rodzić po ludzku? - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2006-01-18, 18:33   #91
kamaO
Wtajemniczenie
 
Avatar kamaO
 
Zarejestrowany: 2003-10
Wiadomości: 2 157
Dot.: rodzić po ludzku?

Wiecie, co? Przeczytałam tylko pierwszą stronę i zrobiło mi sie autentycznie słabo...
Ja chyba nie chcę mieć dziecka jeśli tak mają mnie traktować w szpitalu...
Jeśli już w tej chwili zawartość żołądka podchodzi mi do gardła i mam mroczki przed oczami, to co będzie w rzeczywistości?
Jeszcze nawet w ciąży nie jestem, a i tak jestem przerażona
__________________
Psy mają właścicieli - koty mają służących
kamaO jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-18, 18:53   #92
płatek1
Zakorzenienie
 
Avatar płatek1
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 3 202
GG do płatek1
Dot.: rodzić po ludzku?

Chyba nienajlepiej zrobiłam czytając ten wątek . Jestem przerażona, nie sądziłam, że kobiety są tak źle traktowane w szpitalach, żadna moja koleżanka, ani moja siostra nigdy mi nie mówiły, że może być tak tragicznie. Za 2,5 miesiąca mam poród, już wcześniej się go bałam, ale teraz to poprostu chce mi się płakać . Wiem, że Wy chcecie nas w tym uświadomić, żebysmy wiedziały gdyby którejś z nas (odpukać) się to przytrafiło, że to nic nowego, ale w tej chwili przechodzą mnie tylko ciarki .
płatek1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-18, 19:16   #93
kasiulka
Zakorzenienie
 
Avatar kasiulka
 
Zarejestrowany: 2003-11
Wiadomości: 4 303
Dot.: rodzić po ludzku?

Buu Płatku, az załuje ze wyciągnelam ten watek, ale wlasnie mialam zamiar dziewczyn zapytac czy faktycznie rodzily po ludzku no i sie na niego natknelam . No a jak poczytałam opinie o szpitalu w którym chce rodzic to juz w ogole czapa i dół. Raczej go juz nie zmienie, bo moja lekarka tam pracuje, teraz siedzimy z moim miskiem i myslimy jak by tu te cholerne piguły zmiekczyć, normalnie łapówe by trza dac na bank, zeby sie obchodziły jak z człowiekiem. . Ja generalnie nie jestem specjalnie odporna psychicznie, sam poród to juz bedzie niezła jazda a jak potem sie beda na mnie jakies pielegniary wyżywac to boje sie ze złapie totalnego doła
__________________
moj blog

Oliwka
kasiulka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-18, 19:37   #94
Meme
Zadomowienie
 
Avatar Meme
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: bielsko- biała
Wiadomości: 1 030
GG do Meme
Dot.: rodzić po ludzku?

No fajnie....nie ma co! Ja tam sie pocieszam tylko tym, że tam gdzie bede rodzic(szpital) lezałam 1,5 roku temu na ginekologii i miałam opeację. Połózne wspominam super(poza jedna zołza, kótra mnie nie trawiła, bo w przeciwieństwie do innych nie leżąłam calymi dniami w pizamie, tylko chodziłam po szpitalu w normalnch ciuchach i na dodatek zadawałam mnóstwo pytań, kótre dla niej były zbędne), lekarze tez nienajgorsi. Jedyne co mnie wkurzalo to to, ze nikt nic nie mówił!!!! Zadałaś pytanie a oni, "trzeba czekać". Tym sposobem przesiedziałam 3 tyg w szpitalu "czekając" aż wyjdzie szydło z worka a potem jeszcze tydzień po operacji. Ale tak jak mówie, nie obawiam sie tam wracać, bo znam otoczenie, i ludzi no i moja lekarka tam pracuje. Jedyne czego sie obawiam, to samej siebie, a mianowice, ze jak np. nie bedę dawać rady a jakś "mądra" zacznie sie po mnie drzeć" to ja sie na nią też solidnie wydrę, bo taka mam naturę. Jak sie po dobroci nie da, to gębą. Tylko potem obawiam sie, ze moge miec z tego powdu jakieś kłoociki, pt, obrażona załoga....
__________________
Kategorycznie odmawiam dalszego rozmnażania

FILIPEK
http://tickers.baby-gaga.com/t/squsq...pek+ma+już.png

MADZIA
http://tickers.baby-gaga.com/t/bunbu...+Madzia+ma.png
Meme jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-18, 19:38   #95
płatek1
Zakorzenienie
 
Avatar płatek1
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 3 202
GG do płatek1
Dot.: rodzić po ludzku?

Wiem jedno Kasiulka jak nie chciałam zbytnio porodu rodzinnego tak teraz nawet bardzo chce, niech mój TŻ mnie pilnuje .
płatek1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-18, 21:30   #96
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: rodzić po ludzku?

Corcie urodzilam 6 lat temu w Czestochowie w szpitalu na Parkitce. Porod to pikus, uwierzcie mi! Mialam ciezki porod ale caly czas na silach podtrzymywala mnie mysli, ze to sie przeciez kiedys skonczy.
Ale po porodzie dopiero sie zaczelo! Sale byly dwuosobowe, mnie polozyli na sali z dziewczyna ktorej pare godzin po porodzie zmarlo dziecko. Wyobrazacie sobie jak ona sie czula patrzac na moja corcie?! Zreszta dla mnie tez to byl stres, bo glupio bylo mi cieszyc sie dzieckiem kiedy ona swoje stracila. Poza tym pielegniarki byly totalnie niesympatyczne a nawet aroganckie. Urodzilam w nocy a rano przyszla pielegniarka, rzucila mi na lozko zmiane poscieli i powiedziala, ze mam przescielic lozko, bo mam zakrwawione przescieradlo a niedlugo bedzie obchod. Bylam jeszcze tak otepiala po porodzie, ze to zrobilam. Potem juz nie bylam taka ulegla ale i tak nie wytrzymalam, po 2 dobach na wlasna prosbe(i dzieki znajomosciom) ucieklam do domu w stanie silnej nerwicy.
To byl moj drugi porod, pierwszy byl tez w Czestochowie ale w szpitalu na PCK. Opieka podczas porodu i po porodzie byla swietna! Pielegniarki i polozne wspaniale, bardzo mi pomagaly, wszystko tlumaczyly i nie spotkalam tam zadnej niesympatycznej. Bardzo zalowalam, ze zdecydowalam sie na drugi porod w innym szpitalu.
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-02-16, 12:25   #97
Joasiaa
Wtajemniczenie
 
Avatar Joasiaa
 
Zarejestrowany: 2004-02
Lokalizacja: Kalisz
Wiadomości: 2 150
GG do Joasiaa
Dot.: rodzić po ludzku?

Wyciągam wątek aby opisać swój poród.

Miałam planową cesarke ze względu na położenie miednicowe dziecka. Pojechałam do szpitala dzień przed zabiegiem. Na izbie przyjęć bardzo miło. Położne życzliwe. Gorzej było jak poszłam na oddział. Mąż chciał wnieść mi ciężką torbę na sale i z miejsca dostał ochrzan "czy żona taka słaba że nie może sama tego zrobić"? Bez komentarza. Oczywiście jak mnie badali to zobaczyłam wszystkie gwiazdki na niebie. Ciekawe dlaczego badania w prywatnym gabinecie są bezbolesne a w szpitalu koszmarne?
Następnego dnia przygotowali mnie do cc. Lewatywa publicznie w sali gdzie leżały jeszcze 4 panie. Poza tym było naprawde dobrze. Położne bardzo miłe. Starały się rozładować mój stres. Samo cc też wspominam super. Wszystko sprawnie kulturalnie. Była przy porodzie przemiła pani anestezjolog, ciągle ze mną rozmawiała. Tak to mogę rodzić jeszcze wiele razy!
Pierwsza doba po porodzie też bez zarzutu. Pilnowały mnie studentki, położne zmieniały podkłady, uroczy student pomagał przystwić małą do piersi. Sielanka.
Koszmar zaczął się jak mogłam już wstać. Nikt nie ruszał się z tyłkiem żeby zobaczyć co się dzieje. W nocy nie wchodziła żadna położna. O stan zdrowia dziecka trzeba się było dopytywać bo nic nie mówili. Nawet nie wiedziałam czemu mała dostała 9 w skali Apgar. Okazało się że ma problemy ze stawami biodrowymi, lekarz zalecił szerokie pieluszkowanie ale nikt nie pokazał jak to się robi, nawet jak o to prosiłam. Jak przyniosłam swoją tetre z domu to przy przewijaniu położne mi ją wyjmowały żeby nie mieć przy dziecku dodatkowej roboty. Koszmar był też przy karmieniu. Nie miałam do 4 doby pokarmu a mała była głodna. Mimo to nie chciały dać jej butelki. Trzeba było o nią błagać. A co ja mogłam zrobić jak nie miałam mleka a dziecko wrzeszczało z głodu? Później mała miała słaby odruch ssania i nie chciała chwytać mojej płaskiej brodawki nawet przez osłonki. Przystawiały ją łapią główke paluchami z długaśnymi tipsami mała robiła się bordowa i zanosiła się od płaczu. Wreszcie dostałam nawału pokarmu. Była słaba i nie byłam w stanie sama masować piersi. Nikt nie kwapił się do tego żeby pomóc. Dopiero po upływie wielu godzin znalazła się świetna położna która bardzo mi pomogła, wytłumaczyła że niektóre dzieci mają problemy ze ssaniem i ze ona też miała taką sytuacje ze swoim synem.
Moj pobyt miała dwa okresy: przed porodem - rewelacja, po porodzie - piekło! Jak będe rodzić drugie dziecko to albo nauczona doświadczeniem będę się twardo stawiać przeciwko niektórym praktykom albo jeśli będzie mnie na to stać to urodze w prywatnej klinice.
Dodam że rodziłam w szpitalu Matki i Dziecka w Kaliszu.
Joasiaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2006-03-23, 12:38   #98
magda*M
Rozeznanie
 
Avatar magda*M
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 838
GG do magda*M
Dot.: rodzić po ludzku?

"RODZIĆ PO LUDZKU"...Ciekawe co to oznacza? Niestety nie napiszę tutaj nic miłego i przyjemnego, także te dziewczyny, które boją sie porodu lepiej niech tego nie czytają.
Urodziłam śliczną córeczkę 12 listopada 2005 roku. A jak przebiagał poród? Oto "streszczenie":
Zaczęłam rodzić 11.11 o 1:30 w nocy. Po mojej lewej i prawej stronie również rodziły dziewczyny. Obie strasznie wrzeszczały (a ja sobie obiecałam, że nie będę histeryczką i skupiłam się na oddechu). A ponieważ lekarka i położne widziały, że sobie radzę to praktycznie zostawiły mnie samą sobie. O 6:30 przyjechał mąż z moją mamą i teściem. Lekarka zapytała mnie czy ktoś ma wejść do mnie. A ja jakbym przeczuwała, że coś będzie nie tak i powiedziałam, że ma wejść moja mama. Z resztą mąż na szczęście nie chciał byc przy porodzie (tak ustaliliśmy na długo przed porodem). Mama nie należy do twardych osób i jak zobaczyła w jakim jestem stanie sama się rozkleiła. Ale ponieważ wiedziała po co tam jest szybko się zebrała i skupiła na mnie. O 7-mej rano była zmiana lekarzy i trafił mi się lekarz-facet (wyglądał na miłego i doświadczonego). Dopiero koło 10-tej skórcze przyspieszyły i troszkę zaczęli koło mnie latać. Wtedy mama zaczęła nalegać na cesarkę, ja również nie wyrobiłam i prosiłam, żeby coś zrobili (padałam ze zmęczenia, robiło mi się słabo). Lekarz mówił, że jestem pierwiastką i na pewno dam sobie radę (owszem dałam radę ale jakim kosztem!). Po 11-tej zaczęło się na dobre, ale nadal końca nie było widać. Dostałam jakiegoś krwotoku, lekarz zaczął panikować. Nie wiem co zrobił ale udało się krwotok powstrzymać. Zaczęłam się poddawać, ale jak usłyszałam, że tętno dziecka spada zebrałam wszystkie siły jakie jeszcze mi pozostały i parłam. Główka wyszła ale mała zablokowała się barkami. Położna skakała po mnie jak po gumowej piłce, dzwonili po jakiegoś lekarza z innego oddziału, ale ponieważ go nie było to lekarz zaczął małą ciągnąć na siłę. No i wyciągnął... Malutka była sina i nie płakała. Ale po chwili jak usłyszałyśmy z mamą płacz dziecka to obie się rozryczałyśmy. Nie mogłam się uspokoić (tym razem ze szczęścia). Lekarz zaczął coś przebąkiwać, ze coś z rączką, coś tam sobie mamrotał a ja nawet nie chciałam go słuchać (patrzyłam na małą). Tylko, że zaraz mi ją zabrali na kontrolne badania (ponieważ chwilę była bez oddechu). Po porodzie 2 godziny spędziłam z mężem, płakaliśmy oboje (mąż powiedział, że to był mój ostatni naturalny poród i na drugi taki nie pozwoli). Małą dostałam po 4 godzinach. A po następnych dwóch dopiero ktoś się odważył przyjść do mnie i powiedzieć co małej jest. Ma porażenie splotu barkowego typu Erba (naderwanie lub całkowite zerwanie nerwów). Nie ruszała prawą rączką w ogóle (rączka wyglądała jakby nie była jej). W szpitalu mówili, że trzy m-ce i wszystko będzie w porządku. Dopiero jak wróciłam do domu zaczęliśmy z mężem dowiadywać się o co chodziz tym porażeniem. No i się załamalismy. Co najmniej rok ciągłej rehabilitacji, bez gwarancji całkowitego wyzdrowienia. Nie będę Was dłużej zanudzać. Na szczęscie jest to "tylko" naderwanie nerwów i mała coraz więcej rusza rączką, uczy się, ze ma dwie rączki. Tylko, że to mogło skończyć się dużo gorzej. I gdyby nie to, że wtedy w szpitalu miałam naszą córunię przy sobie to byłby najgorszy okres mojego życia. No dobrze chyba wystarczy, bo wszystko odżyło i strasznie się zryczałam. Teraz jestem najszczęśliwszą mamusią pod słońcem (pomimo tego, że mała ma charakterek ). Pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe mamusie, za które trzymam kciuki. Dziewczyny głowa do góry na szczęście nie każdej to się zdarza.
Zapomniałam jeszcze dodać, że możnabyło tego koszmaru uniknąć. Z ostatniego USG (robionego z resztą w szpitalu) wynikało, że dziecko ma koło 4 kg. No i nie moge pominąć tego, że ja mam 162 cm wzrostu i przed ciążą ważyłam 50 kg (także jestem "dość" drobną osobą). Iga (bo tak ma na imię córeczka), jak się urodziła miała 4270g i 60 cm...

Edytowane przez magda*M
Czas edycji: 2006-03-23 o 14:27
magda*M jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-30, 09:40   #99
passionfruit
Zakorzenienie
 
Avatar passionfruit
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 4 471
Dot.: rodzić po ludzku?

O kurde! Przecztałam pierwszą stronę i jestem przerażona. Rodzę dopiero w lutym, ale już się tego boję. Będzie pewnie ze mną mój TŻ i mam nadzieję, że będzie dobrze. Jeśli nie to biada szpitalowi w którym będe rodziła.
__________________
Jak spakować 3 osoby do jednego plecaka na 3 tyg w Tajlandii i Kambodży???
passionfruit jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-13, 17:57   #100
85beata
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 121
Dot.: rodzić po ludzku?

przeczytałam wszystkie posty i się załamałam. Moja siostra przeżyła coś strasznego podczas porodu (nie będę się już tu rozpisywać), ale nie myślałam, że dla większości kobiet to jest koszmar!!! Myślałam, że takie rzeczy się przytrafiają rzadko, a tu proszę... brak słów
moja siostra po 3 latach od porodu posądziła lekarkę o błąd w sztuce lekarskiej, aczkolwiek wina nie leżała po stronie ginekologa, położnej, ale okulistki, która zbagatelizowała to, że siostra ma słabą siatkówkę.... i nie wystawiła zaświadczenia o przeprowadzeniu cc tylko kazała jej rodzić siłami natury!!! ja chciałabym mieć bąbelka, ale jak na razie to jak nie będę pewna że na 100% będę mieć cc to się nie zdecyduję. też mam słabe oczy, waga 38 kg i wzrost 155, do tego podejrzenie ścieśnionej miednicy. Nie chciałabym narażać siebie i dziecka i rodzić siłami natury, chcę mieć konfort psychiczny, że nam się nic podczas porodu nie stanie, a teraz to człowiek niczego być pewnym nie może... nie rozumniem dlaczego z tak ważnego dnia robi się nam kobietom koszmar!!! wiem że poród boli, ze nie jest przyjemnie, ale chyba coś nam się należy!!! tak jak i innym pacjentom z innych odziałów, bo niestety najgorzej się traktuje kobiety rodzace, bo po porodzie zajmą się dzieckiem, nie naskarża, bo nie będą mieć siły, bo dziecko. Tak nie może być!!! ja przekonałam siostrę by wniosła skargę, może nic nie wskuramy, ale do tej lekarki (okulistki) z naszą pomocą pójdzie już jak najmniej osób!!!
85beata jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-13, 18:22   #101
iizabelaa
Zakorzenienie
 
Avatar iizabelaa
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
Dot.: rodzić po ludzku?

Cytat:
Napisane przez Joasiaa Pokaż wiadomość
Wyciągam wątek aby opisać swój poród.

Miałam planową cesarke ze względu na położenie miednicowe dziecka. Pojechałam do szpitala dzień przed zabiegiem. Na izbie przyjęć bardzo miło. Położne życzliwe. Gorzej było jak poszłam na oddział. Mąż chciał wnieść mi ciężką torbę na sale i z miejsca dostał ochrzan "czy żona taka słaba że nie może sama tego zrobić"? Bez komentarza. Oczywiście jak mnie badali to zobaczyłam wszystkie gwiazdki na niebie. Ciekawe dlaczego badania w prywatnym gabinecie są bezbolesne a w szpitalu koszmarne?
Następnego dnia przygotowali mnie do cc. Lewatywa publicznie w sali gdzie leżały jeszcze 4 panie. Poza tym było naprawde dobrze. Położne bardzo miłe. Starały się rozładować mój stres. Samo cc też wspominam super. Wszystko sprawnie kulturalnie. Była przy porodzie przemiła pani anestezjolog, ciągle ze mną rozmawiała. Tak to mogę rodzić jeszcze wiele razy!
Pierwsza doba po porodzie też bez zarzutu. Pilnowały mnie studentki, położne zmieniały podkłady, uroczy student pomagał przystwić małą do piersi. Sielanka.
Koszmar zaczął się jak mogłam już wstać. Nikt nie ruszał się z tyłkiem żeby zobaczyć co się dzieje. W nocy nie wchodziła żadna położna. O stan zdrowia dziecka trzeba się było dopytywać bo nic nie mówili. Nawet nie wiedziałam czemu mała dostała 9 w skali Apgar. Okazało się że ma problemy ze stawami biodrowymi, lekarz zalecił szerokie pieluszkowanie ale nikt nie pokazał jak to się robi, nawet jak o to prosiłam. Jak przyniosłam swoją tetre z domu to przy przewijaniu położne mi ją wyjmowały żeby nie mieć przy dziecku dodatkowej roboty. Koszmar był też przy karmieniu. Nie miałam do 4 doby pokarmu a mała była głodna. Mimo to nie chciały dać jej butelki. Trzeba było o nią błagać. A co ja mogłam zrobić jak nie miałam mleka a dziecko wrzeszczało z głodu? Później mała miała słaby odruch ssania i nie chciała chwytać mojej płaskiej brodawki nawet przez osłonki. Przystawiały ją łapią główke paluchami z długaśnymi tipsami mała robiła się bordowa i zanosiła się od płaczu. Wreszcie dostałam nawału pokarmu. Była słaba i nie byłam w stanie sama masować piersi. Nikt nie kwapił się do tego żeby pomóc. Dopiero po upływie wielu godzin znalazła się świetna położna która bardzo mi pomogła, wytłumaczyła że niektóre dzieci mają problemy ze ssaniem i ze ona też miała taką sytuacje ze swoim synem.
Moj pobyt miała dwa okresy: przed porodem - rewelacja, po porodzie - piekło! Jak będe rodzić drugie dziecko to albo nauczona doświadczeniem będę się twardo stawiać przeciwko niektórym praktykom albo jeśli będzie mnie na to stać to urodze w prywatnej klinice.
Dodam że rodziłam w szpitalu Matki i Dziecka w Kaliszu.
Widzę że jesteś z Kalisza, masz na myśli jakąś konkretną klinikę?
__________________
iizabelaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:04.