25 dni nie wyciskamy, buzie czyste mamy! Cz. V wątku niewyciskania

[dorothyy]

U mnie 0/25 ale jedna strona twarzy jest wręcz idealna (bo druga rozgrzebałam) nowy ttydzień się zaczyna, może tym razem się uda

[myszartek]

Ja 10/25, ale w sumie nie wiem czy tak do końca, bo ciągle się łapie na tym, że nagle ręce na twarzy coś tam drapią... Ale nie wyciskałam ani razy nawet białych i to bardzo dobra decyzja, bo one zostawiane na noc same sobie się dużo zmieszają i podsuszają, a wyciskane by się goiły jeszcze duużo dni

[lamadolamy]

A mi się po tej masce tak twarz oczyszcza, że SZOK! Dziś znów jej użyje. Jeszcze wczoraj wygladalam kiepsko - aktywnie wylazace syfy, obrzęki dokoła nich, ale dziś w jakiś sposób jest lepiej. Ciekawe jak szybko uda się pożegnać przebarwienia.

[buumkie14]

Dołączam do Was dziewczyny! Moja cera ostatnio szaleje, ale postaram się nie pogorszyć sprawy wyciskaniem

Trzymam za Was kciuki!

0/25

[nattttt]

Ja też trzymam kciuki za Was i za siebie. Od jutra zaczynam na nowo...
0/25

[elodie96]

Aaaachhh, znowu! A już było tak ładnie... 0/25
Dlaczego zawsze musi wyjść jakiś dziad i ja zawsze muszę mu ulec?

[myszartek]

Napisane przez lamadolamy

Kupiłam maskę korygująca Bielendy na noc - ma postać żelu, który częściowo wsiąka w skórę, pozostawiając na niej błyszczący film. Świetna sprawa do oszukiwania rąk - bo kiedy mam coś na twarzy, to nie grzebie paluchami. Narazie to bylo pierwsze użycie, mam nadzieję, że Bielenda mnie jak zwykle nie zawiedzie.

Gdzie kupiłaś maskę? Byłam dziś w rossmanie, ale jej nie było

[lamadolamy]

Napisane przez myszartek

Gdzie kupiłaś maskę? Byłam dziś w rossmanie, ale jej nie było

W moim rossmannie jest dział z maskami, głównie takimi w saszetkach, tam stoją też 3 rodzaje tych nowych masek.

[myszartek]

Napisane przez lamadolamy

W moim rossmannie jest dział z maskami, głównie takimi w saszetkach, tam stoją też 3 rodzaje tych nowych masek.

U mnie w saszetkach były tylko zwykle do spłukiwania, a tej na noc niestety nie było.

[nattttt]

A jakie kremy stosujecie na dzień? I czy nakładacie na nie podkład czy nie?
U mnie 2/25 i mam nadzieje ze to już ostatnie podejście!!!

[Antymionka]

Napisane przez nattttt

A jakie kremy stosujecie na dzień? I czy nakładacie na nie podkład czy nie?
U mnie 2/25 i mam nadzieje ze to już ostatnie podejście!!!

Ja uzywam tolpy, tej ktora byla w biedronce, nawilzajaco matujacy i jestem zadowolona. Nakladam na niego podklad

[nattttt]

3/25, a jak Wam idzie???

[dorothyy]

U mnie 2/25. W sobotę mam spotkanie z rodziną, więc mam motywację nie mam żadnych wyprysków, ale za to kilka strupów, które niestety ostatnio namiętnie rozdrapywałam, mam nadzieję, że szybko się to wygoi

[Smerfetka696969]

Napisane przez nattttt

3/25, a jak Wam idzie???

Źle

W next tygodniu MUSZĘ ale to MUSZĘ iść po skierowanie do dermatologa bo idę już parę lat przy okazji zbadam pieprzyki.

[raczejpesymistka]

no masakra. A już było tak super. Już prawie połowa. I co? I 2 ropne; stwierdziłam, że przecież nie zaszkodzi, raz dwa i po wszystkim..no i jednak nie..teraz mam 5 strupów i 2 ropne (nie licząc blizn i przebarwień).
Ja już naprawdę nie wiem..pozasłaniałam wszystkie lustra, staram się nie dotykać..i nawet jak już wyciskam, to mam świadomość tego, że za 3 minuty będę gorzko żałować..
Ja już naprawdę nie wiem...0/25

[elodie96]

Już mam dosyć samej siebie. Jestem załamana. Nie mogę patrzeć na to, co sobie zrobiłam!
Musiałam odwołać randkę z chłopakiem, bo wstydziłam mu się pokazać...
Przecież to chore... Ten chory nałóg nade mną panuje... Jestem teraz cała w śladach, w strupach, w czerwonych plamach po wyciśniętych pryszczach i po tych, których oczywiście nie dało się wycisnąć. Mam dość. Naprawdę. Wierzcie mi, że dzisiaj mam już załamanie.

[201708250935]

Napisane przez elodie96

Już mam dosyć samej siebie. Jestem załamana. Nie mogę patrzeć na to, co sobie zrobiłam!
Musiałam odwołać randkę z chłopakiem, bo wstydziłam mu się pokazać...
Przecież to chore... Ten chory nałóg nade mną panuje... Jestem teraz cała w śladach, w strupach, w czerwonych plamach po wyciśniętych pryszczach i po tych, których oczywiście nie dało się wycisnąć. Mam dość. Naprawdę. Wierzcie mi, że dzisiaj mam już załamanie.

ale przeciez on cie kocha taka jaka jestes! nie powinnas odwolywac tylko cieszyc sie jego obecnoscia, a on by cie wspieral i wycalowal kazda rane <3

[elodie96]

Napisane przez nagomiko

ale przeciez on cie kocha taka jaka jestes! nie powinnas odwolywac tylko cieszyc sie jego obecnoscia, a on by cie wspieral i wycalowal kazda rane <3

Masz rację, ale strasznie się tego wstydzę... To mój ogromny kompleks i naprawdę ciężko mi się przełamać. Tym bardziej, gdy sama siebie doprowadzam do takiego stanu

[Rubina]

Hej. Przygarniecie mnie do siebie? Jestem uzależniona od wyciskania się/rozdrapywania od okresu dojrzewania, teraz mam prawie 28 lat. Ma to związek z nerwicą i bardzo niską samooceną. Rozładowuję napięcie poprzez masakrowania skóry a później wpadam w rozpacz gdy widzę (i czuję) jak się oszpeciłam. Postaram się przesłać foto po wyciskaniu, nie chcę tak żyć, to mnie zniewala i upokarza

---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 21:19 ----------

Coś jest nie tak ze stroną u mnie, nie mogę wstawić zdjęć, ale jak będę mogła, to wstawię.

---------- Dopisano o 22:13 ---------- Poprzedni post napisano o 22:07 ----------

Zaznaczę, że dziś jest dla mnie dzień 1/25 , bardzo bym chciała dotrwać do końca

[Rubina]

Dzień dobry Co jest z tą stroną nie tak? Inne strony na wizażu dobrze się wgrywają i można dodawać pliki a tu nie. Wygląda to u mnie jak "wersja robocza" Mój dzień 2/25. Elodie96, ja też uważam, że jeśli ufasz chłopakowi, jest to osoba dyskretna i chce Twojego dobra, to mogłabyś mu powiedzieć o swoim problemie. Albo chociaż rodzicom.

[Rubina]

Znalazłam prawidłowy link do tego wątku, tu wszystko jest "wgrane"

Przesyłam fotki, to jest stan do jakiego potrafię się doprowadzić. Ostrzegam, że są to widoki dość "krwawe", prawie płakałam gdy edytowałam te zdjęcia, ale taka jest brutalna prawda o moim nałogu Chyba osiągnęłam dno jeśli chodzi o masakrowanie się i to nie dotyczy tylko twarzy, właściwie całego ciała gdzie sięgną moje dłonie.
Możecie to skomentować, może obiektywne zdanie innych będzie dla mnie dodatkową motywacją.

[myszartek]

Napisane przez Rubina

Hej. Przygarniecie mnie do siebie? Jestem uzależniona od wyciskania się/rozdrapywania od okresu dojrzewania, teraz mam prawie 28 lat. Ma to związek z nerwicą i bardzo niską samooceną. Rozładowuję napięcie poprzez masakrowania skóry a później wpadam w rozpacz gdy widzę (i czuję) jak się oszpeciłam.

Witaj Ja by nie rozdrapywać jak siedzę w domu smaruje twarz pastą cynkową, łatwiej się powstrzymać, bo jak łapka zawędruje to od razu palce całe usmarowane Albo może nakładaj ta wspomnianą wcześniej maseczkę z bielendy? Ja to rozdrapuje już bez myślenia, jak jakiś nawyk, po prostu jak się orientuje, że to robię to już mam coś zdapane Na zdjęciach widać jak przebarwienia i rany sobie tym porobiłam..
Przy okazji, ktoś wie czy taki laser ipl jak tu: http://www.groupon.pl/oferty/dealban...15-29/56166097 by pomógł coś na te przebarwienia? Ktoś miał? Czytałam, że najlepszy by był laser bromowy u derma, ale na takie rzeczy mnie nie stać

14/25 (bez wyciskania, bo co do drapania to ciągle gdzieś "samo" mi się rozdrapuje...)

[Rubina]

Cześć, widzę, że zdjęcia podobne do moich. A ja smarowałam buzie kremem bambino z cynkiem, ale nie wiem czy to dobrze, bo zwiera parafinę, która może zapchać pory i spowodować wypryski. Maseczki mam z ziaji z glinką szarą i zieloną z biedronki.
Z naturalnych sposobów, to czytałam, że rozjaśniają okłady z podgotowanej cebuli, surowego ogóra i sok z cytryny. Łagodniejszy jest ogórek Ale podstawa to przestać się okaleczać. Ja dziś się nie wyciskałam, ale też zdrapywałam strupki itp. Niektórzy radzili zakryć lustra, ale co z tego, kiedy wtedy zdrapuję, do tego nie trzeba luster. Musimy wyrobić sobie silną wolą.

[shini]

Ja zawsze miałam największy problem z czołem (które drapałam i wyciskałam wszystko, co na nim dojrzałam latami) a jak na ironię jest teraz całkiem ładne a ogromny problem mam z czerwonymi śladami wypukłymi (bliznami?) na bokach twarzy i okolicach żuchwy- drapałam od niedawna i jeszcze rok temu czy półtora miałam idealną, gładką, nieskalaną skórę Ech, ostatnio rozdrapałam uczulenie na dekolcie, ja jestem fenomenem Teraz biorę Izotek i mało mam do drapania to dalej drapię całe w strupach ręce (cierpię na rękach na rogowacenie mieszkowe- Izotek na to nie pomoże), a i mam czerwone ślady na pośladkach a taką miałam jeszcze niedawno gładką pupcię. Zaczęły mi wyskakiwać tam mega krosty nie wiem czy to przez Izotek, ale dbam o higienę itd., więc podejrzewam, że to przez Izotek i drapałam je non stop a na Izoteku się tak łatwo robią ślady czy raczej ślado-blizny. A i na nogach też mam a jakby, drapię krostki tam również. Po kuracji Izotekiem czeka mnie chyba laser na całe ciało Śmiać się czy płakać ?

[Rubina]

Szkoda, że tak rzadko ktoś tu zagląda. Ciężko jest samemu gdy ręce próbują mną rządzić. Oglądam TV i nie mogę przestać dotykać buzi, już kilka strupków zdrapałam. Do tego doszła mała kłótnia z rodzicami, sytuacja stresowa i chęć odreagowania, wiecie jak :S

[shini]

Napisane przez Rubina

Szkoda, że tak rzadko ktoś tu zagląda. Ciężko jest samemu gdy ręce próbują mną rządzić. Oglądam TV i nie mogę przestać dotykać buzi, już kilka strupków zdrapałam. Do tego doszła mała kłótnia z rodzicami, sytuacja stresowa i chęć odreagowania, wiecie jak :S

Mam tak samo :/ Najgorzej jest jak jest jakaś sytuacja stresowa wtedy najwięcej drapię. Tak to się czymś zajmę jak mam dobry humor i jakoś leci. A stres albo dół to od razu a przecież wiem jak potem będę się nienawidzić :/
Leczę się na zaburzenia depresyjno-lękowe, ale leki nie pomogły na to akurat

[Rubina]

Rozumiem to, ja kiedyś "namiętnie" rozdrapywałam pieprzyk, bo zrobił się tam jakiś stan zapalny, to też było wybitne osiągnięcie Fajnie, że potrafimy z tego żartować

---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:45 ----------

Napisane przez shini

Mam tak samo :/ Najgorzej jest jak jest jakaś sytuacja stresowa wtedy najwięcej drapię. Tak to się czymś zajmę jak mam dobry humor i jakoś leci. A stres albo dół to od razu a przecież wiem jak potem będę się nienawidzić :/
Leczę się na zaburzenia depresyjno-lękowe, ale leki nie pomogły na to akurat

Mnie też dręczą te stany, wiem, że wiele zależy ode mnie. Przeczytałam sporo poradników, wiem, że nie trzeba się poddawać tym okropnym myślom, pracować nad samooceną, wybaczyć urazy. Są osoby, które wyszyły z tego nałogu, skoro one mogły, to my też!

[shini]

Napisane przez Rubina

Rozumiem to, ja kiedyś "namiętnie" rozdrapywałam pieprzyk, bo zrobił się tam jakiś stan zapalny, to też było wybitne osiągnięcie Fajnie, że potrafimy z tego żartować

---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:45 ----------



Mnie też dręczą te stany, wiem, że wiele zależy ode mnie. Przeczytałam sporo poradników, wiem, że nie trzeba się poddawać tym okropnym myślom, pracować nad samooceną, wybaczyć urazy. Są osoby, które wyszyły z tego nałogu, skoro one mogły, to my też!

Ja musiałam nabrać do tego dystansu, bo bym zwariowała Ech marzę o skórze idealnie gładkiej bez żadnej nierówności wtedy nie miałabym czego drapać Liczę, że kuracja Izotekiem się uda i potem będę wyrównywać skórę laserem, złuszczać i jakoś to będzie. Ale niestety nawet jak nie mam już pryszczy jak wcześniej to i tak znajdę coś do drapania

---------- Dopisano o 22:55 ---------- Poprzedni post napisano o 22:52 ----------

Mam żal do mamy, bo to ona jak byłam dzieckiem oczyszczała mi twarz zamiast wziąć mnie od razu do dobrego dermatologa i kazać nie ruszać niczego...Owszem robiła to sterylnie w miarę, odkażała i zmiany się ładnie goiły. Ale jak to dziecko- 11-to czy 12-to letnie zaczęłam tak potem robić sama, np. brudnymi rękami i tak się zaczął mój nałóg i ogromny problem, teraz mam 22 lata i dopiero jakoś mam nadzieję na pokonanie problemów ze skórą i jakieś opanowanie tego

[Rubina]

Napisane przez shini

Ja musiałam nabrać do tego dystansu, bo bym zwariowała Ech marzę o skórze idealnie gładkiej bez żadnej nierówności wtedy nie miałabym czego drapać Liczę, że kuracja Izotekiem się uda i potem będę wyrównywać skórę laserem, złuszczać i jakoś to będzie. Ale niestety nawet jak nie mam już pryszczy jak wcześniej to i tak znajdę coś do drapania

To fajnie, że masz dystans Nigdy nie stosowałam Izoteku, nie wiem jak to działa. Ja mam tłustą cerę i skórę, przez to jestem chyba skazana na niedoskonałości, tylko jak mam przejść wobec nich obojętnie?

---------- Dopisano o 22:59 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------



---------- Dopisano o 22:55 ---------- Poprzedni post napisano o 22:52 ----------

Mam żal do mamy, bo to ona jak byłam dzieckiem oczyszczała mi twarz zamiast wziąć mnie od razu do dobrego dermatologa i kazać nie ruszać niczego...Owszem robiła to sterylnie w miarę, odkażała i zmiany się ładnie goiły. Ale jak to dziecko- 11-to czy 12-to letnie zaczęłam tak potem robić sama, np. brudnymi rękami i tak się zaczął mój nałóg i ogromny problem, teraz mam 22 lata i dopiero jakoś mam nadzieję na pokonanie problemów ze skórą i jakieś opanowanie tego [/QUOTE]

U mnie dokładnie tak samo! Mama wyciskała, jej siostra i ja też zaczęłam. Mama nie robi sobie takich ran, ale ma inny sposób na stres - pali. To ja już wolę mieć blizny od wyciskania niż być nałogową palaczką

[shini]

Napisane przez Rubina

To fajnie, że masz dystans Nigdy nie stosowałam Izoteku, nie wiem jak to działa. Ja mam tłustą cerę i skórę, przez to jestem chyba skazana na niedoskonałości, tylko jak mam przejść wobec nich obojętnie?

---------- Dopisano o 22:59 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------



---------- Dopisano o 22:55 ---------- Poprzedni post napisano o 22:52 ----------

Mam żal do mamy, bo to ona jak byłam dzieckiem oczyszczała mi twarz zamiast wziąć mnie od razu do dobrego dermatologa i kazać nie ruszać niczego...Owszem robiła to sterylnie w miarę, odkażała i zmiany się ładnie goiły. Ale jak to dziecko- 11-to czy 12-to letnie zaczęłam tak potem robić sama, np. brudnymi rękami i tak się zaczął mój nałóg i ogromny problem, teraz mam 22 lata i dopiero jakoś mam nadzieję na pokonanie problemów ze skórą i jakieś opanowanie tego

U mnie dokładnie tak samo! Mama wyciskała, jej siostra i ja też zaczęłam. Mama nie robi sobie takich ran, ale ma inny sposób na stres - pali. To ja już wolę mieć blizny od wyciskania niż być nałogową palaczką [/QUOTE]


Moja mama ma suchą cerę i żanych pryszczy czy coś i ona nie wyciska sobie Wyciskała mnie te pryszcze...Było pokaż nosek, czy tam czoło, bo masz syfka. A ja jako dziecko (wcześnie zaczęłam dojrzwać) 12-letnie miałam to gdzieś i nie lubiłam jak mi coś tam dłubała przy twarzy...To przez to potem sama zaczęłam wyciskać, rozdrapywać i przez to po części może i też miałam coraz większy trądzik, bo rozsiewałam bakterie, zresztą nie umiałam już przestać...I tak zleciało 10 lat...Poczytaj sobie o Izoteku, daje super efekty, ale ma dużo skutków ubocznych i jest to ostateczność