Narzeczony wyrzucił mnie z domu

[mrofka89]

.

[Wizabelka]

Najważniejsze to to, żebyś mu wszystko wyjaśniła. Tak, jak napisałaś to tutaj. Że to pocałunek, że się wycofałaś, że alkohol i że żałujesz. Napisz list. Mail. Długi, rzeczowy, bez histerii, wykrzykników i płomiennych wyznań.

Faceci funkcjonują inaczej niż my i dla nich nie ma znaczenia że się nie zaangażowałaś, czy że to dla Ciebie nic nie znaczyło. Najgorsze jest dla niego to, że inny facet całował jego kobietę. Ten obrazek zatruwa mu głowę. Twoim zadaniem jest zneutralizować ten obraz. Nie mam pomysłu szczegółowego jak to zrobić. To Ty go znasz najlepiej.
I daj mu do zrozumienia, że nie chcesz ślubu itd. jeśli on nie chce, że rozumiesz jego decyzję, ale że wyjaśniasz mu to, bo masz ogromny szacunek do niego i Waszego związku (stąd też nie możesz sobie wybaczyć tego incydentu). Powiem tak: na jego miejscu w końcu bym Ci wybaczyła. W końcu masz już solidnie odrobioną lekcję 'zdrady'... Bądź cierpliwa, będziesz musiała dużo wysłuchać. Nie kłóć się, nie odbijaj pałeczki, pokornie znieś. I nie bagatelizuj.
Powodzenia.

[asia0707]

Dokładnie wyjaśnij mu wszystko i ewentualnie daj czas, będzie dobrze

[mary_poppins]

Napisane przez mrofka89

Witam wszystkie wizażanki i przyznam szczerze, że od paru tygodni siedzę i czytam wszystkie posty tutaj umieszczane, bo próbuję jakoś sobie poradzić...
Byłam z moim narzeczonym 7 lat, od roku byliśmy zaręczeni, ślub miał byś w przyszłym, ale... No właśnie... w styczniu pojechałam na szkolenie 4-dniowe i tam po dużej ilości alkoholu popełniłam błąd. Tzn pozwoliłam na pocałunek... zanim się to rozwinęło to przerwałam i więcej z gościem nie rozmawiałam. Wyrzuty sumienia miałam od pierwszego dnia, całą noc przepłakałam, następnego dnia nie wychodziłam z pokoju.... Wiedziałam, że nigdy więcej tego nie powtórzę. Jednak jeszcze jakiś czas to rozpamiętywałam i pisałam z przyjaciółką sms-y. Że z jednej strony było przyjemnie, bo ktoś mnie podrywał, a z drugiej wyrzuty sumienia mnie zżerają. Narzeczonemu nic nie powiedziałam. Niedługo potem zamieszkaliśmy razem i to był najlepszy okres w naszym związku, było wręcz idealnie. Jednak oczywiście idylla nie mogła trwać wiecznie... Którejś nocy naszło go, żeby przejrzeć mój telefon... i odkrył te wiadomości. 2 dni nie mówił nic na ten temat, nie dał po sobie poznać, że coś wie, a w poniedziałek jak poszłam do pracy spakował wszystkie moje rzeczy i wywiózł do moich rodziców. Jak moi rodzice przyjechali po mnie pod pracę to myślałam, że żartują. Jednak okazało się, że nie. Zmienił zamki i napisał mi tylko, że mam nie pisać, nie dzwonić, bo on nie chce wyjaśnień. Po tych smsach uznał, że ja z nim spałam i zaangażowałam się emocjonalnie, mimo że nie miałam z tym gościem żadnego kontaktu. Tak wiem, że to wszystko moja wina i ja jestem tą osobą która za wszystko ponosi odpowiedzialność, ale mimo wszystko nie radzę sobie.. nie umiem pogodzić się z tym, że on nie chce mnie znać... tym bardziej że oboje twierdzimy, że ostatni czas był najlepszym w naszym związku...
Wiem, że powinnam dać mu spokój, bo to ja go zraniłam, ale nie umiem, nie potrafię

Trudno powiedzieć co możesz zrobić - sądzę, że to zależy od podejścia Twojego narzeczonego do takich spraw. Czy rozmawialiście kiedyś o zdradach? Wiesz, czy jest dla niego "lżejsza" (np. pocałunek) i "cięższa" (np. seks) wersja, czy alkohol jest dla niego logicznym usprawiedliwieniem, jak podchodzi do odbudowywania związku i zaufania po takim wydarzeniu?
Są ludzie, którzy są zdolni coś takiego wybaczyć, dla których istnieją różne "kalibry" zdrady i są tacy, dla których każda zdrada jest niedopuszczalna i którzy automatycznie kończą wtedy związek. Na pewno minusem dla Ciebie jest to, że dowiedział się w taki sposób, kolejna sprawa - że nie miał szans przekonać się, jak było. Po jego reakcji wnioskuję, że prawdopodobnie nie miało znaczenia to, że to nie był seks, a tylko pocałunek. Doskonale go rozumiem, bo ja też bym chyba wystawiła Ci walizki za drzwi w takiej sytuacji.
Daj mu czas, na pewno napisz e-mail/list z dokładnym wyjaśnieniem sytuacji, ale nie narzucaj się. Teraz do niego należy 90%, jeśli umie wybaczyć - wybaczy, jeśli nie - tym lepiej, bo związek z zerowym zaufaniem to koszmar.
A Ty na przyszłość podnoś sobie samoocenę w inny sposób

[kalincia]

A ja bym JEMU nie wybaczyła takiego numeru z odsyłaniem cię do matki razem z rzeczami za twoimi plecami i bez próby wyjaśnienia sytuacji. Czułabym się potraktowana jak rzecz do wymiany.

[Annie1441]

a ja mu sie nie dziwie i jej nie współczuje

[senira666]

moze jestem inna ale skoro to tylko pocałunek był to o co ta cała afera ??

[201803290936]

Napisane przez kalincia

A ja bym JEMU nie wybaczyła takiego numeru z odsyłaniem cię do matki razem z rzeczami za twoimi plecami i bez próby wyjaśnienia sytuacji. Czułabym się potraktowana jak rzecz do wymiany.

Tak, tylko to ona pierwsza zaczęła mieć w tym związku tajemnice i nie powiedziała o tej sytuacji. I jeszcze zależy co było w tych SMS-ach i ile ich było. Bo jeżeli "ale extra, miał ciało jak młody bóg, całował jak Casanova... ale oczywiście żałuję... podobało mi się... ale troszkę żałuję" itd. to facet mógł się wku... i nie uwierzyć w żale. Przede wszystkim to wielka szkoda, że autorka wątku mu po prostu o tym nie powiedziała - że wynikła taka i taka sytuacja z jej własnej głupoty, że bardzo żałuje i oddaje decyzje w jego ręce. Przecież w długoletnich związkach różne rzeczy się zdarzają - włochata myśl o kimś, dwuznaczne spojrzenie na kogoś, no dobra - tu był krótki kontakt fizyczny usta-usta, ale w pewnych okolicznościach można to przetrawić, skoro nie dopuściło się do niczego więcej (potrafiła powiedzieć stop i bardzo dobrze). Tylko zabrakło potem szczerości z jej strony. Facet ma prawo podejrzewać, że nie tylko tą akcję przed nim ukryła, skoro potrafi tak dobrze się maskować.

---------- Dopisano o 07:20 ---------- Poprzedni post napisano o 07:19 ----------

Napisane przez senira666

moze jestem inna ale skoro to tylko pocałunek był to o co ta cała afera ??

Chyba bardziej chodzi o kłamstwa i ukrywanie tego faktu przed nim. Ale każdy ma prawo mieć inne granice i nawet "tylko pocałunku" nie przebaczyć. To jest jego wybór.

[kalincia]

Ale nie ma, moim zdaniem, potraktować kogoś w ten sposób. Spotkanie, rozmowa, ewentualnie powiadomienie po niej, że jednak się rozstajemy, bo...
A nie potraktowanie jak rzeczy, którą się odsyła, bo wybrakowana. Jako żywo kojarzy mi się to z dawnymi praktykami odsyłania panny młodej po nocy poślubnej, bo nie zakrwawiła prześcieradła, więc niepełnowartościowa.

[PaulaCooper]

Napisane przez kalincia

Ale nie ma, moim zdaniem, potraktować kogoś w ten sposób. Spotkanie, rozmowa, ewentualnie powiadomienie po niej, że jednak się rozstajemy, bo...
A nie potraktowanie jak rzeczy, którą się odsyła, bo wybrakowana. Jako żywo kojarzy mi się to z dawnymi praktykami odsyłania panny młodej po nocy poślubnej, bo nie zakrwawiła prześcieradła, więc niepełnowartościowa.

Dziwi mnie to ze przez 2 dni nie dal nic po sobie poznac i nagle ja spakowal.
Mial okazje porozmawiac. Nawet ja uprzedzic ze to koniec.
To nie bylo dzialanie pod wplywem impulsu. Przez 2 dni sobie wszystko zaplanowal, to nie jest w porzadku.
Z jednej strony mu sie nie dziwie. Nie wiem czy bym to wybaczyla. Pewnie tez bym chciala faceta spakowac i wyrzucic.
A z drugiej to tylko pocalunek(i nie wiemy raczej co on wywnioskowal z smsow).
Nie dzwon, nie pisz. On tego wlasnie tera potrzebuje. Niech sobie wszystko przemysli. Pozniej bedzie w stanie porozmawiac na spokojnie trzymam kciuki.


Wysyłane z mojego GT-I9300 za pomocą Tapatalk 2

[mrofka89]

.

[natash88]

Napisane przez mrofka89

A więc odpowiadając na wszystkie pytania to owszem dla niego nie ma znaczenia co tam było, bo jak stwierdził nigdy się tego nie dowie. A że nie ma totalnie możliwości żeby porozmawiał z tym gościem to nie ma jak porównać wersji. Nie może z nim porozmawiać, bo ja nie mam z nim żadnego kontaktu. Sms-y były w różnym stylu, ale przede wszystkim to było moje użalanie, że jest mi ciężko i nie wiem co zrobić, że jego obraz staje mi przed oczami jako wielki wyrzut sumienia i to zawsze jak jest fajnie przez co mam ściśnięty żołądek.
Z tymi rzeczami na pewno nie było to na gorąco, bo zdążył mnie spakować, zorganizować auto do przeprowadzek, przewieźć moje wszystkie rzeczy i zmienić zamki w ciągu 8 godzin jak byłam w pracy...
Mary_Poppins wiem, że to był najgłupszy sposób i pewnie gdyby nie alkohol powstrzymałabym to zdecydowanie wcześniej, po prostu spowolniło to moją reakcję...
On nie chce tłumaczeń co tam było, bo wie swoje, że na pewno z nim spałam i to wielokrotnie i w ogóle to chciałam do niego jechać mimo, że dzieli nas 400km, ale to już jest totalnie wymyślone, ale nikt mu nie umie tego wytłumaczyć...
A w lipcu oboje jesteśmy świadkami na ślubie przyjaciół

---------- Dopisano o 08:32 ---------- Poprzedni post napisano o 08:27 ----------

Ojj tak nauczkę i karę mam na całe życie. Już same wyrzuty sumienia były tak męczące, że nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy, żeby to powtarzać, dlatego też nie chciałam mieć żadnego kontaktu z tym facetem. Wiem, że teraz muszę nosić worek pokutny i jestem na to gotowa. Zdaję sobie sprawę, że jeśli mi wybaczy to będzie mi to długo wypominał. Wiem, bo jak parę lat temu on jeździł po kryjomu do jakiejś laski, niby nic nie było, to też długo mu to wypominałam i długo mnie to bolało.

---------- Dopisano o 08:50 ---------- Poprzedni post napisano o 08:32 ----------

hmm ja nie oczekuję współczucia, bo wiem, że to moja wina, ja zawaliłam i mogę teraz tylko nosić worek pokutny i głowę sypać popiołem, po prostu jakiejś rady, dobrego słowa...

aha, fajne podwójne standardy...
jak Ci facet nie wierzy na słowo, i uważa Cię za łatwą panienkę, to sobie go daruj
btw, dorośli ludzie rozmawiają.

[mrofka89]

.

[mrofka89]

.

[żurawinka]

Zmierzył Cię własną miarą.
Szkoda że nie powiedziałaś mu wcześniej o tej "zdradzie", albo byście się wcześniej rozstali albo jakoś by to przeżył i byłoby po sprawie.
Jakoś te wyrzuty sumienia mimo wszystko nakazały Ci siedzieć cicho i jeszcze plotkować o tym z koleżanką.

[mrofka89]

.

[201803290936]

Napisane przez mrofka89

(...)
Ojj tak nauczkę i karę mam na całe życie. Już same wyrzuty sumienia były tak męczące, że nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy, żeby to powtarzać, dlatego też nie chciałam mieć żadnego kontaktu z tym facetem. Wiem, że teraz muszę nosić worek pokutny i jestem na to gotowa. Zdaję sobie sprawę, że jeśli mi wybaczy to będzie mi to długo wypominał. Wiem, bo jak parę lat temu on jeździł po kryjomu do jakiejś laski, niby nic nie było, to też długo mu to wypominałam i długo mnie to bolało.
(...)

Albo jest wybaczenie, albo wypominanie. Jeżeli zdecyduje się Ci wybaczyć, a Ty nadal będziesz chciała z nim być po tej całej akcji (bo Kalincia ma rację stwierdzając, że przesadził - szczególnie wobec nowych informacji, że sam Cię kiedyś najprawdopodobniej zdradzał), to nie powinien niczego wypominać. Trudno, stało się, przerwałaś to bardzo szybko. Szkoda tylko, że prowadziłaś na ten temat korespondencję z przyjaciółką i to na zasadzie "fajnie było". No bo jak fajnie było, to nie do końca można wierzyć w aż takie wyrzuty sumienia.

Tylko, że wobec pogrubionego to widać, że ten związek wcale taki dobry nie jest. Jeździł do "jakiejś laski" po kryjomu i nic nie było? Ukrywanie tego typu znajomości to jest nic? Zresztą nie wierzyłabym, że "nic nie było", bo sorry - w bajki nie wierzę. Ty mu wybaczyłaś, musiałaś to przetrawić, a on Cię kopnął w tyłek bez stawiania pytań. Zrozumiałabym jego reakcję tylko gdyby sam był czysty i idealistycznie nastawiony do związku. A z tego co dopisałaś nie jest.

[mrofka89]

.

[mpt]

Chyba nie ma co dumać, bo gość podjął stanowczą decyzję. Jego prawo i nie walczyłabym o niego, bo nie potrafiłabym przy kimś takim poczuć się bezpiecznie. Kupę czasu razem przeżyliście, będzie ciężko, ale chyba nie masz innego wyjścia, jak zacząć żyć bez niego. Pewnych rzeczy się nie robi i jeżeli on potrafił zachować się w taki sposób, to znaczy, że nie jest dobrym człowiekiem. Bo każdy kochający, zraniony człowiek próbowałby otrzymać jakieś wyjaśnienia.

[Visez]

Napisane przez Annie1441

a ja mu sie nie dziwie i jej nie współczuje

Ja również. Zrobiłabym tak samo po odkryciu takich słodkich smsków

[201607110949]

Napisane przez mpt

Chyba nie ma co dumać, bo gość podjął stanowczą decyzję. Jego prawo i nie walczyłabym o niego, bo nie potrafiłabym przy kimś takim poczuć się bezpiecznie. Kupę czasu razem przeżyliście, będzie ciężko, ale chyba nie masz innego wyjścia, jak zacząć żyć bez niego. Pewnych rzeczy się nie robi i jeżeli on potrafił zachować się w taki sposób, to znaczy, że nie jest dobrym człowiekiem. Bo każdy kochający, zraniony człowiek próbowałby otrzymać jakieś wyjaśnienia.

Zgadzam się. Potrafiłabym zrozumieć podobną akcję gdyby gość odkrył, że autorka go np. pół roku robiła perfidnie w wała przyprawiając poroże pod sufit a w domu kłamiąc na potęgę jak go kocha i nigdy nie zdradzi. Ale w takiej sytuacji? Nie.

[Visez]

Napisane przez żurawinka

Zmierzył Cię własną miarą.
Szkoda że nie powiedziałaś mu wcześniej o tej "zdradzie", albo byście się wcześniej rozstali albo jakoś by to przeżył i byłoby po sprawie.

Dlaczego w cudzysłowie??

[mrofka89]

MPT i SALIX pewnie macie rację, problem polega na tym, że nie umiem przekonać swojego serca do tego

[WackelDackel]

Rzeczywiście idealny związek Panna się przelizuje z innym po alko, koleś czyli ukochany narzeczony jej profilatycznie przeszukuje komórkę w nocy, a wcześniej sam miał jakieś dziwne kontakty z inną panią. Nie żartuj sobie. Ten związek nie rokował za dobrze z jednego głównego powodu: z braku zaufania. A ten brak zaufania z czegoś się przecież brał.
Teraz się przed nim nie płaszcz i nie poniżaj, bo on faktycznie teraz też potraktował cię w żenujący sposób. Trudno, stało się.

[201605161006]

On tak sobie to wmyslil, ze go dlugo i wielokrotnie zdradzalas, bo sam Cie zdradzal i dlatego tak ocenia falszywy hipokryta. Poza tym sie zachowal jak obrazone dziecko, zachowalas sie zle ale ten facet to zenada, a prz okazji po raz kolejny sie przekonuje, ze na tych szkoleniach zawsze wrzechobecne są zdrady. Powinnas olac typa, a w przyszlosci nigdy wiecej nikogo w zaden sposób nie zdradzać.

[mrofka89]

.

[Irisfeal]

Facet zareagował za ostro. W większości przypadków każdy by chciał najpierw skonfrontować wiadomości z partnerem a nie od razu po przeczytaniu bez mrugnięcia okiem zacząć planować za plecami partnera jego natychmiastową wyprowadzkę i zerwanie wszelkich kontaktów.

Jak dla mnie powód jest jeden. Skoro sobie nie wyobraża i nie wierzy że poza pocałunkiem nie doszło do seksu-i to wielokrotnego, to mierzy własną miarą. Skoro się z jakąś laską spotykał po kryjomu to pewnie na pocałunku między nimi się nie skończyło. I w głowie mu się nie mieści że Ty mogłaś powiedzieć stop zaraz po nim.

Też jestem za spokojnym, rzeczowym mailem. Z tym że nie wiadomo czy go nie usunie bez zaglądania..
Ciężko z kimś takim byłoby budować przyszłość. Bałabym się ciągle, że po każdej sprzecce będę zastawała zamki zmienione,bagaże pod drzwiami i księcia Pana obrażonego na cały świat.

[201803290936]

Napisane przez WackelDackel

Rzeczywiście idealny związek Panna się przelizuje z innym po alko, koleś czyli ukochany narzeczony jej profilatycznie przeszukuje komórkę w nocy, a wcześniej sam miał jakieś dziwne kontakty z inną panią. Nie żartuj sobie. Ten związek nie rokował za dobrze z jednego głównego powodu: z braku zaufania. A ten brak zaufania z czegoś się przecież brał.
Teraz się przed nim nie płaszcz i nie poniżaj, bo on faktycznie teraz też potraktował cię w żenujący sposób. Trudno, stało się.

100% racji. Szkoda, że autorka wątku "rewelacje" dopisała później, a nie od razu. Ale tak to bywa w przypadku tego typu wątków: im dalej, tym więcej trupów wypada z szafy.

---------- Dopisano o 10:04 ---------- Poprzedni post napisano o 10:03 ----------

Napisane przez takasobie93

On tak sobie to wmyslil, ze go dlugo i wielokrotnie zdradzalas, bo sam Cie zdradzal i dlatego tak ocenia falszywy hipokryta. Poza tym sie zachowal jak obrazone dziecko, zachowalas sie zle ale ten facet to zenada, a prz okazji po raz kolejny sie przekonuje, ze na tych szkoleniach zawsze wrzechobecne są zdrady. Powinnas olac typa, a w przyszlosci nigdy wiecej nikogo w zaden sposób nie zdradzać.

No niestety to jedyne logiczne wytłumaczenie.

[mrofka89]

.

[mrofka89]

.