Dieta paleo.

[Kuningatar]

Napisane przez dacn

Podlinkuj artykuł jak możesz .
Tez jestem mutantem bo na redukcji nabralam mięśni ( niedużo ale niby jest to niemożliwe ) w dodatku ortodoksyjne paleo dziala na mnie wrecz magicznie .

Proszę: http://robbwolf.com/2012/12/19/carb-...oughts-part-1/ Na końcu jest link do drugiej części, a w drugiej części jest link do trzeciej, gdzie mowa o tych mitochondriach.

Na mnie ortodoksyjne paleo zadziałało magicznie tylko za pierwszym razem, 3kg tłuszczu znikło praktycznie samo z siebie. Teraz muszę się trochę bardziej postarać Chociaż zauważyłam, że redukcja idzie mi lepiej, gdy nie trenuję dodatkowo prawie wcale, a jestem po prostu aktywna (=dużo chodzenia+aktywność w pracy).

Ponoć na redukcji można nabrać nieco mięśni, jeśli zmienia się tryb życia z totalnie nieaktywnego na aktywniejszy. Ale Ty chyba już wcześniej trenowałaś? Jeśli tak, to też jesteś mutantem

[shiba28]

Napisane przez Kuningatar

Na mnie ortodoksyjne paleo zadziałało magicznie tylko za pierwszym razem, 3kg tłuszczu znikło praktycznie samo z siebie. Teraz muszę się trochę bardziej postarać Chociaż zauważyłam, że redukcja idzie mi lepiej, gdy nie trenuję dodatkowo prawie wcale, a jestem po prostu aktywna (=dużo chodzenia+aktywność w pracy).

W sumie to nic dziwnego, bo mniej treningów równa się też mniej kortyzolu który utrudnia redukcję. Ja teraz będę próbować redukować właśnie w ten sposób-dużo chodzenia + pilates 3 x w tyg. Co do diety- jeść wtedy kiedy jestem głodna, węgle tak 120-150 g i bez pierdół typu pół gorzkiej czekolady xD Wyregulowałam hormony tarczycy wreszcie, ciekawe co z tego wyjdzie.

Wcześniej np redukowałam na niskich węglach (mniej niż 80 g może), kcal 1800-1700, 3 x siłowy + 1-2 sprinty w tyg i się dorobiłam za wysokiego kortyzolu mimo że normalnie spałam, nie miałam stresu psychicznego. Waga z początku zleciała, ale potem okres bach, tarczyca bach, nadnercza też i szlag wszystko trafił. Widocznie niskie węgle nie dla mnie.

[dacn]

Napisane przez Kuningatar

Proszę: http://robbwolf.com/2012/12/19/carb-...oughts-part-1/ Na końcu jest link do drugiej części, a w drugiej części jest link do trzeciej, gdzie mowa o tych mitochondriach.

Na mnie ortodoksyjne paleo zadziałało magicznie tylko za pierwszym razem, 3kg tłuszczu znikło praktycznie samo z siebie. Teraz muszę się trochę bardziej postarać Chociaż zauważyłam, że redukcja idzie mi lepiej, gdy nie trenuję dodatkowo prawie wcale, a jestem po prostu aktywna (=dużo chodzenia+aktywność w pracy).

Ponoć na redukcji można nabrać nieco mięśni, jeśli zmienia się tryb życia z totalnie nieaktywnego na aktywniejszy. Ale Ty chyba już wcześniej trenowałaś? Jeśli tak, to też jesteś mutantem

Cwiczylam wczesniej. Dodalam siłownię - obwody bo do FBw dojrzalam dopiero teraz.
Redukuje sie skokowo i chyba nadal nie mam idealnego paleo jadlospisu. Chociaż jak spojrzę na siebie sprzed roku to widze haka dluga drogę pokonałam.

Co do kortyzolu to paskuda strasznie przeszkadza. Dopiero jak zaczelam dbac o nadnercza świadomie i intuicujnie to bylo super.

Zredukuje sie do konca i wtedy bede myślała co ze sobą zrobić .

[Kuningatar]

Fakt, kortyzol jest dla mnie gorszy niż nierozsądna nadwyżka kalorii czy cukier w diecie. Według mnie to właśnie chroniczny stres, głównie psychiczny, z ubiegłego roku przyczynił się do moich +5kg na wadze. Myślę, że ketoza uratowała mnie przed utratą mięśni i nadmiernym otłuszczeniem. Rzeczy typu odstawienie kawy i innych stymulantów nie zrobiły absolutnie nic dla redukcji kortyzolu...
Gdzieś pół roku temu zaczęłam się powoli relaksować i przestałam tyć z powietrza. Potem przestałam trenować, żreć tony tłuszczu i liczyć kalorie, więc hormony ruszyły, a z nimi drgnęła waga. Trochę mnie to smuci, bo uwielbiam moje kettle i lubię się czasem sponiewierać, ale nie lubię tyć od trenigów
Jedyny plus tej sytuacji to +2kg mięśni i te moje 30cm w bicku , które bardzo chciałabym zachować. A swoja drogą, niezależnie jak bardzo się spinam z treningiem i dietą, zawsze trochę chudnę w zimie i lekko tyję w lecie. Mutant jak nic

[Michoben]

Napisane przez shiba28

W sumie to nic dziwnego, bo mniej treningów równa się też mniej kortyzolu który utrudnia redukcję. Ja teraz będę próbować redukować właśnie w ten sposób-dużo chodzenia + pilates 3 x w tyg. Co do diety- jeść wtedy kiedy jestem głodna, węgle tak 120-150 g i bez pierdół typu pół gorzkiej czekolady xD Wyregulowałam hormony tarczycy wreszcie, ciekawe co z tego wyjdzie.

Wcześniej np redukowałam na niskich węglach (mniej niż 80 g może), kcal 1800-1700, 3 x siłowy + 1-2 sprinty w tyg i się dorobiłam za wysokiego kortyzolu mimo że normalnie spałam, nie miałam stresu psychicznego. Waga z początku zleciała, ale potem okres bach, tarczyca bach, nadnercza też i szlag wszystko trafił. Widocznie niskie węgle nie dla mnie.

Mam dokladnie takie same doswiadczenia. Na poczatku mojego eksperymentu z paleo po nieswiadomej redukcji wegli (pisze nieswiadomej bo utrata wagi nie byla wtedy moim celem) mimo poczatkowych swietnych efektow moje zdrowie zaczelo sie pogarszac. Teraz jadam okolo 130g wegli, czasem wiecej, nigdy mniej i wszystko gra. Okres regularny, sylwetka ok i energii tez mi nie brakuje.

[Ashyshqa]

Napisane przez Kuningatar

Same here W dodatku mniej puchnę niż w ketozie. Tylko się zastanawiam, czy to na pewno zasługa węgli, czy zmiany w diecie jako takiej. Ogólnie najlepszą sylwetkę (ale nieciekawą skórę) miałam na typowo kulturystycznej diecie typu owies na śniadanie, ryż na obiad i twaróg na kolację, mięso tylko chude, parę jajek i max. 1,5g/kg tłuszczu (wtedy <80g). Chyba jestem jakimś mutantem, bo w ketozie zrobiłam masę, na wyższych (ale nie baaaardzo wysokich) węglach chudnę przy tych samych kcal, a najszybciej tłuszcz leci w drugiej połowie cyklu i to w dodatku z ud, które ponoć są oporne I nie zaszkodziły mi nawet cukrowo-nabiałowo-alkoholowe szaleństwa z całego grudnia Ostatnio nawet myślałam o włączeniu na nowo bezglutenowców, ale na razie się boję

Rob Wolf napisał taki fajny artykuł, w tonie lekko anty-low-carb, dotyczący makro, liczenia kalorii i sportu. Chodziło o to, że to nie insulinoodporność itp. są odpowiedzialne za wzrost wagi, ale wydajność energetyczna mitochondriów i w ostatecznym rozrachunku kalorie maja znaczenie, a wyższe węgle nie tylko nie szkodzą, ale są potrzebne osobie aktywnej. Coraz bardziej skłaniam się ku tej teorii, szczególnie gdy muszę w pracy przerzucić pół tony w pół godziny



Hmmm... Byłam przekonana, że jest odwrotnie Well, pierwsza aplikacja za mną, zobaczymy co z tego wyjdzie.



Stricte o whole30 chyba nie było mowy na wątku, ale ogólnie podobny protokół jest często polecany na początek paleo (i chyba na minimum 3 tygodnie?), bo tak najłatwiej zwalczyć uzależnienie od cukru.

Idę zbadać ten dezodorant. Mogę się pocić, nie mogę śmierdzieć (Edit: Właśnie przeczytałam skład tego dezodorantu. Dziwi i niepokoi mnie fakt, że co drugi eko-dezodorant zawiera benzoesan sodu.)

Nie uciekaj od nas, my się tu wspólnie dokształcamy

Nawet nie zauwazylam tego benzoesanu sodu. Dyzodorant alterry tez go ma?

Jestem, jestem
Czytam watek, blog tluste zycie, a w miedzyczasie ksiazke autorow whole30
"It starts with food" (takie lopatologiczne wytlumaczenie jak poszczegolne grupy produktow spozywczych wplywaja na nasza psyche, gospodarke hormonalna,jelita i odpornosc.) I nie moge uwierzyc jak malo jeszcze wiem i ile mitow mialam w glowie (dot zboz i straczkow, omega6, szkodliwosci duzych ilosci bialka (nie wiecej niz 2x tydz) itd). Zdrowym odzywianiem interesuje sie od ok roku dopiero ( jak moja corka zaczela jest cos wiecej niz mleko i dotarlo do mnie, ze to ja odpowiadam czy bedzie jesc odzywczo, czy nie). Glownie opieralam wybory zywieniowe na blogach smakoterapia i akademia witalnosci. Bardzo fajne blogi, ale zle z nich korzystalam. Karmilam nas glownie zbozami i kaszami, suto okraszonymi suszonymi owocami :/ i myslalam jak to my zdrowo jemy.
Dopiero jak zobaczylam moje napady glodu, zwlaszcza na slodkie poczulam,ze cos z tym jedzeniem jest nie halo.
Jak zaczelam whole30 dopiero zdalam sobie sprawe,ze weglowodany z ziaren prawie wypchnely nam z talerzy warzywa,bywaly dni,ze wcale ich nie jedlismy
I juz mam efekt w preferencjach zyweniowycj mojej corki, ktora je glownie chleb ( ok, domowy,zytni lub orkiszowy, na zakwasie, ale i tak duzo za duzo), placki z jaglanki, z warzyw najchetniej zimniaki, czasem brokuly, no i owoce i orzechy. Ostatnio tez jajka (ale obawiam sie,ze ma nietolerancje bo wyszly jej egzemy). Lubi awokado, czarne oliwki,ogorki kiszone i mieso, to na plus.-ale nie tak jak pieczywo.
Wiec mimo,ze nie je cukru przetworzonego ani nabialu to diete ma daleka od optymalnej.
No to mi wyszedl elaborat o dziecku, ale zalezy mi,zebysmy cala rodzina byli zdrowi.
Z TZem mam mniejszy problem bo jest wniebowziety,ze mieso i jaja wrocily do lask, a znienawidzone kasze poszly w odstawke u niego jedynie nad cukrem bedzie trzeba popracowac,ale jest dobrym materialem do poprawy

Widze, ze duzo z Was cwiczy i pewnie dbanie o ladna sylwetke Was zaprowadzilo do paleo Niewiele wiem o tych ketozach, ograniczeniach wegli itd, wiec w obecnym temacie sie nie wypowiem. Sama nie powiem,nie plakalabym jakby sie nieco zmienila kompozycja mojego ciala ale na zadne programy treningowe nie mam czasu. Najlepiej wychodzi mi poranne bieganie (do 30 min) ktore ostatnio zarzucilam ale chce wrocic. Jednak glownym powodem przejscia na paleo jest u mnie poszukiwanie zdrowia na wszystkich plaszczyznach, rowniez psychicznej (dluga historia z jedzeniem kompulsywnym).

No to tym przydlugim wstepem witam sie z Wami.

[Kuningatar]

Michoben, trenowałaś coś dodatkowo, czy samo ograniczenie węgli dało ten efekt? Bo ja już nawet nie pamiętam, jak to się u mnie zaczęło...
Ja teraz już całkowicie odpuściłam sobie liczenie makro i zauważyłam, że organizm sam woła o to co potrzebne, więc hormony chyba zaczynają tykać. Też myślę, że jem w granicach 130-150g węgli i pewnie mniej niż 100g tłuszczu.

Ashyshqa, u mnie nie ma Rossmanów, więc tej Alterry na oczy nie widziałam Ogólnie na razie ałun daje u mnie radę, jakiś tam zapach się pojawia pod koniec dnia, ale nie jest to smród
Zamierzam następnie przetestować Weledę, która ma w składzie tylko alkohol, wodę źródlaną i olejki eteryczne. Pół życia jechałam na dezodorantach, które miały w składzie alko, propan butan i perfumy, więc nie sądzę, żebym się mocno zawiodła. Zresztą, za taką cenę rozczarowanie nawet nie wchodzi w grę

A tak na marginesie, fantastyczną rzecz robisz dla swojego dziecka

[dacn]

Też miałam ten etap co Ashyshqa, chciałam schudnąć więc stwierdziłam że będę zdrowo jadła: kasze i makarony zamiast ziemniaków i chleba i mnóstwo owoców w tym bakalii polanych olejami roślinnymi z kilogramami cukru i syropu.

I jeszcze się głupio dziwiłam czemu po mega zdrowej owsiance czy jaglance jestem po godzinie głodna niezależnie od wielkości porcji a głód starałam się zaspokajać "zdrowo" np białym jogurtem z rodzynkami, żurawiną i morelami

I bardzo się dziwiłam czemu jestem ciągle głodna i tyję.

[Kuningatar]

Ja też byłam ciągle głodna, ale ważyłam ledwo 50kg. Fatu miałam tyle co teraz, ale mięśni zero

[Ashyshqa]

Napisane przez Kuningatar

Michoben, trenowałaś coś dodatkowo, czy samo ograniczenie węgli dało ten efekt? Bo ja już nawet nie pamiętam, jak to się u mnie zaczęło...
Ja teraz już całkowicie odpuściłam sobie liczenie makro i zauważyłam, że organizm sam woła o to co potrzebne, więc hormony chyba zaczynają tykać. Też myślę, że jem w granicach 130-150g węgli i pewnie mniej niż 100g tłuszczu.

Ashyshqa, u mnie nie ma Rossmanów, więc tej Alterry na oczy nie widziałam Ogólnie na razie ałun daje u mnie radę, jakiś tam zapach się pojawia pod koniec dnia, ale nie jest to smród
Zamierzam następnie przetestować Weledę, która ma w składzie tylko alkohol, wodę źródlaną i olejki eteryczne. Pół życia jechałam na dezodorantach, które miały w składzie alko, propan butan i perfumy, więc nie sądzę, żebym się mocno zawiodła. Zresztą, za taką cenę rozczarowanie nawet nie wchodzi w grę

A tak na marginesie, fantastyczną rzecz robisz dla swojego dziecka

Weleda sie ceni to fakt. Oby Ci spasowal ten deo. Ja tez nie mam dostepu do Alterry (mieszkam w UK) ale przy kazdej wizycie w kraju robie zapasy. Ale dezodorantu jeszcze nie testowalam.
Dzieki za dobre slowo mysle,ze nam wszystkim zmiany wyjda na dobre. Jedynie proces przestawienia sie jest trudny, bo dziecko nie rozumie tego co ja ale damy rade.

Napisane przez dacn

Też miałam ten etap co Ashyshqa, chciałam schudnąć więc stwierdziłam że będę zdrowo jadła: kasze i makarony zamiast ziemniaków i chleba i mnóstwo owoców w tym bakalii polanych olejami roślinnymi z kilogramami cukru i syropu.

I jeszcze się głupio dziwiłam czemu po mega zdrowej owsiance czy jaglance jestem po godzinie głodna niezależnie od wielkości porcji a głód starałam się zaspokajać "zdrowo" np białym jogurtem z rodzynkami, żurawiną i morelami

I bardzo się dziwiłam czemu jestem ciągle głodna i tyję.

Ja sobie nawet dorobilam teorie, ze wszystko przez to,ze jem za duzo, ze mam sklonnosci do kompulsow. Moja wina, nie jedzenia bo przeciez jest zdrowe. Dopiero teraz widze, ze to co jadlam mnie na manowce kompulsywnego jedzenia prowadzilo.

Napisane przez Kuningatar

Ja też byłam ciągle głodna, ale ważyłam ledwo 50kg. Fatu miałam tyle co teraz, ale mięśni zero

A mozesz w skrocie napisac, jaka teraz masz kompozycje ciala i wage? Pewnie do tego dojde, czytajac watek, ale jeszcze duuuzo mi zostalo.

[dacn]

Napisane przez Ashyshqa

Ja sobie nawet dorobilam teorie, ze wszystko przez to,ze jem za duzo, ze mam sklonnosci do kompulsow. Moja wina, nie jedzenia bo przeciez jest zdrowe. Dopiero teraz widze, ze to co jadlam mnie na manowce kompulsywnego jedzenia prowadzilo.

A mozesz w skrocie napisac, jaka teraz masz kompozycje ciala i wage? Pewnie do tego dojde, czytajac watek, ale jeszcze duuuzo mi zostalo.

i że powinnam nad sobą panować i tyję przez słabą wolę, że kompulsje to mojego słabego charakteru, że inni mogą cały dzień o miseczce płatków i obiedzie o 17 i są szczupli a ja tylko jem, no i takie tam. A że przecież należy jeść co 3 godziny, po jaglance czekałam prawie, ze z sekundnikiem na te 3 godziny żeby wreszcie się najeść. Czy muszę mówić, ze ćwiczyłam jak głupia i... tyłam.


Na prawdę kocham paleo za możliwość normalnego jedzenia.

[Kuningatar]

Napisane przez Ashyshqa

A mozesz w skrocie napisac, jaka teraz masz kompozycje ciala i wage? Pewnie do tego dojde, czytajac watek, ale jeszcze duuuzo mi zostalo.

Obecnie ważę 59kg, rok temu 54kg. Ze szkolno-studenckich 50kg na dorosłe 54kg wskoczyłam pracując kilka lat fizycznie i jedząc jak chłop - wtedy też na własne szczęście odkryłam swoją miłość do mięsa W najcięższym momencie, czyli późnym latem 2013 ważyłam prawie 62kg. Przy 54kg BF mialam ok. 16-17%. Przy tych 62kg nie mierzyłam BF, coby się nie stresować ale na oko było 22-23%. Ostatnio wyszło mi 19%, ale mierzyła mnie inna osoba niż rok temu. Jeśli mój szacunek z lata jest prawidłowy, to wygląda na to, że straciłam tylko tłuszcz Podobno mam też +2,5kg mięśni, czyli celuję w 56-57kg, ale realnie pewnie mniej, bo zawsze leci mi trochę mięska gdy chudnę. Aha, mam 160cm wzrostu.
Miało być krótko, wyszło jak zawsze

A co do kompulsów... Mam przyjaciółkę z poważnym ED i depresją. Z jej powodu przeczytałam ostatnio Brain over Binge. Wydaje się mieć sens. Znacie? Macie opinię? Nie wiem, jak ją podejść, bo nie dość, że kobieta uparta z natury to jeszcze neguje cały problem. A z dnia na dzień jest gorzej

[Michoben]

Napisane przez Kuningatar

Michoben, trenowałaś coś dodatkowo, czy samo ograniczenie węgli dało ten efekt? Bo ja już nawet nie pamiętam, jak to się u mnie zaczęło...
Ja teraz już całkowicie odpuściłam sobie liczenie makro i zauważyłam, że organizm sam woła o to co potrzebne, więc hormony chyba zaczynają tykać. Też myślę, że jem w granicach 130-150g węgli i pewnie mniej niż 100g tłuszczu.

Ashyshqa, u mnie nie ma Rossmanów, więc tej Alterry na oczy nie widziałam Ogólnie na razie ałun daje u mnie radę, jakiś tam zapach się pojawia pod koniec dnia, ale nie jest to smród
Zamierzam następnie przetestować Weledę, która ma w składzie tylko alkohol, wodę źródlaną i olejki eteryczne. Pół życia jechałam na dezodorantach, które miały w składzie alko, propan butan i perfumy, więc nie sądzę, żebym się mocno zawiodła. Zresztą, za taką cenę rozczarowanie nawet nie wchodzi w grę

A tak na marginesie, fantastyczną rzecz robisz dla swojego dziecka

Trenowalam tz. plywam trzy razy w tygodniu po 45 min. i trening silowy raz w tyg na silowni. Po ograniczeniu wegli zauwazylam znaczne oslabienie i brak motywacji do trenowania czegokolwiek. Glupia bylam bo myslalam, ze to oslabienie to jakis detox i ignorowalam przez pewien czas, dopuki sie nie doigralam i nie zaczely sie problemy z okresem. Jadlam wtedy tak srednio 50 g wegli na dzien, wiec malo. Przez caly ten czas, mimo utraty wagi, moje BMI bylo ok, wiec bylo dla mnie zagadka co jest nie tak. Prawdopodobnie mialam zbyt niski procent tkanki tluszczowej, co okazuje sie nie jest dobre dla kobiet i siadla mi gospodarka hormonalna. Okresu nie mialam trzy bite miesiace. Po tym doswiadczeniu uwazam, ze wszelkie eksperymenty z ograniczeniem zarowno wegli jak i tluszczu sa zle. Po tym doswiadczeniu banany staly sie moimi ulubionymi owocami, obiadu nie wyobrazam sobie bez ziemniaka lub pietruchy a smaze glownie na masle klarownym (moje zrodlo cholesterolu bo niestety jajek nie toleruje)

---------- Dopisano o 22:53 ---------- Poprzedni post napisano o 22:47 ----------

Napisane przez Ashyshqa

Weleda sie ceni to fakt. Oby Ci spasowal ten deo. Ja tez nie mam dostepu do Alterry (mieszkam w UK) ale przy kazdej wizycie w kraju robie zapasy. Ale dezodorantu jeszcze nie testowalam.
Dzieki za dobre slowo mysle,ze nam wszystkim zmiany wyjda na dobre. Jedynie proces przestawienia sie jest trudny, bo dziecko nie rozumie tego co ja ale damy rade.

Ja sobie nawet dorobilam teorie, ze wszystko przez to,ze jem za duzo, ze mam sklonnosci do kompulsow. Moja wina, nie jedzenia bo przeciez jest zdrowe. Dopiero teraz widze, ze to co jadlam mnie na manowce kompulsywnego jedzenia prowadzilo.

A mozesz w skrocie napisac, jaka teraz masz kompozycje ciala i wage? Pewnie do tego dojde, czytajac watek, ale jeszcze duuuzo mi zostalo.

Rowniez mieszkam w UK
Polecam ten antyperspirant
http://www.hollandandbarrett.com/sho...orant-60083688

[Ashyshqa]

Napisane przez Kuningatar

Obecnie ważę 59kg, rok temu 54kg. Ze szkolno-studenckich 50kg na dorosłe 54kg wskoczyłam pracując kilka lat fizycznie i jedząc jak chłop - wtedy też na własne szczęście odkryłam swoją miłość do mięsa W najcięższym momencie, czyli późnym latem 2013 ważyłam prawie 62kg. Przy 54kg BF mialam ok. 16-17%. Przy tych 62kg nie mierzyłam BF, coby się nie stresować ale na oko było 22-23%. Ostatnio wyszło mi 19%, ale mierzyła mnie inna osoba niż rok temu. Jeśli mój szacunek z lata jest prawidłowy, to wygląda na to, że straciłam tylko tłuszcz Podobno mam też +2,5kg mięśni, czyli celuję w 56-57kg, ale realnie pewnie mniej, bo zawsze leci mi trochę mięska gdy chudnę. Aha, mam 160cm wzrostu.
Miało być krótko, wyszło jak zawsze

A co do kompulsów... Mam przyjaciółkę z poważnym ED i depresją. Z jej powodu przeczytałam ostatnio Brain over Binge. Wydaje się mieć sens. Znacie? Macie opinię? Nie wiem, jak ją podejść, bo nie dość, że kobieta uparta z natury to jeszcze neguje cały problem. A z dnia na dzień jest gorzej

No dla mnie wciaz niesamowite jest to, ze mozna wygladac o wiele lepiej (i byc zdrowszym) wazac kilka kg wiecej bo miesnie waza wiecej niz tluszcz. Ja wciaz zyje troche w swiecie,ze wazne,zeby kg szly w dol, ale powoli sie nawracam

A co do kolezanki, to ksiazki nie znam. Ale nie poradze jak z nia rozmawiac, by problem uzmyslowic. Ja odkad mam problem z jedzeniem jako pocieszycielem, nigdy tego przed soba nie maskowalam, wiec trudno mi cos doradzic... Ale ciekawe,ze Ty to widzisz, a ona nie. Ja mialam ogromny problem by podzielic sie z kims,ze cos takiego mi dolega. Przy innych sie nie objadalam
No ale wierze,ze znajdziecie rozwiazanie!
A moze zaproponuj jej wlasnie udzial w whole30 - mi to bardzo pomaga na kompulsy. Mialam moze 2 syt w ciagu ost 3ech tygodni, ze bylam bliska wejscia w ciag. Ale jakos sie w ryzach utrzymalam. Restrykcyjne (choc z mozliwoscia kawy i ziemniakow ) paleo jakie jest w programie proponowane naprawde pozwala sie zmierzyc z ED.

Napisane przez Michoben

Trenowalam tz. plywam trzy razy w tygodniu po 45 min. i trening silowy raz w tyg na silowni. Po ograniczeniu wegli zauwazylam znaczne oslabienie i brak motywacji do trenowania czegokolwiek. Glupia bylam bo myslalam, ze to oslabienie to jakis detox i ignorowalam przez pewien czas, dopuki sie nie doigralam i nie zaczely sie problemy z okresem. Jadlam wtedy tak srednio 50 g wegli na dzien, wiec malo. Przez caly ten czas, mimo utraty wagi, moje BMI bylo ok, wiec bylo dla mnie zagadka co jest nie tak. Prawdopodobnie mialam zbyt niski procent tkanki tluszczowej, co okazuje sie nie jest dobre dla kobiet i siadla mi gospodarka hormonalna. Okresu nie mialam trzy bite miesiace. Po tym doswiadczeniu uwazam, ze wszelkie eksperymenty z ograniczeniem zarowno wegli jak i tluszczu sa zle. Po tym doswiadczeniu banany staly sie moimi ulubionymi owocami, obiadu nie wyobrazam sobie bez ziemniaka lub pietruchy a smaze glownie na masle klarownym (moje zrodlo cholesterolu bo niestety jajek nie toleruje)

---------- Dopisano o 22:53 ---------- Poprzedni post napisano o 22:47 ----------



Rowniez mieszkam w UK
Polecam ten antyperspirant
http://www.hollandandbarrett.com/sho...orant-60083688

Mam tej samej firmy (choc antyperspirant to to nie jest, bo nie blokuje potu ) Tylko wlasnie kuningatar mnie oswiecila, ze ma benzoesan... No coz, idealne jest tylko to co zrobimy same w domu chyba, i to z jadalnych skladnikow

[Kuningatar]

Napisane przez Ashyshqa

No dla mnie wciaz niesamowite jest to, ze mozna wygladac o wiele lepiej (i byc zdrowszym) wazac kilka kg wiecej bo miesnie waza wiecej niz tluszcz. Ja wciaz zyje troche w swiecie,ze wazne,zeby kg szly w dol, ale powoli sie nawracam

No właśnie... Chociaż ja uważam, że nie tyle "zbudowałam mięśnie", co odzyskałam to, co straciłam jedząc mało białka, mało tłuszczy i stanowczo zbyt dużo węgli z nieodpowiednich źródeł. Gdzieś mam nawet zdjęcia poglądowe z przestrzeni 8 lat zdaje się.
Drugą sprawą jest to, że mam tych mięśni może trochę więcej niż przeciętna kobieta. Moja pierwsza reakcja była taka: cooooo? +2,5kg mięśni? To przecież tak duuuużo. Ale potem pomyślałam, że jak kupuje 1kg mięsa, to zawsze się dziwię, że to tak mało 1kg tłuszczu też w sumie jakoś dużo miejsca nie zajmuje... Te +5kg przełożyło się u mnie na jeden rozmiar wyżej (czyli nadal jestem między rozmiarami ) i raczej urosłam w górnych częściach ciała.

A co do mojej koleżanki... Ona ma okresy postu przerywane epizodami kompulsów. Myślę, że paleo/whole30 by jej pomogło, ale trudno ją przekonać, że trzeba jeść coś więcej niż jabłka, tuńczyka i beztłuszczowe serki ze słodzikiem. Jej mąż ogólnie uważa, że jakakolwiek restrykcja w tej chwili spowoduje więcej gorszego niż dobrego, więc nawet nie zaczynam tematu paleo. Tym bardziej, że moja dieta jest dla niego babską fanaberią bez podstaw
Ech, ciężka sprawa. Ponarzekałam sobie, może znajdę jakieś rozwiązanie.

[sonnenschein37ab]

Czesc dziewczyny czy moge do was dolaczyc? Rozpoczelam 6 dni temu paleo i nieco zagubiona sie czuje. Mam mnostwo pytan,jeszcze troche niepewnosci i obaw,czy aby ten styl odzywiania jest dobry dla mnie,a jednoczesnie nadzieje,ze moze dzieki temu pozbede sie niechcianego balastu Trenuje silowo od roku,chodze tez od miesiaca na spinning (cardio) i hot iron (intensywne cwiczenia ze sztanga w grupie) oraz trenowalam przez pare miesiecy boks,oczywiscie bardziej jako hobby niz chec zostania bokserka sparingowa I co...i nic...Zbudowalam miesnie,jestem silniejsza,mam lepsza kondycje,lepsze samopoczucie i wiecej pewnosci siebie. Lepiej spie,dobrze i zdrowo jem,uwazam na to co i ile jem,ale...nie pozbylam sie tluszczu. Od roku...Dziwne,nie ? Zbadalam tarczyce,wszystko w porzadku. Problemem moze tez byc moj wiek pewnie (43 lata) No i fakt,ze jestem od paru lat juz w menopauzie. No ale zeby az taki brak widocznych rezultatow..troche to deprymujace. No i dlatego po odkryciu paleo,postanowilam sprobowac odzywiac sie wg tych zasad.
Troche przydlugi ten wstep,sorry
Przyjmiecie?

[GreenBalance]

Kuningtar- ja bym poleciła wlasnie paleo tej koleżance ale bez rzadnego liczenia makro - duzo owocow, warzyw (nawet ziemniaki), ryz od czasu do czasu, tluste rybki - sardynki, masło/ghee, podroby, jaja - sama miałam problem z ED (z tym że z anoreksją) i paleo naprawde pomogło - mózg zaczął byc odzywiony, regulacja głodu i sytości itp.

Co do wegli, kortyzolu itp:

Ja sama popełniłam tą głupotę i jadłam low carb + tona HIITow = rozwalona tarczyca, wysoki kortyzol i rozwalone hormony; dlatego od jakiegos czasu jem z 120-150 wegli a'la paleoforwomen i mocno ograniczylam treningi - ostatnio poprostu duzo spaceruje, tańczę, cwicze jogę i od czasu do czasu siłowy - teraz akurat miałam 2 tyg przerwy. Nawet jem ryż bialy od czasu do czasu bo tak naprawde to jedyna rzecz ktorej mi brakuje w paleo nie chleby, makarony tylko wlasnie micha ryżu basmanti z masłem kerrygold i nori to moje comfort food

[Kimiko666]

Napisane przez dacn

Na prawdę kocham paleo za możliwość normalnego jedzenia.

i prawdziwego najadania się
z mojego doświadczenia na paleo to teraz serio jem tak duuuużo (no w granicach rozsądku) w porównaniu do tego co jadłam kiedyś, a wyglądam i najważniejsze czuje się o niebo lepiej.

[Immoral]

Brain over binge polecam z calego serca dla wszystkich zmagajacych sie z kompulsami, a paleo odradzam dla kazdego kto sie nawet otarl o ED, do pelnego wzzdrowienia po prostu nie warto
to tylko jedzenie, to nadal nie jest lek na wszystko nie wazne jak duzo sie o tym czyta

[dacn]

Napisane przez Immoral

Brain over binge polecam z calego serca dla wszystkich zmagajacych sie z kompulsami, a paleo odradzam dla kazdego kto sie nawet otarl o ED, do pelnego wzzdrowienia po prostu nie warto
to tylko jedzenie, to nadal nie jest lek na wszystko nie wazne jak duzo sie o tym czyta

Zachęciłaś do przeczytania

[Kuningatar]

Napisane przez Immoral

Brain over binge polecam z calego serca dla wszystkich zmagajacych sie z kompulsami, a paleo odradzam dla kazdego kto sie nawet otarl o ED, do pelnego wzzdrowienia po prostu nie warto
to tylko jedzenie, to nadal nie jest lek na wszystko nie wazne jak duzo sie o tym czyta

No właśnie też mi się tak wydaje... Paleo jakby nie było jest restrykcyjne. Moja koleżanka ma dodatkowo problem z jedzeniem tłuszczu, ale nie wiem, na ile fizyczny, a na ile mentalny.
Myślę, że po prostu spróbuję jej podsunąć Brain over binge w jakiś dyplomatyczny sposób.

GreenBalance, mam podobne doświadczenia. I jeszcze się cieszyłam, że jestem w stanie robić te HIITy i że dzięki ketozie nie mam DOMS... Nie wiem, na ile to low carb, a na ile chroniczny stres były powodem moich problemów hormonalnych, ale węgle mnie uratowały. Największa różnicę zauważyłam po włączeniu na nowo węgli prostych(!). Po wyjściu z keto zaczęłam mieć znowu w miarę regularne cykle, ale dopiero jedzenie +100g węgli wszelkiej maści przywróciło owulację i libido, a cykl powoli się skraca do moich normalnych 30 dni.
Przełamałam już swoją niechęć do batata, ale nadal myślę o włączeniu pewnej dawki bezglutenowców. Czy któraś z Was je coś innego niż ryż?

Sonnenschein,

[dacn]

Jem kasze jaglaną, o dziwo toleruję dużo lepiej niż ryż.

[Monika3124]

Od poniedziałku zacznę dietę. Zobaczymy jak mi pójdzie. Dam znać po jakimś czasie czy działa

[Ashyshqa]

Immoral tez mnie zachęciła do przeczytania. Ściągnęłam sobie sampla na kindla, zobaczymy.

[Kuningatar]

Napisane przez dacn

Jem kasze jaglaną, o dziwo toleruję dużo lepiej niż ryż.

O! Ja też tolerowałam dobrze jaglaną, a przestałam jeść w sumie tylko dlatego, że nie paleo... Po ryżu i innych kaszach zawsze miałam albo zgagę, albo dziwne ssanie w żołądku.

Napisane przez Ashyshqa

Immoral tez mnie zachęciła do przeczytania. Ściągnęłam sobie sampla na kindla, zobaczymy.

Idea książki jest genialna w swej prostocie i według mnie da się ją zastosować w innych dziedzinach życia. Myślę, że warto przeczytac nawet tak "po prostu"

[Michoben]

Napisane przez Kuningatar

O! Ja też tolerowałam dobrze jaglaną, a przestałam jeść w sumie tylko dlatego, że nie paleo... Po ryżu i innych kaszach zawsze miałam albo zgagę, albo dziwne ssanie w żołądku.



Idea książki jest genialna w swej prostocie i według mnie da się ją zastosować w innych dziedzinach życia. Myślę, że warto przeczytac nawet tak "po prostu"

Tez nie jem jaglanej. W wiekszych ilosciach moze zabuzac prace tarczycy wiec jesli ktos ma predyspozycje to lepiej uwazac. Ja pozwalam sobie od czasu do czasu na bialy ryz. Uzywam tez maki ryzowej, z ktorej najczesciej pieke chleb bananowy. Jedyny skutek uboczny to niestety cukier mi sie podnosi.

[Wampierz]

Napisane przez Kuningatar

No właśnie też mi się tak wydaje... Paleo jakby nie było jest restrykcyjne. Moja koleżanka ma dodatkowo problem z jedzeniem tłuszczu, ale nie wiem, na ile fizyczny, a na ile mentalny.
Myślę, że po prostu spróbuję jej podsunąć Brain over binge w jakiś dyplomatyczny sposób.

GreenBalance, mam podobne doświadczenia. I jeszcze się cieszyłam, że jestem w stanie robić te HIITy i że dzięki ketozie nie mam DOMS... Nie wiem, na ile to low carb, a na ile chroniczny stres były powodem moich problemów hormonalnych, ale węgle mnie uratowały. Największa różnicę zauważyłam po włączeniu na nowo węgli prostych(!). Po wyjściu z keto zaczęłam mieć znowu w miarę regularne cykle, ale dopiero jedzenie +100g węgli wszelkiej maści przywróciło owulację i libido, a cykl powoli się skraca do moich normalnych 30 dni.
Przełamałam już swoją niechęć do batata, ale nadal myślę o włączeniu pewnej dawki bezglutenowców. Czy któraś z Was je coś innego niż ryż?

Sonnenschein,

Batat, dynia, gotowana marchewka, tapioka we wszelkiej formie.

Ja po ryżu zdecydowanie lepiej się czuję, niż po innych zbożach, zresztą od dziecka uwielbiam ryż i nienawidzę ziemniaków (to może być instynktowne, bo dopiero przy paleo odkryłam, że mam problemy gastryczne po wszystkich psiankowatych).

[Ashyshqa]

Napisane przez Kuningatar

O! Ja też tolerowałam dobrze jaglaną, a przestałam jeść w sumie tylko dlatego, że nie paleo... Po ryżu i innych kaszach zawsze miałam albo zgagę, albo dziwne ssanie w żołądku.







Idea książki jest genialna w swej prostocie i według mnie da się ją zastosować w innych dziedzinach życia. Myślę, że warto przeczytac nawet tak "po prostu"

Wciągnęłam sie wiec kupie te książkę, czuje, ze jest tez dla mnie.

Co do dolegliwości żołądkowych po rożnych produktach to mam problem w rozpoznawaniu ich. Co jeśli czuje sie swietnie, brzuch mi nie doskwiera w żaden sposób, ale mam np. Gazy lub luźne stolce (sorry, ze tak z grubej rury, nie wiem jak to bardziej elegancko określić ) czy to wystarczające oznaki złej tolerancji produktu? Czy może być po prostu wynikiem reperowania sie układu trawiennego?

[mara30]

Napisane przez Michoben

Tez nie jem jaglanej. W wiekszych ilosciach moze zabuzac prace tarczycy wiec jesli ktos ma predyspozycje to lepiej uwazac. Ja pozwalam sobie od czasu do czasu na bialy ryz. Uzywam tez maki ryzowej, z ktorej najczesciej pieke chleb bananowy. Jedyny skutek uboczny to niestety cukier mi sie podnosi.

jaglana jako taka? czy dlatego, że to zboże?
tak z ciekawości pytam, bo w sumie i tak nie jem

Właśnie odkryłam za to, że dobrze toleruję tapiokę co mnie bardzo cieszy, bo budyń z niej jest obłędny
A próbowała któraś z Was robić z tapioki kisiel? tak sobie kombinuję, że na przykład z sokiem z cytryny mógłby być całkiem niezły

[GreenBalance]

Napisane przez mara30

jaglana jako taka? czy dlatego, że to zboże?
tak z ciekawości pytam, bo w sumie i tak nie jem

Właśnie odkryłam za to, że dobrze toleruję tapiokę co mnie bardzo cieszy, bo budyń z niej jest obłędny
A próbowała któraś z Was robić z tapioki kisiel? tak sobie kombinuję, że na przykład z sokiem z cytryny mógłby być całkiem niezły

zarzucisz przepisem na budyń?