2005-03-15, 10:41 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Gorny Slask
Wiadomości: 30
|
Dwa koty w jednym w domu, dokocenie, drugi kot - WĄTEK ZBIORCZY
Wiem, ze wiele z Was ma w domu pod opieka wiecej niz jednego kotka- czasami kotka + innego pupila. Mam juz jednego kota w domu i bardzo bym chciala zaopiekowac sie nastepnym, np. takim nieszczesnikiem ze schroniska, ale nie wiem jak moj obecny podopieczny na to zareaguje...To wykastrowany roczny kocurek, sama lagodnosc, no ale mam obawy czy sie polubia....Jak wprowadzalyscie nowego lokatora do domu? Jak to przejsc mozliwie najlagodniej? Bylabym bardzo Wam wdzieczna za jakies wskazowki, bo kompletnie jestem ciemna w w/w materii. Acha i jeszcze male pytanko- czy macie problem ze znalezieniem miejsca na wakacje? Gdzie zostawiacie zwierzaki? My z mezem doslownie obdzwonilismy pol Zakopca zanim ktos laskawie zgodzil sie przyjac nas z kotkiem na pare dni.Jak sobie radzicie z ta kwestia?
Pozdrawiam cieplutko. Beata.
__________________
" Ilu ludzi, tyle roznych punktow widzenia". |
2005-03-15, 11:10 | #2 |
Zadomowienie
|
Re: odnosnie drugiego kota
Piszę jako "właścicielka" dwóch kocic - przybłęd Piersza była u nas około 2 lat wcześniej niż druga, bardzo agresywne reagowała na inne zwierzęta w pobliżu mieszkania. Mmo to przyplątała nam się druga kociczka, wtedy 2-mies. maleństwo. W tej chwili żyją już w zgodzie ładnych parę lat, ale przyzyczajaliśmy je do siebie stopniowo. Maluszek mieszkał początkowo w drugiej części mieszkana, były od siebie odizolowane i stopniowo próbowaliśmy je wypuszczać. Zadziałało, starsza się przyzwyczaiła i przestała fuczeć i atakować młodszą. Problemy pojawiły się gdy ktoś podrzucił nam 3 kocicę... była bardzo łagodna i przyjazna, ale moja najstarsza cholera gdy ją widziała, nie wiedzieć czemu zaczęła atakować nie ją, a tą drugą przygarnięta... W domu były takie bitwy, że trzecią niestety musieliśmy oddać Ale z tego co widzę gdy patrzę na koty znajomych - moja nastarsza jest raczej ewenementem i rzadko się zdarza by kot był aż tak nieprzyjazny innym. Jeżeli masz jakichś znajomych z kotkiem, może poproś by go przynieśli, choćby stanęli tylko w drzwiach. zobaczysz reakcję. Moja starsza w takiej sytuacji już dostawała szału
Powodzenia i mam nadzieję że się zdecydujesz na drugiego podopiecznego bez rozlewu krwi Z dwoma kotami roboty jest prawie tyle co przy jednym, a przyjemność nieporównianie większa |
2005-03-15, 14:41 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-02
Wiadomości: 392
|
Re: odnosnie drugiego kota
Gorąco polecam drugiego kota! Ten pierwszy po pewnym czasie oczywiście będzie Ci wdzięczny za towarzystwo. Moja pierwsza kotka po wprowadzeniu nowego lokatora przez 7 dni naburmuszona chowała sie za meblami wychodząc wyłącznie w nocy na jedzenie i siusiu (może coś tam jeszcze). Obydwie dziewuchy WARCZAŁY na siebie, jak rasowe psy. Cos takiego to ja pierwszy raz w życiu widziałam, słowo daję. Po tygodniu starsza kotka wyszła zza szafy, bo chyba jej sie pozycja zdudziła i jakoś to już poszło. Teraz dogadują się super. Biją się, okładają nawzajem, stosują zapasy i uciechy jest co niemiara. Jeżeli masz 2 pokoje to najpierw trzymaj nowego kociaka w osobnym pokoju, żeby się chociaż węchowo do siebie przyzwyczaiły. Po kilku dniach można dokonać oficjalnej prezentacji, ewentualnie ubrać ochronne rękawiczki Koniecznie przed prezentacją trzeba zaprowadzić nowego kotka do weterynarza, żeby starego pupila niczym nie zaraził np. kocią białaczką.
Aha, im młodszy kot, tym łatwiejsza asymilacja. Pozdrawiam. |
2005-03-18, 11:15 | #4 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Re: odnosnie drugiego kota
Mam dwa kotki, spotkały sie pierwszy raz kiedy były małe (starsza 3 miesiące, młodszy 2 miesiące) i raczej szybko się przyzwyczaiły, starsza atakowała młodszego, ale trzymałam ją na szelkach i odciągałam jakby co
Twoj kot jest starszy, więc musisz sprawdzić jak reaguje na nowego kota - kiedyś, za czasów mojej poprzedniej kotki chcieliśmy przygarnąć malucha i niestety nie było szans - dostawała szału nawet po drugiej stronie drzwi, zagryzłaby go (ale miała wyjątkowo podły charakterek i była agresywna nawet w stosunku do nas) Co mogę poradzić... 1. Sprawdzić jak Twoj kot reaguje na inne koty, któraś z dziewczyn już radziła wizytę znajomych z kotkiem 2. Przygarnąć dorosłego kota, który obroni się jakby co Zasadniczo podobno trzeba pozwolić żeby powalczyły pod zadzorem, chociaż ja nie mogłam na to partrzeć bo się bałam że krzywdę sobie zrobią... Ewentualnie spróbowac szelek ze smyczą Później mogą bardzo zgodnie żyć, a bić sie tylko w zabawie (choć ja swoim pazury przycinam bo zdarzały sie podrapane noski) |
2005-03-18, 13:03 | #5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2001-12
Wiadomości: 1 440
|
Re: odnosnie drugiego kota
Ja bardzo długo zwlekałam z dokoceniem... W końcu, po 6 latach mój małżonek skapitulował i teraz mamy 3 koty. Mefisto, rezydent jest bardzo agresywnym kotem i weterynarz wysnuł teorię że może jak będzie w domu drugi kot to mu się poprawi... No nie wiem... Na pewno kondycja Mefa się poprawiła, zaczął więcej jeść i bardziej różnorodnie i możliwe że teraz mniej nas atakuje bo wyżywa się na Demonie...
Na początku było wszystko w porządku. Mefisto zwyczajem rezydentów był na nas wściekle obrażony, przestał spać w naszej sypialni, nie łasił się i był na nas wyraźnie zły. Jak Demon zaczął dojrzewać to w domu mam jedną wielką bitwę. To niewyobrażalne jak kocury się leją. Drapią, gryzą, walą łapami, wyrywają sobie tony futra. Ale choć z początku bałam się o Demona to potem przestałam się wtrącać. Demon jest pogryziony i Mefisto też więc wydaje mi się że istnieje między nimi pewna równowaga. Ranki są małe, uszy i ogony całe, koty zdrowe. Ich walki wygladalądają faktyczie przerażająco ale ponieważ koty mają futro to nie robią sobie wielkiej krzywdy. Wojna trwa od kilku miesięcy i teraz jeszcze dołaczył do niej trzeci kot. Staram się tylko pamiętać żeby nie stawiać szkła i płynów na trasie ich biegów i nawet nie robią wielkich szkód w domu. Wszystko zależy od charakteru kotów i nie ma co wróżyć - albo się polubia albo w końcu się do siebie przyzwyczają. Jeśli będziesz brała kotka ze schroniska to musisz zrobić mu dokładne badania przed dopuszczeniem go do drugiego kota (łącznie z testami na białaczkę i fiv). Powinnas też zapewnić mu kwarantanne, może jest w Twojej okolicy jakaś klinika gdzie kot mógłby zostać ze dwa tygodnie? Warunki w polskich schroniskach są takie, że włąściwie raczej są to umieralnie kotów niż placowki opieki nad nimi. Możesz też zadzwonić do schroniska i zostawić im swój telefon, prosząc o czasowe odizolowanie nowoprzybyłego kota do czasu jego odebrania przez Ciebie. W każdym razie bardzo uważaj. Znam wiele tragedii, kiedy nieświadomi ludzie brali koty ze schroniska i przezywali koszmar patrząc jak umierają a nierzadko też zdarzało się że koty rezydenci zarażały się i potem ciężko chorowały;( Może raczej poszukaj w "rodzinach zastępczych". Są ludzie, którzy biora na przechowanie znalezione koty, leczą je i potem szukaja im domow. |
2005-03-18, 18:38 | #6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2002-07
Wiadomości: 1 127
|
Re: odnosnie drugiego kota
Polecam też drugiego kotka. Jak mówią fachowe książki: dwa koty są lepsze niż jeden U mnie drugi pojawił się nagle, decyzja chwili, przedtem rozważana, ale w charakterze "gdybania". Przyniosłam kocurka i moja kocica - rezydentka na początku reagowała furią, zresztą może i strachem, bo syczała na małego, potem schowała się w drugim pokoju za łóżko, nie wychodziła kilka godzin, aż mały zasnął, wtedy przyszła i go obwąchała. Na drugi dzień już się ganiały Czyli w sumie - bezboleśnie Przyjaźnią się, ale mały (juz nie mały zresztą) przejął władzę
A co do opieki podczas wyjazdów, to mam siostrzenicę, która chętnie karmi koty i zajmuje się nimi, gdy nas nie ma |
2005-03-19, 09:44 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 360
|
Re: odnosnie drugiego kota
totek napisał(a):
> A co do opieki podczas wyjazdów, to mam siostrzenicę, która chętnie karmi koty i zajmuje się nimi, gdy nas nie ma Witaj Totku Wysłałam maila ale nie wiem czy doszedł |
2005-03-19, 10:16 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-04
Wiadomości: 206
|
Re: odnosnie drugiego kota
My mamy cztery koty i psa Cała hodowla
Nasza weterynarka zawsze powtarza, że największym przyjacielem kota jest... drugi kot. I ma rację. Co do moich doświadczeń w oswajaniu towarzystwa. Psa wprowadzałam do domu jako szczeniaka. Mieliśmy wtedy słodką kotkę(niestety już nie żyje), która się na nas, za nowego lokatora obraziła na jakieś trzy miesiące. Pies pokochał kotka od pierwszego wejrzenia, kotek z czasem zaakceptował łaskawie obecność psa, ale bez wylewności Po śmierci kotki Sabinki przynieśliśmy do domu dwa kocięta, szybko się dogadały z psem i długo mieliśmy kocio-psią sielankę, aż do momentu gdy Muszka (jedna z kotek) wywinęła nam numer i zaszła w ciążę. Miłka jej siostra (tą zdążyliśmy wysterylizować) bardzo się opiekowała ciężarną. Myła ją, przynosiła jej myszki. Wszystko się "rypło" gdy Mucha urodziła dwa kociaczki. Ciocia od razu oprotestowała ten fakt głośnym syczeniem i "pacaniem" łapą. Pojawił się problem, bo my od razu gdy zobaczyliśmy dwa śliczne kreciki, wiedzieliśmy, że u nas zostaną. Miłka atakowała kocięta bardzo długo(ale był to taki atak "markowany",bez przelewu krwi), praktycznie do czasu kiedy matka zaczęła odstawiać kociaki od cyca. Wtedy kociaki szukając cyca zastępczego trafiły do cioci i ku naszemu zdumieniu ciocia przygarnęła je do siebie. Teraz znowu mamy sielankę , zbiorowe mycie pysiów i poczwórnego kota śpiącego na kanapie. Koty mimo, że są indywidualistami potrzebują towarzystwa drugiego przedstawiciela swojego gatunku, warto spróbować przygarnąć drugiego kotka. Powinno się to udać, zwłaszcza jeśli kocurek jest tak jak piszesz łagodny. Sporo moich znajomych powiększało swój "kociownik" i zawsze po większych lub mniejszych przejściach, kończyło się to wzajemnym kocim uwielbieniem. Jeśli chodzi o nasze wyjazdy. Psa, jeśli jest taka możliwość bierzemy ze sobą. Dom zawsze zostawiamy pod opieką znajomych, którzy wtedy robią sobie u nas darmowe wczasy na wsi i dokarmiają nasz inwentarz |
2005-03-19, 17:53 | #9 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Re: odnosnie drugiego kota
No i chyba kotki razem się tak nie nudzą kiedy nas nie ma w domu, nie czują się takie opuszczone
Ale kiedy wyjechaliśmy na wakacje na 3 tygodnie, to Bazylek schudł z tęsknoty 2 kilo... Pomimo opieki. Na szczęście Sara radziła sobie lepiej. Jednak jesteśmy niezastąpieni |
2006-04-29, 13:48 | #10 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 863
|
Prosze o rade-dwa koty w jednym domu.
Problem dotyczy mojej mamy.ma ona dwa koty ktore niestety sie nie toleruja nawzajem.Sa to dwie dorosle kotki,jedna przyniesiona do domu jak miala 6 ms,i do roku pozostawala w nim sama.Poczym pojawila sie druga kotka,takze mloda.No i zaczely sie walki pomiedzy nimi.Niema dnia aby sie nie probowaly podrapac.Niestety musza przebywac w oddzielnych pomieszczeniach dla wlasnego dobra.Jak sprobowac przyzwyczaic je do siebie?Nie trzymac osobno?Takie "bojki "tocza juz okolo roku.
|
2006-04-29, 18:15 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Piaseczno k. Wawy
Wiadomości: 4 349
|
Dot.: Prosze o rade-dwa koty w jednym domu.
Hmm u mojej znajomej tez byl podobny problem. Dokladniej ich kotka sie okocila i jedno mlode (tez kotka) zostala w domu. No i problem sie zaczal jak matka zaczela odtracac mala. Oczywiscie jak mlode sie juz na dobre usamodzilenilo. z tm ze jak zaczela warczec tak warczala caly czas na mloda, jesli ta sie zblizyla na 2 metry. Niedawno matka przeszla sterylizacje i jej przeszlo warczenie na mala. Mloda zreszta przezyla szok jak matka podeszla i ja zaczela ni z tad ni zowad myc, zamiast jak zazwyczaj warczec
|
2006-04-29, 21:55 | #12 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 863
|
Dot.: Prosze o rade-dwa koty w jednym domu.
Dodam ze kotki sa niewysterylizowane.Nie sa wypuszczane na dwor,same nie chca-proby byly.Odnosnie rui to moja mama kupuje im srodki antykoncepcyjne u weterynarza.Zeby zmniejszyc "chec" bo okazji nie maja.Nie rozumiem tylko takiej niecheci do siebie?Moze dlatego ze sa to "kobitki"zawsze myslalam ze samce beda bardziej walczyc np. o terytorium.
|
2006-04-29, 21:55 | #13 | |
Raróg
|
Dot.: Prosze o rade-dwa koty w jednym domu.
Edit, widzę, że nie są kastrowane? To podstawa, jak widzisz po wypowiedzi wyżej Jedna dla drugiej nie będzie wtedy rywalką, obie zrobią się spokojniejsze. Poza tym środki hormonalne są poważnym zagrożeniem dla zdrowia i życia kotki.
Przede wszystkim kastracja, potem możesz spróbować kropli Baha ( http://www.forum.miau.pl/viewtopic.p...t=krople+bacha ). Pozwalajcie im na codzienny kontakt pod Waszym nadzorem. Mogą być wtedy w szeleczkach dla bezpieczeństwa, lub jedna w transporterku, druga swobodnie i po jakimś czasie na odwrót. Trzymanie cały czas oddzielnie utrudnia im zaznajomienie się. Są jednak też koty, które nie tolerują innych zwierząt i najlepiej, aby nie miały takiego towarzystwa. Ale kastracja przede wszystkim
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... |
|
2006-04-29, 21:58 | #14 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 863
|
Dot.: Prosze o rade-dwa koty w jednym domu.
Moja mama jest starsza osoba ma 60 lat,i szczerze mowiac-nie daje juz sobie rady,ile mozna gonic i rozdzielac "bijace"sie koty"?
|
2006-04-29, 22:31 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Piaseczno k. Wawy
Wiadomości: 4 349
|
Dot.: Prosze o rade-dwa koty w jednym domu.
Nie pisalam ze kastracja je napewno uspokoji, bo nie bylam pewna. U znajomej kotki teraz sie kochaja. Ale moj TŻ ma dwa koty ktore raczej szybko sie polubily, z tym ze to kocur i kotka, a to tez troche inaczej.
|
2006-04-29, 23:04 | #16 | |
Raróg
|
Dot.: Prosze o rade-dwa koty w jednym domu.
Tak na ogół bywa, że kastraty stają się spokojniejsze, hormony nie szaleją, kotki nie rywalizują itd. Oczywiście nie ma 100% pewności, że zmienią się po, ale na pewno prędzej niż teraz. Kastrację zresztą tak czy siak warto zrobić
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... |
|
2006-04-29, 23:19 | #17 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 863
|
Dot.: Prosze o rade-dwa koty w jednym domu.
Laura2112-dzieki za odpowiedz,rowniez mamie doradzalam ta metode.Dodam ze kotki osobno sa bardzo fajne,mile,towarzyskie,i przytulasne.Nie znosza tylko siebie nawzajem.Oddzielnie zupelnie niema z nimi klopotu-zadnego.Za to kiedy przebywaja razem -zgroza!Moja mama(na na zdjeciu)ma 60 lat i naprawde juz niema sily biegac za nimi i je rozdzielac.Nieraz bywalo ze podrapaly sobie nosy do krwi.Na szczescie niegroznie bo sa pilnowane.Dzieki za odpowiedzi.
|
2006-04-30, 13:20 | #18 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Jaworzno
Wiadomości: 1 200
|
Dot.: Prosze o rade-dwa koty w jednym domu.
Witam .
Czytając ten wątek nie sądziłam, że koty, które są mniej więcej w podobnym wieku mogą się nie znosić. Zawsze mi się wydawało, że one szybciej się porozumieją i polubią. W domu mamy kotkę, która ma juz 11 lat i zawsze była panią na swoim terytorium. Nigdy nie miała małych, ale ma bardzo rozwiniety instynkt łowiecki i opiekuńczy względem nas. Bardzo pilnuje swojego podwórka i toleruje tylko wykastrowane kocury. Wysterylizowanych kotek sąsiadów już nie lubi. Psy nawet większe od niej, jeśli za bardzo zbliżały się do płotu mogły zostać napadnięte i podrapane. Nieraz jamniki sąsiadów miały ją na swoich grzbietach. Kotka jest nieco złośliwa, ale lojalna i obdarowuje nas "żywą zdobyczą" . Ale w październiku zeszłego roku pojawiła się mała koteczka. Nie wiedziałam, jakie będą ich relacje i szczerze mówiąc to na początku byłam przerażona tym syczeniem, fuczeniem, zjeżonym futerkiem i gotowością do ataku obu stron. Ale największym agresorem okazała się ta mała kotka, która chciała rządzić i podporządkować sobie starszą. Na szczęście ani my, ani duża kotka nie pozwolilismy na to. Starsza kotka na początku unikała małej i schodzila jej z drogi, reagowała tylko wtedy, gdy tamta porządnie ją zdenerwowała, nie chciała też spać w domu. Ale kiedy znowu pozwoliłam jej spać u siebie w pokoju, nie bacząc na to, że mała tez tam rezyduje sytuacja się unormowała. Okazaliśmy dużej kotce wiele ciepła i miłości i to ją zapewnialismy, że jest najważniejsza. Ona jadła pierwsza i dostawała lepsze kąski. Choć ich miski stoja w dwóch różnych pomieszczeniach, to teraz kotki jedzą razem nawet z jednej. A pogodziło je moje łóżko . Mała sypia ze mną i mój pokój jest jej terytorium. Starsza też lubi spać u mnie i od kiedy obie mają pozwolenie zapanował spokój. Najpierw jedna spała na jednym krańcu, druga na drugim. Teraz śpią poprzytulane do siebie, ale czasami nadal się biją i siłują. Kochają sie na swój sposób. Różnica wieku między nimi jest znaczna i chyba dlatego nie bawią się ze sobą. Mała niedługo idzie na zabieg sterylizacji, bo tego jej miauczenia nie znosi nawet ta starsza . Mam nadzieję Izo73, że po sterylizacji kotki złagodnieją, a ich relacje poprawią się. Przepraszam, że rozpisałam się tak w Twoim wątku, ale może komuś pomogą moje doświadczenia z oswajaniem kotów w różnym wieku. Pozdrawiam serdecznie .
__________________
... Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać ... - Siewca Wiatru -
|
2006-04-30, 17:58 | #19 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Bydzia
Wiadomości: 2 458
|
Dot.: Prosze o rade-dwa koty w jednym domu.
Ja mam w domu doroslego ,ogromnego ,wykastrowanego kocura-ma okolo 2 lata.Na poczatku roku postanowilam dostarczyc mu jakiegos towarzystwa.Przynsioslam mloda wykastrowana kotke-bala sie kocura,fukala,gryzla i drapala.A on chodzil za nia krok w krok i zachecal do zabawy.Dwa miesiace kotka przyzwyczajala sie,teraz juz razem sie bawia.Ale pewnie tajemnica tkwi wlasnie w tym,ze oba sa wykastrowane.
Nie chcialam podawac kotce sr.antykoncepcyjnych,slys zalam ,ze czesto wywoluja ropomacicze,dlatego od razu usunelam co trzeba. |
2006-09-20, 18:27 | #20 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 743
|
Dokocenie za wszelką cenę?
Do założenia tego wątku skłoniła mnie refleksja, która nasunęła mi się po przeczytaniu wątku strzygi30, która szuka domu dla bezdomnej koteczki. Nie chciałam tam offtopikować więc pytam tu-czy Waszym zdaniem lepiej jest, jeśli nie ma się zbyt dużo kasy, mieć kilka kotów, karmić je kitekatem i narażać na ciągły stres jeżeli dokocenia dzielą różne okresy czasu, czy mieć jednego, zadbanego,dobrze odżywionego kota,który(słusznie) czuje się w domu pępkiem świata ?
Czekam na opinie.
__________________
Włosy: jest APL, będzie MBL! Moje włosowe patenty: Prostowanie bez prostownicy i suszarki "Metoda kubeczkowa" udoskonalona |
2006-09-20, 18:43 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 003
|
Dot.: Dokocenie za wszelką cenę?
mi sie wydaje, że lepiej sie zaopiekowac kotem, niż czekać, az cos złego mu sie stanie
nigdy nie jest tak, że chodzi tu tylko o dobro rezydenta- zawsze jest Ten Drugi Kot. A dla tego drugiego kota dom to czesto kwestia zycia lub smierci. moim zdaniem lepiej, żeby dwa koty jadły kitekata, niż żeby jeden RC, a drugi nie żył lub jadł kluski w schronisku. |
2006-09-20, 19:00 | #22 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 743
|
Dot.: Dokocenie za wszelką cenę?
W sumie to nie do końca w pierwszym poście wyraziłam swoje intencje, na to co mi się pomyślało złożyły się dwie rzeczy-histeryczne reakcje mojego kota na jakiekolwiek próby dokocenia(były dwie, i kończyły się szybkim szukaniem innego domu dla maluchów) i te wielkie dyskusje o kocim jedzeniu, toczone tutaj i na innych forach. Chyba lepiej jak jest biednie i wesoło niż samotnie i luksusowo, nawet jeżeli w moim przypadku pierwsza opcja odpada...ale pamiętam na miau najazd w wątku o jedzeniu na dziewczynę która z braku kasy karmiła kitekatem swoje znajdki...a właściwie na kuzynkę tej dziewczyny. Więc jak w końcu?
__________________
Włosy: jest APL, będzie MBL! Moje włosowe patenty: Prostowanie bez prostownicy i suszarki "Metoda kubeczkowa" udoskonalona |
2006-09-20, 19:20 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 003
|
Dot.: Dokocenie za wszelką cenę?
jak?<mysli>
jak kto chce...oczywiscie karmienie kk potępiamy, a niegodziwców z góry porazi kary grom, ale jeśli ktos ma jednego kota i NIE chce więcej, to nie można go zmuszać. A jeśli ktos chce miec ich 26, to dopuki kotom sie krzywda nie dzieje, nie można tego potepiać. Z punktu widzenia kota chyba lepsze towarzystwo- choć są koty samotnicy. Dyskusje o jedzeniu- karmienie kitelatem wcale nie jest najtańsze, a do tego dochodzi jeszcze ryzyko wydatków na weta. Trzeba znaleźc złoty środek- wziąc tyle kotów, ile sie chce i ile można swobodnie utrzymać (no chyba, że ktos chce dojadac po kotach, ja nie bronię, na miau sa dziewczyny co mają po nascie kotów. Jak one sobie radzą? nie mam pojecia) |
2006-09-21, 09:12 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Piaseczno k. Wawy
Wiadomości: 4 349
|
Dot.: Dokocenie za wszelką cenę?
Roznica 1 kot a 2 koty jest niewiekla jesli idze o pielegnacje. Oczywiscie 2x wiecej jedza, ale juz samo zajmowanie jest latwiejsze bo koty zajma sie soba. A wiadomo ze jednego nie wychodzacego kota trzeba po domu przegonic W przypadku 2 ganiaja sie same. I 2 koty jest lepszym wyjsciem niz jeden jesli nas nie ma dosc dlugo w domu. Nie zostaja wtedy calkiem same.
__________________
Dawno temu kotom oddawano boską cześć. Koty nigdy tego nie zapomniały. Wątek z biżuterią |
2006-09-21, 10:15 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 003
|
Dot.: Dokocenie za wszelką cenę?
podobno (choc to nieprawdopodobne) dwa koty mniej niszczą, niz jeden- bo kieruja swoje negatywne emocje na siebie nawzajem, a nie na Dużych/kanapę. Gdyby mój kot miał współkota, to jego by gryzł i drapał w zabawie, nie mnie...
|
2006-09-21, 12:37 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Piaseczno k. Wawy
Wiadomości: 4 349
|
Dot.: Dokocenie za wszelką cenę?
Kot i tak bedzie niszczyl meble. Musi wkoncu na czyms tepic pazury(no chyba ze jak moj jest wychodzacy, ale nie kazdy ma warunki). Koty (sztuk 2) mojego TŻ upodobaly sobie stary fotel. Fotel skrzypial i byl tak stary i zniszczony, ze wkoncu go rozkrecono i wywalono. Tyle ze przed wywaleniem dano kotom do potestowania obite czesci (siedzisko, jakas deche pokryta tapicerka). Po tych kocich testach ze 2 mniejsze fragmenty ktore sie im spodobaly zostaly w domu jako drapaki I wszyscy sa szczesliwi.
Jedyne z czym sie zgodze to to, ze 1 koty wyzywaja sie na sobie nawzajem, a nie na wlascicielach. Moj mnie meczy strasznie czasem. Czesto nawet specjalnie zaczepia, albo strzela paclapka. Prowokator jeden
__________________
Dawno temu kotom oddawano boską cześć. Koty nigdy tego nie zapomniały. Wątek z biżuterią |
2006-11-29, 16:41 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 8 366
|
Drugi kot w domu i... PROBLEM :(
cześć...
Od 4 miesięcy mam w domu 2-letnią kotkę... To nasza taka księżniczka, cudowny kociak... Ale 3 dni temu przygarnęliśmy druga kotkę, małą 5-miesięczną, wszystkiego sie boi... I tu pojawia się problem: nasz kociak nie chce zaakceptować młodego Syczy na niego, warczy, prycha, ucieka przed nim.. Poza tym na nas się chyba też obraziła, bo też powarkuje na nas czy to ma szansę się zmienić? Jak ją "przekonać" do malucha? Ile może potrwać akceptacja i czy to WOGÓLE MOZLIWE?
__________________
nowa wymiana zapachów
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...1#post78284251 |
2006-11-29, 18:29 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 003
|
Dot.: Drugi kot w domu i... PROBLEM :(
cierpliwości, akceptacja nastąpi, ale koty to zwierzaki pełne rezerwy, potrzebują czasu. Teraz najwazniejsze to dać panienkom czas na zapoznanie i okazywac obu tyle samo miłości, żeby żadna nie czuła sie poszkodowana
|
2007-01-13, 22:53 | #29 |
Raczkowanie
|
Dwa koty w domu. Jak to jest?
Mam zamiar wziąć do domu drugiego kota, a dokładniej kotke ( ma już 4,5 letniego kocura).
Nasuwają mi się na myśl różne pytania. Może to jest głupie ale jak to jest w sprawach toalety? Czy każdy kot będzie wiedzieć która to jego toaleta i czy będzie się do niej załatwiał? I jesze ciekawi mnie sprawa jedzenia. Co mam zrobić żeby kot jadł ze swojej miski a nie z drugiego???
__________________
"Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe" |
2007-01-13, 23:05 | #30 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Dwa koty w domu. Jak to jest?
Cytat:
Z kuwetą wystarczy, że pokażesz kotce, która jej jest i powinna z niej korzystać-chociaż często "przybysz" podąża za "domownikiem" do jego kuwety i korzystają z jednej (tak jest u moich rodziców). Z miską to już gorzej. Teoretycznie jeśli każde ma własną i karmisz jednocześnie to jedzą ze swojej-w praktyce (znowu u moich rodziców) najpierw zjadają razem z jednej, a potem z drugiej.. Chyba, że będą dostawać różne rzeczy to niestety musisz karmić w osobnych pomieszczeniach.. Więcej tutaj: http://www.zwierzaki.org/index.php/topic,16776.0.html i http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=27018 (są wątki o drugim kocie w domu)
__________________
Bez ocen, bez komentarzy-tylko poezja zapraszam www.777.xhp.pl |
|
Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:24.