Czy znowu robię coś nie tak? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-09-28, 09:35   #1
liv111
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 50

Czy znowu robię coś nie tak?


Dziewczyny,
potrzebuję, żeby ktos obiektywnie spojrzał na problem, bo ja już sama nie wiem co mam mysleć...
Sparawa z cyklu banalnych...
Jak wiecie (jak nie wiecie to zobaczcie moje inne wątki) jest obok mnie Nudny Urzędni, z którym mam zamiar ślubować sobie już w grudniu.
Od 10 dni noszę dumnie pierścionek zaręczynowy - sama sobie wybrałam Od soboty oboje z Nudnym Urzędnikiem jesteśmy posiadaczami fundamentów pod dom - chyba, że ulewy im zaszkodzą
No generalnie sielanka - jestesmy "młodzi, piekni, zakochani, z dochodami"
Ale - tak, tak, wiem, że znowu wymyslam - w ostatnim czasie pojawił się problem
Problem ma 185 cm, niebieskie oczy i imię zaczynające się na literę M.
"Problem" wiele lat temu (no dobra, nie tak wiele, bo ja taka stara nie jestem ) uczył mnie niemieckiego w liceum. Wtedy był zaraz po studiach - znaczy jakies 11 lat starszy od swoich uczniów. Miał świetne podejście do nas i chyba tylko dzięki jego zaangażowaniu moja klasa "szprechała". Generalnie lubilismy M.
A później była matura i kontakt się urwał.
Spotkałam M. kilka lat temu ponownie na jakiejś imprezie gdzie robiłam zdjęcia a M. świadkował. Chwile pogadaliśmy, wypiliśmy "brudzia" i tyle.
Znowu go nie widziałam x lat.
Aż tu pod koniec sierpnia byliśmy z TŻ na zakupach i wpadliśmy na M. Poznałam Panów ze sobą, pogadaliśmy i zgodnie z inicjatywą mężczyzn poszlismy w trójkę na obiad. Było miło. M opowiadał TŻ o mnie sprzed lat, ja powspominałam stare dobre czasy, TŻ się ubawił. W finale panowie wymienili się telefonami.
Niby tyle...
Tydzień temu TŻ jechał do Koszalina załatwiać "coś z kimś" w związku z budowaniem naszego domu (wiem, kto rozpoczyna budowę na zimę). Ja zostałam, bo walczyłam z kolejnym zleceniem .
Wieczorem zadzwonił TŻ i powiedział, że rozmawiał z M. I że M zaraz do mnie podjedzie bo mam mu dać jakąś książkę od TŻ.
M przyjechał. Zrobiłam herbaty, wyszperałam jakieś "owsiane" ciasteczka z szafki i dałam M do zrozumienia, że mam mnóstwo pracy. Kiedy miał już wychodzić, zebralo się nam na wspomnienia. Od słowa do słowa, stojąc w przedpokoju, przegadaliśmy 1,5 godziny. Następne 6 godzin przegadalismy przy zamówionej pizzy. M pojechał do domu nad ranem, ja nieprzytomna wróciłam do zlecenia.
Wrócił TŻ, opowiedziałam mu o zarwanej nocy z M. Ubawił sie.
M napisał na gg wieczorem. Znowu gadalismy ze 3 godziny.
W piątek pojechalismy z TŻ do IKEI, a że M mieszka niedaleko, to wpadliśmy na niezobowiązującą kawkę. TŻ dostał telefon i musiał jechać, pilnować wylewania fundamentów. Ja zostałam przygotować z M kolację (TŻ na kolację miał wrócić).
Gadalismy z M o związkach, o tym jak cudnie, że mi w życiu wyszło (bo M pamieta mnie z czasów liceum jako modliszkę ), gadaliśmy o tym czemu M nie wyszło, siekaliśmy sałatki, robiliśmy kurczaka z pesto. Fajnie było. TŻ przyjechał przed północą, zjedliśmy kolację, pożegnalismy się i wrócilismy z TŻ do domu.
Mój najdroższy Nudny Urzędnik połozył się zmęczony po wylewaniu fundamentów. A ja usiadłam do komputera - teoretycznie w celu przejżenia zleceń - i napisałm do M na gg. Znowu "zarwałam z Nim noc"...
I podobnie minęła nam noc z soboty na niedzielę i z niedzieli na poniedziałek...
TŻ śmieje się, że przez te wspomnienia z M niedosypiam i pewnie zawalę zlecenia.
Tylko, że ja z M nie wspominamy. My gadamy o wszystkim - o mnie, o nim, o TŻ. Łapię się na tym, ze M opowiadam o TŻ rzeczy, których nikomu nie mówiłam...
Wczoraj przyjechała do nas moja siostra. Wieczorem młoda oglądała tv, TŻ pisał jakieś nudne pismo urzędowe a ja jak zwykle siedziałam przy zdjęciach. Koło 21:30 na gg odezwał się M.
Zanim się zorientowałam minęła północ, TŻ poszedł spać a my dalej gadlismy. Moja siostra stanęła mi za plecami i przeczytała na głos, to co napisałam. A napisałam: "Tak jak w liceum nigdy bym nie powiedziała, że zostanę fotografem, tak dzisiaj nie wiem co będę robiła za 10 lat. Prawdopodobnie bedę żoną, matką. Prawdopodobnie będę szczęśliwa"...
Zanim M odpisał moja siostra spytała: "Dlaczego na trzy miesiące przed ślubem, pisze o swojej przyszłości PRAWDOPODOBNIE? I czemu piszę o tym prawie obcemu facetowi?"
Zanim zdażyłam cokolwiek powiedzieć, siostra ostentacyjnie wyszła z pokoju.
M odpisał: "Jesli kiedykolwiek Twój rachunek prawdopodobieństwa zawiedzie i będziesz nieszczęśliwa, zawsze bedziesz mogła liczyć na mnie".
Wtedy przerwałam rozmowę.
Przed zaśnieciem pomyślałam o dreszczu, który poczułam, kiedy podczas szykowania kolacji moja dłońzetknęła się z dłonią M. Nie powinnam była o tym mysleć.
Dzisiaj rano wstałam razem z TŻ. Zrobiła mu kawy, pocalowałam go, kiedy wychodził do pracy. I pomyślałam sobie, ze przecież jestem szczęsliwa. Ale z drugiej strony kiedy włączyłam komputer i zobaczyłam, że M napisał o 6:07 rano: "Zniknęłaś mi wczoraj tak nagle. Stało się coś czy padł Ci system? Dobrego dnia. Całuję.", też byłam szczęśliwa.
Przeginam? A może jestem przewrażliwiona i nic się nie dzieje?
Pomóżcie! Proszę!
__________________
Każdy człowiek został wezwany do tego, by być kimś; musi on jednak zrozumieć dobrze, że aby zrealizować swoje powołanie, może być tylko jedną osobą: sobą.


ZAKOCHANA, KOCHANA, KOCHAJĄCA...
liv111 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 10:03   #2
red high heels
Rozeznanie
 
Avatar red high heels
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 613
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Ja też mam takiego M., który każdym pojawieniem się na horyzoncie wzbudza we mnie niesamowite emocje. Nie potrafię z tej znajomości zrezygnować, choć z wielu powodów pewnie powinnam. Nie mam recepty na Twoje zmartwienie, ale doskonale je rozumiem...
red high heels jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 10:04   #3
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Określenie przyszlego męża jako nudny o czymś świadczy.
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 10:11   #4
liv111
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 50
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
Określenie przyszlego męża jako nudny o czymś świadczy.
"NUDNY URZĘDNI" to okręslenie pieszczotliwe, wynikajace z naszej historii - wyjaśnienie w innych moich wpisach .
Mój przyszły mąż, to naprawdę wspaniały człowiek, którego bardzo kocham
__________________
Każdy człowiek został wezwany do tego, by być kimś; musi on jednak zrozumieć dobrze, że aby zrealizować swoje powołanie, może być tylko jedną osobą: sobą.


ZAKOCHANA, KOCHANA, KOCHAJĄCA...
liv111 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 10:17   #5
Black Rainbow
Zadomowienie
 
Avatar Black Rainbow
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 1 641
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Cytat:
Napisane przez liv111 Pokaż wiadomość
Dziewczyny,
potrzebuję, żeby ktos obiektywnie spojrzał na problem, bo ja już sama nie wiem co mam mysleć...
Sparawa z cyklu banalnych...
Jak wiecie (jak nie wiecie to zobaczcie moje inne wątki) jest obok mnie Nudny Urzędni, z którym mam zamiar ślubować sobie już w grudniu.
Od 10 dni noszę dumnie pierścionek zaręczynowy - sama sobie wybrałam Od soboty oboje z Nudnym Urzędnikiem jesteśmy posiadaczami fundamentów pod dom - chyba, że ulewy im zaszkodzą
No generalnie sielanka - jestesmy "młodzi, piekni, zakochani, z dochodami"
Ale - tak, tak, wiem, że znowu wymyslam - w ostatnim czasie pojawił się problem
Problem ma 185 cm, niebieskie oczy i imię zaczynające się na literę M.
"Problem" wiele lat temu (no dobra, nie tak wiele, bo ja taka stara nie jestem ) uczył mnie niemieckiego w liceum. Wtedy był zaraz po studiach - znaczy jakies 11 lat starszy od swoich uczniów. Miał świetne podejście do nas i chyba tylko dzięki jego zaangażowaniu moja klasa "szprechała". Generalnie lubilismy M.
A później była matura i kontakt się urwał.
Spotkałam M. kilka lat temu ponownie na jakiejś imprezie gdzie robiłam zdjęcia a M. świadkował. Chwile pogadaliśmy, wypiliśmy "brudzia" i tyle.
Znowu go nie widziałam x lat.
Aż tu pod koniec sierpnia byliśmy z TŻ na zakupach i wpadliśmy na M. Poznałam Panów ze sobą, pogadaliśmy i zgodnie z inicjatywą mężczyzn poszlismy w trójkę na obiad. Było miło. M opowiadał TŻ o mnie sprzed lat, ja powspominałam stare dobre czasy, TŻ się ubawił. W finale panowie wymienili się telefonami.
Niby tyle...
Tydzień temu TŻ jechał do Koszalina załatwiać "coś z kimś" w związku z budowaniem naszego domu (wiem, kto rozpoczyna budowę na zimę). Ja zostałam, bo walczyłam z kolejnym zleceniem .
Wieczorem zadzwonił TŻ i powiedział, że rozmawiał z M. I że M zaraz do mnie podjedzie bo mam mu dać jakąś książkę od TŻ.
M przyjechał. Zrobiłam herbaty, wyszperałam jakieś "owsiane" ciasteczka z szafki i dałam M do zrozumienia, że mam mnóstwo pracy. Kiedy miał już wychodzić, zebralo się nam na wspomnienia. Od słowa do słowa, stojąc w przedpokoju, przegadaliśmy 1,5 godziny. Następne 6 godzin przegadalismy przy zamówionej pizzy. M pojechał do domu nad ranem, ja nieprzytomna wróciłam do zlecenia.
Wrócił TŻ, opowiedziałam mu o zarwanej nocy z M. Ubawił sie.
M napisał na gg wieczorem. Znowu gadalismy ze 3 godziny.
W piątek pojechalismy z TŻ do IKEI, a że M mieszka niedaleko, to wpadliśmy na niezobowiązującą kawkę. TŻ dostał telefon i musiał jechać, pilnować wylewania fundamentów. Ja zostałam przygotować z M kolację (TŻ na kolację miał wrócić).
Gadalismy z M o związkach, o tym jak cudnie, że mi w życiu wyszło (bo M pamieta mnie z czasów liceum jako modliszkę ), gadaliśmy o tym czemu M nie wyszło, siekaliśmy sałatki, robiliśmy kurczaka z pesto. Fajnie było. TŻ przyjechał przed północą, zjedliśmy kolację, pożegnalismy się i wrócilismy z TŻ do domu.
Mój najdroższy Nudny Urzędnik połozył się zmęczony po wylewaniu fundamentów. A ja usiadłam do komputera - teoretycznie w celu przejżenia zleceń - i napisałm do M na gg. Znowu "zarwałam z Nim noc"...
I podobnie minęła nam noc z soboty na niedzielę i z niedzieli na poniedziałek...
TŻ śmieje się, że przez te wspomnienia z M niedosypiam i pewnie zawalę zlecenia.
Tylko, że ja z M nie wspominamy. My gadamy o wszystkim - o mnie, o nim, o TŻ. Łapię się na tym, ze M opowiadam o TŻ rzeczy, których nikomu nie mówiłam...
Wczoraj przyjechała do nas moja siostra. Wieczorem młoda oglądała tv, TŻ pisał jakieś nudne pismo urzędowe a ja jak zwykle siedziałam przy zdjęciach. Koło 21:30 na gg odezwał się M.
Zanim się zorientowałam minęła północ, TŻ poszedł spać a my dalej gadlismy. Moja siostra stanęła mi za plecami i przeczytała na głos, to co napisałam. A napisałam: "Tak jak w liceum nigdy bym nie powiedziała, że zostanę fotografem, tak dzisiaj nie wiem co będę robiła za 10 lat. Prawdopodobnie bedę żoną, matką. Prawdopodobnie będę szczęśliwa"...
Zanim M odpisał moja siostra spytała: "Dlaczego na trzy miesiące przed ślubem, pisze o swojej przyszłości PRAWDOPODOBNIE? I czemu piszę o tym prawie obcemu facetowi?"
Zanim zdażyłam cokolwiek powiedzieć, siostra ostentacyjnie wyszła z pokoju.
M odpisał: "Jesli kiedykolwiek Twój rachunek prawdopodobieństwa zawiedzie i będziesz nieszczęśliwa, zawsze bedziesz mogła liczyć na mnie".
Wtedy przerwałam rozmowę.
Przed zaśnieciem pomyślałam o dreszczu, który poczułam, kiedy podczas szykowania kolacji moja dłońzetknęła się z dłonią M. Nie powinnam była o tym mysleć.
Dzisiaj rano wstałam razem z TŻ. Zrobiła mu kawy, pocalowałam go, kiedy wychodził do pracy. I pomyślałam sobie, ze przecież jestem szczęsliwa. Ale z drugiej strony kiedy włączyłam komputer i zobaczyłam, że M napisał o 6:07 rano: "Zniknęłaś mi wczoraj tak nagle. Stało się coś czy padł Ci system? Dobrego dnia. Całuję.", też byłam szczęśliwa.
Przeginam? A może jestem przewrażliwiona i nic się nie dzieje?
Pomóżcie! Proszę!
Wiesz, wydaje mi się, że jest to zwykłe zauroczenie, fascynacja. Prawdopodobnie dlatego, że do swojego partnera się przyzwyczaiłaś, a M. jest dla Ciebie nowością, i jakimś tam powiewem świeżości. Domyślam się, że fascynuje Cię sam fakt poznawania się.

Ja na Twoim miejscu ukróciłabym jednak ten kontakt, nie chciałabym przekreślać związku, który jest szczęśliwy. Chyba, że przestałaś być w nim szczęśliwa i czegoś Ci brakuje (no ale wtedy próbowałabym coś z tym zrobić, a nie stawiać na nim krzyżyk i wiązać się od razu z kimś innym).
Black Rainbow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 10:20   #6
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Skoro go kochasz, to ukroc pisanie/spotykanie z panem M. Zeby wasze relacje nie przerodzily sie w romans.
Moim zdaniem idealizujesz tamtego faceta.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 10:27   #7
alethia99
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: TylkoMójŚwiat
Wiadomości: 328
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Dla mnie ten Twój M. udaje przyjaźń z Twoim przyszłym mężem a do Ciebie ma chyba trochę inne zamiary. Przestań teraz, gdy widzisz, że on zaczyna coraz odważniej Cię "podrywać"? nie wiem jak to nazwać. To zetknięcie waszych dłoni, to że gdy Ci nie wyjdzie możesz na niego liczyć, to że ciągle pisze, i to jego"całuje"....Samo to co powiedziała Ci siostra powinno dać Ci do myślenia. Miałam w życiu bardzo podobną sytuację, ale mojego przyszłego męża kocham bardzo bardzo mocno i na szczęście otrząsnęłam się
alethia99 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-09-28, 10:32   #8
Lea_
Wtajemniczenie
 
Avatar Lea_
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 984
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Pytanie brzmi, Czy chciałabyś, żeby Twoj TZ mial taka swoją "M"?? Odpowiedz sobie na to i bedziesz wiedziala czy dobrze postepujesz.
__________________


„Najpierw są kobiety, potem długo, długo nic. A następnie jest Ferrari”.

Al Pacino, "Zapach kobiety"





http://demotywatory.pl/2919083/Za-ka...kryje-sie-imie.

Lea_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 10:36   #9
basiek91
Raczkowanie
 
Avatar basiek91
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: dolnośląskie/lubuskie z racji studiów
Wiadomości: 303
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Pan M. Cię podrywa a koleżeństwo z Twoim narzeczonym jest pretekstem do spotkań z Toba:P
basiek91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 10:42   #10
miyusakoshi
Raczkowanie
 
Avatar miyusakoshi
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury/Warszawa
Wiadomości: 249
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

pogadasz tak z M jeszcze troche i Ci się prawdopodobnie znudzi. Zawsze na początku ( albo podczas odnowionej znajomości) można gadać godzinami. Jesteś kobietą, która bardzo wnika w słowa i zachowania ludzi, prawda? Czasami tak jest, że ktoś powie Ci, że fajnie dziś wyglądasz, a Ty później pół nocy zastanawiasz się, co chciał przez to powiedzieć, jaką miał minę, z jakim akcentem o tym mówił. Jeśli czujesz, że możesz zaprzepaścić swoje szczęście z przyszłym mężem, na rzecz dawnego nauczyciela.. to daj sobie spokój z jednym z nich, od razu. Lepiej zgasić świeczkę, niż później cały dom. Zrób wszystko by to nie zaszło za daleko... ( albo ślub, albo "romans", bo wydaje mi się, że podejrzewasz iż może tak się skończyć). A jeśli M traktujesz bardziej jak przyjaciela, to po prostu uważaj na słowa, patrz na niego z perspektywy brata, nie faceta i ogranicz rozmowy.
__________________
"\O.o/"
miyusakoshi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 11:02   #11
ewelinka_111
Zadomowienie
 
Avatar ewelinka_111
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 990
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

spotkałaś się z nim pod koniec sierpnia, teraz jest koniec września...miesiąc...a ile jesteś ze swoim TŻ?

rób co chcesz, ale zaprzepaszczać udany związek trochę głupio, tym bardziej że twierdzisz że kochasz i jesteś szczęśliwa.

Nie pisz do tamtego, przynajmniej jakiś czas i zastanów się czego chcesz. Jeśli chcesz być ze swoim TŻem to zerwij całkowicie kontakt z tamtym. Albo ze swoim TŻ i go nie unieszczęśliwiaj.

Swoją drogą może za wcześnie na ten ślub skoro masz wątpliwości? od 10 dni jesteście zaręczeni i ślub za 3 miesiące?
__________________
targowisko:
książki
ciuchy

Pain is inevitable, suffering is optional.


blog kulinarny
ewelinka_111 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-09-28, 11:03   #12
kermitowa
Zadomowienie
 
Avatar kermitowa
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 376
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Skoro kochasz swojego narzeczonego to po co te gierki z M?
On ewidentnie próbuje nastawic na Ciebie sidla a Ty sie dajesz. Moze czas ograniczyc kontakt z M i zastanowic sie nad przyszloscia zwiazku z obecnym narzeczonym?
__________________
Nie masz żadnej szansy, ale ją wykorzystaj.
Arthur Schopenhauer
kermitowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 11:03   #13
Black Rainbow
Zadomowienie
 
Avatar Black Rainbow
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 1 641
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

I jeszcze jedno: zachowanie M. wydaje mi się bardzo nie w porządku. Niby przyjaźni się z Twoim facetem, a bezczelnie Cię podrywa (co widać gołym okiem), przecież doskonale wie, że budujecie dom i wkrótce założycie rodzinę. Trzymałabym się z daleka od niego. Reakcji siostry się nie dziwię.
Black Rainbow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 11:05   #14
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Cytat:
Napisane przez Black Rainbow Pokaż wiadomość
I jeszcze jedno: zachowanie M. wydaje mi się bardzo nie w porządku. Niby przyjaźni się z Twoim facetem, a bezczelnie Cię podrywa (co widać gołym okiem), przecież doskonale wie, że budujecie dom i wkrótce założycie rodzinę. Trzymałabym się z daleka od niego. Reakcji siostry się nie dziwię.
I tu sie zgodze, wybacz ale dla mnie to zwykla szuja.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 11:13   #15
liv111
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 50
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Kurcze, no może macie rację - wszystkie na raz???
Ale z drugiej strony czy M to szuja? Nie mam pojęcia. I jeszcze mam wrażenie, że oni (TŻ i M) na prawdę się zaprzyjaźnili.
Dzisiaj jadą we dwóch coś załatwiać (właśnie się dowiedzialam telefonicznie od TŻ) w kwestii naszego domu. M nie wygląda i nigdy nie wyglądał na kogoś, kto z premedytacją rozwala związki
Nie wiem...
__________________
Każdy człowiek został wezwany do tego, by być kimś; musi on jednak zrozumieć dobrze, że aby zrealizować swoje powołanie, może być tylko jedną osobą: sobą.


ZAKOCHANA, KOCHANA, KOCHAJĄCA...
liv111 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 11:17   #16
Akashka
Zadomowienie
 
Avatar Akashka
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Stad...
Wiadomości: 1 380
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Cytat:
Napisane przez liv111 Pokaż wiadomość
Dziewczyny,
potrzebuję, żeby ktos obiektywnie spojrzał na problem, bo ja już sama nie wiem co mam mysleć...
Sparawa z cyklu banalnych...
Jak wiecie (jak nie wiecie to zobaczcie moje inne wątki) jest obok mnie Nudny Urzędni, z którym mam zamiar ślubować sobie już w grudniu.
Od 10 dni noszę dumnie pierścionek zaręczynowy - sama sobie wybrałam Od soboty oboje z Nudnym Urzędnikiem jesteśmy posiadaczami fundamentów pod dom - chyba, że ulewy im zaszkodzą
No generalnie sielanka - jestesmy "młodzi, piekni, zakochani, z dochodami"
Ale - tak, tak, wiem, że znowu wymyslam - w ostatnim czasie pojawił się problem
Problem ma 185 cm, niebieskie oczy i imię zaczynające się na literę M.
"Problem" wiele lat temu (no dobra, nie tak wiele, bo ja taka stara nie jestem ) uczył mnie niemieckiego w liceum. Wtedy był zaraz po studiach - znaczy jakies 11 lat starszy od swoich uczniów. Miał świetne podejście do nas i chyba tylko dzięki jego zaangażowaniu moja klasa "szprechała". Generalnie lubilismy M.
A później była matura i kontakt się urwał.
Spotkałam M. kilka lat temu ponownie na jakiejś imprezie gdzie robiłam zdjęcia a M. świadkował. Chwile pogadaliśmy, wypiliśmy "brudzia" i tyle.
Znowu go nie widziałam x lat.
Aż tu pod koniec sierpnia byliśmy z TŻ na zakupach i wpadliśmy na M. Poznałam Panów ze sobą, pogadaliśmy i zgodnie z inicjatywą mężczyzn poszlismy w trójkę na obiad. Było miło. M opowiadał TŻ o mnie sprzed lat, ja powspominałam stare dobre czasy, TŻ się ubawił. W finale panowie wymienili się telefonami.
Niby tyle...
Tydzień temu TŻ jechał do Koszalina załatwiać "coś z kimś" w związku z budowaniem naszego domu (wiem, kto rozpoczyna budowę na zimę). Ja zostałam, bo walczyłam z kolejnym zleceniem .
Wieczorem zadzwonił TŻ i powiedział, że rozmawiał z M. I że M zaraz do mnie podjedzie bo mam mu dać jakąś książkę od TŻ.
M przyjechał. Zrobiłam herbaty, wyszperałam jakieś "owsiane" ciasteczka z szafki i dałam M do zrozumienia, że mam mnóstwo pracy. Kiedy miał już wychodzić, zebralo się nam na wspomnienia. Od słowa do słowa, stojąc w przedpokoju, przegadaliśmy 1,5 godziny. Następne 6 godzin przegadalismy przy zamówionej pizzy. M pojechał do domu nad ranem, ja nieprzytomna wróciłam do zlecenia.
Wrócił TŻ, opowiedziałam mu o zarwanej nocy z M. Ubawił sie.
M napisał na gg wieczorem. Znowu gadalismy ze 3 godziny.
W piątek pojechalismy z TŻ do IKEI, a że M mieszka niedaleko, to wpadliśmy na niezobowiązującą kawkę. TŻ dostał telefon i musiał jechać, pilnować wylewania fundamentów. Ja zostałam przygotować z M kolację (TŻ na kolację miał wrócić).
Gadalismy z M o związkach, o tym jak cudnie, że mi w życiu wyszło (bo M pamieta mnie z czasów liceum jako modliszkę ), gadaliśmy o tym czemu M nie wyszło, siekaliśmy sałatki, robiliśmy kurczaka z pesto. Fajnie było. TŻ przyjechał przed północą, zjedliśmy kolację, pożegnalismy się i wrócilismy z TŻ do domu.
Mój najdroższy Nudny Urzędnik połozył się zmęczony po wylewaniu fundamentów. A ja usiadłam do komputera - teoretycznie w celu przejżenia zleceń - i napisałm do M na gg. Znowu "zarwałam z Nim noc"...
I podobnie minęła nam noc z soboty na niedzielę i z niedzieli na poniedziałek...
TŻ śmieje się, że przez te wspomnienia z M niedosypiam i pewnie zawalę zlecenia.
Tylko, że ja z M nie wspominamy. My gadamy o wszystkim - o mnie, o nim, o TŻ. Łapię się na tym, ze M opowiadam o TŻ rzeczy, których nikomu nie mówiłam...
Wczoraj przyjechała do nas moja siostra. Wieczorem młoda oglądała tv, TŻ pisał jakieś nudne pismo urzędowe a ja jak zwykle siedziałam przy zdjęciach. Koło 21:30 na gg odezwał się M.
Zanim się zorientowałam minęła północ, TŻ poszedł spać a my dalej gadlismy. Moja siostra stanęła mi za plecami i przeczytała na głos, to co napisałam. A napisałam: "Tak jak w liceum nigdy bym nie powiedziała, że zostanę fotografem, tak dzisiaj nie wiem co będę robiła za 10 lat. Prawdopodobnie bedę żoną, matką. Prawdopodobnie będę szczęśliwa"...
Zanim M odpisał moja siostra spytała: "Dlaczego na trzy miesiące przed ślubem, pisze o swojej przyszłości PRAWDOPODOBNIE? I czemu piszę o tym prawie obcemu facetowi?"
Zanim zdażyłam cokolwiek powiedzieć, siostra ostentacyjnie wyszła z pokoju.
M odpisał: "Jesli kiedykolwiek Twój rachunek prawdopodobieństwa zawiedzie i będziesz nieszczęśliwa, zawsze bedziesz mogła liczyć na mnie".
Wtedy przerwałam rozmowę.
Przed zaśnieciem pomyślałam o dreszczu, który poczułam, kiedy podczas szykowania kolacji moja dłońzetknęła się z dłonią M. Nie powinnam była o tym mysleć.
Dzisiaj rano wstałam razem z TŻ. Zrobiła mu kawy, pocalowałam go, kiedy wychodził do pracy. I pomyślałam sobie, ze przecież jestem szczęsliwa. Ale z drugiej strony kiedy włączyłam komputer i zobaczyłam, że M napisał o 6:07 rano: "Zniknęłaś mi wczoraj tak nagle. Stało się coś czy padł Ci system? Dobrego dnia. Całuję.", też byłam szczęśliwa.
Przeginam? A może jestem przewrażliwiona i nic się nie dzieje?
Pomóżcie! Proszę!
Skoro jestes szczesliwa ze swoim TZ i macie zamiar sie pobrac to po co Ci ten M.? I tak podziwiam Twojego Tz bo jakbym ja zarwala ktoras noc z kolei z jakims facetem to watpie zeby moj TZ sie z tego smial
Ja wiem M to cos nowego, swiezego, ze fajne jest to poznawanie, pierwsze niesmiale kroczki itp ale tak naprawde nie wiesz jakby z tym M bylo w przyszlosci Wydaje mi sie tez ze M przestaje byc dla Ciebie TYLKO znajomym i musisz wiedziec ze mozesz przez to bardzo wiele stracic i potem bardzo zalowac...
__________________



Akashka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 11:19   #17
zupa_grochowa
Rozeznanie
 
Avatar zupa_grochowa
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 906
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

łohoho, błyskotliwy ten Twój narzeczony jak do tej pory nie zauważył co się święci.

Edytowane przez zupa_grochowa
Czas edycji: 2010-09-28 o 11:23
zupa_grochowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 11:22   #18
ewelinka_111
Zadomowienie
 
Avatar ewelinka_111
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 990
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Cytat:
Napisane przez liv111 Pokaż wiadomość
Kurcze, no może macie rację - wszystkie na raz???
Ale z drugiej strony czy M to szuja? Nie mam pojęcia. I jeszcze mam wrażenie, że oni (TŻ i M) na prawdę się zaprzyjaźnili.
Dzisiaj jadą we dwóch coś załatwiać (właśnie się dowiedzialam telefonicznie od TŻ) w kwestii naszego domu. M nie wygląda i nigdy nie wyglądał na kogoś, kto z premedytacją rozwala związki
Nie wiem...
nawet jeśli dla niego to tylko przyjacielskie stosunki i nie zamierza "rozwalać związku", to Ty się na relację z nim nakręcasz i widzisz coś więcej. Zaczynają się rozmowy, fascynacja... skoro chcesz być ze swoim narzeczonym, a wiesz że bliskie relacje z M. mogą doprowadzić do czegoś więcej, to lepiej zrób coś co to powstrzyma teraz, zanim będzie za późno.
__________________
targowisko:
książki
ciuchy

Pain is inevitable, suffering is optional.


blog kulinarny

Edytowane przez ewelinka_111
Czas edycji: 2010-09-28 o 11:23
ewelinka_111 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 11:25   #19
Sarrai
Wtajemniczenie
 
Avatar Sarrai
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 035
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Cytat:
Napisane przez liv111 Pokaż wiadomość
Dziewczyny,
potrzebuję, żeby ktos obiektywnie spojrzał na problem, bo ja już sama nie wiem co mam mysleć...
Sparawa z cyklu banalnych...
Jak wiecie (jak nie wiecie to zobaczcie moje inne wątki) jest obok mnie Nudny Urzędni, z którym mam zamiar ślubować sobie już w grudniu.
Od 10 dni noszę dumnie pierścionek zaręczynowy - sama sobie wybrałam Od soboty oboje z Nudnym Urzędnikiem jesteśmy posiadaczami fundamentów pod dom - chyba, że ulewy im zaszkodzą
No generalnie sielanka - jestesmy "młodzi, piekni, zakochani, z dochodami"
Ale - tak, tak, wiem, że znowu wymyslam - w ostatnim czasie pojawił się problem
Problem ma 185 cm, niebieskie oczy i imię zaczynające się na literę M.
"Problem" wiele lat temu (no dobra, nie tak wiele, bo ja taka stara nie jestem ) uczył mnie niemieckiego w liceum. Wtedy był zaraz po studiach - znaczy jakies 11 lat starszy od swoich uczniów. Miał świetne podejście do nas i chyba tylko dzięki jego zaangażowaniu moja klasa "szprechała". Generalnie lubilismy M.
A później była matura i kontakt się urwał.
Spotkałam M. kilka lat temu ponownie na jakiejś imprezie gdzie robiłam zdjęcia a M. świadkował. Chwile pogadaliśmy, wypiliśmy "brudzia" i tyle.
Znowu go nie widziałam x lat.
Aż tu pod koniec sierpnia byliśmy z TŻ na zakupach i wpadliśmy na M. Poznałam Panów ze sobą, pogadaliśmy i zgodnie z inicjatywą mężczyzn poszlismy w trójkę na obiad. Było miło. M opowiadał TŻ o mnie sprzed lat, ja powspominałam stare dobre czasy, TŻ się ubawił. W finale panowie wymienili się telefonami.
Niby tyle...
Tydzień temu TŻ jechał do Koszalina załatwiać "coś z kimś" w związku z budowaniem naszego domu (wiem, kto rozpoczyna budowę na zimę). Ja zostałam, bo walczyłam z kolejnym zleceniem .
Wieczorem zadzwonił TŻ i powiedział, że rozmawiał z M. I że M zaraz do mnie podjedzie bo mam mu dać jakąś książkę od TŻ.
M przyjechał. Zrobiłam herbaty, wyszperałam jakieś "owsiane" ciasteczka z szafki i dałam M do zrozumienia, że mam mnóstwo pracy. Kiedy miał już wychodzić, zebralo się nam na wspomnienia. Od słowa do słowa, stojąc w przedpokoju, przegadaliśmy 1,5 godziny. Następne 6 godzin przegadalismy przy zamówionej pizzy. M pojechał do domu nad ranem, ja nieprzytomna wróciłam do zlecenia.
Wrócił TŻ, opowiedziałam mu o zarwanej nocy z M. Ubawił sie.
M napisał na gg wieczorem. Znowu gadalismy ze 3 godziny.
W piątek pojechalismy z TŻ do IKEI, a że M mieszka niedaleko, to wpadliśmy na niezobowiązującą kawkę. TŻ dostał telefon i musiał jechać, pilnować wylewania fundamentów. Ja zostałam przygotować z M kolację (TŻ na kolację miał wrócić).
Gadalismy z M o związkach, o tym jak cudnie, że mi w życiu wyszło (bo M pamieta mnie z czasów liceum jako modliszkę ), gadaliśmy o tym czemu M nie wyszło, siekaliśmy sałatki, robiliśmy kurczaka z pesto. Fajnie było. TŻ przyjechał przed północą, zjedliśmy kolację, pożegnalismy się i wrócilismy z TŻ do domu.
Mój najdroższy Nudny Urzędnik połozył się zmęczony po wylewaniu fundamentów. A ja usiadłam do komputera - teoretycznie w celu przejżenia zleceń - i napisałm do M na gg. Znowu "zarwałam z Nim noc"...
I podobnie minęła nam noc z soboty na niedzielę i z niedzieli na poniedziałek...
TŻ śmieje się, że przez te wspomnienia z M niedosypiam i pewnie zawalę zlecenia.
Tylko, że ja z M nie wspominamy. My gadamy o wszystkim - o mnie, o nim, o TŻ. Łapię się na tym, ze M opowiadam o TŻ rzeczy, których nikomu nie mówiłam...
Wczoraj przyjechała do nas moja siostra. Wieczorem młoda oglądała tv, TŻ pisał jakieś nudne pismo urzędowe a ja jak zwykle siedziałam przy zdjęciach. Koło 21:30 na gg odezwał się M.
Zanim się zorientowałam minęła północ, TŻ poszedł spać a my dalej gadlismy. Moja siostra stanęła mi za plecami i przeczytała na głos, to co napisałam. A napisałam: "Tak jak w liceum nigdy bym nie powiedziała, że zostanę fotografem, tak dzisiaj nie wiem co będę robiła za 10 lat. Prawdopodobnie bedę żoną, matką. Prawdopodobnie będę szczęśliwa"...
Zanim M odpisał moja siostra spytała: "Dlaczego na trzy miesiące przed ślubem, pisze o swojej przyszłości PRAWDOPODOBNIE? I czemu piszę o tym prawie obcemu facetowi?"
Zanim zdażyłam cokolwiek powiedzieć, siostra ostentacyjnie wyszła z pokoju.
M odpisał: "Jesli kiedykolwiek Twój rachunek prawdopodobieństwa zawiedzie i będziesz nieszczęśliwa, zawsze bedziesz mogła liczyć na mnie".
Wtedy przerwałam rozmowę.
Przed zaśnieciem pomyślałam o dreszczu, który poczułam, kiedy podczas szykowania kolacji moja dłońzetknęła się z dłonią M. Nie powinnam była o tym mysleć.
Dzisiaj rano wstałam razem z TŻ. Zrobiła mu kawy, pocalowałam go, kiedy wychodził do pracy. I pomyślałam sobie, ze przecież jestem szczęsliwa. Ale z drugiej strony kiedy włączyłam komputer i zobaczyłam, że M napisał o 6:07 rano: "Zniknęłaś mi wczoraj tak nagle. Stało się coś czy padł Ci system? Dobrego dnia. Całuję.", też byłam szczęśliwa.
Przeginam? A może jestem przewrażliwiona i nic się nie dzieje?
Pomóżcie! Proszę!
Wiesz, chyba nadal jesteś "modliszką", jeszcze Ci z czasów liceum do końca nie przeszło. Dziwne to wszystko, tzn. rozumiem, że M. Cię podrywa, tylko dziwi mnie podejście Twojego tżta. Zero podejrzeń, ty przegadujesz noce z innym, a on ma "ubaw". Albo więc ten twój nudny urzędnik beznadziejnym przypadkiem rogacza, albo ma ochotę na jakiś trójkącik??? A ty też nie udawaj takiej niewinnej, przecież wiadomo co się święci, M. na moje oko daje Ci jasne sygnały.
Szkoda tylko, że ślub masz już za pasem i chyba jesteś mimo wszystko na niego zdecydowana, jak dla mnie to trochę takie zycie w zakłamaniu.
Za jakiś czas pewnie założysz temat: "Kocham ich obu - co robić?".

Dla mnie to wszystko wygląda na nastoletnie rozterki....
Szkoda mi mimo wszystko Twojego tżta, ojj założę się, że gdyby on miał taką przyjaciółkę to by Ci tak wesoło nie było....
Sarrai jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-09-28, 11:36   #20
KarolinaK
Zakorzenienie
 
Avatar KarolinaK
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: CairnLand
Wiadomości: 16 938
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Bardzo sympatycznie to wszystko opisalas . I takie motylko w brzuchu po chwili uswiadamiaja nam czego chcemy tak naprawde . Czyli zblizaja jeszcze bardziej do Tz w wielu wypadkach. Nie wydaje mi sie ze robisz cokolwiek zlego. To M do Was dolaczyl i to on ma nadzieje i predzej czy pozniej bedzie musial przystopowac. A Tz widocznie nie widzi zagrozenia bo Ci ufa . A poza tym gratuluje ze tak idelnie Wam sie wszystko uklada .
KarolinaK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 11:41   #21
miss_bennet
Rozeznanie
 
Avatar miss_bennet
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 917
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Ogólnie nie powiem chyba nic więcej niż dziewczyny już doradziły:

Po pierwsze: ukrócić znajomość z panem M., póki jeszcze można. Wziąć sobie na wstrzymanie i zastanowić się, czego tak naprawdę od życia chcesz. I czy warto przekreślać życie z TŻtem, dla życia z M. Z drugiej strony, jeśli jego wolisz, to nikt Ci nie zabroni.

Swoją drogą, nie dziwię się TŻtowi, że nic nie podejrzewa. Kurcze, ok, może nie ma powodów do śmiechu, ale dziewczyna została jego narzeczoną 10 dni temu, budują razem dom (a jak wiemy nic tak nie scala jak wspólny kredyt ), przypuszczam, że również jej ufa, myśli może biedny chłopak , że tylko wspominają stare czasy...
No i w tym wypadku... tym bardziej się autorko zastanów, czy jesteś w porządku... :/ Moim zdaniem: nie. Chociaż zdarzają się takie sytuacje w życiu, to jednak warto to przemyśleć i podjąć działania. Do wyboru masz dwie opcje:

1. Zrywasz zaręczyny, odwołujesz ślub, robicie jakiś podział majątku i jesteś szczęśliwa z M.
lub
2. Zrywasz kontakt z M. i jesteś szczęśliwa z TŻtem, wszystko dalej pięknie toczy się swoim tokiem; a jakim? to już Ty wiesz najlepiej co tam macie w planach.

A przy wyborze drugiej opcji, nie będzie grzechem wytłumaczyć TŻtowi, że chcesz zakończyć tę znajomość, bo masz wątpliwości co do prawdziwych intencji M.

Tak czy inaczej, powodzenia życzę i... wybierz mądrze
__________________
miss_bennet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 11:47   #22
paczek1990
Wtajemniczenie
 
Avatar paczek1990
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: okolice Katowic
Wiadomości: 2 796
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Hmm..moim zdaniem to ten M. to tylko zauroczenie taka "odskocznia" od codziennego życia, gdzie Twój Tż jest zapracowany i zmęczony po pracy Na razie nie robisz nic złego-to tylko rozmowy, wylewasz z siebie jakieś niepewności. Ale ja na Twoim miejscu starałabym się ograniczyć kontakt skoro jesteś szczęśliwa
paczek1990 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 12:39   #23
Black Rainbow
Zadomowienie
 
Avatar Black Rainbow
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 1 641
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Cytat:
Napisane przez KarolinaK Pokaż wiadomość
Nie wydaje mi sie ze robisz cokolwiek zlego. To M do Was dolaczyl.
Nic złego? Uważasz, że kontakt z facetem, który się do Ciebie przystawia (choć wie, że bierzesz ślub, przyjaźni się z Twoim narzeczonym) to nic złego? Może gdyby traktowała go jak kolegę, albo nie zwracała uwagi na to co mówi, nie byłoby niczym złym. Ale ona go tak nie traktuje, jest nim zafascynowana, szuka z nim kontaktu i podoba się jej to, że on ją (mówiąc kolokwialnie) wyrywa. Może to nie jest nie wiem jak karygodne, ale jest ona nie w porządku wobec swojego TŻta.

I co z tego, że M. do nich dołączył? To tłumaczy jej radość z bycia przez niego podrywaną? Tłumaczy lekkie olewanie swojego faceta i całonocne rozmowy z M. na gg?

Rozumiem, że gdyby Twój facet po latach odświeżył znajomość ze swoją nauczycielką, zaczął z nią pisać na gg (po kilka godzin), ona by go podrywała, on by się z tego cieszył, to i Ty byłabyś zadowolona i mówiła, że on nic złego nie robi?

Super, że jesteś tak tolerancyjna

Edytowane przez Black Rainbow
Czas edycji: 2010-09-28 o 12:42
Black Rainbow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 12:42   #24
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Wiesz mnie najbardziej uderza fakt, że Ty zdajesz się nie miec nawet wyrzutów sumienia, że mentalnie zdradzasz narzeczonego. Tak sobie luźno o tym piszesz, tak sobie z tamtym flirtujesz... Masakra.

Drugi fakt jaki mnie uderza to to, że ten koleżka też ostro zaczyna granice przekraczac (bo mu na to pozwalasz) i emocjonalnie już przyprawiacie rogi Twojemu facetowi. A on jest chyba bardzo naiwnym człowiekiem, że jeszcze mu to nie zaczęło przeszkadzac i nie widzi co się dzieje.

Mam wrażenie... że ze swoim facetem jesteś z wygody i przyzwyczajenia. A i tak będziesz szukała wrażeń i przed małżeństwem i po nim.

Szkoda chłopa. No, ale jak widac, będziesz miała łatwo, bo nawet nie widzi, że narzeczona leci w kulki.
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 12:43   #25
Sarrai
Wtajemniczenie
 
Avatar Sarrai
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 035
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Cytat:
Napisane przez Black Rainbow Pokaż wiadomość
Nic złego? Uważasz, że kontakt z facetem, który się do Ciebie przystawia (choć wie, że bierzesz ślub, przyjaźni się z Twoim narzeczonym) to nic złego? Może gdyby traktowała go jak kolegę, albo nie zwracała uwagi na to co mówi, nie byłoby niczym złym. Ale ona go tak nie traktuje, jest nim zafascynowana, szuka z nim kontaktu i podoba się jej to, że on ją (mówiąc kolokwialnie) wyrywa. Może to nie jest nie wiem jak karygodne, ale jest ona nie w porządku wobec swojego TŻta.

I co z tego, że M. do nich dołączył? To tłumaczy jej radość z bycia przez niego podrywaną? Tłumaczy lekkie olewanie faceta i całonocne rozmowy z nim na gg?

Rozumiem, że gdyby Twój facet po latach odświeżył znajomość ze swoją nauczycielką, zaczął z nią pisać na gg (po kilka godzin), ona by go podrywała, on by się z tego cieszył, to i Ty byłabyś zadowolona i mówiła, że on nic złego nie robi?

Super, że jesteś tak tolerancyjna
Otóż to
To się nazywa mieć "podwójne standardy"
Gdyby to facet był Autorem postu, to by cały wizaż go rozniósł na drobny mak! A tak, to proszę - "nie robisz nic złego, to M. się doczepił" ))
Autorko - przy budowie domu koniecznie weźcie pod uwagę wykonanie wysokich sufitów.. Tak wiesz, żeby twój nudny urzędnik się nie zawadzał

Edytowane przez Sarrai
Czas edycji: 2010-09-28 o 12:47
Sarrai jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 13:02   #26
KarolinaK
Zakorzenienie
 
Avatar KarolinaK
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: CairnLand
Wiadomości: 16 938
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Cytat:
Napisane przez Black Rainbow Pokaż wiadomość
Nic złego? Uważasz, że kontakt z facetem, który się do Ciebie przystawia (choć wie, że bierzesz ślub, przyjaźni się z Twoim narzeczonym) to nic złego? Może gdyby traktowała go jak kolegę, albo nie zwracała uwagi na to co mówi, nie byłoby niczym złym. Ale ona go tak nie traktuje, jest nim zafascynowana, szuka z nim kontaktu i podoba się jej to, że on ją (mówiąc kolokwialnie) wyrywa. Może to nie jest nie wiem jak karygodne, ale jest ona nie w porządku wobec swojego TŻta.

I co z tego, że M. do nich dołączył? To tłumaczy jej radość z bycia przez niego podrywaną? Tłumaczy lekkie olewanie swojego faceta i całonocne rozmowy z M. na gg?

Rozumiem, że gdyby Twój facet po latach odświeżył znajomość ze swoją nauczycielką, zaczął z nią pisać na gg (po kilka godzin), ona by go podrywała, on by się z tego cieszył, to i Ty byłabyś zadowolona i mówiła, że on nic złego nie robi?

Super, że jesteś tak tolerancyjna
Jej Tz nie ma nic przeciwko tym nocnym rozmowom a nawet zostawia ja sam na sam z tym facetem. Wiesz to kwestia zaufania. Nie widze nic zlego w utrzymywaniu takiego kontaktu o ile nie przekroczy sie pewnej granicy. A takie rozterki czesto w zyciu sie zdarzaja i nie jedynie kobietom . Niektorzy dzieki temu maja jakas rozrywke
KarolinaK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 13:07   #27
ruda83
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Świdnik
Wiadomości: 125
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Ja też miałam swojego M. Poznaliśmy się w liceum, zauroczył mnie, jednak nie byliśmy parą. To była moja pierwsza miłość ("nastoletnia"). Nasze drogi rozeszły się jak zdał maturę (jest starszy o 3 lata).

Przez prawie 3 lata o nim rozmyślałam i porównywałam z każdym chłopakiem. W końcu dałam sobie spokój. Zdarzyło nam się od tego czasu spotkać przypadkiem ze 2 razy - on był wyraźnie zadowolony ze spotkania i obiecywał, że zadzwoni i się umówimy. Ja reagowałam bardzo emocjonalnie - nogi uginały się pode mną i myślałam, że serce mi wyskoczy, tak mi waliło. Czekałam za pierwszym razem - nie odezwał się, za drugim już nie czekałam. Już wtedy spotykałam się z moim TŻ-tem, ale uważałam, że spotkanie ze starym znajomym to nic wielkiego.

Ostatni telefon od niego odebrałam rok temu. To było dokładnie na tydzień przed moim ślubem. Powiedział, że gdzieś zgubił do mnie numer i dlatego się nie odzywał. Proponował spotkanie, a ja nie potrafiłam odmówić. Gdyby nie TŻ, który był przy tej rozmowie. Widziałam, że mnie obserwuje jak reaguję na ten telefon i widziałam, że robi mu się przykro. Wtedy zdałam sobie sprawę jak postępuję. Mojemu M oczywiście nie potrafiłam powiedzieć: "Cześć stary, co u mnie? Za tydzień wychodzę za mąż". Powiedziałam tylko, że w najbliższym czasie nie mogę i może kiedy indziej.

Myślałam, że może jest to jakiś znak i że może mój TŻ nie jest tym "jedynym".

Na szczęście wątpliwości minęły po jakimś kwadransie i nie żałuję decyzji.
A M. do tej pory się nie odezwał... i mam nadzieję, że się nie odezwie, a nawet jeśli to się z nim nie spotkam, BO BARDZO KOCHAM MOJEGO TŻ-ta.

Także życzę Ci przemyślanej decyzji, nie warto marnować tego co osiągnęłaś. Wątpliwości są... jak zawsze, ale trzeba umieć sobie radzić. Decydując się na ślub masz przecież świadomość, że będziesz spotykać w swoim życiu ciekawych\przystojnych\fa scynujących mężczyzn np. w pracy, nie możemy tego uniknąć.
Pozdrawiam
ruda83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 13:13   #28
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Cytat:
Napisane przez ewelinka_111 Pokaż wiadomość
nawet jeśli dla niego to tylko przyjacielskie stosunki i nie zamierza "rozwalać związku", to Ty się na relację z nim nakręcasz i widzisz coś więcej. Zaczynają się rozmowy, fascynacja... skoro chcesz być ze swoim narzeczonym, a wiesz że bliskie relacje z M. mogą doprowadzić do czegoś więcej, to lepiej zrób coś co to powstrzyma teraz, zanim będzie za późno.
ja przepraszam, ale jedyna strona w tej znajomosci z M., ktora moze rozwalic zwiazek autorki, jest sama autorka. bo moze sobie byc jakis facet, nawet fajny, ale zeby jemu sie udalo rozwalic zwiazek, to kobieta musi tego chciec/dac przyzwolenie.
skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 13:18   #29
201803080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

strasznie szybko zamierzacie się hajtnąć, skoro masz wątpliwości, to może przełóżcie ten wasz ślub na trochę później.
201803080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 13:42   #30
kot genetyczny
Raczkowanie
 
Avatar kot genetyczny
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 170
Dot.: Czy znowu robię coś nie tak?

Bardzo, naprawdę bardzo dziwne, że Twój chłop nie widzi, że M Cię podrywa. Co jest grane? To jakaś dziwna sytuacja. Zostawia Cię na pół dnia samą z M. w domu, potem nie ma pretensji, że zarywasz noc na gadkach z nim...
__________________
Psi Anioł

Kto chce szuka sposobu, kto nie chce szuka powodu
kot genetyczny jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:10.