Nie radzę sobie po rozstaniu z chłopakiem - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2022-04-25, 12:45   #1
Inez098765
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2021-08
Wiadomości: 31

Nie radzę sobie po rozstaniu z chłopakiem


Hej! Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę coś takiego pisać, ale wierzę, że może mi to jakoś pomóc. W końcu nie ja jedna...
Z X byliśmy w związku koło 2 lat. Studiujemy ten sam kierunek, mamy po 23 lata. Zdarzały nam się jakieś kłótnie w związku, ale nie wydaje mi się, żaby było to coś szczególnego. Ot, wszyscy czasem się kłócą, potem się to wyjaśnia i jest dobrze. Byłam bardzo szczęśliwa. To był mój pierwszy związek (jego też). Z nim pierwszy raz poszłam do łóżka, znaliśmy swoje rodziny, znajomych. Nigdy nikomu nie ufałam tak jak jemu. Dawał mi poczucie bezpieczeństwa, czułam się przy nim bardzo kochana, zaopiekowana, atrakcyjna. Nigdy wcześniej nic takiego nie miałam. Na wakacjach mieliśmy wprowadzić się do wspólnego mieszkania.
W ostatnim czasie coś trochę zaczęło się psuć. Miałam wrażenie, że on zaczął się ode mnie oddalać, było mało takiej bliskości, mało czasu razem spędzaliśmy. Kłóciliśmy się o to. No i po jednej takiej kłótni on to zakończył. Powiedział, że już jakiś czas o tym myśli, dlatego tak się zachowywał, że nie chce mnie dłużej okłamywać i tak dalej. Jak sobie to przypominam to łzy mi same lecą. Wszystko wywróciło mi się do góry nogami. Wszystkie plany już się nie spełnią. Bardzo to przeżyłam. To było 1,5 miesiąca temu.
Ze względu na studia dość często się widujemy. Mówimy sobie tam jakieś cześć, czasem zamieniamy kilka słów. Ja wciąż mam ochotę podejść i go przytulić.
Przez pierwsze dni nic nie jadłam, praktycznie nie spałam, ciągle płakałam. Teraz jest już ciut lepiej, ale wciąż jest mi smutno, czasem płaczę, myślę o nim, bardzo tęsknie. Czuję się też strasznie samotna. Mam przyjaciółki, ale niewiele, nie jestem gwiazdą towarzystwa.
Jedna z moich przyjaciółek niedawno przeżyła coś podobnego, więc razem sobie dużo pomogłyśmy. Tylko ona się szybko pozbierała i weszła w nowy związek. Teraz jest na maxa zakochana i dużo o tym mówi. Ja chyba jakoś nie potrafię. Nie mogę zapomnieć. Nie wyobrażam sobie takiej bliskości z kimś innym. Nie wiem kiedy mi to minie. Widzę wady i problemy jakie były w tamtym związku. Wiem, że do siebie nie wrócimy, ale no nie mogę się ogarnąć. Dostałam zaproszenie na ślub kuzyna. Nie mam z kim iść. Muszę się przeprowadzić. Nie wiem z kim będę mieszkać. Boję się tego.
Wiem, że post jest długi i raczej średnio wyjątkowy, ale może ktoś dotrwał. Jak sobie z tym poradzić? Jeśli ktoś był w takie sytuacji, jak dużo czasu potrzebowaliście? Może jest coś konkretnego co pomaga?
Inez098765 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-04-25, 18:53   #2
d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 944
Dot.: Nie radzę sobie po rozstaniu z chłopakiem

Cytat:
Napisane przez Inez098765 Pokaż wiadomość
Hej! Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę coś takiego pisać, ale wierzę, że może mi to jakoś pomóc. W końcu nie ja jedna...
Z X byliśmy w związku koło 2 lat. Studiujemy ten sam kierunek, mamy po 23 lata. Zdarzały nam się jakieś kłótnie w związku, ale nie wydaje mi się, żaby było to coś szczególnego. Ot, wszyscy czasem się kłócą, potem się to wyjaśnia i jest dobrze. Byłam bardzo szczęśliwa. To był mój pierwszy związek (jego też). Z nim pierwszy raz poszłam do łóżka, znaliśmy swoje rodziny, znajomych. Nigdy nikomu nie ufałam tak jak jemu. Dawał mi poczucie bezpieczeństwa, czułam się przy nim bardzo kochana, zaopiekowana, atrakcyjna. Nigdy wcześniej nic takiego nie miałam. Na wakacjach mieliśmy wprowadzić się do wspólnego mieszkania.
W ostatnim czasie coś trochę zaczęło się psuć. Miałam wrażenie, że on zaczął się ode mnie oddalać, było mało takiej bliskości, mało czasu razem spędzaliśmy. Kłóciliśmy się o to. No i po jednej takiej kłótni on to zakończył. Powiedział, że już jakiś czas o tym myśli, dlatego tak się zachowywał, że nie chce mnie dłużej okłamywać i tak dalej. Jak sobie to przypominam to łzy mi same lecą. Wszystko wywróciło mi się do góry nogami. Wszystkie plany już się nie spełnią. Bardzo to przeżyłam. To było 1,5 miesiąca temu.
Ze względu na studia dość często się widujemy. Mówimy sobie tam jakieś cześć, czasem zamieniamy kilka słów. Ja wciąż mam ochotę podejść i go przytulić.
Przez pierwsze dni nic nie jadłam, praktycznie nie spałam, ciągle płakałam. Teraz jest już ciut lepiej, ale wciąż jest mi smutno, czasem płaczę, myślę o nim, bardzo tęsknie. Czuję się też strasznie samotna. Mam przyjaciółki, ale niewiele, nie jestem gwiazdą towarzystwa.
Jedna z moich przyjaciółek niedawno przeżyła coś podobnego, więc razem sobie dużo pomogłyśmy. Tylko ona się szybko pozbierała i weszła w nowy związek. Teraz jest na maxa zakochana i dużo o tym mówi. Ja chyba jakoś nie potrafię. Nie mogę zapomnieć. Nie wyobrażam sobie takiej bliskości z kimś innym. Nie wiem kiedy mi to minie. Widzę wady i problemy jakie były w tamtym związku. Wiem, że do siebie nie wrócimy, ale no nie mogę się ogarnąć. Dostałam zaproszenie na ślub kuzyna. Nie mam z kim iść. Muszę się przeprowadzić. Nie wiem z kim będę mieszkać. Boję się tego.
Wiem, że post jest długi i raczej średnio wyjątkowy, ale może ktoś dotrwał. Jak sobie z tym poradzić? Jeśli ktoś był w takie sytuacji, jak dużo czasu potrzebowaliście? Może jest coś konkretnego co pomaga?
Nie, nie wszyscy się kłócą w związkach. Jeżeli tak uważasz to masz jakieś nieprawidłowe wzorce wyniesione najprawdopodobniej z domu.

Poczucie atrakcyjności czy bezpieczeństwa powinnaś mieć niezależnie od bycia w związku.

Musisz jakoś zaakceptować fakt, że facetowi minęło zakochanie, nie przyszła dojrzała miłość i po prostu przestał mu ten związek leżeć. Co do wesela to bym się nie przejmowała - idź sama albo zrezygnuj z udziału. To nie jest żadna wielka ujma nie mieć osoby towarzyszącej, zwłaszcza, że znasz rodzinę, więc na pewno będzie cię z kim posadzić. No i nie musisz być gwiazdą towarzystwa. W sumie to mało kto jest. Myślę, że po prostu jeszcze się nie oswoiłaś z bycie singlem. Na siłę nie szukaj kogoś innego jak ci jeszcze nie do końca przeszły emocje po poprzednim związku.

A z kim mieszkasz w tym momencie, że nie wiesz z kim będziesz?
d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-04-25, 20:02   #3
minttee
Zadomowienie
 
Avatar minttee
 
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 102
Dot.: Nie radzę sobie po rozstaniu z chłopakiem

Cytat:
Napisane przez Inez098765 Pokaż wiadomość
Jeśli ktoś był w takie sytuacji, jak dużo czasu potrzebowaliście? Może jest coś konkretnego co pomaga?
Ja bardzo długo zbierałam się po swojej pierwszej, wielkiej miłości. Byłam wtedy w podobnym wieku, co Ty, staż mieliśmy niewiele dłuższy. Mieszkalismy razem, mielismy zaplanowane wakacje za kilka tygodni, wszystko opłacone, mnóstwo innych planów. I facet również zostawił mnie bo się wypaliło, pękło. Dla mnie to był wtedy koniec świata.
Sama tak naprawdę musisz znaleźć 'sposób' na żalobę bo nie ma uniwersalnego przepisu. Jednym pomagają wyjścia ze znajomymi, innym jazda na rowerze, a jeszcze innym po prostu lament w poduszkę.
Najlepszym natomiast lekarstwem jest czas. Choć teraz w to nie wierzysz, to to po prostu minie. Prędzej czy później ale minie.
minttee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-04-25, 20:13   #4
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Nie radzę sobie po rozstaniu z chłopakiem

Autorko, przede wszytkim to polecam Ci lekturę wizazowego wątku rozstaniowego, istnieje od lat, z kolejnych jego odsłon można dużo czerpać. Zostawię link do najnowszej części:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1275310

Z takich ogólnych rzeczy, co pomaga, to przede wszystkim: czas. Niespełna dwa miesiące od rozstanja to wciąż świeżo, zważywszy jeszcze, że to był Twój pierwszy związek i duży ładunek emocjonalny z tym związany. Daj sobie czas. Postaraj się ograniczyć myślenie o nim i o tym związku, analizowanie, zastanawianie się co by było gdyby. Kontakt z nim raczej też niczemu Ci nie przysłuży, więc ja bym doradzała ograniczenie takich przypadkowych rozmów na uczelni. Skupiaj się na bieżącym dniu, aktywnościach, studiach, może jakieś nowe hobby? Bądź dla siebie dobra, inwestuj w siebie, dbaj o siebie. Może jakaś fizyczna zmiana, na przykład nowa fryzura?

Nie wiem, kiedy jest to wesele, ale może to będzie dobra okazja, żeby się pobawić? Ja miesiąc po rozstaniu z facetem byłam bez osoby towarzyszącej właśnie na ślubie i weselu kuzyna, i bawiłam się bardzo fajnie, bo i ekipa naszej rodziny i jego znajomych była sympatyczna.

Smutek jest naturalny i nie zniknie magicznie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ale z czasem będzie lżejszy i lżejszy. Trzymaj się!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-04-25, 20:28   #5
minttee
Zadomowienie
 
Avatar minttee
 
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 102
Dot.: Nie radzę sobie po rozstaniu z chłopakiem

Cytat:
Napisane przez Milagros_90 Pokaż wiadomość
Autorko, przede wszytkim to polecam Ci lekturę wizazowego wątku rozstaniowego, istnieje od lat, z kolejnych jego odsłon można dużo czerpać. Zostawię link do najnowszej części:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1275310
Oo, właśnie miałam napisać, że mi lata temu czytanie rozstaniowego bardzo pomagało. Póki co, widzę, że tam ostatnio cisza jak makiem zasiał i wszystkie rozstaniowe historie lądują tutaj. A szkoda, bo tam dziewczyny zawsze super się nawzajem wspierały, wymieniały postępami, pocieszały. Fajnie śledziło się też niektóre historie, dawało mi to wtedy poczucie, że nie tylko mój świat runął.
minttee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-04-25, 20:34   #6
goslawka
Zadomowienie
 
Avatar goslawka
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 808
Dot.: Nie radzę sobie po rozstaniu z chłopakiem

Daj czasowi czas ja mój pierwszy poważny związek zakończyłam tak jak ty po 2 latach. Akurat w moim wypadku miłość nie przeszła, ale okazało się że mój ówczesny chłopak ma drugą dziewczynę i nie mógł się biedny zdecydować, która kocha bardziej, więc mu pomogłam bardzo to wtedy przeżyłam. Zrywałam z nim i czułam fizyczny i psychiczny ból, nie wyobrażalam sobie życia bez niego. Początki po rozstaniu były naprawdę bardzo ciężkie, to była tęsknota po stracie miłości. Przezylam 3 główne uczucia po rozstaniu: agresję, depresję i akceptację. Teraz bardzo miło wspominam ta pierwsza wielka miłość. Będzie Ci teraz ciężko, ale będziesz dzięki temu mocniejsza, bardziej świadoma. Życzę Ci dużo siły, cierpliwości i spokoju!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
goslawka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-04-26, 09:01   #7
Inez098765
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2021-08
Wiadomości: 31
Dot.: Nie radzę sobie po rozstaniu z chłopakiem

Dziękuję dziewczyny Wiem, że czas leczy rany i tak dalej, ale w tym momencie jakoś mało to do mnie dociera.
Przyjaciółka o której pisałam ciągle opowiada mi o swojej nowej miłości, a ja zastanawiam się kiedy w ogóle będzie opcja żebym była na tyle "wyleczona".

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89197571]Nie, nie wszyscy się kłócą w związkach. Jeżeli tak uważasz to masz jakieś nieprawidłowe wzorce wyniesione najprawdopodobniej z domu.

Poczucie atrakcyjności czy bezpieczeństwa powinnaś mieć niezależnie od bycia w związku.

Musisz jakoś zaakceptować fakt, że facetowi minęło zakochanie, nie przyszła dojrzała miłość i po prostu przestał mu ten związek leżeć. Co do wesela to bym się nie przejmowała - idź sama albo zrezygnuj z udziału. To nie jest żadna wielka ujma nie mieć osoby towarzyszącej, zwłaszcza, że znasz rodzinę, więc na pewno będzie cię z kim posadzić. No i nie musisz być gwiazdą towarzystwa. W sumie to mało kto jest. Myślę, że po prostu jeszcze się nie oswoiłaś z bycie singlem. Na siłę nie szukaj kogoś innego jak ci jeszcze nie do końca przeszły emocje po poprzednim związku.

A z kim mieszkasz w tym momencie, że nie wiesz z kim będziesz?[/QUOTE]

Czyli Twoim zdaniem pary nigdy się nie kłócą? Wybacz, ale nie znam chyba żadnej co do której byłaby to prawda
Zawsze myślałam że to pierwsze zakochanie trwa jednak krócej niż dwa lata i że my byliśmy na etapie takiej dojrzałej miłości. No, ja byłam.
Mieszkam ze współlokatorami, z tym że wcześniej jak się gdzieś przeprowadzałam to zawsze z kolegą/koleżanką. Nigdy nie było tak że idę całkiem sama do nowych osób. Obecnie praktycznie każdy ze znajomych albo ma już mieszkanie i nie chce go zmieniać albo ma już towarzystwo (najczęściej właśnie partnera).

Cytat:
Napisane przez Milagros_90 Pokaż wiadomość
Autorko, przede wszytkim to polecam Ci lekturę wizazowego wątku rozstaniowego, istnieje od lat, z kolejnych jego odsłon można dużo czerpać. Zostawię link do najnowszej części:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1275310

Z takich ogólnych rzeczy, co pomaga, to przede wszystkim: czas. Niespełna dwa miesiące od rozstanja to wciąż świeżo, zważywszy jeszcze, że to był Twój pierwszy związek i duży ładunek emocjonalny z tym związany. Daj sobie czas. Postaraj się ograniczyć myślenie o nim i o tym związku, analizowanie, zastanawianie się co by było gdyby. Kontakt z nim raczej też niczemu Ci nie przysłuży, więc ja bym doradzała ograniczenie takich przypadkowych rozmów na uczelni. Skupiaj się na bieżącym dniu, aktywnościach, studiach, może jakieś nowe hobby? Bądź dla siebie dobra, inwestuj w siebie, dbaj o siebie. Może jakaś fizyczna zmiana, na przykład nowa fryzura?

Nie wiem, kiedy jest to wesele, ale może to będzie dobra okazja, żeby się pobawić? Ja miesiąc po rozstaniu z facetem byłam bez osoby towarzyszącej właśnie na ślubie i weselu kuzyna, i bawiłam się bardzo fajnie, bo i ekipa naszej rodziny i jego znajomych była sympatyczna.

Smutek jest naturalny i nie zniknie magicznie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ale z czasem będzie lżejszy i lżejszy. Trzymaj się!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Dziękuję. Chyba faktycznie poczytam ten wątek. Może coś tam napiszę, chociaż widzę że został zapomniany. Może potrzebuję właśnie wsparcia osób w podobnej sytuacji, bo w moim otoczeniu nie mam nikogo takiego.
Inez098765 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2022-04-26, 09:04   #8
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 825
Dot.: Nie radzę sobie po rozstaniu z chłopakiem

Cytat:
Napisane przez Inez098765 Pokaż wiadomość

Zawsze myślałam że to pierwsze zakochanie trwa jednak krócej niż dwa lata i że my byliśmy na etapie takiej dojrzałej miłości. No, ja byłam.
Między 1-3 lat zazwyczaj

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-04-26, 11:00   #9
KathyLeonia
Kathy Leonia
 
Avatar KathyLeonia
 
Zarejestrowany: 2016-06
Lokalizacja: Polska Centralna
Wiadomości: 1 291
Dot.: Nie radzę sobie po rozstaniu z chłopakiem

[QUOTE=Inez098765;89197112]Hej! Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę coś takiego pisać, ale wierzę, że może mi to jakoś pomóc. W końcu nie ja jedna...


może to brzmi banalnie ale czas leczy rany...
moja rada taka: nie rozpamiętuj, nie wspominaj, nie przeglądaj wspólnych zdjęć ani wiaodmości.

wyrzuć wszystko co z nim związane.
gwarantuje że Ci przejdzie szybciej niż myślisz!
ja zawsze robiłam takie porządki po swoich ex
__________________
Kathy Leonia - wejdź do świata magii kosmetyków!

http://kathyleonia88.blogspot.com
KathyLeonia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2022-04-26 12:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:13.