Wątek plotkowy dla Fanek naturalnej pielęgnacji:)

[vanilia1985]

Jak to opisuję, opowiadam, to sama się z tego śmieję, ale uwierzcie nie jest kolorowo.Jak pomyślę, że zaraz muszę tam wracać i udawać, że jest wszystko ok.. to aż mnie skręca, ale pocieszam się, że jeszcze trochę, wytrzymałam dwa lata, to te dwa tygodnie też wytrzymam..
Jeszcze 45 minut i do domku Plus tej pracy taki, że dopiero po Nowym Roku do niej wracam, teraz kilka dni wolnych
A wiecie, że włosy mniej mi wypadają, tzn. wypadają dalej, ale nie w takich ilościach jak kiedyś, co się okazało.. niedobór magnezu, pobrałam kilka miesięcy i już jest lepiej Mam nadzieję, że trądzik też przejdzie jak się wyprowadzimy, bo ja to sobie tłumaczę, że trądzik to nic innego, jak uczulenie na teściową

[cloche]

magnez też nerwy wzmacnia, a jak jeszcze głównego nerwa (teściowej) się pozbędziesz, to już w ogóle gicior będzie

[vanilia1985]

Oby oby i tak właśnie sobie tłumaczę, że jeszcze będę młoda i piękna i ja im wszystkim pokażę !

[ranka]

8 tydzien to zaroddek ale nie ma jeszcze calkowicie zakonczonej organogenezy bo np. uklad nerwowy rozwija sie jeszcze dlatego kwas foliowy bierze sie do 12 tygodna ciazy

[SekretnyWachlarz]

Dziękuję za odpowiedzi i w tym tygodniu można jeszcze usunąć dziecko? Tzn. można, można, rozumiecie?

[cloche]

no ogólnie to nie można, bo nie wolno, ale tam gdzie wolno, to można. ale mam nadzieję, że czysto hipoptetycznie pytasz

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez cloche

no ogólnie to nie można, bo nie wolno, ale tam gdzie wolno, to można. ale mam nadzieję, że czysto hipoptetycznie pytasz

Pytałam, bo zastanawiałam się czy w takim tygodniu to jeszcze bezpieczne. Czy np. no nie wiem, dziecko się nie da usunąć i potem urodzi się kalekie. Po prostu dowiedziałam się "chwilę przed", że pewna znajoma (żadna to koleżanka) zamierza usunąć i z tego, co mi wiadomo już to zrobiła i ona właśnie była pod koniec 8 tygodnia. Nie chcę jej oceniać z punktu ani etycznego ani moralnego, bo to nie moja działka tym bardziej, że sama nie planuję nigdy dzieci, ale wkurza mnie fakt, że ona tak się z tym obnosi. Uważam, że powinna zostawić to dla siebie.

[cloche]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Pytałam, bo zastanawiałam się czy w takim tygodniu to jeszcze bezpieczne. Czy np. no nie wiem, dziecko się nie da usunąć i potem urodzi się kalekie. Po prostu dowiedziałam się "chwilę przed", że pewna znajoma (żadna to koleżanka) zamierza usunąć i z tego, co mi wiadomo już to zrobiła i ona właśnie była pod koniec 8 tygodnia. Nie chcę jej oceniać z punktu ani etycznego ani moralnego, bo to nie moja działka tym bardziej, że sama nie planuję nigdy dzieci, ale wkurza mnie fakt, że ona tak się z tym obnosi. Uważam, że powinna zostawić to dla siebie.

na tym etapie (pierwszy trymestr) ciąże często obumierają samoistnie. np. dzieciątku przestaje bić serduszko. wtedy dochodzi do poronienia lub jeśli nie, to idzie się do szpitala na usunięcie, tzw. łyżeczkowanie (bo jak się samo nie chce "oczyścić", to może dojść do jakichś zakażeń przez to, że jest tam coś martwego). czyszczą tam wtedy wszystko, więc raczej nie da się tak, że coś zostanie. i usunięcie zdrowej ciąży też tak wygląda...
fakt, koleżanka nie powinna się z tym obnosić. to wręcz żałosne...

[anula_ga]

nie znam dziewczyny, ale jestes pewna, ze to zrobiła? Może tylko chce zwrócic na siebie uwagę?
usunięcie zdrowej ciąży w pl nie jest łatwe (bo nielegalne) i do tego kosztuje....

[Korah]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Pytałam, bo zastanawiałam się czy w takim tygodniu to jeszcze bezpieczne. Czy np. no nie wiem, dziecko się nie da usunąć i potem urodzi się kalekie. Po prostu dowiedziałam się "chwilę przed", że pewna znajoma (żadna to koleżanka) zamierza usunąć i z tego, co mi wiadomo już to zrobiła i ona właśnie była pod koniec 8 tygodnia. Nie chcę jej oceniać z punktu ani etycznego ani moralnego, bo to nie moja działka tym bardziej, że sama nie planuję nigdy dzieci, ale wkurza mnie fakt, że ona tak się z tym obnosi. Uważam, że powinna zostawić to dla siebie.

Napisane przez cloche

na tym etapie (pierwszy trymestr) ciąże często obumierają samoistnie. np. dzieciątku przestaje bić serduszko. wtedy dochodzi do poronienia lub jeśli nie, to idzie się do szpitala na usunięcie, tzw. łyżeczkowanie (bo jak się samo nie chce "oczyścić", to może dojść do jakichś zakażeń przez to, że jest tam coś martwego). czyszczą tam wtedy wszystko, więc raczej nie da się tak, że coś zostanie. i usunięcie zdrowej ciąży też tak wygląda...
fakt, koleżanka nie powinna się z tym obnosić. to wręcz żałosne...

Aborcji dokonuje się w krajach, gdzie jest to legalne do 12 t.c , są jednak przypadki, gdzie robi się to i w późniejszym terminie, np ze względu na ryzyko utraty zdrowia lub życia matki.

Cloche, teraz taka moda... , no cóż, my chyba nie nadążamy za trendami

[vanilia1985]

Dziewczyny nie wyśmiejcie mnie, ale nie mam kogo zapytać o radę i zgłaszam się do Was, problem banalny, no ale jest.
Proszę się ze mnie nie śmiać, wiem, że problem banalny, ale ja rzadko chodzę na imprezy no i niestety dziś wymuszony Sylwester, robię to dla męża.
Sprawa przedstawia się następująco.. idziemy do klubu, w którym będzie impreza w towarzystwie samych znajomych, no prawie.. i problem jest w ubraniu.. planowałam założyć spodnie i świecący sweterek i wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że tydzień temu byłam z mężem na imprezie właśnie w tym zestawie i to całe towarzystko, które tam było, będzie i dziś, no nie wszyscy, ale co niektórzy, w szczególności faceci i kilka koleżanek, które mnie widziały
Dziewczyny nie śmiejcie się stara jestem i głupia, ale nigdy nie miałam takiego problemu
Mam 183 cm wzrostu w butach, które miałam i które chcę założyc, więc można powiedzieć, że "rzucałam się w oczy", tym bardziej, że dawno nigdzie nie byliśmy i każdy chciał pogadać i każdy mówił jakiś komplement, czyli jakby zwrócił uwagę, tym bardziej, że parę kg zrzuciłam
i tu pytanie, czy wypada założyć to samo? czy lepiej coś innego..
inny zestaw mam, nie ma problemu, ale szczerze mówiąc lepiej czuję się w spodniach, a ta druga opcja to spódniczka

[Korah]

Napisane przez vanilia1985

Dziewczyny nie wyśmiejcie mnie, ale nie mam kogo zapytać o radę i zgłaszam się do Was, problem banalny, no ale jest.
Proszę się ze mnie nie śmiać, wiem, że problem banalny, ale ja rzadko chodzę na imprezy no i niestety dziś wymuszony Sylwester, robię to dla męża.
Sprawa przedstawia się następująco.. idziemy do klubu, w którym będzie impreza w towarzystwie samych znajomych, no prawie.. i problem jest w ubraniu.. planowałam założyć spodnie i świecący sweterek i wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że tydzień temu byłam z mężem na imprezie właśnie w tym zestawie i to całe towarzystko, które tam było, będzie i dziś, no nie wszyscy, ale co niektórzy, w szczególności faceci i kilka koleżanek, które mnie widziały
Dziewczyny nie śmiejcie się stara jestem i głupia, ale nigdy nie miałam takiego problemu
Mam 183 cm wzrostu w butach, które miałam i które chcę założyc, więc można powiedzieć, że "rzucałam się w oczy", tym bardziej, że dawno nigdzie nie byliśmy i każdy chciał pogadać i każdy mówił jakiś komplement, czyli jakby zwrócił uwagę, tym bardziej, że parę kg zrzuciłam
i tu pytanie, czy wypada założyć to samo? czy lepiej coś innego..
inny zestaw mam, nie ma problemu, ale szczerze mówiąc lepiej czuję się w spodniach, a ta druga opcja to spódniczka

Ja mam dokładnie identyczną sytuację i przyznam szczerze, że postanowiłam nie ubierać tego samego, tzn zakładam wszystko to samo poza bluzką i dodatkami, paznokcie też na inny kolor pomalowałam Ale będę w tych samych spodniach i butach, co na pasterce Czasem wystarczy zmienić tylko akcenty, np biżuterię, torebkę, pasek, fryzurę i już człowiek wygląda zupełnie inaczej.

[vanilia1985]

heh ja mam problem w tym, że nie mam innej bluzki takiej wyjściowej, więc albo opcja to co było tydzień temu, czyli zwykłe spodnie i ta wow bluzka, albo nowa kreacja wow spódniczka i zwykła bluzka
po przemyśleniu jednak wybieram coś nowego, bo zapewne byłoby tak, że cały czas bym myślała, czy ktoś zauważył

ah jak mi się nie chce iść, wolałabym z córcią zostać, tak mi jej szkoda, zawsze mam wyrzuty jak gdzieś wychodzimy

[Korah]

Napisane przez vanilia1985

heh ja mam problem w tym, że nie mam innej bluzki takiej wyjściowej, więc albo opcja to co było tydzień temu, czyli zwykłe spodnie i ta wow bluzka, albo nowa kreacja wow spódniczka i zwykła bluzka
po przemyśleniu jednak wybieram coś nowego, bo zapewne byłoby tak, że cały czas bym myślała, czy ktoś zauważył

ah jak mi się nie chce iść, wolałabym z córcią zostać, tak mi jej szkoda, zawsze mam wyrzuty jak gdzieś wychodzimy

Ja już raz byłam w takiej sytuacji, że na dwóch imprezach miałam to samo i nie wiedziałam że na tej drugiej będą Ci sami ludzie. W dodatku ubrani jednak inaczej Czułam się trochę skrępowana, choć po paru głębszych człowiek przestaje się przejmować Ale postanowiłam więcej nie popełnić tego błędu.

Przecież nie zostawiacie jej na pewno samej. Nie masz powodów do wyrzucania sobie. Matka też ma swoje prawa, nie tylko do siedzenia w domu. Ja akurat będę do północy z synem i pójdziemy na pokaz sztucznych ogni, chociaż nie musimy w sumie, bo wszystko będzie widać przez okno, potem do rana mnie nie zobaczy.

[vanilia1985]

Sama nie zostaje, bo dwie babcie będzie miała Niby wiem, że wyrzutów mieć się nie powinno, ale nic nie poradzę na to, że je mam. Tym bardziej, że ona ciągle chodzi za mną i prosi mnie, żebyśmy nie szli.. W sumie sprawa przesądzona, bo i ona i my jesteśmy pewni, że idziemy, ale nie lubię jak mi wierci tą dziurę w brzuchu.
Właśnie przymierzyłam spódniczkę i jednak jej nie założę, bo nie pasuje mi do butów,a szpilki czółenka odpadają, nie wytrzymam całej nocy. No to czeka mnie wywracanie szafy do góry nogam

[mhm0808]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Pytałam, bo zastanawiałam się czy w takim tygodniu to jeszcze bezpieczne. Czy np. no nie wiem, dziecko się nie da usunąć i potem urodzi się kalekie. Po prostu dowiedziałam się "chwilę przed", że pewna znajoma (żadna to koleżanka) zamierza usunąć i z tego, co mi wiadomo już to zrobiła i ona właśnie była pod koniec 8 tygodnia. Nie chcę jej oceniać z punktu ani etycznego ani moralnego, bo to nie moja działka tym bardziej, że sama nie planuję nigdy dzieci, ale wkurza mnie fakt, że ona tak się z tym obnosi. Uważam, że powinna zostawić to dla siebie.

hmmm... zależy dla kogo... dla dziecka na pewno nie

Helloł Vanilia kopę lat

[vanilia1985]

Witam mhm jak to miło się robi, jak się okazuje, że człowieka jeszcze pamiętają

[_Kari_]

Vanila...aj bym ubrala na twoim miejscu spodniczke i bluzke w sumie mrozu nie ma wiec bedziesz sie czual dobrze... A na sylwestra mozna zaszalec z kiecka

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez anula_ga

nie znam dziewczyny, ale jestes pewna, ze to zrobiła? Może tylko chce zwrócic na siebie uwagę?
usunięcie zdrowej ciąży w pl nie jest łatwe (bo nielegalne) i do tego kosztuje....

Nie no ona była w ciąży i od początku kipiała z nerwów, że w tej ciąży jest. Nie mam pojęcia, co na to jej rodzice, bo z nimi nie mieszka podejrzewam, że nawet nie wiedzą, nie wiem, co na to ojciec dziecka, rzekomo jej wielka miłość. A ona teraz chodzi i mówi, że wreszcie pozbyła się nadprogramowych 2 kilogramów, że nareszcie nie jest inkubatorem, że czuje się wreszcie dobrze psychicznie od 8 tygodni. To są jednoznaczne informacje.

[_Kari_]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Nie no ona była w ciąży i od początku kipiała z nerwów, że w tej ciąży jest. Nie mam pojęcia, co na to jej rodzice, bo z nimi nie mieszka podejrzewam, że nawet nie wiedzą, nie wiem, co na to ojciec dziecka, rzekomo jej wielka miłość. A ona teraz chodzi i mówi, że wreszcie pozbyła się nadprogramowych 2 kilogramów, że nareszcie nie jest inkubatorem, że czuje się wreszcie dobrze psychicznie od 8 tygodni. To są jednoznaczne informacje.

Jak dla mnie to jest przykre... niektórzy marzą o dzidzi i wręcz modlą się... a inni traktują jak zbędny balast ("śmiecia")... nie wiem w jakiej sytuacji jest ta dziewczyna, nie jestem też maniaczką kościelną uważam że każda kobieta powinna mieć wybór... ale takie gadanie jest po prostu przykre ;/ Sama z pewnością nie chciałaby aby jej mama tak postąpiła X lat temu z nią... a potem opowiadała jak anegdotkę... nie powinna tak opowiadać tego. Albo to ściema żeby zwrócić uwage... bo takie "psychole"tez sa ;/

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez _Kari_

Jak dla mnie to jest przykre... niektórzy marzą o dzidzi i wręcz modlą się... a inni traktują jak zbędny balast ("śmiecia")... nie wiem w jakiej sytuacji jest ta dziewczyna, nie jestem też maniaczką kościelną uważam że każda kobieta powinna mieć wybór... ale takie gadanie jest po prostu przykre ;/ Sama z pewnością nie chciałaby aby jej mama tak postąpiła X lat temu z nią... a potem opowiadała jak anegdotkę... nie powinna tak opowiadać tego. Albo to ściema żeby zwrócić uwage... bo takie "psychole"tez sa ;/

Ja też nie chcę dzieci i najprawdopodobniej też bym usunęła, ale nie łaziłabym i nie gadała o tym. A może żałuje i tak teraz odreagowuje? Nie mam pojęcia. Poza tym z tego, co wiem lekarze rzadko usuwają pierwszą ciążę, bo potem może być problem z zajściem w kolejną. I masz rację wiele kobiet chce dzieci i nie może. Już nie raz i nie dwa powtarzałam, że chętnie moją możliwość posiadania dzieci komuś bym oddała, ale takiej możliwości nie mam.

[_Kari_]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Ja też nie chcę dzieci i najprawdopodobniej też bym usunęła, ale nie łaziłabym i nie gadała o tym. A może żałuje i tak teraz odreagowuje? Nie mam pojęcia. Poza tym z tego, co wiem lekarze rzadko usuwają pierwszą ciążę, bo potem może być problem z zajściem w kolejną. I masz rację wiele kobiet chce dzieci i nie może. Już nie raz i nie dwa powtarzałam, że chętnie moją możliwość posiadania dzieci komuś bym oddała, ale takiej możliwości nie mam.

Ja uważam że czy ktoś chce czy nie chce... to jest owszem jego prywatna sprawa, i powinien ją zachować dla siebie...
Co prawda w mojej obecnej sytuacji (czekam na dzidzie) chyba nie zrozumiem dlaczego ktoś nie chce mieć dziecka (kiedyś lub kiedykolwiek)... jak byłam młodsza to też się zarzekałam że nigdy nie będe mieć dzieci... ale z biegiem czasu "padło mi na mózg" i chciałam dzieci... ale dzieci w rozsądnym dla mnie czasie... gdzie wiem że będę mogła o nie odpowiednio zadbać

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez _Kari_

Ja uważam że czy ktoś chce czy nie chce... to jest owszem jego prywatna sprawa, i powinien ją zachować dla siebie...
Co prawda w mojej obecnej sytuacji (czekam na dzidzie) chyba nie zrozumiem dlaczego ktoś nie chce mieć dziecka (kiedyś lub kiedykolwiek)... jak byłam młodsza to też się zarzekałam że nigdy nie będe mieć dzieci... ale z biegiem czasu "padło mi na mózg" i chciałam dzieci... ale dzieci w rozsądnym dla mnie czasie... gdzie wiem że będę mogła o nie odpowiednio zadbać

Ja być może kiedyś zaadoptuje dziecko. Szczególnie chciałabym takie 13-14 i starsze, bo takich dzieci już nikt nie chce, każdy chce małe. A ja kiedyś oglądałam program o tym jak te starsze nie chcą mieć 18 lat, bo wiedzą, ze dostaną pracę, mieszkanie i heja w dorosłe życie. Kiedy inni z "normalnych" domów się bawią w te 18 urodziny, to oni pewnie czują strach.

[_Kari_]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Ja być może kiedyś zaadoptuje dziecko. Szczególnie chciałabym takie 13-14 i starsze, bo takich dzieci już nikt nie chce, każdy chce małe. A ja kiedyś oglądałam program o tym jak te starsze nie chcą mieć 18 lat, bo wiedzą, ze dostaną pracę, mieszkanie i heja w dorosłe życie. Kiedy inni z "normalnych" domów się bawią w te 18 urodziny, to oni pewnie czują strach.

To też jakieś rozwiązanie... prawda że każdy z adopcji chce małą dzidzie...ale nigdy tak nie ma, niestety starsze dzieci mogą mieć/mają problemy ze sobą...albo są oprostu problemowe, bo żaden dom dziecka nie wychowa tak jak prawdziwi rodzice, prawdziwy dom...

A tak z ciekawości ile masz lat kochana... i na prawdę nie chciałabyś mieć swojej np córci

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez _Kari_

To też jakieś rozwiązanie... prawda że każdy z adopcji chce małą dzidzie...ale nigdy tak nie ma, niestety starsze dzieci mogą mieć/mają problemy ze sobą...albo są oprostu problemowe, bo żaden dom dziecka nie wychowa tak jak prawdziwi rodzice, prawdziwy dom...

A tak z ciekawości ile masz lat kochana... i na prawdę nie chciałabyś mieć swojej np córci

Od jutra rocznikowo 23. Nie, naprawdę, a już na pewni nie córki, to dopiero byłaby "porażka". Pamiętam jak miałam 5-6 lat i gadałam, że nigdy nie założę rodziny, nie będę mieć męża, ani dzieci. Wszyscy się w koło śmiali, bo kto bierze poważnie takie dziecko. Ale ja gdzieś kiedyś czytałam, że do 2 roku życia nabywamy 90% cech naszego charakteru i nie ważne czy żyjemy 10 lat czy 80 to zawsze jest 90%. No i te upodobania mi się nie zmieniły. Rodziny nie chcę, męża i dzieci też nie.

[_Kari_]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Od jutra rocznikowo 23. Nie, naprawdę, a już na pewni nie córki, to dopiero byłaby "porażka". Pamiętam jak miałam 5-6 lat i gadałam, że nigdy nie założę rodziny, nie będę mieć męża, ani dzieci. Wszyscy się w koło śmiali, bo kto bierze poważnie takie dziecko. Ale ja gdzieś kiedyś czytałam, że do 2 roku życia nabywamy 90% cech naszego charakteru i nie ważne czy żyjemy 10 lat czy 80 to zawsze jest 90%. No i te upodobania mi się nie zmieniły. Rodziny nie chcę, męża i dzieci też nie.

Eee...to jeszcze młoda jesteś Ale jak tak chcesz no to pewnie ...każdy jest kowalem swojego losu Prawda jest taka że niezaleznie jaką drogę się wybierze to każda...ale to absolutnie każda ma swoje plusy i minusy

Ja mimo iż jestem "niedotykalska" to nie potrafię żyć sama ... nie samotna ale sama potrzebuje choćby Tż'ta za drzwiami pokoju... że wiem że tam jest

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez _Kari_

Eee...to jeszcze młoda jesteś Ale jak tak chcesz no to pewnie ...każdy jest kowalem swojego losu Prawda jest taka że niezaleznie jaką drogę się wybierze to każda...ale to absolutnie każda ma swoje plusy i minusy

Ja mimo iż jestem "niedotykalska" to nie potrafię żyć sama ... nie samotna ale sama potrzebuje choćby Tż'ta za drzwiami pokoju... że wiem że tam jest

Widzisz, a ja nigdy jeszcze faceta nie miałam, a nie tęskni się za tym czego się nie zna. Oczywiście czuję presję ze strony rodziców, którzy ciągle mi o tym trują kiedy się tylko da i nawet próbowali dowieść czy nie jestem lesbijką. To dla mnie trudne, bo oni strasznie naginają, ale co ja mam im powiedzieć, że nie chcę? że nikt mnie nie chce? że jestem brzydka? zaniedbana? bla, bla, bla. Właściwie, co nie powiem będzie źle.

[_Kari_]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Widzisz, a ja nigdy jeszcze faceta nie miałam, a nie tęskni się za tym czego się nie zna. Oczywiście czuję presję ze strony rodziców, którzy ciągle mi o tym trują kiedy się tylko da i nawet próbowali dowieść czy nie jestem lesbijką. To dla mnie trudne, bo oni strasznie naginają, ale co ja mam im powiedzieć, że nie chcę? że nikt mnie nie chce? że jestem brzydka? zaniedbana? bla, bla, bla. Właściwie, co nie powiem będzie źle.

Tu fakt... ale może nie poznałaś faceta odpowiedniego albo takiego któr cie pociąga... nie wiem A może to ma związek z hormonami... może masz ich za mało ?? Nie jestem lekarzem więc nie wiem...
Nie każda dziewczyna/kobieta musi się określać mając 18 lat... ja mojego obecnego Tż;ta poznałąm mając 24 lat... i już 3 lata jesteśmy razem a najpierw był moim "pzyjacielem"... hahaha

[mhm0808]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Ja też nie chcę dzieci i najprawdopodobniej też bym usunęła, ale nie łaziłabym i nie gadała o tym. A może żałuje i tak teraz odreagowuje? Nie mam pojęcia. Poza tym z tego, co wiem lekarze rzadko usuwają pierwszą ciążę, bo potem może być problem z zajściem w kolejną. I masz rację wiele kobiet chce dzieci i nie może. Już nie raz i nie dwa powtarzałam, że chętnie moją możliwość posiadania dzieci komuś bym oddała, ale takiej możliwości nie mam.

no ale właściwie nie masz pewności, że masz taką możliwość (urodzenia dziecka), prawda?

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez mhm0808

no ale właściwie nie masz pewności, że masz taką możliwość (urodzenia dziecka), prawda?

Masz rację, tym bardziej, że jak miałam 16-17 lat to badano mnie pod tym kątem, no ale w końcu mi powiedziano, że zajmiemy się tym jak w przyszłości będę planować dzieci, więc kto wie, co tam siedzi, ale ja jakoś nie zamierzam się tym zajmować.
Swoją drogą to mi przypomniało, że warto byłoby zrobić badania hormonalne, bo coś mi się wydaje, że czarnych włosów mi znowu przybyło. Nienawidzę się za nie, n i e n a w i d z ę.