czy jest sens rozmawiac ? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kobieta 30+

Notka

Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-09-26, 12:16   #1
Nowa_na_forum
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 2

czy jest sens rozmawiac ?


witam nowe kolezanki, ktos pomoze mi trzezwo spojrzec na sytuacje?
od jakiegos czasu mam ochote rzucic to wszystko w pieruny i zaczac gdzies indziej z kims innym. To tak latwo powiedziec, zwlaszcza, jesli sie kocha kogos – tak zwyczajnie i po prostu kocha. Nasza historia zaczela sie 5 lat temu. Mam mezczyzne « po przejsciach2 tzn rozwiedzionego z 20 letnia corka, z ktora niestety po rozwodzie stracil dobry kontakt i o ktora walczy. Dziecko mialo 10 lat gdy moj partner sie rozwiodl i niesety mama (chyba-tak podejrzewam) miala wystarczajaco duzo czasu i ochoty zeby obrzydzic mojego ukochanego swojej corce. Gdy tylko poznalam go lepiej i dowiedzialam sie o tym kazalam mu bezustannie walczyc i nie pozwalac sie odrzucac, w plonnej nadzieji, ze kiedys jego wysilki sie oplaca. W zasadzie – wiem, moze to zabrzmi gornolotnie – ale to zwyczajnie prawda- dzieki mnie i moim dopingom dotarl do swojej corki i maja teraz jako-taki kontakt. Co oznacza, ze ona przyjezdza do nas co jakis czas ze swoim chlopakiem (mieszkamy za granica i takie wycieczki sa dla niej poprostu atrakcyjne). Moj dyskomfort zaczal sie gdy tylko poznalam jego corke osobiscie. Mimo, ze nie mialam nic wspolnego z rozstaniem jej rodzicow-nie znalam go wtedy jeszcze – jestem traktowana jak dziw* ladacznica i generalnie ta najgorsza. Nie jestem brzydka, glupia chyba tez nie, ale tak jestem za kazdym razem traktowana – albo jak powietrze albo jako niewygodny « dodatek « . moj partner bardzo stara sie wynagrodzic corce fakt, ze zostawil jej matke. Kupil corce mieszkanie, samochod, oplaca jej studia i zapewnia byt i rozrywki w postaci wyjazdow na narty itp. My natomiast….no coz, chce budowac z partnerem wspolna przyszlosc, kupic mieszkanie na kredyt, miec cos wspolnego – na wlasnosc i….czuje, ze nie jest to dla niego wazne. Tak jakby….tak jakby wszystko co tu mamy, robimy bylo jakas tymczasowka, ja tez tymczasowa, po co cos raze kupowac wiazac sie papierem czy nieruchomoscia skoro to sie moze odwidziec, zmienic itp. Kurcze, nie pomyslcie ze jestem cholerna egoistka materialistka ale…chce cos wspolnie posiadac z nim, dojsc do czegos ale przede wszystkim czuc ze nie jestem na jakims super odleglym miejscu w jego hierarchii. A tak sie ostatnio czuje. Bo na przyklad nie chce isc do restauracji z jego latorosla gdy ona przyjezdza w goscine. Ale zupelnie nie przyjmuje do wiadomosci moj partner fakt iz ja NAPRAWDE jestem przez te mloda kobiete traktowana z gory i ponizana. Zero rozmowy, na moje prosby aby na przyklad nie palila u nas w domu reaguje palac dwukrotnie czesciej w mojej kuchni. Moj partner tego nie widzi lub ze strachu ze jesli jej cos powie to ja straci ponownie – udaje ze tego nie widzi. Ja nie umiem tak bezposrednio powiedziec – sluchaj kochanie czuje ze nie jestem dla ciebie taka wazna jak corcia – bo to nie wypada a po drugie – no nie umiem i juz. I naprawde – nie kaze mu wybierac. Tylko….ze czuje si epo prostu niewystarczajaco wazna w tym zwiazku. Ze to ja bardziej kocham i jestem bardziej przywiazana. Zaczelam sie zastanawiac – a co jesli zachoruje ? a moze on mnie zostawi bo bede klopotem ? a co jesli jego corka zechce wiekszego mieszkania ? to wyda swoje oszczednosci zeby jej to zapewnic ? a gdzie MY w tym wszystkim ? kobiety, powiedzcie – jak rozmawiac z nim zeby nie wyjsc na zazdrosna zolze, ktora sie teraz czuje ? zeby nie zblaznic sie zaczynajac taki temat ? zeby dowiedziec sie na czym stoje ? kocham go, gdybym nie kochala rzucilabym go w diably – ale kocham tez siebie – i boje sie ze to nie ma z mojej perspektywy szans na powodzenie, ze bede ja ta przegrana, ze to ja kiedys wyladuje z czarnym piotrusiem w reku pod koniec gry.
Nowa_na_forum jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-26, 19:57   #2
zegda
Raczkowanie
 
Avatar zegda
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 480
GG do zegda
Dot.: czy jest sens rozmawiac ?

Ja uważam że powinnaś przeprowadzić ze swoim facetem szczerą rozmowę ,fajnie że odzyskał córkę ,ale i Ty jesteś też w jego życiu .Nie możesz być bierna, jesteś pięć lat w związku -to nie jest mało czasu ....
Dziewczyna nie daje Tobie szacunku ,to już jest alarm .Co to znaczy ona ma Ciebie szanować choćby dla pozoru ,w końcu jesteś z jej ojcem. Ona przyjeżdża do Was nadużywa też Twojej gościnności ,choćby dla tego powinna uszanować to .
Nie czekaj tylko szczera rozmowa , przypomnij dla swego faceta , że to ty wspierałaś żeby relacje córka ojciec powróciły. Chyba coś Ci się należy .

Edytowane przez zegda
Czas edycji: 2012-09-26 o 20:02
zegda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-26, 20:36   #3
skarpetki_w_kropki
Wtajemniczenie
 
Avatar skarpetki_w_kropki
 
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 2 193
Dot.: czy jest sens rozmawiac ?

Zgadzam się z przedmówczynią, chyba Twój facet zapomniał, komu zawdzięcza to co teraz łączy go z córką. Z drugiej strony powinnaś jasno "gówniarze" dać do zrozumienia gdzie jest jej miejsce, bo jeśli zobaczy że może z tatusiem i z Tobą sobie pogrywać, to generalnie przegrasz na wszystkich frontach. Powodzenia.
skarpetki_w_kropki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-27, 01:34   #4
asvr
Zadomowienie
 
Avatar asvr
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 1 867
Dot.: czy jest sens rozmawiac ?

Przesadza z tym rozpieszczaniem córki. Przypomnij mu, ze Ty też tu jesteś bo chyba zapomniał?
__________________
Dziś jesteś starszy niż wczoraj, ale czy lepszy?

"Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość."

asvr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-27, 13:19   #5
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: czy jest sens rozmawiac ?

Cytat:
Napisane przez Nowa_na_forum Pokaż wiadomość
witam nowe kolezanki, ktos pomoze mi trzezwo spojrzec na sytuacje?
od jakiegos czasu mam ochote rzucic to wszystko w pieruny i zaczac gdzies indziej z kims innym. To tak latwo powiedziec, zwlaszcza, jesli sie kocha kogos – tak zwyczajnie i po prostu kocha. Nasza historia zaczela sie 5 lat temu. Mam mezczyzne « po przejsciach2 tzn rozwiedzionego z 20 letnia corka, z ktora niestety po rozwodzie stracil dobry kontakt i o ktora walczy. Dziecko mialo 10 lat gdy moj partner sie rozwiodl i niesety mama (chyba-tak podejrzewam) miala wystarczajaco duzo czasu i ochoty zeby obrzydzic mojego ukochanego swojej corce. Gdy tylko poznalam go lepiej i dowiedzialam sie o tym kazalam mu bezustannie walczyc i nie pozwalac sie odrzucac, w plonnej nadzieji, ze kiedys jego wysilki sie oplaca. W zasadzie – wiem, moze to zabrzmi gornolotnie – ale to zwyczajnie prawda- dzieki mnie i moim dopingom dotarl do swojej corki i maja teraz jako-taki kontakt. Co oznacza, ze ona przyjezdza do nas co jakis czas ze swoim chlopakiem (mieszkamy za granica i takie wycieczki sa dla niej poprostu atrakcyjne). Moj dyskomfort zaczal sie gdy tylko poznalam jego corke osobiscie. Mimo, ze nie mialam nic wspolnego z rozstaniem jej rodzicow-nie znalam go wtedy jeszcze – jestem traktowana jak dziw* ladacznica i generalnie ta najgorsza. Nie jestem brzydka, glupia chyba tez nie, ale tak jestem za kazdym razem traktowana – albo jak powietrze albo jako niewygodny « dodatek « . moj partner bardzo stara sie wynagrodzic corce fakt, ze zostawil jej matke. Kupil corce mieszkanie, samochod, oplaca jej studia i zapewnia byt i rozrywki w postaci wyjazdow na narty itp. My natomiast….no coz, chce budowac z partnerem wspolna przyszlosc, kupic mieszkanie na kredyt, miec cos wspolnego – na wlasnosc i….czuje, ze nie jest to dla niego wazne. Tak jakby….tak jakby wszystko co tu mamy, robimy bylo jakas tymczasowka, ja tez tymczasowa, po co cos raze kupowac wiazac sie papierem czy nieruchomoscia skoro to sie moze odwidziec, zmienic itp. Kurcze, nie pomyslcie ze jestem cholerna egoistka materialistka ale…chce cos wspolnie posiadac z nim, dojsc do czegos ale przede wszystkim czuc ze nie jestem na jakims super odleglym miejscu w jego hierarchii. A tak sie ostatnio czuje. Bo na przyklad nie chce isc do restauracji z jego latorosla gdy ona przyjezdza w goscine. Ale zupelnie nie przyjmuje do wiadomosci moj partner fakt iz ja NAPRAWDE jestem przez te mloda kobiete traktowana z gory i ponizana. Zero rozmowy, na moje prosby aby na przyklad nie palila u nas w domu reaguje palac dwukrotnie czesciej w mojej kuchni. Moj partner tego nie widzi lub ze strachu ze jesli jej cos powie to ja straci ponownie – udaje ze tego nie widzi. Ja nie umiem tak bezposrednio powiedziec – sluchaj kochanie czuje ze nie jestem dla ciebie taka wazna jak corcia – bo to nie wypada a po drugie – no nie umiem i juz. I naprawde – nie kaze mu wybierac. Tylko….ze czuje si epo prostu niewystarczajaco wazna w tym zwiazku. Ze to ja bardziej kocham i jestem bardziej przywiazana. Zaczelam sie zastanawiac – a co jesli zachoruje ? a moze on mnie zostawi bo bede klopotem ? a co jesli jego corka zechce wiekszego mieszkania ? to wyda swoje oszczednosci zeby jej to zapewnic ? a gdzie MY w tym wszystkim ? kobiety, powiedzcie – jak rozmawiac z nim zeby nie wyjsc na zazdrosna zolze, ktora sie teraz czuje ? zeby nie zblaznic sie zaczynajac taki temat ? zeby dowiedziec sie na czym stoje ? kocham go, gdybym nie kochala rzucilabym go w diably – ale kocham tez siebie – i boje sie ze to nie ma z mojej perspektywy szans na powodzenie, ze bede ja ta przegrana, ze to ja kiedys wyladuje z czarnym piotrusiem w reku pod koniec gry.
Dla mnie to wszytko nie trzyma się kupy.
Albo koloryzujesz, albo... jesteś , przepraszam, zwyczajną głupią gęsią i masz co sobie sama narobiłaś.

1. poznajesz faceta który kiedyś tam sie rozstał z rodziną i niby Ty- obca baba x lat po tym dramacie na 4 fajerki, naprawiasz relacje miedzy nim a córką?
Yyyy...
Serio?
Jak żyję czegoś takiego nie widziałam między kolejnymi partnerkami ojców, a porzuconymi dziećmi zawsze jest mur. "One" zawsze są traktowane jak kolejne "ladacznice".
Takie życie- to nasza biologia nas pcha do takich zachowań- krew się buntuje przeciwko obcej krwi.

Ale ty dobra wróżka, niby naprawiasz im swiat ze skutkiem.

2.No OK, dotknęłaś czarodziejską różdżką i z parchatego ropucha wyjrzał książę i na białym koniu pogalopował kupowac córusi mieszkanie, wycieczki, kieszonkowe dawać itp...
Aha.

3. Córuś marnotrawna, mimo zaznania tylu dobroci materialnych, nie docenia tylko kopci w Twojej kuchni i traktuję Cię jak "ladacznicę"
To akurat mnie nie dziwi.
To chyba jedyna w miarę normalna rzecz w całej tej opowieści.


Co robić?
Eksmitować Pana ze swojego domu.
Niech mieszka u siebie i tam gości kopcącą latorośl, a Ty u siebie i sobie na randki się umawiajcie, póki Ci nie zaproponuje czegoś bardziej sensownego z zastrzeżeniem rozdzielności majątkowej i równego wkładu we wspólne gospodarstwo domowe, oraz rozdzielności bytowania z córusią.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-27, 15:13   #6
mhm0808
Obcy 8 pasażer Nostromo
 
Avatar mhm0808
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa/Gdańsk
Wiadomości: 19 675
Dot.: czy jest sens rozmawiac ?

no ja nie wiem, co masz robić chyba Cava ma rację - rozdzielić się z ukochanym i spróbować budować Wasze stosunki na nowo....)
Z tym, że zaznaczam, że w życiu widziałam już kilka takich sytuacji (jestem już po 40stce i moi znajomi w większości tak samo) że kobiety próbują naprawiać popsute stosunki rodzinne swoich facetów i zawsze (przynajmniej z tego, co ja widzę) to się dla nich źle kończy
__________________
Crazy Handful of Nothin






mhm0808 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-27, 16:15   #7
Nutka
Nutka nie gryzie!
 
Avatar Nutka
 
Zarejestrowany: 2002-03
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 3 757
Dot.: czy jest sens rozmawiac ?

naie przesadzaj cava..facet oszalal z radości ze córcia wróciła i boi sie jej zwrócic uwagę że ma szanować jego partnerkę.

Nie sądzę żeby to zmienił ,predzej poświęci partnerke niż córkę ale radzę pogadać od serca i zwrócic przy okazji córce uwagę że ma się zachowywac stosownie.
__________________

_________________________ _________________________ _
_________________________ _________________________ _


WYSZUKIWARKA nie gryzie


Nutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-09-28, 12:30   #8
Nowa_na_forum
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 2
Dot.: czy jest sens rozmawiac ?

Witajcie Panie, przede wszystkim dziekuje za pare slow prawdy. Nie ukrywam ze to, co napisala cava bardzo mnie zabolalo, ale zabolalo dlatego , ze sama sobie uswiadomilam jaki cholerny strzal w piete sobie samej oddalam. Odstawilam Matke Terese sobie samej szkodzac i w zasadzie powinnam na siebie byc tylko wsiekla. Jestem. No i co z tego? Teraz bedzie cholernie ciezko zawalczyc o siebie w takim ukladzie i mozliwe ze to bedzie nie do naprawienia, jak napisala mhm. tez sie obawiam ze to ja pojde w odstawke, a nie corka, co jest w zasadzie zrozumiale - to krew z jego krwi i dziecko jest chyba zawsze priorytetem dla kazdego normalnego rodzica. a to, ze razem zyjemy, ze jestem dla niego gdy mnie potrzebuje, ze sie razem budzimy i zasypiamy - to schodzi na drugi plan. do cholery to ze mna przeciez sie zestarzeje, to ja z nim jestem a corka ma wlasne zycie, zalozy wlasna rodzine. co w tym jest tak trudnego do zrozumienia, ze on- inteligentny facet - nie "lapie" tego?
podlamalam sie troche, bo pare z was uswiadomilo mi prawde, ze to moze byc juz przegrana sprawa. musze z nim porozmawiac, przeciez ja mu nie kaze wybierac. ja chce tylko zeby wyegzekwowal dla mnie szacunek ale przede wszystkim zeby sam zechcial zauwazyc problem. i tego wlasnie nie umiem mu wytlumaczyc, bo , mimo ze tlumaczylam tak samo jak wam - to wy rozumiecie o co mi chodzi a on - nadal nie! ale coz - najwyzej potwierdze sobie gdzie jest moje miejsce w jego hierarchii i rzuce to w diably. kocham go, naprawde, ale musze myslec o sobie a my glupie gaski mamy z tym problemy. dziekuje raz jeszcze. ide sie poryczec.
Nowa_na_forum jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-28, 20:42   #9
dzinek
Wtajemniczenie
 
Avatar dzinek
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: gdzie oczy poniosa
Wiadomości: 2 637
Dot.: czy jest sens rozmawiac ?

Kupy sie jednak nie trzyma
Niby przez x lat mogla skutecznie namowic partnera do odnowy stosunkow z latorosla co na pewno latwe nie bylo, a teraz taka wycofana postawa?

btw z dziecmi mozna nie tylko odnowic kontakt ale zerwac, wydziedziczyc etc tez jak juz sa dorosle( w zaleznosci co z nich wyroslo) a przynajniej te dwa ostatnie potrafia co niektorych przywolac do pionu
Bo taka relacja jak tu, jest ze szkoda i dla faceta i dla dziecka, wiec po co byl ten kontakt.
__________________
I'm looking for a husband...

Zyje tym co czuje, z zycia biore to co mi smakuje,
szukam i znajduje, nie doluje kiedy mi brakuje

dzinek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-30, 12:14   #10
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: czy jest sens rozmawiac ?

On "odzyskał" córkę, czy po prostu córka zyskała naiwnego sponsora swoich zachcianek żerując na poczuciu winy taty?
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-30, 12:45   #11
leniwca
Zakorzenienie
 
Avatar leniwca
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 854
Dot.: czy jest sens rozmawiac ?

Cytat:
Napisane przez Elfir Pokaż wiadomość
On "odzyskał" córkę, czy po prostu córka zyskała naiwnego sponsora swoich zachcianek żerując na poczuciu winy taty?


Jak dla mnie to twój facet autorko, próbuje desperacko wkupić się w łaski córki. To nie jest normalne. Spróbuj mu to uświadomić. Ona nie ma do was żadnego szacunku, a on ze strachu, że ją straci, przekupuje autem, drogimi prezentami, nie zwraca uwagi na jej naganne zachowanie, ona widzi, że wszystko jej wolno, może cię obrażać, a za to jeszcze tatuś kupi jej mieszkanie
Sposób myślenia faceta też jest dziwny. Wynagradza córce, że zostawił jej matkę On się stacza na dno, tracąc po drodze cały swój szacunek, żeby dogodzić rozpieszczonej egoistce, która tak na prawdę ma w dupie swojego tatusia.

Czy jest sens rozmawiać? No jest. Może on nie dostrzega tego, co ty, przyda mu się otrzeźwienie. A w najgorszym wypadku wyjdziesz na zazdrosną zołzę, która chce odseparować ojca o jego córki, którą 'odzyskał' po latach.
__________________
samica leniwca
_______________________
*projekt denko.
*o włosy dbam i zapuszczam!

Edytowane przez leniwca
Czas edycji: 2012-09-30 o 12:47
leniwca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Kobieta 30+


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:14.