2016-02-11, 16:59 | #871 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 182
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Cytat:
Jeden facet, z ktorym sie umowilam stal w korkach spoznil sie na spotkanie, ale grzecznie mnie uprzedzil piszac maila, ktorego odczytalam w drodze. Zawsze umawialam sie z facetami, ze w razie czego niech pisza na maila i odwrotnie. Do tej pory skutkowalo i kazdy szanowal to, ze nie chce podawac swojego numeru. |
|
2016-02-12, 01:40 | #872 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 535
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Co do tych numerow telefonow i podawania badz nie- ja tam swojej mamie, ktora sporo ostatnimi czasy randkuje przez internet bo pokazalam jej magie sympatii, doradzilam telefon z dual simem, kupiła takowy +starter i ma na rozmowy z amantami, a drugi, dwunastoletni numer na abonament jest bezpieczny :p
Chyba najlepsze wyjście Edytowane przez Istielig Czas edycji: 2016-02-12 o 01:45 |
2016-02-12, 11:41 | #873 |
Szef ds. Wymianek
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 17 865
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Nie każdy ma internet w telefonie, poza dostępem przez Wi-Fi. Dla mnie komunikowanie się z osobą, z którą się umówiłam, wyłącznie drogą internetową, jest nieco dziwaczne.
__________________
Rebecca Minkoff Bree Body Black (nowa, z metkami)
szuka nowego domu. Edytowane przez siarka40 Czas edycji: 2016-02-12 o 11:42 |
2016-02-12, 11:57 | #874 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 182
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Dlatego uprzedzam moich internetowych kolegow,ze poki co kontakt internetowy. W zwiazku z tym upewniam sie,ze maja mozliwosc pisania wiadomosci z telefonu.
|
2016-02-12, 12:38 | #875 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: ;-)
Wiadomości: 4 049
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.zczegolnosci
Internet nie działa wszędzie, znam wiele osób, które nie mają Internetu w telefonie. Zawsze jest większa możliwość, że ktoś nie będzie miał Internetu albo połączenie będzie szwankować aniżeli ktoś nie będzie miał zasięgu w telefonie No, ale cóż, każdy ma własne wymagania. Ja jeszcze się nie spotkałam, żeby ktoś nie chciał mi podać numeru telefonu, ale rozumiem, że już się sparzyłaś na tym.
__________________
All I wanna do is get high by the beach. |
2016-02-12, 13:40 | #876 |
Szef ds. Wymianek
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 17 865
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.zczegolnosci
Ano właśnie.
__________________
Rebecca Minkoff Bree Body Black (nowa, z metkami)
szuka nowego domu. |
2016-02-12, 13:46 | #877 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Ja się kiedyś umówiłam z kolegą w "charakterystycznym miejscu".
1. Oboje byliśmy miejscowi. 2. Oboje już nieraz się tam umawialiśmy, ze sobą też. 3. To nie były godziny największego ruchu. 4. Nie wzięłam telefonu - no bo po co. Przychodzę... a tam tłumy. Jakaś wycieczka się przewala, dzieci, emeryci z Niemiec. Czegoś takiego nigdy tam nie było. Nie znaleźliśmy się, dopiero pół godziny później (bo mieliśmy się spotkać i pójść razem w konkretne miejsce). A parę lat wcześniej, jak się regularnie umawiałam z ludźmi z for na spotkania przed/po koncertach, to wcześniejsze wymienianie się zdjęciami guzik dawało. Kilka podobnie ubranych osób, stojących blisko siebie i już... wróż z fusów która jest która. Bez telefonów to byśmy się nie poznajdowali. |
2016-02-12, 16:53 | #878 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 182
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Cytat:
Ja po prostu nie mam zaufania do podawania swojego numeru obcym ludziom. Najpierw musze zobaczyc na wlasne oczy z kim mam do czynienia, jak sie zachowuje i co soba prezentuje. Fakt, pierwsze spotkanie moze byc zludne, od razu nie dowiem sie, ze mam do czynienia np. z wariatem, ale zdecydowanie wole tak, jesli ktos mi powiedzmy podpasuje niz dawac numer totalnie w ciemno. Pewnie nie mialabym problemu z podawaniem numeru, gdybym sie juz wczesniej tak nie sparzyla. A co do samych spotkan, to ja juz ide to zawsze mowie komus bliskiemu o takim spotkaniu, gdzie, o ktorej i pisze smsa, ze zyje. Co do samego przypadku, o ktorym pisalam wczesniej, przedstawilam Wam pobieznie rozmowe, nie mniej i tak cos mi w nim nie pasowalo i finalnie podziekowalam mu za spotkanie. Moj nos juz niejednokrotnie mnie nie zawiodl i gdy wczesniej czulam, ze cos jest nie tak z danym delikwentem to na spotkaniach to sie potwierdzalo i czuje, ze i w tym wypadku byloby tak samo. Edytowane przez Salldin Czas edycji: 2016-02-12 o 16:55 |
|
2016-03-08, 02:24 | #879 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
O właśnie. Przypomniało mi się a'propos wpisu w innym wątku.
Polazłam na spotkanie dość szybko, żeby nie mówić błyskawicznie, bo akurat nie miałam nic lepszego do roboty. Chwila gadki w internecie sprowadzała się do mojego "nudzę się" i jego zapewnienia, że może to zmienić. No to spoko, zmieniaj. Fakt, że siedziałam i czekałam, aż będzie mnie zabawiał, ale dokładnie na to się pisał. Szło mu nieźle. Przez pierwsze dziesięć minut. Potem powiedział coś, co sprowokowało mnie do zaznaczenia, że jestem wegetarianką (już nie pamiętam co). Najpierw się zaśmiał. Potem się zdziwił jak można nie jeść mięsa, skoro jemu tak smakuje. Następnie opowiedział mi o "wegańskich oszołomach" i jakie to wszystko (w sensie warzywa) jest niedobre. I o tym, jak bardzo go to bawi. Po czym spojrzał, zapytał "Czemu mam wrażenie, że mnie nie lubisz?". Ja się zaśmiałam, przeprosił za zmarnowanie czasu i poszedł. |
2016-03-08, 07:17 | #880 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 1 848
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Cytat:
Hit to kawa na sojowym mleku (sama nazwa sojowe MLEKO jest śmieszna bo to przecież woda + soja, czyli po prostu napój), albo przychodzisz, patrzysz na menu, ladę i "ooo, tego nie mogę bo ma to, tamtego nie mogę bo ma tamto, uuu nic nie mogę" - kumpel się śmieje i mówi, że niektórzy przychodzą, aby się powybrzydzać, ewentualnie pochwalić czego to oni jeść nie mogą. Poza tym, bycie weganinem to pewien styl życia. Mam kilka koleżanek, mocniej w tym siedzących. No cóż, ubiór typowy, wegański - nazwijmy go "szmacianym" Szerokie gacie z wegańskiego materiału, potem joga czy inny hinduizm. To dość często, automatycznie określone poglądy np. negujące pieniądze, materializm i wszystko sprowadzające się do tego, że najlepiej wyjechać do jakiejś chatki w Zimbabwe. Spoko, tylko czemu tego nie robią ? Poza tym, dzisiaj jedzenie, nazwijmy to "eko" jest sporo droższe od normalnego, więc bycie weganinem oznacza no jednak też konieczność wydawania pieniędzy na jedzenie, często większych. To ... też komercja i biznes. Dochodzi kwestia kupowania jedzenia i przede wszystkim źródła skąd to jedzenie pochodzi. Już same półprodukty potrafią mieć dodatki pochodzenia zwierzęcego i co wtedy ? Cała koncepcja pada - człowiek myśli, że je coś wege, a nie je. ps. No ale nie powiem, dzięki temu też trochę się nauczyłem, że np. burger z czerwonych buraków może bardzo fajnie smakować, że ogólnie jest wiele fajnych potraw, niemniej w dalszym ciągu uważam, że to jest takie "udawanie". Napoj z wody i soi nazywasz mlekiem, papkę z czerwonych buraków i czegoś tam nazywamy burgerem. Wszystko to takie jakby zamienniki Tak jak mówię, samo jedzenie, mimo wszystko dla mnie jest spoko (jem mięso, ale nie mam problemów, aby zjeść coś wege), natomiast już jakby otoczka, ideologia do mnie nie przemawia. Już nie wspominam o tym, że sporo dziewczyn wegan to suche tyki, które ledwo żyją - takie ameby Kumpel mówi, że to brak energii Więc tak pół żartem, pół serio, trochę się nie dziwię. Taka hmm mocno zafascynowana tematem wege dziewczyna to nie mój typ. No ale fakt, rozumiem, że ktoś nie je mięsa, ma określone poglądy, wiem, że jest taki hmm "ruch społeczny". No i na pewno gdy ktoś powie, że jest wege to ... nie dziwi mnie to. sam jem coraz mniej mięsa, więcej naturalnych rzeczy i dzięki temu lepiej się czuję, jestem zdrowszy, ale cała ideologia do mnie nie przemawia. To trochę jak z poglądami politycznymi, zbyt hardcorowe zniechęcają. Edytowane przez Gregorius_ Czas edycji: 2016-03-08 o 07:31 |
|
2016-03-08, 07:35 | #881 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Gregorius http://sjp.pwn.pl/slowniki/mleko.html
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2016-03-08, 07:40 | #882 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Cytat:
Sugerujesz, że to byłeś ty, czy jaki ten wywód ma związek z tematem? |
|
2016-03-08, 09:45 | #883 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 2 713
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Cytat:
|
|
2016-03-08, 11:27 | #884 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 2 290
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
O maj gad. Weganizm, brak energii i spodnie z wegańskiego materiału
Miałam podobną randkę jak Andrea. Gadam sobie z kolesiem poznanym na badoo. Pewnie kolejnej randki i tak by nie było, widzę, ze nie moja bajka, ale jest całkiem ok. No i też wyszedł jakoś temat kulinarny i fakt mojego weganizmu. Zostałam wyśmiana, "on by tak nie mógł, bo uprawia sport", "żresz tylko sałatę" i takie tam Fakt, że bardzo ostro trenuję 5 dni w tygodniu kompletnie do niego nie przemawiał. To, że od roku nie byłam nawet przeziębiona- też nie. Umrzemy dziewczyny bez tego mięsa, a ja bez nabiału to pewnie umrę 2 razy szybciej :< |
2016-03-08, 11:29 | #885 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 2 713
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Cytat:
|
|
2016-03-08, 12:30 | #886 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Południowa Polska
Wiadomości: 309
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Cytat:
__________________
Lavylites |
|
2016-03-08, 13:48 | #887 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
A jeszcze a'propos wegetarianizmu to coś może być na rzeczy.
Pierwsze spotkanie nie było koszmarne, a przynajmniej nie na tyle, bym je zapamiętała. Kolega z internetu w każdym razie. Mieszkający daleko, znajomość się od przypadku do okazji utrzymywała na internecie i spotkaniach kilka razy do roku - wtedy łażenie gdzieś tam, albo siedzenie u niego w domu. Spotkanie nr ~20 (chyba przy okazji wszystkich poprzednich ~19 coś jedliśmy). Siedzimy u niego, odbiera telefon od mamusi, rozmawia, żegna się i oznajmia radośnie, że jak zostanę do wieczora, to klopsów mamy spróbuję. Nie wiedziałam co to jest klops - nie widziałam tego, nie interesowałam się, no to zapytałam co to jest. On mi to tak pięknie wyjaśnił, "jasny pasztet, owinięty boczkiem" czy jakoś tak - ale przez to, że zapytałam o coś, co wydawało mu się tak oczywiste, uznał że żartuję i że moje późniejsze "nie spróbuję, bo nie jem mięsa" to też żart. Chwila zastanowienia i stwierdzenie, że jakby tak było, to by zauważył, bo jest wyczulony, a ja przecież wszystko z nim normalnie jadłam. Powiedziałam mu, że owszem, "normalnie", ale bez mięsa. Pomyślał. Pomyślał. Pomyyyślał. Po czym stwierdził, że rzeczywiście, zrobił durną minę i zaczął mnie przepraszać za jedzenie przy mnie mięsa - i to z użyciem ostrych tekstów klasy "jak mogłem coś takiego zrobić?!" czy "jak ty się przeze mnie musiałaś nacierpieć", przez które nabrałam pewności, że tym razem on sobie ze mnie jaja robi. Tylko, że potem nastąpiła pełna histeria na punkcie skórzanego paska i próba schowania jednej nogi w glanie za drugą nogą w glanie. No to ja mniej więcej coś takiego: ?! W końcu nie wytrzymałam, wyzwałam go od głupków i zaczęłam się dopytywać CO MU SIĘ NA MÓZG RZUCIŁO - to mi zaserwował klasycznie długi wywód, z którego dowiedziałam się, że: - przecież wegetarianie mdleją na widok mięsa - i to ich boli, - bo im niedobrze, - i że nie mogą patrzeć na to, jak ktoś inny je mięso, - a tak w ogóle to on ma problem z mięśniami i nie może nie jeść mięsa, - ale jak była dziewczyna mu zabraniała, to udawał, że nie je, - bo to wariatka była, - ale ładna, to się męczył. Jakieś pół roku później nasza wspólna nieznajoma z forum, na którym się poznaliśmy wyśmiała mnie za zrobienie mu najazdu na chatę i zabranianie mu jedzenia pasztetu, ale szczęka mi opadła i źle zareagowałam, nie udało mi się dowiedzieć, jak ta sytuacja wyglądała jego zdaniem. No i do tej pory nie wiem - czy ona naprawdę była "wariatką zabraniającą mu jedzenia mięsa" czy przepuścił ją przez taki sam filtr, co i mnie. W przypadku tego jednorazowego spotkania z gościem z poprzedniej historii cały mój wywód na temat zamknął się w słowach "jestem wegetarianką", w rozmowie z nim to na pewno nie było więcej niż kilka słów, wyjaśniających, że nie będę degustować dzieł mamusi, bo nie jem mięsa - a co oni się nagadali.... yesooo. Mam szczerą nadzieję, że jakieś diaboliczne wegetarianki też się nad nimi spontanicznie pastwią garściami wspomnień i wykładów ideologicznych. Należy im się, obu. |
2016-03-08, 16:37 | #888 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 1 848
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Cytat:
1. ÂŤbiały, nieprzezroczysty płyn wytwarzany przez gruczoły mleczne kobiet i samic zwierząt, będący pokarmem dla nowo narodzonego potomstwa; taki płyn pochodzący od krów i innych zwierząt hodowlanych, służący ludziom jako pożywienieÂť Mleko sojowe nie łapie się na to. 2. ÂŤbiaława ciecz będąca zawiesiną ciała stałego w wodzieÂť Nie łapie sie. Masz wodę, pływa w niej zawiesina biaława. 3. ÂŤbiaława ciecz zawarta w komórkach niektórych roślinÂť Też nie. Poczytaj jak się robi "mleko" sojowe. Gdybyś z komórki jakiejś tam rośliny to wyciskała na zasadzie wyciskania soków, to tak, mogłoby to być mleko. Tymczasem soja leży w wodzie, a potem się blenduje. To nie jest mleko. 4. ÂŤgęsta mgłaÂť Już na początku napisałem co o tym sądzę --- Pójdźmy dalej - ryż. Czy ryż ma mleko, jakąś wydzielinę w sobie ? Nie. I nie zrobimy z niego mleka. Nazywanie napoju ryżowego, sojowego mlekiem jest nadużyciem i to dużym. Tak, wiem, że to jest trendy, mleko sojowe. To ma 0 % wspólnego z mlekiem. Równie dobrze mogłabyś wsadzić do wody ... śledzie, nich tam poleżą z dzień i potem tą wodę zblendować ze zmiękniętymi śledziami - może wyjdzie biaława maź. Tak, nazwiesz to mleko i będzie to miało tyle wspólnego z prawdziwym mlekiem co właśnie sojowe To ... białawy napój i nic więcej. W dodatku może być nie zdrowy bo bardzo dużo upraw sojowych to uprawy gmo. Więc jak sama nie zrobisz, z półproduktów znanego pochodzenia no to wcale to nie jest takie zdrowe. Właśnie po tym widać, że weganizm to też biznes. Uprawy gmo, nazywanie mlekiem czegoś co nie jest mlekiem. Edytowane przez Gregorius_ Czas edycji: 2016-03-08 o 16:41 |
|
2016-03-08, 16:48 | #889 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Cytat:
|
|
2016-03-08, 18:25 | #890 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 286
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Koszmarni są ludzie wypowiadający się na tematy o których nie mają pojęcia
__________________
Ignorowanie Onnej przynosi szczęście. |
2016-03-09, 13:53 | #891 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: z hołdy
Wiadomości: 559
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Skoro już jest taki offtop - mnie ostatnio rozwaliła nazwa "wegański smalec". Przecież smalec to tłuszcz zwierzęcy, więc jak może być wegański
__________________
"Ludzie są jak skarpetki - nie każdy ma parę i jeśli się nie myją, to śmierdzą." |
2016-03-09, 16:15 | #892 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 1 520
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Myślałam, że jestem jedyna , po pierwszej fali radochy obudziła się we mnie ciekawość i okazało się, że to w najlepszym wypadku (bo były też pomysły na bazie margaryny )pasta z białej fasoli. Przeprzeprzepyszna .
__________________
I'm feelin' posh so address me with an accent. |
2016-03-09, 17:58 | #893 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 789
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Z tym ,,mlekiem" sojowym, orzechowym czy kokosowym to akurat prawda.
A jeśli chodzi o niejedzenie mięsa to mam to samo. W sumie raz tylko zdarzyło mi się, że facet zareagował z oburzeniem i powiedział, że ,,ludzie niejedzący mięsa dużo tracą". Oczywiście się nie zgodziłam, oczywiście nam nie wyszło, ale nie wiem czy to był powód. Generalnie staram się szybko mówić o swojej diecie, żeby faceci się oswajali i nie mieli do mnie pretensji. Mi tam nie przeszkadza fakt, że ktoś je mięso, ale niektórzy są na tym punkcie przewrażliwieni. |
2016-03-09, 18:55 | #894 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Fi
Wiadomości: 567
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Cytat:
Samo nazewnictwo chyba dużo tłumaczy. Juz nie mówiąc o składzie tych (niektórych) pyszności... Mam taką znajomą, turboweganka, peace and love, etc., ostatnio na fb linkowała post o tym, jak bardzo wege masło jest lepsze (dla nas, dla biednych krówek), niż masło normalne. Wege masło było w większości zrobione z tłuszczu palmowego. Jak się go pozyskuje, pani juz nie wiedziała. Lubię jarskie jedzenie, ale dostaję uczulenia na wybiórcze rozumienie rzeczywistości. To w ramach offtopu |
|
2016-03-09, 19:36 | #895 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 4 413
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Smalec z Jadłonomi? właśnie jadłam, pycha moim domowym mięsożercom też bardzo smakuje. Ja sama też jem mięso, ale lubię wegańskie przepisy, uważam, że są często bardzo ciekawe i warto próbować czegoś nowego.
|
2016-03-09, 22:09 | #896 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 1 848
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Cytat:
No i w dodatku właśnie w tym fanatyzmie występują luki, "kfiatki". Olej palmowy, który wspomniałeś - no spoko, eko i tak dalej - szkoda, że niszczymy lasy. Niektóre gatunki zwierząt kompletnie wyginą bo znikną lasy, a czy to nie o te zwierzęta się rozchodzi, o naturę ? Nasiona ? Fajnie, szkoda, że bardzo wiele z nich to uprawy GMO. -- To nie zmienia faktu, że czasem sam zjem coś wegetariańskiego lub wegańskiego i nie narzekam. Tylko, że no ja oddzielam jedzenie od ideologii. Jedzenie jest dla mnie spoko, choć nie mógłbym się na nie kompletnie przestawić. Ideologia kompletnie do mnie nie przemawia. Więc tak, widząc pewne weganki-oszołomki, mógłbym sobie pomyśleć: "no, thx". Dla mnie to na równi z nacjonalizmem i innymi durnymi ideologiami. Po prostu ... fanatyzm nie kręci mnie. No ale jak ktoś podchodzi do tego normalnie, to nie mam z tym problemu. Edytowane przez Gregorius_ Czas edycji: 2016-03-09 o 22:14 |
|
2016-03-09, 22:52 | #897 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 847
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
Może załóżcie sobie osobny wątek? Ten jest fajny i szkoda go psuć kłótniami, które są nie na temat.
Wysłane z mojego HTC Desire 620 przy użyciu Tapatalka
__________________
Wanna see father raping her stepdaughter? Visit: https://www.pis.wtf/s/pr06 (Tor Browser only) |
2016-03-09, 22:59 | #898 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 2 713
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
|
2016-03-10, 09:14 | #899 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 205
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
hmm... tyle nowych postów, myślałam że jakieś śmieszne/straszne historyjki, a nie kłótnie o wege.. :/
__________________
"..would you know my name if I saw you in heaven?" |
2016-03-10, 09:35 | #900 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 2 713
|
Dot.: Koszmarne spotkania wieńczące znajomość internetową.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:50.