jak zrozumieć faceta?

[kingala]

Niby chce być ze mną. Niby mu zależy...ale nie pisze, nie dzwoni. Widujemy się raz na tydzień, a tak to czasami przelotnie w szkole.
Znamy się już długo, byliśmy kumplami, ale zdecydowaliśmy się na związek nagle, niespodziewanie.
Sama nie wiem o co tu chodzi. Kiedy jestem z nim jest naprawdę cudownie, ale gdy się rozstajemy...nie ma nic.
Nasza wspólna przyjaciółka rozmawiała z nim, podkreślając, że powinien zacząć się bardzo starać. Ja również dałam mu do zrozumienia, że coś jest nie tak, ale jak narazie oprócz skruchy nie widzę innych działań z jego strony..
Niby widzę, że coś chce, ale w sumie to czuję, że stoimy w miejscu.
Być może on nie ma czasu, może potrzebuje przywyknąć do nowej sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Ale czy to go tłumaczy?
Bo w czasie tych naszych 'cichych dni' nie mam pojęcia na czym stoję...

[fleur05]

Wiesz, wydaje mi się, że on się nad tym totalnie nie zastanawia. Możliwe, że to typ pt."jest jak jest, po co coś zmieniać". Spotykacie się, no to fajnie, nie spotykacie się no to nic.
Nie zakochał się jeszcze po prostu. Bo większość jak się zakocha...

Daj mu czas, żeby się rozkręcił, sama bierz inicjatywę, jak się okaże sztywniakiem, to cóż...

[madana]

Trudno to nawet nazwać związkiem, bo związek to bycie na co dzień, nawet gdy niecodziennie się z tym kims widujemy: ale jest kontakt, poczucie, że ten ktoś o nas, a my o nim, myslimy.

[kingala]

Napisane przez madana

Trudno to nawet nazwać związkiem, bo związek to bycie na co dzień, nawet gdy niecodziennie się z tym kims widujemy: ale jest kontakt, poczucie, że ten ktoś o nas, a my o nim, myslimy.

wiem, ja nie uważam, że jestem z nim w związku. Ale chciałabym być, a tak jak jest to związek nie wygląda...

[rudowlosa1988]

Napisane przez fleur05

Wiesz, wydaje mi się, że on się nad tym totalnie nie zastanawia. Możliwe, że to typ pt."jest jak jest, po co coś zmieniać". Spotykacie się, no to fajnie, nie spotykacie się no to nic.
Nie zakochał się jeszcze po prostu. Bo większość jak się zakocha...

Daj mu czas, żeby się rozkręcił, sama bierz inicjatywę, jak się okaże sztywniakiem, to cóż...

Własnie jak się facte zakocha to nie ma mocnych,będzie sie starał i nie da o sobie zapomnieć.
Kiedyś też spotykałam się z takim facetem,jak spędzliśm ze soba czas to było super,ekstra.Jak sie nie widzieliśmy(widywalismy sie co dwa tygodnie ze wzgledu na odległosć) to cisza,jakbym nie istniała.Odpisywal kiedy ja napisłam,w koncu przestałam bo czułam sie jakbym sie narzucała.
W kazdym razie nie udało nam się,ja juz miałam dośc takiej męczącej sytuacji,w której nie wiadomo o co chodzi

[LadyMK]

Napisane przez kingala

wiem, ja nie uważam, że jestem z nim w związku. Ale chciałabym być, a tak jak jest to związek nie wygląda...

nie bądź na jego zawołanie, odsuń się od niego. Jak poczuje, że Cię traci to może się ruszy.
Z reszta.... tak trudno spytać o to czy jesteś tylko jego papą wypełniającą dziury w asfalcie? (czyt. czy jesteś potrzebna mu tylko wtedy kiedy nie ma co ze sobą robić)

moim zdaniem? jak trafi na odpowiednią dla siebie to wtedy zapomni o całym Świecie dla niej.
A ty porusz temat i się dowiedz. Bo w życiu czasem warto wyłożyć karty na stół niż żyć w niewiadomej.

[Asiaa90]

i zrozum tu mechanizmy mezczyzny

[qathe]

Wiesz,jezeli facetowi zalezy i traktuje Cie powaznie to by Cie obsypywal rozami,nosil na rekach i zrobil wszystko zebys byla szczesliwa,a jesli nie traktuje Cie tak jak na to zaslugujesz to po co taki facet

[Maxiorrrrr]

kingala czyly można to posumować że niby chce być z tobą, ale nie chce z tobą być
Dziwne, choć nie podałaś wieku a to może być kluczowe.

[miss_bennet]

Napisane przez Maxiorrrrr

kingala czyly można to posumować że niby chce być z tobą, ale nie chce z tobą być
Dziwne, choć nie podałaś wieku a to może być kluczowe.

Nie daję więcej niż liceum

A skoro taki nijaki ten Twój niby-facet, to dowiedz się, zanim się zaangażujesz, o co mu chodzi. Tak, jak dziewczyny piszą... jakby chciał, to choćby skały s..ły, to by znalazł sposób, żeby mieć z Tobą kontakt. Widocznie nie chce, więc może nie warto tracić czasu?

[201608251020]

Napisane przez LadyMK

nie bądź na jego zawołanie, odsuń się od niego. Jak poczuje, że Cię traci to może się ruszy.
Z reszta.... tak trudno spytać o to czy jesteś tylko jego papą wypełniającą dziury w asfalcie? (czyt. czy jesteś potrzebna mu tylko wtedy kiedy nie ma co ze sobą robić)

moim zdaniem? jak trafi na odpowiednią dla siebie to wtedy zapomni o całym Świecie dla niej.
A ty porusz temat i się dowiedz. Bo w życiu czasem warto wyłożyć karty na stół niż żyć w niewiadomej.

Ano właśnie. Tak często się zastanawiałam czemu mężczyźni traktowali mnie jak Autorkę. Póki nie trafiłam na mojego TŻ i poznałam co potrafi zakochany facet Uwierz mi, miałam wiersze na mailu, słodkie smsy i odwiedziny na 30 min. żeby dać mi buziaka (a podróż w tę i z powrotem zajmuje mu 2 h) i wrócić.

[Suziii90]

Dla mnie to jest na tej zasadzie: Razem a jednak Osobno . Ile Wy macie lat ? Powinaś z nim pogadać, czy on w tym Waszym "związku" nie widzi nic dziwnego i czy uważa że związek tak na prawdę wygląda ? Może on nie ma o tym po porostu pojęcia. Czasami na początku tak jest że chłopak czy dziewczyna potrzebują czasu żeby się zakochać, bo nie zawsze jest się ze sobą jak jest sie zakochanym po uszy, ale zazwyczaj ludzie w takiej sytuacji jakiej Ty jesteś ze swoim TŻ-tem dokładają wszelkich starań aby coś z tego było...Dziwnie sie zachowuje... więc pogadaj z nim jak najszybciej i powiedz co czujesz i jaką Ty masz wizję związku

[201803290936]

Powiedziałabym mu, aby skończył pipczyć, a zaczął pokazywać czynami, że chce być ze mną i że mu zależy. Bo na razie to tylko głodna gadka bez pokrycia. Jak mu się nie chce ruszyć palcem, to niech spada i bajeruje kogoś innego.

[cava]

Napisane przez kingala

Niby chce być ze mną. Niby mu zależy...ale nie pisze, nie dzwoni. Widujemy się raz na tydzień, a tak to czasami przelotnie w szkole.
Znamy się już długo, byliśmy kumplami, ale zdecydowaliśmy się na związek nagle, niespodziewanie.
Sama nie wiem o co tu chodzi. Kiedy jestem z nim jest naprawdę cudownie, ale gdy się rozstajemy...nie ma nic.
Nasza wspólna przyjaciółka rozmawiała z nim, podkreślając, że powinien zacząć się bardzo starać. Ja również dałam mu do zrozumienia, że coś jest nie tak, ale jak narazie oprócz skruchy nie widzę innych działań z jego strony..
Niby widzę, że coś chce, ale w sumie to czuję, że stoimy w miejscu.
Być może on nie ma czasu, może potrzebuje przywyknąć do nowej sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Ale czy to go tłumaczy?
Bo w czasie tych naszych 'cichych dni' nie mam pojęcia na czym stoję...

I to chyba klucz do zagadki.
dalej jesteście kumplami, tylko coś bez sensu ustaliliście i nagle ni z gruszki ni z pietruszki postanowiłaś (cie?) zrobić z kumplem związek. I kumpel kumpla próbuje nie urazić odmową.

Hm... a ja zawsze myślałam, ze żeby myśleć o związku (?!) to musi najpierw coś zaiskrzyć, pojawić się zakochanie, adorowanie, chodzenie na randki i takie tam a nie "kumplami byliśce a nagle ustaliliście"

Dajcie sobie spokój i dalej bądźcie kumplami.

[sheimage]

Napisane przez LadyMK

nie bądź na jego zawołanie, odsuń się od niego. Jak poczuje, że Cię traci to może się ruszy.
Z reszta.... tak trudno spytać o to czy jesteś tylko jego papą wypełniającą dziury w asfalcie? (czyt. czy jesteś potrzebna mu tylko wtedy kiedy nie ma co ze sobą robić)

moim zdaniem? jak trafi na odpowiednią dla siebie to wtedy zapomni o całym Świecie dla niej.
A ty porusz temat i się dowiedz. Bo w życiu czasem warto wyłożyć karty na stół niż żyć w niewiadomej.

dokładnie, nie ma co tu dalej czekać, ręce do góry, karty na stół, majty....na swoim miejscu

[vodoska]

Zakochany facet raczej sie tak nie zachowuje
Wiec zaproponuj sama jakies spotkanko, wypad do kina, na basen czy kregle. Moze trafi go strzala amora
A jesli nie... to coz, niech amor wtedy strzela gdzie indziej

[kingala]

Chwilka, spokojnie:P Z tym 'sobie ustaliłaś' to jest troszkę krzywdzące dla mnie, bo przecież sama sobie tego nie wymyśliłam. To była wspólna decyzja, tylko jak widać chyba mamy inne wizje. Dziękuje za wszystkie rady. Dam mu czas, jeśli nic się nie zmieni...to trudno. Na siłę nic się nie zrobi.