Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-05-19, 21:07   #1
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924

Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.


Hey Gallls

Jestem pewna, ze niejedna z was miala z czyms takim do czynienia i bedzie sie tutaj mogla podzielic swoim doswiadczeniem Nie wiem czy juz istnieje tego podobny watek na wizazu, ale moja przegladarka nie mogla 'znalezc' nic konkretnego. Czytalam ostatnio duzo o tym na innych forach (zarowno polskich jak i angielskich) i kurczeeeee duzo kobiet ma takie akcje w zyciu. Czas na rozpracowanie tego niecnego procederu A mianowicie:

Czy zdarzylo sie wam, ze poznawalyscie mezczyzne, ktory juz od pierwszego momentu jak was ujrzal stracil dla was glowe? Mam na mysli dokladnie, ze zaczal pisac, dzwonic jak szalony... mowic wam te wszystkie rzeczy, ktore kazda z nas chcialaby uslyszec? Zabierac w rozne miejsca przy czym ZAWSZE bedac czulym, troskliwym, slepo zapatrzonym, kochanym, wyrozumialym, itd. ?? Wiem, brzmi jak ideal Do czasu gdy nagle wyzej opisywany osobnik przestaje sie odzywac BEZ SŁOWA i jakiejkolwiek przyczyny? No wiec to moja historia (i z tego co juz sie dowiedzialam, to nie tylko moja - jest nas masa!). Znalam w swoim zyciu naprawde wielu mezczyzn (mam 25 lat, za soba 3 powazne zwiazki i mnostwo przelotnych znajomosci) i po raz PIERWSZY w zyciu cos takiego mnie spotkalo Widac, prawda jest, ze czlowiek uczy sie cale zycie, nawet jak mu sie wydaje, ze juz prawie wszystko wie Tak czy inaczej, nie chce sie rozpisywac, ale moja historia przedstawia sie tak, ze poznalam faceta - z poczatku totalnie go olewalam! Spotykalam sie z kims innym, a jego sms-y lub telefony w wiekszosci przypadkow ignorowalam. On chcial sie bardzo spotkac... pisal mi sms-y, ze jestem wspaniala, cudowna, ze sie zakochal, bla bla bla... Nie robilo to na mnie wrazenia. Sprawy sie tak ulozyly, ze wyjechalam zagranice i mialam nieaktywny telefon. Wrocilam po kilku msc-ach i przez przypadek wpadlam na niego w knajpie jak siedzial z kolegami (to bylo dopiero nasze 2 spotkanie). Nie rozmawialismy wtedy, a przeszlam tylko i usmiechajac sie powiedzialam 'czesc' I zaczela sie lawina sms-ow i telefonow! Zaczal przyjezdzac (ja juz wtedy wolna), zabierac mnie na rozne imprezy, poznal mnie ze swoim najblizszym srodowiskiem (wszystkimi najlepszymi kolegami, ktorych zna od dziecka)... Widywalismy sie tak raz, moze dwa razy w tygodniu. Nie chcialam tego przyspieszac. Prawde powiedziawszy, to nadal nic do niego zbyt wielkiego nie czulam, oprocz sympatii i swiadomosci, ze jest przystojny Wszystko trwalo jakies 6 msc-y. Pisal codziennie! Dzwonil codziennie! Byl do rany przyloz - kochany, slodki, itd. itp. Bywaly momenty w ktorych robil dla mnie szalone rzeczy, tylko dlatego bo JA tak chcialam. W koncu zabral mnie na rodzinne ognisko do swojej rodziny, tam mnie ciagle przytulal i calowal przy wszystkich (niezrecznie mi bylo, no ale byl uparty i przy calej rodzinie ze smutna mina do mnie: 'nie chcesz zebym cie przytulal?' - jak widzicie nie mialam wyboru). Wydawalo sie, ze chlopak zakochany na 150! Poznali go moi znajomi z ktorymi sie super dogadywal. Kazdy mi powtarzal: "ooo matko, jaki on to nie jest za toba, jaki zakochany, jaki wpatrzony", bla bla bla... Przez cale pol roku nie doszlo miedzy nami do niczego wiecej niz tylko do calowania sie (przewaznie spedzalismy czas na imprezach miedzy ludzmi po czym wracalam do domu zawsze nad ranem). W koncu doszlo do domowki u mojej kumpeli, zostalismy u niej na noc. Bylam pijana, ale juz teraz dziekuje Bogu, ze sie z nim NIE przespalam Calowalismy sie, przytulalismy, itd. po czym... CISZA! Faktem jest, ze na nigdy do niego nie pisalam pierwsza. Jeden dzien, drugi, trzeci i zero sms-ow, nie dzwoni, itd. Ja (jak to baba) oczywiscie 100 mysli co sie stalo, ze moze cos ze mna nie tak, itd. napisalam mu moze 4 sms-y, ktore zlal... sorry, na pierwszy odpowiedzial, ale wymijajaco totalnie, ze jest zapracowany, itd. po ktorym juz bylam pewna, ze cos jest nie tak, bo dawniej by mnie przepraszal, ze tak dlugo nie pisal i prosil, zebym mu natychmiast odpisala, itd. te kilka tygodni to masakra byla - nie chcialam pisac, bo mialam swoja kobieca dume i jakos tak mocno w srodku mam wkorzenione, ze to mezczyzna powienien zabiegac o kobiete, wiec ograniczylam sie (tak jak wczesniej pisalam) do paru sms-ow i jednej wiadomosci, zazwyczaj o tresci: 'co sie stalo?', itd. i jednego telefonu w ktorym uslyszalam po glosie, ze sie poschizowal, ze dzwonie i szybko odp. ze jest w pracy i nie moze rozmawiac i cisza! Tak sie wkurzylam, dziewczyyyynyyy! Wykasowalam jego numer i stwierdzilam, ze DOŚĆ. Generalnie, to w tej sytuacji nie chodzilo o niego, tylko o to, ze 'CO SIE STALO?'. Chyba kazdy by chcial znac prawde. Nie jestem maniaczka i desperatka.. wystarczyl by sms o tresci: 'poznalem kogos nowego, sorry' i by bylo OK (wiadomo, ze nie do konca OK, ale przynajmniej znalabym prawde!). I co lepsze... po miesiacu takiej ciszy, siedze w domu, nagle telefon i dzwoni ON! I prawie, ze mi placze do telefonu (pijany byl), ze jak on to bardzo chce sie spotkac i prosi i prosi przez 20 minut przez ten telefon, a ja uparcie, ze 'NIE, NIE, NIe - wykapalam sie, jestem w domu, wychodzic nie bede" no ale ten dalej, ze bardzo chce i, ze juz stoja z kolegami jego pod moim domem. I co? Byl pijany. Najlepsze w tym wszystkim, ze jakby nigdy nic jak mnie zobaczyl to ZERO zmian - taki jak dawniej... wielce zakochany, wielce sie przytula, przeprasza, obiecuje, ze juz nigdy wiecej.. jakies sciemy, ze mial problemy w domu, itd. ze wie, ze zle postapil, itd. i oczywiscie (jak to on) musial zrobic cos, zeby mi udowodnic jak to wielce za mna nie jest i zrobil mi niespodzianke wsadzajac mnie do auta (najmujac kumpla do kierowania) i o 1ej w nocy zabrania mnie do Zakopanego, ktore jest jakies 200km od miejsca w ktorym mieszkamy. Pochodzenie po Krupowkach przez 30 minut o 5ej rano i powrot do domu. Cala droge mi prawie, ze plakal, przytulal, calowal, gladzil po wlosach, itd. ja bylam twarda, bo mialam 'uraz' po tej ostatniej akcji i mu mowilam, ze nie ma dla mnie wytlumaczenia na ta ostatnia akcje z tym 'nieodzywaniem sie' i uwazam, ze nie ma gadania, ze powinien napisac cokolwiek, a nie milczec... i, ze on sie zgadza, itd. bla bla bla.. juz nigdy wiecej, bla bla... Jego koledzy tez mi ciagle gadaja, ze on taki za mna, itd. i co? I ta akcja z Zakopanem miala miejsce tydzien temu i od tamtej pory CISZA i badz tu madrym teraz juz sie z tego smieje i czesciowo rece mi opadly... Czy faktycznie mezczyzni moga byc tak niedojrzali i nieodpowiedzialni? Czy tak latwo jest im puszczac slowa na wiatr? Czy nie zdaja sobie sprawy z powagi sytuacji? Jedno wiem, ze jest dupkiem i, ze nawet nie zasluguje na to, zebym mu 'czesc' odpowiedziala po tym wszystkim. Wnioskuje, ze po prostu stracil zaintersowanie moja osoba, ale po co to wszystko? Jaki ma w tym cel? :conf used: Z innych for internetowych (jeszcze przed ta akcja z Zakopanem) dowiedzialam sie, ze ten typ mezczyzn, ktory tak bez slowa przestaje sie odzywac, to i tak predzej czy pozniej sie odezwie... I tak sie tez stalo, bo sie odezwal... Ale jak wytlumaczyc to co zrobil? Szopka jakas? Czuje sie jak idiotka. Nigdy w zyciu zaden mezczyzna tak ze mna nie postepowal... Jak zabawka - jest nowa, to sie nia cieszy i bawi na okraglo - chwali i pokazuje z duma wszystkim, dba o nia i zabiera wszedzie... Pozniej jak sie znudzi, to rzuca w kat i nawet nie spojrzy w jej kierunku, zeby po czasie znowu ja 'odnalezc' i zdac sobie sprawe, ze tak dawno sie nia nie bawil, a przeciez tyle radosci mu to sprawialo... aczkolwiek, stara zabawka, to stara zabawka, wiec i tak predzej czy pozniej wyladuje tam gdzie ostatnio: w kącie!

Dziewczyny, czy ktoras z was tak miala?!

dodam, ze w momencie kiedy mi zaczynalo faktycznie zalezec i kiedy doszlam do wniosku, ze moglabym sie bardziej otworzyc na ta znajomosc, to on zamilkl! Czyzby to wyczul, przestraszyl sie i uciekl? Jedno jest pewne, ze wiem, ze sie pewnie jeszcze odezwie... a wtedy jak podjedzie pod moj dom, to po prostu wezme wiadro z woda i mu wyleje na ten glupi łeb Bog mi swiadkiem, ze tak zrobie!

p.s. sorry za tak dluga wiadomosc

Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Czas edycji: 2010-05-19 o 21:14
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-19, 21:18   #2
wandaweranda
Zakorzenienie
 
Avatar wandaweranda
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;19439507]Hey Gallls

Jestem pewna, ze niejedna z was miala z czyms takim do czynienia i bedzie sie tutaj mogla podzielic swoim doswiadczeniem Nie wiem czy juz istnieje tego podobny watek na wizazu, ale moja przegladarka nie mogla 'znalezc' nic konkretnego. Czytalam ostatnio duzo o tym na innych forach (zarowno polskich jak i angielskich) i kurczeeeee duzo kobiet ma takie akcje w zyciu. Czas na rozpracowanie tego niecnego procederu A mianowicie:

Czy zdarzylo sie wam, ze poznawalyscie mezczyzne, ktory juz od pierwszego momentu jak was ujrzal stracil dla was glowe? Mam na mysli dokladnie, ze zaczal pisac, dzwonic jak szalony... mowic wam te wszystkie rzeczy, ktore kazda z nas chcialaby uslyszec? Zabierac w rozne miejsca przy czym ZAWSZE bedac czulym, troskliwym, slepo zapatrzonym, kochanym, wyrozumialym, itd. ?? Wiem, brzmi jak ideal Do czasu gdy nagle wyzej opisywany osobnik przestaje sie odzywac BEZ SŁOWA i jakiejkolwiek przyczyny? [/QUOTE]

tak, zdarzyło mi się. Facet okazał się żonaty i dzieciaty
wandaweranda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-19, 21:24   #3
Annie1441
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 579
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

ciekawa ta historia, chciałabym pomoc ale nie ogarniam kolesia
Annie1441 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-19, 21:30   #4
twizzy
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 570
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

dziwak,nie potrafię go zrozumieć :/.Jedno jest pewne-już nie daj się przeprosić
__________________

twizzy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-19, 21:34   #5
marcjannak
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 405
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

Taaaa... mnie się kiedyś coś takiego przytrafiło. Urwał kontakt, po czym, gdy wylałam za nim morze łez, zjawił się, by przeprosić i wytłumaczyć, że wystraszył się, bo ja się za bardzo zaangażowałam. Fakt, że byłam w nim zakochana...
No, uraz mi został do facetów na dość długo.
Ale "mojego" delikwenta teraz mogę jakoś ogarnąć - był młodym dupkiem, tchórzem, który jedynie chciał się pobawić, bo hormony mu uszami wyłaziły.

Ale ten "Twój" jest jakiś dziwny. Za Chiny nie wiem, o co mu chodzi.

Jednak prawdą jest, że to faceci częściej lubią nagle znikać.
marcjannak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-19, 21:38   #6
twizzy
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 570
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

Cytat:
Napisane przez marcjannak Pokaż wiadomość

Jednak prawdą jest, że to faceci częściej lubią nagle znikać.
no tak,a potem jak bumerang powracać
w przypadku niektórych to chodzi o chwilę wytchnienia itp.ale tu nie mam pojęcia
__________________

twizzy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-19, 22:01   #7
zielona87
Zadomowienie
 
Avatar zielona87
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Najpiękniejsze miasto Polski:)
Wiadomości: 1 892
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

Taaak... Takiej sytuacji jak Ty nie miałam i trochę jej nie ogarniam:P
Ja mam prostszą wersję - idealny facet - cud, miód i orzeszki. Propozycje wspólnych wyjazdów, mieszkania itp itd... i nagle... z dnia na dzień zero kontaktu. Na smsy nie odpisywał, po kilku dniach zadzwoniłam. Powiedział że histeryzuję i że nie jestem pępkiem świata. Teoretycznie strasznie chce się spotykać... ale sam się nie odezwie... Czuję się jak... śmieć
__________________
Walczę o długie włosy!
Piję drożdże od 18.12.2012
Jantar od 22.01.2013
CP od 26.01.2013
Sesa, Nafta, Vatika i inne dobroci - szukam swojego KWC


Zrzucam tłuszczyk - od 07.01.2013
Start 70kg
Jest 66 kg
Cel 63 kg
zielona87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-05-19, 22:06   #8
shiava
Zadomowienie
 
Avatar shiava
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 1 318
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;19439507]Hey Gallls

Jestem pewna, ze niejedna z was miala z czyms takim do czynienia i bedzie sie tutaj mogla podzielic swoim doswiadczeniem Nie wiem czy juz istnieje tego podobny watek na wizazu, ale moja przegladarka nie mogla 'znalezc' nic konkretnego. Czytalam ostatnio duzo o tym na innych forach (zarowno polskich jak i angielskich) i kurczeeeee duzo kobiet ma takie akcje w zyciu. Czas na rozpracowanie tego niecnego procederu A mianowicie:

Czy zdarzylo sie wam, ze poznawalyscie mezczyzne, ktory juz od pierwszego momentu jak was ujrzal stracil dla was glowe? Mam na mysli dokladnie, ze zaczal pisac, dzwonic jak szalony... mowic wam te wszystkie rzeczy, ktore kazda z nas chcialaby uslyszec? Zabierac w rozne miejsca przy czym ZAWSZE bedac czulym, troskliwym, slepo zapatrzonym, kochanym, wyrozumialym, itd. ?? Wiem, brzmi jak ideal Do czasu gdy nagle wyzej opisywany osobnik przestaje sie odzywac BEZ SŁOWA i jakiejkolwiek przyczyny? No wiec to moja historia (i z tego co juz sie dowiedzialam, to nie tylko moja - jest nas masa!). Znalam w swoim zyciu naprawde wielu mezczyzn (mam 25 lat, za soba 3 powazne zwiazki i mnostwo przelotnych znajomosci) i po raz PIERWSZY w zyciu cos takiego mnie spotkalo Widac, prawda jest, ze czlowiek uczy sie cale zycie, nawet jak mu sie wydaje, ze juz prawie wszystko wie Tak czy inaczej, nie chce sie rozpisywac, ale moja historia przedstawia sie tak, ze poznalam faceta - z poczatku totalnie go olewalam! Spotykalam sie z kims innym, a jego sms-y lub telefony w wiekszosci przypadkow ignorowalam. On chcial sie bardzo spotkac... pisal mi sms-y, ze jestem wspaniala, cudowna, ze sie zakochal, bla bla bla... Nie robilo to na mnie wrazenia. Sprawy sie tak ulozyly, ze wyjechalam zagranice i mialam nieaktywny telefon. Wrocilam po kilku msc-ach i przez przypadek wpadlam na niego w knajpie jak siedzial z kolegami (to bylo dopiero nasze 2 spotkanie). Nie rozmawialismy wtedy, a przeszlam tylko i usmiechajac sie powiedzialam 'czesc' I zaczela sie lawina sms-ow i telefonow! Zaczal przyjezdzac (ja juz wtedy wolna), zabierac mnie na rozne imprezy, poznal mnie ze swoim najblizszym srodowiskiem (wszystkimi najlepszymi kolegami, ktorych zna od dziecka)... Widywalismy sie tak raz, moze dwa razy w tygodniu. Nie chcialam tego przyspieszac. Prawde powiedziawszy, to nadal nic do niego zbyt wielkiego nie czulam, oprocz sympatii i swiadomosci, ze jest przystojny Wszystko trwalo jakies 6 msc-y. Pisal codziennie! Dzwonil codziennie! Byl do rany przyloz - kochany, slodki, itd. itp. Bywaly momenty w ktorych robil dla mnie szalone rzeczy, tylko dlatego bo JA tak chcialam. W koncu zabral mnie na rodzinne ognisko do swojej rodziny, tam mnie ciagle przytulal i calowal przy wszystkich (niezrecznie mi bylo, no ale byl uparty i przy calej rodzinie ze smutna mina do mnie: 'nie chcesz zebym cie przytulal?' - jak widzicie nie mialam wyboru). Wydawalo sie, ze chlopak zakochany na 150! Poznali go moi znajomi z ktorymi sie super dogadywal. Kazdy mi powtarzal: "ooo matko, jaki on to nie jest za toba, jaki zakochany, jaki wpatrzony", bla bla bla... Przez cale pol roku nie doszlo miedzy nami do niczego wiecej niz tylko do calowania sie (przewaznie spedzalismy czas na imprezach miedzy ludzmi po czym wracalam do domu zawsze nad ranem). W koncu doszlo do domowki u mojej kumpeli, zostalismy u niej na noc. Bylam pijana, ale juz teraz dziekuje Bogu, ze sie z nim NIE przespalam Calowalismy sie, przytulalismy, itd. po czym... CISZA! Faktem jest, ze na nigdy do niego nie pisalam pierwsza. Jeden dzien, drugi, trzeci i zero sms-ow, nie dzwoni, itd. Ja (jak to baba) oczywiscie 100 mysli co sie stalo, ze moze cos ze mna nie tak, itd. napisalam mu moze 4 sms-y, ktore zlal... sorry, na pierwszy odpowiedzial, ale wymijajaco totalnie, ze jest zapracowany, itd. po ktorym juz bylam pewna, ze cos jest nie tak, bo dawniej by mnie przepraszal, ze tak dlugo nie pisal i prosil, zebym mu natychmiast odpisala, itd. te kilka tygodni to masakra byla - nie chcialam pisac, bo mialam swoja kobieca dume i jakos tak mocno w srodku mam wkorzenione, ze to mezczyzna powienien zabiegac o kobiete, wiec ograniczylam sie (tak jak wczesniej pisalam) do paru sms-ow i jednej wiadomosci, zazwyczaj o tresci: 'co sie stalo?', itd. i jednego telefonu w ktorym uslyszalam po glosie, ze sie poschizowal, ze dzwonie i szybko odp. ze jest w pracy i nie moze rozmawiac i cisza! Tak sie wkurzylam, dziewczyyyynyyy! Wykasowalam jego numer i stwierdzilam, ze DOŚĆ. Generalnie, to w tej sytuacji nie chodzilo o niego, tylko o to, ze 'CO SIE STALO?'. Chyba kazdy by chcial znac prawde. Nie jestem maniaczka i desperatka.. wystarczyl by sms o tresci: 'poznalem kogos nowego, sorry' i by bylo OK (wiadomo, ze nie do konca OK, ale przynajmniej znalabym prawde!). I co lepsze... po miesiacu takiej ciszy, siedze w domu, nagle telefon i dzwoni ON! I prawie, ze mi placze do telefonu (pijany byl), ze jak on to bardzo chce sie spotkac i prosi i prosi przez 20 minut przez ten telefon, a ja uparcie, ze 'NIE, NIE, NIe - wykapalam sie, jestem w domu, wychodzic nie bede" no ale ten dalej, ze bardzo chce i, ze juz stoja z kolegami jego pod moim domem. I co? Byl pijany. Najlepsze w tym wszystkim, ze jakby nigdy nic jak mnie zobaczyl to ZERO zmian - taki jak dawniej... wielce zakochany, wielce sie przytula, przeprasza, obiecuje, ze juz nigdy wiecej.. jakies sciemy, ze mial problemy w domu, itd. ze wie, ze zle postapil, itd. i oczywiscie (jak to on) musial zrobic cos, zeby mi udowodnic jak to wielce za mna nie jest i zrobil mi niespodzianke wsadzajac mnie do auta (najmujac kumpla do kierowania) i o 1ej w nocy zabrania mnie do Zakopanego, ktore jest jakies 200km od miejsca w ktorym mieszkamy. Pochodzenie po Krupowkach przez 30 minut o 5ej rano i powrot do domu. Cala droge mi prawie, ze plakal, przytulal, calowal, gladzil po wlosach, itd. ja bylam twarda, bo mialam 'uraz' po tej ostatniej akcji i mu mowilam, ze nie ma dla mnie wytlumaczenia na ta ostatnia akcje z tym 'nieodzywaniem sie' i uwazam, ze nie ma gadania, ze powinien napisac cokolwiek, a nie milczec... i, ze on sie zgadza, itd. bla bla bla.. juz nigdy wiecej, bla bla... Jego koledzy tez mi ciagle gadaja, ze on taki za mna, itd. i co? I ta akcja z Zakopanem miala miejsce tydzien temu i od tamtej pory CISZA i badz tu madrym teraz juz sie z tego smieje i czesciowo rece mi opadly... Czy faktycznie mezczyzni moga byc tak niedojrzali i nieodpowiedzialni? Czy tak latwo jest im puszczac slowa na wiatr? Czy nie zdaja sobie sprawy z powagi sytuacji? Jedno wiem, ze jest dupkiem i, ze nawet nie zasluguje na to, zebym mu 'czesc' odpowiedziala po tym wszystkim. Wnioskuje, ze po prostu stracil zaintersowanie moja osoba, ale po co to wszystko? Jaki ma w tym cel? :conf used: Z innych for internetowych (jeszcze przed ta akcja z Zakopanem) dowiedzialam sie, ze ten typ mezczyzn, ktory tak bez slowa przestaje sie odzywac, to i tak predzej czy pozniej sie odezwie... I tak sie tez stalo, bo sie odezwal... Ale jak wytlumaczyc to co zrobil? Szopka jakas? Czuje sie jak idiotka. Nigdy w zyciu zaden mezczyzna tak ze mna nie postepowal... Jak zabawka - jest nowa, to sie nia cieszy i bawi na okraglo - chwali i pokazuje z duma wszystkim, dba o nia i zabiera wszedzie... Pozniej jak sie znudzi, to rzuca w kat i nawet nie spojrzy w jej kierunku, zeby po czasie znowu ja 'odnalezc' i zdac sobie sprawe, ze tak dawno sie nia nie bawil, a przeciez tyle radosci mu to sprawialo... aczkolwiek, stara zabawka, to stara zabawka, wiec i tak predzej czy pozniej wyladuje tam gdzie ostatnio: w kącie!

Dziewczyny, czy ktoras z was tak miala?!

dodam, ze w momencie kiedy mi zaczynalo faktycznie zalezec i kiedy doszlam do wniosku, ze moglabym sie bardziej otworzyc na ta znajomosc, to on zamilkl! Czyzby to wyczul, przestraszyl sie i uciekl? Jedno jest pewne, ze wiem, ze sie pewnie jeszcze odezwie... a wtedy jak podjedzie pod moj dom, to po prostu wezme wiadro z woda i mu wyleje na ten glupi łeb Bog mi swiadkiem, ze tak zrobie!

p.s. sorry za tak dluga wiadomosc [/QUOTE]


Jestem w szoku. Ze Ty masz 25 lat, a myslisz ( i opisujesz to wszystko) jak nastolatka. Zycze Ci powodzenia. Zadnej rady nie dam, bo nic nie przychodzi mi na mysl oprocz tego co dziewczyny napisaly wczesniej.
shiava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-19, 22:06   #9
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

Ja tez tego nie rozumiem Zwazywszy na to, ze nie ukrywal mnie przed calym swiatem, a poznal mnie z calym swoim najblizszym srodowiskiem, w tym ze swoja rodzina! Tak samo jak i nie rozumiem tego po co sie ostatnio odzywal. Jakby do tej pory milczal, to bym to wytlumaczyla tym, ze moze kogos poznal, albo cos mu nie spasowalo, albo cos tam... - chociaz i tak by mi to ciezko bylo zrozumiec. Ale ta ostatnia akcja? Jedno jest pewne, ze my cale zycie, to przebywalismy na imprezach wspolnych na ktore mnie zabieral. Nigdy nie mielismy takiej randki we 2... ale mi to odpowiadalo i on chyba o tym wiedzial i to czul. Jeszcze jakis czas temu jak sie o cos na niego pozloscilam i powiedzialam, zeby sie nie odzywal, to mi napisal, ze 'wierzysz mi lub nie, ale mialem wobec Ciebie bardzo powazne zamiary i smutno mi ogromnie, ze nie chcesz zebym sie odzywal, bo jestes naprawde za***ista dziewczyna' - no i koles totalny znak zapytania Chyba sie mu po prostu znudzilam... a po pijaku dostal 'lotow' i wlaczyl mu sie jakis sentyment, ktory nastepnego dnia po wytrzezwieniu odszedl jak reka odjal
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-19, 22:08   #10
Tatiana_911
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 86
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

Oj ja też miałam z takim do czynienia! Bawiłam się w takie coś 1,5 roku, oj ja głupia, naiwna. Sielanka i w ogóle i cisza. Potem super i cisza. Itd.
A ja zakochana jak 150 latałam za nim. Ale człowiek zmądrzał. i od roku jest w szczęśliwym związku. Nie warto poświęcać czas takiemu pojawiam się i znikam czarodziejowi.
__________________
A gdy już wrócisz, to usiądę Ci na kolanach,
oprę moje dłonie na Twoich ramionach i będę całować.
Twoją twarz. Kawałek po kawałku.
Obiecaj mi, że mnie nie rozbierzesz,
zanim skończę...
Tatiana_911 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-19, 22:10   #11
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

Cytat:
Napisane przez shiava Pokaż wiadomość
Jestem w szoku. Ze Ty masz 25 lat, a myslisz ( i opisujesz to wszystko) jak nastolatka. Zycze Ci powodzenia. Zadnej rady nie dam, bo nic nie przychodzi mi na mysl oprocz tego co dziewczyny napisaly wczesniej.
naprawde jak nastolatka? hmm... pisalam to dosc zartobliwie, zeby sie troche przyjemniej czytalo, a i zeby zbytnio nie dramatyzowac, bo juz teraz mam dosc duzy dystans do tej sytuacji. Jeszcze dwa tygodnie temu pisalabym o tym bedac powazna (nawet ZA powazna), bo przezywalam wszystko ogromnie, a teraz... staram sie wrzucic na luz.
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-05-19, 22:13   #12
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

Cytat:
Napisane przez zielona87 Pokaż wiadomość
Taaak... Takiej sytuacji jak Ty nie miałam i trochę jej nie ogarniam:P
Ja mam prostszą wersję - idealny facet - cud, miód i orzeszki. Propozycje wspólnych wyjazdów, mieszkania itp itd... i nagle... z dnia na dzień zero kontaktu. Na smsy nie odpisywał, po kilku dniach zadzwoniłam. Powiedział że histeryzuję i że nie jestem pępkiem świata. Teoretycznie strasznie chce się spotykać... ale sam się nie odezwie... Czuję się jak... śmieć
Heh.. Miałam podobnie, z tym, że bez rozmów o mieszkaniu razem.
Najlepiej kogoś takiego, brzydko mówiąc olać.
Ja tak zrobiłam i świetnie na tym wyszłam. Za znikającymi (bo dwukrotnie miałam taką sytuację), nie tęsknię. Mam wspaniałego narzeczonego i niedługo bierzemy ślub.
Zrób tak samo.

---------- Dopisano o 23:13 ---------- Poprzedni post napisano o 23:11 ----------

Autorko, szczerze mówiąc nasuwa mi się skojarzenie, (skoro jesteśmy przy żartobliwym tonie) z Carry i Mr Bigiem z "Seksu w wielkim mieście".
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-19, 22:19   #13
bojkotka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 66
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

Znam to. Cud, miód, ideał, zrobiłby dla mnie wszystko, wszędzie mnie zabierał ze sobą, fuuull wspólnych zdjęc na naszej klasie, słodkie opisy na gg, zapoznal mnie z cala rodzina, wspolne swieta, działka pod budowe domu i tak przez ponad 1,5 roku. Cała rodzina, przyjaciele, znajomi za nim szaleli. Ja też, nawet czasem się bałam, może nie kocham go wystarczająco jak on mnie....
A pewnego dnia postanowił zniknąć. Ot tak, jak kamień w wodę bez słowa. Kilka dni po tym jak wybłagał abyśmy już razem zamieszkali...
Tak po miesiącu przyszła pierwsza faza bumerangowa... Ale nie miałam sił, zwyzywałam go i zakończyłam na amen, kłamiąc że go zdradziłam (kiedys byla taka dwuznaczna sytuacja wiec uwierzyl).
Jedyne co mi przychodzi to skrajne tchórzostwo i chwiejność emocjonalna...
bojkotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-19, 22:31   #14
evak1988
Zadomowienie
 
Avatar evak1988
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: ....
Wiadomości: 1 518
GG do evak1988
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

Cytat:
Napisane przez wandaweranda Pokaż wiadomość
tak, zdarzyło mi się. Facet okazał się żonaty i dzieciaty

Dokładnie

Miałam taką sytuacje 2 razy, raz jakis facet pisal do mnie na nk, na gg, dlugo z nim pisalam, fajnie sie rozmawialo. Potem 2 dni ciszy, nic zero reakcji z jego strony, nagle znowu napisal, znowu dzien ciszy itd
Po 3 tyg okazalo sie ze ma zonę i dzieci..

Druga sytuacja to : jakos 3 mies temu poznalam faceta, tak mi sie spodobał.. szok, zabujałam sie, ciagle o nim myslalam a facet raz przyjechal do mnie, po tym 2 dni sie nie odzywal, nagle po 2 dniach dzwonil znowu słodził... wkoncu po mies okazalo sie ze ma juz z 3 lata dziewczyne...

Moze ten twoj taki tajemniczy heh

Przyznam ze są tacy dziwni ludzie, ja nie rozumię ich, mialam takie sytuacje juz, wszystko bylo ok a nagle ktos juz sie nie odezwal, tak wogole bez powodu
__________________

Edytowane przez evak1988
Czas edycji: 2010-05-19 o 22:33
evak1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-19, 22:45   #15
d0lcevita
Zakorzenienie
 
Avatar d0lcevita
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

Cytat:
Napisane przez marcjannak Pokaż wiadomość

Ale ten "Twój" jest jakiś dziwny. Za Chiny nie wiem, o co mu chodzi.
faktycznie dziwne
d0lcevita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 00:19   #16
Lirriel
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Zabierzów
Wiadomości: 1 751
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

I ja to miałam.
Kiedyś poznałam poprzez znajomych faceta. Myślałam sobie - niesamowity. Zagadywał do mnie przez gg i można było z nim ciekawie rozmawiać - o polityce, filozofii, literaturze, muzyce, ale też głupotkach, takich małych codziennych sprawkach.
Wzbudził mój zachwyt, o tak.
Tylko co z tego, jeśli spotkaliśmy się, a potem... cóż, zniknął. Albo raczej - przestał się odzywać, bo wiedziałam, że wrócił do domu rodzinnego na wakacje. Wysłałam kilka wiadomości... na żadną nie odpisał.
Odpuściłam.
Po kilku miesiącach znowu się objawił. A że czułam wciąż ciary na samą myśl o nim, znowu się dałam bajerować. Do tego stopnia, że umówiliśmy się na niezobowiązujący seks. Nie wyszło, rozchorowałam się wcześniej. A za drugim razem wycofał się. Nie, nie był z nikim. Ja również. I potem znowu... fazami, milczenie, potem nagle odzywał się, a ja - głupia głupia głupia! - zawsze dawałam się zagadywać. I wciąż dawałam się bajerować, raz nawet dziko się całowaliśmy w knajpie, gdzie wybraliśmy się na piwo. To był pierwszy mój i jedyny tego rodzaju kontakt fizyczny z nim.
Obecnie minęło pięć lat odkąd się poznaliśmy.
Ostatni kontakt mieliśmy na jesieni - o zgrozo, znowu umówieni byliśmy na spotkanie. Na szczęście pokłóciliśmy się dość potężnie o jedną wspólnie nam znajomą osobę, co pierwszy raz pozwoliło mi zdjąć klapki z oczu. Od tego czasu i tak parę razy się odzywał, ale co najwyżej zamieniałam kilka zdań i na tym się kończy. Cieszę się. To było jakieś takie... cholernie toksyczne. Wszystko dlatego, że kiedy go nie było, miałam czas roić sobie różne rzeczy i podkarmiać swoje fascynacje. Dziś tak się zastanawiam, czemu po prostu nie mogłam się obrazić o to jego znikanie, zamiast nieomalże tęsknie wyczekiwać momentu kolejnego objawienia?
Lirriel jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 05:18   #17
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

Cinderella Girl

Niby gdzie masz tą swoja dumę, bo nie widzę.
Do faceta nic nie czujesz a traktujesz go jak własnośc na każde skinienie, dajesz się wodzić jak cielę na postronku, pozwalasz na całowanie i przytulanie bo "rodzina patrzy"
A potem jęczysz że sie piesek ze smyczy urwał.
Potraktowalicie sie oboje tak, że jesteście kwita.
Moim zdaniem, po prostu namierzył nową księzniczkę której bedzie wciskał kity do czasu namierzenia kolejnej nowej "ofiary".





25 latka pisząca że "najwyraźniej człowiek uczy się przez całe życie"
Jak bedziesz miała 90 z hakiem to ewentualnie te słowa nie zabrzmią śmiesznie.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 06:23   #18
syklamen
Zakorzenienie
 
Avatar syklamen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

Laski, oczywiście, że znam ten typ faceta
Dlatego teraz jak gościu wypisuje tony sms-ów i wydzwania to już wiem, że to jest podejrzane.
Miałam taką sytuację, było słodzenie aż się mdło robiło, a potem jak się znudziło to było jedno zdanie:'Zróbmy sobie przerwę' haha. Nigdy więcej takich facetów.
Ostatnio się jakiś przyapałętał i chciał do mnei codziennie wieczorem dzwonić w celu powiedzenia mi 'Dobranoc' haha. Powiedziałam, że będę miała koszmary i żeby się odczepił.
Po prostu takie zachowanie jest podejrzane, jeżeli koleś nie ma umiaru...a tym bardziej na początku, bo zazwyczaj facet który myśli powaznie o dziewczynie, nie składa jej od razu deklaracji i wyznań miłości...to przychodzi z czasem.
Dlatego, autorko spuść delikwenta na drzewo, niech idzie banany prostować
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014
syklamen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 06:54   #19
BrillanteAstro5
Zakorzenienie
 
Avatar BrillanteAstro5
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 16 103
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

Ja jestem teraz w takiej sytuacji. Tylko, ze u mnie to troszku bardziej skomplikowane jest. A mianowicie z tym kolesiem chodziłam ponad pół roku temu i zerwałam z nim w październiku ( przez mojego byłego, dłuuga historia). Ale teraz w kwietniu znowu zaczęliśmy ze sobą normalnie gadać, bo po rozstaniu nic, zero, ciiisza. Brakowało mi go strasznie, bo on to idealny był, wiem, ze baaardzo mu zależało i w ogl. W kwietniu była moja impreza urodzinowa, na którą go zaprosiłam. Oczywiście przyszedł i wszystko było pięknie, pogadaliśmy sobie bardzo szczerze, powiedział, że bardzo mu mnie brakowało i takie tam. No i z imprezy wyszliśmy znów jako para. Nasi znajomi zachwyceni, że znów razem i w ogl. No i po imprezie przez pierwszy tydzień suuper, pisaliśmy, spotkaliśmy się, ale przed weekendem cisza, chociaż mieliśmy gdzieś się wybrać razem. Nie odezwał się cała sobotę i dopiero w nocy o 3 mi dzwonił, lekko pijany, że go kumple gdzieś wyciągnęli., że tęskni i takie tam. No i po tym telefonie spotkaliśmy się następnego dnia, ale raczej niczego konkretnego nie ustaliliśmy. Po tym spotkaniu znowu cisza, przez cały tydz. W końcu do niego napisałam co się stało, on najpierw, ze nic, ale kazałam mu mówić, więc wyznał mi, że nie potrafi mi znów zaufać, po tym jak go zostawiłam ostatnim razem. Prosił, żebym mu dała czas, żeby sobie wszystko przemyślał. No i po kliku dniach się odezwał, zadzwonił, tym razem bez %% w sobie. Pow, że on jednak chce spróbować, że bardzo mnie kocha i takie tam. Ale po tym tel. się już nie odezwał. W sobotę przez przypadek spotkaliśmy się na dyskotece. Najpierw nawet nie podszedł do mnie, dopiero potem zwyczajnie, jakby się nic nie stało, przytulał się do mnie i normalnie gadaliśmy.. ale od tej soboty znowu cisza i wczoraj do niego napisałam, czy w ogóle żyje. A on najzwyczajniej w świecie twierdzi, że wszystko jest okey, potem mi już nawet nie odp..

Jestem zszokowana, bo on nigdy tak nie robił. Kiedyś non stop pisaliśmy, non stop się spotykaliśmy.W ogóle go nie umiem zrozumieć ..
__________________
Jesteś moim wszystkim.
P
05.09.15
BrillanteAstro5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-05-20, 07:03   #20
syklamen
Zakorzenienie
 
Avatar syklamen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

Cytat:
Napisane przez BrillanteAstro5 Pokaż wiadomość
Ja jestem teraz w takiej sytuacji. Tylko, ze u mnie to troszku bardziej skomplikowane jest. A mianowicie z tym kolesiem chodziłam ponad pół roku temu i zerwałam z nim w październiku ( przez mojego byłego, dłuuga historia). Ale teraz w kwietniu znowu zaczęliśmy ze sobą normalnie gadać, bo po rozstaniu nic, zero, ciiisza. Brakowało mi go strasznie, bo on to idealny był, wiem, ze baaardzo mu zależało i w ogl. W kwietniu była moja impreza urodzinowa, na którą go zaprosiłam. Oczywiście przyszedł i wszystko było pięknie, pogadaliśmy sobie bardzo szczerze, powiedział, że bardzo mu mnie brakowało i takie tam. No i z imprezy wyszliśmy znów jako para. Nasi znajomi zachwyceni, że znów razem i w ogl. No i po imprezie przez pierwszy tydzień suuper, pisaliśmy, spotkaliśmy się, ale przed weekendem cisza, chociaż mieliśmy gdzieś się wybrać razem. Nie odezwał się cała sobotę i dopiero w nocy o 3 mi dzwonił, lekko pijany, że go kumple gdzieś wyciągnęli., że tęskni i takie tam. No i po tym telefonie spotkaliśmy się następnego dnia, ale raczej niczego konkretnego nie ustaliliśmy. Po tym spotkaniu znowu cisza, przez cały tydz. W końcu do niego napisałam co się stało, on najpierw, ze nic, ale kazałam mu mówić, więc wyznał mi, że nie potrafi mi znów zaufać, po tym jak go zostawiłam ostatnim razem. Prosił, żebym mu dała czas, żeby sobie wszystko przemyślał. No i po kliku dniach się odezwał, zadzwonił, tym razem bez %% w sobie. Pow, że on jednak chce spróbować, że bardzo mnie kocha i takie tam. Ale po tym tel. się już nie odezwał. W sobotę przez przypadek spotkaliśmy się na dyskotece. Najpierw nawet nie podszedł do mnie, dopiero potem zwyczajnie, jakby się nic nie stało, przytulał się do mnie i normalnie gadaliśmy.. ale od tej soboty znowu cisza i wczoraj do niego napisałam, czy w ogóle żyje. A on najzwyczajniej w świecie twierdzi, że wszystko jest okey, potem mi już nawet nie odp..

Jestem zszokowana, bo on nigdy tak nie robił. Kiedyś non stop pisaliśmy, non stop się spotykaliśmy.W ogóle go nie umiem zrozumieć ..
No aż się nóż w kieszeni otwiera, jak czytam o takim typie. Co on myśli, że kobieta to zabawka? Weź go olej i tyle. Albo też zacznij tak robić. Powiedz, że Ci się podoba, a potem, że Ci się tylko wydawało.
I że nie chcesz go znać. Trzeba odpłacić pięknym za nadobne.
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014
syklamen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 07:31   #21
wandaweranda
Zakorzenienie
 
Avatar wandaweranda
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

Cytat:
Napisane przez BrillanteAstro5 Pokaż wiadomość
Ja jestem teraz w takiej sytuacji. Tylko, ze u mnie to troszku bardziej skomplikowane jest. A mianowicie z tym kolesiem chodziłam ponad pół roku temu i zerwałam z nim w październiku ( przez mojego byłego, dłuuga historia). Ale teraz w kwietniu znowu zaczęliśmy ze sobą normalnie gadać, bo po rozstaniu nic, zero, ciiisza. Brakowało mi go strasznie, bo on to idealny był, wiem, ze baaardzo mu zależało i w ogl. W kwietniu była moja impreza urodzinowa, na którą go zaprosiłam. Oczywiście przyszedł i wszystko było pięknie, pogadaliśmy sobie bardzo szczerze, powiedział, że bardzo mu mnie brakowało i takie tam. No i z imprezy wyszliśmy znów jako para. Nasi znajomi zachwyceni, że znów razem i w ogl. No i po imprezie przez pierwszy tydzień suuper, pisaliśmy, spotkaliśmy się, ale przed weekendem cisza, chociaż mieliśmy gdzieś się wybrać razem. Nie odezwał się cała sobotę i dopiero w nocy o 3 mi dzwonił, lekko pijany, że go kumple gdzieś wyciągnęli., że tęskni i takie tam. No i po tym telefonie spotkaliśmy się następnego dnia, ale raczej niczego konkretnego nie ustaliliśmy. Po tym spotkaniu znowu cisza, przez cały tydz. W końcu do niego napisałam co się stało, on najpierw, ze nic, ale kazałam mu mówić, więc wyznał mi, że nie potrafi mi znów zaufać, po tym jak go zostawiłam ostatnim razem. Prosił, żebym mu dała czas, żeby sobie wszystko przemyślał. No i po kliku dniach się odezwał, zadzwonił, tym razem bez %% w sobie. Pow, że on jednak chce spróbować, że bardzo mnie kocha i takie tam. Ale po tym tel. się już nie odezwał. W sobotę przez przypadek spotkaliśmy się na dyskotece. Najpierw nawet nie podszedł do mnie, dopiero potem zwyczajnie, jakby się nic nie stało, przytulał się do mnie i normalnie gadaliśmy.. ale od tej soboty znowu cisza i wczoraj do niego napisałam, czy w ogóle żyje. A on najzwyczajniej w świecie twierdzi, że wszystko jest okey, potem mi już nawet nie odp..

Jestem zszokowana, bo on nigdy tak nie robił. Kiedyś non stop pisaliśmy, non stop się spotykaliśmy.W ogóle go nie umiem zrozumieć ..
mnie tam juz takie aparaty nie szokują.........jak facet przestaje się odzywać i coś zaczyna kombinować to od razu wiadomo, ze takich lasek ma conajmniej kilka, żadnej się specjalnie tez nie tłumaczy, bo mógłby się w zeznaniach poplątać i jest git. Bawi się. Olać sikiem prostym pulsującym. Tzn. nie angażować się emocjonalnie.
Ja w ogóle jestem typem kobiety, która nie wyobraża sobie, zeby z facetem non stop sie spotykac czy non stop pisać. Męczyłoby mnie cos takiego. Na pogaduszki w nieskonczoność mam raczej ochotę głownie z przyjaciółkami, a z facetem-od czasu do czasu. Ale ja to w ogóle trochę introwertyczka jestem
wandaweranda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 08:45   #22
assantea
Raczkowanie
 
Avatar assantea
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 199
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Cinderella Girl

Niby gdzie masz tą swoja dumę, bo nie widzę.
Do faceta nic nie czujesz a traktujesz go jak własnośc na każde skinienie, dajesz się wodzić jak cielę na postronku, pozwalasz na całowanie i przytulanie bo "rodzina patrzy"
A potem jęczysz że sie piesek ze smyczy urwał.
Potraktowalicie sie oboje tak, że jesteście kwita.
Moim zdaniem, po prostu namierzył nową księzniczkę której bedzie wciskał kity do czasu namierzenia kolejnej nowej "ofiary".




A ja się po części zgadzam z wypowiedzią Cavy. z Twojego opisu wynika że nie traktowałaś go za bardzo poważnie. On był na każde Twoje skinienie, robił dla Ciebie wiele rzeczy i raczej nie dostawał nic w zamian. Może to już tak go zaczęło męczyć że postanowił w drastycznt sposób przerwać ten związek?
Chociaż faktycznie sposób pozostawia wiele do życzenia....
assantea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 09:48   #23
wandaweranda
Zakorzenienie
 
Avatar wandaweranda
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;19439507]

Wszystko trwalo jakies 6 msc-y. Pisal codziennie! Dzwonil codziennie! Byl do rany przyloz - kochany, slodki, itd. itp. Bywaly momenty w ktorych robil dla mnie szalone rzeczy, tylko dlatego bo JA tak chcialam. W koncu zabral mnie na rodzinne ognisko do swojej rodziny, tam mnie ciagle przytulal i calowal przy wszystkich (niezrecznie mi bylo, no ale byl uparty i przy calej rodzinie ze smutna mina do mnie: 'nie chcesz zebym cie przytulal?' - jak widzicie nie mialam wyboru). Wydawalo sie, ze chlopak zakochany na 150! Poznali go moi znajomi z ktorymi sie super dogadywal. Kazdy mi powtarzal: "ooo matko, jaki on to nie jest za toba, jaki zakochany, jaki wpatrzony", bla bla bla... Przez cale pol roku nie doszlo miedzy nami do niczego wiecej niz tylko do calowania sie (przewaznie spedzalismy czas na imprezach miedzy ludzmi po czym wracalam do domu zawsze nad ranem). W koncu doszlo do domowki u mojej kumpeli, zostalismy u niej na noc. Bylam pijana, ale juz teraz dziekuje Bogu, ze sie z nim NIE przespalam Calowalismy sie, przytulalismy, itd. po czym... CISZA! Faktem jest, ze na nigdy do niego nie pisalam pierwsza. Jeden dzien, drugi, trzeci i zero sms-ow, nie dzwoni, itd. Ja (jak to baba) oczywiscie 100 mysli co sie stalo, ze moze cos ze mna nie tak, itd. napisalam mu moze 4 sms-y, ktore zlal... sorry, na pierwszy odpowiedzial, ale wymijajaco totalnie, ze jest zapracowany, itd. po ktorym juz bylam pewna, ze cos jest nie tak, bo dawniej by mnie przepraszal, ze tak dlugo nie pisal i prosil, zebym mu natychmiast odpisala, itd. te kilka tygodni to masakra byla - nie chcialam pisac, bo mialam swoja kobieca dume i jakos tak mocno w srodku mam wkorzenione, ze to mezczyzna powienien zabiegac o kobiete, wiec ograniczylam sie (tak jak wczesniej pisalam) do paru sms-ow i jednej wiadomosci, zazwyczaj o tresci: 'co sie stalo?', itd. i jednego telefonu w ktorym uslyszalam po glosie, ze sie poschizowal, ze dzwonie i szybko odp. ze jest w pracy i nie moze rozmawiac i cisza! Tak sie wkurzylam, dziewczyyyynyyy! Wykasowalam jego numer i stwierdzilam, ze DOŚĆ. Generalnie, to w tej sytuacji nie chodzilo o niego, tylko o to, ze 'CO SIE STALO?'. Chyba kazdy by chcial znac prawde. Nie jestem maniaczka i desperatka.. wystarczyl by sms o tresci: 'poznalem kogos nowego, sorry' i by bylo OK (wiadomo, ze nie do konca OK, ale przynajmniej znalabym prawde!). I co lepsze... po miesiacu takiej ciszy, siedze w domu, nagle telefon i dzwoni ON! I prawie, ze mi placze do telefonu (pijany byl), ze jak on to bardzo chce sie spotkac i prosi i prosi przez 20 minut przez ten telefon, a ja uparcie, ze 'NIE, NIE, NIe - wykapalam sie, jestem w domu, wychodzic nie bede" no ale ten dalej, ze bardzo chce i, ze juz stoja z kolegami jego pod moim domem. I co? Byl pijany. Najlepsze w tym wszystkim, ze jakby nigdy nic jak mnie zobaczyl to ZERO zmian - taki jak dawniej... wielce zakochany, wielce sie przytula, przeprasza, obiecuje, ze juz nigdy wiecej.. jakies sciemy, ze mial problemy w domu, itd. ze wie, ze zle postapil, itd. i oczywiscie (jak to on) musial zrobic cos, zeby mi udowodnic jak to wielce za mna nie jest i zrobil mi niespodzianke wsadzajac mnie do auta (najmujac kumpla do kierowania) i o 1ej w nocy zabrania mnie do Zakopanego, ktore jest jakies 200km od miejsca w ktorym mieszkamy. Pochodzenie po Krupowkach przez 30 minut o 5ej rano i powrot do domu. Cala droge mi prawie, ze plakal, przytulal, calowal, gladzil po wlosach, itd. ja bylam twarda, bo mialam 'uraz' po tej ostatniej akcji i mu mowilam, ze nie ma dla mnie wytlumaczenia na ta ostatnia akcje z tym 'nieodzywaniem sie' i uwazam, ze nie ma gadania, ze powinien napisac cokolwiek, a nie milczec... i, ze on sie zgadza, itd. bla bla bla.. juz nigdy wiecej, bla bla... Jego koledzy tez mi ciagle gadaja, ze on taki za mna, itd. i co? I ta akcja z Zakopanem miala miejsce tydzien temu i od tamtej pory CISZA i badz tu madrym teraz juz sie z tego smieje i czesciowo rece mi opadly... Czy faktycznie mezczyzni moga byc tak niedojrzali i nieodpowiedzialni? Czy tak latwo jest im puszczac slowa na wiatr? Czy nie zdaja sobie sprawy z powagi sytuacji? Jedno wiem, ze jest dupkiem i, ze nawet nie zasluguje na to, zebym mu 'czesc' odpowiedziala po tym wszystkim. Wnioskuje, ze po prostu stracil zaintersowanie moja osoba, ale po co to wszystko? Jaki ma w tym cel? :conf used: Z innych for internetowych (jeszcze przed ta akcja z Zakopanem) dowiedzialam sie, ze ten typ mezczyzn, ktory tak bez slowa przestaje sie odzywac, to i tak predzej czy pozniej sie odezwie... I tak sie tez stalo, bo sie odezwal... Ale jak wytlumaczyc to co zrobil? Szopka jakas? Czuje sie jak idiotka. Nigdy w zyciu zaden mezczyzna tak ze mna nie postepowal... Jak zabawka - jest nowa, to sie nia cieszy i bawi na okraglo - chwali i pokazuje z duma wszystkim, dba o nia i zabiera wszedzie...

[/QUOTE]

wiesz co, łykasz wszysko jak młody pelikan i dlatego łatwo Cie zrobić w trąbę, sorry, ale tak to wygląda. Sprawiasz wrazenie, jakbyś w ogóle sama nie wiedziała czego chcesz. A potem masz pretensje do całego świata. Trochę jak Udzielna księżna.

jejku, ależ On Cię porwał!!!
a poza tym te jego zrywy po alkoholu...jakies totalne nieporozumienie, nie czułaś tego??


mogą tacy być, ale nie wszyscy tacy są.

jakiej powagi? przecież to co było miedzy Wami to jakaś dziecinada. Nawet nie rozmawialiście ze soba , niemal ciagle tylko imprezy. A gdzie bliskosć, intymność, zaufanie? i dla jasności - nie mam tu na mysli seksu...

niestety, jeszcze nie wynaleziono na takich szczepionki. Wyciagnij wnioski na przyszłość, otrząśnij się po szoku i żyj dalej. Bywają gorsze tragedie w życiu niż jakiś tam żyjący dla pozorów pacan. Nie Ty pierwsza, nie ostatnia. Głowa do góry.

Edytowane przez wandaweranda
Czas edycji: 2010-05-20 o 09:51
wandaweranda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 09:49   #24
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 252
GG do limonka1983
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

Cytat:
Napisane przez wandaweranda Pokaż wiadomość
tak, zdarzyło mi się. Facet okazał się żonaty i dzieciaty
U mnie bylo podobnie. W sumie bylam zajeta i nasze spotkania byly tylko rozmowami z mej strony, z jego strony czulymi wyznaniami (nie interesowaly mnie one, bo mam faceta, ale fakt pozostaje faktem). W kazdym razie gadki (bylo ich moze 5) skonczyly sie, gdy JEGO ZONA ktoregos razu podeszla do nas, gdy gadalismy sobie calkiem luzno pod jego klatka i wyzwala MNIE od ku$#@rew A facet tez sie nade mna rozplywal od 1 wejrzenia. Po"incydencie" pod klatka nawet na mnie na patrzy, gdy sie mijam na ulicy. Ciekawe, co mu zona zrobila. Depilacj kremem miejsc intymnych?

Innym razem trafilam na kolesia w wieku 20 lat (wtedy sama mialam 25), ktory spod ziemi wydobyl moj nr telefonu i zaczal mi pisac, ze lubi troche starsze od siebie laski, bo chce miec zone, dzieci i nie jest juz niedojrzalym wyrostkiem. Marzy mu si stabilnosc. Oczywiscie, powiedzialam, ze ni i niby sie kolegowalismy. Jakiez bylo moje zdziwienie, gy moze tydzien potem wpadlam na niego, idacego wtulonego z jaka malolate (!!). inal mnie bez slowa. Niby na mnie patrzyl, ale tak, to cisza. Po pau godzinch ostalam smsa, ze mam sie w koncu odczepic, bo on ma laske od kilku lat (dobre) i mam spadac Nie zabolalo mnie to jako czlowieka, jednak strasznie rozsmieszylo, ze taki pjace chodza po swiecie. Tak wiec mam taka zasade, ze traktuje kazdego faceta poejrzliwie, jesli mnie zobaczyl 1 raz i nagle che sie zenic. Zlaszcza, jesli nie zawsze odbiera i odpisuje. Tu nawija makaron na ucho, a potem okazuje sie, ze prowadzi podwojne zycie, a brak czasu na odpisanie tlumczy nwalem pracy, problemami, czymkolwiek. albo znika na jakis czas i wraca jakby nic. Jak facet zapaa sie pod ziemie, potem wraa, o juz go nie przyjm (chyba, ze ulegl wypadkowi i np. pol roku lezal w gipsie, do tego jakims cudem nie dal mi o tym znac).
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 10:12   #25
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

Cytat:
Napisane przez wandaweranda Pokaż wiadomość

jejku, ależ On Cię porwał!!!
I po co tak kpic?

I owszem, zgadzam sie - na poczatku sama nie wiedzialam czego chce, ale czy MY kobiety od razu takie rzeczy wiemy? Niektore po 5 latach zwiazku nie sa pewne faceta, a co dopiero... Bylam w stosunku do niego wporzadku, dopoki i on byl. Wcale nie dalam sie 'wodzic jak ciele na postronku' - sytuacja z rodzina przedstawiala sie tak, ze ja tego bardzo chcialam w rzeczywistosci, ale bylo mi niezrecznie jak siedziala jego ciotka, wujkowie, mama, itd. zwazywszy na to, ze mnie widzieli po raz pierwszy - to chyba normalne, ze nie siade na nim jak laska z pierwszej lapanki i nie bede go ciagle calowac i przytulac jak wszyscy dorosli nas obserwuja. Jakos mam w sobie troche dobrego wychowania i krepuja mnie takie sytuacje. Fakt jest faktem, ze uwierzylam w to co mi pisal i mowil, ale tak jak zaznaczylam w mojej pierwszej wypowiedzi - nigdy wczesniej mi sie cos takiego nie zdarzylo mialam szczescie trafiac na mezczyzn, ktorych slowa skierowane do mnie mialy pokrycie. I dlatego wpadlam teraz jak sliwka w kompot - cenna nauka, tak czy inaczej


'25 latka pisząca że "najwyraźniej człowiek uczy się przez całe życie"
Jak bedziesz miała 90 z hakiem to ewentualnie te słowa nie zabrzmią śmiesznie' - ale z was sa czasami takie zolzy czepiacie sie bzdur, zeby tylko wykpic kogos - nie rozumiem celu tego, ale ok przeciez tak mowi wielu ludzi niezaleznie od wieku... Poza tym, czytajac ze zrozumieniem moj wpis, to wyczulabys ironie w tym zdaniu, ktora byla z gory zamierzona.

Tak czy inaczej, znalazlam ciekawy artykul: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-...as=1&startsz=x

a w nim ciekawe zdanie: 'Nadmiar starań i emocji powinien zapalić jej w głowie czerwoną lampkę. Niestety, zwykle zapala zieloną. A jak się okazuje, że ideał ma skazy - kolejne czerwone światło - to ona wiąże się tym bardziej.'


Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Czas edycji: 2010-05-20 o 10:20
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 10:41   #26
wandaweranda
Zakorzenienie
 
Avatar wandaweranda
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;19446277]I po co tak kpic?

I owszem, zgadzam sie - na poczatku sama nie wiedzialam czego chce, ale czy MY kobiety od razu takie rzeczy wiemy? Niektore po 5 latach zwiazku nie sa pewne faceta, a co dopiero... Bylam w stosunku do niego wporzadku, dopoki i on byl. Wcale nie dalam sie 'wodzic jak ciele na postronku' - sytuacja z rodzina przedstawiala sie tak, ze ja tego bardzo chcialam w rzeczywistosci, ale bylo mi niezrecznie jak siedziala jego ciotka, wujkowie, mama, itd. zwazywszy na to, ze mnie widzieli po raz pierwszy - to chyba normalne, ze nie siade na nim jak laska z pierwszej lapanki i nie bede go ciagle calowac i przytulac jak wszyscy dorosli nas obserwuja. Jakos mam w sobie troche dobrego wychowania i krepuja mnie takie sytuacje. Fakt jest faktem, ze uwierzylam w to co mi pisal i mowil, ale tak jak zaznaczylam w mojej pierwszej wypowiedzi - nigdy wczesniej mi sie cos takiego nie zdarzylo mialam szczescie trafiac na mezczyzn, ktorych slowa skierowane do mnie mialy pokrycie. I dlatego wpadlam teraz jak sliwka w kompot - cenna nauka, tak czy inaczej


'25 latka pisząca że "najwyraźniej człowiek uczy się przez całe życie"
Jak bedziesz miała 90 z hakiem to ewentualnie te słowa nie zabrzmią śmiesznie' - ale z was sa czasami takie zolzy czepiacie sie bzdur, zeby tylko wykpic kogos - nie rozumiem celu tego, ale ok przeciez tak mowi wielu ludzi niezaleznie od wieku... Poza tym, czytajac ze zrozumieniem moj wpis, to wyczulabys ironie w tym zdaniu, ktora byla z gory zamierzona.

Tak czy inaczej, znalazlam ciekawy artykul: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-...as=1&startsz=x

a w nim ciekawe zdanie: 'Nadmiar starań i emocji powinien zapalić jej w głowie czerwoną lampkę. Niestety, zwykle zapala zieloną. A jak się okazuje, że ideał ma skazy - kolejne czerwone światło - to ona wiąże się tym bardziej.'

[/QUOTE]

hej! obśmiej sie trochęjesteśmy zołzy, po to, by nauczyć dystansu! nie ma sensu dramatyzować za duzo w sytuacji, która tak naprawde jest troche komiczna facet się mazgai jak baba, aktor z niego jak sie patrzy, po prostu boki zrywać
zobacz, nic się az tak strasznego nie stało w Twoim życiu...i ciesz się, że facet obnażyl swoją miernotę w miarę szybko. Niektórzy maskują się latami, marnując komuś życie!
spróbuj przeczytac to co napisałaś jak historię swojej znajomej. Czy według Ciebie naprawdę tak się zachowuje poważny facet? Przeciez to, co wyprawiał jest tak przerysowane, że szok

i myślę, że najwyższa pora dowiedzieć się wreszcie czego sie chce w zyciu i z kim sie chce zadawać. Niezdecydowane kobiety są tak łatwo "sterowalne"... wodzone za nos kiepsko kończą.
wandaweranda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 10:42   #27
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;19446277]a w nim ciekawe zdanie: 'Nadmiar starań i emocji powinien zapalić jej w głowie czerwoną lampkę. Niestety, zwykle zapala zieloną. A jak się okazuje, że ideał ma skazy - kolejne czerwone światło - to ona wiąże się tym bardziej.'

[/QUOTE]
A wiesz, że coś podobnego pomyślałam czytając tego posta? Ja bym chyba podejrzliwie podeszła do takiego gościa. Chyba, bo nigdy nie wiadomo, dopóki się tego nie przeżyje W każdym razie nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Było, minęło, jesteś mądrzejsza o to doświadczenie
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 10:51   #28
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;19447016]A wiesz, że coś podobnego pomyślałam czytając tego posta? Ja bym chyba podejrzliwie podeszła do takiego gościa. Chyba, bo nigdy nie wiadomo, dopóki się tego nie przeżyje W każdym razie nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Było, minęło, jesteś mądrzejsza o to doświadczenie [/QUOTE]
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 10:56   #29
suszarka
Buc
 
Avatar suszarka
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

wydaje mi się, że to taki typ faceta.
pobawi się, zaczaruje a później zniknie.do innej.
znudzi się inna, to wraca, znów pobawi, zaczaruje, omami i ucieknie.

nie zmienisz tego, jedyna rada to uważać na takich panów.
__________________
suszarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 11:07   #30
jodame
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 1 910
Dot.: Mezczyzna, ktora znika bez slowa i sie pojawia.

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;19439507]
moja historia przedstawia sie tak, ze poznalam faceta - z poczatku totalnie go olewalam! Spotykalam sie z kims innym, a jego sms-y lub telefony w wiekszosci przypadkow ignorowalam. On chcial sie bardzo spotkac... pisal mi sms-y, ze jestem wspaniala, cudowna, ze sie zakochal, bla bla bla... Nie robilo to na mnie wrazenia. Sprawy sie tak ulozyly, ze wyjechalam zagranice i mialam nieaktywny telefon. Wrocilam po kilku msc-ach i przez przypadek wpadlam na niego w knajpie jak siedzial z kolegami (to bylo dopiero nasze 2 spotkanie). Nie rozmawialismy wtedy, a przeszlam tylko i usmiechajac sie powiedzialam 'czesc' I zaczela sie lawina sms-ow i telefonow! Zaczal przyjezdzac (ja juz wtedy wolna), zabierac mnie na rozne imprezy, poznal mnie ze swoim najblizszym srodowiskiem (wszystkimi najlepszymi kolegami, ktorych zna od dziecka)... Widywalismy sie tak raz, moze dwa razy w tygodniu. Nie chcialam tego przyspieszac. Prawde powiedziawszy, to nadal nic do niego zbyt wielkiego nie czulam, oprocz sympatii i swiadomosci, ze jest przystojny Wszystko trwalo jakies 6 msc-y. Pisal codziennie! Dzwonil codziennie! Byl do rany przyloz - kochany, slodki, itd. itp. Bywaly momenty w ktorych robil dla mnie szalone rzeczy, tylko dlatego bo JA tak chcialam. W koncu zabral mnie na rodzinne ognisko do swojej rodziny, tam mnie ciagle przytulal i calowal przy wszystkich (niezrecznie mi bylo, no ale byl uparty i przy calej rodzinie ze smutna mina do mnie: 'nie chcesz zebym cie przytulal?' - jak widzicie nie mialam wyboru). Wydawalo sie, ze chlopak zakochany na 150! Poznali go moi znajomi z ktorymi sie super dogadywal. Kazdy mi powtarzal: "ooo matko, jaki on to nie jest za toba, jaki zakochany, jaki wpatrzony", bla bla bla... Przez cale pol roku nie doszlo miedzy nami do niczego wiecej niz tylko do calowania sie (przewaznie spedzalismy czas na imprezach miedzy ludzmi po czym wracalam do domu zawsze nad ranem). W koncu doszlo do domowki u mojej kumpeli, zostalismy u niej na noc. Bylam pijana, ale juz teraz dziekuje Bogu, ze sie z nim NIE przespalam Calowalismy sie, przytulalismy, itd. po czym... CISZA! Faktem jest, ze na nigdy do niego nie pisalam pierwsza. [/QUOTE]
On zakochany, biega za Tobą, pisze, dzwoni -robi co może. Wprowadza Cię do swojego życia -przedstawia przyjaciołom, rodzinie. Przytula publicznie, całuje -nie kryje się z waszą znajomością. Daje Ci wyraźnie do zrozumienia czego chce, do czego dąży.
Ty nie jesteś nim zainteresowana. W jakimś stopniu gardzisz nim. Niby go olewałaś, ale odpowiadało Ci to, że tak o Ciebie zabiega, że tak mu na Tobie zależy. Fajnie było być dla kogoś Gwiazdką -chwalił się Tobą przed znajomymi i rodziną.

Skoro go nie chciałaś -mogłaś powiedzieć "nie". Przecież siłą Cię nie zabierał na te wszystkie imprezy, spotkania z przyjaciółmi i rodziną. Dawałaś mu sygnały, że jesteś nim zainteresowana, że coś z tego będzie. Miałaś wybór

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;19446277]
I owszem, zgadzam sie - na poczatku sama nie wiedzialam czego chce, ale czy MY kobiety od razu takie rzeczy wiemy? Niektore po 5 latach zwiazku nie sa pewne faceta, a co dopiero... [/QUOTE]
Chyba poszłaś trochę zbyt daleko... .
Myślę, że jest sporo kobiet, które od razu wiedzą czy są kimś zainteresowane czy nie.
Po 5 latach związku nie być pewnym faceta... pozazdrościć takiego związku.
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;19446277]
Bylam w stosunku do niego wporzadku, dopoki i on byl. [/QUOTE]
Moim zdaniem robienie kogoś w trąbę to nie bycie w porządku, a w mojej ocenie tak się zachowałaś.
On się starał, "dawał Ci" wiele -co Ty jemu w zamian dawałaś od siebie? Z wyjątkiem swojego towarzystwa. [1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;19446277]Wcale nie dalam sie 'wodzic jak ciele na postronku' - sytuacja z rodzina przedstawiala sie tak, ze ja tego bardzo chcialam w rzeczywistosci, ale bylo mi niezrecznie jak siedziala jego ciotka, wujkowie, mama, itd. zwazywszy na to, ze mnie widzieli po raz pierwszy - to chyba normalne, ze nie siade na nim jak laska z pierwszej lapanki i nie bede go ciagle calowac i przytulac jak wszyscy dorosli nas obserwuja. Jakos mam w sobie troche dobrego wychowania i krepuja mnie takie sytuacje. [/QUOTE]
Chciałaś. Ok. Bo z pierwszej wypowiedzi wynikało, ze nie chciałaś, tylko głupio było go "odrzucić" przy jego rodzinie. Sama napisałaś "nie miałam wyjścia".
Też jesteś dorosła A jest różnica między obściskiwaniem się przy innych a miłym czułym gestem jakim jest przytulenie czy całus. [1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;19446277]
'Nadmiar starań i emocji powinien zapalić jej w głowie czerwoną lampkę. Niestety, zwykle zapala zieloną. A jak się okazuje, że ideał ma skazy - kolejne czerwone światło - to ona wiąże się tym bardziej.'
[/QUOTE]
Oj tak... często tak jest. Niestety.
Faktem jest, że ten Twój facet jest jakiś dziwny ;]... Niestabilny emocjonalnie?
Jeśli zależy Ci na nim, naprawdę, to porozmawiaj z nim. Zapytaj, dlaczego się nie odzywał? Bo na razie Cię tylko za to przeprosił, ale nie wyjaśnił.

Wiesz, to nie jest taka "książkowa sytuacja" typu: "jest super, ona i on zakochani i nagle on przestaje się odzywać". Bo to wasze "bycie razem" to trochę taka szarpanina.. -on ma walczyć o Ciebie, Ty się pozwolisz zdobywać.

*** edit: Nie neguję tego, że facet jest pajacem. Nie twierdzę, że on naprawdę się zakochał, bo tego nie wiem -oceniłam tylko jego zachowanie i "fakty", które podałaś.
Oczywiście zgadzam się z tym, że nie jest on dobrym materiałem na "męża".

Edytowane przez jodame
Czas edycji: 2010-05-20 o 11:14
jodame jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:03.