Costume National i jego Scenty ;)

[koko]

Brakuje mi na forum informacji o Scentach. Jakoś nigdy mnie nie ciągnęło w ich stronę, ale dzisiaj będąc w Douglasie "zdegustowałam" Scenta klasycznego i bardzo, ale to bardzo przypadł mi do gustu. Zakwalifikował się do dalszego testowania. Mam ochotę poznać także pozostałe Scenty.
No i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że skądś znam ten zapach (Scent), coś jest w nim takiego bardzo swojskiego. Głowię się i głowię i nie wiem co to.

Proszę o impresje. Poopowiadajcie trochę o Scentach.

[olcia7]

A więc tak. Ja również dzięki forum perfumowemu zwróciłam uwagę na Scent. Zakwalifikowano go do kadzidlanych zapachów i pierwsze wrażenie na blotterze było tak pozytywne, że już sama nie wiedziałam, czy bardziej podoba mi się Scent, czy Black Cashmere. Jednak nie testowałam go jeszcze na skórze, a na blotterze zapach rozwinął się raczej w kierunku męskiej wody , a nie rodzynek w likierze z dodatkiem kadzidła , co czuję przy Black Cashmere i za co go ubóstwiam. Właściwie to zaczął mi bardzo przypominać Yves Rocherową Yrię!! Ale muszę go jeszcze przetestować na skórze.....

[alraune]

Hmm - ja testowałam klasycznego Scenta na skórze i w sumie jeszcze nie spotkałam się z zapachem, który by sie tak dziwnie zachowywał. Raz kadzidło, raz puder, raz słodycz, raz coś męskiego... Troche wystraszył mnie ten zapach...

[hybris]

Uprzedzam przed testowaniem na skórze Scent Gloss - ulepek jakich mało. Sama kiedys popełniłam ten błąd i pędziłam na złamanie karku do domu, żeby zmyć z sienie ten koszmar. Klasyczny Scent testowałam w czasach, kiedy jeszcze byłam nastawiona na "nie" wobec wszystkich kadzideł - ale ostatnio zaczynam coraz cieplej o nim myślec

[ropuszka]

Testowalam tlyko raz Scenta klasycznego. To byl blad. Bo zapach jest bardzo trwaly, ale wyjatkowo mi sie nie podoba. Dla mnie to nieudana podroba Black Cashmere.

[demonik]

Mnie ze wszystkich Scentów najbardziej podoba się Scent "klasyczny" i Scent Intense. Poznałam je całkiem niedawno, choć jak się okazało zostały wykreowane w 2002 r. Oba zapachy z założenia są unisex, dla mnie jednak zdecydowanie kobiece.

Oba Scenty od razu bardzo przypadły mi do gustu , ostatnio miałam okazję wypróbować je na sobie (pani w perfumerii zmajstrowała mi próbeczki) - wiem, że chcę mieć, ale nie wiem, który wybrać (Smoczyca zasugerowała oba ). Scent i Scent Intense są do siebie podobne, Scent Intense jednak, jak sama nazwa wskazuje , jest nieco cięższy, poza tym bardziej drzewny, kadzidlany a mniej kwiatowy. Oba są trwałe, tajemnicze i bardzo zmysłowe - słodko-kwaśne, lekko przydymione. W "klasycznym" wyczuwam... oranżadkę w proszku .

Dodam tylko, że Gloss i Sheer raczej odpadają - nie dla mnie.

.

[gagatek]

Miałam próbeczkę Scent. Bardzo polubiłam; na mnie nie pachnie jakoś szczególnie intesywnie-tak przy skórze, ale dosyć trwale. Podoba mi się jego prosty, lekko jasminowy zapach. Nosiłabym go "na co dzień". Chciałabym go kiedyś mieć...

[olcia7]

Napisane przez gagatek

Podoba mi się jego prosty, lekko jasminowy zapach. Nosiłabym go "na co dzień". Chciałabym go kiedyś mieć...

No właśnie: jaśminowy zapach... Więc jednak realne jest podobieństwo do Yrii Yves Rochera! Jestem początkująca i jeżeli chodzi o poszczególne nuty zapachowe - kompletnym laikiem, więc niezmiernie mnie cieszy jak odkryję jakieś podobieństwo i okaże się, że te perfumy mają w składzie tą samą nutę! Nie zmienia to faktu, że nie wiem jak pachną na mojej skórze i być może na niej pachną zupełnie inaczej. Przy najbliższej wizycie w Sephorze przetestuję na pewno i podzielę się wrażeniami!

[joasiak1]

A ja tam jaśminu ani ani nie czuję
Testowałam go dziś na nadgarstku imnie przypomina Scent, ten klasyczny, Organzę Indecence, ale w wersji bardziej wytrawnej, bardziej kadzidlanej i tak na co dzień, bez tego cynamonu tak wyczuwalnego w Organzie. Piękny jest, taki intensywny i wyrazisty...Tylko czemu taki drogi i nigdzie go nie ma taniej?!
Jasminu nie wyczułam i dobrze, bo mam od niego migrenę, a Scent bardzo, ale to bardzo mnie urzekł i już go pragnę...

[Smoczyca]

Miałam nadzieję, że Elve się wypowie w tym wątku ale jest wyjechana i kontakt z siecią ma sporadyczny a to właśnie dzięki niej i jej postom dawno temu na gazecie zwróciłam uwagę na Scenty. Szybko się zaintrygowałam, bo uwielbiam kadzidło pod wszelką postacią. Moją pierwszą miłością był Scent Intense ale pod wpływem wyżej wspomnianej Elve, która z wdziękiem nosiła klasycznego Scenta - zakochałam się w klasyku i niestety, musiałam posiąść I teraz klasyk chyba ma u mnie wyższe noty niż wersja Intense... Oba są bardzo podobne, ale Intense jest gęstszy, bardziej drzewno-kadzidlany, ma jakąś taką duszną nutkę potu (naprawdę, takie skojarzenie mi się nasuwa). Klasyczny Scent jest lekki ale zdecydowanie wyczuwalny, bardzo trwały, ożywczy w pierwszej nucie, bardziej herbaciany. Piękny, po prostu piękny! Jaśminu nie wyczuwam dzięki dobrym mocom (migrenogennie na mnie działa). Muszę jeszcze powiedzieć, że Scent klasyczny to jeden z najbardziej wszechstronnych zapachów jakie znam - pasuje i do pracy i na wyjście z przyjaciółmi, na chłodne wieczory i ciepłe dni Cudo, cudo!
Nie przepadam za wersją Sheer - wiem, że Elve ja lubi, czekam na jej wypowiedź dam Sheer jeszcze jedną szansę na wiosnę, potestuję. A Gloss to dla mnie zupełne nieporozumienie, wcale mi się nie podoba.

[koko]

Na jutro planuję test "nadgarstkowy". Będę więc miała coś więcej do powiedzenia być może. Jestem naprawdę zdziwiona, bo strasznie za mną "chodzi" ten Scent. Wlazł mi do głowy jak nie wiem co. Już się nie mogę doczekać jutrzejszego testowania. Nie omieszkam podzielić się wrażeniami.
Dzięki za tyle opinii. Mówcie, mówcie dalej.

[gagatek]

Zaczęłam się zastanawiać nad tym jaśminem... ja go wyczuwam, ale ze mnie żaden ekspert. Na Osmozie figuruje właśnie w kwiatowo-jasminowych zapachach; na stronce Sephory określony został jako szyprowo-drzewny... Własnie za to tak mi się spodobał: za lekkość i "drzewność". To, co Smoczyca napisała, że zapach jest uniwersalny, to prawda. Nosiłam go na co dzień i na wieczór tez się nadaje-prosty i elegancki. Oczywiście jestem bezkrytyczana chyba, bo bardzo mi się podoba.
Koko napisz koniecznie, jakie są Twoje wrażenia.

[demonik]

Napisane przez Smoczyca

Muszę jeszcze powiedzieć, że Scent klasyczny to jeden z najbardziej wszechstronnych zapachów jakie znam - pasuje i do pracy i na wyjście z przyjaciółmi, na chłodne wieczory i ciepłe dni Cudo, cudo!

Otóż to! Dołączam się do słów Smoczycy i Gagatka - zapach wszechstronny i piękny .

Koko, testowałaś?

[koko]

Kurcze, nie testowałam, bo miałam przygodę z butem i musiałam czym prędzej czmyhać do domu, bez zaglądania do Douglasa. Obcas utknął mi w dziurze w chodniku i za cholerę nie mogłam odzyskać buta, aż w końcu się udało, ale wyrwałam flek i takie tam różne historie nie na temat... Jutro przetestuję.

[demonik]

Napisane przez koko

Kurcze, nie testowałam, bo miałam przygodę z butem i musiałam czym prędzej czmyhać do domu, bez zaglądania do Douglasa. Obcas utknął mi w dziurze w chodniku i za cholerę nie mogłam odzyskać buta, aż w końcu się udało, ale wyrwałam flek i takie tam różne historie nie na temat... Jutro przetestuję.

W sumie dobrze, że straciłaś tylko flek, a nie cały obcas . Ja też kiedyś utknęłam w supermarketowej kratce i wyszarpnąć się nie mogłam .

Spokojnie, spokojnie...

[olcia7]

Czuć jaśmin, czy nie czuć... w każdym razie Scent, Scent Intense i Sheer mają w składzie jaśmin. Na blotterze Scent pachniał po kilku godzinach jak Yria YR, a ta również ma w składzie jaśmin. Być może to nie ten składnik tak charakterystycznie pachnie, ale w każdym razie coś mają wspólnego (przynajmniej na papierze ).

[elve]

Od razu na początku przepraszam, że tak późno się wypowiadam, wątek obserwuję od dwóch dni, a dopiero dziś znalazłam czas, by się nim zająć poważnie - nie mogłam napisać po prostu dwóch zdań, bo te zapachy zasługują na znacznie więcej.
Scenty bowiem są moją wielką tegoroczną miłością, największą, i strasznie jestem szczęśliwa, że je odkryłam. Oczywiście piszę tu jedynie o wielkiej trójcy, Scent Gloss chyba w ogóle nie powinien był powstać, jest płaskim, słodkawym "kwiatuszkiem", zradzającym całą ideę Scentów (moim zdaniem jest nią ich "czarno-białość" plus uniseksualność, co komuś przyszło do głowy, żeby wciskać w tę doskonałość damski róż?), więc wybaczcie, ale nie poświęcę mu tu więcej ani słowa.
Zacznę od klasyka. Gdy o nim myślę, wiedzę ażurową konstrukcję z cieniutkich prętów, wśród której hula wiatr - a pręty grają. Gdyby Scent byl instrumentem, byłaby to harfa, którą słyszy się wyraźnie, choć z oddali. Zapach na mnie jest bardzo intymny, dyskretny, w czym nieco przypomina mi Narciso Rodrigueza - ale nie ma mowy o nietrwałości, jest na mnie cały dzień (choć dość szybko się do niego przyzwyczajam). Im więcej psików aplikuję, tym wyrazistszy jest początkowy akord roślinny, który roboczo nazywam "sokiem z łodygi" - to taki przejrzysty, rzadki płyn, pachnący życiem, zielonością, liśćmi. Zgaduję, że to pewnie mieszanka jaśminowej herbaty i tajemniczej "mother-of-pearl hibiscus" - zupełnie nie wiem, co to może być ta macica perłowa hibiskusa, ktoś wie? Mam w domu hibiskusa i żadnej macicy nie zauważyłam Póki co myślę sobie, że to jakiś szczególnie gęsty ekstrakt czegoś z w.w. hibiskusa.
W ogóle jeśli chodzi o nuty, to mało który zapach ma tak pokręconą przynależność do rodziny zapachowej. Na osmozie twierdzą, że to kwiatowo-jaśminowy zapach - imo totalna bzdura, nie dość że takich nie cierpię, to nawet mało wprawny nos Scenta do takiej grupy nie zaliczy. Ja najwyraźniej wyczuwam w nim kadzidło i ambrę, oba składniki niesłychanie delikatne, lekkie jak piórko. To nie jest nic w rodzaju: bierz mnie, jestem seksowna! Nie! Scent jest wysoko ponad podziałem płciowym, wręcz się z niego naśmiewa (dlatego tak nie pasuje mi różowa wersja, która jest ewidentnie "dla kobiet"). Jego androgyniczność współtworzy w dużym stopniu jego nowoczesność.
Inne źródła podają, że Scent to zapach drzewny czy też orientalny. Z pierwszym się zgadzam, z drugim niekoniecznie, mimo obecności ambry. Orient jednak kojarzy się z przepychem i słodkością, a Scent jest minimalistyczny, ascetyczny wręcz. Dzięki niewielkiej ilości akordów można się po nim "rozejrzeć", właśnie stąd mam to wrażenie ażurowej, przestrzennej konstrukcji - a zapachy orientalne odbieram raczej jako mgliste, zacienione, gęste.
Kończąc tę pieśń pochwalną na temat Scenta muszę jeszcze powtórzyć to, co już pisały dziewczyny - to niesłychanie uniwersalny zapach (przebija nawet Desnudę), nosiłam go wiosną, latem, teraz tez mi się zdarza (właśnie go niuchnęłam i chyba już wiem czym będę dziś pachnieć) - to jedyne kadzidło, które tak znakomicie sprawdzało się nawet w letnie dni. Na wieczór, kiedy nie chcę się nikomu rzucać w nos - również jest idealny (co nie znaczy, że nikt nie czuje, że pachnę). Zdobył moją półkę przebojem, nie wyobrażam sobie jej bez niego... Ma niesłychaną zdolność przebijania się prosto do jądra mojego umysłu, któremu przynosi natychmiastowy spokój, ukojenie - no i przyjemność
Scent Intense - wszędzie piszą, że to mocniejsza wersja Scenta, w której największy nacisk położono na ambrę, jest w nim tez nieco paczuli. Dzięki temu zapach jest bardziej "energetyczny", niewątpliwie bardziej męski (w stereotypowym ujęciu oczywiście) - ale ciągle podobny w konstrukcji do Scenta. Powiedziałabym, że zbudowano go z grubszych, solidniejszych prętów, przez co wydaje się bardziej silny, tęższy. Nie oznacza to, że nadaje się wyłącznie na wieczór - nosiłam go również w letnie dni i sprawdził się znakomicie. Co ta rodzina w sobie ma, że mimo kadzidła jest tak ożywcza, tak chłodna w jakimś sensie? To ten wiatr hulający między żebrami budowli
Scent Sheer jak zauważyłam jest powszechnie uznawany za nieudany - mam skrajnie inne odczucia, bo w testach porównawczych przez większość czasu podoba mi się najbardziej. Ma najwdzięczniejszą, najbardziej delikatną i urzekającą nutę serca. To już nie pręty, ale wręcz pajęcze sieci tworzą tę kompozycję. Lekkość zawdzięcza dominującemu w nim akcentowi jaśminowej herbaty (którą zresztą bardzo lubię pić), przez który od początku prześwitują ultralekkie ambra i piżmo. W założeniu miał być wersją letnią Scenta, imo jest równie uniwersalny jak dwie starsze siostry, choć pewnie wiele osób będzie narzekać na jego trwałość - jest bardzo subtelny, można odnieść wrażenie że szybko znika, na mnie tak nie było - trwał długie godziny, jak echo.
Podsumowując: świetna, podobna do siebie a jednak pełna różnic, graficznie czysta rodzina zapachów.
Scent to typowy klasyk - widać i czuć, że to od niego zaczęła się praca, że to on jest najpełniejszym ucieleśnieniem konceptu. Spośród trzech ma najpiękniejszą nutę głębi. To pierworodny.
Intense wydaje mi się najbardziej bezpośredni, taki prosto w twarz, kawa na ławę - od razu pokazuje kim jest i może dlatego najczęściej to od niego zaczyna się zauroczenie.
Sheer to chyba najmłodsze dziecko - nieśmiałe, trochę zahukane, najwyższe i najszczuplejsze z rodzeństwa, o cichym, lecz pięknym głosie.

[elve]

koko, mnie w pierwszej chwili Scent skojarzył się z Feminite du Bois. Jednak podobieństwo to szybko przestało być dla mnie aktualne (tak chyba jest z niewtórnymi zapachami), Scent jest mniej wilgotny, mniej kobiecy, mniej alkoholowy? nie wiem jak to opisać.
ciekawe z czym Tobie się on kojarzy.

[elve]

Dla mnie to nieudana podroba Black Cashmere.

no, podróbą bym go nie nazywała, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę rok produkcji - 2002. Na mnie są raczej niepodobne.
A co do jaśminu: wcale go nie ma w składzie. Jest jaśminowa herbata, a to imo coś nieco innego. I bardzo dobrze, co by to było, gdyby doprawić Scenta jaśminem w stylu Aliena? Brrr

[olcia7]

[QUOTE=elve]Zacznę od klasyka. Gdy o nim myślę, wiedzę ażurową konstrukcję z cieniutkich prętów, wśród której hula wiatr - a pręty grają. Gdyby Scent byl instrumentem, byłaby to harfa, którą słyszy się wyraźnie, choć z oddali.
To ten wiatr hulający między żebrami budowli
[QUOTE]

Elve, piękny ten Twój opis... skojarzył mi się z malarstwem Beksińskiego, gdzie wiatr hula między żebrami... z tym że dosłownie... Chociaż są też "żebrzaste" budowle-katedry, zdawać by się mogło, między którymi hula wiatr.

[koko]

Napisane przez elve

koko, mnie w pierwszej chwili Scent skojarzył się z Feminite du Bois. Jednak podobieństwo to szybko przestało być dla mnie aktualne (tak chyba jest z niewtórnymi zapachami), Scent jest mniej wilgotny, mniej kobiecy, mniej alkoholowy? nie wiem jak to opisać.
ciekawe z czym Tobie się on kojarzy.

Po pierwsze- dziękuję za fascynujący opis! Naprawde jesteś niesamowita.

A ja nadal nie doszłam z czym Scent mi się kojarzy, wiem tylko że z czymś dawno nie wąchanym. Ale ta opcja z Feminite du Bois tez jest warta przemyślenia.

[koko]

Spsikałam nadgarstek i wczoraj i dzisiaj ponownie. Przyznaję, że wpadłam totalnie- Scent mnie zachwyca. Co do tego, że coś mi przypominał, to jedyny wniosek jaki wysnułam jest taki, że kojarzy mi się z koleżanką z dzieciństwa. Autentycznie! Miałam dużo starszą przyjaciółkę, w którą bylam wpatrzona jak w obrazek, traktowałam jak zastępczą mamę i ona musiała te 15 lat temu czegoś takiego używać, co w połączeniu z zapachem jej skóry pachniało jak Scent. Chyba dlatego ten zapach wydaje mi się taki rozkoszny. Kojarzy mi się z poczuciem bezpiezeństwa i czymś miłym.
Konkluzja- muszę go mieć.

[dreamer4]

Kochani, mam pytanie do znawców tych zapachów...
Kiedyś dostałem od kogoś próbeczkę tego zapachu i szalenie mi się spodobał, pamiętam, że był podobny do Black Cashmere, mocny kadzidlano herbaciany...
Możecie mi powiedzieć który to był?
Może ten?:
http://www.allegro.pl/item119331253_...men_women.html

Czy to jest ta najbardziej intensywna wersja, jaka jest jego trwałość?
Będę wdzięczny za wszelkie informacje.

[agnieszka1970]

Ostatnio tez przeczesywałam wizaż w poszukiwaniu wiadomości o scentach:
http://www.wizaz.pl/forum/showthread...ghlight=Scenty
Może to Ci przybliży temat...
Ten na allegro to intense....jest jeszcze "zwykły" scent, sheer i bodajże gloss...ale to wszystko znajdziesz w podanym przeze mnie wątku...
W Sephorze jest teraz promocja (nie obejmuje własnie Intensa).

[neonka28]

Madlaine jest specem od Scentow

[joasiak1]

Ten czarny Scent Intense ( z Allegro) jest faktycznie najbardziej wyrazisty w tym sensie, że najbardziej męski Niby wszystkie są unisex, ale ten jest chyba jakoś najbardziej obupłciowy. W porównaniu z klasykiem jest bardziej zwierzęcy (zerknij na recenzje na KWC), ambrowy - według mnie trwały i dobrze wyczuwalny. Klasyk zaś przypomina mi, chyba przez to kadzidło, OI, ale jest jakby bardziej...dymny?
Gloss zaś to mocno pocukrzona herbatka jaśminowa, koszmar za dnia, fuj!
Wersji Sheer nie znam:-(

[dreamer4]

Przeczesując wątek z forum podany przez Agnieszkę, byłem już pewien, że kliknę "kup teraz", jednak opinie na KWC jakoś mnie powstrzymały, boję się, że będzie nietrwały i przy ciele, a mam ochotę teraz na "zapach z ogonem", kadzidlany, mroczny, ale intensywny, cały czas zastanawiam sie nad Nu, ale to też mnie kusi, często takie kadzidlane zapachy bardzo słabo trzymają na mnie, rekordzistą jest BC, którego praktycznie nie czuję po 2 godzinach .
A może macie inne propozycje tego typu zapachów.
Mam BC, miniaturkę smoka, OI...

[ishtar4]

zdecydowanie Intense - pachnie jak barek, w którym trzymano czekoladki z rumem.

[rawita]

Intense faktycznie ma w sobie coś z BC, ale na mnie wybija się zdecydowanie ta zwierzęca ambra. Wydaje mi się dość trwały, przycielisty nie przesadnie. Jeden z najpiękniejszych zapachów jakie znam. Sam w sobie pachnie dość męsko, ale na kobiecej skórze staje się wręcz nieprzyzwoicie kobiecy. Klasyk jest chłodniejszy, bardziej stonowany, przestrzenny jak nie wiem co, jakiś taki czysty. Jak wiosenny deszcz. Mój ulubiony. A Sheer, to taka wersja light klasyka, bardziej zwiewny, delikatniejszy. Super na lato. A ten ostatni różowy bleee

[olcia7]

J.W. Zastanawiam się nad kupnem Scenta Sheer, którego jednak nie znam, nie testowałam i pewnie nie będzie takiej okazji, bo nigdzie go nie ma. Testowalam jakiś czas temu Scent i wiem, że był wyjątkowy! Teraz jednak mam okazję kupić tą drugą wersję (w ciemno raczej) i nie wiem czy to nie będzie błąd... wiem tylko że Sheer jest lżejsza od klasyka. Tyle. Ale jak to wygląda w praktyce? Uświadomcie mnie trochę ludki...
Aha, i czy Eau Fraiche oznacza, ze jest to coś jeszcze za wodą toaletową w klasyfikacji ?