PRACA - Jestem wściekła

[Shemreolin]

Dzisiaj ide do Ernst & Young żeby zdać obiegówke i zabrać swoje rzeczy. Nic to, że umowę mam podpisana do końca czerwca! W środe 15 czerwca wziełam sobie wolne trzy dni (środa, czwartek, piatek) żeby sie przeprowadzić do nowego mieszkania. W piątek moja "opiekunka na stażu" zadzowniła do mnie i powiedziała mi, że nie musze w poniedziałek przychodzic do pracy, bo nic dla mnie nie mają. We wtorek rano przysłała mi smsa z informacja, że w sumie to moge przyjść w czwartek a w piatek podpisać obiegówkę i zakończymy współpracę. Wczoraj z nią rozmawiałam i mi powiedziała, że oni wolą to teraz zakończyć, bo nie mogą na mnie liczyc, bo sie przeprowadzałam! I że poradzili sobie beze mnie z pracą to sobie poradzą dalej. I poinformowała mnie, że i tak juz mi zabrali prawa do robienia strony internetowej i nie wejdę do żadnego programu!

Jako, że owa dziewczyna właśnie wybiera sie na urlop to zapytałam jej jakby ona sie poczuła gdyby wróciła z urlopu i dowiedziała się, że jej juz nie chcą, bo jej nie było i sobie radzą bez niej. Wkurzyłam się i pierwszy raz chyba uniosłam w tej pracy. Ona powiedziała, ze możemy o tym porozmawiać jeśli chcę, ale jej odpowiedziałam, ze chyba nie ma już o czym rozmawiać. Nie chcę miec z debilami nic wspólnego!

Ja dobrze wiem o co tu chodzi... bo oni mi płacą za godziny i jak mnie nie ma w pracy to nie musza mi płacić! A dobrze wiedza, ze sie wyprowadziłam, że potrzebuję pieniędzy.

JESTEM WŚCIEKŁA!

[Shemreolin]

Czy to ze mną jest cos nie tak? no licho... Ostatnio mam takeigo doła, że hej. Wczoraj siedziałąm cały dzień w domu i skrecało mnie w brzuchu ze stresu. W nowym mieszkaniu czuje się jak na wakacjach, bo ciagle mam wrazenie, że i tak zaraz sie bede wyprowadzać z braku pieniędzy. Nie chce mi sie nawet wieszać półek czy przewozić łóżka, bo uważam, że to bez sensu.

Najchętniej nie wychodziłabym z domu...

[aleksandra999]

Trudno się dziwic Twojej wsciekłosci...Naprawdę zachowanie pracodawców w dzisiejszych czasach wprawiają mnie coraz częsciej w osłupienie.I pytanie nasuwa sie zawsze to samo-JAK TAK MOŻNA?Ściskam Cię mocno,nie napiszę Ci nie martw sie bo i tak nie posłuchasz....Buziaczki.

[mar_go]

Bardzo Ci współczuję, pamiętam Twoje wcześniejsze wątki o problemach z współpracownikami, noo a teraz widze, co to za firma....
Eeeech, kilku moich znajomych pracuje w znanych korporacjach i gdy na nich patrzę, to moje dawne marzenia o takiej karierze budzą we mnie pusty śmiech... Za to co robią z człowiekiem, jak działają na psychikę - NIE WARTO....
Ale serio bardzo mi Cię żal, w momecie przeprowadzki, takie świństwo?? Może jestem niedzisiejsza, ale takie "numery" nadal mnie dziwią, wkur...., jak tak można postępować z innymi, kiedy się skończy bezkarność takich pożal się Boże "pracodawców"??

Trzymaj się Agatko

[monyczkaaa]

czytajac to przyszło mi do głowy jedno, moze po prostu szefowa ma na Twoje miejsce kogoś z rodziny...
trzymaj się cieplutko

[strangelove]

Ja dziś też miałam nieciekawą sytuację z dużą firmą a dokładnie z Citibankiem. Handlowiec przedstawił mi ofertę na kartę kredytową na promocyjnych warunkach: 0zł opłat za kartę, 4,99% oprocentowanie planowych spłat kredytu itp. same korzystnie wyglądające oferty. Po podpisaniu wniosku przysłali mi kartę z regulaminem: realne oprocentowanie blisko 50 % rocznie od zadłużenia i rachunek za karte za rok 30 zł. Napisałam właśnie obszerne pismo do nich i podziekowałam za ich usługi teraz i juz na zawsze :P

[Shemreolin]

Hmmm... tak szukali praktykantó do marketingu... to prawda. Więc tez możliwe, ze chcą sobie na moje miejsce wsadzić kogoś znajomego.

Miałąm dzisiaj jechać podpisać obiegówkę, ale nie mam ochoty tam jechac. pojade jutro do pracy i zabiore swoje rzeczy jak nikog nie będzie w biurze.

[zuzaneczka]

tylko mnie nie wyklnijcie, ale spróbuj popatrzeć na to z drugiej strony. NIe bronie pracowadwców i zazwyczaj stoje po drugiej stronie barykady ale... Pamiętam, że wczesniej pisałas o swoich problemach w pracy, że zarzucają Ci, że sobie nie radzisz, nie wywiązujesz z obowiązków, sama mówiłaś, że nie możesz się odnaleźć. I prawda jest taka, że nikt w tej pracy nie chce Cię zatrzymać (pisałaś o tm wcześniej). Do końca umowy zostało Ci niecałe 2 tygodnie. Wzięłaś urlop, do którego masz oczywiście prawo, i na który Cię puścili. Po urlopie zostało Ci właściwie 9 dni pracy. Nie jest to dużo. Pracodawca może przekazać komuś innemu wykonanie Twojej pracy - bo właściwie mogłabyś jej nie ukończyć w ciągu tych 9 dni. Skoro jest ktoś inny, kto może to zrobić i robił już jak byłaś na urlopie to pracodawca nie ma obowiązku zabrać zajęcia tej osobie, żebyś ty popracowała i dostała za nadgodziny. W interesie pracodawcy jest dobro firmy czyli wykonanie roboty i nikt tak naprawdę nie będzie się zastanawiał czy wzięłaś urlop na przeprowadzkę czy na leżenie plackiem na plaży.
Twoje obowiązki przekazano już komuś innemu. NIe powinnaś się chyba też dziwić, że nie zlecają Ci nic nowego. Za klika dni odchodzisz i zarówno Ty jak i pracodawca wiedzieliście, że umowa skończy się 30.06. I co z tego, że kogoś przyjmą na Twoje miejsce?? Zrobiliby to czy byś się przeprowadzała czy nie.
Inna kwestia to sposób w jaki wyraziła się Pani X. NIe sądzę jednak, żeby zabrali Ci zajęcie gdyby umowa była np. do końca lipca.
NIe chciałabym, żebyś odebrała to co napisałam jako bronienie pracodawcy. Ale każdy kijasek ma dwa końce. Dla Ciebie ważne jest zarabianie pieniążków, dla nich wykonana praca. Sama pisałaś, że nie są z Ciebie zadowoleni więc nie możesz oczekiwać, że zależy im na Twoich zarobkach.

[zuzaneczka]

Napisane przez strangelove

Ja dziś też miałam nieciekawą sytuację z dużą firmą a dokładnie z Citibankiem. Handlowiec przedstawił mi ofertę na kartę kredytową na promocyjnych warunkach: 0zł opłat za kartę, 4,99% oprocentowanie planowych spłat kredytu itp. same korzystnie wyglądające oferty. Po podpisaniu wniosku przysłali mi kartę z regulaminem: realne oprocentowanie blisko 50 % rocznie od zadłużenia i rachunek za karte za rok 30 zł. Napisałam właśnie obszerne pismo do nich i podziekowałam za ich usługi teraz i juz na zawsze :P

hehe, to jest właśnie to! wkurzające jest cos takiego, bo co innego gdyby o czymś nie powiedzieli, a co innego jeżeli kłamią.

[Marilyn]

Napisane przez Shemreolin

Dzisiaj ide do Ernst & Young żeby zdać obiegówke i zabrać swoje rzeczy. Nic to, że umowę mam podpisana do końca czerwca! W środe 15 czerwca wziełam sobie wolne trzy dni (środa, czwartek, piatek) żeby sie przeprowadzić do nowego mieszkania. W piątek moja "opiekunka na stażu" zadzowniła do mnie i powiedziała mi, że nie musze w poniedziałek przychodzic do pracy, bo nic dla mnie nie mają. We wtorek rano przysłała mi smsa z informacja, że w sumie to moge przyjść w czwartek a w piatek podpisać obiegówkę i zakończymy współpracę. Wczoraj z nią rozmawiałam i mi powiedziała, że oni wolą to teraz zakończyć, bo nie mogą na mnie liczyc, bo sie przeprowadzałam! I że poradzili sobie beze mnie z pracą to sobie poradzą dalej. I poinformowała mnie, że i tak juz mi zabrali prawa do robienia strony internetowej i nie wejdę do żadnego programu!

Jako, że owa dziewczyna właśnie wybiera sie na urlop to zapytałam jej jakby ona sie poczuła gdyby wróciła z urlopu i dowiedziała się, że jej juz nie chcą, bo jej nie było i sobie radzą bez niej. Wkurzyłam się i pierwszy raz chyba uniosłam w tej pracy. Ona powiedziała, ze możemy o tym porozmawiać jeśli chcę, ale jej odpowiedziałam, ze chyba nie ma już o czym rozmawiać. Nie chcę miec z debilami nic wspólnego!

Ja dobrze wiem o co tu chodzi... bo oni mi płacą za godziny i jak mnie nie ma w pracy to nie musza mi płacić! A dobrze wiedza, ze sie wyprowadziłam, że potrzebuję pieniędzy.

JESTEM WŚCIEKŁA!

Agatka, co tu napisac..tak sie dziś traktuje pracowników..Nawet dyrektorów odziałow duzych firm i bankow zwalniaja po chamsku, wystawiajac im pudełko z rzeczami i stawiajac ochroniarza przed gabinetem, wiec co sie dziwic, ze nas "szaraczkow" traktuja w ten sposob?
Doskonale Cie rozumiem..Trzymaj sie jakos to bedzie

[wersta]

strangelove jeżeli dostałaś zero opłat tzn że 1-szy rok za karte nie płacisz tych 30 zł. a jak będzie ci się kończyć ten darmowy rok to dzwonisz do nich i mowisz że jak ci nie zniosą tej opłaty to rezygnujesz. prawie zawsze działa. to dobrze, ze masz srebrną kartę bo za złotą przywaliliby ci prawie 200 zł.

tak serio to oproc. jak ja brałam to było chyba 19%.
karta generalnie się opłaca bo w wielu sklepach są zniżki. wystarczy pamiętać żeby spłacić i nie wybierać całego limitu.

a ci co sprzedają te karty, tzw doradcy... hmmm przemilczę...

[strangelove]

Napisane przez wersta

strangelove jeżeli dostałaś zero opłat tzn że 1-szy rok za karte nie płacisz tych 30 zł. a jak będzie ci się kończyć ten darmowy rok to dzwonisz do nich i mowisz że jak ci nie zniosą tej opłaty to rezygnujesz. prawie zawsze działa. to dobrze, ze masz srebrną kartę bo za złotą przywaliliby ci prawie 200 zł.

tak serio to oproc. jak ja brałam to było chyba 19%.
karta generalnie się opłaca bo w wielu sklepach są zniżki. wystarczy pamiętać żeby spłacić i nie wybierać całego limitu.

a ci co sprzedają te karty, tzw doradcy... hmmm przemilczę...

Ja już podziekowałam za tą kartę. Chodziło mi o to by móc dzieki niej robić wieksze zakupy i splacić to po dwoch, trzech miesiącach. A to oprocentowanie jest lichwiarskie, a jakby tego było mało dali mi limit mniejszy niż moje zarobki miesieczne. Łaski nie robią, tylko niech nie oszukują klientów.

p.s. sorry za off topic

[Shemreolin]

Zuzaneczko, ja miałam pracę tzw. ad hoc, żadną terminową. Dodatkowo ta moja opiekunka od poniedziałku idzie na urlop i wtedy na pewno miałabym wiecej pracy, bo bym pracowała za nią.

Jeśli chodzi o moją przeprowadzkę to oni wiedzieli o tym juz od dawna, jeszcze zanim mi powiedzieli, że mnie nie chcą, więc dlatego zdziwiło mnie podejście mojej koleżanki, która powiedziała mi z wyrzutem, że się przeprowadzałam... Przecież wiedzieli o tym juz od dawna, to mogli np. zaproponować jakieś rozwiazanie, a nie że mnie puszczaja a potem uzywaja takich pretekstów.

Ja też rozumiem, dlaczego mnie zwolnili, ale nie bardzo rozumiem, dlaczego zrobili to w atki sposób. Bardzo cieżko jest wytłumaczyć co sie tam konkretnie dzieje, ale po prostu ja sie czułam wsród nich jak jakis uczniak. Byłam najmłodsza i czułam sie jak jakaś smarkula. nawet mówili do mnie "Agatko". Mam juz 24 lata, ale byłam Agatką. Z poczatku na ta Agatke nie zwracałam uwagi, ale potem dotarło do mnie, że oni mnie traktuyją jak małą dziewczynkę. Jednocześnie wymagają bym była we wszytskim dobra, najszybsza itd. Dowalali mi pracy, nie słuchali, gdy mówiłam, że cos jest nie tak. Na każdą moja uwage reagowali "to nie nasz problem, radź sobie sama".

Fajnie by było jakby od poczatku mi mówili, że tak tu jest, a nie jakieś bzdury o tym, że sie szanuje pracownika i sie dba o jego rozwój. To jakaś bzdura...

[zuzaneczka]

Shemreolin dlatego uważam, że nie powinnaś się przejmować, przeżywać tego. Wiem, że są to sprawy wkurzające, ale postaraj się na to popatrzeć z drugiej strony. Nie musisz już tam siedzieć - w tej nieprzyjemnej atmosferze, oglądać tych wszystkich mordek i wysłuchiwać ich tekstów. Wiem, że nie zarobisz przez to pieniążków, ale moim zdaniem więcej jest plusów. Masz czas na meblowanie mieszkania, układanie rzeczy, szukanie nowej pracy (a może już znalazłaś) i nikt i nic nie zakłóci Twojego spokoju
Lepiej pobuszuj na "zrób to sama" szukając inspiracji sla swoich włości

pozdrawiam

[Ines1985]

Agata

Mam ochote napisac "skad ja to znam...".

Jedyne co moge Ci doradzić - nie przejmuj sie tak bardzo. Dasz sobie rade i bez nich. Ja tez bylam wsciekla po ostatnich przejsciach z moimi pracodawcami (jeszcze jak bylam po kase i wymowienie to mnie niezle wkurzyli).
Teraz jednak ochlonelam.
Nadal jestem "zniesmaczona" tym co dzieje sie na polskim rynku pracy i czuje sie potwornie zniechecona... Ale z tego tez sie otrzasne. Narazie nie musze pracować tak "normalnie", na stałe...
Ty musisz, ale masz spore doswiadczenie i jestem pewna ze cos znajdziesz. Wezmiesz sie w garsc i poradzisz sobie.

Ja DOSKONALE rozumiem twoja wscieklosc bo miesiac temu przechodzilam przez to samo. Nagle sie okazalo ze mam do czynienia z jakimis prostakami ktorzy nie maja pojecia co to profesjonalizm.
Takich idiotow nie brakuje. Nie mozemy sie im dawać...
Szkoda naszych nerwów...
Na pewno niedlugo ochloniesz. Im szybciej tym lepiej. Zajmij sie meblowaniem mieszkanka i opracowywaniem dlaszego planu dzialania. A tych dupków miej głeboko w nosie.

[Shemreolin]

Dzięki dziewczyny za słowa otuchy. Ines, ja czytałam tez o twoich przejsciach i wygląda na to, że jesteśmy gotowane w jednym kotle.

Nowej pracy jeszcze nie znalazłam, ale mam nadzieję, że znajdę. Będę intensywnie szukać.

Dam na wizażu (i nie tylko) ogłoszenie o robieniu stron internetowych. Moze ktos będzie chciał mieć stronkę domową, ale zna kogoś, któ prowadzi firme i chce mieć strone tanio. Zawsze coś można dorobić.

[carla1010]

Oj ja tez ostatnio szukalam pracy, jako ze studiuję to chciałam cos na wakacje niezobowiazujacego co da mi jakies nowe doswiadczenie ale niekoniecznie na stałe, chodziło mi o prace w jakims sklepie z ciuszkami.
Powiem wam że smiech mnie ogarnia jak pracodawcy podchodza do pracowników, mnie nie zatrudnili ale bez zalu to przyjelam, bo firma chce byc tak znana jak reserved, generowac takie przychody, a o marketingu i podejsciu do klienta nie maja fioletowego pojecia.
Ja jestem po kursie reklamy i obracam sie w tym troszke bo moj TZ własnie w ta strone podąża. nawet nie wiedza jaka jest docelowa grupa odbiorców i co wpływa na zakup produktu oprocz ceny.
Wszystko to amatorszczyzna włącznie z rozmowa kwalifikacyjna i 6 zmysłem . Przyjeli 4 dziewczyny ktore wcale im tych zysków nie wygenerują a beda sie opierniczac, bo troszke ze soba rozmawiałysmy przed rozmową z szefem. Także zyczę wszystkim tym amatorom jak najlepiej, ale daleko nie zajadą.
Szkoda że tak wygląda polski rynek pracy. Ja straszliwie angażuję sie we wszystko co robię, jestem bardzo solidnym pracownikiem, nic na pół gwizdka, nikt palcem nie musi mi pokazywac co mam robic, na poczatku jak kazdy musze sie wprawic, ale chyba nie umiem sie dobrze sprzedac.
Dziewczyny głowa do góry i to wysoko, ponad tych wszystkich kretynów

[wersta]

Napisane przez strangelove

Ja już podziekowałam za tą kartę. Chodziło mi o to by móc dzieki niej robić wieksze zakupy i splacić to po dwoch, trzech miesiącach. A to oprocentowanie jest lichwiarskie, a jakby tego było mało dali mi limit mniejszy niż moje zarobki miesieczne. Łaski nie robią, tylko niech nie oszukują klientów.

p.s. sorry za off topic

aaa no jak 3 mies to rzeczywiscie ci się nie opłaca. Ale z tego co wiem, to i tak chyba (nadal) mają jednak najniższe oproc. na rynku.
teraz będą musieli pomyśleć jak przyciągnąć klientów, bo rynek im się skurczył (o karty właśnie mi chodzi).
pewnie zamęczą cię telef. nie cierpię tego!!

pozdrawiam.
nie daj się. ten bank należy do rodziny bin ladena ha ha ha!!! i wszystko jasne

[lady Vader]

Ja za to znienawidziłam do reszty swojego szefa-jest nieokrzesanym,wrednym,obl eśnym burakiem.Przepraszam za wyrażenia,wiem,że tak nie powinno się mówić o drugim człowieku,ale jestem już u kresu wytrzymałości.Często bywa bez powodu złośliwy,agresywny i nieprzyjemny.Szukam nowej pracy-mam nadzieję,że uda mi się ją szybko znależć i powiem mu do widzenia-myśle,ze się bardzo zdziwi

[joanna.t]

Agatko, szczerze współczuję, naprawdę. Dziś mamy takie czasy, że pracodawcy zachowują się jak przysłowiowe święte krowy a swoich pracowników traktuję jak zło konieczne. Nie wiem co nimi kieruje, ale przecież to własnie my, szeregowi pracownicy sprawiamy, że firma działa. Ok, zatrudniają nas, dają szanse na naukę, pieniądze dzieki którym sie utrzymujemy ale jak wiele swojego prywatnego czasu poswięcamy i wkładamy serca w to co robimy - tego nie widzą. Ja mam bardzo przykre doświadczenia z moim poprzednim pracodwacą. Jest a raczej była to osoba dobrze znana mojemu mężowi, sam zdzwonił z propozycja pracy, zatrudnił mnie, po 3 miesiącach zostałam zaproszona na rozmowę, przedstawiono tam dalsza wizje mojego zatrudnienia, same superlatywy, rozwój, podwyżka itp. Nachwalić się nie mógł...Podpisałam druga umowe na 3 miesiące, zbliżał się termin umowy na czas nieokreslony, zaproszono mnie do gabinetu i powiedziano; "Pani Joanna, chcieliśmy panią poinformować, że nie podpiszemy umowy o pracę" Bez słowa dlaczego, co zrobiłam źle. Zapytałam o to, a oni (2 prezesów) - "Nic, po prostu nie podpiszemy". Bez słowa wyjasnienia. Po czym w ciągu 10 minut musiałam opuścić swoje stanowisko pracy, odłączono mi dostęp do komputera, poczty, telefonu. Wyszłam z pudełkiem kartonowym ze swoimi osobistymi rzeczami, nikt mi nie powiedział do widzenia, moi współpracownicy również... Musiałam wykorzystac urlop, po jego wykorzystaniu nie chciano mi wydac świadectwa pracy, w lutym tego roku upominac się o PIT.
Chamstowo. teraz ciesze się, ze tam nie pracuję, naprawdę dziwię się, że ta praca mi się podobała, prezes był bucem jakich mało, chamskie dowcipy o kobietach w obecności pracujących tam kobiet, przeklenstwa itp. Sama się zastanawiam, czego ja oczekiwałam po takim człowieku...
Teraz (minęło pół roku jak tam nie pracuję) dowiedziałam się, że w firmie nie dzieje się dobrze, mają jakieś problemy z umową, jakiś projekt upadł, nie wypalił a przygotowanie pochłonęło duuuże pieniądze i wiecie co? - bardzo się z tego cieszę!
Tak więc, nie zamartwiaj się Agatko, napewno nie wszyscy pracodawcy są tacy, trafisz w końcu na takiego, który Cię doceni! A ten, który dziś tak postapił niech żałuję! Pozbyć się takiego dobrego pracownika!
Pozdrawiam

[madzioszka84]

Ja teraz poszukuje pracy właśnie się coś ruszyło i od kilku tygodniu jeżdżę nawet na kilka rozmów dziennie. Powiem szczerze do niektórych firm jak tylko docieram to już mam nadzieję że mnie nie wybiorą. Bo wiem że reklamy strony internetowe i opowieści o szansach rozwoju w danej firmie to jedno, a rzeczywistość to drugie.
Dlatego głowa do góry dziewczyny i ceńmy się, choćby to miało spowodować dłuższe poszukiwanie pracy.

[Rosa]

Jaki to stary temat z 2005