Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XV

[Fenris]

Napisane przez homyk

Nie rozumiem. Jak nie mają wpływu. Są z nią od maleńkości. Od maleńkości pokazywali jej świat. Teraz pewnie zbierają owoce swojej pracy wychowawczej Bycie rodzicem nie jest łatwe. Tu nie wolno iść na łatwiznę Trzeba przemyśleć każdy krok, każdą decyzję, ważyć każde słowo.

Wiesz, dla mnie to wygląda tak, że rodzic może przejrzeć się w swoim dziecku jak w lustrze. Obserwując swoje dziecko, odnajdzie tam siebie.

Jeżeli rodzic nie potrafi poradzić sobie sam ze sobą, a nie ma drugiego rodzica, to dziecko jest pozostawione same sobie. Od maleńkości. Wychowuje się na podwórku, pali papierpsy w wieku lat kilku (rodzic tego także uczy, pokazując, że sam robi to co 3 sekundy, a wcześniej chowając przed własną matką papierosy w wózku dziecka).
To się nazywa margines. I rodzice nie mają wpływu, a jeśli już to negatywny - w tym wypadku.
Powyżej opisałam znajomy mi przykład. O normalnych rodzinach nie piszę, normalnym - gratuluję. Trudno jest w tych czasach wychować porządnie dziecko.
Jestem bardzo szczęśliwa jak widzę normalne, kulturalne dzieci. Myślę sobie, że muszą mieć fantastyczną rodzinę.

[mskladaczek]

Tulip zdjecia cudo!
Zazdroszcze Lush'owych zakupow- mialam okazje w te wakacje byc w ich sklepie, ale dostalam oczoplasu, slinotoku itd i zglupialam- wyszlam z niczym. pod koniec pazdziernika bede miala okazje to nadrobic

[iziz08]

dzis 360 perry ellis

[tymena]

Napisane przez homyk

Nie rozumiem. Jak nie mają wpływu. Są z nią od maleńkości. Od maleńkości pokazywali jej świat. Teraz pewnie zbierają owoce swojej pracy wychowawczej Bycie rodzicem nie jest łatwe. Tu nie wolno iść na łatwiznę Trzeba przemyśleć każdy krok, każdą decyzję, ważyć każde słowo.

Wiesz, dla mnie to wygląda tak, że rodzic może przejrzeć się w swoim dziecku jak w lustrze. Obserwując swoje dziecko, odnajdzie tam siebie.

Święta racja Iwonko To rodzice wpajają dziecku wartości i uczą zachowań, postrzegania świata. Nawet codzienne nastroje przekazujemy swoim dzieciom i tak jak piszesz - możemy się przejrzeć w swoich dziecieć jak w lustrze...

[Zuziunia]

Napisane przez Fenris

Jeżeli rodzic nie potrafi poradzić sobie sam ze sobą, a nie ma drugiego rodzica, to dziecko jest pozostawione same sobie. Od maleńkości. Wychowuje się na podwórku, pali papierpsy w wieku lat kilku (rodzic tego także uczy, pokazując, że sam robi to co 3 sekundy, a wcześniej chowając przed własną matką papierosy w wózku dziecka).
To się nazywa margines. I rodzice nie mają wpływu, a jeśli już to negatywny - w tym wypadku.
Powyżej opisałam znajomy mi przykład. O normalnych rodzinach nie piszę, normalnym - gratuluję. Trudno jest w tych czasach wychować porządnie dziecko.
Jestem bardzo szczęśliwa jak widzę normalne, kulturalne dzieci. Myślę sobie, że muszą mieć fantastyczną rodzinę.

Rodzice rodzicami, ale wszystkie grupy rówienicze maja wpływ na młoda jednostkę, ja studiuję pedagogike resocjalizacyjną i wiele przypadków patologii znam nie tylko z teorii.
Jezeli jednostka nie ma silnego oparcia w rodzicach podda sie grupie która ja zdemoralizuje. Oczywiscie sa takie przypadki ze z rodziny patologicznej wyrosnie naprawde madry szanujacy sie czlowiek.
Nie wrzucajmy wszystkich i wszystkiego do jednego worka, kazda rodzina to inne warunki wychowawcze.

[kropka75]

Napisane przez Fenris

Dokładnie, zgadzam się.
Ale jest też druga strona. Czasem rodzice w ogóle nie mają wpływu na swoje dzieci i wtedy te wychowywane są przez rówieśników (np. moja kuzynka :/).

A cóż to znowu za sloganik? Jak to nie mają wpływu? Chyba że są na Antylach, a dziecko w Polsce, wtedy zgoda.

Napisane przez homyk

Nie rozumiem. Jak nie mają wpływu. Są z nią od maleńkości. Od maleńkości pokazywali jej świat. Teraz pewnie zbierają owoce swojej pracy wychowawczej Bycie rodzicem nie jest łatwe. Tu nie wolno iść na łatwiznę Trzeba przemyśleć każdy krok, każdą decyzję, ważyć każde słowo.

Wiesz, dla mnie to wygląda tak, że rodzic może przejrzeć się w swoim dziecku jak w lustrze. Obserwując swoje dziecko, odnajdzie tam siebie.

Zgadza się. Jeśli rodzic nie ma wpływu na dziecko gdy to ma lat naście tzn. że naście lat wychowania spierniczył od a do z.
Brak wpływu na córkę i wychowywanie jej przez znajomych świadczy tylko i wyłącznie o tym jak fatalnymi rodzicami są jej matka i ojciec.

Napisane przez Zuziunia

Jezeli jednostka nie ma silnego oparcia w rodzicach podda sie grupie która ja zdemoralizuje.
Oczywiscie sa takie przypadki ze z rodziny patologicznej wyrosnie naprawde madry szanujacy sie czlowiek.

Tylko że oba ww. zdania wzajemnie sobie przeczą.

[homyk]

Napisane przez Zuziunia

Rodzice rodzicami, ale wszystkie grupy rówienicze maja wpływ na młoda jednostkę, [...]

Pierwsza grupa do jakiej trafia dziecko to rodzina, a wydaje mi się, że w procesie wychowawczym największą rolę odgrywa właśnie pierwsze pięć - sześć lat życia dziecka. Więc to głównie od rodziców zależy, jakie będzie dziecko.

Grupy rówieśnicze w życiu dziecka pojawiają się później.

Nadmienię, że w tych rozważaniach podpieram się głównie własnym doświadczeniem. Tak mówi mi też intuicja.

[taka taka]

Napisane przez Fenris

Dziewczyny - jeśli kogoś uraziłam poprzednim wywodem to przepraszam, nie chciałam. To nie było nic osobistego. Ale już skończmy.
.

Fenris, przecież wiesz, że to nie musi być nic osobistego, żeby kogoś osobiście dotknąć
ja też mam swoje poglądy, wcale nie popularne, jestem prawicującąkatoliczką

Napisane przez homyk

Nie rozumiem. Jak nie mają wpływu. Są z nią od maleńkości. Od maleńkości pokazywali jej świat. Teraz pewnie zbierają owoce swojej pracy wychowawczej Bycie rodzicem nie jest łatwe. Tu nie wolno iść na łatwiznę Trzeba przemyśleć każdy krok, każdą decyzję, ważyć każde słowo.

Wiesz, dla mnie to wygląda tak, że rodzic może przejrzeć się w swoim dziecku jak w lustrze. Obserwując swoje dziecko, odnajdzie tam siebie.

Homyku
moje dziecko jest sobą, absolutnie odrębną osobą, inną niż ja, mój mąż cała nasz rodzina i nasi przyjaciele
ale jeśli na to to Kim jest, jeśli już ma ktoś wpływ, to w piewszej kolejości mamy my, my Rodzice, a nie koleżanki
i to jest ok

Napisane przez tymena

Tulipanko, witaj Piękne zdjęcia a szczególnie te flaszki


Ja muszę już iść spać, jutro wstaję o 3.30 żeby o 4 wyruszyć w bory tucholskie na grzybobranie. Wieczorem czeka mnie obróbka a w niedzielę wekowanie Nie będe jutro pachnieć - będę rozkoszować sie zapachem grzybni w lesie i rozgrzanych igiełek

Miłego łikendu wszystkim życzę

witaj Tulipanko zazdroszczę wakacji
Tymeno zazdroszczę grzybobrania

[Zuziunia]

Napisane przez kropka75

A cóż to znowu za sloganik? Jak to nie mają wpływu? Chyba że są na Antylach, a dziecko w Polsce, wtedy zgoda.


Zgadza się. Jeśli rodzic nie ma wpływu na dziecko gdy to ma lat naście tzn. że naście lat wychowania spierniczył od a do z.
Brak wpływu na córkę i wychowywanie jej przez znajomych świadczy tylko i wyłącznie o tym jak fatalnymi rodzicami są jej matka i ojciec.


Tylko że oba ww. zdania wzajemnie sobie przeczą.

Wiecie co, dajmy spokój, bo znowu wyniknie kłutnia, rodzice ponoszą odpowiedzialnośc i to w wiekszosci, ale co z tego jak np dziecko do klasy 6 było super, a poszło do gimnazjum i dopiero jazda, duzo jest takich przypadków, ja sama skonczyłam gim i wiem ze tam jest taka presja,ze osoby które nie chodziły nie zdaja sobie sprawy z tego. Jak sie nie podporzadkujesz jestes nikim. Ja byłam nikim w 3 kl gim, wyzywano mnie od suk, ku..., szmat a to dlatego że powiedziałam swoje zdanie nt picia alkoholu, ja nie piłam i byłam gorsza, inni poddaja sie presji i pija, nawet jesli sa z tzw dobrego domu. Po 3 m-cach byłam strzepem nerwów, jakby nie psycholog to nie wiem...wiec dajcie spokoj ze swoimi wywodami o rodzicach.

[neonka28]

Moja latorośl ma 12 lat. Poddalam obserwacji wstecz wychowanie syna.
Przez 4 pierwsze lata byliśmy w domu razem.Potem przedszkole, szkola i tu spierdz..... ostatni rok wychowywania syna.
Rzuciłam się w wir pracy, nie bylo mnie w domu. Słabsze oceny, kombinacje alpejskie i błędy moje i naszego syna.

Obudziłam się na wakacjach kiedy odkryłam że syn jest fajnym kompanem, trzeba go trochę zrozumiec, wyciągnąć dłoń, zainteresować czymś co razem robimy.
Odkrylam jak świetnie jest jeździć na rowerach razem i ścigac się
Mam mniej etatów teraz. Teraz jest cudownie!!!!




Rodzic też musi coś dostrzec. Ja popełniłam błąd i dobrze że naprawiam to. Chce mieć większy kontakt z dzieckiem i chrzanie większe pieniądze.

A w temacie pachne cudowną Theoremą. Testuje rozświetlacz Armaniego i jestem zachwycona i zmartwiona -te ceny

[Zuziunia]

Napisane przez homyk

Pierwsza grupa do jakiej trafia dziecko to rodzina, a wydaje mi się, że w procesie wychowawczym największą rolę odgrywa właśnie pierwsze pięć - sześć lat życia dziecka. Więc to głównie od rodziców zależy, jakie będzie dziecko.

Grupy rówieśnicze w życiu dziecka pojawiają się później.

Nadmienię, że w tych rozważaniach podpieram się głównie własnym doświadczeniem. Tak mówi mi też intuicja.

Ok, rozumiem.
Z tego co sie uczyłam, to w pewnym momencie rodzice jako jedna z grup odchodza na dalszy plan, a na 1 wchodzi własnie grupa rowiesnicza (teoria a nie moje zdanie).

[Lipglossjunkie]

Napisane przez neonka28

Moja latorośl ma 12 lat. Poddalam obserwacji wstecz wychowanie syna.
Przez 4 pierwsze lata byliśmy w domu razem.Potem przedszkole, szkola i tu spierdz..... ostatni rok wychowywania syna.
Rzuciłam się w wir pracy, nie bylo mnie w domu. Słabsze oceny, kombinacje alpejskie i błędy moje i naszego syna.

Obudziłam się na wakacjach kiedy odkryłam że syn jest fajnym kompanem, trzeba go trochę zrozumiec, wyciągnąć dłoń, zainteresować czymś co razem robimy.
Odkrylam jak świetnie jest jeździć na rowerach razem i ścigac się
Mam mniej etatów teraz. Teraz jest cudownie!!!!






Rodzic też musi coś dostrzec. Ja popełniłam błąd i dobrze że naprawiam to. Chce mieć większy kontakt z dzieckiem i chrzanie większe pieniądze.

A w temacie pachne cudowną Theoremą. Testuje rozświetlacz Armaniego i jestem zachwycona i zmartwiona -te ceny

Neonko Milo sie to czyta Na pewno jestes wspaniala mama

[homyk]

Napisane przez Zuziunia

Wiecie co, dajmy spokój, bo znowu wyniknie kłutnia, rodzice ponoszą odpowiedzialnośc i to w wiekszosci, ale co z tego jak np dziecko do klasy 6 było super, a poszło do gimnazjum i dopiero jazda, duzo jest takich przypadków, ja sama skonczyłam gim i wiem ze tam jest taka presja,ze osoby które nie chodziły nie zdaja sobie sprawy z tego. Jak sie nie podporzadkujesz jestes nikim. Ja byłam nikim w 3 kl gim, wyzywano mnie od suk, ku..., szmat a to dlatego że powiedziałam swoje zdanie nt picia alkoholu, ja nie piłam i byłam gorsza, inni poddaja sie presji i pija, nawet jesli sa z tzw dobrego domu. Po 3 m-cach byłam strzepem nerwów, jakby nie psycholog to nie wiem...wiec dajcie spokoj ze swoimi wywodami o rodzicach.

A te dzieci wywołujące presję na swoich rówieśnikach skąd się wzięły? Ich rodzice musieli się gdzieś zagubić na wychowawczej ścieżce



Neonko Tak trzymać

za wszystkich rodziców

[taka taka]

Napisane przez Zuziunia

Wiecie co, dajmy spokój, bo znowu wyniknie kłutnia, rodzice ponoszą odpowiedzialnośc i to w wiekszosci, ale co z tego jak np dziecko do klasy 6 było super, a poszło do gimnazjum i dopiero jazda, duzo jest takich przypadków, ja sama skonczyłam gim i wiem ze tam jest taka presja,ze osoby które nie chodziły nie zdaja sobie sprawy z tego. Jak sie nie podporzadkujesz jestes nikim. Ja byłam nikim w 3 kl gim, wyzywano mnie od suk, ku..., szmat a to dlatego że powiedziałam swoje zdanie nt picia alkoholu, ja nie piłam i byłam gorsza, inni poddaja sie presji i pija, nawet jesli sa z tzw dobrego domu. Po 3 m-cach byłam strzepem nerwów, jakby nie psycholog to nie wiem...wiec dajcie spokoj ze swoimi wywodami o rodzicach.

prawda nie kłóćmy się, ale ja jestem na bieżąco z gimnazjum i z liceum, masz siłę (pewnie z domu) nikt Ci krzywdy nie zrobi
I tak trzymajmy, bądźmy silne i pachnące , my i nasze dzieci
moja córka buszuje w moich perfumach, a ja w jej

pokój, siła i perfumy

[homyk]

Napisane przez taka taka

pokój, siła i perfumy

[Fenris]

Napisane przez neonka28

Rodzic też musi coś dostrzec. Ja popełniłam błąd i dobrze że naprawiam to. Chce mieć większy kontakt z dzieckiem i chrzanie większe pieniądze.

Neonko i tak trzymaj

[neonka28]

Dziękuje blyszcąca buźko. Wiesz, kiedy w zeszlym roku syn powiedzial do mnie

"mamo Ty mnie nie rozumiesz" nogi mi się ugięły
Do kogo mogłam mieć pretensje? Tylko do siebie.

Nie chce tego więcej usłyszeć . Dlatego też, na maksa wykorzystujemy wolne dni- trudno znajomi niech sie obrażają, razem gotujemy( uwielbia syn), ogladamy filmy, kupujemy książki, gramy, szalejemy, spacerujemy-grzybobranie.

I jeszcze co stwierdzilam bolesnego, szkoła niszczy zainteresowania dziecka. Nasz system nie ukierunkowuje w strone tego co kocha najbardziej. Jak ma poszerzyć swoje zainteresowania jeśli nawet kółka zainteresowań nie ma np. z kucharzenia, fotografowania. Myśle o zainteresowaniach innych niż np. sport. A w malych miastach niestety nie ma możliwości. Jednym slowem KASZANA.
Poza tym nauczyciele nie rozumieją, że przyczyną problemów w szkole są problemy w domu. Sama ucze w szkole ( 2 rok) i słysze o czym mówi się na radach pedagogicznych. Jak nauczyciele podkopują dołki uczniom np. wychodzącym z narkomanii.

Nie jestem po studiach pedagogicznych,ale tak sie nie robi. Nie można wbijać ostatniego gwoździa do trumny młodego człowieka, którego matka nie kocha, ojciec leje a rodzeństwo G to obchodzi. Przecież ten czlowiek szuka wsparcia, zrozumienia , miłości a wlaściwie to nawet nie zna takich wartości, bo kto miał nauczyć.
Cóż może za pare lat będę taka jak inni nauczyciele w moim Ośrodku Szkolno-Wych. Może zobojętnieje...oby nie

[Zuziunia]

Napisane przez homyk

A te dzieci wywołujące presję na swoich rówieśnikach skąd się wzięły? Ich rodzice musieli się gdzieś zagubić na wychowawczej ścieżce



Neonko Tak trzymać

za wszystkich rodziców

Znam rodziców tych osób które mnie napietnowały, jedna jest moja była nauczycielka, druga tez raczej ok, trzecia fakt patologia.

Z mamą zawsze miałam dobry kontakt, nie jest idealna ale jest szczera.

Badzmy silne i oby nasze dzieci tez takie były, nie opuszczajmy ich nigdy chodzby miały juz 20lat (ja nie mam jeszcze dzieci dla wyjasnienia)

[kropka75]

Napisane przez Zuziunia

Wiecie co, dajmy spokój, bo znowu wyniknie kłutnia, rodzice ponoszą odpowiedzialnośc i to w wiekszosci, ale co z tego jak np dziecko do klasy 6 było super, a poszło do gimnazjum i dopiero jazda, duzo jest takich przypadków, ja sama skonczyłam gim i wiem ze tam jest taka presja,ze osoby które nie chodziły nie zdaja sobie sprawy z tego. Jak sie nie podporzadkujesz jestes nikim. Ja byłam nikim w 3 kl gim, wyzywano mnie od suk, ku..., szmat a to dlatego że powiedziałam swoje zdanie nt picia alkoholu, ja nie piłam i byłam gorsza, inni poddaja sie presji i pija, nawet jesli sa z tzw dobrego domu. Po 3 m-cach byłam strzepem nerwów, jakby nie psycholog to nie wiem...

Przy takim tonie faktycznie o kłótnię łatwo.

A na co to jest argument? Na wpływ rodziców czy przeciwnie?

Napisane przez Zuziunia

wiec dajcie spokoj ze swoimi wywodami o rodzicach.

Ciekawa "rozmowa".

Neonko

Napisane przez Zuziunia

Znam rodziców tych osób które mnie napietnowały, jedna jest moja była nauczycielka, druga tez raczej ok, trzecia fakt patologia.

Znaczy jak nauczycielka to dobry dom, tak?

[Różowy Strachulec]

Napisane przez Lipglossjunkie

Neonko Milo sie to czyta Na pewno jestes wspaniala mama

Chciałam napisac to samo

Napisane przez taka taka

pokój, siła i perfumy

Dobrze powiedziane

[neonka28]

pokój, siła i perfumy- PSiP EXTRA
oby nie coś podobnego( patryjotycznie)

[Zuziunia]

Napisane przez kropka75

Przy takim tonie faktycznie o kłótnię łatwo.

A na co to jest argument? Na wpływ rodziców czy przeciwnie?


Ciekawa "rozmowa".

Neonko


Znaczy jak nauczycielka to dobry dom, tak?

Znam tą nauczycielke i ona jest ok, 2 lata mnie uczyła, chociaz moze w domu przybiera inna postac.
Prosze nie szukaj dziury w calym, nigdy zapewne nie byłas w takiej sytuacji jak ja i ciesz sie z tego.
Chciałam tylko powiedziec ze obecnie rola rodzicow znaczaco maleje w procesie wychowaniai to jest straszne.

Neonko zeby wszystkie mamy takie były a nie wyscig szczurów w firmie, a dla dzieci brak czasu, tylko kasa, kasa, kasa...ech.....

[Nevada87]

Napisane przez burn-it-up

Nevado,no co Ty?Teraz to się nieźle zmartwiłam.Nigdy nie miałam z tym problemów(tj. z bólem brzucha),ale co będzie jak się pojawią

Pachnę koktajlem Lacoste PF i Zieonej herbaty a na łapkach mam pachnący krem Johnson's Baby Bed Time-zapach tak somo świetny ale jest dużo bardziej treściwy od mleczka

Jak będą się pojawiać to są takie specjalne tableteczki na bóle okresowe, te wszystkie nurofeny nic nie dają ,a ten lek ,który dostałam w aptece bez recepty jest super jakby co to podam nazwę jak go znajdę (mam takie porządki ,że głowa boli heh)

Dzisiaj testowałam Omnię Amethyste - oczarował mnie ten zapach, mega trwały - chyba najtrwalszy z wszystkich Omni, pachnie lekko jak Merveilles ,ale w połączeniu z klasyczna Omnią, śliczny i ten flakonik

Po za tym nabyłam dwa pędzle w Sephorze, jest promocja -30% na wszystkie pędzle prócz tej najnowszej ,,srebrnej'' linii...
Widziałam zapachy w promocji takie jak Hypnose Legere (czy jakoś tak) ,Tresor Printemps, Herrera Splash, Escada Sunset Heat i coś tam na pewno jeszcze było ale pamięć zbyt krótka

Co do aktualnego tematu forumowego to chodziłam do szkoły-liceum z mundurkami, w sumie było fajnie ,bo nie było dylematu w co się ubrać ,ale tak na poważnie to moim zdaniem bez sensu wprowadzać mundurki, bo tak naprawdę taka zasada nie tyle wprowadza agresję co BUNT...
Nie mniej jednak w moim osobistym przypadku swój mundurek pokochałam po pierwsze mogłam spokojnie skupić się wyłącznie na nauce, ubranie przestało mieć znaczenie, wiedziałam w co się ubiorę następnego dnia, do sklepów zaczęłam chodzić wręcz sporadycznie(przedtem to była taka trochę moja mania) po za tym szczerze mówiąc w mundurku człowiek czuje się inaczej, jednak biała koszula z kołnierzykiem w dzisiejszych czasach dla nastolatka to ,,strój galowy'' i wprowadza w tak zwany stan powagi
Obecne wprowadzenie mundurków jest nieco przesadzone, po pierwsze kroje tych mundurków są zupełnie jak codzienne ciuchy tylko w innych kolorach, jedynym celem jaki w tym widzę to to aby nie było ''rozwarstwienia'' pomiędzy uczniami,ale czy jest to potrzebne? takie wartości powinni wkładać rodzice dzieciom do głowy, aby istniała tolerancja, poszanowanie dla innego człowieka, mundurki w takiej kwestii stają się nawet złem ,bo zabierają funkcję wychowawczą rodzicom ... w życiu problemy są potrzebne ,aby móc je rozwiązywać i przez to się rozwijać.

Jeżeli chodzi o twierdzenie ,że dzieci są odzwierciedleniem rodziców to ok... ja jestem odzwierciedleniem tego co przez nich przeżyłam, tego wszystkiego co się przez nich w moim życiu wydarzyło, myślę ,że jestem odzwierciedleniem ich metod wychowawczych lub ich braku, tak myślę najpewniej...

Co do sprawy wielonarodowościowej to nie potępiam innych narodowości, myślę ,że ludzie co przyjerzdzają do naszego kraju są w stanie bardziej docenić jego dobrodziejstwa, zauważyłam również ,że niejednokrotnie potrafią być bardziej życzliwi od Polaków.
Niestety polityka niektórych państw nie pozwala na normalne życie, nie dziwie się tym ludziom, bo sama rozważam pomysł wyjazdu do innego państwa, jednak jestem jeszcze młoda ,a uważam ,że do takiej decyzji trzeba w pełni dojrzeć aby ona była najwłaściwsza i w pełni zgodna z sumieniem.

Ale się rozgadałam uff
Ta Omnia Amethyste tak ślicznie pachnie, ja chcem flakonik

[your Angel]

Rodzice mają wpływ na swoje dziecko CAŁY CZAS. Bo nawet jeśli nie ma ich przy nim, to bardzo na nie wpływają. Swoją nieobecnością.


Tulip, witaj

[kropka75]

Napisane przez Zuziunia

Znam tą nauczycielke i ona jest ok, 2 lata mnie uczyła, chociaz moze w domu przybiera inna postac.

Nie żartuj. Nie masz pojęcia kim jest Twój nauczyciel. Jakim jest rodzicem nawet Ci się nie śniło.

Napisane przez Zuziunia

Prosze nie szukaj dziury w calym, nigdy zapewne nie byłas w takiej sytuacji jak ja i ciesz sie z tego.

Nie skomentuję początku tej wypowiedzi...

Nie byłam w Twojej sytuacji, ani Ty w mojej, ale to nie mnie się cieszyć, gwarantuję Ci - nie zamieniłabyś się ze mną.

Napisane przez Zuziunia

Chciałam tylko powiedziec ze obecnie rola rodzicow znaczaco maleje w procesie wychowaniai to jest straszne.

A czemu maleje? Bo rodzic jest w pracy, przed telewizorem, na fitness, na naradzie, u znajomych, a dziecko zajmuje się sobą samo.
Ta rola nie maleje przypadkiem, maleje z winy rodziców.

[Zuziunia]

A ja juz po pysznicu jestem odrazu człowiek mysli inaczej a Oral Room nadal pachna.

A odnosnie nauczycielki to matka mojej kolezanki (tak ja jeszcze nazywam), czesto bywalam u nich w domu, nawet teraz po tych gimnazjalnych incydentach bywam, w koncu z ta dziewczyna teraz studiuje. Dlatego troche wiem o ich zyciu .
Bezpodstawnie napewno nic bym nie smiala twierdzic, wiem ze ta dziewczyna (kolezanka) byla wychowywana z zasadami, a gdzie potem sie one podziały tego nie wie i wnikac nie bede.

A rodzice Kropeczko sami sobie ten los zgotowali i w tym przypadku dzieciaczki sa bezradne.

[secco]

Tulipanko,miło Cię widzieć.Fotki fajne,gratuluję udanej wycieczki.
Tymeno,przyjemnego grzybobrania.

Stęskniona za Scentem zaaplikowałam go sobie nadgarstkowo.

[neonka28]

Jak myślicie który zapach jesienny będzie największym wydarzeniem perfumeryjnym?

[Contax]

Neonko, wczoraj w Quality sprzedawca powiedzial,
ze do tytulu roku pretenduja perly Lalique.

[taka taka]

Napisane przez neonka28

I jeszcze co stwierdzilam bolesnego, szkoła niszczy zainteresowania dziecka. Nasz system nie ukierunkowuje w strone tego co kocha najbardziej. Jak ma poszerzyć swoje zainteresowania jeśli nawet kółka zainteresowań nie ma np. z kucharzenia, fotografowania. Myśle o zainteresowaniach innych niż np. sport. A w malych miastach niestety nie ma możliwości. Jednym slowem KASZANA.
Poza tym nauczyciele nie rozumieją, że przyczyną problemów w szkole są problemy w domu. Sama ucze w szkole ( 2 rok) i słysze o czym mówi się na radach pedagogicznych. Jak nauczyciele podkopują dołki uczniom np. wychodzącym z narkomanii.

Nie jestem po studiach pedagogicznych,ale tak sie nie robi. Nie można wbijać ostatniego gwoździa do trumny młodego człowieka, którego matka nie kocha, ojciec leje a rodzeństwo G to obchodzi. Przecież ten czlowiek szuka wsparcia, zrozumienia , miłości a wlaściwie to nawet nie zna takich wartości, bo kto miał nauczyć.
Cóż może za pare lat będę taka jak inni nauczyciele w moim Ośrodku Szkolno-Wych. Może zobojętnieje...oby nie

Neonko, racja
ja, a właściwie mój mąż wybrał dla naszej córki szkołę podstaową, szkołę waldorfską, polecam, może nie nauczyli jej tam matematyki i fizyki, ale niczego w niej nie zabili
nauczyli jej tego co najważniejsze że jest wartościowym człowiekiem
nauczyciel jest dal niej człowiekiem i ona też czuje się w szkole człowiekiem potem dopiero uczniem
pamiętam jak opowidała mi o piewsrwszym dniu w gimnazjum, byli całą klasą na wycieczce i ona jedna rozmawiała z ich nową wychoawczynią, bo.... było było jej przykro, że nikt się do niej (wycowawczyni) nie odzywa


w temaciepachnę wędzonym łososiem z cytryną