Wegetariańska dieta przy wzdęciach

[Felicis]

.

[marsi11]

ja miałam dokładnie tak samo jak Ty

zrezygnowałam właśnie z produktów mącznych i warzyw strączkowych

źródła białka czerpałam z jaj, później włączyłam do diety owoce morza i ryby ( w sumie to mięso )

generalnie nie dałam rady za długo i teraz zrobiłam powrót do mięsa (poza wieprzowiną), wszystko przeszło jak ręką odjął

nie pocieszyłam... ale pozdrawiam!

[strus2001]

Mam ten sam problem. Myslalam o roznego rodzaju ziolach, herbatkach (np. z kopru wloskiego), a ostatecznie zdecydowalam sie pic 'wywar' z siemienia lnianego. Czesto jest polecane w walce ze wzdeciami i innymi takimi, oraz w ramach oczyszczania jelit. Z tego co wyczytalam, to nalezy 1 lyzke siemienia gotowac w 1 lub 1 1/2 szklance wody przez ok 15 min, ostudzic, odcedzic ziarna i wypic. I tak raz dziennie. Ja dopiero zaczelam, wiec nie moge ci nic napisac o wynikach, jakkolwiek nie ma to zadnych skutkow ubocznych, takze moze ty rowniez sprobujesz?

[Felicis]

.

[chocolattemonster]

niestety nie chcę was martwić, ale dieta wegetariańska jest bardzo bogata w błonnik, który w nadmiarze powoduje wzdęcia. tak więc nie mam pojęcia jak można ten problem rozwiązać. uważajcie na spożycie błonnika !

[Edo_ergo_sum]

Napisane przez chocolattemonster

niestety nie chcę was martwić, ale dieta wegetariańska jest bardzo bogata w błonnik, który w nadmiarze powoduje wzdęcia. tak więc nie mam pojęcia jak można ten problem rozwiązać. uważajcie na spożycie błonnika !

No przecież gdzieś muszą się podziać gazy z rozkładu celulozy przez mikroorganizmy

chocolattemonster nadal interesuję Cie temat barwników, konserwantów itp itd??
Tutaj znalazłem stronkę z Akcją przeciwko dodatkom do żywności:

http://www.halat.pl/dodwar.html

Czy po tym problemy ustąpiły?
Ja wiem, że nie będę potrafiła wrócić do jedzenia zwierząt, ale z drugiej strony trochę się boję bo jestem w wieku kiedy się jeszcze rośnie, a niedawno borykałam się z problemami anoreksji, nie miałam przez długi czas miesiączki i nie wiem czy to nie odbije się na moim przyszłym zdrowiu.

To lepiej dodaj jakieś produkty zwierzęce

[chocolattemonster]

dzięki, chętnie poczytam studiuję uważnie opakowania i staram się unikać "śmieci"

[cerveza]

Napisane przez Felicis

Jestem wegetarianką od ponad 2 lat i wcześniej ignorowałam wzdęcia oraz burczenie w brzuchu ale teraz zaczyna mnie to totalnie drażnić. Wszystkie diety, które spotkałam przeciwko tym dolegliwościom są na bazie mięs. Czy można to pokonać? Wyczytałam, że nie powinno się spożywać produktów zbożowych (chleba, ciasta), przetworów mlecznych, do tego roślin strączkowych, suszonych owoców i twardych, świeżych. Jestem załamana, bo to podstawa mojej diety.
Nie jestem uzależniona od słodyczy, nie chcę chudnąć, mogę jeść wszystko (wykluczając mięso oraz ryby). Jakieś sugestie? Czy może wszyscy wegetarianie muszą się z tym borykać...

Na diecie wegetariańskiej mój brzuch wyglądał, jakbym była w ciąży
Na zbilansowanej wzdęcia towarzyszyły mi na co dzień.
Dopiero po wyeliminowaniu zbóż i węglowodanów w ogóle (do 72g dziennie) i jedzeniu mięs i tłuszczu problem zniknął.

[Felicis]

.

[gabafunkia]

ze wzdęciami można sobie odrobinę poradzić- tzn. zminimalizować je, choć czasem to sprawa indywidualna
do kapustnych używam mielonego kminku, do strączkowych daję czosnek a czasem imbir (to sposób z kuchni bodajże indyjskiej);

[korabrzozy]

A u mnie było dokładnie odwrotnie.
Kilka lat temu przeszłam operację min jelita cienkiego. Niby wszystko poszło dobrze, podstawowy problem został usunięty, ale szybko się okazało, że wzdęcia mam po wszystkim, nawet po słabej herbacie.
I to wzdęcia nie do zbicia domowymi sposobami, często wymagające interwencji w ambulatorium.
Wyrzuciłam z jadłospisu ukochane brokuły i kalafior (nie pomogło), espumisan jadłam garściami (pomagało słabo), ratowałam się pijąc nierozcieńczony ekstrakt z kopru (pomagało na krótko, w smaku obrzydliwe), obejżałam w pozycji kolankowo łokciowej(czasem jedyna przy której nie wyłam z bólu) całe mieszkanie... miałam bardzo rozrywkowe trzy lata.
Mięso wyrzuciłam na zasadzie chwytania brzytwy. Bałam się jak nie wiem, bo przecież soja, soczewica itd są cholernie wzdymające, a po za
tym osławiony błonnik...no ale wóz albo przewóz.
Efekt był tak spektakularny, że samej ciężko mi w to uwierzyć.
Po trzech tygodniach wzdęcia minęły, skończyły się też kolki i zgagi.
Zauważyłam też wiele innych pozytywnych aspektów tej diety (min duży wpływ na stan włosów i paznokci).
Chciałabym nadmienić, że wg WHO prawidłowo skomponowana dieta wegetariańska jest jedną z najzdrowszych.
Dużo informacji na temat diety wegetariańskiej przy różnych schorzeniach (np cukrzycy) znajduje się na portalu wegetarianie.pl,
a na puszka.pl jest kilka tysięcy przepisów.
Pozdrawiam.

[Konsultant Dietetyczny]

Kochani,

problem ze wzdęciami jest dość powszechny jeżeli nie stosuje się do podstawowych zasad spożywania posiłków. Chodzi o to, abyśmy długo żuli pokarm i należycie go zaśliniali. Nie wolno pić w trakcie spożywania posiłków oraz po jego skonsumowaniu (co najmniej godzinę bez picia i podjadania czegokolwiek). To jest abecadło.

Jeżeli powyższe zalecenia nie pomogą, należy zwrócić uwagę na łączenie pokarmów. Osobiście odradzam spożywanie mleka oraz serów żółtych. Na ten temat nawet panowie z Uwagi! na TVN przedstawili swój reportaż, pokazując wszystkim czym tak naprawdę jest mleko oraz sery.

Nie wolno łączyć np. mleka z nasionami. W ogóle nie powinno łączyć się białka zwierzęcego (np. mleko krowie) z roślinnym (np. nasiona).

Warto też w przypadku wzdęć zwrócić uwagę na częstotliwość spożywania posiłków. Między jednym a drugim musi wystąpić przerwa co najmniej 3-4 godzin, a przed spożyciem kolejnego posiłku należy wypić (aby m.in. 'przepłukać' żołądek) kilkaset mililitrów wody (najlepiej wysokozmineralizowanej) w różnych odstępach czasu.

Dziś coraz więcej osób mówi, że nie mogą spożywać surowych warzyw albo surowych owoców. Są to zaburzenia, które powstały na własne ich życzenie na skutek nieprawidłowego żywienia (niewłaściwe łączenie pokarmów, popijanie wodą tego, co się je, ciągłe podjadanie itp.). W większości przypadków jest to wyleczalne. Trwa to kilka dni.