2 lata różnicy wieku na studiach czy to problem?

[Fitkaa]

Hej wszystkim,
tym roku zaczelam studia, ale niestety wybor kierunku to był blad i zdecydowalam, ze od października zaczynam coś nowego coś na co od początku chciałam iśc. Niestety martwi mnie jedna rzecz, poniewaz skonczylam technikum i jest juz jeden tzw. rok w plecy, a teraz jesli znow roku do tyłu to az 2 lata w plecy. Moj problem polega na tym, ze nie wiem czy dogadam z ludzmi ze studiow. Ja jestem rocznik 94 ( ale dopiero urodzona po 20 grudnia), a oni beda rocznik 96. Nigdy nie mialam problemu z nawiazywaniem znajomosci, zazwyczaj było pelno znajomych i nigdy ani ja nikogo nie odrzucalam ani nikt mnie. Jak mysliscie czy beda problemy z porozumiewaniem sie czy 2 lata ( w sumie nawet niecale dwa lata ze wzgledy na moja date urodzenia) czy ta roznica bdz nie do przeskoczenia ? Ja mysle, ze w pewnym wieku, wiek traci znaczenie i wszyscy ludzie zaczaynajac myslec podobnie i miec podobne poglady. Czekam na Wasze zdanie w tym temacie

[aer]

Problem z *upy.

Dwa lata różnicy to dla Ciebie jakaś przepaść pokoleniowa, że się nie dogadasz?

Ciekawe co w takim razie mają powiedzieć ludzie po 30 czy 40, którzy idą na studia

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

Napisane przez aer

Problem z *upy.

Dwa lata różnicy to dla Ciebie jakaś przepaść pokoleniowa, że się nie dogadasz?

Ciekawe co w takim razie mają powiedzieć ludzie po 30 czy 40, którzy idą na studia

amen.
od siebie dodam, że w mojej studenckiej ekipie są ludzie, którzy mają lat 27 i 20. jakimś cudem wszyscy się dogadujemy

[Fitkaa]

Napisane przez aer

Problem z *upy.

Dwa lata różnicy to dla Ciebie jakaś przepaść pokoleniowa, że się nie dogadasz?

Ciekawe co w takim razie mają powiedzieć ludzie po 30 czy 40, którzy idą na studia

Nie chodzi, o to że przepaść ale biorąc pod uwagę, np. dzisiejszych gimnazjalistów i patrząc na to co robią to myśle, ze nawet i za 5 lat bym się z nimi nie dogadała. Mozna by powiedzieć "zapomnial wół jak cielęciem był", ale ja będąc w gimnazjum naprawde nie przypominam sobie, abym ja albo ktokolwiek z moich znajomych czy to dalszych czy blizszych zachowywal się tak jak oni teraz.

A co do ludzi w wieku 30-40, zazwyczaj nie idą oni poznac nowych ludzi tylko zdobyc potrzebne im wyksztalcenie + zazwyczaj mają juz dom,rodzine,prace.

[a34]

Napisane przez Fitkaa

Nie chodzi, o to że przepaść ale biorąc pod uwagę, np. dzisiejszych gimnazjalistów i patrząc na to co robią to myśle, ze nawet i za 5 lat bym się z nimi nie dogadała. Mozna by powiedzieć "zapomnial wół jak cielęciem był", ale ja będąc w gimnazjum naprawde nie przypominam sobie, abym ja albo ktokolwiek z moich znajomych czy to dalszych czy blizszych zachowywal się tak jak oni teraz.

A co do ludzi w wieku 30-40, zazwyczaj nie idą oni poznac nowych ludzi tylko zdobyc potrzebne im wyksztalcenie + zazwyczaj mają juz dom,rodzine,prace.

Jacy mityczni ONI? Ci wszyscy zdemoralizowani gimnazjaliści z rocznika 96? Błagam Daruj sobie to generalizowanie, bo szybko znajomych nie znajdziesz.

[Aimee_J]

Problem zdecydowanie z tylniej części ciała
Według takiego rozumowania to nawet do pracy nie powinni przyjmować młodszych/starszych, a jedynie w tym samym wieku, co już pracujący, bo przecież nie dogadają się z resztą ekipy :P

[201605301111]

nie rozumiem problemu

sama idę na drugi kierunek od października a jestem z rocznika 93

u mnie na roku sa ludzie juz po jednym licencjacie czy nawet magisterce, nie widze jakichś szczególnych problemow komunikacyjnych

a jak ci nie podpasują ludzie (co może się zdarzyć przecież i z rówiesnikami czy starszymi) to nikt ci przecież nie każe budować jakichś bliskich relacji z tymi ludźmi

[Niebieskooka arystokratka]

2 lata to żadna różnica, a już na pewno nie przepaść pokoleniowa. Problem wyimaginowany. Idź na te studia i przekonasz się, że bez problemów będziesz się ze wszystkimi dogadywała.

[201605300922]

Napisane przez Fitkaa

Nie chodzi, o to że przepaść ale biorąc pod uwagę, np. dzisiejszych gimnazjalistów i patrząc na to co robią to myśle, ze nawet i za 5 lat bym się z nimi nie dogadała. Mozna by powiedzieć "zapomnial wół jak cielęciem był", ale ja będąc w gimnazjum naprawde nie przypominam sobie, abym ja albo ktokolwiek z moich znajomych czy to dalszych czy blizszych zachowywal się tak jak oni teraz.

A co do ludzi w wieku 30-40, zazwyczaj nie idą oni poznac nowych ludzi tylko zdobyc potrzebne im wyksztalcenie + zazwyczaj mają juz dom,rodzine,prace.

Taaa, bo wszyscy gimnazjaliści to mentalna gimbaza, faktycznie...
Problem to owszem, możesz mieć, jak będziesz się odnosić do kolegów z roku z wyższością, jaka to Ty starsza jesteś, mądrzejsza i bardziej życiowo doświadczona. U mnie na studiach osoby z rocznika ,,prawidłowego" w niektórych grupach stanowią wręcz mniejszość, są ludzie i o 5, i 15 lat starsi. To, jak się kto odnalazł w grupie, nie zależy od wieku, tylko zachowania. Jak ktoś jest trzy lata starszy i o kolegach z grupy mówi per dzieciaki, podkreślając na każdym kroku, jaki to rocznik np. 89 jest wyjątkowy, że wszystko po 90 jest be, to niech się nie dziwi, że nie jest popularny

[Darkoz]

To wina systemu edukacji, że ludzie nauczeni są trzymać się w grupkach rówieśniczych. W pracy nie będziesz miała tylko osób z tego samego rocznika, może nawet ktoś sporo młodszy będzie Twoim przełożonym i jak wtedy poradzisz sobie z przepaścią pokoleniową? Nie rób wyliczeń, tylko oceniaj po rozmowie, a nie metryce.
Ewentualnie odpuść studia i karierę, żeby czasem nie musieć użerać się z gównażerią albo staruchami. :p

[Fenris]

Napisane przez Fitkaa

Nie chodzi, o to że przepaść ale biorąc pod uwagę, np. dzisiejszych gimnazjalistów i patrząc na to co robią to myśle, ze nawet i za 5 lat bym się z nimi nie dogadała. Mozna by powiedzieć "zapomnial wół jak cielęciem był", ale ja będąc w gimnazjum naprawde nie przypominam sobie, abym ja albo ktokolwiek z moich znajomych czy to dalszych czy blizszych zachowywal się tak jak oni teraz.

A co do ludzi w wieku 30-40, zazwyczaj nie idą oni poznac nowych ludzi tylko zdobyc potrzebne im wyksztalcenie + zazwyczaj mają juz dom,rodzine,prace.

Ja tak samo myślałam o gimnazjalistach z roczników wyższych ode mnie, a jestem 86 Także 94 to dla mnie w ogóle abstrakcja. Na studiach miałam nawet panie po pięćdziesiątce, z którymi każdy się świetnie dogadywał.
Na studia nie idziesz poznawać ludzi (może przy okazji), tylko zdobywać wykształcenie. Rozumiem, że gdybyś miała mieć faceta 2 lata starszego to też byś się z nim nie dogadała? A 10 lat starszego?

[margitta]

Studiuję drugi kierunek, gdy już dawno skończyłam pierwszy. Na studiach na różnych latach mojego kierunku są osoby w wieku 18-30 lat. Nikt nikogo nie pyta o wiek. Jak ktoś pyta albo ma z tym jakiś problem to znaczy, że jest bardzo niedojrzały... Wszyscy jesteśmy dorosłymi ludźmi.

[Leseratte93]

U nas był nawet 50 - latek i nie miał problemu z akceptacją ze strony innych studentów na roku. Jestem rocznik 93 i u mnie też zdarzyły się przypadki osób ze starszych roczników, to normalne.

[micraneska]

Jestem 93 a studiuje niby z rocznikiem 94 , "niby" bo jest pół na pół - zresztą to śmieszne nikt nikogo o wiek nie pyta, zazwyczaj o metryce dowiadujemy się przez przypadek. Każdy przyjął że nie wszyscy są z "prawidlowego" rocznika, jak będziesz od razu zakładać że nie dogadasz się z tą "gimbaza" to możesz mieć naprawdę problem pod tytułem "nikt nie chce ze mną rozmawiać ". W gimnazjum nikt nie jest poważny, każdy jest jeszcze dzieckiem a na studiach zazwyczaj są ludzie uważający i zachowujący się jak dorośli .

[neia]

Napisane przez aer

Problem z *upy.

Dokładnie. 2 lata to tyle co nic.

Napisane przez margitta

Nikt nikogo nie pyta o wiek. Jak ktoś pyta albo ma z tym jakiś problem to znaczy, że jest bardzo niedojrzały...

Niby co niedojrzałego jest w zapytaniu kogoś, ile ma lat? o.O

[kinguska01]

Nie rozumiem dlaczego tak wielu ludzi martwi to czy dogadają się z ludźmi na studiach. Przecież studiuje się głównie po to żeby się czegoś dowiedzieć, poszerzyć wiadomości z jakiegoś zakresu, zdobyć wykształcenie, a nie szukać miliona przyjaciół. Ja osobiście mam kilka dobrych koleżanek i kolegów (tak żeby mieć do kogo buzie otworzyć czasami czy o coś zapytać) i to mi wystarczy i żeby być zdrowym psychicznie nie można iść na studia z nastawieniem: wszyscy mają mnie lubić i ze wszystkimi muszę się dogadywać, bo się zwariuje
Dlatego nie patrz na różnicę wieku (praktycznie żadną w twoim przypadku ) lub czy się z kimś dogadasz czy nie, tylko jeśli na prawdę chcesz studiować to nie będzie dla ciebie przeszkód

[Frezja__]

Dwa lata różnicy w tym wieku to żadna różnica. Co innego 2latek a 4 latek xD Sama jestem w takiej sytuacji, 2 lata 'w plecy'. Połowa ludzi na moim roku to rocznik 'właściwy' czyli '92, a druga połowa to w dużej mierze '90 no i starsi. W kontaktach, rozmowach tego nie czuć, nie widać. No chyba, że ktoś jest mentalnym gimbusem. na prawdę nie masz się czym przejmować i robić z igły widły

[casus_belli]

Ja p***ole
Jestem 88 i zdradzę Ci tajemnicę: zachowywaliście się równie idiotycznie jak obecni gimnazjaliści. Jak widać niektórym nadal nie przeszło

[Linke]

Jestem z rocznika '92 i sama mam z powodu czteroletniej szkoły średniej i rocznej przerwy po maturze dwa lata "w plecy".
Większość mojego roku na studiach to ludzie z mojego rocznika oraz starsi; ci z '94 to zdecydowana mniejszość.

[Fitkaa]

Napisane przez casus_belli

Ja p***ole
Jestem 88 i zdradzę Ci tajemnicę: zachowywaliście się równie idiotycznie jak obecni gimnazjaliści. Jak widać niektórym nadal nie przeszło

Jak widać 88 dalej w gimnazjum

[201604130936]

Spoko. Autorka skoro ma takie dylematy, to wcale jakos mentalnie nie odstaje od ludzi mlodszych od siebie. Może nawet więcej niz te dwa lata.

[Fitkaa]

Ostatnio na tym forum nie można o nic zapytać, bo z kazdej strony pełno hejtów.. ludzie wyluzujcie, ten swiat i tak jest pelen nienawisci...

[nicRu]

Napisane przez Fitkaa

Ostatnio na tym forum nie można o nic zapytać, bo z kazdej strony pełno hejtów.. ludzie wyluzujcie, ten swiat i tak jest pelen nienawisci...

Proszę, nie dorabiaj sobie teorii. Czekałaś na "nasze zdanie", to je masz, w dodatku częściowo pokrywa się z Twoim (cytuję bez poprawiania błędów: "Ja mysle, ze w pewnym wieku, wiek traci znaczenie i wszyscy ludzie zaczaynajac myslec podobnie i miec podobne poglady. Czekam na Wasze zdanie w tym temacie ")...

[Aimee_J]

Napisane przez kinguska01

Nie rozumiem dlaczego tak wielu ludzi martwi to czy dogadają się z ludźmi na studiach. Przecież studiuje się głównie po to żeby się czegoś dowiedzieć, poszerzyć wiadomości z jakiegoś zakresu, zdobyć wykształcenie, a nie szukać miliona przyjaciół. Ja osobiście mam kilka dobrych koleżanek i kolegów (tak żeby mieć do kogo buzie otworzyć czasami czy o coś zapytać) i to mi wystarczy i żeby być zdrowym psychicznie nie można iść na studia z nastawieniem: wszyscy mają mnie lubić i ze wszystkimi muszę się dogadywać, bo się zwariuje
Dlatego nie patrz na różnicę wieku (praktycznie żadną w twoim przypadku ) lub czy się z kimś dogadasz czy nie, tylko jeśli na prawdę chcesz studiować to nie będzie dla ciebie przeszkód

Ja rozumiem. Przerabiałam sytuację, w której kompletnie nie mogłam dogadać się z grupą i ani oni nie lubili mnie, ani ja nie lubiłam ich. Serio, nie udało mi się znaleźć w grupie nikogo z kim mogłabym się dogadać. Nie było łatwo. Szczególnie, gdy przychodziło do tworzenia grup do robienia projektów itd.. Tylko, że to nie była kwestia wieku, a zainteresowań, poglądów, charakterów.

Na drugim kierunku [z pierwszego zrezygnowałam z różnych względów, towarzystwo było tu raczej najmniej ważne ] spotkałam się z osobami w różnym wieku. Od młodszych ode mnie o 4 lata po starszych ode mnie o 20 lat. I dogadywaliśmy się całkiem nieźle. Zdarzały nam się zgrzyty, w których zwalaliśmy winę na różnicę w wieku, ale bardziej chodziło nam tutaj o życiowe doświadczenie i gadanie w stylu 'jak będziesz w moim wieku to zobaczysz' Zresztą... Myślę, że nasze charaktery też tu miały sporo do powiedzenia.

Patrzenie na sam wiek, to czepianie się tak naprawdę najmniej ważnej w tym wszystkim rzeczy. Rozumiem strach, gdy różnica jest naprawdę znaczna, ale dwa lata? To tyle co nic.

[casus_belli]

Napisane przez Fitkaa

Nie chodzi, o to że przepaść ale biorąc pod uwagę, np. dzisiejszych gimnazjalistów i patrząc na to co robią to myśle, ze nawet i za 5 lat bym się z nimi nie dogadała. Mozna by powiedzieć "zapomnial wół jak cielęciem był", ale ja będąc w gimnazjum naprawde nie przypominam sobie, abym ja albo ktokolwiek z moich znajomych czy to dalszych czy blizszych zachowywal się tak jak oni teraz.
.

Pani dojrzała od kołyski wcale nie hejtuje całych roczników jak leci. To nie hejt, broń Boże.

[201605301111]

Napisane przez Fitkaa

Jak widać 88 dalej w gimnazjum

wróżę ci towarzyski sukces na studiach, z takim podejściem

[katrixa]

U mnie na roku, blisko połowa ludzi była starsza ode mnie. Wszyscy dogadywaliśmy się dobrze. Wiadomo, jednych się lubi bardziej drugich mniej. Ale tutaj wiek nie był kryterium tego, że z kimś dogadywało się lepiej czy gorzej. Ja musiałam przerwać studia i teraz wybieram się na migisterkę od października. Ludzie pewnie będą ode mnie młodsi, ale wcale nie uważam tego za problem. Jak już będziesz na studiach, zobaczysz, że na Twoim roku nie będziesz jedyną dwudziestoparolatka

[Jazgotek]

Proszę Cię dziewczyno

Też jestem rocznik 94, ale z pierwszych dni stycznia, kilkanaście godzin i byłabym jeszcze 93 :P Mieszkam za granicą. W tym roku dopiero kończę liceum, bo:

1) Jestem rok do tyłu od jakoś 14 r.ż., bo rok chodziłam do szkoły językowej, żeby móc w ogóle ukończyć gimnazjum.

2) Po gimnazjum poszłam do czegoś a'la technikum, ale okrutnie minęło się to z moimi oczekiwaniami, poza tym trafiłam na okropną klasę i byłam tam totalnym kozłem ofiarnym (bo Polka z silnym akcentem) i po roku zrezygnowałam.

3) Jak doszłam do siebie wzięłam się za liceum, to było akurat jak kończyłam 18 lat, kończę je dopiero teraz, a mimo to jestem jedną z najmłodszych w klasie :P Na studia wybieram się w październiku, z tym że zamierzam zrobić tylko 3,5 roku, a nie całe 5.

Nie masz się co stresować, przecież nie ma sztywnych zasad dotyczących tego w jakim wieku rozpocząć studia. Niektórzy po liceum/technikum robią sobie gap year, idą do pracy albo np. nie udało im się uzyskać tylu punktów ile wymaga ich wymarzony kierunek, więc poprawiają za rok. Dorośli ludzie na patrzą na wiek, przecież to nie jest już gimnazjum, że trzecioklasiści nie zadają się z pierwszakami...

[unachica17]

U mnie na studiach osoby sa w najróżniejszym wieku i jakos nie mamy problemów z dogadaniem sie

[syzygium]

Na studiach różnica wieku nie ma aż takiego znaczenia. W grupie mam kilka lat starsze koleżanki na moim kierunku to norma. To dorośli ludzie w czym miałby Twój wiek przeszkadzać komukolwiek, nie przejmuj się