czy facet ktory mial wiele kobiet potrafi byc wierny?

[Hefrena]

Napisane przez ona444

Witam, ciekawa jestem, czy mezczyzna, ktory mial wiele kobiet, jest kobieciarzem, korzysta z okazji - czy potrafi byc wierny - kiedy jest w zwiazku.
Czy taka osoba zawsze bedzie chciala spac z kolejnymi kobietami, czy to sie kiedys zmieni?
Jakie macie doswiadczenia? Obserwacje? Moze mezczyzni moga sie na ten temat wypowiedziec?
Zaznaczam, ze NIE INTERESUJE MNIE WIERNOSC NASTOLATKOW, tylko opinie na temat mezczyzn, ktorzy etap nastoletni maja juz za soba.

Czy taka osoba zawsze bedzie kobieciarzem, czy jednak potrafi byc wierna 1 osobie?

Powiem ci tak, że zawsze sama się nad tym zastanawiałam, póki moja przyjaciółka nie związała się z takim właśnie typem ( wręcz można rzecz, że facet należał do kategorii tych, co to myślą pewną częścią ciała, a którą na pewno nie jest mózg ) A że moja przyjaciółka ma troszkę jędzowaty charakterek i w pierwszych etapach to bardziej ona trzymała go na dystans, facet, nie mogąc pojąć czemu mu nie chce ulec....zakochał się w niej na zabój. I do tego stopnia, że jak dotychczas jeśli panna mu nie uległa po 3 spotkaniu, kończył znajomość, a na Joanne czekał....rok. To chyba mówi samo za siebie ( zaznaczam, że koleś nie miał 16 lat, tylko 23 w momencie kiedy ją poznał). I co ciekawe, jak zawsze to on miał problem z wiernością, tak nagle role się zamieniły ale ten... wszystko jej wybaczał, byle tylko z nim była. Ale teraz jędza jedna na szczęście się uspokoiła. Dziś są już 4 lata razem i on chce się z nią ożenić, mało tego o niczym innym nie gada. Czego to miłość nie robi z facetami .

[assantea]

Wierny może być. Ale stabilny uczuciowo to juz raczej niekoniecznie. I co mi po wiernym facecie skoro po dwóch miesiacach stwierdzi ze związek się wypalił i zacznie szukac nowego obiektu....

[ona444]

fajna historia Hefreno

[pieluchomajtek]

czy taka osoba, kiedys bedzie miala dosc ilosci i zaspokoi sie jedna (bylam ciekawa Waszych obserwacji i doswiadczen) czy jest to regula, czy niezbyt czeste?

A czemu ma sie nie zaspokoic jedna?
Wszystko zalezy od czlowieka. To z ktos mial wielu partnerow nie oznacza automatycznie, ze jest kobieciarzem, ze tylko jedno mu w glowie. Czasami zycie tak sie uklada. Nie spotykasz tej jedynej, wlasciwej a potrzeby swoje masz. Czasem ludzie sa po prostu samotni, odczuwaja potrzebe kontaktu, bliskosci z kims innym i dlatego zachowuja sie tak a nie inaczej.

A teraz pytanie ode mnie. Czy Ty poznalas takiego faceta czy sa to Twoje luzne dywagacje na wypadek gdybys takiego poznala?

[syklamen]

Ja myślę, że nie ma, co rezygnować z być może fajnego związku tylko dlatego, że boimy się zdrady. Każdy facet może zdradzić...ale fakt kobieciarze robią to częściej. Jak dla mnie zdrada przekreśla związek, ale denerwować mogą też np jego kontakty z licznymi 'kolezankami'...bo skoro ma takie powodzenie to nie jest powiedziane, że zrezygnuje z kontaktów z nimi...a mi by np to trochę przeszkadzało. Spróbuj...daj takiemu facetowi szansę...kto nie ryzykuje ten nie żyje naprawdę;p

[Lexie]

Napisane przez TmargoT

a może ,dlatego,że nie znalazł tej jedynej?

Może Ale wydaje mi się, że jednak większość 25-35 latków, czyli średnio licząc 30-latków, ma za sobą jakieś związki krótsze lub dłuższe, a jak nie mają, to jest to, powiedzmy, niecodzienne. I warto się zastanowić dlaczego tak jest. Czy dlatego, że nie spotkał, czy może nieśmiały jest, czy może gustuje w niezobowiązujących relacjach

[paula78]

Napisane przez Hefrena

Powiem ci tak, że zawsze sama się nad tym zastanawiałam, póki moja przyjaciółka nie związała się z takim właśnie typem ( wręcz można rzecz, że facet należał do kategorii tych, co to myślą pewną częścią ciała, a którą na pewno nie jest mózg ) A że moja przyjaciółka ma troszkę jędzowaty charakterek i w pierwszych etapach to bardziej ona trzymała go na dystans, facet, nie mogąc pojąć czemu mu nie chce ulec....zakochał się w niej na zabój. I do tego stopnia, że jak dotychczas jeśli panna mu nie uległa po 3 spotkaniu, kończył znajomość, a na Joanne czekał....rok. To chyba mówi samo za siebie ( zaznaczam, że koleś nie miał 16 lat, tylko 23 w momencie kiedy ją poznał). I co ciekawe, jak zawsze to on miał problem z wiernością, tak nagle role się zamieniły ale ten... wszystko jej wybaczał, byle tylko z nim była. Ale teraz jędza jedna na szczęście się uspokoiła. Dziś są już 4 lata razem i on chce się z nią ożenić, mało tego o niczym innym nie gada. Czego to miłość nie robi z facetami .

opowiem tez historie o facecie który podobnie działał ,baby mu same do łózka wskakiwały a on je potem wypychał kijem ,rekord 3 spotkania.
Spotkal kolejna która go olewała długo ,on za nia jak pies ,w koncu sie z nim umówiła ale kolejne pol roku zwodziła go ,po +/- roku seks.
Nigdy póżniej nie zadzwonił ,spotykali sie przypadkiem gdzies w lokalach,dyskotekach,krot kie czesc ,i tyle.

Na szczescie ona po nim nie płakała.

[ona444]

Napisane przez pieluchomajtek

A teraz pytanie ode mnie. Czy Ty poznalas takiego faceta czy sa to Twoje luzne dywagacje na wypadek gdybys takiego poznala?

spotkalam i odpalilam. Gdyz wydaje sie to co pisze lexie: ze"gustuje w niezobowiązujących relacjach"

A teraz sobie dywagujemy, na wypadek, gdyby sie takiego poznalo (czyli jak to jest z nimi)

[hihi]

Napisane przez paula78

opowiem tez historie o facecie który podobnie działał ,baby mu same do łózka wskakiwały a on je potem wypychał kijem ,rekord 3 spotkania.
Spotkal kolejna która go olewała długo ,on za nia jak pies ,w koncu sie z nim umówiła ale kolejne pol roku zwodziła go ,po +/- roku seks.
Nigdy póżniej nie zadzwonił ,spotykali sie przypadkiem gdzies w lokalach,dyskotekach,krot kie czesc ,i tyle.

Zaskakuje mnie zawsze, ile to facet jest w stanie się nakombinować, poświęcić, wymyślić... żeby bzyknąć.
Pół roku zabiegał, pół roku się starał, pół roku latał za babką. Dla mnie to jest kupa czasu...
Pewnie jakby była twardsza, to i rok by wytrzymał, a po "zaliczeniu" zachował się tak samo...

Jednak niektórzy to naprawdę po prostu lubią gonić zajączka.

[kinghah]

Hmmm.
Miałam wątpliwą przyjemność spotkać w swoim życiu takie typki.
Przypadek 1: jego filozofia zyciowa jest prosta: seks to rozrywka jak każda inna, jedni ida na piwo, inni na imprezę, jeszcze inni do łóżka (to cytat, nie moje wnioski!). Ot, proste, łatwe i przyjemne, bez zawracania sobie głowy zbędnym mysleniem.
Stan na dziś: żona, drugie dziecko w drodze, nadal zdradza, tylko sie dobrze ukrywa.
Przypadek 2: wieczne poszukiwanie "drugiej połowy" (a na karku 35 lat...). Może byłoby to i chwalebne, gdyby nie fakt, że po drodze zranił dzieci i zonę, no i pare innych kobiet, które były "kobietami życia" do pierwszego kryzysu (no jak to? kobieta życia i kryzys???).
Stan na dziś: samotny, poszukuje, związki nie trwają dłużej niż parę miesięcy.
Naturalnie, to moje spostrzeżenia odnośnie konkretnych panów.
Ale uchowaj Bóg przez którymkolwiek z nich.

[hihi]

Napisane przez kinghah

Stan na dziś: żona, drugie dziecko w drodze, nadal zdradza, tylko sie dobrze ukrywa.

Niezłośliwie, raczej w celach edukacyjnych, bo to warto wiedzieć - skąd wiadomo, że facet zdradza żonę, skoro się dobrze ukrywa...? Pytam, bo zastanawiam się, czy dobrze ukrywa się przed tylko żoną, a reszta świata wie, ale jej nie powie, czy też reszta świata powiedziała, ale żona jest przeświadczona o świętości męża i w nic nie wierzy...? Bo gdyby naprawdę dobrze się ukrywał, to nikt by o tym nie wiedział poza mężem i kochankami.

[miu miu]

Napisane przez hihi

Niezłośliwie, raczej w celach edukacyjnych, bo to warto wiedzieć - skąd wiadomo, że facet zdradza żonę, skoro się dobrze ukrywa...? Pytam, bo zastanawiam się, czy dobrze ukrywa się przed tylko żoną, a reszta świata wie, ale jej nie powie, czy też reszta świata powiedziała, ale żona jest przeświadczona o świętości męża i w nic nie wierzy...? Bo gdyby naprawdę dobrze się ukrywał, to nikt by o tym nie wiedział poza mężem i kochankami.

Też bym chciała wiedzieć

[eloi]

Napisane przez ona444

spotkalam i odpalilam. Gdyz wydaje sie to co pisze lexie: ze"gustuje w niezobowiązujących relacjach"

A teraz sobie dywagujemy, na wypadek, gdyby sie takiego poznalo (czyli jak to jest z nimi)

No , ale takie sobie dywagowanie sprowadza się się do jednego : "z nimi" ( o ludziach ogólnie mówimy ) różnie może być . Normalnie . Czy miał wiele kobiet/ miała wielu mężczyzn ( dla niektórych to , bywa , że nawet jedna inna osoba przed to wiele ), różnie różnym życie biegnie . Nie da się uśrednić , to zawsze są indywidualne przypadki , bo ludzie są różni . Natomiast zupełnie czym innym jest to , czy i jak się samemu podejdzie do drugiej osoby - założyć można z góry wszystko i z góry również można sobie komuś "dawać szansę" albo jej nie dawać . Kwestia chyba gotowości na poznanie się i ewentualne dopasowanie bądź ewentualne niedopasowanie . Charakterów i priorytetów , oczywiście.

[TmargoT]

Napisane przez lexie

Może Ale wydaje mi się, że jednak większość 25-35 latków, czyli średnio licząc 30-latków, ma za sobą jakieś związki krótsze lub dłuższe, a jak nie mają, to jest to, powiedzmy, niecodzienne. I warto się zastanowić dlaczego tak jest. Czy dlatego, że nie spotkał, czy może nieśmiały jest, czy może gustuje w niezobowiązujących relacjach

sporo można przypisac człowiekowi,ktory miał wiele powaznych związków,jednak rzeczywista prawda czesto się mija z obserwacją.
w podobnym rowazaniu można by przypisać rozwodnikowi wiele wad,ktore nie pozwoliły mu żyć w związku do końca życia,a już podwójnego rozwodnikowi nie powinno się wierzyć z załozenia.

trochę smutne to szuflatkowanie,bo każdy człowiek jest odrębnością ,ktora działa w sposób indywidualny i niepowtarzalny.
jeden człowiek może zachwać się w podobnych sytuacjach całkowicie przeciwnie,więc ciężko jest gdybać nie krzywdząc innych swoją opinią

[kinghah]

Napisane przez hihi

Niezłośliwie, raczej w celach edukacyjnych, bo to warto wiedzieć - skąd wiadomo, że facet zdradza żonę, skoro się dobrze ukrywa...? Pytam, bo zastanawiam się, czy dobrze ukrywa się przed tylko żoną, a reszta świata wie, ale jej nie powie, czy też reszta świata powiedziała, ale żona jest przeświadczona o świętości męża i w nic nie wierzy...? Bo gdyby naprawdę dobrze się ukrywał, to nikt by o tym nie wiedział poza mężem i kochankami.

Nie wiem, czy zona wie i toleruje, czy nie chce wiedzieć, bo jej tak dobrze (finansowo/emocjonalnie/bezpiecznie). Staram sie trzymać od nich z daleka, bo raz czy dwa razy znalazłam sie w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze i teraz stanowię zagrożenie;-)
Wiemy, że zdradza, bo widziano go wielokrotnie z różnymi kobietami, generalnie żadnych zmian co do trybu zycia po ślubie, jedyne co, to paniczna reakcja na głośną krytykę rozwiązłego trybu życia i otaczanie się ludźmi, którzy taki tryb życia tolerują....

[miu miu]

Napisane przez TmargoT

sporo można przypisac człowiekowi,ktory miał wiele powaznych związków,jednak rzeczywista prawda czesto się mija z obserwacją.
w podobnym rowazaniu można by przypisać rozwodnikowi wiele wad,ktore nie pozwoliły mu żyć w związku do końca życia,a już podwójnego rozwodnikowi nie powinno się wierzyć z załozenia.

trochę smutne to szuflatkowanie,bo każdy człowiek jest odrębnością ,ktora działa w sposób indywidualny i niepowtarzalny.
jeden człowiek może zachwać się w podobnych sytuacjach całkowicie przeciwnie,więc ciężko jest gdybać nie krzywdząc innych swoją opinią

Ja bym jeszcze dodała, że powodzenie lub niepowodzenie wcześniejszych związków nigdy nie zależały tylko od faceta ale od kobiety również. A widząc niektóre z nich to, przepraszam dziewczyny, wcale się tym facetom nie dziwię

[kashmir082]

Napisane przez ona444

Witam, ciekawa jestem, czy mezczyzna, ktory mial wiele kobiet, jest kobieciarzem, korzysta z okazji - czy potrafi byc wierny - kiedy jest w zwiazku.
Czy taka osoba zawsze bedzie chciala spac z kolejnymi kobietami, czy to sie kiedys zmieni?
Jakie macie doswiadczenia? Obserwacje? Moze mezczyzni moga sie na ten temat wypowiedziec?
Zaznaczam, ze NIE INTERESUJE MNIE WIERNOSC NASTOLATKOW, tylko opinie na temat mezczyzn, ktorzy etap nastoletni maja juz za soba.

Czy taka osoba zawsze bedzie kobieciarzem, czy jednak potrafi byc wierna 1 osobie?

Jako facet, powiem tak, miałem wiele kobiet, jestem kobieciarzem, ale nigdy żadnej nie zdradziłem. Przeciez nie po to tworzy się z kimś związek, aby go ranić prawda? Przynajmniej tak powinno być w teorii, a praktyka jak wiadomo lubi płatać figle. Mimo to uważam, że faceci to prostaki i slinią się na widok atrakcyjnej kobiety i na 100% w myślach chcieliby taką zaliczyć, mimo to nie mówimy nigdy o tym swoim partnerkom.

[hihi]

Napisane przez kinghah

Nie wiem, czy zona wie i toleruje, czy nie chce wiedzieć, bo jej tak dobrze (finansowo/emocjonalnie/bezpiecznie). Wiemy, że zdradza, bo widziano go wielokrotnie z różnymi kobietami, generalnie żadnych zmian co do trybu zycia po ślubie, jedyne co, to paniczna reakcja na głośną krytykę rozwiązłego trybu życia i otaczanie się ludźmi, którzy taki tryb życia tolerują....

Aa Rozumiem, myślałam, że coś więcej jest na rzeczy, bo.. dobre pare lat temu rozmawiałysmy (dziewczyny) z kolegami ze studiów (wówczas 22latkami) o zdradzaniu, nakrywaniu na zdradzie i podobnych tematach. Oni stwierdzili, że nawet jakby wiedzieli, że któraś z nas, niby dobrych koleżanek, zdradza facet, dla nich obcy gość, to by nam nie powiedzieli, bo...
po 1. to sprawa między zdradzającym a zdradzaną i i nie chcieliby się wtrącać
po 2. lubią nas i... woleliby, żebysmy nie wiedziały i nie cierpiały (sru tu tu tu, majtki z drutu), co ja osobiście zinterpretowałam jako - nie chciałbym być tym, co taką wiadomość przekazuje



I tak się zastanawiałam jak to wygląda, bo sytuacje podobne do opisanej też znam, ale to raczej sytuacje, gdy żona udaje, że nie wie albo po prostu wie, tylko udaje, ze nic takiego nie ma miejsca.

[ona444]

Napisane przez eloi

No , ale takie sobie dywagowanie sprowadza się się do jednego : "z nimi" ( o ludziach ogólnie mówimy ) różnie może być . Normalnie . Czy miał wiele kobiet/ miała wielu mężczyzn ( dla niektórych to , bywa , że nawet jedna inna osoba przed to wiele ), różnie różnym życie biegnie . Nie da się uśrednić , to zawsze są indywidualne przypadki , bo ludzie są różni . Natomiast zupełnie czym innym jest to , czy i jak się samemu podejdzie do drugiej osoby - założyć można z góry wszystko i z góry również można sobie komuś "dawać szansę" albo jej nie dawać . Kwestia chyba gotowości na poznanie się i ewentualne dopasowanie bądź ewentualne niedopasowanie . Charakterów i priorytetów , oczywiście.

Chodzi tu konkretnie o filozofie- (cytat kinghah): " seks to rozrywka jak każda inna, jedni ida na piwo, inni na imprezę, jeszcze inni do łóżka"a nie o przypadki ze ktos byl iles tam razy w zwiazku i nic z tego nie wyszlo.

Czasem trudno jest dac szanse osobie nastawionej na luzne zwiazki.
????

[miu miu]

Napisane przez hihi

I tak się zastanawiałam jak to wygląda, bo sytuacje podobne do opisanej też znam, ale to raczej sytuacje, gdy żona udaje, że nie wie albo po prostu wie, tylko udaje, ze nic takiego nie ma miejsca.

Zgadzam się. Myślę, że sporo z nich wie tylko z różnych względów udają, że nie. Myślę, że liczba rozwodów zwiększyłaby się dość znacząco, gdyby te kobiety nie dały sobie w kaszę dmuchać.

[hihi]

Napisane przez miu miu

Zgadzam się. Myślę, że sporo z nich wie tylko z różnych względów udają, że nie. Myślę, że liczba rozwodów zwiększyłaby się dość znacząco, gdyby te kobiety nie dały sobie w kaszę dmuchać.

Ale to nawet nie chodzi o dmuchanie w kaszę, bo powiedzmy sobie szczerze, ze nie jedna i nie dwie kobiety tkwią w takim układzie świadomie i świadomie nie podejmują żadnych działań, aby ten układ zmienić...

[kinghah]

Napisane przez hihi

Aa Rozumiem, myślałam, że coś więcej jest na rzeczy, bo.. dobre pare lat temu rozmawiałysmy (dziewczyny) z kolegami ze studiów (wówczas 22latkami) o zdradzaniu, nakrywaniu na zdradzie i podobnych tematach. Oni stwierdzili, że nawet jakby wiedzieli, że któraś z nas, niby dobrych koleżanek, zdradza facet, dla nich obcy gość, to by nam nie powiedzieli, bo...
po 1. to sprawa między zdradzającym a zdradzaną i i nie chcieliby się wtrącać
po 2. lubią nas i... woleliby, żebysmy nie wiedziały i nie cierpiały (sru tu tu tu, majtki z drutu), co ja osobiście zinterpretowałam jako - nie chciałbym być tym, co taką wiadomość przekazuje



I tak się zastanawiałam jak to wygląda, bo sytuacje podobne do opisanej też znam, ale to raczej sytuacje, gdy żona udaje, że nie wie albo po prostu wie, tylko udaje, ze nic takiego nie ma miejsca.

Nie znam motywów tej kobiety. Szkoda mi jej, bo kiedys byłysmy blisko, i opowiadała, że poprzedni TŻ zdradzał ją przez wiele lat , i dopiero obecny.... Aż mnie ruszyło, bo ten obecny TŻ także przez wiele lat zdradzał swoją kobietę, więc rokowania nie były najlepsze, ale milczałam, bo dano mi juz nauczkę za nadmierna szczerość...

Ale, z drugiej strony, znam też przypadki przynajmniej 2 kobiet, któe potrafią być żonami i matkami i regularnie uprawiać seks z róznymi chętnymi typkami. Nie wiem, jaką filozofie wyznają, ale wiem, że jest to traktowanie seksu tylko jako odskoczni, frajdy, zabawy, alternatywy dla picia piwa.... I tutaj rodzi sie pytanie: czy ich mężowie też nie wiedzą, czy wiedzieć nie chcą?
No i prosty wniosek: nie jesteśmy, my kobiety, wcale lepsze

[Lexie]

Napisane przez TmargoT

sporo można przypisac człowiekowi,ktory miał wiele powaznych związków,jednak rzeczywista prawda czesto się mija z obserwacją.
w podobnym rowazaniu można by przypisać rozwodnikowi wiele wad,ktore nie pozwoliły mu żyć w związku do końca życia,a już podwójnego rozwodnikowi nie powinno się wierzyć z załozenia.

trochę smutne to szuflatkowanie,bo każdy człowiek jest odrębnością ,ktora działa w sposób indywidualny i niepowtarzalny.
jeden człowiek może zachwać się w podobnych sytuacjach całkowicie przeciwnie,więc ciężko jest gdybać nie krzywdząc innych swoją opinią

Ale ja nie szufladkuję, a wręcz podkreślam, że przyczyny mogą być różne, ale jakaś zawsze jest.
Każdy ma prawo "chronić" swoje uczucia i siebie przed potencjalnym zranieniem, ma więc też prawo przyjrzeć się potencjalnemu kandydatowi i szukać niepokojących go sygnałów, moim zdaniem. Jeśli kogoś niepokoi, że facet miał tysiąc przygód i żadnej stałej partnerki, to ma do tego prawo i szczerze - ja w tym nic dziwnego nie widzę. Partnera się wybiera na podstawie pewnych kryteriów, a jakie one są to już każdy może sobie sam ustalić.

[ona444]

spotykasz mezczyzne, o ktorym wiesz, ze do tej pory byl nastawiony na luzne zwiazki. I co - lamiesz "szufladkowanie"?

[miu miu]

Napisane przez kinghah

No i prosty wniosek: nie jesteśmy, my kobiety, wcale lepsze

Najgorsze (najzabawniejsze?) jest to, że "zła" kobieta zazwyczaj trafia na "dobrego" faceta i na odwrót

[kinghah]

Napisane przez ona444

spotykasz mezczyzne, o ktorym wiesz, ze do tej pory byl nastawiony na luzne zwiazki. I co - lamiesz "szufladkowanie" dajesz szanse ufasz aby go nie szufladkowac?

Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Jesli wiem, że gostek lubił tylko przygody i luźne związki, nie pozwalam sobie na bliższy kontakt i jakiekolwiek intymne relacje. Jesli jest fajnym facetem, może być kolegą, znajomym, ale nie przyjacielem ani TŻtem. Po prostu nie akceptuję takiego stylu zycia. Chyba ze mnie nietolerancyjna osoba...

[miu miu]

Napisane przez ona444

spotykasz mezczyzne, o ktorym wiesz, ze do tej pory byl nastawiony na luzne zwiazki. I co - lamiesz "szufladkowanie"?

Ja bym raczej szansy nie dała. Jakby mnie taki zaczął podrywać, myślałabym tylko o tym, że będę kolejnym punktem na liście jego byłych. Nie, nie nie!

[ona444]

Napisane przez kashmir082

. Przeciez nie po to tworzy się z kimś związek, aby go ranić prawda?

Dokladnie

[miu miu]

Napisane przez kinghah

Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Jesli wiem, że gostek lubił tylko przygody i luźne związki, nie pozwalam sobie na bliższy kontakt i jakiekolwiek intymne relacje. Jesli jest fajnym facetem, może być kolegą, znajomym, ale nie przyjacielem ani TŻtem. Po prostu nie akceptuję takiego stylu zycia. Chyba ze mnie nietolerancyjna osoba...

No to ze mnie też

[kashmir082]

Napisane przez miu miu

Najgorsze (najzabawniejsze?) jest to, że "zła" kobieta zazwyczaj trafia na "dobrego" faceta i na odwrót

Zazwyczaj tak właśnie jest, niestety... Potem dobzi faceci zmieniają zdanie o kobietach i sami stają się źli, następnie trafiają na dobrą kobietę, i po jakimś czasie ona staje się zła, i trafia na dobrego faceta..itd, itd,itd....