znany aktor Andrzej Łapiski ożenił się z dziewczyną młodszą o ...60lat SZOK

[Lucka91]

Napisane przez sine.ira

Nie wiem jak Luba, ale ja na przykład gadam o przyszłości Ale nie takiej - co jutro w Kinie Dwójki, ale co za 10, 20 lat a nawet dalej.

no dokladnie, a jaka przyszlosc za 10 lat mozna planowac z 85latkiem?...

[sine.ira]

Napisane przez Luba

edycja: no nie, widzę Złosia, aż tak tu się źle dzieje?

Ty to zaraz o najgorszym...może tylko wpadł pogadać...albo może jest w podobnym wieku co bohater wątku

[Luba]

Napisane przez sine.ira

Ty to zaraz o najgorszym...może tylko wpadł pogadać...albo może jest w podobnym wieku co bohater wątku

Jesli tak, to nie wygląda Wygrałby w przedbiegach festiwal lansu

[sine.ira]

Napisane przez Luba

Jesli tak, to nie wygląda

Może nową wersję Geriavitu wypuścili

[sylwónia]

Napisane przez sine.ira

Mamy szansę Wyobrażasz sobie jaki Geriavit będą wtedy produkować ? Super duper extra strong. W połączeniu z super duper rozwiniętą nanotechnologią to musi być skuteczne

No baaaa. Ja sama tymi ręcami planuję jakiś eliksir młodości uwarzyć Plan jest taki , ze Mój Przyszły ma nawet nie zauważyć różnicy wieku Się, kurde zakonserwujemy na cacy

Napisane przez srubka

tylko jeden przyklad podalam. Logiczne ze sa inne tematy do rozmow, ale chcac nie chcac beda natrafiac na przeszkody. No chyba ze beda rozmawiac o milosci i jej istocie ponadczasowej

btw, ja brazylijskich nowel nie ogladam

Na przeszkody natrafia się zawsze. Jak rozmawiam czasem z kimś w moim wieku to tez natrafiam na przeszkody, ale wydaje mi sie ze to jest najbardziej interesujące w drugim człowieku. Inny punkt widzenia. Jak się zgadzamy i w każdej kwestii sobie przytakujemy to też jest średnio fajnie. Taaa, o miłości będą rozmawiać i czule sobie patrzeć w oczy

No nie wiem, może zbyt idealistycznie, ale nie lubię takiej jedynej słusznej prawdy o świecie

Co do starzenia się mózgu, bardzo indywidualna kwestia. Pomijając genetykę i ewentualne choroby neurodegeneracyjne, to bardzo dużo zależy od tego kto ile tego umysłu używał. W sensie ogólnym: czytał, uczył sie, otwierał na świat. Mam ciotecznego dziadka , no mniej więcej taki stopień pokrewieństwa, z którym można pogadać o wszystkim, bieżącym i przeszłym, pół roku temu napisał książkę z wspomnieniami o historii swojego miasta, za 3 miesiące kończy 97 Mam też kilku wujków w wieku 40/50, którym z całym szacunkiem słownictwo i intelekt zawęziło się do bardzo szczupłego wycinka rzeczywistości

[Impersona]

Napisane przez Lucka91

no dokladnie, a jaka przyszlosc za 10 lat mozna planowac z 85latkiem?...

No jak to jaką? Kochanie- a jaki będziesz chciał pomniczek? A będę ustawiać Ci białe lampki, a do tego chryzantemki...
Oczywiście to żart bardzo niskich lotów

Luba

Przede wszytskim, chodzi o to, że ja nie tylko gadam ze swoim mężem. Np. takie życie codzienne... Wyobraź sobie, że ten dziadek z którym mogłas się wytańczyć potem z tydzien dochodził do siebie a Ty musiałbys się nim zajmować. Spotykałas sie z dziadkiem jednym czy drugim, pośmiałaś się, podowcipkowałaś ale potem poszłaś i nie widziałas tego że on sie musi zregenerowac po takiej dawce rozrywki (a nawiasem mówiąc Twoi dziadkowie maja 85 lat?)

A wyobraź sobie, że nie jestem bezmyślnym typem wnuczki, która myśli, że dziadek się nie męczy (a nawiasem mówiąc mieli, dziś gdyby żyli mieliby więcej) Z drugiej strony- ile osób młodych się męczy i musi się regenerować po wysiłkach? Moja babcia u kresu życia była bardziej energiczna niż ja teraz.

Potrzebuje odpocząć po każdym wysiłku (nawet małym), potrzebuje zdrzemnać się po południu i żeby mu ktos herbate przyniósł itd.

Patrz Ty. Mój młodszy mąż właśnie śpi, bo się zmęczył siedzeniem w archiwum, a jak wstanie, dostanie herbatę. No nie mów, że zajmuje się tylko staruszkami... Niektóre kobiety mają w sobie jakiś taki instynkt pielęgniarki-opiekunki. Lubią chodzić nad partnerem, opiekować się nim- czują się wtedy spełnione. Moja mama np. tak ma- nad każdym skacze i się każdym próbuje opiekować.
Nie można uogólniać co do wieku- każdy jest inny i każdy ma inne potrzeby i wiek tu ma nie najważniejsze widać znaczenie.

[sine.ira]

Napisane przez sylwónia

No baaaa. Ja sama tymi ręcami planuję jakiś eliksir młodości uwarzyć Plan jest taki , ze Mój Przyszły ma nawet nie zauważyć różnicy wieku Się, kurde zakonserwujemy na cacy

Znaczy się mogę liczyć na buteleczkę po znajomości ? Wchodzę w to

Napisane przez sylwónia

No nie wiem, może zbyt idealistycznie, ale nie lubię takiej jedynej słusznej prawdy o świecie

No ja też jednak jednowymiarowo staram się nie patrzeć, ale 60 lat ! Przesada.

[sylwónia]

Napisane przez sine.ira

Znaczy się mogę liczyć na buteleczkę po znajomości ? Wchodzę w to




No ja też jednak jednowymiarowo staram się nie patrzeć, ale 60 lat ! Przesada.

Umowa stoi. Ja załatwiam eliksir , Ty facetów

No, dla nich widocznie nie przesada skoro tak sobie zdecydowali . Nie nasze kredki

[sine.ira]

Żeby była jasność - nie mam absolutnie nic do tej pary. Staram się tylko przełożyć taką sytuację na swoje życie i wyobraźni mi , nomen omen, nie staje

[Luba]

Napisane przez sylwónia

No baaaa. Ja sama tymi ręcami planuję jakiś eliksir młodości uwarzyć Plan jest taki , ze Mój Przyszły ma nawet nie zauważyć różnicy wieku Się, kurde zakonserwujemy na cacy

Jest już taki płyn, którym się mozna zakonserwowac ale nie powiem jaki, bo będzie to żart nie tylko niskich, ale wrecz podziemnych lotów

Napisane przez Impersona

A wyobraź sobie, że nie jestem bezmyślnym typem wnuczki, która myśli, że dziadek się nie męczy (a nawiasem mówiąc mieli, dziś gdyby żyli mieliby więcej)

Mnie chodziło o to czy chciałabys sie nimi opiekowac tak dzien po dniu? Każda rozmowę czy wyjście kończyc własnie lataniem z herbatka czy przykrywaniem kocykiem?

Napisane przez Impersona

Patrz Ty. Mój młodszy mąż właśnie śpi, bo się zmęczył siedzeniem w archiwum, a jak wstanie, dostanie herbatę. No nie mów, że zajmuje się tylko staruszkami... Niektóre kobiety mają w sobie jakiś taki instynkt pielęgniarki-opiekunki. Lubią chodzić nad partnerem, opiekować się nim- czują się wtedy spełnione. Moja mama np. tak ma- nad każdym skacze i się każdym próbuje opiekować.
Nie można uogólniać do wieku- każdy jest inny i każdy ma inne potrzeby i wiek tu ma nie najważniejsze widać znaczenie.

Twój maż codziennie tak ma? Jesli tak, to powinien odwiedzic lekarza, serio mówie i bez złosliwosci.
A co do opiekunki... to juz tych kobiet sprawa. Ale wiesz, młodszym się możesz opiekowac, starszym, chcesz czy nie, to jednak musisz.
I taka to różnica.

edycja: Tak samo jak sine.ira. nic do nich nie mam, ich wybór. Z tym, że ja tego nawet nie przekładam na swoje życie, ale patrzę w miarę realnie na wiek faceta i po prostu wiem, że choćby nie wiem jak był zakonserwowany, to jest, mimo wszytsko różnicy między nimi 60 lat. I wierzę, że dla młodszych pań tutaj, ta różnica jest po prostu taką abstrakcją, że ja ignorują.

[Impersona]

Luba- ja akurat nie należę do kobiet- opiekunek, więc nie zdecydowałabym się na męża, któremu nie można powiedzieć "dziś zmiana, Ty latasz nade mną" oraz z którym każde większe szaleństwo łączyłoby się stresem o jego pikawę Nie mniej jednak rozumiem, że są kobiety, dla których to nie problem. Przecież masa zdrowych ludzi ma kłopoty ze zdrowiem, a jakoś ktoś decyduje się z nimi żyć i ich pielęgnować, opiekować się nimi.
Mój mąż codziennie tak ma. Oczywiście wysłałam go do lekarza, bo mi chłop potrafi nawet zasnąć na podłodze czasem , wychodzę na chwilkę do kuchni, wracam i mało się o niego nie potykam Porobił wszystkie badania i jest zdrów jak ryba. Myślę, że to bardziej przez to, że późno chodzi spać i potem chodzi jak mucha w smole

Co do kobiet-opiekunek. Nigdy nikt nic nie musi. Mąż też może przestać być mężem, można zatrudnić pielęgniarkę jak ma się pieniądze, można powiedzieć "nie i już". Jeśli ktoś świadomie podejmuje się życia z osobą słabszą, to chyba z pełnią odpowiedzialności. Oczywiście może być tak, że do tej pory nie zdawała sobie sprawy co ją czeka i po pewnym czasie mówi "Nie sądziłam, że to aż tak, przepraszam, wycofuję się". Mało to odpowiedzialne i konsekwentne, ale bywa.

Generalnie też nie mam nic do tej pary, nie to, żebym jakoś ekscytowała się i cieszyła ich pomysłem. Myślę jednak, że związek ten nie opiera się na namiętności i miłości znanej nam, a raczej na fascynacji i relacji Mistrz-Uczennica.

[sine.ira]

Napisane przez Luba

I wierzę że dla młodzszych pań tutaj, ta róznica jest po prostu taką abstrakcją, że ja ignorują.

Bardzo możliwe

[sylwónia]

No ale omawiana tutaj pani abstrakcję postanowiła wprowadzić w życie i chwała jej za to. Strach pomyśleć, ile sie musi bidna teraz nasłuchać , wszystkich co to zawsze wiedzą lepiej co z tego będzie.

---------- Dopisano o 19:03 ---------- Poprzedni post napisano o 19:02 ----------

Napisane przez Luba

Jest już taki płyn, którym się mozna zakonserwowac ale nie powiem jaki, bo będzie to żart nie tylko niskich, ale wrecz podziemnych lotów

.

Tego to ja nie chcę. Nuta zapachowa mi nie leży

[sine.ira]

Napisane przez sylwónia

No ale omawiana tutaj pani abstrakcję postanowiła wprowadzić w życie i chwała jej za to.

Dlaczego zaraz chwała

Napisane przez sylwónia

Strach pomyśleć, ile sie musi bidna teraz nasłuchać , wszystkich co to zawsze wiedzą lepiej co z tego będzie.

A nieee...pewnie tradycjnie się akcja rozgrywa. Tzw. "ludzie" gadają za ich plecami

[WhiteCherry]

za duża różnica wieku, zbyt duża ...
w takiej sytuacji można się po prostu spotykać co jakiś czas na kawkę i rozmawiać, snuć opowieści ... ale żeby od razu małżeństwo? nie oszukujmy się, będzie młodą wdową.. ale może dzięki temu zostawi swój ślad w światku, do którego się wkręci .. ;]

[sylwónia]

Napisane przez sine.ira

Dlaczego zaraz chwała

Za zrobienie po swojemu.Bo jakby tylko chciała, a nie wyszła za niego z obawy "co to ludzie , rodzice, dziennikarze na pudelku powiedzą", to by chwały nie było.

[sine.ira]

Napisane przez sylwónia

Za zrobienie po swojemu.Bo jakby tylko chciała, a nie wyszła za niego z obawy "co to ludzie , rodzice, dziennikarze na pudelku powiedzą", to by chwały nie było.

Kwestia determinacji

[srubka]

Napisane przez sylwónia

No baaaa. Ja sama tymi ręcami planuję jakiś eliksir młodości uwarzyć Plan jest taki , ze Mój Przyszły ma nawet nie zauważyć różnicy wieku Się, kurde zakonserwujemy na cacy



Na przeszkody natrafia się zawsze. Jak rozmawiam czasem z kimś w moim wieku to tez natrafiam na przeszkody, ale wydaje mi sie ze to jest najbardziej interesujące w drugim człowieku. Inny punkt widzenia. Jak się zgadzamy i w każdej kwestii sobie przytakujemy to też jest średnio fajnie. Taaa, o miłości będą rozmawiać i czule sobie patrzeć w oczy

No nie wiem, może zbyt idealistycznie, ale nie lubię takiej jedynej słusznej prawdy o świecie

Co do starzenia się mózgu, bardzo indywidualna kwestia. Pomijając genetykę i ewentualne choroby neurodegeneracyjne, to bardzo dużo zależy od tego kto ile tego umysłu używał. W sensie ogólnym: czytał, uczył sie, otwierał na świat. Mam ciotecznego dziadka , no mniej więcej taki stopień pokrewieństwa, z którym można pogadać o wszystkim, bieżącym i przeszłym, pół roku temu napisał książkę z wspomnieniami o historii swojego miasta, za 3 miesiące kończy 97 Mam też kilku wujków w wieku 40/50, którym z całym szacunkiem słownictwo i intelekt zawęziło się do bardzo szczupłego wycinka rzeczywistości

wiadomo, nie mozna wszystkich do jednego wora. Kazdy sie inaczej starzeje, jedni sa mniej lub bardziej lotni. Ale tu chodzi o to, ze ten facet, kiedys aktor (czy nadal to nie wiem) po prostu sie osmieszyl. Nie wierze, no po prostu nie wierze w szczera milosc ze strony tej dziewczyny. Chyba ze milosc do jego kasy i do tego, zeby sie wypromowac u jego boku.

[Cocoamore]

Ich życie, ich sprawa, ale jak autorka wątku pyta co ktoś myśli na ten temat, to powiem, że dla mnie branie ślubu w ich przypadku przy takiej różnicy wieku (60 lat!!!) nie jest normalne.

[agat337]

Taka różnica wieku - tak, to niezwykłe, ale denerwują mnie z lekka teksty o "bogatym mężu".
Że co - że za takiego "starca" to można już tylko "dla kasy" wyjść ? Współczuję takiego podejścia !
Pobrali się, mieli swoje powody. Dziewczyna jest TEATROLOŻKĄ - nie wpadło do głowy że może być zafacynowana postacią "mistrza" ???

Btw - wykazali oboje duża odwagę, łamiąc społeczne schematy.

[WhiteCherry]

no nie wiem, może i jestem dziwna, ale jak dla mnie nie jest normalny tekst w stylu:
-ile lat ma Twoja żona?
-no cóż, jest młodsza od mojej wnuczki.

[LilyHoney]

Nie wierzę w miłość przy takiej różnicy wieku - jest taka jak moja i mojego dziadka. Jak staruszek może być atrakcyjnym partnerem życiowym dla kobiety zaraz po studiach

[Niezmienna]

No coz napewno to nie jest normalne.Niech oni sobie robią co tam chcą,ale dla mnie to jest obleśne...Jakoś nie krecą mnie dziadziusie.

[sylwónia]

Normalne, nie-normalne, normalność jest do bani

[Sweet_21]

Aaa tam.Już mnie chyba nic nie zdziwi.
Jak chciała - tak ma.Jej wybór.Jej sprawa.

[WhiteCherry]

Napisane przez sylwónia

Normalne, nie-normalne, normalność jest do bani

nie nadążam za tym światem, czas wysiadać

[Vivienne]

Napisane przez Impersona

Ja uważam, że kobieta, skoro jest teatrolożką, musiała się po prostu zafascynować postacią pana Łapickiego. Poza tym jest to jeden z czołowych amantów polskiego kina/teatru, więc kobieta, jako że zna się na branży, może po prostu ma w głowie szeroki obraz swojego nowo poślubionego męża z całej przestrzeni jego życia, czyli "pamięta" go też jako młodego mężczyznę, w którym mogła się zakochać
Gdybać sobie można, a jak było, wiedzą tylko "młodzi"

Na pewno coś w tym jest, że wspólna branża, wzajemna fascynacja przyciągnęła ich do siebie. Tylko kurczę, tu wciąż mi za mało na małżeństwo

Swoją drogą, opowiadał mi o tej historii wykładowca, prawie 80letni staruszek. I spytał mnie: "Czy pani ze względu na towarzystwo w branży chciałaby mnie za męża, gdybym zafascynował panią swym umysłem"
Na co ja nieco zaniepokojona, myśląc, że czeka mnie dwója za szczerą odpowiedz.... ale ryzykuję i mówię: "no nie".
A on na to: "No właśnie! To dewiacja!".
I ja tu się zgadzam ;P

[diamentowa]

E tam kasa, kasa... Rozumiem Anna Nicole Smith wyszla za mąż dla kasy, ale to nie ten świat... To Polska, a nie "ju es ej". Tym bardziej, że on ma dwoje dzieci i wnuki zapewne, trochę będzie tych chętnych do podziału...
Ona mi też nie wygląda na taką co to sobie lubi zaszaleć i wyskoczyć na balangę, pewnie woli pić herbatkę i dyskutować o sztuce. Możliwe, że to fascynacja... bo wiecie co? Zastanawiam się jakie mogą być jej pobudki i jakoś nie wierzę, no nie wierzę w wielką miłość. Dla mnie niepojęte...

[uparta Marti]

dla mnie to podchodzi pod dewiację społeczną.
nie mieści mi się to w głowie.. mogła zachować troche klasy i nie męczyć dziadka ślubami itp. jak już chcieli żyć razem to ślub był zbędny. jak na moje to o kase chodzi.

[Vivienne]

Napisane przez diamentowa

E tam kasa, kasa... Rozumiem Anna Nicole Smith wyszla za mąż dla kasy, ale to nie ten świat... To Polska, a nie "ju es ej". Tym bardziej, że on ma dwoje dzieci i wnuki zapewne, trochę będzie tych chętnych do podziału...
Ona mi też nie wygląda na taką co to sobie lubi zaszaleć i wyskoczyć na balangę, pewnie woli pić herbatkę i dyskutować o sztuce. Możliwe, że to fascynacja... bo wiecie co? Zastanawiam się jakie mogą być jej pobudki i jakoś nie wierzę, no nie wierzę w wielką miłość. Dla mnie niepojęte...

No właśnie, i dlatego ja myślę, ze tu nie tyle o kasę chodzi, ale o znajomości. Bo w końcu dzięki niemu bardziej wejdzie do branży, lepiej wciśnie się w towarzystwo. A "wdowa po Łapickim" nieźle brzmi