Wszyscy którzy chcą schudnąc ok. 5 kg ZAPRASZAM!

[olcik_07]

Napisane przez milusia1991

kurcze dziewczyny nie moge znalesc żadnej pracy a w domu można dostac na głowę

nie martw się, nie jestes sama prace znaleźc jest teraz bardzo ciężko. A jak już znajdziesz to się trzymasz jej jak możesz. Ja bym chciała na sierpień, jak już skończe praktyki, ale już teraz szukam cały czas od 2 miesięcy.


ja też jestem ciekawa ile będę ważyć na koniec tygodnia, od razu Wam napisze

[Simarik]

Jakoś dam radę mniej jem,ale nie chodzę głodna, ruszam się też sporo,bo pracuję w wakacje przy zbiorach owoców,więc nie leniuchuję a jeszcze jak widzę Wasze osiągnięcia to od razu mam motywacje

[Paula_M]

Witajcie Kochane!
dopiero co weszłam na wizaż, nie wiem kiedy nadrobię zaległości w postach, ale postaram się chociaż zaglądać na bieżąco, gdyż brak trochę czasu.
Dopiero wczoraj ok. 13.30 wróciłam do domu, wrzuciłam ubrania do prania, zjadłam obiad, przepakowałam się, prysznic i pojechałam dalej. Na miejsce dotarłam ok. 1.30 w nocy - a więc nie miałam wczoraj czasu, aby tutaj zajrzeć
Przez ten tydzień na obozie nie biegałam ani nie ćwiczyłam - nie dało się tego zgrać z godzinami posiłków, pobudką i pogodą
Jedzenie jak mówiłam wcześniej, było typowo dla Polaków przyrządzane, tj. kotlet w panierce z bułki tartej, smażony na dużej ilości oleju, itp. ale nie jest źle, stanęłam na wagę wczoraj po południu i pokazała 55,3kg, to jeśli się zawezmę i powrócę do nawyków żywieniowych oraz ćwiczeń to za 2tyg powinno tego nie być. 3,5kg więcej na takie jedzenie i w takiej ilości (w tym dosyć dużo piwa, jakiś baton, chrupki, krakersy, łączenie węgli z białkami, białe pieczywo, itp.) to jest naprawdę dobrze
Dobra, tyle ode mnie, nie będę się Wam rozpisywać.
Mam nadzieję, iż dajecie sobie rade w swoich zmaganiach

Pozdrawiam Serdecznie!



I tak poza tym, to nie wiem, co z sobą zrobić... Chciałabym z powrotem znaleźć się na obozie, a co gorsza w ramionach przyjaciela, który z głowy mej nie znika i nie jest nim TŻ...
Zaraz oszaleję!

[agniesikk]

Napisane przez Paula_M

I tak poza tym, to nie wiem, co z sobą zrobić... Chciałabym z powrotem znaleźć się na obozie, a co gorsza w ramionach przyjaciela, który z głowy mej nie znika i nie jest nim TŻ...
Zaraz oszaleję!

Ojjj... Trudna sytuacja, mówiąc szczerze. Ale powiem Ci, że po każdym obozie tak miałam. Poznawałam fajnego chłopaka, a potem było serce krwawiące Powinno minąć, trzymam kciuki. Ta tęsknota jest przez pewien czas...

[olcik_07]

No tak tylko ze PRZYJACIEL a KOLEGA POZNANY NA OBOZIE to co innego

[MadameButterfly6]

Dziewczyny u mnie masakra. Zrobiłam dziś zapiekankę z ziemniakami, serem i kiełbasą. Bomba kaloryczna! Później zjadłam 3 czekoladki merci i do tego najadłam się czereśni przy ich rwaniu jak głupia. Jakiś kryzys diety chyba mam. Ćwiczyć w ten upał jakoś też nie mogę, leje się ze mnie i duszno jak nie wiem. Sądzę, że przy rwaniu czereśni zbytnio nie schudnę... Nie wiem co robić, mam oponkę na brzuchu, a ten upał tak demotywuje...

[winyl]

Ćwiczyć późnym wieczorem albo wczesnym rankiem. Innego wyjścia jeśli chodzi o ćwiczenia nie widzę.
No i jednak powstrzymać się od jedzenia słodyczy, to naprawdę wiele zmienia.

[olcik_07]

Napisane przez MadameButterfly6

Dziewczyny u mnie masakra. Zrobiłam dziś zapiekankę z ziemniakami, serem i kiełbasą. Bomba kaloryczna! Później zjadłam 3 czekoladki merci i do tego najadłam się czereśni przy ich rwaniu jak głupia. Jakiś kryzys diety chyba mam. Ćwiczyć w ten upał jakoś też nie mogę, leje się ze mnie i duszno jak nie wiem. Sądzę, że przy rwaniu czereśni zbytnio nie schudnę... Nie wiem co robić, mam oponkę na brzuchu, a ten upał tak demotywuje...

MadameButterfly6, tylko mi się nie załamuj ja miałam podobnie dopóki nie zaczęłam praktyk, z tym ze moje są nieco bardziej męczące i zmuszają do pracy wszystkie mięśnie ciała a ruch to podstawa!

ja radzę to samo co winyl, wieczór albo ranek na ćwiczenia najlepszy. Można wstać trochę wcześniej żeby poćwiczyć trochę poświęcenia a niedługo zobaczysz rezultaty

a u mnie na razie super, jem o stałych porach, i na cały tydzień zjadłam tylko jedengo loda i jednego Grześka! super to jest wynik wspaniały jak na mnie (czyt. OGROMNY ŻARŁOK) xD

[milusia1991]

Hej dziewczyny U mnie wczoraj było grzesznie dlatego iż cały dzień spędzony z moim TŻ... On kupi batonika w sklepie, loda... itp. no i jak nie zjesz to odrazu zacznie "znowu się odchudzasz, jak ty wygladasz. chcesz miec anoreksje" najbardziej mnie rozwala z ta anoreksja bo do tego mi jeszcze brakuje dużo
Hm dzisiaj się zważyłam z rana i mam 49,8 kg no i wciąz czekam na @
Jutro chyba całodniowy wyjazd nad jeziorko i nocka pod namiotami Ja nie mam zbytniej checi jechac ale TŻ sie obrazi ... więc już wiem na 100% że czeka mnie kiełbasa z grila... ale jak zawsze wybiore najmniejszą. Eh ciężkie jest życie gdy ty się odchudzasz a dookoła nikt tego nie rozumie...

[Cindy90]

Sorki moje drogie, że mnie nie ma, ale dostałam pracę. Pracuję w Kebabie... Powiem szczerze, ze nie chudnę nic. To chyba przez tą siłkę. Energi mam masę, ale niestety nie chudnę nic mimo, że trzymam dietę. Mój TŻ się zdziwił jak mu pokazałam na co mnie stac :pnie ma to jak siłka

[MadameButterfly6]

Napisane przez winyl

Ćwiczyć późnym wieczorem albo wczesnym rankiem. Innego wyjścia jeśli chodzi o ćwiczenia nie widzę.
No i jednak powstrzymać się od jedzenia słodyczy, to naprawdę wiele zmienia.

Musze tak robic, tylko wiesz wstawalam o 6 rwac czeresnie, w poludnie przerwa i pozniej od 18 do 21 znowu, wiec juz na cwiczenia nie mialam zbytnio ani czasu ani sily...

Napisane przez olcik_07

MadameButterfly6, tylko mi się nie załamuj ja miałam podobnie dopóki nie zaczęłam praktyk, z tym ze moje są nieco bardziej męczące i zmuszają do pracy wszystkie mięśnie ciała a ruch to podstawa!

ja radzę to samo co winyl, wieczór albo ranek na ćwiczenia najlepszy. Można wstać trochę wcześniej żeby poćwiczyć trochę poświęcenia a niedługo zobaczysz rezultaty

a u mnie na razie super, jem o stałych porach, i na cały tydzień zjadłam tylko jedengo loda i jednego Grześka! super to jest wynik wspaniały jak na mnie (czyt. OGROMNY ŻARŁOK) xD

Dziekuje
Wczorajszy dzien mi minal tak samo jak przedwczorajszy, czyli zapiekanka, merci, pepsi i czereśnie... Mam nadzieje, ze dzis juz bedzie lepiej. Widze sie wreszcie z TZ, wiec nie powinnam tyle zjesc, bo on zazwyczaj nie jest nigdy glodny

[Cindy90]

oj kochana nie chodzi o ilosc ale jakosc
ja mam zalamke w cdiecie

[Rozzz]

A ja coś rzadko tu bywam, bo często mnie w domu nie ma... ale czytam zawsze
Takie upaly, na szczęscie aż tak bardzo nie chce się jesc... u mnie nawet ok, dietka w porządku, waga powolutku leci, bardzo dobrze, bo w ten weekend była w sumie jedyna imprezka urodzinowa rodzinna taka większa jaka przypada w te wakacje i mimo, że nawet pojadłam to waga spadła, bo cwiczyłam. I jestem zadowolona, bo bylam w wujka co ma sklep i po prostu na okrągło kręciłam się kolo słodkości przez 3 dni i nie poległam, jeszcze nigdy mi się to nie udało,zawsze tam się obżerałam pysznymi nadziewanymi cukierkami...ale teraz bede tam tydzien, to bedzie wyzwanie z dietą jak się nie jest u siebie... ale trzymam sama za siebie kciuki, że się uda... bo na koniec wakacji ma byc 5 kg mniej a co potem..będzie dalsza walka, ale na razie myśle o tym co będzie na koniec wakacji
Jestem pelna podziwu dla chudnących pięknie sobie radzicie Milusia i jaki miły happy end z TZ
Cindy co się dzieje?

[olcik_07]

Napisane przez Cindy90

oj kochana nie chodzi o ilosc ale jakosc
ja mam zalamke w cdiecie

załamka? tzn? prosimy o szczegóły

[Cindy90]

to znaczy że jem i jem. Nawet siłkę ostatnio olałam. Wczoraj rano zjadłam troszeczkę musli a potem nektarynkę. Potem byłam w pracy i następny posiłek zjadłam o 20!! Masakra jakaś. Jak się domyślacie nie był to pomidor tylko kotlet mielony, ziemniaki, bigos potem wino i zapiekanka oraz trochę jeżyków. Jestem załamana. Mam problemy z pracą, nie umiem się ochudzic, powiedziec sobie dosc, we wrześniu poprawka, za miesiac wyprowadzka- ja bez kasy TZ ma jakieś 1500zł. Mam problemy ze znalezieniem siebie, sensu życia, istnienia. Jest ze mną na prawdę źle. Chciałabym po prostu zniknąc z tego świata

[always naughty]

Witam dziewczyny.
Widze ze prowadzicie ten wątek już od dłuższego czasu ale i tak postanowiłam spytać was o to zy mogłabym się przyłączyc, a to dlatego, że nie chce zakładac kolejnego nowego wątku który nie wiadomo czy przetrwa i zaśmiecac forum a po drugie ten wątek najbardziej do mnie pasuje, gdyż nie chce odhudzac się z jakąs konkretną dietą i mam do schudniecia troszkę ponad 5kg.

Pare słow o mnie. Mam 20 lat i przebywam na wakacjach w londynie. Chciałabym ten czas wykorzystać na schudnięcie poniewaz jestem z dala od znajomych i nie ma mnie kto kusić
"Odchudzam się" juz od lutego. Z wagi 61.5 doszłam do 57 tak jakos w kwietniu a dzis waga pokazuje 62kg chociaż podejrzewam ją o oszustwo bo czuje się na 59kg! Ale i tak musze se do tego przyznac: nadrabiam to co wczesniej schudłam. Mam 166cm i mysle ze zrzucenie tak z 6kg byłoby ok dla mnie..

Odpiszcie mi prosze czy mnie przyjmiecie..

[winyl]

Jasne, że przyjmiemy .
Tylko się dużo udzielaj i nie poddawaj, takich nam tu potrzeba .

Moja sytuacja jest dość podobna do Twojej .

[always naughty]

Super, dziękuję.
Ja się lubie udzialać, ogólnie gadanie o diecie z innymi osobami pomaga mi w niej wytrwac, gorzej z tym, ze jak pare dni nie moge pisac bo np. nie mam dostepu do neta to juz po mnie, nie potrafie sie sama zdyscyplinowac.

Na początek podam swoje menu:
serek wiejski light (156), 3 rzodkiewki (6), łyżka szczypiorku (1), 2 kromki razowego chleba (140), 2 plastry chudej szynki (60), herbata z cytryną (5) - 368 kcal

żurek z białkiem jajka i kaszą jęczmienną - 300 kcal

jabłko małe - 30 kcal

dzwonek ryby pieczony (110), 3 faszerowane ricottą pieczarki (90), szpinak (40), ziemniaki (60), sos pieczarkowy (40) - 340 kcal

Planuje jeszcze dzisiaj biegac, a pozniej zjem moze jajecznice z samych białek, albo jakies warzywo.

[olcik_07]

Napisane przez Cindy90

to znaczy że jem i jem. Nawet siłkę ostatnio olałam. Wczoraj rano zjadłam troszeczkę musli a potem nektarynkę. Potem byłam w pracy i następny posiłek zjadłam o 20!! Masakra jakaś. Jak się domyślacie nie był to pomidor tylko kotlet mielony, ziemniaki, bigos potem wino i zapiekanka oraz trochę jeżyków. Jestem załamana. Mam problemy z pracą, nie umiem się ochudzic, powiedziec sobie dosc, we wrześniu poprawka, za miesiac wyprowadzka- ja bez kasy TZ ma jakieś 1500zł. Mam problemy ze znalezieniem siebie, sensu życia, istnienia. Jest ze mną na prawdę źle. Chciałabym po prostu zniknąc z tego świata

bidnaś moja Droga! nie ma takiego znikania! świat jest piękny a TY jesteś jego równie piękną częścią! próbuj cały czas aż w końcu uda Ci się pokonać chęć jedzenia

doskonale Cię rozumiem, mam to samo... ja jestem strasznym żarłokiem. Dla mnie 2h bez jedzenia to wyczyn

Napisane przez always naughty

Witam dziewczyny.
Widze ze prowadzicie ten wątek już od dłuższego czasu ale i tak postanowiłam spytać was o to zy mogłabym się przyłączyc, a to dlatego, że nie chce zakładac kolejnego nowego wątku który nie wiadomo czy przetrwa i zaśmiecac forum a po drugie ten wątek najbardziej do mnie pasuje, gdyż nie chce odhudzac się z jakąs konkretną dietą i mam do schudniecia troszkę ponad 5kg.

Pare słow o mnie. Mam 20 lat i przebywam na wakacjach w londynie. Chciałabym ten czas wykorzystać na schudnięcie poniewaz jestem z dala od znajomych i nie ma mnie kto kusić
"Odchudzam się" juz od lutego. Z wagi 61.5 doszłam do 57 tak jakos w kwietniu a dzis waga pokazuje 62kg chociaż podejrzewam ją o oszustwo bo czuje się na 59kg! Ale i tak musze se do tego przyznac: nadrabiam to co wczesniej schudłam. Mam 166cm i mysle ze zrzucenie tak z 6kg byłoby ok dla mnie..

Odpiszcie mi prosze czy mnie przyjmiecie..

Witam!
trzymam kciuki i powodzenia!

[milusia1991]

Hej Cały weekend byłam pod namiotami ze znajomymi. Było dosc fajnie , nawet lepiej niz sie spodziewałam. Tylko dzisiejsza waga mnie podłamała Wiedzałam ze ten szejk, kawałek babki, kiełbasa z grila późnym wieczorem,paluszki,czipsy ,snikers,lody wiedziałam że to sie jakoś odbije na mojej wadze sama jestem sobie winna Dzisiaj ważyłam 50,2 kg a w sobote rano przed wyjazdem było 49,6 zawaliłam... a dzisiaj wcale nie staram sie byc lepsza eh wczoraj stanełam przed lustrem i myśle sobie "Jezu jaka ja jestem gruba" i chociaz wszyscy mowia ze jest inaczej to ja i tak wiem swoje...
Dzisiaj wyjezdzam do Katowic pod weczór z TŻ i wrócimy jutro wieczorem. W sumie te wyjazdy zawsze kończa sie tym ze cała droge cos sobie podjadamy a to czipsy a to ciasteczko... Musze MUSZE sie postarac zeby teraz bylo inaczej bo na prawde jeszcze troche i mnie jojo jakies dogoni ZA DUZO sobie pozwalam ZA DUŻO

i musze sie oduczyc tego głupiego "eh skoro zjadłam juz jednego batonika to moge zjesc rownie dobrze i drugiego i trzeciego i jeszcze ciastko i loda i czipsy itd. a odchudzanie zaczne od jutra" to potrafi tak stasznie zgubic człowieka. Załóżmy ze taki snikers podwójny ma 400 kalorii. Wiec jednorazowo nam sie nic od tego nie stanie! Z pewnoscia. Ale jak sie jest takim głupkiem jak ja to po pochłonieciu snikersa powie sie sobie eh no to już dupa :/ zaczne od jutra a dzisiaj zjem sobie jeszcze to i owo

[Cindy90]

Dziękuję Wam kochane, że jesteście ze mną na dobre i złe
A więc tak- co do pracy- rzuciłam ją. Myślę, że to była bardzo dobra decyzja. Pracowałabym od 9 rano do 1 w nocy. Myślę, że to przesada, nie wolno dawac się tak wykorzystywac dla głupich 1200zł. Może myślicie, że to dużo, ale jeśli pracujesz non stop dzień w dzień- to bardzo mało. Trudno, posiedze w domu i będę się uczyc/
Co do diety- od dziś zaczynam znów. Jak na razie dobrze mi idzie
Dziękuję za wsparcie

Witam nową always naughty - myślę, że się uda, ale trzeba bardzo chciec.
Milusia- każdemu zdarzają się gorsze dni, trzeba przez to przebrnąc i iśc dalej i tak gratuluję, że dostarłaś do 49 kg
Olcik- a jak tam dieta mój zarłoczku?

[winyl]

Napisane przez Cindy90

Dziękuję Wam kochane, że jesteście ze mną na dobre i złe
A więc tak- co do pracy- rzuciłam ją. Myślę, że to była bardzo dobra decyzja. Pracowałabym od 9 rano do 1 w nocy. Myślę, że to przesada, nie wolno dawac się tak wykorzystywac dla głupich 1200zł. Może myślicie, że to dużo, ale jeśli pracujesz non stop dzień w dzień- to bardzo mało. Trudno, posiedze w domu i będę się uczyc/
Co do diety- od dziś zaczynam znów. Jak na razie dobrze mi idzie
Dziękuję za wsparcie

Witam nową always naughty - myślę, że się uda, ale trzeba bardzo chciec.
Milusia- każdemu zdarzają się gorsze dni, trzeba przez to przebrnąc i iśc dalej i tak gratuluję, że dostarłaś do 49 kg
Olcik- a jak tam dieta mój zarłoczku?

Od 9 rano do 1 w nocy? Za 1200zł ? TO BARDZO MAŁO. Jakieś wyzyskiwanie pracowników :/. A co to za praca?

Kolejny pochmurny dzień, może to mnie znowu skłoni do ćwiczeń . Jak narazie jestem po śniadanku - dwie kromki razowca z twarożkiem ze szczypiorkiem.
I lecę się zainteresować jakimś obiadkiem, bo czas najwyższy .

[Cindy90]

praca w kebabie.
ja zjadłam pol bulki z szynka i serem 150k, rosol z marchewka 70k, bigos 350k
na razie ok

[always naughty]

Cześć dziewczyny! Dziękuję za miłe przywitanie
Zaczne od tego, że jak zawsze gdy czegoś bardzo chcę to coś się musi wydarzyć żeby było pod górkę. Dzisiaj cały dzień mam okropne problemy z żołądkiem. Całe podbrzusze mnie kłuje, tak, że nie mogę oddychać, najgorzej jest po jedzeniu i jak stoję bo jak leże albo siedze to jest ok.
I w takim właśnie stanie poszłam dzisiaj na dzień treningowy do pracy jako kelnerka. Możecie sobie wyobrazić. Aż się dziwie, że mnie poprosili żebym jutro też przyszła! Może dostane tą prace , byłoby super.
W każdym razie moje menu dziś tragiczne..
2 kromki razowca (140), pasztet (40), pół plastra chudej szynki (20), pomidor (26) – 226 kcal
herbata z cukrem – 30 kcal
kilka liści szpinaku (5), ogórek konserwowy (10), buraczki (30), pierś z kurczaka pieczona (70), łyżka musztardy (15) , kromka razowego chleba (70) – 190 kcal
szklanka coca-coli, 5 migdałów – 140 kcal
kasza kuskus (150), sos pieczeniowy z indykiem (110), surówka z białej kapusty (40) – 300 kcal
2 chrupkie chlebki (90) jeden z philadelphią (30) - 120 kcal

A aktywność to 8h w pracy. na nic wiecej nie mam sily, leże piję miętową herbate i oglądam plotkarę.

Cindy90 ta praca to jakis wyzysk. dobrze ze ją rzuciłaś, ja gdybym byla pracodawcą to bym sie wstydzila takie pieniadze zaproponowac za takie warunki. oczywiscie jak sie ma nóż na gardle to nie ma co wybrzydzac, ale jesli mozesz sobie pozolic na niepracowanie to dobrze ze to zrobiłaś. jak sie zaczniesz teraz uczyc po troszke to na pewno dobrze zdasz, a dieta - to tylko kestia przestawienia sie na inny tryb i nie wybijanie sie z niego. Dasz rade

milusia większa waga nie musi oznaczac od razu dodatkowego tłuszczyku. moze od soli z chipsów i paluszków zatrzymała Ci sie woda w organizmie. Pij dużo herbat ziolowych i wody, albo moze jakas sauna. nie mozna sie tak przejmowac 0.6kg to się wlicza do wahań Tyle juz schudłaś.. ile Ci to zajęło? a co do tego niezatrzymywania sie po jednym grzeszku - to chyba taka checha odchudzających się. przyzwyczaiłysmy sie do "zaczynania od nowa". nigdy nie rozumiałam koleżanek które zjadły np. 2 ciastka i na tym poprzestawały.. ale raczej nie miały problemów z wagą.

[happiness_20]

Cindy90-kurczę to naprawdę już szczyt wszystkiego, tyle godzin w pracy i taka kasa;/ niech se sami za taka kase pracuja, Dobrze że zrezygnowałaś bo byś sie tam wykonczyła.

A ja się cieszę bo po @ i imieninach taty waże 55,6kg a ciężko było sie oprzeć, karkóweczka z grila, ziemniaczki, placki, chipsy, pełno słodyczy itp ale przechytrzyłam to wszystko zwłaszcza moj apetyt i zrobiłam na imieniny sałatkę owocową;D noj oprócz gryza karkówki od mojego miśka i dwóch ziemniaczków ale bez masełka i soli to jadłam tylko moja sałatke a dziś dalej sie nie poddaję i kolację zjadłam resztę mojej sałatki, a na obiad makron z sosem, a śniadanie dwie kromki razowego z serkiem białym ogórkiem i pomidorem i dużo wody, a i banan na drugie śniadanie

kurczę jakoś tak się fajnie dziś czuje;D i jakos czuje że moge dać radę i nie poddać sie wreszcie to ja jestem panią mojego ciała czy jakoś tak hehe no ale wiecie o co chodzi

miłego wieczorku kochane

[Cindy90]

always naughty, ta praca to po prostu pomyłka była i tyle Myślę, że to wyjdzie mi na dobre Oj nie mów, z dietką nie było tak źle Ja też ostatnio non stop oglądam plotkarę. Jestem w połowie 2 sezonu
happiness- masz rację
"czuje że moge dać radę i nie poddać sie wreszcie to ja jestem panią mojego ciała" Ja właśnie czuję się tak samo!
Wczoraj zjadłam:
-pół bułki z szynką, serem, szczypiorkiem 150
-rosół 70
-bigos 300
-pół bułki z szynką, serem, szczypiorkiem 150
- nektarynka 53
-marchewka o 22 bo mnie tak ssało w żołądku, ze myślałam, ze się poddam, ale marchewka załatwiła sprawę 27
Dałam radę i jestem z siebie na maxa dumna!!

[winyl]

oby tak dalej!

[Cindy90]

dzięki
zapomniałam dodac, że wczoraj byłam na siłowni. 45 min ciwczeń siłowych + 30 min bierznia + 15 rowerek

[Cindy90]

Co tu tak cicho?
idę na wesele 4 września i mam zamiar dużo schudnąc . Pod koniec sierpnia idę na panieński i może byc ciężko, ale raz sobie odpuszczę to się nic nie stanie. Powiedziałam sobie, że jak wytrzymam tydzień odchudzania to dopiero będę wszystkim mówic, że się odchudzam, bo zawsze mówię, że się odchudzam, a w weekendy itd mi to kompletnie nie wychodzi. I wszyscy się ze mnie nabijają, że niby się odchudzam, a jem wszystko i dużo itd.

Co do mnie to już 3 dzień i trzymam się dobrze. Dziś zjadłam:
-kawa z mlekiem
-1,5 kromki z masłem, szynką, sałata, pomidorem, cebulą
-pół kefiru o smaku owoców leśnych (fit)
-lód
-ziemniaki, maślanka
Na dzisiaj to raczej wszystko bo jestem najedzona jak nie wiem
Chyba misie żołądek kurczy
Ostatnio jestem z siebie dumna jak nigdy. O 19 idę na siłkę najpierw pobiegam (30min) potem rowerek (12-24min) a potem powyciskam na siłce (bo o 20 moja bff przyjdzie to razem będziemy wyciskac i gadac o pierdołach).

xoxo ;*

[always naughty]

Ta moja praca mnie wykonczy! Dzisiaj był 3 dzień, ból stóp i pleców już po prostu nie przechodzi. Przez to i z dietą dużo gorzej i z pracą. Kończę o 16. więc jest to taka pora, że mogłabym jeszcze coś zdziałać ale jestem taka padnięta, że leże plackiem.
Wymyśliłam sobie, że będę jeść 5 posiłków (2 w pracy) i 3 dni w tygodniu będę ćwiczyć. 1 dzień mam wolny więc bieganie i absy a pozostałe 2 dni tylko jakieś bieganie wieczorem. Zobacze jak to się sprawdzi. A jesc musze około 1300kcal bo praca jest ciężka..