Sfrustrowana brakiem przyjemności i krótkim seksem

[Lirriel]

Napisane przez echme

Jestem z chłopakiem nieco ponad rok, współżyjemy od 8 miesięcy. Na początku seks sprawiał mi przyjemość, najważniejsza była dla mnie bliskość między nami, jego rozkosz. Ja nie czułam kompletnie nic, ale były to początki i wiedziałam, że w końcu zacznę czuć cokolwiek. Seks trwał parę sekund, ale również tłumaczyłam to tym, że dopiero zaczynamy. Minęło już (a może dopiero?) 8 miesięcy i jestem coraz bardziej sfrustrowana. Seks nadal trwa parę sekund, a moje odczucia są minimalne. Czasem jest fajnie, ale to trwa zaledwie moment, bo on już kończy. Teraz już nie obchodzi mnie jego przyjemność. On dochodzi zawsze, a ja nigdy nie miałam orgazmu, nawet łechtaczkowego. Wiele razy byłam blisko, ale on zawsze coż robił źle i wszystko ulatywało. Teraz prawie nigdy nie mam ochoty na żadne zbliżenia. Jeśli już do nich dochodzi to nie chce mi się zadowalać go w jakikolwiek sposób, uznaję, że on i tak ma przyjemność podczas superkrótkiego seksu, a ja nie mam tej przyjemności prawie wcale i to mi się należy wiecej uwagi. Nasza gra wstępna zaczyna się zawsze tak samo, wiem czego się spodziewać, znam każdy jego ruch. Chciałabym czegoś nowego. Chociaż tyle. Bo o dłuższym seksie mogę sobie pomarzyć. Zaproponowałam lekarza w przyszłości. Powiedział, że jeśli już to nie wcześniej jak za dwa lata. Ale jak ja już jestem wkurzona całą tą sytuacją, to co będzie za 2 lata?

Niestety miałam dokładnie taką samą sytuację - i ponieważ mimo rozmów, tłumaczeń, w końcu przekonywania do lekarza, sytuacja w ogóle się nie zmieniła, ja się zrobiłam coraz bardziej wkurzona i rozdrażniona i po około DWÓCH latach po prostu się rozstaliśmy...

Napisane przez aiza19

powiem szczerze, że już sama nie wiem w takim razie jak wam pomóc. Skoro wszystkiego już próbowaliście.. Ja uważam, że gdyby to był problem w wieloletnim związku to niezbędny byłby tutaj seksuolog. No bo jak inaczej temu zaradzić, skoro z Twoich wypowiedzi robiliście już wszystko co radzą Ci dziewczyny

Napisane przez marysienka

W takim razie jedyne co to musiscie się udać do lekarza z TŻ i nie słuchaj jego wymówek, że nie prędzej niż za 2 lata (co to w góle za wyznacznik czasu?) powiedz mu, że źle Ci z tym i tyle. Powinien zrozumieć, wkóncu seks to przyjemność dla obojga ze stron.

Ano właśnie, u nas też było 'wszystko' - prócz lekarza, na którego po prostu się nie zgodził. Wstyd, może?

Napisane przez your_dream

Autorko, mnie się wydaje, że nie odczuwasz przyjemności też z tego względu, że Twoje aktualne nastawienie do seksu jest negatywne. Jesteś na Niego zła, właściwie to obwiniasz go za całą tą sytuację i przy każdym zbliżeniu odczuwasz irytację, frustrację i złość, bo wiesz, czego się spodziewać i z góry wiesz, jak Wasz seks będzie wyglądał. Na Twoim miejscu po prostu odpuściłabym sobie całkiem seks do momentu, aż nie będziesz w myślach wałkować tego tematu i sama zatęsknisz do seksu, sama zainicjujesz ten seks z nadzieją, że tym razem będzie lepiej. Oczywiście w okresie 'bezseksowym' na Twoim miejscu rozmawiałabym z TŻtem o tym, jak chciałabyś, żeby wyglądał Wasz seks. Bez nerwów, bez pretensjonalnego tonu powiedz mu, że lubisz, kiedy np. kochacie się w takiej czy takiej pozycji, że wszystko byłoby ok, gdyby seks był dłuższy i gdyby on w pewnych momentach nie zmieniał tempa, pozycji czy czegokolwiek, ponieważ przez to odbiera Ci jakąkolwiek szansę na orgazm.

Zgadzam się, ale u mnie to nie wypaliło. Odpuściłam seks, bo nie mogłam już tego znieść (czasem nawet do niczego konkretnego nie dochodziło, a on już był 'po'... a ja się czułam głupio, napalona i gotowa, podczas kiedy on po prostu się odsuwał i kładł się obok... i wstyd mi było, i nawet czułam się momentami upokorzona...). Ale ponieważ każdą rozmowę zbywał, względnie mówił "wiem, mam problem, tylko co ja mogę", to moja frustracja tylko narastała, tak samo jak różne negatywne odczucia. Starałam się nic nie mówić, to znaczy nie narzekać, nie naciskać, nie denerwować się... ale jak pisałam wcześniej, po prostu po kolejnych kilkunastu miesiącach tego nie zniosłam, bo *NIC* się nie zmieniło... I w ten sposób czteroletni związek poszedł do piachu, a kiedyś naiwnie myślałam, że będziemy ze sobą już zawsze... a tu takie coś. I nie wiem, spotkałam się już ze stwierdzeniami wśród znajomych, że na przykład kobieta nie sypia ze swoim mężczyzną, ale jest im super ze sobą, albo że seks mają taki jakby go nie było, ale i tak wszystko im się pięknie układa - ale nie rozumiem czegoś takiego. Ja bym była skłonna powiedzieć "nikt mi nie wmówi, że sfera seksualna nie jest istotna"... ale może po prostu jestem jakaś egoistyczna? Nie wiem.

Autorko kochana, nie chcę Cię nastrajać negatywnie swoją historią - po prostu wyciągnij z tego wniosek taki, że naprawdę, jeśli chcesz się starać i walczyć, to musisz w to włożyć mnóstwo serca i cierpliwości - i zmobilizować wszystkie swoje zdolności dyplomatyczne, przekonując Go do wizyty u specjalisty, bo inaczej może się to skończyć tak jak w moim przypadku, czego Ci absolutnie nie życzę, bo to nic miłego. Dodajmy, że dziś, pół roku od rozstania, czuję po prostu niechęć do seksu i ogólnie źle mi się ta sfera kojarzy.

[echme]

Lirriel - właśnie obawiam się, że u nas sytuacja może mieć takie samo zakończenie jak u Ciebie... Oczywiście nie chciałabym tego, ale dla mnie seks jest ważną częścią w związku.
Przerwa od seksu jest wg mnie rozwiązaniem najgorszym chyba, bo nie ma tych zbliżeń w ogóle, a i szybkość mojego partnera się nie zmniejsza.

[tofaniutka]

Napisane przez echme

Napisałam, że jesteśmy razem niecko ponad rok. Źle mnie zrozumiałaś albo to ja niezrozumiale napisałam. Odkąd pamiętam zawsze to ja pierwsza zadowalałam jego, a później on mnie, żebym była rozgrzana przed seksem. Czasem zajmował się mną nawet z pół godziny, ale co z tego, skoro często nie sprawiało mi to takiej przyjemności jakiej bym chciała. Teraz gra wstępna wychodzi zawsze z jego inicjatywy i od razu stara się mnie zadowolić, ale mam wrażenie, że idzie mu coraz gorzej, a robi zawsze tak samo jak wcześniej.

t może róbcie to jednocześnie

[echme]

tofaniutka - nie lubimy pozycji 69 więc seks oralny jednocześnie nie jest najlepszym pomysłem

[wandaweranda]

Napisane przez paula78

Nie poradze nic oprócz cwiczen,ćwiczen i jeszcze raz ćwiczen ALE on tez musi chciec sprawic takze tobie przyjemnosc nie tylko sobie.

twoj przyklad to jest dobry argument aby nie brać sobie prawiczków

oj nie uogólniajmy, please wiem co mówię
wszystko zależy od tego czy facet ma poczucie własnej wartości, ambicję i motywację, by się starać, na ile jest zaangażowany w związek. Nie wiem, jak jest w przypadku Twojego partnera, wyglada na to, że nieciekawie. Zamiast udac się do specjalisty to on się dziecinnie wykręca wstydem. Znaczy się, ważniejsze jest dla niego jego ego niż Twoja frajda i dobro waszego związku. Eeee, co to za facet
Skoro rozmawiacie otwarcie o swoich potrzebach i starasz się go nakierować, a mimo to nie możesz osiagnąć spełnienia (i nigdy go nie doznałaś) to chyba dlatego, że zbyt stresujesz się całą tą kiepską aurą wokół waszego wspólżycia i juz popadłaś w beznadzieję. Inna rzecz, że tabletki moga Ci skutecznie obniżać libido. Tak czy siak, postaw mu ultimatum-albo rozwiąże swój problem (a moze razem pójdziecie do seksuologa?) albo odchodzisz. Nie ma co się dalej męczyć.

---------- Dopisano o 10:05 ---------- Poprzedni post napisano o 10:02 ----------

Napisane przez echme

tofaniutka - nie lubimy pozycji 69 więc seks oralny jednocześnie nie jest najlepszym pomysłem

...w pozycji 69 nie da rady skupić się ani na robieniu dobrze partnerowi, ani na przezywaniu własnych doznań. To jest fajne tak na dobry poczatek, żeby nieco podgrzac atmosferke, ale nie jako sposób na jednoczesne przeżycie orgazmu.

[nicka01]

Napisane przez echme

Jestem z chłopakiem nieco ponad rok, współżyjemy od 8 miesięcy. Na początku seks sprawiał mi przyjemość, najważniejsza była dla mnie bliskość między nami, jego rozkosz. Ja nie czułam kompletnie nic, ale były to początki i wiedziałam, że w końcu zacznę czuć cokolwiek. Seks trwał parę sekund, ale również tłumaczyłam to tym, że dopiero zaczynamy. Minęło już (a może dopiero?) 8 miesięcy i jestem coraz bardziej sfrustrowana. Seks nadal trwa parę sekund, a moje odczucia są minimalne. Czasem jest fajnie, ale to trwa zaledwie moment, bo on już kończy. Teraz już nie obchodzi mnie jego przyjemność. On dochodzi zawsze, a ja nigdy nie miałam orgazmu, nawet łechtaczkowego. Wiele razy byłam blisko, ale on zawsze coż robił źle i wszystko ulatywało. Teraz prawie nigdy nie mam ochoty na żadne zbliżenia. Jeśli już do nich dochodzi to nie chce mi się zadowalać go w jakikolwiek sposób, uznaję, że on i tak ma przyjemność podczas superkrótkiego seksu, a ja nie mam tej przyjemności prawie wcale i to mi się należy wiecej uwagi. Nasza gra wstępna zaczyna się zawsze tak samo, wiem czego się spodziewać, znam każdy jego ruch. Chciałabym czegoś nowego. Chociaż tyle. Bo o dłuższym seksie mogę sobie pomarzyć. Zaproponowałam lekarza w przyszłości. Powiedział, że jeśli już to nie wcześniej jak za dwa lata. Ale jak ja już jestem wkurzona całą tą sytuacją, to co będzie za 2 lata?

Mam nadzieje, że mi coś doradzicie, bo mi już brak zrozumienia dla TŻ i dla tego wszystkiego.
Pozdrawiam.

Już Ci mówię jak rozgrywamy to u mnie

Mój Tż też szybko dochodzi... więc...
ROBIMY TO NA DWA RAZY
najpierw ja go doprowadzam do wytrysku, a za jakieś 5/10 minut, on jest w stanie jeździć ze mną 2 godziny : D

[201803290936]

Napisane przez paula78

Nie poradze nic oprócz cwiczen,ćwiczen i jeszcze raz ćwiczen ALE on tez musi chciec sprawic takze tobie przyjemnosc nie tylko sobie.
(...)

Jak wyżej.

Tylko, że przez 8 miesięcy on już powinien się nieco wyćwiczyć. Albo ma po prostu w d... jej przyjemność i traktuje ją jak gumową lalkę (niezależnie od słownym deklaracji, bo gadać to sobie może jak to mu bardzo zależy i jak by to bardzo chciał zmiany), albo jest coś nie tak ukryte głębiej, bardziej złożone - wtedy seksuolog jak najszybciej. Niezdrowa sytuacja trwa za długo - albo czas coś KONKRETNEGO z tym robić, albo się rozstać.

[0nasty0]

Zgadzam się z Doris1981.
Albo rozwiązujecie problem porządnie albo rozstanie.

[nicka01]

Napisane przez Doris1981

Jak wyżej.

Tylko, że przez 8 miesięcy on już powinien się nieco wyćwiczyć. Albo ma po prostu w d... jej przyjemność i traktuje ją jak gumową lalkę (niezależnie od słownym deklaracji, bo gadać to sobie może jak to mu bardzo zależy i jak by to bardzo chciał zmiany), albo jest coś nie tak ukryte głębiej, bardziej złożone - wtedy seksuolog jak najszybciej. Niezdrowa sytuacja trwa za długo - albo czas coś KONKRETNEGO z tym robić, albo się rozstać.

Mój zawsze szepcze do mnie : "proszę zwolnij, bo za szybko dojdę'

I wtedy wiem, że chce aby mi tez działa się przyjemność.

Dziwię się, że autorko wytrzymujesz taki seks

[aktaga13]

Napisane przez nicka01

Mój zawsze szepcze do mnie : "proszę zwolnij, bo za szybko dojdę'

no dokładnie albo jakiś inny sygnał daje: "nie szalej tak", albo też sam zwalnia dając sobie chwilę oddechu.

[tofaniutka]

Napisane przez echme

tofaniutka - nie lubimy pozycji 69 więc seks oralny jednocześnie nie jest najlepszym pomysłem

a kto mówi o 69? Kochana jest wiele innych sposobów żeby oboje korzystało z przyjemności równocześnie

[echme]

nicka01 - u nas nie działa dochodzenia 2 razy, za drugim razem jest równie szybko.

Mój zawsze szepcze do mnie : "proszę zwolnij, bo za szybko dojdę'

I wtedy wiem, że chce aby mi tez działa się przyjemność.

To nie jest tak, że mój chłopak tylko się rusza, nie patrzy na mnie i już po wszystkim. Zawsze jak się za szybko ruszam, albo proszę go by poruszał się szybciej to mówi mi, że przez to za szybko dojdzie.

Pokłóciłam się z nim dzisiaj o tego lekarza, on ciągle jest zdania, że nie jest gotowy na taką wizytę i w ogóle. Obiecał za to, że będzie ciagle ćwiczył mięśnie. Nie wiem, co sądzić.

Radzicie rozstanie, ale ja go kocham. Wiem, że ludzie rozstają sie z błahszych powodów niż nieudany seks, ale ja nie chciałabyć konczyc tego zwiazki w taki sposob.

[nicka01]

Napisane przez echme

nicka01 - u nas nie działa dochodzenia 2 razy, za drugim razem jest równie szybko.


To nie jest tak, że mój chłopak tylko się rusza, nie patrzy na mnie i już po wszystkim. Zawsze jak się za szybko ruszam, albo proszę go by poruszał się szybciej to mówi mi, że przez to za szybko dojdzie.

Pokłóciłam się z nim dzisiaj o tego lekarza, on ciągle jest zdania, że nie jest gotowy na taką wizytę i w ogóle. Obiecał za to, że będzie ciagle ćwiczył mięśnie. Nie wiem, co sądzić.

Radzicie rozstanie, ale ja go kocham. Wiem, że ludzie rozstają sie z błahszych powodów niż nieudany seks, ale ja nie chciałabyć konczyc tego zwiazki w taki sposob.

No więc próbujcie dalej
Nie dziw się, że jemu jest głupio iść do takiego lekarza.
Co ma tam powiedzieć ?
- Panie, dochodzę w ułamku sekundy, niech Pan coś zrobi bo nie mogę dziewczyny zadowolić ?

[wandaweranda]

Napisane przez nicka01

No więc próbujcie dalej
Nie dziw się, że jemu jest głupio iść do takiego lekarza.
Co ma tam powiedzieć ?
- Panie, dochodzę w ułamku sekundy, niech Pan coś zrobi bo nie mogę dziewczyny zadowolić ?

a co to za problem??? dla seksuologa wysłuchiwanie wlaśnie takich problemów to chleb powszedni, od tego jest, by pomóc. Przepisuje leki i jest git.

jeżeli się kogoś kocha, to ma się na uwadze dobro tego kogoś a nie swój wstyd itp.
Facetowi brakuje jaj po prostu i nie ma sensu go tłumaczyć w taki sposób.

[martagg]

Twój facetg nabawił sie nerwicy seksualnej. Rozwiązaniem jest tylko seksuolog....

[Alice in Wonderland]

Napisane przez your_dream

Autorko, mnie się wydaje, że nie odczuwasz przyjemności też z tego względu, że Twoje aktualne nastawienie do seksu jest negatywne. Jesteś na Niego zła, właściwie to obwiniasz go za całą tą sytuację i przy każdym zbliżeniu odczuwasz irytację, frustrację i złość, bo wiesz, czego się spodziewać i z góry wiesz, jak Wasz seks będzie wyglądał. Na Twoim miejscu po prostu odpuściłabym sobie całkiem seks do momentu, aż nie będziesz w myślach wałkować tego tematu i sama zatęsknisz do seksu, sama zainicjujesz ten seks z nadzieją, że tym razem będzie lepiej. Oczywiście w okresie 'bezseksowym' na Twoim miejscu rozmawiałabym z TŻtem o tym, jak chciałabyś, żeby wyglądał Wasz seks. Bez nerwów, bez pretensjonalnego tonu powiedz mu, że lubisz, kiedy np. kochacie się w takiej czy takiej pozycji, że wszystko byłoby ok, gdyby seks był dłuższy i gdyby on w pewnych momentach nie zmieniał tempa, pozycji czy czegokolwiek, ponieważ przez to odbiera Ci jakąkolwiek szansę na orgazm.

Napisane przez martagg

Twój facetg nabawił sie nerwicy seksualnej. Rozwiązaniem jest tylko seksuolog....

zgadzam sie, seks u was stal sie czyms nieprzyjemnym, powodem do frustracji, a to przeciez jedna z najpieknieszych spraw

jak ktos juz wpsomnial wczesniej, partner powinien NAJPIERW CIEBIE (np. ustami, dlonia - jak wolisz) ZADOWOLIC, NAWET JESLI TRWALOBY TO CALY DZIEN, a potem mozecie przejsc do np. do stosunku

i
wazna jest gra wstepna!!! i tez powinna byc taka, co to Ciebie rozpali
nie daj sie!
wybrac sie tez TERAZ do lekarza, jesli chcesz to ratowac, TERAZ a nie za 4lata kiedy stwierdzisz, ze zmarnowalas owe lata

[fiska]

myślę,ze nic innego Ci nie doradzimy, jak rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa ze swoim partnerem.

[echme]

Wiecie, zdarza się czasem tak, że ten krótki seks mi nie przeszkadza. Bo np. gra wstępna była niesamowita. I wtedy nie przejmuje się jego szybkim finałem. Chciałabym więcej takich niesamowitych momentów. I dopilnuje, żeby tak było!

[Lirriel]

Powodzenia. Życzę żeby wszystko się dobrze ułożyło.

[martagg]

Napisane przez echme

Wiecie, zdarza się czasem tak, że ten krótki seks mi nie przeszkadza. Bo np. gra wstępna była niesamowita. I wtedy nie przejmuje się jego szybkim finałem. Chciałabym więcej takich niesamowitych momentów. I dopilnuje, żeby tak było!

nie.
nie pozwalaj na takie traktowanie sprawy.
to nie wystarczy.

On musi isc do seksuologa, inaczej będziesz miała zmarnowane życie seksualne. a za 15lat założysz wątek chcę mieć kochanka... było tu już tak.

ps no bo chyba nikt nie wątpi, że wizaż przetrwa

[Alice in Wonderland]

Napisane przez martagg

nie.
nie pozwalaj na takie traktowanie sprawy.
to nie wystarczy.

On musi isc do seksuologa, inaczej będziesz miała zmarnowane życie seksualne. a za 15lat założysz wątek chcę mieć kochanka... było tu już tak.

ps no bo chyba nikt nie wątpi, że wizaż przetrwa

dokladnie, on musi isc do lekarza, poniewaz bedzie tak w kolko

a z drugiej strony zastanawiam sie czego tak naprawde chce zaozycielka wątku!
za kazdym razem jest na nie, tlumaczy, ze i tak to nie ma sensu, po czym odwraca kota ogenem i jak pisala wyzej, iz zdarza jej sie, ze taki krotki seks jej odpowiada - zastanow sie co Ty piszesz, bowiem ktos jak przerowi pare potow co tutaj jest, stwierdzi iz masz jakies rozdwojenie jazni, piszesz A mowisz B

[201803290936]

Napisane przez Alice in Wonderland

dokladnie, on musi isc do lekarza, poniewaz bedzie tak w kolko

a z drugiej strony zastanawiam sie czego tak naprawde chce zaozycielka wątku!
za kazdym razem jest na nie, tlumaczy, ze i tak to nie ma sensu, po czym odwraca kota ogenem i jak pisala wyzej, iz zdarza jej sie, ze taki krotki seks jej odpowiada - zastanow sie co Ty piszesz, bowiem ktos jak przerowi pare potow co tutaj jest, stwierdzi iz masz jakies rozdwojenie jazni, piszesz A mowisz B

Większości kobiet od czasu do czasu wystarcza i odpowiada "szybki numerek". Autorka wątku stara się tłumaczyć faceta - przed nami i sobą samą (typowe zresztą). Nie ma w tym sprzeczności, że woli dłużej, chciałaby pełniejszego stosunku, ale od czasu do czasu taki szybki seks jest OK dla niej. Ja w większości preferuję dosyć szybkie numerki (chociaż po tym wątku widzę, że wcale nie takie szybkie).

Na pewno masz rację z tym, że autorka wątku musi się zastanowić czego chce - czy chce to ratować, tłumaczyć facetowi rzeczy dosyć oczywiste, czy ma dosyć. Szczerze? Ja bym miała dosyć, bo to facetowi powinno mega zależeć aby zmienić tą sytuację.

[Alice in Wonderland]

Napisane przez Doris1981

Większości kobiet od czasu do czasu wystarcza i odpowiada "szybki numerek". Autorka wątku stara się tłumaczyć faceta - przed nami i sobą samą (typowe zresztą). Nie ma w tym sprzeczności, że woli dłużej, chciałaby pełniejszego stosunku, ale od czasu do czasu taki szybki seks jest OK dla niej. Ja w większości preferuję dosyć szybkie numerki (chociaż po tym wątku widzę, że wcale nie takie szybkie).

Na pewno masz rację z tym, że autorka wątku musi się zastanowić czego chce - czy chce to ratować, tłumaczyć facetowi rzeczy dosyć oczywiste, czy ma dosyć. Szczerze? Ja bym miała dosyć, bo to facetowi powinno mega zależeć aby zmienić tą sytuację.

Dokładnie... niepotrzebnie tłumaczy go przed nami /typowe/ i stad wychodza niejasnosci i potem jak czytam zastanawiam sie"czego w koncu chcesz kobieto?"

krotkie numerki nie sa czyms zlym, jako odmiana, ale tutaj nie chodzi nam o szybkie numerki, tylko aby partner w koncu zaczal cos z tym robic! ABY BYLO DLUUUUZEJ I FAJNIE DLA NIEJ bo jedyne co daje od siebie to... zadowolenie samego siebie, a ilez tak mozna??? a sam nic nie robi, aby to zmienic, a to nalezy JUZ dzialac, RAZEM

[wandaweranda]

Napisane przez echme

Wiecie, zdarza się czasem tak, że ten krótki seks mi nie przeszkadza. Bo np. gra wstępna była niesamowita. I wtedy nie przejmuje się jego szybkim finałem. Chciałabym więcej takich niesamowitych momentów. I dopilnuje, żeby tak było!

Nie przeszkadza? tylko tyle?
widzę, że czerpiesz "max." przyjemnosci z seksu aż mi Cie szkoda dziewczyno....
najpierw żalisz się, że w życiu nie doznałas z nim orgazmu, a teraz zamiatasz problem pod dywan. Zamiast w dojrzały sposób stawić czoło problemowi, oboje nieźle tchórzycie, tyle że każde z innego powodu.

[Lirriel]

Napisane przez echme

Wiecie, zdarza się czasem tak, że ten krótki seks mi nie przeszkadza. Bo np. gra wstępna była niesamowita. I wtedy nie przejmuje się jego szybkim finałem. Chciałabym więcej takich niesamowitych momentów. I dopilnuje, żeby tak było!

No nie, wiecie, ja tę wypowiedź zrozumiałam akurat tak, że OPRÓCZ działań zasadniczych nie zamierza się poddawać frustracji i skupiać się na pozytywnych elementach, żeby po prostu nie wysiąść psychicznie. Nie sądzicie? Bo wierzę - i dlatego życzyłam powodzenia, bo naprawdę nikomu nie życzę takich 'rewelacji' jak na przykład moje wspomniane przejścia - że Autorka zamierza działać radykalnie w kierunku zmiany tej sytuacji.
Oby.

[echme]

Lirriel - dobrze zrozumiałaś.

[Lirriel]

Napisane przez echme

Lirriel - dobrze zrozumiałaś.

No to dobrze. Cieszę się. Głowa do góry i działaj.

[Mary Louu]

Istnieją prezerwatywy przedłużające stosunek Pomagają

[201803290936]

Napisane przez Mary Louu

Istnieją prezerwatywy przedłużające stosunek Pomagają

Facet nawet minuty nie może / nie chce? / nie potrafi wytrzymać, więc prezerwatywa niewiele tu da. Trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć (można dojść do perfekcji, wiem po moim TŻ) - ćwiczenia nie są specjalnie trudne, po prostu trzeba chcieć. I jak jest problem, to facetowi powinno zależeć najbardziej, a nie - jak to najczęściej bywa - jest stawanie na rzęsach, uszach i czole ze strony kobiety.

[Paulinka675]

mam podobny problem 3 minuty i koniec, czasem może trochę dłużej
mój tż twierdzi że to dlatego bo ma dość tych samych pozycji i chciałby na jeźdźca, tylko szkoda że nie potrafi zrozumieć że się wstydzę mojego małego biustu

3 minuty 2 razy w tygodniu - dla mnie trochę za mało, nie wiem co mi się stało ale ciągle mam ochotę