Niedorzeczne opinie na temat seksu, antykoncepcji i nie tylko part II

[201605170931]

Napisane przez Mojwa

Czemu? Wierzacych jest ponoc wiecej. A nigdy nie mialam problemu ze znalezieniem ateisty

Teoria teorią, a praktyka praktyką. Miłość nie wybiera, te sprawy

[Chatul]

Napisane przez sophistgirl

Teoria teorią, a praktyka praktyką. Miłość nie wybiera, te sprawy

Ale też miłość chyba nie pojawia się niespodziewanie, zanim się kogoś dobrze pozna? Zwykle na etapie poznawania się można już odrzucić jako potencjalnych partnerów te osoby, które mają zupełnie inną wizję życia niż nasza.
Ja przynajmniej nie próbowałabym zacieśniać relacji i dążyć do związku z daną osobą, gdybym wiedziała, że nie dogadam się z nią w kwestii religii.

[I ona]

Napisane przez Chatul

Ale też miłość chyba nie pojawia się niespodziewanie, zanim się kogoś dobrze pozna? Zwykle na etapie poznawania się można już odrzucić jako potencjalnych partnerów te osoby, które mają zupełnie inną wizję życia niż nasza.
Ja przynajmniej nie próbowałabym zacieśniać relacji i dążyć do związku z daną osobą, gdybym wiedziała, że nie dogadam się z nią w kwestii religii.

Weźcie pod uwagę, że wiele ludzi dzisiaj deklaruje wiarę, a nie praktykuje tak silnie. Są też wierzący w Boga, chcących mieć sakramenty, uznających przykazania Boże i żyjących według nich ale nie uznających księży. Takich ludzi jest naprawdę masa.
Ja np. wierzę w Boga mocno, żyje według przykazań, ale nie podoba mi się naprawdę wiele rzeczy w naszym Kościele. Biorę ślub kościelny bo chce mieć ten sakrament. Robię to dla siebie. Nie biegam jednak co niedziea do kościoła czy do spowiedzi i żyje przed ślubem z facetem, stosuje i będe stosowała antykoncepcję. Ja po prostu nie robię nikomu tym krzywdy.
Mój TŻ żyje tak samo. I znam jeszcze kupe ludzi takich jak my.

[201604250941]

Jest masa i przez to jest problem, bo wmawia Ci taki przez dlugi czas, ze od do kosciola nie chodzi, nienawidzi, zlodzieje, pedofile, klamcy i myslisz, ze wiesz na czym stoisz, a jak co do czego przyjdzie to jaaaaak to koscielny bierzemy, oczywiiiiiiscie!!

[Bananalama]

Napisane przez candycotton

Jest masa i przez to jest problem, bo wmawia Ci taki przez dlugi czas, ze od do kosciola nie chodzi, nienawidzi, zlodzieje, pedofile, klamcy i myslisz, ze wiesz na czym stoisz, a jak co do czego przyjdzie to jaaaaak to koscielny bierzemy, oczywiiiiiiscie!!

jezuuu, ale dramatyzujesz, ja jestem wegetarianką, ale jem drób, bo dla mnie to nie mięso

[201604250941]

Dramatyzuje? Po prostu ciągle to widzę w praktyce u znajomych, ludzie od bierzmowania w kosciele nie byli ale musza brac koscielny bo jednemu sie tak uwidziało. Chociaż ostatnio byłam na lepszym ślubie, gdzie on musiał się ochrzcić, wziąć komunię i bierzmowanie i to jednego dnia! Nagle 28 lat ateizmu poszlo sie .. bo przeciez to oczywiste, ze slub bedzie w kosciele.

[I ona]

Napisane przez candycotton

Jest masa i przez to jest problem, bo wmawia Ci taki przez dlugi czas, ze od do kosciola nie chodzi, nienawidzi, zlodzieje, pedofile, klamcy i myslisz, ze wiesz na czym stoisz, a jak co do czego przyjdzie to jaaaaak to koscielny bierzemy, oczywiiiiiiscie!!

No ale mimo to że nienawidzi księży chyba określa się jasno czy jest wierzący czy nie. Jak jest to zapewne będzie chciał ten sakrament przyjąć. Trzeba się zapytać po prostu, bo nienawiść do księży nie równa się temu, że ktoś nie jest wierzący.

[201604250941]

Napisane przez I ona

No ale mimo to że nienawidzi księży chyba określa się jasno czy jest wierzący czy nie. Jak jest to zapewne będzie chciał ten sakrament przyjąć. Trzeba się zapytać po prostu, bo nienawiść do księży nie równa się temu, że ktoś nie jest wierzący.

Dla mnie rowna sie temu, ze zaden ksiadz mu slubu nie bedzie udzielal i progu kosciola nie przestapi. Boga sie nosi w sercu, skoro kosciol nie pasuje.

[I ona]

Napisane przez candycotton

Dla mnie rowna sie temu, ze zaden ksiadz mu slubu nie bedzie udzielal i progu kosciola nie przestapi. Boga sie nosi w sercu, skoro kosciol nie pasuje.

No każdy mysli po swojemu, dlatego najlepie zapytać wprost

[Chatul]

Napisane przez I ona

Weźcie pod uwagę, że wiele ludzi dzisiaj deklaruje wiarę, a nie praktykuje tak silnie. Są też wierzący w Boga, chcących mieć sakramenty, uznających przykazania Boże i żyjących według nich ale nie uznających księży. Takich ludzi jest naprawdę masa.
Ja np. wierzę w Boga mocno, żyje według przykazań, ale nie podoba mi się naprawdę wiele rzeczy w naszym Kościele. Biorę ślub kościelny bo chce mieć ten sakrament. Robię to dla siebie. Nie biegam jednak co niedziea do kościoła czy do spowiedzi i żyje przed ślubem z facetem, stosuje i będe stosowała antykoncepcję. Ja po prostu nie robię nikomu tym krzywdy.
Mój TŻ żyje tak samo. I znam jeszcze kupe ludzi takich jak my.

Takie podejście też mocno wpływa na całe życie, więc też lepiej poznać poglądy drugiej osoby zanim zacznie się planować związek z nią.

Ja po prostu nie robię nikomu tym krzywdy.

Tu by się jednak można zastanowić, czy branie ślubu kościelnego w sytuacji, w której nie uznaje się wielu kluczowych poglądów KK nie jest jednak w jakiś sposób krzywdzące dla osób, które traktują KK i jego zasady poważnie.

Napisane przez I ona

No ale mimo to że nienawidzi księży chyba określa się jasno czy jest wierzący czy nie. Jak jest to zapewne będzie chciał ten sakrament przyjąć. Trzeba się zapytać po prostu, bo nienawiść do księży nie równa się temu, że ktoś nie jest wierzący.

Oczywiście, co innego wiara, a co innego religia. Jeśli jednak ktoś nienawidzi księży, to jest co najmniej dziwne dla mnie, jeśli chce od nich otrzymać sakrament.

[I ona]

Napisane przez Chatul

Takie podejście też mocno wpływa na całe życie, więc też lepiej poznać poglądy drugiej osoby zanim zacznie się planować związek z nią.



Tu by się jednak można zastanowić, czy branie ślubu kościelnego w sytuacji, w której nie uznaje się wielu kluczowych poglądów KK nie jest jednak w jakiś sposób krzywdzące dla osób, które traktują KK i jego zasady poważnie.



Oczywiście, co innego wiara, a co innego religia. Jeśli jednak ktoś nienawidzi księży, to jest co najmniej dziwne dla mnie, jeśli chce od nich otrzymać sakrament.

Tylko widzisz ja biorę ślub dla siebie a nie dla ludzi. Nie sądze bym kogoś moim życiem czy moim poglądem na religię zraniła. Czy moje zachowanie jest niepoważne? Myślę, że nie.
Niepoważne dla mnie jest słuchanie księdza jakby był Bogiem - mam tutaj na myśli np. kiedy kapłan podczas mszy mówi że ten czy ten polityk, ta partia to jedyna właściwa i prawa, zgodna z religią itp a ludzie zaslepieni idą i jakby bez własnego zdania głosują właśnie na niego. Niepoważna jest dla mnie walka o krzyż jaka miała miejsce w warszawie pod pałacem prezydenckim, wielcy katolicy wrzeszczący, wyklinający, rzucający się na innych z pięściami w imię krzyża.
Niepoważne jest dla mnie, kiedy ktoś uważa się za katolika a nienawidzi, obrzuca błotem ludzi innego wyznania, poglądów.
Niepoważni są dla mnie obrońcy życia na zasadzie, że aborcja jest zabroniona nawet jeśli płód jest ciężko uszkodzony lub życie matki zagrożone.
Niepoważni są również dla mnie ludzie, którzy biegną co niedziela na msze, ale nie wiedzą co mówił kapłan, za to dobrze pamiętają w co sąsiad/sąsiadka była ubrana.
Niepoważne jest dla mnie kiedy kościół cieszy się, że biedna rodzina nie stosuje antykoncepcji tylko z radością przyjmuje kolejne dziecko, nie mając kasy by je wyżywić.
To wszystko dla mnie jest niepoważne. Dlatego z pewnymi rzeczami się nie zgadzam i nigdy nie zgodzę.

Myślę, że kapłanom nie jest na ręke to, że ludzie się kształcą i zaczynają zmieniać swoje myślenie, widzą to czego Kościół nie chce żby widzieli. Moja babcia zawsze twierdziła, że Księża mieli miodowe lata kiedy ludzie byli niewykształceni, głupi bo wszystko można było im wmówić. I kiedy się nad tym zastanawiam głębiej to myślę, że miała racje. A też była to kobieta wierząca i ba nawet do Kościoła chodziła, ale swój rozum miała i nim się kierowała!

[201604250941]

Napisane przez I ona

No każdy mysli po swojemu, dlatego najlepie zapytać wprost

Mi chodzi wlasnie o taka sytuacje, gdy pytasz wprost i jest jasna sprawa, kosciol fe, religia fe, a za 5 lat jest mega zdziwko, bo to oczywiste, ze koscielny a dzieci ochrzcimy.

[Bananalama]

Napisane przez candycotton

Dramatyzuje? Po prostu ciągle to widzę w praktyce u znajomych, ludzie od bierzmowania w kosciele nie byli ale musza brac koscielny bo jednemu sie tak uwidziało. Chociaż ostatnio byłam na lepszym ślubie, gdzie on musiał się ochrzcić, wziąć komunię i bierzmowanie i to jednego dnia! Nagle 28 lat ateizmu poszlo sie .. bo przeciez to oczywiste, ze slub bedzie w kosciele.

a ja tylko ironizowałam
nie róbmy offtopu, bo fajny to wątek

[201604250941]

Napisane przez Bananalama

a ja tylko ironizowałam
nie róbmy offtopu, bo fajny to wątek

No dobra, kto ma cos niedorzecznego?

Przy kosciele bedac to moze jeszcze jakis zabobon? Mi sie wydaje, czy sa jakies artefakty, ktore trzeba wsadzac do kolyski?

[Yennefer92]

Napisane przez candycotton

No dobra, kto ma cos niedorzecznego?

Przy kosciele bedac to moze jeszcze jakis zabobon? Mi sie wydaje, czy sa jakies artefakty, ktore trzeba wsadzac do kolyski?

Wiecznie żywa czerwona wstążka .

[Neciak89]

Napisane przez Chatul

Oczywiście, że nie. Gdyby tak było, nie uznawałby NPR-u. A o tym, jakie podejście ma Twój kościół do seksu możesz przeczytać np. w Katechizmie Kościoła Katolickiego.

Oczywiście, że tak. Pamiętaj, że NPR to jest metoda Naturalnego Planowania Rodziny, co oznacza, że kobieta ustala kiedy może współżyć żeby to dziecko spłodzić, a nie żeby go nie spłodzić. KK nie uznaje żadnej antykoncepcji i NPR nie jest antykoncepcją.

---------- Dopisano o 16:06 ---------- Poprzedni post napisano o 16:05 ----------

Napisane przez candycotton

Ale chyba ukrywanie bezłodności, o której się wie, właśnie jest powodem do uzyskania rozwodu. Jak sie nie wiedziało to nie.

Tak samo nie ma czegoś takiego jak rozwód kościelny, tylko unieważnienie małżeństwa.

[201604250941]

Napisane przez Yennefer92

Wiecznie żywa czerwona wstążka .

To już było nie ta religia nie te czary. Ale chyba coś się wiesza, coś się kładzie, zeby 'licho nie wzięło'.

Pamiętam coś, muszę sprawdzić jeszcze, z takich wiejskich określeń. Zielona Małpa to chyba panna z dzieckiem a bezdzietna mężatka to Dziura.

[Minnie_Collins]

Napisane przez I ona

Tylko widzisz ja biorę ślub dla siebie a nie dla ludzi. Nie sądze bym kogoś moim życiem czy moim poglądem na religię zraniła. Czy moje zachowanie jest niepoważne? Myślę, że nie.

A dla mnie twoja postawa niczym się nie różni od tych, które tak sama potępiasz.

Kościół katolicki ze swoimi zasadami, dogmatami i doktryną nie jest sklepem, gdzie sobie wybierasz co chcesz. Albo przyjmujesz to, co głosi KK albo mówiąc brzydko poszukaj sobie innego zgromadzenia, które jest bliższe twoim przekonaniom.

Dla mnie to kuriozum, otwarcie mówisz o tym, że wg KK żyjesz w grzechu i deklarujesz, że będziesz w nim trwać, ale chcesz brać ślub właśnie tam. Dlaczego? Nie chcę, by to brzmiało jak atak, ale coraz częściej spotykam się z postawą taką, jak twoja i kompletnie tego nie rozumiem. A lubię rozumieć i będę wdzięczna za odpowiedź

Bo dla mnie to wygląda tak, że będziesz musiała nakłamać księdzu podczas przygotowań do ślubu. I czuję, że jest to mocno nie w porządku wobec innych wierzących. I w mojej ocenie podważa sens i wiarygodność przysięgi składanej mężowi.


Uprzedzając ewentualne pytanie - nie jestem katoliczką, w drażliwych kwestiach mam podobne zdanie do ciebie, ale liczę się z tym, że w przyszłości będę brała ślub jednostronny właśnie w KK.

Wracając do tematu wątka:
Praca praktycznie z samymi kobietami, część z nich mężata i dzieciata. Przyszedł styczeń, czas się umówić na doroczny przegląd u lekarza (uprzedzając: chodzę częściej, ale raz do roku robię cyto itd.). No i tekst dwóch mamuś "A tam, ja do ginekologa chodzę tylko jak w ciąży jestem!". Nigdy tego nie ogarnę. Z dzieckiem do lekarza lecieć z byle katarem, ale o swoje zdrowie nie zadbać...

[Chatul]

Napisane przez Neciak89

Oczywiście, że tak. Pamiętaj, że NPR to jest metoda Naturalnego Planowania Rodziny, co oznacza, że kobieta ustala kiedy może współżyć żeby to dziecko spłodzić, a nie żeby go nie spłodzić. KK nie uznaje żadnej antykoncepcji i NPR nie jest antykoncepcją.

Nie, KK pozwala na stosowanie NPR-u również po to, by uniknąć poczęcia Oczywiście, celem małżeństwa katolickiego jest spłodzenie potomstwa, ale to nie oznacza, że trzeba w każdym cyklu zachodzić w ciążę.
To na ten temat mówi Katechizm Kościoła Katolickiego:
„2368 Szczególny aspekt tej odpowiedzialności dotyczy regulacji poczęć. Z uzasadnionych powodów małżonkowie mogą chcieć odsunąć w czasie przyjście na świat swoich dzieci. Powinni więc troszczyć się, by ich pragnienie nie wypływało z egoizmu, lecz było zgodne ze słuszną wielkodusznością odpowiedzialnego rodzicielstwa. Poza tym, dostosują swoje postępowanie do obiektywnych kryteriów moralności (…)”.

Tak samo nie ma czegoś takiego jak rozwód kościelny, tylko unieważnienie małżeństwa.

A nie stwierdzenie nieważności małżeństwa?

[Yennefer92]

Napisane przez Minnie_Collins

Wracając do tematu wątka:
Praca praktycznie z samymi kobietami, część z nich mężata i dzieciata. Przyszedł styczeń, czas się umówić na doroczny przegląd u lekarza (uprzedzając: chodzę częściej, ale raz do roku robię cyto itd.). No i tekst dwóch mamuś "A tam, ja do ginekologa chodzę tylko jak w ciąży jestem!". Nigdy tego nie ogarnę. Z dzieckiem do lekarza lecieć z byle katarem, ale o swoje zdrowie nie zadbać...

W pewnym sensie to jest dla mnie do zaakceptowania, jej macica, jej zdrowie, jej życie. Najgorzej jest, jeżeli taka niedbająca o siebie kobieta śmieje się z tych, które badania robią systematycznie.
Znajoma opowiadała, że w jej miejscu pracy wszystkie chodziły regularnie na badania i jedna drugą pilnowały. Między nimi była jedna oporna, która bagatelizowała swoje zdrowie, a miała była 40+. Ba! Nabijała się z tych, które się badały.
Zgadnijcie, kto później walczył o życie..

[201604250941]

Napisane przez Yennefer92

Wiecznie żywa czerwona wstążka .

To już było nie ta religia nie te czary. Ale chyba coś się wiesza, coś się kładzie, zeby 'licho nie wzięło'.

Pamiętam coś, muszę sprawdzić jeszcze, z takich wiejskich określeń. Zielona Małpa to chyba panna z dzieckiem a bezdzietna mężatka to Dziura.


Przepraszam, wizaz swiruje i wysyla posty po dwa razy czasem...

[Neciak89]

Napisane przez Chatul

Nie, KK pozwala na stosowanie NPR-u również po to, by uniknąć poczęcia Oczywiście, celem małżeństwa katolickiego jest spłodzenie potomstwa, ale to nie oznacza, że trzeba w każdym cyklu zachodzić w ciążę.
To na ten temat mówi Katechizm Kościoła Katolickiego:
„2368 Szczególny aspekt tej odpowiedzialności dotyczy regulacji poczęć. Z uzasadnionych powodów małżonkowie mogą chcieć odsunąć w czasie przyjście na świat swoich dzieci. Powinni więc troszczyć się, by ich pragnienie nie wypływało z egoizmu, lecz było zgodne ze słuszną wielkodusznością odpowiedzialnego rodzicielstwa. Poza tym, dostosują swoje postępowanie do obiektywnych kryteriów moralności (…)”.

A to dziękuję za cytat

A nie stwierdzenie nieważności małżeństwa?

A to nie to samo?

[Chatul]

Napisane przez Neciak89

A to nie to samo?

Według mnie nie. Stwierdzenie nieważności to stwierdzenie, że małżeństwo nie zostało ważnie zawarte, bo np. jedna ze stron pozostawała już w związku małżeńskim z inną osobą. A unieważnienie małżeństwa, to uznanie, że ono istniało, przez jakiś czas było ważne, a teraz już nie jest. Przynajmniej ja to tak rozumiem

[lily92920]

Napisane przez candycotton

Jak pamietam - jest przeszkoda i trzeba dostac zgode na taki slub. Tak samo trzeba dostac zgode na slub z inwalidą. Jezeli nie poinformowalo sie malzonka przed slubem o bezplodnosci to jest to wskazanie do rozwodu koscielnego. Niepłodność to inna bajka, bo to sie leczy modlitwą.

Napisane przez pannaatopowa

Kiedyś słyszałam, że ukryta choroba oraz ukrywana niemożność posiadania dzieci są jednymi z niewielu powodów do uzyskania unieważnienia małżeństwa. Tak kiedyś mówił katecheta, ale to było 10 lat temu.

Katecheta kiedyś mówił klasie technikalnej, że osoby niepełnosprawne nie powinny się żenić. Dlaczego nie powiedział tego nam? Bo u nas były dwie osoby niepełnosprawne. A że klasa była ogólnie zgrana to by się podniósł szum i kłótnia.

Wy na serio o tej niepełnosprawności piszecie? Ale to chodzi o niepełnosprawność ruchową czy umysłową czy jeszcze jakąś inną?!
Pytam, bo jestem niepełnosprawna (oczywiście nie umysłowo ), prawie 5 miesięcy po zaręczynach i przymierzamy się do ślubu więc no... Wolę wiedzieć

Napisane przez I ona

Weźcie pod uwagę, że wiele ludzi dzisiaj deklaruje wiarę, a nie praktykuje tak silnie. Są też wierzący w Boga, chcących mieć sakramenty, uznających przykazania Boże i żyjących według nich ale nie uznających księży. Takich ludzi jest naprawdę masa.
Ja np. wierzę w Boga mocno, żyje według przykazań, ale nie podoba mi się naprawdę wiele rzeczy w naszym Kościele. Biorę ślub kościelny bo chce mieć ten sakrament. Robię to dla siebie. Nie biegam jednak co niedziea do kościoła czy do spowiedzi i żyje przed ślubem z facetem, stosuje i będe stosowała antykoncepcję. Ja po prostu nie robię nikomu tym krzywdy.
Mój TŻ żyje tak samo. I znam jeszcze kupe ludzi takich jak my.

To możemy sobie podać rączki Bo mamy takie samo podejście.
I mój TŻ też, choć jego rodzice są baaaaaaaardzo wierzący i na nie jeśli chodzi o mieszkanie przed ślubem i anty i w ogóle Moi rodzice są wierzący i do kościoła chodzą, jednak wiedzą, że mieszkamy razem i nic złego nie mówią

[Minnie_Collins]

Napisane przez Yennefer92

W pewnym sensie to jest dla mnie do zaakceptowania, jej macica, jej zdrowie, jej życie. Najgorzej jest, jeżeli taka niedbająca o siebie kobieta śmieje się z tych, które badania robią systematycznie.
Znajoma opowiadała, że w jej miejscu pracy wszystkie chodziły regularnie na badania i jedna drugą pilnowały. Między nimi była jedna oporna, która bagatelizowała swoje zdrowie, a miała była 40+. Ba! Nabijała się z tych, które się badały.
Zgadnijcie, kto później walczył o życie..

No właśnie to brzmiało tak, jakby regularne badanie było jakąś nadgorliwością A teraz najlepsze - kiedyś nam w robocie wyszła rozmowa o tym, że w Polsce mamy ogromny problem z rakiem, bo wykrywa się go za późno. No i w dyskusji padały różne argumenty m.in. ten by dodać niektóre badania profilaktyczne do obowiązkowych badań medycyny pracy. Tak, jedna z tych kobiet była bardzo za takim rozwiązaniem

[pannaatopowa]

Napisane przez lily92920

Wy na serio o tej niepełnosprawności piszecie? Ale to chodzi o niepełnosprawność ruchową czy umysłową czy jeszcze jakąś inną?!
Pytam, bo jestem niepełnosprawna (oczywiście nie umysłowo ), prawie 5 miesięcy po zaręczynach i przymierzamy się do ślubu więc no... Wolę wiedzieć




To możemy sobie podać rączki Bo mamy takie samo podejście.
I mój TŻ też, choć jego rodzice są baaaaaaaardzo wierzący i na nie jeśli chodzi o mieszkanie przed ślubem i anty i w ogóle Moi rodzice są wierzący i do kościoła chodzą, jednak wiedzą, że mieszkamy razem i nic złego nie mówią

Co do niepełnosprawności to zapytaj się księdza. Tak katecheta mówił, ale nie zgłębiałam tematu.

[I ona]

Napisane przez pannaatopowa

Co do niepełnosprawności to zapytaj się księdza. Tak katecheta mówił, ale nie zgłębiałam tematu.

To chodzi chyba o niepełnosprawność umysłową w znacznym stopniu a nie o każdą niepełnosprawność

[201604250941]

Napisane przez lily92920

Wy na serio o tej niepełnosprawności piszecie? Ale to chodzi o niepełnosprawność ruchową czy umysłową czy jeszcze jakąś inną?!
Pytam, bo jestem niepełnosprawna (oczywiście nie umysłowo ), prawie 5 miesięcy po zaręczynach i przymierzamy się do ślubu więc no... Wolę wiedzieć




To możemy sobie podać rączki Bo mamy takie samo podejście.
I mój TŻ też, choć jego rodzice są baaaaaaaardzo wierzący i na nie jeśli chodzi o mieszkanie przed ślubem i anty i w ogóle Moi rodzice są wierzący i do kościoła chodzą, jednak wiedzą, że mieszkamy razem i nic złego nie mówią

Chodzi o niepelnosprawnosc fizyczna, ktora uniemozliwia seks/poczecie dziecka (np. paraliz). Po prostu beda pytac czy na pewno 100 razy, ale koniec koncow powinni dac zgode, raczej nie egzekwuja tak tych swoich przepisow ostro. Maja prawo sie nie zgodzic, ale czy to robia? Nie sadze.

[Yennefer92]

Mam parę "niedorzecznych opinii" na temat antykoncepcji od TŻta, jeżeli już była o nich mowa, to wybaczcie .
Wymycie colą pochwy po stosunku zabija biedne plemniczki.
Czytaliśmy też kiedyś historie o parze, która "zabezpieczała się" paczką po chipsach :P.

[I ona]

Napisane przez Yennefer92

Mam parę "niedorzecznych opinii" na temat antykoncepcji od TŻta, jeżeli już była o nich mowa, to wybaczcie .
Wymycie colą pochwy po stosunku zabija biedne plemniczki.
Czytaliśmy też kiedyś historie o parze, która "zabezpieczała się" paczką po chipsach :P.

że niby jak?