Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2015-03-13, 16:39   #1
aleksandra_88
Raczkowanie
 
Avatar aleksandra_88
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 189

Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce


Dziewczyny pomóżcie. Nie mam ani jednej osoby żeby się wygadać. Jestem z facetem 4 lata, ja 26, on zaraz skończy 31. Jak go poznałam byłam nowa w nowej pracy (rewelacyjna, wygodna, "za biurkiem"), gdzie go poznałam. Właśnie leciał na rozmowę kwalifikacyjną do Anglii na dobre inżynierskie stanowisko. Od początku związku wiedziałam, że to taki typ, że będzie chciał wyjechać z kraju i wyjechał, po 2 latach. Postawił mnie w podbramkowej sytuacji bo wysyłał CV za moimi plecami no ale cieszył mnie poniekąd jego sukces. Kupiliśmy meble i całe wyposażenie, bus wszystko zawiózł do Anglii więc przyznam, że planowaliśmy wszystko dla naszej dwójki. Zostałam w Polsce bo kończyłam studia a przed obroną przyleciałam szukać pracy.

Obiecał mi gruszki na wierzbie, że pracy dla inżynierów jest masa i brakuje im inżynierów więc biorą jak leci, a mój angielski jest dobry (używałam go często w pracy) i sobie dam radę. Zastało mnie zderzenie z szarą rzeczywistością. Praca była, ale daleko (po 50 km), wymagali samochodu a on mi w niczym w ogóle nie pomagał. Wróciłam wkurzona do Polski. W międzyczasie się obroniłam i myślałam co dalej. Przełamałam się i przyleciałam jeszcze raz (musiałam go prosić, żeby mnie przyjął bo nie chciał po tych wcześniejszych kłótniach...) i wzięłam pracę "byle jaką". Jestem magazynierem od 9 miesięcy. Chciałam mieć pieniądze na nasze wspólne życie, choć on był gotów mnie wspierać w okresie bezrobocia abym tylko znalazła pracę "na poziomie" jak to mawiał. No ale wolę jakąś niezależność.

Po tym wszystkim on mnie informuje, że chce wyjechać do Kanady. Ten pomysł znałam wcześniej ale wydawało mi się to odległą przyszłością, poza tym mówiłam mu, że najpierw ślub bo inaczej to dla mnie niepoważne. Oczywiście przyznawał mi rację. No i ustaliliśmy, że za około 1,5 roku (aż ja też zdobędę w końcu jakieś inżynierskie doświadczenie w Anglii) on zacznie rozsyłać CV. Skoro zostało to ustalone to go zapytałam "no to kiedy ślub?". A on mi na to, że nigdy bo ja nie chcę mieć dzieci. Przede wszystkim to ja po prostu nie czuję instynktu i tyle, a to on nie chciał mieć dzieci (bo by mu w wyjazdach i karierze przeszkadzały) więc uzgodniliśmy kiedyś, że jak będziemy chcieli dzieci to będą, a jak nie, to nie i że nie ma w tej kwestii parcia i wymuszania tego na sobie nawzajem. Ale ok, zmienił zdanie to powiedziałam mu, że dzieci mogą być ale w przyszłości i dopiero, jak zobaczę, że mu zależy na rodzinie a nie na karierze. Więc pytałam dalej "to kiedy ślub". W odpowiedzi wymienił mi listę moich wad i kłótnie z przeszłości.

Nie wiem co myśleć. Odkąd zarabia dużo stał się względem mnie władczy, stawia warunki i żądania. Ma podwójne standardy - uważa, że on ma prawo zmienić zdanie (np. co do posiadania dzieci) a ja nie mam prawa do zmiany zdania (np. ja wolę zostać w Anglii zamiast wyjeżdżać dalej zwłaszcza, że mamy bliżej Polski a 2 miesiące temu okazało się, że moja mama ma raka). Tyle lat czułam się u niego na 1 miejscu a teraz nagle dostałam w łeb jakimś niewidzialnym młotem. Nie wiem, czy to co on do mnie czuje to jest jeszcze miłość.

Edytowane przez aleksandra_88
Czas edycji: 2015-03-13 o 16:49
aleksandra_88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 16:49   #2
tesknota25
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 432
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez aleksandra_88 Pokaż wiadomość
Dziewczyny pomóżcie. Nie mam ani jednej osoby żeby się wygadać. Jestem z facetem 4 lata, ja 26, on zaraz skończy 31. Jak go poznałam byłam nowa w nowej pracy (rewelacyjna, wygodna, "za biurkiem"), gdzie go poznałam. Właśnie leciał na rozmowę kwalifikacyjną do Anglii na dobre inżynierskie stanowisko. Od początku związku wiedziałam, że to taki typ, że będzie chciał wyjechać z kraju i wyjechał, po 2 latach. Postawił mnie w podbramkowej sytuacji bo wysyłał CV za moimi plecami no ale cieszył mnie poniekąd jego sukces. Kupiliśmy meble i całe wyposażenie, bus wszystko zawiózł do Anglii więc przyznam, że planowaliśmy wszystko dla naszej dwójki. Zostałam w Polsce bo kończyłam studia a przed obroną przyleciałam szukać pracy.

Obiecał mi gruszki na wierzbie, że pracy dla inżynierów jest masa i brakuje im inżynierów więc biorą jak leci, a mój angielski jest dobry (używałam go często w pracy) i sobie dam radę. Przyleciałam. Zastało mnie zderzenie z szarą rzeczywistością. Praca była, ale daleko (po 50 km), wymagali samochodu a ja miałam problemy z językiem (z rozumieniem głównie). Wróciłam wkurzona do Polski. W międzyczasie się obroniłam i myślałam co dalej. Przełamałam się i przyleciałam jeszcze raz (musiałam go prosić, żeby mnie przyjął bo nie chciał po tych wcześniejszych kłótniach...) i wzięłam pracę "byle jaką". Jestem magazynierem. Od 9 miesięcy. Chciałam mieć pieniądze na nasze wspólne życie, choć on był gotów mnie wspierać w okresie bezrobocia abym tylko znalazła pracę "na poziomie" jak to mawiał. No ale wolę jakąś niezależność.

Po tym wszystkim on mnie teraz informuje, że chce wyjechać do Kanady. Ten pomysł znałam wcześniej ale wydawało mi się to odległą przyszłością, poza tym mówiłam mu milion razy, że najpierw ślub bo inaczej to dla mnie niepoważne. Oczywiście przyznawał mi rację. No i ustaliliśmy, że za około 1,5 roku (aż ja też zdobędę w końcu jakieś inżynierskie doświadczenie w Anglii) on zacznie rozsyłać CV. Skoro zostało to ustalone to go zapytałam "no to kiedy ślub?". A on mi na to, że nigdy bo ja nie chcę mieć dzieci. Przede wszystkim to ja po prostu nie czuję instynktu i tyle, a to on nie chciał mieć dzieci (bo by mu w wyjazdach i karierze przeszkadzały) więc uzgodniliśmy kiedyś, że jak będziemy chcieli dzieci to będą, a jak nie, to nie i że nie ma w tej kwestii parcia. Ale ok, zmienił zdanie to powiedziałam mu, że dobrze, dzieci mogą być ale w przyszłości i dopiero, jak zobaczę, że mu zależy na rodzinie a nie na karierze i będzie się tymi dziećmi zajmował a nie że zrzuci wszystko na mnie a sam będzie wracał z pracy wieczorami jak teraz. Więc pytałam dalej "to kiedy ślub". W odpowiedzi wymienił mi listę moich wad i kłótnie z przeszłości.

Nie wiem co myśleć. Odkąd zarabia dużo stał się względem mnie władczy, stawia warunki i żądania. Ma podwójne standardy - uważa, że on ma prawo zmienić zdanie (np. co do posiadania dzieci) a ja nie mam prawa do zmiany zdania (np. ja wolę zostać w Anglii zamiast wyjeżdżać dalej zwłaszcza, że mamy bliżej Polski a 2 miesiące temu okazało się, że moja mama ma raka). Tyle lat czułam się u niego na 1 miejscu a teraz nagle dostałam w łeb jakimś niewidzialnym młotem. Nie wiem, czy to co on do mnie czuje to jest jeszcze miłość.
On nie szanuje Twojego zdania i Twoich uczuć,Uderzyla nu sodówa do glowy i chce sobie Ciebie podporzadkować,a Ty chcesz zwiazku to pozwalasz na to. Ciezko to widze- zero pokory i kompromisu z nim. Zapytaj go wprost czy chce byc z Toba, bo nie widzisz zeby mu zalezalo.I ze nie potrafisz byc w takim zwiazku ,albo on zmieni podejscie albo niestety..
.Powiedz, ze cieszysz sie z jego sukcesow zawodowych ale jesli to priorytet to za bardzo sie roznicie. Nie wiem czy ten zwiazek ma przyszlosc.Nie chce slubu-wiec moze nie traktuje Cie serio, albo dasz mu dzieci albo ma Cie gdzies?Lista wad i klotni- oj watpie ,ze mu zalezy. Po prostu moze wygodnie miec kogos obok, kto poleci za nim, kto zrobi co on chce ( dzieci urodzi ) itd.

Edytowane przez tesknota25
Czas edycji: 2015-03-13 o 16:57
tesknota25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 17:04   #3
aleksandra_88
Raczkowanie
 
Avatar aleksandra_88
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 189
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Rozmawialiśmy. Mówi, że mnie kocha. Ostatnio się popłakałam i tłumaczyłam mu, że nie chodzi o ten ślub (4 lata nic nie mówiłam) ale że to gł€pie mówić o Kanadzie a milczeć o ślubie, który ma rzekomo zgodnie z naszymi ustaleniami być wcześniej. Tu nie chodzi o sam ślub ale o to, że jak mam wyjechać z nim tak daleko bez tego papierka? Poza tym ślub to po prostu dowód na poważne traktowanie siebie nawzajem. A dzieci? Jak pisałam - mam 26 lat, zero instynktu, co mam zrobić? Na dzieci mam spokojnie z 10 lat. Całę życie pracowałam i studiowałam - łączyłam te obie rzeczy. Teraz wstaję do pracy o 4.30. Chcę pożyć, coś zobaczyć, coś osiągnąć. Ale nieważne, bo teraz to on też dzieci nie chce.

Mnie tylko załamuje to jego traktowanie mnie, tak jak napisałaś, jak "Uległej" Boże, jak on się zmienił. Kiedyś byłam dla niego najważniejsza. A teraz?

Dziś mamy piątek 13-go i mimo tego jak wróci z pracy chcę z nim porozmawiać, tylko że jak zaczynam ten temat i powiem co mam powiedzieć, zaczynam płakać. A on? Tuli mnie i mówi, że mnie kocha!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!! I koniec rozmowy. Ja roztrzęsiona nawet psychicznie nie mam siły już dopytywać w takich chwilach, poza tym wychodzę z prostego założenia - że jakby coś miał do powiedzenia to by powiedział.

Ile razy można zaczynać tę samą rozmowę? Nie mam już siły Mama, on, wizja samotności za granicą... Moje życie zmieniło się w porażkę, nie wiem co się stało.
aleksandra_88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 17:04   #4
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Co bys chciala, zebysmy Ci powiedzialy, czego jeszcze sama nie wiesz? Bo nie wierze, ze mozna miec takie klapki na oczach. Twoj chlopak nie traktuje Ci powaznie i nie uwzglednia w swoich planach. Wyglada na to, ze nie chce sie wiazac na serio, nie mysli o zyciu/Tobie na powaznie i w ogole nie rozumiem co wy tam jeszcze razem wspólnie robicie.

On chce dzieci, Ty nie chcesz. Ty chcesz slubu, on nie chce. On chce wyjechac i zmieniac miejsca zamieszkania, Ty z kolei szukasz stabilizacji. Macie kompletnie rozne potrzeby i plany. Nie sadze, ze da sie to pogodzic. W szczegolnosci, ze jakos w tym wszystkim da sie wyczuc, ze milosci brak... A juz na pewno z jego strony.

Musisz postawic warunek, wyznaczyc granice i byc konsekwentna - z tego co piszesz, wiesz czego chcesz. Skoro kompletnie sie to nie godzi z tym czego on chce, to niestety, ale trzeba sie rozstac. Inaczej bedziecie sie wspolnie szarpac cale zycie. Nie warto. Jestes wolna, niezalezna, mloda - jeszcze masz szanse na poznanie kogos z kim dogadasz sie w sprawach najwazniejszych.
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 17:13   #5
aleksandra_88
Raczkowanie
 
Avatar aleksandra_88
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 189
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;50640584]Co bys chciala, zebysmy Ci powiedzialy, czego jeszcze sama nie wiesz? Bo nie wierze, ze mozna miec takie klapki na oczach. Twoj chlopak nie traktuje Ci powaznie i nie uwzglednia w swoich planach. Wyglada na to, ze nie chce sie wiazac na serio, nie mysli o zyciu/Tobie na powaznie i w ogole nie rozumiem co wy tam jeszcze razem wspólnie robicie.

On chce dzieci, Ty nie chcesz. Ty chcesz slubu, on nie chce. On chce wyjechac i zmieniac miejsca zamieszkania, Ty z kolei szukasz stabilizacji. Macie kompletnie rozne potrzeby i plany. Nie sadze, ze da sie to pogodzic. W szczegolnosci, ze jakos w tym wszystkim da sie wyczuc, ze milosci brak... A juz na pewno z jego strony.

Musisz postawic warunek, wyznaczyc granice i byc konsekwentna - z tego co piszesz, wiesz czego chcesz. Skoro kompletnie sie to nie godzi z tym czego on chce, to niestety, ale trzeba sie rozstac. Inaczej bedziecie sie wspolnie szarpac cale zycie. Nie warto. Jestes wolna, niezalezna, mloda - jeszcze masz szanse na poznanie kogos z kim dogadasz sie w sprawach najwazniejszych.[/QUOTE]

To nie do końca tak. W sprawach wyjazdu ja się mogę dostosować. Źle się wyraziłam pisząc, że wolałabym zostać w Anglii. No w sumie wolałabym ale mu tego nie mówiłam bo po prostu wiedziałam o jego marzeniach o Kanadzie, rozmawialiśmy o tym wiele razy. Po prostu sytuacja się u mnie zmieniła, ale on tego nie rozumie. On się boi, że po 35 rokiem życia będzie miał problemy z dostaniem wizy... Ile w tym prawdy - nie wiem.

Dzieci - on chce, ale KIEDYŚ. Poza tym jest bardzo elastyczny i twierdzi, że jakbym nie chciała rodzić to nawet można adoptować! Haha, to już dla mnie śmieszne. Ten pomysł posiadania dzieci to mu regularnie podsuwa jego starszy brat, który się wpierdziela w nie swoje sprawy. A mój chłopak jak głąb kopiuje życie swojego brata. Np. pomimo tego, że za ok 2 lata mieliśmy lecieć do Kanady on chciał kupić w Anglii dom na kredyt (bo jego brat właśnie kupił) i go sprzedać za dwa lata! No jego pomysły mnie czasami przerażają.

Różne zdanie mamy tylko odnośnie ślubu chociaż i to nie do końca bo wiem, że jakbyśmy porozmawiali na spokojnie, to by ten ślub wypalił. Ale będąc w związku z takim mężczyzną jak on, ułożonym, kulturalnym inteligentnym, szarmanckim, romantycznym - żenujące dla mnie jest upominać się o ślub gdzie na horyzoncie widać już inny kontynent. A upominam się i męczę ten temat chyba tylko dlatego aby się dowiedzieć o moich wadach i o tym, co mu jeszcze we mnie przeszkadza. Bo po tym wszystkim to naprawdę tego ślubu mi się po prostu odechciało.

Opisując to wszystko raczej chciałam się pożalić, jak zagranica zmienia ludzi i jak pieniądze uderzają do głowy. Chciałam się pożalić, jak mój idealny chłopak, który był skromnym pracownikiem zmienił się w panicza bujającego się służbowym samochodem. Po prostu nie mam z kim pogadać i dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Dawno nie spędziłam piątku wśród tylu osób, z którymi mogłam dzielić swój problem. Jakbym go nie kochała to bym tak tego nie przeżywała. 4 lata minęły a ja kocham go bardziej niż 4 lata temu i to mnie dobija.

Edytowane przez aleksandra_88
Czas edycji: 2015-03-13 o 17:21
aleksandra_88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 17:17   #6
barbarossan
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Małopolska/ Łódzkie
Wiadomości: 776
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Niestety już dawno nie jest wam po drodze. Nie widzisz, że Twój partner chce rozwijać siebie, żyć tak jak on chce nie patrząc się na innych. Wybacz ale kiedy byłaś u niego na pierwszym miejscu? bo z tego co napisałaś to wnioskuję, że liczyła się przede wszystkim jego wygoda.

Ślub nie ma WYPALIĆ. ślub ma być świadomą nie wymuszoną decyzją.
(i kto by powiedział, że mówię to Ja)
__________________
Kontrola - najlepszą formą zaufania
Mam swoje zdanie na dany temat ,nie zawsze musimy mieć takie same

zamykam kolekcję półmaratonów czas na ...

Edytowane przez barbarossan
Czas edycji: 2015-03-13 o 17:19
barbarossan jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 17:17   #7
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Skoro piszesz ze zmienił się w pieniacza i tyrana to po chcesz być z nim? Przecież kuleja wam podstawowe rzeczy czyli komunikacja i szacunek dla drugiej osoby. Chcesz takiego związku? ??
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-03-13, 17:19   #8
skomplikowanaoo7
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 11
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Przemyśl swoją sytuację na spokojnie. Nie rzucaj wszystkiego, swoich marzeń i planów dla faceta. Bądź rozsądna. I nie płacz podczas rozmowy z nim. Jesteś mądrą, ambitną dziewczyną i w głębi serca sama wiesz, jak powinnaś postąpić.
skomplikowanaoo7 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 17:26   #9
slowianskalala
Raczkowanie
 
Avatar slowianskalala
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 34
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Moim zdaniem on jest egoista, myśli tylko o sobie, żeby było mu wygodnie. Może nie zdaje sobie sprawy że żle robi, że swoim zachowaniem robi Ci przykrość musicie poważnie pogadać bo będzie coraz gorzej...nie dawaj się zbywać słodkimi słowami, wy musicie sobie powiedzieć co chcecie, coś ustalić bo to się posypie. Może on nie rozumie twoich obaw, uważa że pracuje dobrze zarabia w tym wyraza swoją miłość..a ty tego nie doceniasz. Ale nie dowiesz się kochana jak nie zapytasz.
slowianskalala jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 17:48   #10
aleksandra_88
Raczkowanie
 
Avatar aleksandra_88
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 189
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez barbarossan Pokaż wiadomość
Niestety już dawno nie jest wam po drodze. Nie widzisz, że Twój partner chce rozwijać siebie, żyć tak jak on chce nie patrząc się na innych. Wybacz ale kiedy byłaś u niego na pierwszym miejscu? bo z tego co napisałaś to wnioskuję, że liczyła się przede wszystkim jego wygoda.

Ślub nie ma WYPALIĆ. ślub ma być świadomą nie wymuszoną decyzją.
(i kto by powiedział, że mówię to Ja)
Masz rację, ślub to nie ma być ustalenie. Powiem więcej - kobieta nie powinna być zmuszona upominać się o ślub - to facet się oświadcza. Jak wie, że do ślubu mam pozytywny stosunek to powinien się oświadczyć. Później są rozmowy na temat ślubu, takie konkretne. Takie jest moje zdanie. Dlatego to dla mnie upokarzające gdy w ogóle muszę zaczynać ten temat.

A kiedy byłam u niego na pierwszym miejscu? Na początku. Mówił mi wtedy, że choć on bardzo chce wyjechać to dla mnie zostałby w Polsce. Ale wiedziałam, że z czasem zmieniłby zdanie. No bo jak inaczej, skoro jego idol - brat - wyjechał za granicę?

Swoją drogą mój chłopak ma swego rodzaju skrzywienie. Choć sam odnosi sukcesy jego rodzice wciąż chwalą tylko jego starszego brata. To starszy brat jest ich dumą a mój chłopak to zawsze był ten gorszy i moim zdaniem on stara się zabiegać o ich względy tak pajacując. Chodzi o lepsze życie za granicą, godniejsze i bezpieczniejsze ale też chodzi o rywalizację z bratem o względy rodziców. Co mnie chyba najbardziej wkurza.

Cóż dziewczyny, zaraz konkubent wróci, o ile nie wyciągnie mnie na co-piątkowe zakupy do supermarketu to z nim porozmawiam. Dam Wam znać o przebiegu tej rozmowy. Spróbuję zmienić taktykę na spokojniejszą i bardziej skierowaną na zakończenie tych wszystkich tematów a nie jak dotąd na ględzenie (z jego strony głównie) bez końca. Trzymajcie kciuki za mnie, jakikolwiek by przebieg tej rozmowy nie był. To jest fajny facet (takich już nie ma) ale posrało mu się w głowie od tej Anglii.
aleksandra_88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 17:54   #11
watchout
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 113
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez aleksandra_88 Pokaż wiadomość
To jest fajny facet (takich już nie ma) ale posrało mu się w głowie od tej Anglii.
Tak sobie wmawiaj. Fajni ludzie nie zmieniają się nagle pod wpływem kasy, upływu czasu czy zmiany kraju. Dobrze, że to wszystko się stało, dobrze, że nalegałaś na ślub - wyszło, jaki facet naprawdę w nim siedział. jak czytałam co o nim piszesz to tylko myślałam: matko, co za okropny tyran... Jak on nadal z Tobą ślubu nie chce to nie traktuje Cię poważnie. Jak to sobie wyobrażasz? Będziecie sobie żyli do końca życia na kocią łapę? A może chcesz wyżebrany ślub z nim brać? Łaskę Ci będzie robił? Że Cię łaskawie weźmie z Twoimi wszystkimi wadami, których listę skrzętnie sobie układa w głowie i będzie Ci każdą kłótnię wypominał? A cóż to za straszne wady takie masz?
No ale powodzenia na rozmowe i daj znać, jak się sytuacja rozwija.
watchout jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-03-13, 18:00   #12
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez aleksandra_88 Pokaż wiadomość
Masz rację, ślub to nie ma być ustalenie. Powiem więcej - kobieta nie powinna być zmuszona upominać się o ślub - to facet się oświadcza. Jak wie, że do ślubu mam pozytywny stosunek to powinien się oświadczyć. Później są rozmowy na temat ślubu, takie konkretne. Takie jest moje zdanie. Dlatego to dla mnie upokarzające gdy w ogóle muszę zaczynać ten temat.

A kiedy byłam u niego na pierwszym miejscu? Na początku. Mówił mi wtedy, że choć on bardzo chce wyjechać to dla mnie zostałby w Polsce. Ale wiedziałam, że z czasem zmieniłby zdanie. No bo jak inaczej, skoro jego idol - brat - wyjechał za granicę?

Swoją drogą mój chłopak ma swego rodzaju skrzywienie. Choć sam odnosi sukcesy jego rodzice wciąż chwalą tylko jego starszego brata. To starszy brat jest ich dumą a mój chłopak to zawsze był ten gorszy i moim zdaniem on stara się zabiegać o ich względy tak pajacując. Chodzi o lepsze życie za granicą, godniejsze i bezpieczniejsze ale też chodzi o rywalizację z bratem o względy rodziców. Co mnie chyba najbardziej wkurza.

Cóż dziewczyny, zaraz konkubent wróci, o ile nie wyciągnie mnie na co-piątkowe zakupy do supermarketu to z nim porozmawiam. Dam Wam znać o przebiegu tej rozmowy. Spróbuję zmienić taktykę na spokojniejszą i bardziej skierowaną na zakończenie tych wszystkich tematów a nie jak dotąd na ględzenie (z jego strony głównie) bez końca. Trzymajcie kciuki za mnie, jakikolwiek by przebieg tej rozmowy nie był. To jest fajny facet (takich już nie ma) ale posrało mu się w głowie od tej Anglii.
- nie, nie "posrało mu się w głowie od tej Anglii". Sama napisałaś o tym, SKĄD bierze się cały problem z tym panem:
Cytat:
Swoją drogą mój chłopak ma swego rodzaju skrzywienie. Choć sam odnosi sukcesy jego rodzice wciąż chwalą tylko jego starszego brata. To starszy brat jest ich dumą a mój chłopak to zawsze był ten gorszy i moim zdaniem on stara się zabiegać o ich względy tak pajacując. Chodzi o lepsze życie za granicą, godniejsze i bezpieczniejsze ale też chodzi o rywalizację z bratem o względy rodziców.
- bo on może mieć 31 lat, ale są sprawy, w których ciągle jest tym dzieckiem- niedocenianym, nie tak kochanym.

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:56 ----------

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Skoro piszesz ze zmienił się w pieniacza i tyrana to po chcesz być z nim? Przecież kuleja wam podstawowe rzeczy czyli komunikacja i szacunek dla drugiej osoby. Chcesz takiego związku? ??
- a to swoją drogą.
madana jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 18:02   #13
aleksandra_88
Raczkowanie
 
Avatar aleksandra_88
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 189
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez watchout Pokaż wiadomość
Tak sobie wmawiaj. Fajni ludzie nie zmieniają się nagle pod wpływem kasy, upływu czasu czy zmiany kraju. Dobrze, że to wszystko się stało, dobrze, że nalegałaś na ślub - wyszło, jaki facet naprawdę w nim siedział. jak czytałam co o nim piszesz to tylko myślałam: matko, co za okropny tyran... Jak on nadal z Tobą ślubu nie chce to nie traktuje Cię poważnie. Jak to sobie wyobrażasz? Będziecie sobie żyli do końca życia na kocią łapę? A może chcesz wyżebrany ślub z nim brać? Łaskę Ci będzie robił? Że Cię łaskawie weźmie z Twoimi wszystkimi wadami, których listę skrzętnie sobie układa w głowie i będzie Ci każdą kłótnię wypominał? A cóż to za straszne wady takie masz?
No ale powodzenia na rozmowe i daj znać, jak się sytuacja rozwija.
Dziękuję, że tak mnie bronisz Ale on nie jest takim tyranem. Ja sama pod jego wpływem bardzo pozytywnie się zmieniłam. Nawet jak wspólnie zamieszkaliśmy wszystko było super. Do momentu aż jego brat z USA się nie przeprowadził z rodziną do Anglii, nie zaczął opowiadać o świetnym życiu w Kalifornii, o wakacjach na Hawajach, o kupnie domu itd. Mój chłopak od tamtego czasu zawsze chce tego, co ma jego brat. A że on sam dostał awans, auto służbowe, no to to też miało jakiś wpływ. Dlatego prawdę mówiąc ja sama od tej Kanady tak nie stronię bo po prostu chciałabym abyśmy mieszkali daleko od jego toksycznego brata. Moja rodzina się nigdy nie wtrąca, nawet rodzice mojego chłopaka się nie wtrącają. A jego brat i bratowa zawsze sprzedadzą jakąś złotą radę.

A ja cóż, mam swoje wady. Większość z nich paradoksalnie on wyprostował. Naprawdę. On mnie nauczył, że ciche dni nie są dobre, że nie warto walić fochów, nie warto się obrażać. Warto rozmawiać i się szanować.

Moją jedyną "wadą" teraz jest to, że hamuję, bo on już mógłby do tej Kanady wysyłać CV. A tego nie robi bo ja stoję na drodze, bo jestem młodsza więc zawsze będę w tyle. co nie chcę tam musieć zaczynać od zera jak tu i chcę zdobyć najpierw w Anglii pierwsze konkretne doświadczenie. Ale on jest tak zdesperowany żeby wyjechać, że nie rozumie, że ja też czegoś chcę od życia a najbardziej chcę nie być nigdy na szarym końcu. Nie marzę o karierze.
aleksandra_88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 18:03   #14
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez aleksandra_88 Pokaż wiadomość
To jest fajny facet (takich już nie ma) ale posrało mu się w głowie od tej Anglii.
A ja myślę, że Twoja diagnoza jest błędna. Od początku robił co chciał, wyjeżdżał gdzie chciał, Ty się dopasowywałaś. Jest nauczony, że nie musi nic, Ty się dostosujesz. Za Twoimi plecami wysyłał CV, nie chciał Cię przyjąć kiedyś w Anglii tak samo, jak teraz nie chce ślubu. Naprawdę uważam, że masz mocno wypaczoną wizję tego człowieka i wcale nie jest to taki ideał, który pobłądził.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 18:15   #15
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

A wątek się rozwinął jak zwykle. Pierwszy post to opis tragedii w związku, a kolejne posty autorki to bronienie misia.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 18:25   #16
I ona
Zakorzenienie
 
Avatar I ona
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 5 490
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Autorko nie chce Cię dołować, ale z takich związków tworzą się małżeństwa które szybko kończą się rozwodem, a dla kobiety trwającymi latami terapiami u psychologa...

Może on Cię na rekach nosić, może Ci śniadania do łóżka przynosić, może być kurem domowym, może Cię zabierać na wypasione wakacje ALE TO CO JUŻ NAPISAŁAŚ TUTAJ NAM jest wystarczające żeby się po prostu rozstać, bo nie jest Wam po drodze. Mówisz, że on twierdzi, że Cię kocha. Tylko zastanów się czy on Cię naprawdę tak kocha czy tylko mówi, że kocha - bo to jest duża różnica.

Ktoś kto kocha patrzy nie tylko na siebie, ale też na tą drugą osobę - układa swoje plany tak, żeby były współne, żeby nie były tylko spełanieniem własnych ambicji, żeby nie krzywdziły tej drugiej osoby. Twój mężczyzna patrzy na siebie i własną karierę, obawiam się, że byłby w stanie zostawić Cię gdybyś nie poleciała z nim do tej Kanady..
I ona jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 19:04   #17
Mick
Rozeznanie
 
Avatar Mick
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 955
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez aleksandra_88 Pokaż wiadomość

(...)

Moją jedyną "wadą" teraz jest to, że hamuję, bo on już mógłby do tej Kanady wysyłać CV. A tego nie robi bo ja stoję na drodze, bo jestem młodsza więc zawsze będę w tyle. co nie chcę tam musieć zaczynać od zera jak tu i chcę zdobyć najpierw w Anglii pierwsze konkretne doświadczenie. Ale on jest tak zdesperowany żeby wyjechać, że nie rozumie, że ja też czegoś chcę od życia a najbardziej chcę nie być nigdy na szarym końcu. Nie marzę o karierze.
TY hamujesz jego? A kto dwa razy wyjechał za nim do Anglii, zostawiając tutaj niezłą pracę, żeby zachrzaniać w magazynie? Czyje plany są kompletnie ignorowane w tym związku? Kto nie ma szans na rozwinięcie skrzydeł w zawodzie, tylko musi ciągle gonić za drugą osobą?

Nie wierzę Tobie kiedy piszesz, że kiedyś byłaś na pierwszym miejscu, a ten podły brat i zła Anglia zmieniły księcia w żabę. Na pierwszym miejscu jest on i tylko on. Domaganie się ślubu w tym momencie to strzał w stopę.
__________________
You don’t have to be pretty. You don’t owe prettiness to anyone. Not to your boyfriend/spouse/partner, not to your co-workers, especially not to random men on the street. [...] Prettiness is not a rent you pay for occupying a space marked "female".

Diana Vreeland
Mick jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 19:07   #18
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez Mick Pokaż wiadomość
TY hamujesz jego? A kto dwa razy wyjechał za nim do Anglii, zostawiając tutaj niezłą pracę, żeby zachrzaniać w magazynie? Czyje plany są kompletnie ignorowane w tym związku? Kto nie ma szans na rozwinięcie skrzydeł w zawodzie, tylko musi ciągle gonić za drugą osobą?

Nie wierzę Tobie kiedy piszesz, że kiedyś byłaś na pierwszym miejscu, a ten podły brat i zła Anglia zmieniły księcia w żabę. Na pierwszym miejscu jest on i tylko on. Domaganie się ślubu w tym momencie to strzał w stopę.
Widocznie typek już wrolował autorkę w poczucie winy. Ideał. Księciunio z bajki
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 19:26   #19
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
A ja myślę, że Twoja diagnoza jest błędna. Od początku robił co chciał, wyjeżdżał gdzie chciał, Ty się dopasowywałaś. Jest nauczony, że nie musi nic, Ty się dostosujesz. Za Twoimi plecami wysyłał CV, nie chciał Cię przyjąć kiedyś w Anglii tak samo, jak teraz nie chce ślubu. Naprawdę uważam, że masz mocno wypaczoną wizję tego człowieka i wcale nie jest to taki ideał, który pobłądził.

Zgadzam się.
Nie wyobrażam sobie że TŻ miałby podejmować takie decyzje za mnie.

Autorko, weź Ty się puknij w głowę, taki związek?
Jaki kryzys, z tego co piszesz, to tu nigdy nie było normalnie!
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-03-13, 19:59   #20
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Autorko wg mnei to coś więcej niż kryzys.
Ten związek jest jednym wielkim nieporozumieniem.
Facet jest beznadziejny z tego co piszesz, szkoda czasu- wystarczająco dużo go zmarnowałaś.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 21:19   #21
Voytkova
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 451
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypc

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
A ja myślę, że Twoja diagnoza jest błędna. Od początku robił co chciał, wyjeżdżał gdzie chciał, Ty się dopasowywałaś. Jest nauczony, że nie musi nic, Ty się dostosujesz. Za Twoimi plecami wysyłał CV, nie chciał Cię przyjąć kiedyś w Anglii tak samo, jak teraz nie chce ślubu. Naprawdę uważam, że masz mocno wypaczoną wizję tego człowieka i wcale nie jest to taki ideał, który pobłądził.
To samo sobie pomyslałam.Mowisz że czułasz się przez tyle lat u niego na pierwszym miejscu ale z Twojego opisu wynika że tak nigdy nie było.
Voytkova jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 21:48   #22
Deborah100
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 827
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Tez tak mysle,ze Twoj Tz zyje po swojemu. Ty masz sie dostosowac.
On nie chce z Toba slubu. Na Twoje pytanie -zamiast odpowiedziec kiedy powiedzial jakie masz wady. Nie pasujesz do niego. Macie inne oczekiwania.
Deborah100 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 22:07   #23
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypc

Cytat:
Napisane przez Voytkova Pokaż wiadomość
To samo sobie pomyslałam.Mowisz że czułasz się przez tyle lat u niego na pierwszym miejscu ale z Twojego opisu wynika że tak nigdy nie było.
Wypisywanie jak to było się na pierwszym miejscu to próba zaczarowania rzeczywistości. Na samym wstępie pojawia się np. a on mi w niczym w ogóle nie pomagał. Halo, autorko, czas się obudzić i spojrzeć prawdzie w oczy - takiego chłopa masz, jakiego sobie wybrałaś. To nie jest książę, który zamienił się w żabcię pod wpływem pieniądza. Od początku myślał o sobie jako o jednostce niezależnej, za którą Ty podążysz. Albo i nie, w najgorszym wypadku. Ważniejszym jest widocznie zaimponowanie rodzicom. Serio, nie wiem gdzie Ty tu widzisz ideał.

Edytowane przez 201607110949
Czas edycji: 2015-03-13 o 22:08
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 22:39   #24
Ingel
Rozeznanie
 
Avatar Ingel
 
Zarejestrowany: 2013-12
Lokalizacja: z pieknego kraju
Wiadomości: 758
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez aleksandra_88 Pokaż wiadomość
Dziewczyny pomóżcie. Nie mam ani jednej osoby żeby się wygadać. Jestem z facetem 4 lata, ja 26, on zaraz skończy 31. Jak go poznałam byłam nowa w nowej pracy (rewelacyjna, wygodna, "za biurkiem"), gdzie go poznałam. Właśnie leciał na rozmowę kwalifikacyjną do Anglii na dobre inżynierskie stanowisko. Od początku związku wiedziałam, że to taki typ, że będzie chciał wyjechać z kraju i wyjechał, po 2 latach. Postawił mnie w podbramkowej sytuacji bo wysyłał CV za moimi plecami no ale cieszył mnie poniekąd jego sukces. Kupiliśmy meble i całe wyposażenie, bus wszystko zawiózł do Anglii więc przyznam, że planowaliśmy wszystko dla naszej dwójki. Zostałam w Polsce bo kończyłam studia a przed obroną przyleciałam szukać pracy.

Obiecał mi gruszki na wierzbie, że pracy dla inżynierów jest masa i brakuje im inżynierów więc biorą jak leci, a mój angielski jest dobry (używałam go często w pracy) i sobie dam radę. Zastało mnie zderzenie z szarą rzeczywistością. Praca była, ale daleko (po 50 km), wymagali samochodu a on mi w niczym w ogóle nie pomagał. Wróciłam wkurzona do Polski. W międzyczasie się obroniłam i myślałam co dalej. Przełamałam się i przyleciałam jeszcze raz (musiałam go prosić, żeby mnie przyjął bo nie chciał po tych wcześniejszych kłótniach...) i wzięłam pracę "byle jaką". Jestem magazynierem od 9 miesięcy. Chciałam mieć pieniądze na nasze wspólne życie, choć on był gotów mnie wspierać w okresie bezrobocia abym tylko znalazła pracę "na poziomie" jak to mawiał. No ale wolę jakąś niezależność.

Po tym wszystkim on mnie informuje, że chce wyjechać do Kanady. Ten pomysł znałam wcześniej ale wydawało mi się to odległą przyszłością, poza tym mówiłam mu, że najpierw ślub bo inaczej to dla mnie niepoważne. Oczywiście przyznawał mi rację. No i ustaliliśmy, że za około 1,5 roku (aż ja też zdobędę w końcu jakieś inżynierskie doświadczenie w Anglii) on zacznie rozsyłać CV. Skoro zostało to ustalone to go zapytałam "no to kiedy ślub?". A on mi na to, że nigdy bo ja nie chcę mieć dzieci. Przede wszystkim to ja po prostu nie czuję instynktu i tyle, a to on nie chciał mieć dzieci (bo by mu w wyjazdach i karierze przeszkadzały) więc uzgodniliśmy kiedyś, że jak będziemy chcieli dzieci to będą, a jak nie, to nie i że nie ma w tej kwestii parcia i wymuszania tego na sobie nawzajem. Ale ok, zmienił zdanie to powiedziałam mu, że dzieci mogą być ale w przyszłości i dopiero, jak zobaczę, że mu zależy na rodzinie a nie na karierze. Więc pytałam dalej "to kiedy ślub". W odpowiedzi wymienił mi listę moich wad i kłótnie z przeszłości.

Nie wiem co myśleć. Odkąd zarabia dużo stał się względem mnie władczy, stawia warunki i żądania. Ma podwójne standardy - uważa, że on ma prawo zmienić zdanie (np. co do posiadania dzieci) a ja nie mam prawa do zmiany zdania (np. ja wolę zostać w Anglii zamiast wyjeżdżać dalej zwłaszcza, że mamy bliżej Polski a 2 miesiące temu okazało się, że moja mama ma raka). Tyle lat czułam się u niego na 1 miejscu a teraz nagle dostałam w łeb jakimś niewidzialnym młotem. Nie wiem, czy to co on do mnie czuje to jest jeszcze miłość.

Mowiac krotko miso robi co chce, a Ty potulnie za nim biegasz i na wszystko sie zgadzasz.
Co do czerwonego - zwyczajnie wprosilas sie do niego do Anglii.
Zamiast porozmawiac to przytula i mowi, ze kocha - oczywiscie, bo chce zebys sie zamknela. Nie zainteresowal sie tym, ze Twoja mam jest chora i nie chcesz sie wyprowadzac daleko.
Nie wiem gdzie Ty tu widzisz fajnego faceta i milosc
.

Ingel jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 23:00   #25
Zilka
Rozeznanie
 
Avatar Zilka
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 565
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

No miłością jego życia to Ty raczej nie jesteś.
Zilka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 23:08   #26
siemanko91
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 4
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

JA ☠☠☠☠☠☠☠E - taki mój komentarz w tym temacie.

Jak Ty możesz być z takim facetem ? i mówię to jako facet
siemanko91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-13, 23:50   #27
Barbarella05
Wtajemniczenie
 
Avatar Barbarella05
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 2 713
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez Zilka Pokaż wiadomość
No miłością jego życia to Ty raczej nie jesteś.
Sądzę,że nie raczej a na sto procent nie jest miłością jego życia.
Jest On, On i On, a Autorka tylko lata za nim i próbuje mu dogodzić zawsze.
Nie dobrali się, obydwoje mają inne oczekiwania życiowe.
No i sorry " on może zdanie zmienić a ja nie" - brak szacunku i równości w związku.
Autorko,
Co on wielkie paniczysko, Księciu w swoim służbowym aucie a Ty to kopciuszek, co ma sie zawsze dostosowywać i być na rozkaz Pana i Władcy?

Nie wiem, co Ty widzisz w tym facecie, ale przejrzyj na oczy.
Barbarella05 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-14, 06:55   #28
aleksandra_88
Raczkowanie
 
Avatar aleksandra_88
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 189
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
A wątek się rozwinął jak zwykle. Pierwszy post to opis tragedii w związku, a kolejne posty autorki to bronienie misia.
Postaram się odpisać każdej z Was. Nie bronię go. Po prostu każdy z nas ma swoje wady (ja pisząc ten długi post skupiłam się na jego wadach ale to logiczne, że mam swoje) a ja wiem, że jego ogromnym marzeniem był wyjazd za granicę i wiedziałam to od początku. I wiedziałam, że myśli o Kanadzie czy USA. Moją jedyną obawą jest to, czy Kanada będzie ostatnim krajem, czy może znowu coś mu się nie spodoba. Z Polski wyjechał nie tylko dla pieniędzy, ale żeby normalnie żyć. W tej chwili wraca z pracy o odzinie 18, 19 a nawet 20 - to nie jest normalne życie i to do dobija. Tylko jego branża (motoryzacyjna) taka jest, że gdy pracuje się z projektami a terminy gonią to się siedzi i siedzi w tej pracy).

Nie bronię go, ale do tyrana mu daleko. Natomiast faktycznie temat wyjazdu zawsze nas różni. Sęk w tym że on już teraz mógłby wysyłać CV i starać się o wizę a tego nie robi (może dlatego, bo nie ma kiedy a może dlatego, bo ja tu jestem).
aleksandra_88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-14, 06:57   #29
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Może powinnaś przeczytać swój pierwszy post jeszcze raz? Bo mi ręce opadły.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-14, 06:57   #30
aleksandra_88
Raczkowanie
 
Avatar aleksandra_88
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 189
Dot.: Jesteśmy razem 4 lata i mamy kryzys, dziewczyny jestem w rozsypce

Cytat:
Napisane przez I ona Pokaż wiadomość
Autorko nie chce Cię dołować, ale z takich związków tworzą się małżeństwa które szybko kończą się rozwodem, a dla kobiety trwającymi latami terapiami u psychologa...

Może on Cię na rekach nosić, może Ci śniadania do łóżka przynosić, może być kurem domowym, może Cię zabierać na wypasione wakacje ALE TO CO JUŻ NAPISAŁAŚ TUTAJ NAM jest wystarczające żeby się po prostu rozstać, bo nie jest Wam po drodze. Mówisz, że on twierdzi, że Cię kocha. Tylko zastanów się czy on Cię naprawdę tak kocha czy tylko mówi, że kocha - bo to jest duża różnica.

Ktoś kto kocha patrzy nie tylko na siebie, ale też na tą drugą osobę - układa swoje plany tak, żeby były współne, żeby nie były tylko spełanieniem własnych ambicji, żeby nie krzywdziły tej drugiej osoby. Twój mężczyzna patrzy na siebie i własną karierę, obawiam się, że byłby w stanie zostawić Cię gdybyś nie poleciała z nim do tej Kanady..
Masz rację. To co opisałaś to są właśnie moje obawy. On by wyjechał. Dlatego pytam, czy to ze mną jest coś nie tak, czy z nim. Jakkolwiek kiedyś mu obiecałam, że wyjedziemy do tej jego Kanady...
aleksandra_88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-03-22 08:01:01


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:27.