mam strasznego doła/faworyzacja siostry

[glossyzuz]

Napisane przez mpruszkow

Dziewczyny, chciałam dać ojcu szansę na pomoc nie finansową oczywiście. Napisałam że szukam auta i że może mi pomóc wybrać pomiędzy oplem corsą c a Toyota Yaris. E odpowiedz wysłał mi link do skody Octavii. Napisałam jest za duże i nie o takim aucie wspominałam. Dostałam odpowiedź żebym sobie poprzeglądać ogłoszenia. No cóż odpisałam że nie o taką pomoc mi chodziło, tylko o pomoc w wyborze konkretnego. Cóż, Bóg mi świadkiem że chciałam dobrze. Poprosiłam kolegę aby pomógł mi wybrać i obejrzał je ze mną. Bóg mi świadkiem że próbowałam ale z szansy nie skorzystał. A nie chciałam żadnej pomocy finansowej.

bierz yarisa. nawet jeśli nie tego konkretnego z ogłoszenia, które znalazłaś to z tych dwóch opcji szukaj toyoty.

[mpruszkow]

Chciałam dać szansę bycia w moim życiu bez wsparcia finansowego etc. Po prostu ułożenia normalnych relacji ale widzę że nawet do tego się nie nadaje.

---------- Dopisano o 17:33 ---------- Poprzedni post napisano o 17:30 ----------

Nie chodzi o to że ja potrzebowałam tej pomocy... Chciałam dać szansę na normalne relacje tak aby mógł być obecny w moim życiu...

[glossyzuz]

Napisane przez mpruszkow

Chciałam dać szansę bycia w moim życiu bez wsparcia finansowego etc. Po prostu ułożenia normalnych relacji ale widzę że nawet do tego się nie nadaje.

---------- Dopisano o 17:33 ---------- Poprzedni post napisano o 17:30 ----------

Nie chodzi o to że ja potrzebowałam tej pomocy... Chciałam dać szansę na normalne relacje tak aby mógł być obecny w moim życiu...

ale Ty psychicznie nie dasz rady tego "dawania szans" udźwignąć. sama widzisz jak bardzo Cię boli to, jak bardzo on jest "pomocny".

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Może Cię nie zrozumiał?
Trzeba było napisać chce obejrzeć dwa auta bo nie jestem zdecydowana ktore lepsze .pojdziesz ze mna?
To jest moim zdaniem jasny przekaz

[mpruszkow]

xfrida, myślę że nie o to chodziło. Auto które on wybrał było duże, z fajnym wyposażeniem, no poprostu wow jak bym nim gdzieś pojechała. A ja chcę toyotę Yaris która jest brzydka i niewiele ma w wyposażeniu ale jest mała, zwinna i nie awaryjna. No i dla młodego kierowcy 😀



Myślę że on chciałby się w ten sposób jakoś pochwalić mną - patrzcie jakie auto, nieważne że prawie 20 letnie. Sam jeździ fordem Kuga za 60 tysięcy, siostra renault laguna po ojcu, a tu nagłe ja starą yariska 😎😎😎 pewnie dla niego to obciach ale cóż, grunt że za własne 😀

[orion_lady]

Napisane przez mpruszkow

xfrida, myślę że nie o to chodziło. Auto które on wybrał było duże, z fajnym wyposażeniem, no poprostu wow jak bym nim gdzieś pojechała. A ja chcę toyotę Yaris która jest brzydka i niewiele ma w wyposażeniu ale jest mała, zwinna i nie awaryjna. No i dla młodego kierowcy



Myślę że on chciałby się w ten sposób jakoś pochwalić mną - patrzcie jakie auto, nieważne że prawie 20 letnie. Sam jeździ fordem Kuga za 60 tysięcy, siostra renault laguna po ojcu, a tu nagłe ja starą yariska pewnie dla niego to obciach ale cóż, grunt że za własne

Jak dla mnie to Laguna a Yaris to jest taka sama klasa aut, ale widać Twoja rodzinka ma jakieś dziwne poglądy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez mpruszkow

xfrida, myślę że nie o to chodziło. Auto które on wybrał było duże, z fajnym wyposażeniem, no poprostu wow jak bym nim gdzieś pojechała. A ja chcę toyotę Yaris która jest brzydka i niewiele ma w wyposażeniu ale jest mała, zwinna i nie awaryjna. No i dla młodego kierowcy 😀



Myślę że on chciałby się w ten sposób jakoś pochwalić mną - patrzcie jakie auto, nieważne że prawie 20 letnie. Sam jeździ fordem Kuga za 60 tysięcy, siostra renault laguna po ojcu, a tu nagłe ja starą yariska 😎😎😎 pewnie dla niego to obciach ale cóż, grunt że za własne 😀

Moze nie zgaduj co on chciał tylko wyrażaj swoje potrzeby jasno bez zostawiania miejsca na dwuznaczne interpretacje
Może doradzil ci tak jak naprawdę mysli ,czuje a Ty tu tworzysz teorie spiskowe
A co z twoją matka?
Piszesz tylko o kontakcie z ojcem o niej praktycznie nie wspominasz

[mpruszkow]

Znam go trochę i wiem że on chciałby się pochwalić przed resztą rodziny jaki to mam samochód (że 20 letni to nie ma znaczenia no ale fajnie wygląda). Zresztą zawsze się chwalił jaką to mam pracę i w ogóle że znam angielski a tak naprawdę to nikt z rodziny (ciotka, dziadek) nie wiedział że faworyzowano moją siostrę i musiałam o wszystko starać się sama. Więc nie wiem czym tu się chwalić, bo postąpiono wobec nas niesprawiedliwie.

Co do matki - ona zawsze wolała moją siostrę, nie utrzymujemy ze sobą kontaktów od dnia w którym pokłóciłyśmy się wtedy w domu przed moją wyprowadzką. Ona wprost powiedziała że będzie stawała za moją siostrą.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez mpruszkow

Znam go trochę i wiem że on chciałby się pochwalić przed resztą rodziny jaki to mam samochód (że 20 letni to nie ma znaczenia no ale fajnie wygląda). Zresztą zawsze się chwalił jaką to mam pracę i w ogóle że znam angielski a tak naprawdę to nikt z rodziny (ciotka, dziadek) nie wiedział że faworyzowano moją siostrę i musiałam o wszystko starać się sama. Więc nie wiem czym tu się chwalić, bo postąpiono wobec nas niesprawiedliwie.

Co do matki - ona zawsze wolała moją siostrę, nie utrzymujemy ze sobą kontaktów od dnia w którym pokłóciłyśmy się wtedy w domu przed moją wyprowadzką. Ona wprost powiedziała że będzie stawała za moją siostrą.

Nie obraz sie Ale szukasz dziury w całym
Jeśli doradzil ci inny samochód to powinnaś mu powiedzieć że nie podoba Ci się taki co on wybrał że chcesz mniejszy i że chciałaś żeby z Tobą pojechał popatrzeć który lepszy
W normalnej rodzinie też są takie gadki rodzice mają inny gust niż dzieci pokazują inne rzeczy zachwalaja co ich zdaniem najlepsze bez jakiś podtekstów
Moim zdaniem wybrałaś jakiś dziwny sposób żeby to testować
Weź wytnij ten kontakt bo naprawdę to co robisz do niczego nie prowadzi

[mpruszkow]

Mój ojciec przyjechał dziś pod mój dom.Chciał ze mną pooglądać auta. Naprawdę nie miałam już siły.

Zgodziłam się, wpuściłam na górę. Porozmawialiśmy, powiedziałam że nie mam już żalu o to kto co w życiu dostał albo nie, albo kto jak został wychowany. Wyprowadziłam się, dojrzałam, zaczęłam żyć samodzielnie i tak chcę aby pozostało. Z czasem zbudujemy sobie dojrzałe relacje, ale inne niż do tej pory. Oczywiście zaczęła się gadka że nie ma kasy na budowę czegoś tam że ma takie plany etc...ale ucięłam rozmowę powiedziałam że jesteśmy niezależni finansowo, a ja nie mam kasy i tyle.

Jeśli chce pomóc oglądać auto,to z takiej pomocy skorzystam ale innej (finansowej) nie potrzebuję. Oczywiście sam stwierdził że to auto faktycznie nie było dla mnie i że cała rodzina (ciotka, dziadek) się zastanawia czemu za 5 tysięcy złotych a ojciec jeździ takim za 60 tys Mówiłam Wam że tak będzie. Że on patrzył co inni powiedzą że jak ja mogę takim autem jeździć. Powiedziałam że ja się nikomu tłumaczyć nie muszę i nie zamierzam Dzięki Bogu że jestem niezależna...

Mam nadzieje że przestanę to tak przezywać i będę spokojniejsza. I że ten cyrk się skończy.

[Glodomorek]

Dziewczyno, masz właśnie taki ogromny żal. Komu kit wciskasz? Cały wątek jest o tym, że masz do nich żal i czujesz się olana, a ojcu wciskasz "jest ok, udawajmy że nie czuje się przez was pokrzywdzona". Jak chcesz budować relacje, skoro nawet nie masz odwagi prosto w oczy wywalić tego co ci leży na wątrobie? To nie tędy droga. Rane najpierw się oczyszcza, a dopiero potem przykleja plaster. Ty próbujesz zakleić ranę uwalana w syfie i myślisz, że normalnie się wszystko zrośnie i będziesz zdrowa...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mpruszkow]

Glodomorek, no dobrze to co Twoim zdaniem mam zrobić? Serio, dojrzałam zobaczyłam jak samodzielna jestem i jaką to ma wartość. Odlaczylam się finansowo - nie pożyczę im kasy bo zbieram na swoje mieszkanie. Obiadków rodzinnych nie potrzebuję bo nie chcę się w tym wszystkim kisić. Ojciec pomógł mi wybrać samochód - kupiłam go oczywiście za własną kasę 😀 jestem szczęśliwa bo nie muszę już brać w tym wszystkim udziału.

---------- Dopisano o 18:51 ---------- Poprzedni post napisano o 18:07 ----------

Co znowu mam pożyczać kasę? Jeździć na niedzielne obiadki? Moja siostra zawsze będzie stawiana na piedestale w tej rodzinie - nie mam na to wpływu. Jak mam się oczyścić i przykleić plaster?

[orion_lady]

Napisane przez mpruszkow

Glodomorek, no dobrze to co Twoim zdaniem mam zrobić? Serio, dojrzałam zobaczyłam jak samodzielna jestem i jaką to ma wartość. Odlaczylam się finansowo - nie pożyczę im kasy bo zbieram na swoje mieszkanie. Obiadków rodzinnych nie potrzebuję bo nie chcę się w tym wszystkim kisić. Ojciec pomógł mi wybrać samochód - kupiłam go oczywiście za własną kasę jestem szczęśliwa bo nie muszę już brać w tym wszystkim udziału.

---------- Dopisano o 18:51 ---------- Poprzedni post napisano o 18:07 ----------

Co znowu mam pożyczać kasę? Jeździć na niedzielne obiadki? Moja siostra zawsze będzie stawiana na piedestale w tej rodzinie - nie mam na to wpływu. Jak mam się oczyścić i przykleić plaster?

To raczej chodziło o to, że masz im wszystko wygarnąć, zrobić awanturę i zamknąć ten rozdział życia. Masz uzasadniony żal do rodziców i on nie zniknie z dnia na dzień, oczywiście możesz to rozumieć wszystko, możesz znać swoją wartość, przeanalizować wszystko, ale wg mnie dopóki nie usłyszysz od nich słowa "przepraszam, zrozumieliśmy swoje błędy" to nie przeskoczycie nagle do relacji przyjacielskich typu pojadę z tatą wybrać samochód.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

nikt ci tu nie pisze ze masz pozyczac im kase wrecz przeciwnie nic nie pozyczaj staraj sie odebrac to co ci wisza
na obiadki nie musisz jezdzic ,nie rob nic wbrew sobie ale nie klam ze juz wszystko sobie poukladalas i jestes szczesliwa bo nie jestes

[mpruszkow]

Napisane przez orion_lady

To raczej chodziło o to, że masz im wszystko wygarnąć, zrobić awanturę i zamknąć ten rozdział życia. Masz uzasadniony żal do rodziców i on nie zniknie z dnia na dzień, oczywiście możesz to rozumieć wszystko, możesz znać swoją wartość, przeanalizować wszystko, ale wg mnie dopóki nie usłyszysz od nich słowa "przepraszam, zrozumieliśmy swoje błędy" to nie przeskoczycie nagle do relacji przyjacielskich typu pojadę z tatą wybrać samochód.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wygarnęłam, zrobiłam awanturę ale nie usłyszałam przepraszam bo oni twierdzą że zawsze wiedzieli że sobie poradzę a siostra nie. Oni nie zrozumieją jak się czułam kiedy siostra była faworyzowana nie tylko finansowo i cała uwaga była skupiona na niej a ja nie zrozumiem jak oni się czują wychowując dziecko które jest trudne do wychowania, nieodpowiedzialne i niedojrzałe.
Nie mam z nimi przyjacielskich relacji - z matką dalej nie utrzymuje kontaktów mimo tego że ojciec namawia mnie na rozmowę z nią "bo ona tak tęskni i mnie kocha". Nie chcę przyjeżdżać do ich domu. Nigdy nie usłyszę przepraszam i nigdy te relacje nie będą już takie jak kiedyś. Dziś mój ociec narzekał ze tylko Kasia mu pomaga. Na co ja odpowiedziałam że ja też kiedyś pomagałam ale się przejechałam. Z nią są bardziej związani i tyle.

No fakt nie jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi ale cieszę się że nie siedzę w tym toksycznym układzie.
Bardzo chcę iść do przodu bo ta sytuacja mnie męczy i nie daje żyć.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez mpruszkow

Wygarnęłam, zrobiłam awanturę ale nie usłyszałam przepraszam bo oni twierdzą że zawsze wiedzieli że sobie poradzę a siostra nie. Oni nie zrozumieją jak się czułam kiedy siostra była faworyzowana nie tylko finansowo i cała uwaga była skupiona na niej a ja nie zrozumiem jak oni się czują wychowując dziecko które jest trudne do wychowania, nieodpowiedzialne i niedojrzałe.
Nie mam z nimi przyjacielskich relacji - z matką dalej nie utrzymuje kontaktów mimo tego że ojciec namawia mnie na rozmowę z nią "bo ona tak tęskni i mnie kocha". Nie chcę przyjeżdżać do ich domu. Nigdy nie usłyszę przepraszam i nigdy te relacje nie będą już takie jak kiedyś. Dziś mój ociec narzekał ze tylko Kasia mu pomaga. Na co ja odpowiedziałam że ja też kiedyś pomagałam ale się przejechałam. Z nią są bardziej związani i tyle.

No fakt nie jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi ale cieszę się że nie siedzę w tym toksycznym układzie.
Bardzo chcę iść do przodu bo ta sytuacja mnie męczy i nie daje żyć.

Autorko, nie czytałam wszystkich postów, ale czy chodzisz na psychoterapię?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Glodomorek]

Iść na terapię. Uporządkować swoje emocje. Dać sobie CZAS. Nie składać rodzicom żadnych deklaracji. Zająć się sobą.
Dopiero jak ogarniesz swoje emocje będzie miejsce na ewentualną konfrontację. Na ten moment nie jesteś gotowa. Ja mówię o oczyszczaniu, ty pytasz czy masz jeździć na obiadki. Nie wiem jaką masz wizję ma te relacje, ale to conopisujesz w tym wątku cię niszczy i wyczerpuje. Chcesz nadal zadowolić rodziców, a nie siebie. Skoro nic od nich nie chcesz, to jaki masz problem, by zgodnie z wcześniejszymi radami wizazanek dać sobie czas i odciąć się całkiem, by przemyśleć sprawę? W tym czasie zdążyłaś wypisywać do ojca, że masz im za źle faworyzowanie siostry, że nie jest twoim ojcem, poprzepraszac, prosić o pomoc,dawać do zrozumienia, że jest ok... Zajmij się w 100% sobą. Daj sobie czas. Umów się na terapię. W spokoju i bezpieczeństwie otwórz to wszystko co siedzi tak głęboko w środku, że aż musisz udawać, że tego nie ma. Złość na rodziców jest uzasadniona. Żal jest uzasadniony. Rozczarowanie. Smutek.
Czy kiedykolwiek o tym szczerze rozmawiałaś? Że jesteś rozczarowana, że nie znaczysz dla rodziców tyle co siostra?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mpruszkow]

Napisane przez Glodomorek

Iść na terapię. Uporządkować swoje emocje. Dać sobie CZAS. Nie składać rodzicom żadnych deklaracji. Zająć się sobą.
Dopiero jak ogarniesz swoje emocje będzie miejsce na ewentualną konfrontację. Na ten moment nie jesteś gotowa. Ja mówię o oczyszczaniu, ty pytasz czy masz jeździć na obiadki. Nie wiem jaką masz wizję ma te relacje, ale to conopisujesz w tym wątku cię niszczy i wyczerpuje. Chcesz nadal zadowolić rodziców, a nie siebie. Skoro nic od nich nie chcesz, to jaki masz problem, by zgodnie z wcześniejszymi radami wizazanek dać sobie czas i odciąć się całkiem, by przemyśleć sprawę? W tym czasie zdążyłaś wypisywać do ojca, że masz im za źle faworyzowanie siostry, że nie jest twoim ojcem, poprzepraszac, prosić o pomoc,dawać do zrozumienia, że jest ok... Zajmij się w 100% sobą. Daj sobie czas. Umów się na terapię. W spokoju i bezpieczeństwie otwórz to wszystko co siedzi tak głęboko w środku, że aż musisz udawać, że tego nie ma. Złość na rodziców jest uzasadniona. Żal jest uzasadniony. Rozczarowanie. Smutek.
Czy kiedykolwiek o tym szczerze rozmawiałaś? Że jesteś rozczarowana, że nie znaczysz dla rodziców tyle co siostra?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na terapię wrócę ale teraz nie bardzo mam na to kasę Pewnie za jakiś miesiąc albo dwa wrócę do psychologa.... Własnie chodzi o to że ja na żadne obiadki jeździć ani pożyczać kasy nie zamierzam - moje pytanie było bardziej sarkastyczne

Dam sobie czas i skupię się na sobie. Czy szczerze rozmawiałam z rodzicami że jestem rozczarowana ich podejściem? Pewnie, ale oni nie widzą swoich błędów. Ja zawsze miałam być ta samodzielna i dająca sobie radę. Z ich założenia mi nie trzeba było pomagać bo sobie świetnie dawałam radę. No tak... jak nie miałam wsparcia to MUSIAŁAM sobie sama zapewnić błędne koło.

[orion_lady]

Napisane przez mpruszkow

Na terapię wrócę ale teraz nie bardzo mam na to kasę Pewnie za jakiś miesiąc albo dwa wrócę do psychologa.... Własnie chodzi o to że ja na żadne obiadki jeździć ani pożyczać kasy nie zamierzam - moje pytanie było bardziej sarkastyczne

Dam sobie czas i skupię się na sobie. Czy szczerze rozmawiałam z rodzicami że jestem rozczarowana ich podejściem? Pewnie, ale oni nie widzą swoich błędów. Ja zawsze miałam być ta samodzielna i dająca sobie radę. Z ich założenia mi nie trzeba było pomagać bo sobie świetnie dawałam radę. No tak... jak nie miałam wsparcia to MUSIAŁAM sobie sama zapewnić błędne koło.

Spróbuj terapi na nfz, wystarczy skierowanie od lekarza rodzinnego, nie musisz iść do psychiatry po skierowanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Glodomorek]

Czy rozmawiałaś z kimś tobie życzliwym? Bo to, że rodzice nie słuchają to jest ich mechanizm obronny. Możesz napisać list, w którym wylejesz wszystko, żeby nie trzema tego w środku. To jest list dla ciebie, a nie dla rodziców. Nie masz im go dawać do czytania, tylko napisać i schować/spalić.
Na NFZ też można korzystać z terapii, ale musisz mieć skierowanie. Może wystawić je nawet lekarz rodzinny/internista lub np psychiatra. Nie musisz być "chora psychicznie", by psychiatra dał skierowanie. Wystarczy, że masz problem z emocjami. Duże miasta dofinansowują też często terapię w ramach fundacji i płaci się np 40zł tylko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AuroraCoriolis]

Napisane przez mpruszkow

Ja zawsze miałam być ta samodzielna i dająca sobie radę. Z ich założenia mi nie trzeba było pomagać bo sobie świetnie dawałam radę.

Zawsze tak jest. To taka ciekawa wlasciwosc swiata, jak ktos sobie radzi to ma pod gorke bo nawet z ☠☠☠☠☠☠☠a mu nikt nie pomoze a jak ktos ta ☠☠☠☠☠☠☠a jest to zawsze rodzice/chlopak/koledzy z pracy beda robic za niego. I nikt nie widzi,ze Ci ciezko ,kazdy zaklada,ze jak sobie poradzilas to na pewno zrobilas to z gracja baletnicy i sie nawet nie spocilas. Ze harowalas czy sie meczylas jakos zawsze umyka.

Czasem sobie mysle,ze trzeba sie nauczyc nad soba uzalac wtedy inni moze zauwaza i pomoga .
Zart jest taki,ze taka bidulka pasozyt bedzie nim juz do konca zycia a zwykle zycie takich osob nie jest pasmem szczescia i sukcesow a problemow i porazek.


No a tak ogolnie - to normalne ze masz zal. Z drugiej strony-jak pisal ktos wyzzej, dzieki temu jestes kim jestes i swietnie sobie radzisz w zyciu . To jest duza wartosc. Warto skupic sie na sobie i swoich osiagnieciach pdo katem budowania samooceny.
Warto tez popracowac nad komunikacja-te posty o aucie brzmi raczej jakbyscie sie z ojcem niezrozumieli. Mysle tez,ze wbrew pozorom im zalezy na Tobie-na to by wskazywalo to ,ze sie jednak Twoj ojciec stara z Toba pogadac.
Wiesz, to moze nie byc tak,ze Cie nie kochaja i nie wspieraja z braku milosci tylkoz braku zauwazenia tej potrzeby u Ciebie. Ewidentnie jestes bardziej zaradna niz siostra, pewnie tez bardziej skryta, ludzie czesto to blednie odbieraja jako 'ja nikogo nie potrzebuje'.



Zastanawiam sie tez czasem czy jesli jedno dziecko sobie radzi zle a drugie dobrze to czy nierowna pomoc jest sprawedliwa? Ktos wyzej napisal ,ze tak a jednak czesto ludzie odbieraja to jako malo sprawiedliwe.



Ja sama mam ten problem co Ty. I duzo zalu do rodziny. Ciezko to przepracowac, nic nie potrafie tu doradzic, ale jakbys chciala sobie ponarzekac czy sie wyzalic to mozemy sobie zalozyc watek wsparcia

[mpruszkow]

Glodomorek, w rodzinie nie mam nikogo kto byłby mi przychylny/życzliwy/stał po mojej stronie. Jestem sama.
A znajomym nie będę takich rzeczy opowiadać z oczywistych powodów
Psycholog też kiedyś kazał mi napisać taki list ale wtedy stwierdziłam że to bez sensu....jednak powinnam go napisać i spalić.
Pójdę do internisty i wyciągnę skierowanie na NFZ bo prywatnie nie mam kasy...

AuroraCoriolis, tak grupa wsparcia byłaby dobrym pomysłem Ty również się trzymaj, nie możemy pozwolić aby ten żal zawładnął naszym życiem. Mnie to wszystko doprowadziło do załamania, frustracji. Wierzę że będzie lepiej, że najgorsze za mną i że spotka mnie jeszcze coś dobrego np cudowny mąż z którym założę swoją rodzinę

Cieszę się że napisałam na tym forum bo dostałam od was przysłowiowego "kopa" ale też wsparcie i zrozumienie mimo że moje zachowanie jest dziwacznie/niezrozumiałe/oraz "sama nie wie czego chce". Ale tak bywa jak spotyka nas krzywda, zawód ze strony rodziny i jedni radzą sobie lepiej a drudzy gorzej.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

nie jestes sama to sie zdarza czesciej niz myslisz

[luks_baba]

Z jednej strony rozumiem, że masz żal o siostrę, i o tę kasę, też bym miała.
Ale z drugiej strony, zachowujesz się mega niedojrzale. Spotykasz się z ojcem, i uważasz, że skoro nie odpowiesz mu na pytanie co u Ciebie, to już jesteś bardzo niezależna. To samo sytuacja z samochodem. Dojrzała osoba powiedziałaby "dzięki za chęć pomocy, już wybrałam, to jest dla mnie dobre", a Ty rozkladasz kupę na atomy, i zastanawiasz się, czy on chciał coś komuś pokazać. Może chciał, ale skoro się odcięłaś to już nie powinno być Twoim problemem.
Możesz żyć własnym życiem, bez totalnego odcinania się od rodziny, tylko najpierw musisz umieć panować nad emocjami.

[tinkerver2]

Jak tam u ciebie? Ja od tygodnia jestem za granicą i nie odzywam się do nikogo z rodziny. Mama do mnie pisze na fb (ale nie zadzwoni czy cos), jak sobie radzę i jak to ona się nie martwi.
W dniu wyjazdu wstała wcześniej, zapytała czy chce kawę, Chciała mi walizkę znieść na dół, ale powiedziałam, żeby sobie dała spokój. Cały tydzień patrzyła jak siostra mnie obraża, wyzywa, krzyczy (ja już nawet na takie zaczepki nie odpowiadam, bo jakbym odpowiedziała to byłoby, że ona ma dziecko i jak ja śmiem ją denerwować), a teraz raptem będzie mi walizkę znosić troskliwa mamusia.
Jestem tu z facetem, więc do niego dzwonią - prosiłam, żeby nie odbierał, ale "on chce być w dobrych stosunkach, poza tym oni się martwią" i nawet do niego mnie obrażają. Typu "no widzisz jaka ona jest, nie daje znaku życia, a my się tu martwimy". I znów ja wychodzę na złą.
Ale do niego dzwoniły 2 razy - raz babka i Raz matka - żeby zapytać jak sobie radzę i czy żyje.


Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[limonka1983]

Napisane przez mpruszkow

Tak, zawsze słyszałam że siostra jest słabsza, mniej bystra itd. ale czy to jest powód aby tak różnie traktować dzieci. Żeby drugiemu nie pomóc w ogóle? Ja nic od nich nie chcę, nie potrzebuję ale nie mogę sobie z tym poradzić. Wątpię aby siostra poradziła sobie z opieką nad nimi ale szczerze mówiąc to mnie jakoś nie martwi.

Jakbym czytała o sobie. Brat przepuszcza wszystkie pieniądze, jak mu się coś w pracy nie spodoba, to bierze rzeczy i ją rzuca, od mamy i dziadka doi kasę... 31 lat skończone. Wyjeżdżał za granicę i zawsze wracał z długami, bo robota do dooopy, ale koledzy, którzy z nim wyjeżdżali, jakoś nadal tam się i nie zamierzają wracać. 1 auto bratu sponsorował mu dziadek. Kurs na prawko matka. Ledwo skończył gimnazjum, bo jak miał iść do szkoły, to miał depresję, która znikała po wyjściu z piłką na boisko. Matka na chama ciągnęła go na lekcje. Liceum robił kilka lat, żeby nie było, że to tylko gimnazjum (nie, że głupi. Jemu papiery nie są potrzebne...). Ale kij. Zrobiłam 2 kierunki studiów i prawko za swoje, aparat orto założyła też za swoje. W domu jakoś nigdy nie było kasy na takie rzeczy. Mam męża, 2 dzieci, właśnie skończyliśmy spłacać kredyt za mieszkanie. Brat żyje z mamą (tak na marginesie - charakter mają identyczny). Od zawsze robił, co chciał. W domu mógł niszczyć wszystko, ale to była moja wina, bo jestem starsza i miałam go pilnować. To, że psuł mi zabawki, to nieważne, bo to przecież tylko zabawka. Też kiedyś zadałam pytanie, dlaczego tak było, że jemu wszyscy wszystko sponsorują, a dla mnie nie było nigdy pieniędzy (na wesele też wzięłam kredyt)? Bo on urodził si3 3 tygodnie za wcześnie, taki chudziutki i bledziutki, ojciec od nas odszedł, gdy miał 7 lat (mnie to nie ruszyło, prawda?), moczył się, jąkał (na początku była to prawda, potem robił to na zawołanie) i ogólnie on jest taki wrażliwy (ma alergię na wszelkie możliwe pyłki, ale jeszcze niedawno palił papierosy. Do lekarza nie pójdzie, bo to dla słabych. Może kiedyś udusi się jak dostanie ataku astmy). A ja zawsze sobie radziłam (noż, kur432aaaa, musiałam). Spotykam się z mamą i bratem, ale nie wchodzę w ich problemy finansowe, zdrowotne, narzekania, braki czegoś tam. Dziadek ładuje w nich kasę, ile wlezie. Dzisiaj skończył 87 lat. Kocham mamę i brata, ale dziękuję Bogu za charakter po ojcu.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez tinkerver2

Jak tam u ciebie? Ja od tygodnia jestem za granicą i nie odzywam się do nikogo z rodziny. Mama do mnie pisze na fb (ale nie zadzwoni czy cos), jak sobie radzę i jak to ona się nie martwi.
W dniu wyjazdu wstała wcześniej, zapytała czy chce kawę, Chciała mi walizkę znieść na dół, ale powiedziałam, żeby sobie dała spokój. Cały tydzień patrzyła jak siostra mnie obraża, wyzywa, krzyczy (ja już nawet na takie zaczepki nie odpowiadam, bo jakbym odpowiedziała to byłoby, że ona ma dziecko i jak ja śmiem ją denerwować), a teraz raptem będzie mi walizkę znosić troskliwa mamusia.
Jestem tu z facetem, więc do niego dzwonią - prosiłam, żeby nie odbierał, ale "on chce być w dobrych stosunkach, poza tym oni się martwią" i nawet do niego mnie obrażają. Typu "no widzisz jaka ona jest, nie daje znaku życia, a my się tu martwimy". I znów ja wychodzę na złą.
Ale do niego dzwoniły 2 razy - raz babka i Raz matka - żeby zapytać jak sobie radzę i czy żyje.


Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

To dzwoni czy nie?
Piszesz że nie dzwoni a pozniej że dzwoni do chlopaka A Ty mu każda z nie odbierac

[tinkerver2]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87095661]To dzwoni czy nie?

Piszesz że nie dzwoni a pozniej że dzwoni do chlopaka A Ty mu każda z nie odbierac[/QUOTE]Nie dzwoni do mnie - na mój numer. Dzwoni do faceta.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez tinkerver2

Nie dzwoni do mnie - na mój numer. Dzwoni do faceta.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

A ty odpisujesz na jej wiadomosci?

[tinkerver2]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87096288]A ty odpisujesz na jej wiadomosci?[/QUOTE]Nie, nie widzę sensu.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka