Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2015-07-09, 20:29   #31
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;52030855]Klarissa, a nie wiem, ty robilaś diagnozę zaburzeń SI? z powodu tego niejedzenia?[/QUOTE]
Tak. Ale wyszła nam tylko nieprawidłowa praca języka i tyle.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-09, 23:27   #32
201708160922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 444
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;5202608 9]A ja właśnie widzę dużo połączonych związków miedzy mną dzisiejszą a mną przeszłą. I to w jak wielkim stopniu to dzieciństwo mnie ukształtowało teraz rzuca cień na mnie już dorosłą. Też myślałam że umiem sobie z tym poradzić ale to była nieprawda i dopiero te wizyty mnie "naprostowywują".[/QUOTE]

Zgadzam się z Tobą.
201708160922 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-10, 09:16   #33
201711281320
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 3 979
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Cytat:
Napisane przez musicman Pokaż wiadomość
Mam dwoje dzieci w wieku 3 i 6 lat i nasze życie to ciągła awantura. Kochamy nasze dzieci i wiem bez nich byłabym nieszczęśliwa. A jednak już nie wyrabiamy, szczególnie teraz gdy zaczęły się wakacje i oboje są w domu….
Może to kwestia tego, że oboje pracujemy w domu (wolne zawody) i jesteśmy z nimi na przemian. Nie mamy opiekunki, babcia pomaga 2-3 razy w tyg. gotując nam obiad.

Niby super układ. Tylko że kiedy obserwujemy innych rodziców to wychodzi na to, że najbardziej zrelaksowani są ci którzy zatrudniają nianię i są 10 godzin dziennie poza domem. Sama czasami mam takie dni , że wychodzę do pracy i wtedy mam wrażenie, że to że pracuję to luksus, wypoczynek, nawet największy zapierdziel jest ciekawszy niż ciągły krzyk i stres, a czas mija jak z bicza strzelił.
Godziny w domu ciągną się niemiłosiernie, o 9 rano już mam ochotę skakać przez okno a cały dzień przed nami… Zaczyna się od tego, że moje dzieci wstają codziennie ok 6 rano i od razu kłócą się o wszystko tak głośno, że słyszą nas chyba wszyscy sąsiedzi. Późniejsze kładzenie spać nie przekłada się na późniejsze wstawanie. .. itd.

Nasze życie bardzo odbiega od wyobrażenia jakie miałam o życiu w rodzinie. Jestem jedynaczką i w moim rodzinnym domu było tak, że rodzice mówili do mnie, ewentualnie tłumaczyli jeżeli nie chciałam ich słuchać i jakoś dochodziliśmy do porozumienia. Nikt na mnie nie krzyczał, nie dawał klapsów a w domu był spokój. Z moimi dziećmi jest tak, że dopóki nie wydrę się na maksa to nie posłuchają. Żeby wymusić coś na nich trzeba byłoby chyba ich bić (nie próbowałam) , bo prośby i groźby nie skutkują. Dzieci się biją, szarpią, nie biją tylko nas bo widzą że nie wolno.

CO innego gdy jestem w domu z jednym dzieckiem (gdy drugie jest w przedszkolu lub z mężem poza domem). Wtedy jest spokój, bawimy się, rozmawiamy, spacerujemy i dogadujemy bez jakichś większych problemów. Kocioł zaczyna się gdy dzieci jest dwoje. Znowu krzyk, agresja i nasza ciągła złość na nie, zniecierpliwienie, zmęczenie….

Doszło do tego, że oboje chodzimy po domu jak dwa roboty, nie rozmawiamy ze sobą, bo nie mamy czasu ani siły i tylko obsługujemy towarzystwo: pić, keść, siku, kupa, naleśniki, plac zabaw, dentysta itd..
Wieczorem siadamy do pracy, potem idziemy spać…
Wolny mamy 1 dzień w miesiącu kiedy przyjeżdżają dziadkowie.
Na co dzień na dziadków nie możemy liczyć a babcia która jest blisko ze względu na stan zdrowia nie zostaje sama nawet z jednym dzieckiem a co dopiero z dwójką.

Chciałabym porównać naszą sytuację z innymi rodzicami małych dzieci z niewielką róźnicą wieku. Nie umiem ocenić czy my robimy wszysko źle czy tylko mamy nieadekwatne wyobrażenie o życiu z małymi dziećmi.

WIekszość naszych znajomych ma jedno dziecko – i nie wiedzą w czym my mamy taki problem, z kolei znajomi mający dwoje dzieci mają opiekunki do 18 i też nie za bardzo rozumieją co my tacy zblazowani. Dzieci naszych znajomych właśnie wyjechało do babć/cioć i na placu zabaw będziemy pewnie do września sami.

Jesteśmy tak wyczerpani, że myslimy że popełniliśmy błąd chcąc wychować swoje dzieci samodzielnie a nie przy pomocy obcych pań zwanych pieszczotliwie nianiami. Pewnie powinniśmy od niemowląt zatrudnić nianię, pracować poza domem i mieć cały ten bajzel gdzieś.


Może ktoś ma podobnie, a może radzicie sobie lepiej?
Ja też mam dwoje dzieci z małą różnicą wieku ( 14 m-cy) i wiele Twoich problemów nie jest mi obcych

Ja nie pracowałam gdzieś od połowy ciąży z pierwszym dzieckiem, aż do czasu gdy drugie mogło iść do przedszkola czyli w sumie ponad 4 lata i wspominam ten czas bardzo miło Serio.
Mieszkanie miałam ogarnięte, obiad ugotowany, miałam mnóstwo czasu dla dzieci, dla rodziny, znajomych. Bardzo dużo z dziećmi jeździłam. Nie siedziałam w domu całymi dniami. Teraz gdy chodzę do pracy jest gorzej, bo cały czas jestem w biegu i wieczorem padam na twarz.
Do tego dochodzą wyrzuty, że znów nie udało mi się poświęcić dzieciom tyle czasu ile bym chciała, że w domu armagedon i w lodówce tylko światło...
Praca w domu z "młodzieżą" pewnie łatwa nie jest i dlatego Ci ciężej. Ja się zajmowałam "tylko" dziećmi i domem i nie miałam tej presji, że jeszcze muszę zasiąść do pracy.
Jeszcze trochę i jak wakacje się skończą to będziesz mogła w spokoju popracować bez dzieci i pewnie się trochę wyluzujesz i przybędzie Ci cierpliwości
Moje dzieci mają rocznikowo już 7 i 8 lat i jest z każdym rokiem coraz lepiej. Nie wstają już o 6 rano, płatki na śniadanie albo kanapkę sami sobie robią także ja mogę trochę dłużej w weekend pospać. Naczynia po sobie wkładają do zmywarki, brudne ubrania w odpowiednie miejsce, sami się myją i zasypiają. W przyszłym roku jak młodszy będzie miał skończone już 7 lat to pozwolę im samym wychodzić na plac zabaw. Już teraz sami mogą iść się pobawić do kolegów mieszkających niedaleko, a ja w tym czasie zwykle z szałem w oczach staram się zrobić w domu jak najwięcej

Nie martw się, z czasem będzie coraz lepiej

Ja to generalnie podchodzę do wszystkiego na luzie, bo się za bardzo nie przejmuję tym, że dzieci biegają po ogrodzie na bosaka i czasem ich pszczoła użądli albo mają poplamione bluzki od truskawek, które zjadły nieumyte prosto z krzaczka, że czasem mają taki syf w pokoju, że nie ma gdzie nogi postawić lub, że czasem miewają pizzę na obiad ale lata mi to generalnie. Mój i ich spokój jest najważniejszy Nie będę sobie żył wypruwać, żeby wszystko było "idealne", bo bym chyba zwariowała.
201711281320 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-10, 09:24   #34
pani-jesień
Zakorzenienie
 
Avatar pani-jesień
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;5202608 9]A ja właśnie widzę dużo połączonych związków miedzy mną dzisiejszą a mną przeszłą. I to w jak wielkim stopniu to dzieciństwo mnie ukształtowało teraz rzuca cień na mnie już dorosłą. Też myślałam że umiem sobie z tym poradzić ale to była nieprawda i dopiero te wizyty mnie "naprostowywują".[/QUOTE]

Podpisuję się.
__________________
Jesteś!
pani-jesień jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-10, 10:24   #35
invisible_01
Zakorzeniona
 
Avatar invisible_01
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Cytat:
Napisane przez sliweczka85 Pokaż wiadomość
Ja nie pracowałam gdzieś od połowy ciąży z pierwszym dzieckiem, aż do czasu gdy drugie mogło iść do przedszkola czyli w sumie ponad 4 lata i wspominam ten czas bardzo miło Serio.
Siedzenie w domu z dziećmi niepracowanie a siedzenie w domu z dziećmi i pracowanie to moim zdaniem ogień i woda i nie ma co tego porównywać. Tego, o czym piszesz - posprzątanego dom, wycieczek z dziećmi - pracująca w domu kobieta na ogół nie ma albo nie w takim samym stopniu, bo musi 8 czy więcej godzin dziennie siedzieć i pracować.
invisible_01 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-10, 10:39   #36
201711281320
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 3 979
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Cytat:
Napisane przez invisible_01 Pokaż wiadomość
Siedzenie w domu z dziećmi niepracowanie a siedzenie w domu z dziećmi i pracowanie to moim zdaniem ogień i woda i nie ma co tego porównywać. Tego, o czym piszesz - posprzątanego dom, wycieczek z dziećmi - pracująca w domu kobieta na ogół nie ma albo nie w takim samym stopniu, bo musi 8 czy więcej godzin dziennie siedzieć i pracować.
Zgadzam się i kilka zdań dalej w mojej wypowiedzi zwróciłam na to uwagę.
201711281320 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-10, 12:40   #37
musicman
Zadomowienie
 
Avatar musicman
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Cytat:
Napisane przez sliweczka85 Pokaż wiadomość
Ja też mam dwoje dzieci z małą różnicą wieku ( 14 m-cy) i wiele Twoich problemów nie jest mi obcych

Ja nie pracowałam gdzieś od połowy ciąży z pierwszym dzieckiem, aż do czasu gdy drugie mogło iść do przedszkola czyli w sumie ponad 4 lata i wspominam ten czas bardzo miło Serio.
Mieszkanie miałam ogarnięte, obiad ugotowany, miałam mnóstwo czasu dla dzieci, dla rodziny, znajomych. Bardzo dużo z dziećmi jeździłam. Nie siedziałam w domu całymi dniami. Teraz gdy chodzę do pracy jest gorzej, bo cały czas jestem w biegu i wieczorem padam na twarz.
Do tego dochodzą wyrzuty, że znów nie udało mi się poświęcić dzieciom tyle czasu ile bym chciała, że w domu armagedon i w lodówce tylko światło...
Praca w domu z "młodzieżą" pewnie łatwa nie jest i dlatego Ci ciężej. Ja się zajmowałam "tylko" dziećmi i domem i nie miałam tej presji, że jeszcze muszę zasiąść do pracy.
Jeszcze trochę i jak wakacje się skończą to będziesz mogła w spokoju popracować bez dzieci i pewnie się trochę wyluzujesz i przybędzie Ci cierpliwości
Moje dzieci mają rocznikowo już 7 i 8 lat i jest z każdym rokiem coraz lepiej. Nie wstają już o 6 rano, płatki na śniadanie albo kanapkę sami sobie robią także ja mogę trochę dłużej w weekend pospać. Naczynia po sobie wkładają do zmywarki, brudne ubrania w odpowiednie miejsce, sami się myją i zasypiają. W przyszłym roku jak młodszy będzie miał skończone już 7 lat to pozwolę im samym wychodzić na plac zabaw. Już teraz sami mogą iść się pobawić do kolegów mieszkających niedaleko, a ja w tym czasie zwykle z szałem w oczach staram się zrobić w domu jak najwięcej

Nie martw się, z czasem będzie coraz lepiej

Ja to generalnie podchodzę do wszystkiego na luzie, bo się za bardzo nie przejmuję tym, że dzieci biegają po ogrodzie na bosaka i czasem ich pszczoła użądli albo mają poplamione bluzki od truskawek, które zjadły nieumyte prosto z krzaczka, że czasem mają taki syf w pokoju, że nie ma gdzie nogi postawić lub, że czasem miewają pizzę na obiad ale lata mi to generalnie. Mój i ich spokój jest najważniejszy Nie będę sobie żył wypruwać, żeby wszystko było "idealne", bo bym chyba zwariowała.
Dziekuję, za słowa pocieszenia, mam nadzieję, że będzie lepiej, pamiętam taki czas, po urodzeniu 2 dziecia , kiedy ścigaliśmy się kto będzie pierwszy przy drzwiach żeby wyprowadzić psa i mieć (dosłownie) 5 minut spokoju.
Teraz jest lepiej.

A idealna to ja nie jestem, nic z tych rzeczy....

Edytowane przez musicman
Czas edycji: 2015-07-10 o 12:41
musicman jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-07-10, 17:27   #38
ZamyslonaRoztargniona
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 580
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

musicman mam dzieci w wieku rok i 3 lata.
To co piszesz w pierwszym poście nie jest mi obce.
Nie wyobrażam sobie, żebym miała jednocześnie pracować zawodowo w domu i zajmować się wtedy dzieckiem. No to się nie da. Niby się sami bawią, ale ciągle "mamo..." i nie ma szans skupić się na czymś choć przez 10 minut.
Jak jestem tylko z młodszym dzieckiem, maksymalnie wykorzystuję jego drzemkę. Starsze nie sypia w dzień odkąd skończyło rok, więc jak młodsze śpi, to jest czas tylko dla niego sam na sam z mamą.

Moje dziecko starsze poszło do żłobka jak miało 7 miesięcy, młodsze idzie od września. Już się szykuję na ten kieracik. Niby odpocznę 8h dziennie od "mamo..." ale poranne ściąganie z łóżek, wszystko z zegarkiem w ręku żeby zdążyć na czas do żłobka, przedszkola, pracy, potem w pracy pilnowanie zegarka żeby wyjść o czasie o "sorry szefie, ale wychodzę bo mi placówki zamkną", rajd po mieście żeby odebrać dzieci i po ok. 11-12h od wyjścia zjedziemy do domu. I wypadałoby z dziećmi czas spędzić, a tu kolację trzeba robić, zaganiać do kąpieli. Plac zabaw nie mieści się w grafiku i tu wyrzuty sumienia mam. Dzieci nieśpiące, a ja zasypiam na stojąco.
I tak dzień w dzień.

Niestety w przypadku moich "wymagających" dzieci (pod względem zdrowotnym) czuję się bardziej jak pielęgniarka niż jak matka.

Cytat:
Napisane przez mamasierpniowa2 Pokaż wiadomość
Krzyżują wszelkie plany, niwelują ustalenia dla mnie to jest trudne do przyjęcia ponieważ mam naturę, że porządek musi być Dodatkowo przez ich ciągle chorowanie jestem więźniem własnego domu, często nie mam nawet jak iść do sklepu albo ze śmieciami. Mnie to dobija, żyję jak w więzieniu.

oj jak ja Cię rozumiem!!
Też Was rozumiem.

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;52030855]niektórzy potrafią wziąć ze sobą na wesele dziecko, mimo, iż nie zostało zaproszone
serio, serio, mieliśmy na naszym taką niespodziankę
[/QUOTE]
Szaja.. siostra męża ma wesele za kilka tygodni. Jesteśmy na zaproszeniu tylko my. Nie ma chętnego żeby z dziećmi na weekend zostać (to wesele jest w innej części Polski). Nie mieliśmy do tej pory niani. Nie mam odwagi zatrudnić obcej osoby i zostawić jej z dziećmi od razu na 3 doby, nie wspominając już o kosztach takiego rozwiązania. No i chyba zabiorę ze sobą. Nie sądziłam że to aż taki nietakt
Oczywiście z chęcią spędziłabym ten czas tylko z mężem i uważam że wesela to nie jest impreza dla dzieci.

Rozmawialiśmy już z rodziną męża na ten temat, ale oni nie mogą pojąć, że dziadkowie którzy mieszkają 15 minut samochodem od nas nie chcą się dziećmi zająć.
ZamyslonaRoztargniona jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-10, 17:37   #39
pani-jesień
Zakorzenienie
 
Avatar pani-jesień
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Cytat:
Napisane przez ZamyslonaRoztargniona Pokaż wiadomość
Szaja.. siostra męża ma wesele za kilka tygodni. Jesteśmy na zaproszeniu tylko my. Nie ma chętnego żeby z dziećmi na weekend zostać (to wesele jest w innej części Polski). Nie mieliśmy do tej pory niani. Nie mam odwagi zatrudnić obcej osoby i zostawić jej z dziećmi od razu na 3 doby, nie wspominając już o kosztach takiego rozwiązania. No i chyba zabiorę ze sobą. Nie sądziłam że to aż taki nietakt
Oczywiście z chęcią spędziłabym ten czas tylko z mężem i uważam że wesela to nie jest impreza dla dzieci.

Rozmawialiśmy już z rodziną męża na ten temat, ale oni nie mogą pojąć, że dziadkowie którzy mieszkają 15 minut samochodem od nas nie chcą się dziećmi zająć.
To jest nietakt, przykro mi.
Też miałam na weselu niezaproszone dziecko, w pierwszej chwili myślałam, że szlag mnie trafi na miejscu.
Mam nadzieję, że przynajmniej poinformowaliście młodą parę, że dzieci weźmiecie ze sobą. Lepiej to wygląda, niż pojawienie się z potomstwem bez dania znać wcześniej.
__________________
Jesteś!

Edytowane przez pani-jesień
Czas edycji: 2015-07-10 o 17:39
pani-jesień jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-10, 17:38   #40
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Zamyślona - uściślę - wy jesteście bardzo bliską rodziną, u nas był to kolega męża, dziecko mieli z kim zostawić, ale - wzięliśmy żeby się do ludzi przyzwyczajał
Tak, jak u was, to ja znów w drugą stronę nie rozumiem - podejścia młodych. Owszem, siostrzenica męża miała chyba wówczas 7 lat, była na naszym weselu i było to dla nas oczywiste, że będzie.
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-10, 17:42   #41
pani-jesień
Zakorzenienie
 
Avatar pani-jesień
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;52041355]Zamyślona - uściślę - wy jesteście bardzo bliską rodziną, u nas był to kolega męża, dziecko mieli z kim zostawić, ale - wzięliśmy żeby się do ludzi przyzwyczajał
Tak, jak u was, to ja znów w drugą stronę nie rozumiem - podejścia młodych. Owszem, siostrzenica męża miała chyba wówczas 7 lat, była na naszym weselu i było to dla nas oczywiste, że będzie.[/QUOTE]

U nas też było obce dziecko. Całkiem obce, osoby towarzyszącej, której w życiu na oczy wcześniej nie widziałam
__________________
Jesteś!
pani-jesień jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-07-10, 17:47   #42
mamasierpniowa2
Rozeznanie
 
Avatar mamasierpniowa2
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 620
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Zamyślona, ostatnio byłam na ślubie mojego ojca i wyraźnie dał do zrozumienia gościom, że zaproszeni są ci co są na zaproszeniach, to jest jasne. Ja np. byłam zaproszona wraz z R.( moją córką) , ale gdybym nie była to w życiu bym jej nie zabrała bo byłam przy organizacji ślubu i wesela i wiem jak to jest skomplikowane. Nie należy rujnowac młodej parze miesięcy lub tygodni szczegółowych przygotowań ( nie mówiąc juz o wrzeszczącej dzieciarni podczas składania przysięgi na ślubie lub ganiania się 10 dzieci po sali weselnej.brrrrrr
mamasierpniowa2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-10, 18:00   #43
ZamyslonaRoztargniona
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 580
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

To ja też uściślę. Para młoda ma wesele głęboko w nosie.
Zorganizowane dość szybko przez rodziców młodej i młodego. Młodym wszystko jedno jaka sala, jaka muzyka. Do tej pory żyli razem bez papierka i nie jest im to do szczęścia potrzebna. No ale że bardzo to kuło teściową (mamę młodego) w oczy, to wesele będzie.
Nie zostaliśmy osobiście zaproszeni, telefonicznie czy choćby smsem.
Jak byliśmy w odwiedzinach u teściów, to zaproszenie czekało na nas na szafce
Dlatego też szczegóły ustalamy z organizatorami czyli teściami, a nie z młodymi.
Najchętniej to bym w ogóle nie jechała, no ale to bliska rodzina więc nie wypada się nie pojawić.
Jak pisałam mam dość małe dzieci (rok i 3 lata) i zdecydowanie wesele to nie jest impreza dla nich.
Najchętniej bym nie jechała. Teściowie mówią że nie ma opcji, żebyśmy nie przyjechali.
ZamyslonaRoztargniona jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-10, 19:02   #44
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Cytat:
Napisane przez ZamyslonaRoztargniona Pokaż wiadomość
To ja też uściślę. Para młoda ma wesele głęboko w nosie.
Zorganizowane dość szybko przez rodziców młodej i młodego. Młodym wszystko jedno jaka sala, jaka muzyka. Do tej pory żyli razem bez papierka i nie jest im to do szczęścia potrzebna. No ale że bardzo to kuło teściową (mamę młodego) w oczy, to wesele będzie.
Nie zostaliśmy osobiście zaproszeni, telefonicznie czy choćby smsem.
Jak byliśmy w odwiedzinach u teściów, to zaproszenie czekało na nas na szafce
Dlatego też szczegóły ustalamy z organizatorami czyli teściami, a nie z młodymi.
Najchętniej to bym w ogóle nie jechała, no ale to bliska rodzina więc nie wypada się nie pojawić.
Jak pisałam mam dość małe dzieci (rok i 3 lata) i zdecydowanie wesele to nie jest impreza dla nich.
Najchętniej bym nie jechała. Teściowie mówią że nie ma opcji, żebyśmy nie przyjechali.
Jak dla mnie to jest to wasza decyzja, a nie decyzja teściów.

Jeśli byłabym w podobnej sytuacji tj: bez mołżiwości opieki nad dziećmi (odpowiedniej opieki), nie mogłabym ich zabrać ze sobą (kwestia nie byłaby konkretnie dogadana) to zwyczajnie nie pojawiłabym się na weselu.
Gdyby impreza była blisko domu, pewnie pojawiłabym się na uroczystoścu ślubnej.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-10, 19:03   #45
mamasierpniowa2
Rozeznanie
 
Avatar mamasierpniowa2
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 620
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Jak dla mnie to mozecie nie jechać bo nie zostaliscie zaproszeni osobiście. Na szafce u teściów...to jest dopiero nietakt Wstyd.
mamasierpniowa2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-10, 19:15   #46
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Ja nie rozumiem obu stron. Miałam na weselu dzieci, których nie zapraszałam i szczerze, to ledwo je zauważyłam, ogarniali je ich rodzice, biorąc pod uwagę ile jedzenia zostaje i się marnuje to również nie było problemem, nie miały swoich krzeseł, siedziały rodzicom na kolanach - to dla mnie też nie problem (ja nie wiedziałam, że znajomi zabiorą dzieci, w ostatnim momencie okazało się, że nie mają ich z kim zostawić, oni nie mieszkają od lat w Polsce i tak wyszło, przylecieli specjalnie na mój ślub). Trudno mi pojąć, że to dla kogoś taki wielki problem, że ktoś inny zabierze swoje dziecko, powietrza za dużo zabierze czy co? Jeśli się tym dzieckiem zajmuje to jego sprawa. Jeśli się nie zajmuje to należy mu zwrócić uwagę aby się zajął i tyle.

Z drugiej strony nie rozumiem podejścia "teściowie powiedzieli, że nie możemy nie przyjechać". Jakby mi nie pasowało gdzieś pojechać to opinia papieża z prezydentem nie miała by dla mnie znaczenia, nie chcę, nie jadę i koniec, nikomu nic do tego. Na przykład idę wkrótce na ślub bliskiej koleżanki bo chcę, a tydzień później jest ślub mojej kuzynki na który nie idę bo nie mam ochoty z kilku względów. I guzik mnie obchodzi co ktoś myśli.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-10, 20:52   #47
ZamyslonaRoztargniona
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 580
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

A co myślicie o opcji żeby na wesele pojechał sam mój mąż czyli brat panny młodej?
ZamyslonaRoztargniona jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-10, 20:57   #48
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Cytat:
Napisane przez ZamyslonaRoztargniona Pokaż wiadomość
A co myślicie o opcji żeby na wesele pojechał sam mój mąż czyli brat panny młodej?
Jak najbardziej ok rozwiązanie.
Przed ślubem to się ludziom wydają takie rzeczy ważne, a w trakcie weselicha kto w ogóle to zauważa? Ja nie mam bladego pojęcia co podczas mojego wesela robili moi rodzeni bracia Byli, ale co się działo to nawet nie wiem. Co chwilę a to ktoś chciał pogadać, a to zdjęcie zrobić, a to zatańczyć... nawet nie wiedziałam kiedy to zleciało
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-10, 20:58   #49
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Zamyślona, powiem tak - jeśli uważałabym, że bez sensu, bym jechała - z 2 dzieci w dodatku - to ja bym nie jechała i tyle, a mąż - pewnie, jego siostra, dla świętego spokoju
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-07-11, 12:46   #50
wiewioora83
Wtajemniczenie
 
Avatar wiewioora83
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 2 090
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Chyba jestem jakaś dziwna, ale ja bym się cieszyła, że mam wymówkę w postaci braku opieki dla dziecka i że nie muszę jechać na wesele
wiewioora83 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-11, 13:06   #51
musicman
Zadomowienie
 
Avatar musicman
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

My chodzimy na takie imprezy pojedyńczo- jedno idzie drugie siedzi z dziećmi i czasami bardziej zadowolone jest to które zostaje Przyjęliśmy taki model dlatego, że z dziećmi to żadna zabawa, wręcz przeciwnie tylko bieganina i stres.

MOim zdaniem należałoby zapytać młodych czy mają coś przeciwko zabraniu dzieci, jak znam życie to powiedzą, że nie i problem z głowy.
musicman jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-11, 13:13   #52
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Cytat:
Napisane przez musicman Pokaż wiadomość
My chodzimy na takie imprezy pojedyńczo- jedno idzie drugie siedzi z dziećmi i czasami bardziej zadowolone jest to które zostaje Przyjęliśmy taki model dlatego, że z dziećmi to żadna zabawa, wręcz przeciwnie tylko bieganina i stres.

MOim zdaniem należałoby zapytać młodych czy mają coś przeciwko zabraniu dzieci, jak znam życie to powiedzą, że nie i problem z głowy.
Pomijając większe imprezy typu wesela, wychodzicie gdzieś bez dzieci?
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-11, 18:42   #53
musicman
Zadomowienie
 
Avatar musicman
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Cytat:
Napisane przez ajah Pokaż wiadomość
Pomijając większe imprezy typu wesela, wychodzicie gdzieś bez dzieci?
Raz w miesiącu = 12 razy w roku. Porażka.
Chetnych żeby zostać brak. Opiekunki niet - na co dzień nie było potrzeby a od święta trudno zostawić dwoje (wyjątkowo energicznych) dzieci z obcą osobą. Błędne koło...
musicman jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-12, 10:21   #54
871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 4 778
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Cytat:
Napisane przez musicman Pokaż wiadomość
Raz w miesiącu = 12 razy w roku. Porażka.
Chetnych żeby zostać brak. Opiekunki niet - na co dzień nie było potrzeby a od święta trudno zostawić dwoje (wyjątkowo energicznych) dzieci z obcą osobą. Błędne koło...
To może weźcie pod uwagę przyzwyczajanie się do innej osoby nawet jeśli nie ma takiej potrzeby, w sensie teraz już. Potem nie byłoby problemu gdyby kiedyś jakieś wielkie W a wy nie wiecie co z dziećmi zrobić.
871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-13, 07:50   #55
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Cytat:
Napisane przez musicman Pokaż wiadomość
Mam dwoje dzieci w wieku 3 i 6 lat i nasze życie to ciągła awantura. Kochamy nasze dzieci i wiem bez nich byłabym nieszczęśliwa. A jednak już nie wyrabiamy, szczególnie teraz gdy zaczęły się wakacje i oboje są w domu….
Może to kwestia tego, że oboje pracujemy w domu (wolne zawody) i jesteśmy z nimi na przemian. Nie mamy opiekunki, babcia pomaga 2-3 razy w tyg. gotując nam obiad.

Niby super układ. Tylko że kiedy obserwujemy innych rodziców to wychodzi na to, że najbardziej zrelaksowani są ci którzy zatrudniają nianię i są 10 godzin dziennie poza domem. Sama czasami mam takie dni , że wychodzę do pracy i wtedy mam wrażenie, że to że pracuję to luksus, wypoczynek, nawet największy zapierdziel jest ciekawszy niż ciągły krzyk i stres, a czas mija jak z bicza strzelił.
Godziny w domu ciągną się niemiłosiernie, o 9 rano już mam ochotę skakać przez okno a cały dzień przed nami… Zaczyna się od tego, że moje dzieci wstają codziennie ok 6 rano i od razu kłócą się o wszystko tak głośno, że słyszą nas chyba wszyscy sąsiedzi. Późniejsze kładzenie spać nie przekłada się na późniejsze wstawanie. .. itd.

Nasze życie bardzo odbiega od wyobrażenia jakie miałam o życiu w rodzinie. Jestem jedynaczką i w moim rodzinnym domu było tak, że rodzice mówili do mnie, ewentualnie tłumaczyli jeżeli nie chciałam ich słuchać i jakoś dochodziliśmy do porozumienia. Nikt na mnie nie krzyczał, nie dawał klapsów a w domu był spokój. Z moimi dziećmi jest tak, że dopóki nie wydrę się na maksa to nie posłuchają. Żeby wymusić coś na nich trzeba byłoby chyba ich bić (nie próbowałam) , bo prośby i groźby nie skutkują. Dzieci się biją, szarpią, nie biją tylko nas bo widzą że nie wolno.

CO innego gdy jestem w domu z jednym dzieckiem (gdy drugie jest w przedszkolu lub z mężem poza domem). Wtedy jest spokój, bawimy się, rozmawiamy, spacerujemy i dogadujemy bez jakichś większych problemów. Kocioł zaczyna się gdy dzieci jest dwoje. Znowu krzyk, agresja i nasza ciągła złość na nie, zniecierpliwienie, zmęczenie….

Doszło do tego, że oboje chodzimy po domu jak dwa roboty, nie rozmawiamy ze sobą, bo nie mamy czasu ani siły i tylko obsługujemy towarzystwo: pić, keść, siku, kupa, naleśniki, plac zabaw, dentysta itd..
Wieczorem siadamy do pracy, potem idziemy spać…
Wolny mamy 1 dzień w miesiącu kiedy przyjeżdżają dziadkowie.
Na co dzień na dziadków nie możemy liczyć a babcia która jest blisko ze względu na stan zdrowia nie zostaje sama nawet z jednym dzieckiem a co dopiero z dwójką.

Chciałabym porównać naszą sytuację z innymi rodzicami małych dzieci z niewielką róźnicą wieku. Nie umiem ocenić czy my robimy wszysko źle czy tylko mamy nieadekwatne wyobrażenie o życiu z małymi dziećmi.

WIekszość naszych znajomych ma jedno dziecko – i nie wiedzą w czym my mamy taki problem, z kolei znajomi mający dwoje dzieci mają opiekunki do 18 i też nie za bardzo rozumieją co my tacy zblazowani. Dzieci naszych znajomych właśnie wyjechało do babć/cioć i na placu zabaw będziemy pewnie do września sami.

Jesteśmy tak wyczerpani, że myslimy że popełniliśmy błąd chcąc wychować swoje dzieci samodzielnie a nie przy pomocy obcych pań zwanych pieszczotliwie nianiami. Pewnie powinniśmy od niemowląt zatrudnić nianię, pracować poza domem i mieć cały ten bajzel gdzieś.


Może ktoś ma podobnie, a może radzicie sobie lepiej?


Mialam wieksza roznice wieku i po urodzeniu drugiego dziecka bylam z nimi w domu i pracowalam dorywczo w domu, ale nie byla to praca i od ktorej zalezalo moje zycie, wiec nie ma co porownywac. Kurcze, nie mialam tez takich problemow, wspolczuje

Najwazniejsze dla mnie byloby dowiedziec sie co powoduje niedogadywanie sie dzieci, agresje i pstaralabym sie powod zlikwidowac, ale mysle dlugo potrwa.
Doraznie radzilabym nianie
Powiem Ci jak to robila moja znajoma, ktora pracuje w domu, bo sama nie mam takich doswiadczen
Ona na czas swojej pracy to znaczy na 8 godzin, codziennie od rana miala nianie. Sama zamykala sie w pokoju i pracowala, nic jej nie obchodzilo, nie bylo wtedy "mamo bo cos tam", ona odpowiadala "mama teraz pracuje, jest pani A. i idz do niej" po krotkim czasie dziecko przyzwyczailo sie do tego, ze czas z nainia to czas z niania i nie moze lazic do mamy kiedy chce.
Z tego co mowi znajoma to jej bardzo pomoglo, bo plan dnia byl ustalony i ona miala czas i na prace i na dziecko, dziecko przez to tez sie uspokoilo, bo bylo jakies nerwowe czy nadpobudliwe, nie wiem jak to nazwac.
Mysle, ze dzieci musza wiedziec, ze sa takie chwile, godziny w ciagu dnia, kiedy rodzic robi cos innego niz zajmowanie sie dzieckiem, Wy caly czas poswiecacie dzieciom i nie dziwie sie, ze potrzebujecie zmiany.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-13, 12:55   #56
ZamyslonaRoztargniona
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 580
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Dziękuję za wypowiedzi odnośnie wesela.
Osobiście nie spotkałam się z tym, że na wesele przychodzi tylko jedna osoba "z pary". Myślę, że to w mojej sytuacji najlepsze wyjście. Choć opcja 3 dób bez dzieci jest bardzo kusząca.

Cytat:
Napisane przez musicman Pokaż wiadomość
Raz w miesiącu = 12 razy w roku. Porażka.
Chetnych żeby zostać brak. Opiekunki niet - na co dzień nie było potrzeby a od święta trudno zostawić dwoje (wyjątkowo energicznych) dzieci z obcą osobą. Błędne koło...
Dużo częściej niż ja z mężem.
Myślę że potrzebujesz takiego czasu bez dzieci, żeby odpocząć psychicznie od nich. Ja też
ZamyslonaRoztargniona jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-13, 15:54   #57
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Cytat:
Napisane przez musicman Pokaż wiadomość
Raz w miesiącu = 12 razy w roku. Porażka.
Chetnych żeby zostać brak. Opiekunki niet - na co dzień nie było potrzeby a od święta trudno zostawić dwoje (wyjątkowo energicznych) dzieci z obcą osobą. Błędne koło...
Ja w tym roku jak do tej pory bez dzieci wyszłam z mężem dwa razy - na wesele znajomych i raz na koncert Ale u nas ogólnie kiepski rok jest, pod każdym względem ale szczególnie zdrowotnym.

Teraz wybieram się do koleżanki na wesele - dostałam zaproszenie z dziećmi, ale idziemy z mężem sami, bo moje młodsze dziecko nie nadaje się na takie imprezy, a zabrać tylko jedno z nich to dla nich straszna niesprawiedliwość
Ja tam się cieszę
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-13, 18:58   #58
lekkaatletka
Zadomowienie
 
Avatar lekkaatletka
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 1 161
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Klarissa wg tego co piszesz to nadalby sie dla Ciebie psycholog o orientacji poznawczej lub behawioralno-poznawczej. Ja robilam kurs takiej terapii dla mlodziezy-w ogole sie nie zajmuje tym co kiedys, przezyciami z dziecinstwa etc tylko skupia na tym co tu i teraz, na zmianie obecnego podejscia i spososbu myslenia. Terapia glownie krotkoterminowa, 8-12 spotkan.
Nie wiem skad jestes, bo moglabym podrzucic jakis namiar.
lekkaatletka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-16, 13:35   #59
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

Cytat:
Napisane przez lekkaatletka Pokaż wiadomość
Klarissa wg tego co piszesz to nadalby sie dla Ciebie psycholog o orientacji poznawczej lub behawioralno-poznawczej. Ja robilam kurs takiej terapii dla mlodziezy-w ogole sie nie zajmuje tym co kiedys, przezyciami z dziecinstwa etc tylko skupia na tym co tu i teraz, na zmianie obecnego podejscia i spososbu myslenia. Terapia glownie krotkoterminowa, 8-12 spotkan.
Nie wiem skad jestes, bo moglabym podrzucic jakis namiar.
Dzięki, ja sama jakoś nie mam ochoty już na żadne terapie, bardzo mnie zniechęciły te wizyty jak i psycholog dziecięcy, do którego kiedyś poszłam z córeczką; ale jeśli znasz coś w okolicy to napisz - jestem z Krakowa
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-07-16, 18:06   #60
golgie
Zakorzenienie
 
Avatar golgie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Wroclaw
Wiadomości: 11 146
GG do golgie
Dot.: Czy życie w rodzinie to ciągły stres i awantura?

U nas się niedawno zaczęły już konflikty o klocki, zabawki, więc już nie tylko wielka miłość, ale bywa i wojna
__________________
teraz szczęścia mam(y) dwa:
JULIA
MARCIN

Moja fragrantica


WYMIANA
golgie jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-09-02 16:02:38


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:44.