Analityka, biotechnologia medyczna czy inzynieria biomedyczna?

[kiniatoma]

Mam mały dylemat, 3 kierunki do wyboru: analityka medyczna, biotechnologia medyczna (oba na Śląskim Uniwersytecie Medycznym) i inżynieria biomedyczna (Politechnika Śląska).

Startowałam na lekarski ale zabrakło punktów, chcę poprawiać maturę za rok, ale chcę też wybrać jak najlepszy z tych kierunków pod kątem późniejszej pracy gdyby poprawa matury mi nie poszła. Który z nich jest najbardziej przyszłościowy i pozwoli mi pozostać w temacie przez ten rok? Może na jakimś z nich będę miała przydatne przedmioty...

Czytałam już na wielu forach i nadal jestem w kropce, dlatego postanowiłam sama się zapytać, a czasu na decyzję coraz mniej..
Z góry dzięki za odpowiedzi, mam nadzieję, że pomożecie

[Nilfgaard]

Pod kątem przyszłej pracy to żaden nie jest zbyt dobry - biotech i inżynieria biomedyczna to nie są kierunki na polskie realia, a praca po analityce jest słabo płatna i też o nią dosyć trudno, ale chyba stosunkowo lepiej niż po pozostałych. Jeśli chodzi o poprawianie matury - mam znajome, które poprawiły i dostały się na lek po roku analityki i biotechu. Inżynieria biomedyczna to z tego co wiem głównie matematyka i fizyka na początku, a później przedmioty typowo techniczne, te niby medyczne rzeczy to taki bardziej dodatek, a pewnie wolałabyś mieć kontakt jakiś z biologią i chemią. Ta znajoma z analityki mówiła, że część przedmiotów, głównie chemicznych, pomogło jej w przygotowaniach do matury, ale mówiła też że jest to kierunek trudny i dość czasochłonny (no ale biotech i inżynieria pewnie też, to całe pisanie sprawozdań itp). Wzięłabym jeszcze pod uwagę uczelnie, jeśli na lek chcesz startować też na ŚUM to może po roku na tej uczelni udałoby się przepisać kilka przedmiotów-zapychaczy, typu szkolenia biblioteczne czy inne biostatystyki. Reasumując - ja bym chyba wybrała analitykę.

[kiniatoma]

Dziękuję bardzo za odpowiedź.
Faktycznie analityka w tym wypadku chyba najlepsza (pod kątem zostania po studiach w Polsce), chociaż serce podpowiada mi biotechnologia medyczna. Patrzyłam na program studiów i bardzo mi się spodobał, różne rzeczy z genetyki itp. To moje klimaty. Gdyby mi się nie udało poprawić to może bym po tej biotechnologii wyjechała za granice, znam dobrze język francuski i mam certyfikat, a podobno na ŚUMie można wyjechać na erazmusa do Francji i to tez by był jakiś dodatek do CV... Ciekawe czy tam byłoby mi łatwiej o prace czy to tylko takie gadanie. I jakby ta praca wyglądała...

[megamag]

Też słyszałam od jednej rozczarowanej studentki biotechnologii, że w Polsce to właściwie nie ma firm, które by się tym zajmowały. A kierunkiem zamawianym stało się to chyba na zasadzie pobożnych życzeń rządu. A analitycy to jednak ciągle do czegoś się przydają, jakby tfu tfu nie udało się z medycyną.

[kiniatoma]

Dzięki za odpowiedź . Racja, bez analityka lekarz nie byłby w stanie postawić diagnozy wielu chorób. Raczej wybiorę właśnie analitykę... A na medycynę będę próbować, a potem będzie co ma być i może nie będzie tak źle

[malina19]

Analityka medyczna nie jest kierunkiem po którym można łatwo znaleźć pracę, chyba że ma się duże plecy, lub jest się mężczyzną - tak wiem co pisze. Dyrektorzy w kilku miejscach mówią wprost wolą faceta - bo za dużo kobiet w jednym miejscu to duże niebezpieczeństwo że się nie porozumieją, a także kwestie fizyczne - gdy trzeba coś przesunąć, przenieść.
Przed pójściem na ten kierunek i ew. skończenie go z tytułem mgr, radzę dość dokładnie zapoznać się z możliwościami pracy oraz perspektywy. Pensje diagnostów laboratoryjnych są niskie, zwłaszcza w prywatnych placówkach, w państwowych szpitalach najlepiej załapać się na całonocne dyżury. Przemyśl to wszytko bardzo dokładnie.
Obecnie diagności laboratoryjni próbują zmienić ich obecną sytuację, poprzez zmianę ustawy, która uniemożliwiałaby po osobom np. po chemii, biologii, biotechnologii podjęcie studiów podyplomowych z tego zakresy, by mieć dokładnie te same prawa. Jeśli sytuacja nie zmieni się, raczej szybko nie nastąpi poprawa sytuacji mgr analityki medycznej.

[kiniatoma]

Hmmm ile ludzi tyle opinii chyba . Z tych dwóch kierunków i tak wychodzi na to że analityka lepsza, wiadomo po samych studiach nie można oczekiwać nie wiadomo czego, ale jak się człowiek postara, można jakieś kursy pokończyć i na coś ciekawego się załapać. Im więcej kwalifikacji tym lepiej. Po prostu trzeba dać z siebie wszystko myślę że wtedy nie będę narzekać na prace i płacę. Jak na razie spróbuję mimo wszystko poprawić maturę i może uda się zostać lekarzem . Trzeba próbować.

[malina19]

Napisane przez kiniatoma

Hmmm ile ludzi tyle opinii chyba . Z tych dwóch kierunków i tak wychodzi na to że analityka lepsza, wiadomo po samych studiach nie można oczekiwać nie wiadomo czego, ale jak się człowiek postara, można jakieś kursy pokończyć i na coś ciekawego się załapać. Im więcej kwalifikacji tym lepiej. Po prostu trzeba dać z siebie wszystko myślę że wtedy nie będę narzekać na prace i płacę. Jak na razie spróbuję mimo wszystko poprawić maturę i może uda się zostać lekarzem . Trzeba próbować.

W takim razie życzę powodzenia!

[kiniatoma]

Nie dziękuję żeby nie zapeszyć :P

[kropka75]

Jeśli szukasz miejsca na rok nauki, by nie wypaść z tematu to analityka.
Na 1 roku jest anatomia, patologia (przynajmniej były naście lat temu) i parę innych przydatnych przedmiotów.

Ja miałam w grupie kilka osób, które nie dostały się na lekarski i chodziły przez rok, a potem spróbowały raz jeszcze i dostały się.

---

Jeśli natomiast szukasz innego zawodu dla siebie, to patrz wg tego co Cię interesuje.
Obecnie praca analityka nie należy ani do dobrze płatnych, ani do specjalnie twórczych.
Probówka z krwią pełną, wirówka, maszynka, wydruk.

Czasy mieszania odczynników i biegania z surowicą od maszyny do maszyny, szkiełka, mikroskopy itd. minęły bezpowrotnie.

I kolejna rzecz.
Analityk po studiach (mgr) to tylko zwykły pracownik.
Żeby mieć wyższą stawkę i coś więcej znaczyć w tej branży trzeba zrobić dwa stopnie specjalizacji. Zupełnie jak lekarz.
A i to masz marne szanse by zostać np. kierownikiem laboratorium.

To bardzo wąska branża. Żeby dostać pracę w dobrej placówce, trzeba czekać latami na miejsce. Moja sąsiadka była 10 lat na liście rezerwowej do przyjęcia na gliwicką onkologię. Dostała tę pracę, ale z wyraźnymi wytycznymi - robi podyplomówkę, zdobywa tytuł diagnosty (teraz to trochę inaczej wygląda - diagnosta to prawo wykonywania zawodu, jak u lekarza) i oba stopnie specjalizacji.
Kolejne 10 lat nauki.

Ja pracowałam w placówce prywatnej. Skończyłam naukę i dostałam... minimalną krajową.

To zawód dla pasjonatów.

[malina19]

Kropka75 napisałaś dokładnie tak jak jest w w około 98% przypadków osób po analityce, które później próbują się jeszcze przekwalifikować w dzień w dzień popadając w to większego doła że straciło się 5 lat, jak i nie więcej na naukę tego zawodu + pracę. Około 2% ma więcej szczęścia, ale też po jakimś czasie czują wypalenie
Dodatkowo to mężczyźni są chętniej zatrudniani do laboratoriów niż kobiety

[kropka75]

U mnie chyba nie ma jeszcze takiej mody. Nie znam facetów w tym zawodzie.

Tzn. znam. Jednego. Który w końcu skończył medycynę i został lekarzem.

Ale niestety... Tak się kończy często w tej branży.
Albo frustracja, albo zmiana zawodu. Albo jedno i drugie.

[malina19]

Napisane przez kropka75

U mnie chyba nie ma jeszcze takiej mody. Nie znam facetów w tym zawodzie.

Tzn. znam. Jednego. Który w końcu skończył medycynę i został lekarzem.

Ale niestety... Tak się kończy często w tej branży.
Albo frustracja, albo zmiana zawodu. Albo jedno i drugie.

Ja się spotkałam z taką sytuacją, gdzie pomimo tego że nikogo na już nie szukali, a dyrektor placówki mając pełen segregator przyniesionych cv, zatrudnił do pracy chłopaka, który miał niewielkie doświadczenie, a mało tego zatrudniając go został o tym poinformowany, że tylko dlatego dostał pracę. A śmieszniejsze jest to że zarabia więcej niż niejedna kobieta z kilkuletnim doświadczeniem na tym stanowisku....
może ta placówka pod tym względem jest wyjątkiem

[kropka75]

Napisane przez malina19

Ja się spotkałam z taką sytuacją, gdzie pomimo tego że nikogo na już nie szukali, a dyrektor placówki mając pełen segregator przyniesionych cv, zatrudnił do pracy chłopaka, który miał niewielkie doświadczenie, a mało tego zatrudniając go został o tym poinformowany, że tylko dlatego dostał pracę. A śmieszniejsze jest to że zarabia więcej niż niejedna kobieta z kilkuletnim doświadczeniem na tym stanowisku....
może ta placówka pod tym względem jest wyjątkiem

To prywatna placówka, jak rozumiem?

Może dyrektor był jakoś uprzedzony. Wiesz, facet nie idzie raczej na macierzyński i nie siedzi z chorym dzieckiem w domu.

[malina19]

Napisane przez kropka75

To prywatna placówka, jak rozumiem?

Może dyrektor był jakoś uprzedzony. Wiesz, facet nie idzie raczej na macierzyński i nie siedzi z chorym dzieckiem w domu.

Właśnie nie napiszę Ci na pw