czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?! - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2007-12-14, 07:04   #1
Kasia.1986
Raczkowanie
 
Avatar Kasia.1986
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Słupsk
Wiadomości: 291

czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!


Witajcie,
nie było mnie na wizazu od dawien dawna, ale jestem w takiej sytuacji, ze potrzebuje sie wygadac (wypisac) i mam nadzieje, ze ktos mi udzieli wsparcia...
oczywiscie chodzi o chlopaka...
poznalismy sie rok temu, ja bylam wtedy zwiazana z innym, ale tamten byl draniem i nie wart byl nic, wiec jak tylko 'A' sie mna zainteresowal oszalalam na jego punkcie. wkoncu kogos zaczelam obchodzic, ktos zaczal sie mna interesowac, opiekowac, szanowac mnie... no i wszystko sie potoczylo... rozstalam sie z tamtym i odrazu weszlam w nowy zwiazek z 'A'.
Przez pierwsze 6 miesiecy zwiazku mieszkalismy razem, od samego poczatku, bylysmy jeszcze na studiach dziennych i mieszkalismy obydwoje w akademiku. po zerwaniu z bylym wyprowadzilam sie od niego odrazu do 'A'.
moje zycie wkoncu nabralo sensu... byl wspanialym czlowiekiem. wkncu poczulam co to milosc, jak pieknie moze byc w zwiazku, gdy osoby na wzajem sie szanuja i kochaja i bylam 100% pewna, ze spotkalam juz 'tego jedynego' i ze jestesmy sobie poprostu pisani...
niestety przyszedl czerwiec i studia sie skonczyly, fech chcial, ze mieszkamy w dwoch innych miastach oddalonych od siebie o 100km. ale nigdy z tym nie bylo zadnego problemu. od samego poczatku widywalismy sie w weekendy, na wzajem, od przyjezdzal do mnie, a ja jechalam do niego.
i wszystko bylo pieknie, az do soboty 01.12. w piatek jeszcze normalnie ze soba rozmawialismy, mial do mnie przyjechac w sobote... w sobote zaczal cos krecic, ze nie ma 10zl na bilet do mnie. nie wierzylam mu do konca, i napisalam, ze 'mam nadzieje, ze mnie nie zawiedzie i ze przyjedzie', na to on odpisal, ze to nie pierwszy raz jak mnie zawiedzie...
zdenerwowalam sie, naprawde tesknilam, nie wiedzielismy sie caly tydzien, a on mi oznajmia, ze nie ma '10zl' i ze nikt, ani mama, tata, koledzy, nikt mu nie chce pozyczyc, bo nikt nie ma...
wieczorem mi przeszlo i zadzwonilam, ale nie odbieral moich telefonow, nie odpisywal na sms, probowalam pol nocy sie dodzwonic, nic.
w niedziele to samo, gluchy telefon. zaczelam sie martwic, ze cos sie stalo i szalalam z obaw. dopiero gdy zadzwonilam z domowego telefonu odrzucil moj telefon, to juz wiedzialam, ze nic mu nie jest, ale ze cos jest nie tak...
dalej nie odpowiadalam na telefony, nie chcial odpisywac na sms, dopeiro po jakims czasie mi odpisal, ze nie chce ze mna rozmawiac. nie potrafilam zrozumiec o co chodzi. znalam go od roku, NIGDY w zyciu, tak sie nie zachowywal. przez caly rok, gdy sie klocilismy, nawet jezeli ewidentnia ja zawinilam, on potrafil zadzownic po 5 minutach i mnie przepraszac i prosic o zgodne. naprawde nie potrafilam zrozumiec o co chodzi
zaczelam szalec, szalec, bo nie wiedzialam co sie dzieje. przez 11 miesiecy calego zwiazku wierzylam w to, ze naprawde jestesmy razem szczesliwi, przeciez jeszcze w piatek mi powtarzal, ze mnie kocha, ze sie zobaczymy na nastepny dzien, a drugiego dnia, on nagle nie chce ze mna rozmawiac...
szalalam przez caly tydzien, pisalam, dzownilam, raz na jakis czas odpowiadal mi na sms, ale zaczal wypisywac jakies glupoty, ze on potrzebuje czasu, ze to juz koniec, ze musimy sie rozstac, przynajmniej na jakis czas. wyobrazacie sobie jak sie czulam? zylam w swiadomosc, ze jestem z najukochanszym czlowiekiem na swiecie, ze jest mi poprostu pisany, a on nagle, jak grom z jasnego nieba pisze mi, ze on potrzebuje czasu...
a musze przyznac, ze to ja na samym poczatku zwiazku go odrzucalam, ze to jemu bardziej zalezalo na 'nas' niz mi. na poczatku nie chcialam z nim byc, balam sie zerwac z moim bylym i go odrzucialm, ale on wariowal, powtarzal, ze mnie kocha, ze nie chce zyc beze mnie, plakal, prosil, az w koncu tak sie potoczylo, ze zgodzilam sie z nim byc, mimo iz na poczatku anprawde nie czulam do niego nic...
ale z czasem to sie przerodzilo w milosc...
i nagle, z dnia na dzien, tak wielce zakochany i tak bardzo zauroczony mna, pisze mi, ze on potrzebuje czasu... na moje pytania 'na co czasu?' niestety nie odpowiadal...
myslalam, ze moze zrobilam cos naprawde zlego, kupilam mu wielkiego misia i wyslalam na mikolajki, ale nawet nie zadzownil, zeby podziekowac...
nastepnego dnia tylko napisal, ze 'nie trzeba bylo...'
w piatek juz nie wytrzymalam, rzucilam prace i pojechalam za nim do miasta w ktorym studiuje, chcialam porozmawiac, dowiedziec sie wkoncu o co chodzi... juz nie moglam zyc w tej nieswiadomosci...
pojechalam na uczelnie, czekalam 2h pod sala wykladowo, a gdy zajecia sie skonczyly okazalo sie, ze go tam nie ma...
zdenerwowalam sie, napisalam mu, ze przyjechalam specjalnie do niego, ze chce porozmawiac i jezeli on sie ze mna nie spotka, to wtedy juz koniec...
oczywiscie odpisal mi, ze niepotrzebnie przyjechalam i ze mam wracac do domu...
gdy jechalam autobusem na pkp nagle zadzownil, zapytal sie gdzie jestem, powiedzialam, ze w autobusie, zapytal gdzie jade, odpowiedzialam, ze do domu, bo gdzie indziej mam jechac, na to on odpardl 'do mnie'. powiedzial, ze mam wysiasc, on juz do mnie biegnie i ze mnie kocha...
bylo jak w romantycznym filmie, lala ulewa, ja szlam cala mokra przez most, a on do mnie biegl. jak sie spotkalismy, przytulil mnie i nie chcial poscic, poweidzial, ze mnie kocha, ze przeprasza, ze on nie rozumie dlaczego sie tak zachowywal, ze zabolalo bo jak napisalam ze niby mu nie zalezy na mnie, bo nie mial 10zl i ze odrazu jedziemy do mnie...
no i pojechalismy... byl u mnie caly weekend. calowalismy sie, kochalismy, powtarzal ze mnie kocha, ze wszystko sie ulozy, ze juz teraz napewno wszystko bedzie dobrze
wystarczylo, ze wsiadl do pociagu i odjechal i juz przestal odpowiadac na sms i nie odbieral telefonu...
przez szybe w pociagu jeszcze mi mowil, ze mnie kocha, pare sms z pociagu napisal i w srodku dnia nagle sie skonczylo wszystko, nagle powtorka z rozrywki.
nie wiedzialm co sie dzieje, balam sie, ze moze cos sie stalo powdrodze w pociagu, wiec zrozpaczona poznym wieczorem zadzwonilam do jego mamy...
rozmawialysmy prawie godzine, powtarzala mi, ze on nie ma pojecia co sie z nim dzieje, ze zaczal zachowywac sie bardzo dziwnie, ze oni nie raz juz chcieli z nim rozmawiac, ze chcieli od niego moj numer telefonu, zeby zadzownic, dowiedziec sie co sie dzieje, ale nie chcial z nimi ani o tym rozmawiac, ani dac mojego numeru
okazlo sie, ze oklamywal mnie w wielu kwestiach. od samego poczatku. gdy dowiedzial sie, ze rozmawialam z jego mama to mi napisal, ze nie mozemy byc razem, bo on na mnie nie zasluguje, ze jest klamca, ze piepszy wszystkim zycie, ze na mnie nie zasluguje
na dobra sprawe nie dowiedzialam sie na czym polegaly jego klamstwa, zadnych mi nie wyjasnil i do dzisiaj zyje w nieswiadomosc. nie rozumiem co sie stalo, nagle, doslownie z dnia na dzien. nie rozumiem po co do mnie przyjechal na weekend i powtarzal, ze mnie kocha, skoro juz w niedziele wieczorem pisal, ze nie mogemy byc razem, ze to koniec
pisal, ze potrzebuje czasu
a jak ja mam dac czas czloweikowi, ktorego tak bardzo kocham i do tego czas na co?
pisal mi pare razy, ze jest klamca, ze juz tak dluzej nie moze i ze dlatego musimy sie rozstac, gdy ja pisalam, ze wszystko sie ulozy, ze jezeli ma problemy, to razem przez nie przebrniemy, to wiecznie tylko w kolko potwrzal, ze to juz koniec
wkoncu do mnie napisal, czy jestem mu w stanie wszystko wybaczyc, podejrzewalam, ze moze chodzic o jakas dziewczyne, weic sie zapytalam w prost czy mnie zdradzil, odpowiedzial, ze tak..., ze po 7 miesiacach zwiazku mnie zdradzil
nie moglam w to uwiezyc, dla mnie byl doslownie swiety, chodzacym aniolem, odzwierciedlem cnut, a tu nagle mi pisze, ze mnie zdradzil...
zrozumiale, ze sie zdenerwowalam, odpisalam mu cos ze sie z tamta 'piepszyl', to mi odpisal, ze 'tylko' sie z nia calowal i 'nawet nie wsadzil jej jezyka do gardla' i ze to bylo po pijaku
kocham go strasznie i naprawde bylam mu w stanie wybaczyc, wkonu gorsze rzeczy ludzi robia i mozna zwiazek uratowac, pisalismy ze soba we wtorek (gdy mi o tej zdradzie powiedzial) jeszcze przez godzine, przyznal sie do prau klamstw (o ile moze wierzyc w to, ze te przyznania sie sa szczere) i napisal mi wkoncu, ze juz usypia i ze porozmawiamy jutro (tj wczoraj) oczywiscie przez caly dzine sie nie odzywal, wiec ja wkoncu napisalam. on mi oczywiscie odpisal, ze musimy sie rozstac. on mnie oklamywal, zdradzil, ja mu chcialam wybaczyc, a on mi na to, ze musimy sie rozstac... i zebym juz do niego nie pisala, bo tylko pogarszam sprawe
nikt nie moze w to uwierzyc, nikt nie moze zrozumiec co sie z nim dzieje, ani rodzice, ani znajomi wszyscy, rozmawialam tez z jego siostra, byla w szoku...
czy ktos jest mi to w stanie wytlumaczyc ?!
jak to jest, ze dwoje ludzie sa ze soba szczesliwi, kochaja sie na nagle z dnia na dzien to wszystko sie ***ie ?!
ja go naprawde szczerze kocham i w glebi duszy nadal chce wierzyc w to, ze bedziemy jeszcze ze soba pomimo tych wszystkich cierpien jakie mi zapewnil, ale ja poprostu nie potrafie tego wszystkiego zrozumiec
jak mozna tak traktowac druga osobe? osobe ktora ponoc sie kocha?!
moze on mnie przestal kochac dawno temu a udawal przede mna, ze mnie kocha? ale jezeli tak, to jest za***istym aktorem... ciagle powtarzal, ze mnie kocha, codziennie, przez pare miesiecy, co rano pisal mi gdy wstal, gdy szedl do pracy, gdy wracal, dzwonil i identycznie bylo 2 tygodnie temu i nagle pewnego dnia wszystko sie skonczylo...
czy ktos jest mi w stanie cos o tym powiedziec? pomoc zrozumiec?!
nie wiem, czy to inna kobieta, ja sobie to tlumacze tym, ze kogos poznal (mimo iz jego mama mnie zapewniala, ze to nie mozliwe, bo pol dnia jest w pracy, a drugie pol dnia siedzi w domu i najczesciej spi), bo przez jaka inna sytuacje mogloby sie wszystko tak zmienic ?!
czy to kryzys...? nie potrafie tego zrozumiec!
Kasia.1986 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 07:43   #2
natalka2
Zakorzenienie
 
Avatar natalka2
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 4 514
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

przebrnęłam przez cały tekst, dużo się opisałaś

faktycznie, facet zachowuje się dziwnie, nawet baardzo dziwnie.
ja bym chyba nie ryzykowała dalszego związku, co robisz jeśli sytuacja się powtórzy? będziesz z nim szczęśliwa przez 2 dni w tygodniu, a przez pozostałe 5 będziesz cierpieć? on nie jest tego wart...
__________________

studia

natalka2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 07:47   #3
Emilkaa
Zadomowienie
 
Avatar Emilkaa
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 1 775
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

ojej i zrozum faceta...
jest mi przykro naprawde...
powiem tak,wydaje mi sie,ze na poczatku ciebie kochal i pozniej moze wdarla mu sie monotonia i moze spotykal sie z niektorymi dziewczynami....
w ogole moze jego mama nie wie co sie z nim dzieje,bo moze brac narkotyki?
szczerze powiem to nigdy takiej sytuacji nie mialam i nie bardzo moge sobie wyobrazic jak mu sie zmienilo...
ja sie domyslam,ze go kochasz,ale pomysl czy milo bylo ci slyszec,ze nie mial 10zl. i poprostu nie chcial od nikogo pozyczyc kasy,zeby do ciebie przyjechac...
albo jak na mikolajki wyslalas mu misia,a on ci na to odpisuje nie trzeba bylo...a moze milej by bylo spedzic mikolajki z chlopakiem i dostajac nawet malego mikolaja,ale zawsze to prezent...
co prawda z wlasnego doswiadczenia i kolezanek wiem jak wychodza zwiazki na odleglosc co innego jak sie spedza taki zwiazek w wkaacje razem,a co innego jak sie wraca do zycia codziennego i to bardzo odleglego...moze dlatego zawsze je przekreslam i uwazam,ze to potrzeba go konczyc,poniewaz jak ja bylam w zwiazku na odleglosc to brakowalo mi tego co maja inne zwiazki na codzien i tak samo jesat z facetem i kombinuje na wszystkie sposoby...
oczywiscie nie generalizuje,poniewaz np.moj byly byl wobec mnie fair
Wwiec nie wszystkie zwiazki na odleglosc sa zle,tyle,ze czasem zdarza sie tak,ze jedna z osob ze zwiazku na odleglosc moze sobie nie dawac z tym rady..
jesli zdradzil ciebie po 7 miesiacach tak jak tam pisalas jak i nie smial ci tego powiedziec wczesniej tylko dopiero jak go przycisnelas to wg mnie powinien juz byc dawno skreslony

Edytowane przez Emilkaa
Czas edycji: 2007-12-14 o 07:49 Powód: literowka
Emilkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 08:22   #4
olcia 810
Wtajemniczenie
 
Avatar olcia 810
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 2 632
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

Szczerze mówiąc to ja też nie rozumiem! Nie wiem czego on tak naprawde chce..
Ale myślę, że ma jakieś inne/poważniejsze kłopoty. Zdradził Cię po 7 miesiącach i 3 miesiące później tak nagle mu się przypomniało, że on musi Cię zostawić.. bo zdradził?
Nie kumam
Na Twoim miescu robiłambym to samo, ciągle wydzwaniała..
Najpierw przeprowadź śledztwo czy on nie ma jakiś bardzo poważnych kłopotów..
Powodzenia
__________________
WYMIANKA
olcia 810 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 08:30   #5
Wafelina :)
Zadomowienie
 
Avatar Wafelina :)
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: na Śląsku
Wiadomości: 1 766
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

moim zdaniem on jest niedojrzały ... i tyle
__________________


Don`t be affraid - Taddy`s home!
Wafelina :) jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 08:31   #6
Momo
Zakorzenienie
 
Avatar Momo
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: ok. Bydgoszczy
Wiadomości: 5 520
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

A ja bym nie wydzwaniała...
Bo wydaje mi się,że jemu chyba nie zależy...
"Kochał" Cię dopóki mieszkaliście razem i było mu tak wygodnie.A teraz ,gdy musi się wysilić i pokonać parę kilometrów ,by się z Tobą spotkać - "odkochał" się...
__________________
Moim ulubionym sprzętem kuchennym jest laptop ...

Kobieta zmienną jest...moje hobby
http://www.zapiskiroztrzepane.pl/


Awatar - made by Momo
Momo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 09:30   #7
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

Jeśli mam być szczera... No cóż, nie będzie miło to czytać.

Moim zdaniem chodzi o inną kobietę. I to nie kobietę poznaną kiedyś tak, z którą "tylko się całował" , tylko o inną kobietę teraz.
Miałam kiedyś do czynienia z panem, który sypał podobnymi tekstami. Że niszczy innym życie, że nie jest wart, że jest beznadziejny (fakt, teraz przyznaję, że jest. Wtedy zaprzeczałam.), że jest kłamcą, że nie możemy być razem. Pod tym wszystkim kryło się tylko tyle, że jest zdradzającym niezdecydowanym tchórzem, który nie potrafi się zdecydować i podjąć jakichś działań w kierunku uporządkowania sobie życia, woli za to brnąć w swoje kłamstwa, a później płaczliwie się samooskarżać, bo może jeszcze litość w kobiecie wzbudzi. A kobieta, która się lituje, dopowiada sobie jakie to on ma teraz problemy (o tak, z pewnością) - taka kobieta mu wybaczy.
Jaką ma z tego nauk na przyszłość?
Ano taką, że ona go kocha na tyle, że jest zaślepiona i wszystko może zrobić, może przesuwać granicę, a ona i tak będzie jego.

Tyle na razie ode mnie, opinia może ostra, ale tak wynika z moich, jakże pokaźnych , doświadczeń życiowych. Facet naprawdę zachowuje się szalenie podobnie. Może to ten sam? Szczególnie te wielkie zdolności do aktorstwa. Bo tamten też powtarzał, że kocha. Mało tego, kiedy mówił "nie możemy być razem", dalej to powtarzał.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2007-12-14, 09:32   #8
sonia1981
Raczkowanie
 
Avatar sonia1981
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 410
Cool Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

Zgadzam się z Momo, ja też bym nie wydzwaniała, bo wg mnie facet poprostu nie wie czego chce i nie umie sobie z tym poradzić. Może poprostu daj mu czas i poczekaj na jego krok (chociaż dla mnie byłby już skreślony za swoje zachowanie).
Pozdrawiam
sonia1981 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 10:01   #9
śnieżka_
Zakorzenienie
 
Avatar śnieżka_
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 3 696
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

Myślę że Ty powinnaś poluzować. Jeżeli faktycznie kocha to odezwie się i wróci na dobre i złe. Jeżeli nie, to może właśnie znalazł inną a nie potrafi się do tego przyznać ..
śnieżka_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 10:01   #10
Agoosia
Zakorzenienie
 
Avatar Agoosia
 
Zarejestrowany: 2005-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 3 365
Send a message via Skype™ to Agoosia
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

Hmm.. sytuacja troche przypomina mi inną wizazową historię... chodzi o zachowanie chłopaka.
I ja zgadzam się z Lexie. Może chodzić o inną kobietę. Miałam kiedyś podobną sytuację, rok temu, a moja przyjaciółka miała - dosłownie tydzień temu. Podobne zachowanie facetów, zwrot o 180 stopni w ciągu jednego dnia. Pękli

Ważne jest jeszcze coś innego - myślę, że wystarczająco już się "narobiłaś" - chodzi o Twoje ciągłe telefony do niego i jego mamy, smsy, przyjazdy, pytania, starania, obietnice wybaczenia zdrady. Facet, cokolwiek nie miałby na sumieniu, ma świadomość, że tak czy siak jesteś dla niego. Jeśli chcesz, żeby w końcu zaczął gadać jak człowiek i przestał "odwalać" szopkę, to daj mu chwilę spokoju (albo dłuższą chwilę), może jak zobaczy, że się oddalasz, znikasz, to stwierdzi, że warto powiedzieć prawdę, albo wykonać konkretne ruchy a nie cyrki. Może zmądrzeje?
A Ty oszczędź sobie cierpienia.
Powodzenia
Agoosia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 10:03   #11
chilanes
Zakorzenienie
 
Avatar chilanes
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 11 126
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

Ufff dobrnęłam dzielnie do końca

Naprawdę ciężka sprawa Przykro mi, że wszystko się tak Tobie pogmatwało. Ciężko jest coś poradzić, wyjaśnić, gdy się nie zna osoby o której tu piszesz.
__________________
chilanes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2007-12-14, 10:52   #12
agamazzi
Zadomowienie
 
Avatar agamazzi
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 1 673
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

Zgadzam sie z Lexi.
Przykro mi, ze jestes w takiej sytuacj... Zawsze uwazalam, ze najlepsza jest najgorsza prawda niz sciemnianie i brak jakichkolwiek wyjasnien.

Wg mnie on kogos ma, moze ten zwiazek jest dopiero w fazie poczatkowej i nie chce definitywnie z toba skonczyc, bo jak mu z tamta nie wyjdzie to zawsze bedzie mial ciebie.

Tak jak napisala Lexi, jest tchorzem i nie potrafi podjac meskiej decyzji...

Nie dzwonilabym juz do niego, chociaz to bedzie trudne, ale pomysl jak bedzie wygladala twoja przyszlosc z takim czlowiekiem...
__________________
Come fai a dire che ami una persona, quando al mondo ci sono migliaia di persone che potresti amare di piu, se solo le incontrassi? Il fatto e che non le incontri.
agamazzi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 11:38   #13
PatkaM84
Zakorzenienie
 
Avatar PatkaM84
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 630
GG do PatkaM84
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

Ojej, naprawdę straszna sytuacja i współczuję Ci, że musisz to przechodzić.

Łatwo jest komuś radzić, wiem, że z pewnością cierpisz, ale najlepszym wyjściem będzie jak przestaniesz do niego dzwonić i wogule się z nim kontaktować.

Wiem, że to trudne bo chciałabym wiedzieć o co mu chodzi, ale myślę że to będzie najlepsze wyjście.

Jak mu isę coś odwidzi to być może sam się odezwie i będzie chciał nawiązać z Tobą kontakt, ale ja już bym wtedy nie odbierała telefonów od niego.

CIężkie to napewno będzie i z pewnością przepłaczesz jeszcze niejedną noc, ale to z pewnością będzie najlepsze wyjście.

A tak a propo to sama to przechodziłam.
__________________
Natusia - 25.01.2010

Dominiś - 20.05.2012
PatkaM84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 11:57   #14
syntagma
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 4 509
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

moim zdaniem jesli juz po tak krotkim czasie Cie zdradzil/calowal sie z inna dziewczyna to nie ma sensu tego ratowac. I teraz takie numery, widac, ze z tej maki chleba nie bedzie

przykro mi
__________________
.................
syntagma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 13:25   #15
Vivienne
... choć nie Westwood
 
Avatar Vivienne
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

Daruj go sobie, olej- nie pisz, nie pytaj o nic, nie miej złudzeń. jemu nie zalezy, wymiguje się, kręci.
Zdradził... i już za to powinien byc spalony...

Nie myśl co, jak i dlaczego, bo to tylko utrudnia sytuację...

Głowa do góry, nie jest Ciebie wart


Cytat:
Hmm.. sytuacja troche przypomina mi inną wizazową historię... chodzi o zachowanie chłopaka.
Też mam deja vu
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów

Stanisław Lem

Vivienne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 14:41   #16
szpilka_77
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Krk ;]
Wiadomości: 1 073
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

dziwna sytuacja...podobnie jak lexie miała do czynienia z pewnym facetem, który zupełnie nagle zaczął się dziwnie zachowywać, a mi mówił, że jest ok....oczywiście chodziło o inna kobietę...ja bym przestała dzwonić, pisać....nie wiem czy wart jest tego..
__________________


szpilka_77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 15:09   #17
xyoko
Zakorzenienie
 
Avatar xyoko
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 3 289
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Jeśli mam być szczera... No cóż, nie będzie miło to czytać.

Moim zdaniem chodzi o inną kobietę. I to nie kobietę poznaną kiedyś tak, z którą "tylko się całował" , tylko o inną kobietę teraz.
Miałam kiedyś do czynienia z panem, który sypał podobnymi tekstami. Że niszczy innym życie, że nie jest wart, że jest beznadziejny (fakt, teraz przyznaję, że jest. Wtedy zaprzeczałam.), że jest kłamcą, że nie możemy być razem. Pod tym wszystkim kryło się tylko tyle, że jest zdradzającym niezdecydowanym tchórzem, który nie potrafi się zdecydować i podjąć jakichś działań w kierunku uporządkowania sobie życia, woli za to brnąć w swoje kłamstwa, a później płaczliwie się samooskarżać, bo może jeszcze litość w kobiecie wzbudzi. A kobieta, która się lituje, dopowiada sobie jakie to on ma teraz problemy (o tak, z pewnością) - taka kobieta mu wybaczy.
Jaką ma z tego nauk na przyszłość?
Ano taką, że ona go kocha na tyle, że jest zaślepiona i wszystko może zrobić, może przesuwać granicę, a ona i tak będzie jego.

Tyle na razie ode mnie, opinia może ostra, ale tak wynika z moich, jakże pokaźnych , doświadczeń życiowych. Facet naprawdę zachowuje się szalenie podobnie. Może to ten sam? Szczególnie te wielkie zdolności do aktorstwa. Bo tamten też powtarzał, że kocha. Mało tego, kiedy mówił "nie możemy być razem", dalej to powtarzał.


Zgadzam się z tą opinią, to samo pomyślałam po przeczytaniu Twojej historii.
Przykro mi.
xyoko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 15:59   #18
201804200947
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-04
Wiadomości: 8 936
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

A ja myślę trochę inaczej..

Rzeczywiście cała sytuacja jest dla Ciebie na pewno bardzo przykra ale wydaje mi się,że on na prawdę może mieć jakieś problemy,przez które się gubi.
Ja bym tak łatwo tego nie skreślała,nie odrzucała też i jego.
Porozmawiałabym.
Spotkałabym się z nim i na spokojnie przeprowadziłą poważną rozmowę.
Odczekaj kilka dni,nabierz dystansu i zobacz co się będzie działo.
Po tym czasie możesz się odezwać i spytać,czy mu przeszło,bo chcesz się spotkać-albo postaw przed faktem ,że jutro u niego będziesz o tej i o tej i koniec dyskusji.
Być może sam się odezwie po kilku dniach.Może się uspokoi i przemyśli-tak powinno być.Ale może będzie mu wstyd i nie odważy się na telefon i słowo "przepraszam"
Ja mimo wszystko zaczekałabym,bo wiem,że ludzie czasem mają problemy,z którymi nie potrafią sobie poradzić i niestety cierpią przez to ich najbliżsi.
201804200947 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 16:18   #19
cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

A ja uderzę w inną stronę, choć to będą tylko przypuszczenia.
Skoro chłopak, którego znasz i z którym mieszkałaś i który nigdy się tak nie zachowywał robi coś takiego, to być może stało się w jego życiu coś na tyle poważnego, że uważa, iż nie możesz w tym uczestniczyć.

Odpuściłabym kwestię tego, co to jest.
Gdybyś mogła mu pomóc, pewnie by Cię nie odepchnął.
Może chodzi o inną dziewczynę, a on sam nie wie czego chce, a może o coś poważniejszego...
Ciężko powiedzieć.

Obawiam się, że w tej sytuacji niewiele możesz zrobić.
Kto wie - może za jakiś okres czasu (nie wiem jak długi) wróci i wszystko Ci wyjaśni...
I wtedy zdecydujesz, co chcesz dalej robić.
Na ten moment mimo uczucia nie ryzykuj.
Po pierwsze - on tego nie chce.
Po drugie - jeżeli zaryzykujesz, nie masz żadnej pewności, że za dzień dwa nie zrobi czegoś podobnego.

Podaję tę opcję tylko i wyłącznie dlatego że znam takie przypadki, w których - z różnych powodów - ktoś musiał zostawić osobę, którą kocha.

Post napisałaś długi, ale moim zdaniem bardzo trzeźwy.
Dasz sobie radę, a ja trzymam kciuki żeby wszystko się ułożyło pozytywnie dla Ciebie.

Zaznaczam, że moja wypowiedź opiera się tylko na domysłach i przypuszczeniach oraz bądź co bądź "optymistycznym" w sensie - kocha Cię - wariancie.

Cytat:
Napisane przez warszawianka Pokaż wiadomość
Ja mimo wszystko zaczekałabym,bo wiem,że ludzie czasem mają problemy,z którymi nie potrafią sobie poradzić i niestety cierpią przez to ich najbliżsi.
Właśnie mniej więcej o to mi chodzi.
cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2007-12-14, 17:09   #20
yamiss
Zadomowienie
 
Avatar yamiss
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: birmingham/ lodz
Wiadomości: 1 468
GG do yamiss
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

ło jezu, przeczytałam cały twój wywód hm, ja, tak jak już wczesniej radziły dziewczyny, bym odpuściła... wyobrażam sobie jak może Ci być ciężko, ale tak chyba będzie lepiej. a jeśli facet znów się pojawi z tym swoim 'kocham Cię i wszystko się ułoży' to zażądaj od niego całej prawdy, niech Ci opowie wszystko po kolei patrząc prosto w oczy. inaczej baj, baj. boli, ale podobno czas leczy rany..
__________________
mes que un club, mes que un ciudad. Barcelona <3
visca el Barca.!


you know you love me .. xoxo.
yamiss jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 17:11   #21
Aeterna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 112
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

a) jest dupkiem
b) jest dupkiem, chodzi o inną kobietę
c) ma kłopoty, zastawił nerkę, wierzyciele chca ją odebrać
e) chłopak ma problemy psychiczne, sugeruję wizytę u lekarza. Przykro mi, ale marsjańskie gumki, duszenie w związku czy rozwiązania żywcem z cosmo (ckm-u) - dorośli, odpowiedzialni ludzie tak się nie zachowują - a niestety, nie zna się dnia ani godziny, kiedy człowiekowi, odpukać!, może odwalić.
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
[sigpic][/sigpic]
Nikomu nie przeszkadzam, nikogo nie ruszam, reperuję prymus...
Aeterna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 17:37   #22
cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

Cytat:
Napisane przez Aeterna Pokaż wiadomość
a) jest dupkiem
b) jest dupkiem, chodzi o inną kobietę
c) ma kłopoty, zastawił nerkę, wierzyciele chca ją odebrać
e) chłopak ma problemy psychiczne, sugeruję wizytę u lekarza. Przykro mi, ale marsjańskie gumki, duszenie w związku czy rozwiązania żywcem z cosmo (ckm-u) - dorośli, odpowiedzialni ludzie tak się nie zachowują - a niestety, nie zna się dnia ani godziny, kiedy człowiekowi, odpukać!, może odwalić.
Czy jest jakaś opcja d)?
Bo nie wiem którą zakreślić, a dy mi zabrakło.
cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 17:53   #23
Kasia.1986
Raczkowanie
 
Avatar Kasia.1986
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Słupsk
Wiadomości: 291
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

witajcie,
dziękuje Wam za całe wsparcie.

Musze Wam przyznać, że najgorsze jest to, że żyje z myślą, że po prostu już nikogo innego w życiu nie spotkam i zostanę sama jak palec na starość z kotami. Wiem, że jestem jeszcze młoda (21 lat), ale pracuje od rana do nocy, na wyraz towarzyską osobą nie jestem żeby latać po imprezach całe noce, więc niby gdzie miałabym kogokolwiek nowego, tego 'jedynego' poznać?!

A z 'A' myślałam, że to naprawdę to. Fakt, miał swoje wady - jak każdy, mimo 24lat jest osobą nie do końca dojrzałą, ale patrząc po znajomych, kolegach, chłopakach i mężach koleżanek, to żaden nie jest wiele lepszy...

Muszę się przyznać, że w pierwszym tygodniu, gdy zaczęła się ta cała sytuacja, przychodziły mi przez myśl różne powody m.in. również inna kobieta, więc weszłam na jego gg. No i ku mojemu zdziwieniu zastałam wiadomość od niezidentyfikowanego numeru 'jesteś? jesteś? jesteś?' i parę uśmiechniętych minek. Jego lista gg u mnie na kompie była dość stara, także to musiała być jakaś nowa osoba którą poznał, skoro wcześniej jej na gg nie miał. Wyszukałam na necie, że jest to numer 'Karoliny' z jego rodzinnego miasta. Dla mnie było już wszystko jasne... Po jakimś czasie, gdy sie do mnie sporadycznie odzywał zapytam w prost kim ona jest to mi odpowiedział 'koleżanka'. Gdy się zapytałam co to za koleżanka, skąd ją zna, to mi odpowiedział 'ze Szczecinka' (czyli swojego miasta). Gdy zaczęłam zdążyć i napisałam że chce jasno wiedzieć co to za koleżanka i w jakich są stosunkach odpisał mi ze złością 'po prostu koleżanka!'. Także, najwyraźniej to o to chodzi... Najwidoczniej jest inna dziewczyna w jego życiu i najwyraźniej jest nią ta 'Karolina'...

W sms wypisywał mi ciągle, że on już nie może żyć w kłamstwie, że ma już dosyć życia, że chce umrzeć... Przerażało mnie to. Człowiek którego tak kocham, z którym (wydawało mi się) jestem tak szczęśliwa nagle mi pisze, że nie chce już żyć... Od tego czasu naprawdę nie wiem. Czy naprawdę to jakieś poważne problemy, kryzys? Czy po prostu gra z jego strony...

Nie wiem w ogóle co mam myśleć, co mam robić. Obawiam się samotności, nienawidzę być sama... Od 5 lat byłam w związku, najpierw w długim (fakt nieszczęśliwym) 4 letnim i później od razu weszłam w nowy z 'A'... Boję się, że już mnie nikt inny nie zechce...

Gdy rozmawiałam z jego siostrą (fakt, tylko przez sms) pisała mi, że nie może w to uwierzyć, że nie rozumie co sie stało, że 'A' miał już parę dziewczyn przede mną, ale żaden z tych związków nie był dobry, zawsze on cierpiał na końcu i nie mógł się pozbierać i że ze mną było inaczej, że w końcu był szczęśliwy, więc co nagle się stało...?! Pisała mi, że gdy wróci na święta do domu, to z nim porozmawia, a ja zastanawiam się, czy powinnam za tydzień do niej napisać, czy coś się dowiedziała, czy wie o co chodzi. Bo najgorsze jest dla mnie to życia w nieświadomości co się dzieje. Jeżeli bym wiedziała, że na pewno jest inna kobieta, że jest teraz z kimś innym, to był 100% odpuściła i robiła wszystko, żeby zapomnieć, ale tak naprawdę to tego pewna być nie mogę. Fakt, całował się z jakąś po 7 miesiącach, ale z tą 'Karoliną" to są tylko i wyłącznie moje przypuszczenia, bo pytanie 'jesteś ?' o niczym nie świadczy niby...

Nie wiem, ogólnie nie wiem co mam ze sobą zrobić. Przez pierwszy tydzień było najgorsze, nie jadłam w ogóle, nie byłam w stanie przełknąć ani kawałka jedzenia, były dni, że dosłownie nic nie miałam w ustach. Gdy w weekend zeszły mu to powiedziałam, odparł mi na to 'szanuj się, zacznij jeść' i koniec tematu... Trochę mi się przykro zrobiło, bo uważam, że trochę bardziej powinien się tym przejąć.

Nie wiem dziewczyny, naprawdę, nie cierpiałam tak nigdy. Gdy byłam w moim starym, 4 letnim związku byłam przyzwyczajona do tego że ciągle coś było nie tak, że mój były nie miał ochoty spędzać ze mną czasu, tylko z kumplami, że wolał się napisać, napalić i miał mnie w dupie. A z 'A' było kompletnie inaczej... On potrafił zrezygnować ze wszystkiego dla mnie... Ja byłam zawsze najważniejsza... I nagle co się stało?!

Wiem, że już się powtarzam w kółko, ale nie potrafię jakoś przez to przebrnąć.
Kasia.1986 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 18:11   #24
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

kasiu posluchaj
nie mozesz byc uzalezniona od faceta(zadnego) z twoich postow przebija strach ze *zostaniesz sama na zawsze* uwierz ze nawet samemu mozna byc bardzo szczesliwym a to zawsze przyciaga do nas ludzi.. kiedys i ty kogos poznasz...

wydaje mi sie ze ten chlopak juz zupelnie nic do ciebie nie czuje...nie jest empatyczny, kreci i mozliwe ze kraci na boku z ta karolina

jezeli potrzebujesz pewnosci sprobuj do niego pojechac i sprawdzic nie zapowiadaj sie ( w koncu jestescie razem prawda?)
pozdrawiam cieplutko i pisz co u ciebie
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 18:15   #25
Momo
Zakorzenienie
 
Avatar Momo
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: ok. Bydgoszczy
Wiadomości: 5 520
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

Cytat:
Napisane przez Kasia.1986 Pokaż wiadomość
witajcie,
dziękuje Wam za całe wsparcie.

Musze Wam przyznać, że najgorsze jest to, że żyje z myślą, że po prostu już nikogo innego w życiu nie spotkam i zostanę sama jak palec na starość z kotami. Wiem, że jestem jeszcze młoda (21 lat),
Starość z kotami może być lepsza niż użeranie się z takim facetem
Jesteś młoda ,śliczna i masz całe życie przed sobą.Nie marnuj już ani minuty dla niego.
__________________
Moim ulubionym sprzętem kuchennym jest laptop ...

Kobieta zmienną jest...moje hobby
http://www.zapiskiroztrzepane.pl/


Awatar - made by Momo
Momo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 18:25   #26
Kasia.1986
Raczkowanie
 
Avatar Kasia.1986
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Słupsk
Wiadomości: 291
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

Cytat:
Napisane przez kennedy Pokaż wiadomość
koncu jestescie razem prawda?)
co do tego 'bycia razem' to on ze mną zrywał przez ostatnie dwa tygodnie chyba z pięć razy i w jednym z ostatnich sms jakie do mnie napisał było, że on uważa, że powinniśmy się rozstać, więc raczej nie, nie jesteśmy już razem...


Wiecie, najgorsze jest to, że ja jestem dość nieśmiałą i cichą osobą. Nie chodzę na imprezy, nie mam dziesiątek przyjaciół, czy kumpli od zabaw i to mnie bardzo dołuje, bo na dobrą sprawę to gdzie ja mam poznać kogoś?! Nawet na żywo nie mam się zbytnio komu wyżalić, fakt, mam przyjaciółkę (czy bliższą koleżankę), ale mam wrażenie, że już ma troszkę dość tego mojego użalania się.

Może któraś z Was ma jakiegoś fajnego brata, albo kuzyna ze Słupska, który mi poprawi humor ?
Kasia.1986 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 18:32   #27
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

uhm nie doczytalam.
tak wiec problem przynajmniej czesciowo rozwiazany... nie jestescie razem
zajmij sie czyms zapisz na aerobik albo basen czytaj
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 18:54   #28
Vivienne
... choć nie Westwood
 
Avatar Vivienne
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
Thumbs up Dot.: czy jest ktos w stanie mi to wytlumaczyc ... ?!

Odczekaj trochę, zobaczysz sama jak się sprawy potoczą... Ale z tego co tu piszesz wynika jasno, że to po prostu dupek. I lepiej byłoby jakbyś nie zawracała sobie nim głowy. nie jest Ciebie wart...

Cytat:
Napisane przez Kasia.1986 Pokaż wiadomość

Musze Wam przyznać, że najgorsze jest to, że żyje z myślą, że po prostu już nikogo innego w życiu nie spotkam i zostanę sama jak palec na starość z kotami. Wiem, że jestem jeszcze młoda (21 lat), ale pracuje od rana do nocy, na wyraz towarzyską osobą nie jestem żeby latać po imprezach całe noce, więc niby gdzie miałabym kogokolwiek nowego, tego 'jedynego' poznać?!

(...)

Nie wiem w ogóle co mam myśleć, co mam robić. Obawiam się samotności, nienawidzę być sama... Od 5 lat byłam w związku, najpierw w długim (fakt nieszczęśliwym) 4 letnim i później od razu weszłam w nowy z 'A'... Boję się, że już mnie nikt inny nie zechce...
Uważam, że to właśnie te myślenie tak Cię obezwładnia, że nawet nie myślisz w tym momencie o tym konkretnym facecie- A, ale o tym, że nie znajdziesz już nikogo, że będziesz sama.

A tak nie będzie! Jesteś młodą, sądząc po avatarze śliczną dziewczyną. Tego-Jedynego możesz poznać wszędzie, nawet przez internet (czytając wizaż coraz bardziej docenia się jego potęgę )


Trzymam za Ciebie kciuki!
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów

Stanisław Lem

Vivienne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:34.