Przyjaciolki waszych TŻ :)

[happy_woman]

witam! moj TŻ ma jedna przyjaciolke i powiem Wam , ze jestem troche zazsdrosna :/ mam nadzieje ze niepotrzebnie, ale chyba z natury jestem zazdrosnicka a wy? jak podchodzicie do przyjaciolek waszych mezczyzn? nie denerwujecie sie ze jakas kobieta placze mu w ramie kiedy ma problem? :/

[Syringa]

Napisane przez happy_woman

witam! moj TŻ ma jedna przyjaciolke i powiem Wam , ze jestem troche zazsdrosna :/ mam nadzieje ze niepotrzebnie, ale chyba z natury jestem zazdrosnicka a wy? jak podchodzicie do przyjaciolek waszych mezczyzn? nie denerwujecie sie ze jakas kobieta placze mu w ramie kiedy ma problem? :/

Skąd ja to znam... Posiadał taką, owszem, obecnie już ich kontakty nieco się 'rozluźniły'... Na szczęście! Ale zazdrosna byłam strasznie i nie mogłam znieść myśli, że... no. Druga sprawa, że dziewczyna ewidentnie zasłużyła na moją niecheć... Ale to już nieistotne.

[Shemreolin]

A ja mam kumpla, któremu sie zwierzam i on mi sie też zwierza od jakiś 10 lat i nigdy absolutnie między nami nic nie bylo. On jest dla mnie jak brat. Teraz ma dziewczynę, któa miedzka w innym mieście i czasami ona przyjeżdża do Warszawy chociaż on cześciej jeździ do niej. I naprawde bardzo ją lubie i cieszę się, że jest szcześliwy bo wiele razy mi sie zalił, że mu smutno samemu. To naprawde dobry przyjaciel. Mam nadzieję, że jego dziewczyna nie jest zazdrosna, bo zupełnie nie mam ochoty jej zabierać nikogo. Zreszta ja mam wielu kumpli i czasami zastanawiam sie czy ich dziewczyny nie maja nic przeciwko temu, że mam z nimi taki dobry kontakt. Ale o ma też swoje dobre strony, bo np. jak oni mają jakis problem ze swoimi dziewczynami to ja wtedy wkraczam do akcji i tłumaczę o co chodzi i jak mają sie zachować żeby było lepiej. Bardzo mi zależy żeby moi znajomi mieli udane związki, wiec czasami im pomagam sie porozumieć. Chociaż raz sie na tym mocno sparzyłam i zostałam bardzo niemile potraktowana i uznana za wścibską. Od tamtej pory nie pomagam jeśli ktos mnie o to nie poprosi.

[ufcio]

jak jeszcze miałam chlopaka, to bylam cholernie zazdrosna o jego przyjaciolke. na szczescie mieszka kilkadziesiat km od nas. zawsze mialam wrazenie, ze mnie do niej porownuje, ze cos jeszcze do niej czuje( kiedys byli razem). gdy bylismy razem przyjechala do naszego miasta, i moge powiedziec ze zburzyla nasz zwiazek, ale o tym juz tu kiedys pisalam.

[madie]

Moj chłopak nie ma przyjaciółek Woli zdecydowanie męskie towarzystwo a poza tym jest z natury dość zamknięty w sobie i nie potrafiłby chyba zwierzać się innej kobiecie (prócz mnie oczywiście ) Z resztą nie czuje takiej potrzeby a dziewczyny, to dla niego po prostu dziewczyny, koleżanki ale nie bliskie.
Za to ja lubię męskie towarzystwo, często z moim TŻ wychodzimy razem z naszymi kumplami, ale chyba nie jest o to zazdrosny, bo z resztą nie ma o co

[Jeannie_jk]

Ja obecnie nie mam takich problemów bo moj TŻ nie ma żadnych przyjaciólek ani blizszych znajomych..i bardzo sie ciesze bo wiem ze bylabym bardzo zazdrosna o nia...denerwowalo by mnie ze chodzi do niej i jej sie zwierza np. z naszych problemow ...ja kiedys mialam duzo kumpli i zazwyczaj kazdy chcial czegos wiecej...wiec trudno mi teraz potakich doswiadzczeniach uwierzyc w przyjazn miedzy tymi plciami chyba ze kazde z nim ma kogos..wtedy tak...chociaz nie zaprzeczam ze taka przyjazn wogole nie istnieje..bo wszystko jest na tym swiecie....mimo ze bylabym zazdrosna o przyjaciolke mojego TŻ to czasami chcialabym miec takiego przyjaciel wiecie...moze to dziwne ale fajnie by bylo miec kgoos takiego z ktorym mozna bylo tylko przyjaznic...bo z facetami o wiele latwiej sie dogatuje i nie sa ani obrazalscy ani zawistni jak niestety wiekszosc kobiet

[Roxi_1987]

Już ja bym mu dała przyjaciółke n i g d y. Jak jeszcze nie był moim TŻ to przespał sie ze swoją przyjaciółka-dziś już nią nie jest, ale i tak mam pod kontrolą jego telefon,nie żebym sama czytała jego sms ale jak w mojej obecności jakiś przyjdzie to musze go przeczytać...to chyba taki strach przed utratą kogoś-choć wiem że on mnie kocha i nie zdradza ale przezorny zawsze ubezpieczony

[natalja86]

! Zawsze i wszędzie będę bronić swojego zdania, że nie ma przyjaźni między kobietą a mężczyzną - jeżeli przyjaźń postrzega się w sposób nienowoczesny oczywiście. Zawsze przynajmniej jedna ze stron czuje coś więcej albo ma ochotę na coś więcej i nie ma na to rady. Dla mnie każdy kto chce może sobie utrzymywać, że ma "przyjaciółkę(-i), każdy, oprócz mojego TŻ, koniec kropka

[cytrynowo_piaskowa]

Przyjaciółką mojego TŻ jest jego ex, pierwsza miłość...Ostatnio troche zluzowali, ale i tak nie lubie tej dziewuchy...Daje mi ku temu mnóstwo powodów...wrr;/

[Ag_nes]

ja jestem jedyną przyjaciolka TZ, i wiecej nie przewiduje, aby takowe mial.
Jakos tego nie widze zeby jakas obca baba wyplakiwala sie mojemu TZ., a on by sie jej jeszcze zwierzal. Od czego ma mnie ??

[nadia07]

no to mam podobne zdanie jak wy drogie wizazanki moj TZ mial kogos kogo nazywal przyjaciolka. Mieszkaja w tym samym bloku, on kiedys staral sie o jej wzgledy (i to moze dlatego jestem na nia taka uczulona). Od samego poczaku ta "dziewucha" wydala mi sie sztuczna i zaklamana, do mnie sie usmiechala, mrugala oczkami itd a za moimi plecami klamala na moj temat. nawet raz sklocila mnie i mojego TZ gdy zaczela mu wmawiac rozne nieprawdziwe rzeczy. Po tym sie naprawde wkurzylam i definitywnie zabronilam mu spotkan z nia (wiem ze w zwiazku nie powinno byc nakazow i zakazow - ale na sama mysl, ze oni mogli by miec ze soba jakikolwiek kontat- gotowalo sie we mnie).
Obecnie jestem z TZ 3 lata i od roku moze 1,5 on nie ma kontaktu z ta pseudo przyjaciolka jednak na poczatku zdarzaly sie sytuacje ze sie spotykali "po kryjomu" o czym ja sie dowiadywalam pozniej i to niechcacy - co bardzo mnie ranilo. Z natury jestem osoba zazdrosna,moze az za bardzo ale po pierwsze wiem ze nie ma przyjazni miedzy mezczyzna a kobieta !! a po drugie nie chce sie dzielic moim ukochanym z innymi babami - to chyba zrozumiale.
a co do tej jego pseudo przyjaciolki wydala mi sie kims typu pies ogrodnika, gdy mogla miec to nie chciala wziac, a gdy juz to cos nie bylo w mozliwosciach jej posiadania zrobila sie zazdrosna i chciala odzyskac za wszelka cene - w tym przypadku starajac sie popsuc nasz zwiazek. !! Dziewczyny nie ufajcie takim PSIAPSIOLOM :/

[iwciunia]

Jeszcze tego by mi brakowało! Nigdy w życiu! Podzielam w 100% zdanie Ag_nes Mój TŻ ma mnie i nie potrzebuje żadnych innych przyjaciółek!

[iwciunia]

Napisane przez nadia07

no to mam podobne zdanie jak wy drogie wizazanki moj TZ mial kogos kogo nazywal przyjaciolka. Mieszkaja w tym samym bloku, on kiedys staral sie o jej wzgledy (i to moze dlatego jestem na nia taka uczulona). Od samego poczaku ta "dziewucha" wydala mi sie sztuczna i zaklamana, do mnie sie usmiechala, mrugala oczkami itd a za moimi plecami klamala na moj temat. nawet raz sklocila mnie i mojego TZ gdy zaczela mu wmawiac rozne nieprawdziwe rzeczy. Po tym sie naprawde wkurzylam i definitywnie zabronilam mu spotkan z nia (wiem ze w zwiazku nie powinno byc nakazow i zakazow - ale na sama mysl, ze oni mogli by miec ze soba jakikolwiek kontat- gotowalo sie we mnie).
Obecnie jestem z TZ 3 lata i od roku moze 1,5 on nie ma kontaktu z ta pseudo przyjaciolka jednak na poczatku zdarzaly sie sytuacje ze sie spotykali "po kryjomu" o czym ja sie dowiadywalam pozniej i to niechcacy - co bardzo mnie ranilo. Z natury jestem osoba zazdrosna,moze az za bardzo ale po pierwsze wiem ze nie ma przyjazni miedzy mezczyzna a kobieta !! a po drugie nie chce sie dzielic moim ukochanym z innymi babami - to chyba zrozumiale.
a co do tej jego pseudo przyjaciolki wydala mi sie kims typu pies ogrodnika, gdy mogla miec to nie chciala wziac, a gdy juz to cos nie bylo w mozliwosciach jej posiadania zrobila sie zazdrosna i chciala odzyskac za wszelka cene - w tym przypadku starajac sie popsuc nasz zwiazek. !! Dziewczyny nie ufajcie takim PSIAPSIOLOM :/

Wydrapałabym jej oczy

[cellaris]

No a mój TŻ ma przyjaciółkę, ale przyjaciółkę, która była zawsze tylko kumpelą, nigdy nie było między nimi nic więcej jak tylko/aż przyjaźń od momentu jak się poznali,a było to jeszcze w podstawówce.Ich znajomość szkolna przetrwała wiele, wiele lat, razem poszli do liceum, razem na te same studia, a teraz razem pracują i widują się codziennie, płakali sobie wzajemnie w rękawy po nieudanych związkach. Przyznam, że gdy zaczęłam spotykać się z moim TŻ byłam zazdrosna i poirytowana, bo w każdej naszej rozmowie pojawiała się jej osoba. Mój TŻ przyznał,ze często powodem dla którego rozpadły się jego poprzednie związki była właśnie ONA, bo żadna z jego dziewczyn nie potrafiła zrozuieć,że to jest TYLKO przyjaciółka, że skoro spotykają się i rozmawiają często to musi między nimi podświadomie "iskrzyć". Po dwóch miesiącach zpotykania się z moim TŻ postanowiłam wybadać sytuację i zaprosiłam ją na imprezę, którą organizowaliśmy z TŻ i... przyszła zwyczajna, fajna dziewczyna z dopiero co poślubionym mężem (ma tak samo na imię jak mój TŻ), który też okazał się super. Od tego czasu (a minęły już 4 lata) nasze relacje się zacieśniły, dzięki niej mój ówczesny chłopak został moim obecnym mężem (nieraz pomagała mi zrozumieć... "co mój TŻ miał na myśli mówiąc...?" w końcu zna go już 20 lat). Tak, taka przyjaźń jest możliwa, ale tylko wtedy gdy nie ma w niej absolutnie żadnych podtekstów erotycznych z niczyjej strony.

[Audacieux]

A ja uważam, że nie ma przyjaźni damsko-męskiej, bo z doświadczenia wiem, że to się źle kończy.
Dlatego z moim TŻ ustaliliśmy jedno: on nie będzie miał przyjaciółek, a ja żadnego przyjaciela. I tak właśnie jest. Mamy wspólnych znajomych i tych osobnych także, mamy koleżanki, kolegów, ja mam przyjaciółki on ma milku przyjaciół i nie mamy problemu.
Nie wyobrażam sobie, żeby jakaś kobieta płakała mu w mankiet.

[Joskelyn]

Moj TZ nigdy nie mial zadnych przyjaciolek, nawet kolezanek, zreszta on nie jest zbyt ufny i ma tylko kilku wyprobowanych switnych kumpli i tylko z nimi praktycznie przebywa gdy nie przebywa ze mna
ja za to mailam kilku siwetnych kumpli zanim bylam z TZ i poczatkow sie z nimi umawialam na imprezy rozne itepe ( moj TZ mieszka daleko ode mnie i nie mogl z nami czesto chodzic) ale jak sobie pomyslalam jakby to bylo jakby F., wyszedl z jakas swoja kolezanka na party, to pomyslalam ze nic se nie stanie, jak nie bede utrzymywac tych kontaktow i od tamtej pory ja tez nie mam kumpli
i tak chyba jest najlepiej
A jedyni faceci z ktorymi mam do czynienia to kumple TŻta, sa bardzo fajni i ardzo lubimy razem przebywac, wiec nei czuje sie stratna jakos z powodu zerwaqnai moich znajomosci

[netiaa]

Mój TŻ ma przyjaciołkę, jest bardzo ładna i pewna siebie. Razem pracują, zwierzają sie sobie, chodzą czasem na kawe. Zna ją od 5 lat mnie tylko od 2 więc kretynstwem byłoby to gdybum mu zabroniła się z nią spotykać. Nie jestem zazdrosna, moze dlatego że w moim słowniku nie ma słowa zazdrość. To dziwne ale nigdy nie byłam o nikogo zazdrosna i nie potrafie zrozumieć tego uczucia. I ufam mu ponad zycie, jeżeli będzie chciał rozstać sie ze mną, zrobi to. I zrobi na pewno, jeszcze wiele miłości przede mną. Zazdrość, brak zaufania, sprawdzanie na każdym kroku, obsesja, uzaleznienie i nuda. Nic tak nie psuje związków.
Ktos napisał że czyta smsy swojego TZ, to uważam za totalny brak zaufania, PRZECIEZ NIE JESTESMY Z KIMS PO TO ZEBY GO PILNOWAC NA KAZDYM KROKU!

[gosiek82]

Na szczęście mój tż nie ma żadnej przyjaciółki a gdyby tak było to zwariowałabym, bo zazdrośnik ze mnie straszny
Nie mam się raczej o co obawiać bo to typ niezwierzający się nikomu, nawet żadnemu kumplowi, uważa że znajomi są po to żeby się powygłupiać, pogadać, miło spędzić czas a sprawy osobiste, intymne są tylko nasze i z nikim o tym nie rozmawia

Niestety moja zazdrość przejawia się nawet wtedy gdy powie coś o swojej koleżance, że jest taka spoko, zabawna, bezproblemowa i można z nią np. konie kraść Na szczęście wiem, że to serio śmieszna dziewczyna i mają tylko kontakt od czasu do czasu na uczelni i tyle, ale jak się słyszy takie słowa to tak jaokoś dziwnie

Dlatego podziwiam was dziewczyny, że możecie tak żyć ze świadomością jakiejś serio przyjaciółki u boku waszego tż, ja nie zgodziłabym się na to za nic w świecie i denerwują mnie nawet zwykłe koleżanki i to że z jakąś gadał

[demetria]

wrrrrr była taka jedna przyjaciółka z która znał sie "od pieluchy" i na szczęście wyprowadziła sie i nie utrzymuja juz tak ścisłego kontaktu. tak właściwie to w tej sytuacji mnie denerwowało że oni przeżyli "razem" całe życie i znaja sie na wylot a ja mojego TŻ mam dopiero 3 lata przyjaciólki przyjaciółkami ale nie cierpie tez byłych dziewczyn (wszystkie otrzymały ode mnie niecenzuralne ksywki ) i wogóle kolezanek ale z tymi ostatnimi to jest tak że póki nie poznam to nie lubię ale jak juz poznam (a jak jeszcze nie daj Boże wypiję jakiegoś drinka ) to jest ok
co dziwne absolutnie wogóle nie denerwują mnie Jego kontakty zmoimi przyjaciółkami/koleżankami (no ale owe kontakty zawsze sa w mojej obecności)

[Beauty1984]

Mój przyjaciółek nie ma. Jakieś koleżanki z uczelni czy pracy są, ale on nie utrzymuje z nimi bardziej "prywatnych" kontaktów .
Więc nawet nie mam o co być zazdrosną.
Za to ja jestem przyjciółką faceta, który jest w związku i wiem, że niestety tamta dziewczyna nie specjalnie za mną przepada .
Nie ma żadnych powodów, ale to do niej nie przemawia.

[bloondyna]

własnie sie dowiedzialam o jakiejs dobrej kolezance... ktora zekomo nie jest taka dobra...

czy pisanie " pa kochanie " na koniec rozmowy gg to normalne ? chyba nie.. no coz.. pozostaje mi byc zazdrosna i wierzyc ze on to olewa :/

[Blablak]

Mój TŻ przyjaźnił się kiedyś z dziewczyną, ale teraz ich kontakty się rozluźniły. Byłam strasznie zazdrosna, tym bardziej, że on kiedyś się w niej kochał. :/ Poza tym to norma że jeżeli jest facet, jego dziewczyna i jego przyjaciółka, to obie siebie nie lubią.

[Aisog]

Z mojej strony... nie wierze w przyjaźń pomiędzy kobietą (a tym bardziej wolną/samotną) a mężczyzną...

[Sanderek]

Mój TŻ, nie ma przyjaciółek, ale za to ma "znajome", utrzymuje z nimi kontakty ale jedynie internetowe. Bardzo mi to przeszkadza, czesto muszę o tym myśleć, nawet to boli, ale nie zmienię tego

[Aisog]

U mnie napoczątku tez tak było... Niewinne GG...
Niewinne do czasu...

[wiatr86]

Napisane przez natalja86

! Zawsze i wszędzie będę bronić swojego zdania, że nie ma przyjaźni między kobietą a mężczyzną - jeżeli przyjaźń postrzega się w sposób nienowoczesny oczywiście. Zawsze przynajmniej jedna ze stron czuje coś więcej albo ma ochotę na coś więcej i nie ma na to rady. Dla mnie każdy kto chce może sobie utrzymywać, że ma "przyjaciółkę(-i), każdy, oprócz mojego TŻ, koniec kropka

Zgadzam się z Toba co do niestnienia przyjazni damsko-męskiej Natalio

[wiatr86]

ja bym byla zazdrosna gdyby moj TZ mial duzo kolezanek

[kiciulka1985]

Nie wierze w przyjazn damsko-meska....
Nie mozliwosci aby zadne z nich nie mialo kosmatych mysli...

Na dodatek zostalam zdradzona, bo wlasnie ufalam takiej "przyjaciolce" (zdazylo sie to dwa razy, dwa odrebne przypadki).

[Voodia]

Napisane przez madie

Moj chłopak nie ma przyjaciółek Woli zdecydowanie męskie towarzystwo a poza tym jest z natury dość zamknięty w sobie i nie potrafiłby chyba zwierzać się innej kobiecie (prócz mnie oczywiście ) Z resztą nie czuje takiej potrzeby a dziewczyny, to dla niego po prostu dziewczyny, koleżanki ale nie bliskie.

Jakbym czytała o swoim TŻ Mój Luby jest z natury samotnikiem, ma kilku bliższych znajomych i dwóch przyjaciół, ale nie spotyka się z nimi zbyt często. Nie sądzę też, by się im zwierzał- raczej wszystkie problemy rozwiązuje sam (lub ze mną ), chorobliwie wręcz nie znosi gdy inni ludzie starają się coś z niego wydusić. Trochę taki z Niego "niebieski ptak", chadza własnymi ścieżkami i nawet ja czasem usuwam Mu się z drogi, gdy widzę, że potrzebuje trochę samotności
Przyjaciółek brak A koleżanki chyba tylko w pracy.

[Aisog]