2018-05-18, 01:27 | #61 |
Żona Gargamel
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 20 283
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Pracowałam 3 lata w kancelarii, także praca siedząca (prócz dreptania między pokojami), umysłowa. Wracałam wykończona, często wkurzona na szefa/ludzi, czasami rozmyślałam o jakimś błędzie/czymś co zapomniałam/ile mam do zrobienia jutro. Gdy zajmowałam się księgowaniem to jeszcze bardziej szargało mi nerwy.
Teraz ciężko mi określić rodzaj pracy, jestem inspektorem na zakładzie, troszkę fizycznie, trochę ogarniać trzeba co się dzieje na zmianie. Nie wracam zmęczona (chyba że po nockach), mam gdzieś co się dzieje na innych zmianach bo to nie moja brocha Różnica naprawdę spora, dużo stresu mi odeszło Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2018-06-12, 16:39 | #62 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: ;-)
Wiadomości: 4 049
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Staram sie oddzielac zycie zawodowe od prywatnego, ale czasami pomysle o pracy, szczegolnie jak jest jakis skomplikowany lub denerwujacy klient. Pracuje w biurze firmy logistycznej i po pracy odpoczywam. Nie potrafie za to odnalezc sie w pracy fizycznej, pracowalam kiedys w kontroli jakosci na magazynie i czasami mialam 1500 jeansow do sprawdzenia w jeden dzien. Moze nie byla to taka typowa praca fizyczna, bo mialam krzeselko i nie bylo jakos duzo dzwigania a trzeba tez bylo pisac raporty, ale ta praca meczyla mnie taka monotonia i prostota. Pracowalam od 7 do 15 I zawsze po pracy robilam sobie drzemke, bo nie jestem “morning person” i nie lubie tak rano wstawac i pracowac. Zawsze snily mi sie jakies wieszaki albo ubrania, umysl dawal mi znac, ze jest juz przemeczony. Teraz pracuje od 9 do 17 i chwala Bogu.
Mam za soba rowniez prace w handlu i byl to ciezki kawal chleba z uwagi, ze zawsze trzeba bylo pracowac w sob, lub w ndz.
__________________
All I wanna do is get high by the beach. |
2018-08-27, 19:04 | #63 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 11 269
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Praca biurowa-księgowość. Mega stresująca i wyczerpująca psychicznie. Po powrocie do domu są dni kiedy odcinam się całkowicie a czasami przychodzę i myślę o niej non stop. Czy nie zrobiłam błędu, jaki humor jutro będzie miała szefowa, jest to bardzo męczące niestety. Po pracy fizycznej jak nie pracowałam w zawodzie był totalny luz blues, przychodziłam odpoczywałam z 30 min i byłam jak nowo narodzona bo nie interesowało mnie kto ile zrobił jak przyszedł po mnie itp...
__________________
|
2018-08-27, 21:22 | #64 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-05
Wiadomości: 332
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Zawsze pracowałam umysłowo i nie przynosiłam pracy do domu. Moją bolączką nie był wymagający szef, złe warunki itp. ale niezgrany zespół. Sama już nie wiem, kto jest gorszym plotkarzem i obłudnikiem, kobieta, czy mężczyzna, ale to chyba niezależne od płci.
Niestety, często trafiałam w gniazdo os i to było nie do zniesienia. |
2018-08-28, 09:53 | #65 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: ;-)
Wiadomości: 4 049
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
[1=d7fba8122b22c594085f089 b68451cf83595ae2d_5dcc990 2596ab;85686686]Zawsze pracowałam umysłowo i nie przynosiłam pracy do domu. Moją bolączką nie był wymagający szef, złe warunki itp. ale niezgrany zespół. Sama już nie wiem, kto jest gorszym plotkarzem i obłudnikiem, kobieta, czy mężczyzna, ale to chyba niezależne od płci.
Niestety, często trafiałam w gniazdo os i to było nie do zniesienia.[/QUOTE] W firmie, w ktorej pracuje mezczyzni sa zdecydowanie gorsi i falszywi. Trzeba bardzo uwazac co sie do nich mowi, w jakim tonie a juz na pewno nie wypowiadac sie o innym pracowniku, bo potrafia przekrecic dana informacje i powiekszac twoje grono wrogow Nie lubia tez prawdy, np. pracuje z kolega w zespole, oboje jestesmy odpowedzialni za odpisywanie e-maili: klienci zawsze wysylaja je do mnie i do niego. On wiecznie narzeka, ze ma tyyyyle maili do odpisania. Tylko, ze na wiekszosc maili odpowiadam ja, bo on wiecznie lazi po firmie, na papieroska albo przedluza sobie przerwe Wiec zazartowalam, ze on chyba nie ma na co narzekac, bo z wiekszoscia spraw radze sobie sama Rozesmial sie, ale widac, ze nie byl zadowolony, kolezanka mi potem powiedziala, ze skarzyl sie, ze on pracuje juz tu tyle lat i sie naodpisywal na e- maile w swoim zyciu Ponadto, mezczyzni w mojej firmie kochaja skandale, tu gdzies kogos obgadaja, albo naskarza do szefa, no i strasznie plotkuja. Nigdy czegos podobnego nie doswiadczylam, ta firma to jakis fenomen mezczyzn z kompleksami.
__________________
All I wanna do is get high by the beach. Edytowane przez DarkChocolate666 Czas edycji: 2018-08-28 o 09:54 |
2018-08-28, 11:17 | #66 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: zewsząd
Wiadomości: 11 012
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Obecnie o pacy mysle tylko w pracy - a i tak nie zawsze i nie przez bite 8h
Natomiast w poprzedniej pracy caly czas o niej myslalam (przed, w trakcie, po, praktycznie 24h/doba), czesto nie moglam przez to spac, zjadały mnie nerwy - masakra. Zwolnilam sie po 2,5 roku i to byla najlepsza decyzja w moim zyciu. Jezeli ktos nie umie miec wywalone na pracę, a go taki stan rzeczy męczy, to serio powinien sobie taką robotę odpuscic. Zycie jest za krotkie.
__________________
. . .
|
2018-08-28, 19:51 | #67 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-05
Wiadomości: 332
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Cytat:
|
|
2018-08-28, 20:06 | #68 | |
Strzelaj lub emigruj!
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Medellin!
Wiadomości: 27 440
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Cytat:
Kobiety obgadują,knuja intrygi. Masakra jakaś. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Przejechane na rowerze w 2019: 2 762 km |
|
2018-08-28, 21:30 | #69 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: ;-)
Wiadomości: 4 049
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Cytat:
__________________
All I wanna do is get high by the beach. |
|
2018-08-28, 23:42 | #70 | |
Pani Mizantrop
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Cytat:
__________________
In a world of choices I choose me. My favourite season is the fall of the patriarchy. |
|
2018-08-29, 08:46 | #71 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 3 418
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Cytat:
Więc nigdy nie spotkałam się z tym aby któraś płeć była lepszymi współpracownikami. To wszystko kwestia konkretnego człowieka, a nie płci. A jeśli chodzi o główny wątek - to różnie bywa. Pracuję w dużym korpo i większość prac w moim życiu była pracami umysłowymli. Tylko na studiach miałam okresy pracowania fizycznie kiedy dorabiałam. I wspominam to strasznie. Nie brałam pracy ze sobą do domu, nie ciążyła mi psychicznie, ale fizycznie byłam wrakiem. Przez to że były to dorywcze prace, to pracowałam na nocki albo weekendy. I byłam przez to permanentnie niewyspana. Ponadto bolały mnie plecy, barki i ogółem czułam się fizycznie źle. Więc nawet po powrocie z pracy nie miałam siły na nic. Później już pracowałam tylko jako pracownik umysłowy. I zazwyczaj pracę zostawiałam przy biurku i już do mnie nie wracała po wyjściu z budynku. Nie zastanawiałam się czy nic nie zrobiłam źle, czy się nie pomyliłam. To wszystko zostawało w biurze. Zmieniło się to dopiero na moim poprzednim stanowisku - bo mój zespół okazał się być dla mnie bardzo złym miejscem. Miałam trzyosobowy zespół - ja, jeden chłopak na tym samym stanowisku co ja oraz nas manager. Niestety ten chłopak okazał się być nie tylko leniwy, ale i po prostu głupi (albo głupiego udawał). Więc ciągle poprawiałam jego błędy, wszystkie dodatkowe zadania manager dawał mi, bo przecież ja "sobie dużo lepiej radziłam". Więc ja tonęłam w obowiązkach, a ten drugi chłopak siedział w necie i oglądał śmieszne zdjęcia. I póki siedziałam cicho, to było ok. Ale długo to nie trwało, bo nie podobało mi się to jak sytuacja wygląda i zaczęłam o tym mówić. Miałam spotkania z moim managerem na których mówił mi że mam rację, że też ten problem widzi, że będzie starał się go rozwiązać etc. Jednak po wyjściu ze spotkania nic z tym nie robił. I ten okres w mojej pracy rzeczywiście sprawił, że przestałam zostawiać sprawy pracowe w pracy. Napięta sytuacja w zespole wychodziła ze mną do domu i sprawiała że nieraz nie mogłam spać. Ogółem w momencie w którym mój manager stwierdził że sposobem na to że się nie dogaduję z tym drugim chłopakiem (tak, po drodze to, że musiałam wykonywać pracę dwóch osób zostało sprowadzone do tego, że ja go po prostu nie lubię) będzie to, że na zmianę mamy pracować z domu (tak aby się nie widzieć), to stwierdziłam że ja z tej imprezy wychodzę. Ale przed wyjściem porozmawiałam z przełożonym mojego managera. Skończyło się tym, że dostałam awans na aktualne stanowisko i starego zespołu już nie oglądam. Aktualnie więc pracuję głównie z domu (w biurze jestem jakieś dwa dni w miesiącu ze względu na spotkania) i mimo dużej odpowiedzialności, to jestem dużo bardziej zrelaksowana niż na poprzednim stanowisku i praca już mnie nie prześladuje tak bardzo jak na poprzednim stanowisku. Tutaj mam też dyżury i co kilka tygodni mam tydzień że nie chodzę do pracy, ale w nocy muszę być pod telefonem. Na początku oczywiście się bardzo tego bałam, ale dość szybko okazało się, że nie jest źle. Przez ostatnie pół roku obudzono mnie w nocy raz. Reszta telefonów była jeszcze przed 22 i dało się sprawy rozwiązać w 10 minut. Więc szybko przestałam się tym stresować i taki tydzień traktuję po prostu jako tydzień siedzenia w domu. Zdarzało mi się wtedy nawet wyjeżdżać. Ogółem mimo tego że jestem w trybie oczekiwania, to jestem w stanie wyłączyć wtedy myślenie o pracy. Więc gram, czytam, gotuję, wychodzę z psem na spacer i jest mi dobrze. Zarówno przed i po dyżurze mam też po dwa dni wolne. Więc zazwyczaj dwa tygodnie w miesiącu mam bardzo luźne i nie odczuwam wtedy tego, że tak naprawdę pracuję. Oczywiście zdarzają się jakieś sytuacje ciężkie i one potrafią za mną chodzić po godzinach pracy, ale jest ich naprawdę mało. Ostatnio taką miałam i rzeczywiście chodziłam jak struta przez jakieś dwa tygodnie, bo to zrobiło ogrom pracy i nie byliśmy w stanie się momentami ogarnąć. Zwłaszcza, że zespół mam ponownie dwuosobowy i tylko z dyżurami mamy pomoc. Ale wszystko wróciło do normy i praca zostaje znowu w pracy. Kurczę, przepraszam że się tak rozpisałam Ale to mi też pomaga przypomnieć samej sobie, że moja aktualna praca, to ta w której póki co czuję się najlepiej. I wiem, że będę miała problem ze znalezieniem dla niej zastępstwa, bo pracoeanie z domu mnie rozleniwiło i nie wyobrażam sobie powrotu do codziennego chodzenia do biura. Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka |
|
2018-08-29, 11:27 | #72 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 2 587
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Pracuję w jednym miejscu od 3 lat. Na początku, wiadomo, ogromny stres, ale jakoś szybko się wdrożyłam i pracę zostawiałam w pracy. Przez jakieś 2 lata miałam spokój umysłu
Ok. roku temu przydzielono mi dodatkowo nowe obowiązki i mam wrażenie, że żyję w nieustannym stresie, który oczywiście przynoszę do domu Myślę o pracy bardzo często, nawet jak mam wolne. Często myślę o błędach, które popełniłam, o krzywym spojrzeniu współpracownika, o uwadze managera.... Jest to strasznie wyniszczające psychicznie. Chętnie 'pozbyłabym się' tego nowego zadania, ale niestety nie ma takiej opcji Jestem tam tylko ze względu na pieniądze, a wiem, że w innym miejscu i z moim wykształceniem zarobię połowę tego co tutaj. Taka jest smutna prawda. Więc na razie się męczę |
2018-08-29, 11:31 | #73 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: zewsząd
Wiadomości: 11 012
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
[1=4ac7eae5f92dfa622d89f02 4e559f952d8de277a_657b977 4600aa;85715811]
Jestem tam tylko ze względu na pieniądze, a wiem, że w innym miejscu i z moim wykształceniem zarobię połowę tego co tutaj. Taka jest smutna prawda. Więc na razie się męczę[/QUOTE] Bez zlosliwosci - nie szkoda Ci zdrowia i zycia dla lepszych pieniedzy? Stres wyniszcza caly organizm.
__________________
. . .
|
2018-08-29, 11:40 | #74 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 2 587
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Szkoda i to bardzo. Tylko że na razie nie bardzo mam szansę coś z tym zrobić. Utrzymuję z tej wypłaty dwie osoby, więc za minimalną krajową gdzie indziej to chyba byśmy suchy chleb jedli
|
2018-08-29, 12:21 | #75 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 214
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
W pracach których nie lubiłam - myślałam o robocie 24 h na dobę i bardzo to przeżywałam. Pracując w banku - dorobiłam się depresji bo nie dźwigałam ogromnego ciśnienia na sprzedaż, rozliczeń z niewykonanych planów i stresu czy uda mi się docisnąć w danym miesiącu. Nie nadaję się do sprzedaży kompletnie. Potem miałam okres w życiu, że pracowałam w fabryce w UK - tu z kolei może nie tyle myślałam o pracy po pracy bo była to praca fizyczna którą ciężko było jakkolwiek spierdzielić, ile o swoich beznadziejnych współpracownikach z którymi kompletnie nie byłam w stanie się dogadać - ja jako jedyna kobieta na dziale, plus dwójka chłopaków (też Polacy - alkohol, narkotyki, rasizm, homofobia,"plucie" i narzekanie na Anglię, podcinanie skrzydeł... - wspominam tą robotę przez to bardzo niemiło).
Obecnie mam nienormowany czas pracy i sama branża jest dość specyficzna. Nie będzie kłamstwem jeśli powiem, że mieszkam w pracy. Najczęściej muszę być po prostu do dyspozycji - pod telefonem więc mam dużo wolnego czasu za który mi płacą. Ale też można powiedzieć, że "mieszkając w miejscu pracy" ciężko zbalansować sobie życie prywatne.
__________________
Nie dogonisz mnie jednakże bo mam płetwy wszakże. |
2018-08-29, 12:28 | #76 | |
Pani Mizantrop
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Cytat:
__________________
In a world of choices I choose me. My favourite season is the fall of the patriarchy. |
|
2018-08-29, 13:13 | #77 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 214
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Wytrzymałam tam dwa lata - aż się☠sama sobie dziwie. Póki na początku pracowała ze mną bardzo fajna Polka i niemniej okej Anglik - było całkiem fajnie. Wiadomo, że praca bardzo mało rozwojowa i odmóżdżająca, ale pod względem atmosfery było normalnie. Potem koleżanka odeszła, kolegę Anglika przenieśli na inny dział i się zaczęło niestety.
Cieszę się, że pozostaje to już tylko wspomnieniem. Z tego co wiem to jednego chłopaka wyrzucili bo znaleźli narkotyki u niego szafce (handlował nimi normalnie w fabryce...), a drugi nadal tam pracuje.
__________________
Nie dogonisz mnie jednakże bo mam płetwy wszakże. |
2018-08-29, 18:57 | #78 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 1
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Pewnie, że nie. Staram się nie myśleć o pracy - po co się ma człowiek dodatkowo stresować.
--- kwiaty przez internet Edytowane przez mario922 Czas edycji: 2018-09-03 o 13:06 |
2018-08-30, 01:08 | #79 | |
Pani Mizantrop
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Cytat:
__________________
In a world of choices I choose me. My favourite season is the fall of the patriarchy. |
|
2018-08-30, 18:17 | #80 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 1 091
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Pracuję w branzy konsultingowej/doradczej.
Bardzo duzo mysle o pracy po pracy - troche trzeba, bo praca ta polega an tym,ze czlowiek caly czas sie uczy i trzeba byc w miare na biezaco, poza tym mamy duzo roznych casow i czesto po prostu wracajac do domu jak czegos nie rozkminilam w pracy to rozwazam sobie np w tramwaju. Ponadto duzo pracuje, wiec to chyba tez sie liczy - niestety jak juz zaczynam pracowac za duzo (bo terminy gonia) to wtedy mysle o pracy jeszcze wiecej bo zawsze sie stresuje ,ze nie zdaze wiec czesto mysle o tym jak cos ulozyc/przyspieszyc/przelozyc itp. w lepszych momentach nie ejst to chorobliwe ale w tym roku mialam moment gdzie juz budzilam sie w nocy i myslalam o pracy. Czesto tez stresuje sie stosunkami z ludzmi-ze zle z kims cos rozegralam, nie bylam wystarczajaco mila albo wystarczajaco stanowcza, ze powiedzialam cos nie tak, albo ,ze prowadzilam szkolenie i trzasl mi sie glos na poczatku wiec na pewno ktos to zauwazyl i przezywam. Ale najzdrowiej jest sie nie przejmowac tylko ja jakos nie potrafie- ogolnie jak nie ma duzo stresu i nikt mnie nie cisnie to dobrze to znosze, bo jestem z natury pracowita a w pracy robie ciekawe rzeczy a do tego prowadze szkoelnia, czasem uczestnicze w rekrutacji albo cos wiec nie jest monotonnie ale czasem firma by chciala za duzo a jednak czlowiek nie maszyna |
2018-08-30, 18:40 | #81 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 9 219
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
|
2018-08-30, 19:02 | #82 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 1 091
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8574565 6]Zechcesz napisać parę słów o swojej pracy, czym tak konkretnie się na co dzień zajmujesz? Konsulting to w mojej głowie taka esencja korpo - a pojęcia bladego nie mam, co to właściwie, tak praktycznie oznacza [/QUOTE]
Bo konsulting to w sumie dosc szerokie pojecie . Mamy rozne dzialy w firmie. Jest np doradztwo podatkowe, co polega na tym , ze przy skomplikowanych transakcjach robimy spolkom analizy jak i czy podlega to opodatkowaniu - czasem obejmuje to tzn optymalizacje podatkowa lub przygotowanie dokuemntacji cen transferowych, przygotowywanie systemow do JPK dla spolek. Sa dzialy Advisory podzielone na rozne poddzialy i zajmujace sie np doradztwem restrukturyzacyjnym, albo doradztwem jak przeprowadzic jakies polaczenie spolek, jak wdrozyc nowe przepisy prawne etc. Jest oczywiscie dzial prawny, prowadzacy rozne postepowania. Jest dzial informatyczny, ale do konca nie wiem co oni robia . Jest dzial due dilligence, czyli jak jedna spolka chce kupic druga to ida, grzebia co tam jest i ile to jest warte. I jest audyt, czyli weryfikowanie sprawozdan finansowych, prospektow spolek gieldowych albo jakies inne uslugi poswiadczajace. Takze mysle,ze to rzeczywiscie esencja korpo, bo to takie uslugi korpo dla korpo istniejace wlasnie dlatego,ze istnieja korporacje i zeby istnialy My tak ogolnie robimy wszystko - jak ktos jest gotowy zaplacic to jakokolwiek usluge sobie nie wymysli zostanie to zrobione. Oczywiscie ja sie zajmuje tylko wycinkiem powyzszego . Ale ogolnie oceniam swoja prace jako interesujaca i mam poczucie ,ze ciagle robie cos nowego - choc sa tacy ktorzy uwazaja,ze ciagle robi sie to samo tylko trudniejsze i ze to nie jest fajna praca wiec kazdy woli co innego |
2018-09-03, 19:01 | #83 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 782
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Staram się nie myśleć.
Na pewno nie myślę w sensie zadaniowym - jestem zwolenniczką takiego zorganizowania sobie czasu, żeby zrobić wszystko w trakcie 8 godzin i ewentualnym za-dużo-zadań-za-mało-czasu przejmuję się tylko w pracy - ale zdarza mi się przejmować różnymi socjalnymi sytuacjami i o tym opowiadać, szczególnie, że mam relacyjną pracę, w której potrafi się dziać dużo. Za to, żeby nie zanudzić otoczenia (wiadomo, niektóre historyjki są zabawne, jak w każdej pracy), staram się raczej zostawiać pracę w pracy. Miałam tak w każdej pracy - czy to fizycznej kiedyś, czy umysłowej później. Oba rodzaje przyswoiłam i miały swoje plusy i minusy.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Wierz mi, malutka, żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. / Andrzej Sapkowski Edytowane przez kapsw Czas edycji: 2018-09-03 o 19:03 |
2018-09-09, 19:39 | #84 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 9 219
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Cytat:
|
|
2018-09-16, 20:18 | #85 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 14 498
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Ja również po pracy fizycznej byłam bardziej zrelaksowana niż teraz po umysłowej. Kiedyś pracowałam fizycznie w gastronomii i na montażu i choć potrafiłam się zmęczyć to po pracy byłam już wyluzowana, nikt ode mnie nic nie chciał, nie dzwonił. Mialam siłę na czytanie książek, gotowanie, aktywności.
Teraz niestety nie mam tego komfortu. Pracuje głównie umysłowo, ale sytuacja wygląda tak, że moje stanowisko jest jedno jedyne w firmie i w przypadku mojej nieobecności ktoś mnie zastępuje, ale robi tylko podstawowe podstawy czyli to co jest niezbędne. Mimo to zawsze mam telefony do domu, a jak nie odbiorę to będę ten bałagan jeszcze musiała odkręcić następnego dnia. Teraz przez ok. pół roku mialam kumatą, ambitną dziewczynę, która nauczyła się praktycznie wszystkiego, ale teraz odchodzi i już mi słabo jak pomyślę o następnym urlopie. Myślę o pracy w domu czy wszystko zrobiłam, czy zastępczyni nie narobi bajzlu, zdarza mi się robić notatki w telefonie jak mi się coś przypomni. Nie potrafię się skupić na książce, nie chce mi się nic czasami. Myślę o zmianie stanowiska, w obrębie tej samej firmy ( bo warunki zatrudnienia nie są złe). Ogólnie obecna praca nie jest dla mnie problemem, problemem są ludzie, którzy mnie zastępują. Kiedyś na tym stanowisku pracowały 3 osoby, a potem stopniowo zredukowano do jednej. Czesto zdarzają się "czeskie błędy" typu cyfry w zmienionej kolejności, za dużo zer itp. Dzień zaczynam od sprawdzenia całego poprzedniego dnia, co przy jednym dniu da się ogarnąć, ale po tygodniu już zostaję po godzinach żeby wszystko sprawdzić. Edytowane przez iwona200 Czas edycji: 2018-09-16 o 20:25 |
2018-09-17, 20:34 | #86 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: ;-)
Wiadomości: 4 049
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
W sierpniu dostalam awans i niestety coraz czesciej mysle o pracy po pracy, a nawet czesto mam sny z udzialem pracownikow, czy ogolnie praca... Przejmuje sie glupotami, bo wiem, ze kazda glupia pomylke bede musiala odkrecac ja. Dlatego stalam sie niecierpliwa i nerwowa, pytam sie podwladnych po 20 razy, zeby tylko o czyms nie zapomnieli i mam nawyk sprawdzania wszystkiego po nich. Na szczescie szkole teraz nowa dziewczyne i widac, ze jest ona kumata, wiec moze troche mnie odciazy. W przeciwnym razie daje sobie czas do stycznia i szukam nowej pracy...
__________________
All I wanna do is get high by the beach. |
2018-09-17, 21:06 | #87 |
Crazy turtle lady
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Po 8 latach w korpo i przejściu do następnej korpo (w której aktualnie pracuję) stwierdzam że wolę zarobić mniej ale mieć coś z życia.
Pracuje nad tym żeby nie myśleć o pracy po pracy szczególnie że czasem się trafi jakiś ciekawy projekt do zrobienia ale po zakończeniu projektu odcinam się od pracy i współpracowników. Z biegiem czasu stałam się osobą która włącza komórkę o 7 i wyłącza o 15. Ludzie z którymi się stykałam mieli naprawdę złudne wrażenie że są ważni dla pracodawcy i niezastąpieni - co oczywiście weryfikowało życie albo sam pracodawca. Kilka razy w swoim dziale słyszałam utyskiwania że "dzisiejsza młodzież" jest roszczeniowa i leniwa, śmią domagać się godziwej zapłaty i nie pracować w weekendy (i żądają, psia mać, płatnych nadgodzin ) - może i są roszczeniowi ale na pewno nie myślą o pracy po pracy
__________________
|
2018-09-17, 21:12 | #88 | |
Strzelaj lub emigruj!
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Medellin!
Wiadomości: 27 440
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Cytat:
https://www.pudelek.pl/artykul/13547...:1513688439:v3 Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Przejechane na rowerze w 2019: 2 762 km |
|
2018-09-17, 22:41 | #89 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 1
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Mam bardzo stresującą pracę. Niestety myślę o niej non stop.
--- http://www.placpigal.pl/blog/jak-dob...p-internetowy/ Edytowane przez marko607 Czas edycji: 2018-09-20 o 17:13 |
2018-09-18, 07:35 | #90 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: zewsząd
Wiadomości: 11 012
|
Dot.: Czy myślicie o pracy po pracy?
Cytat:
W styczniu zwolnilam sie z dobrze platnej - jak dla mnie - pracy, teraz zarabiam mniej. Fakt, moglam to zrobic, bo mam meza i nie mam dzieci/kredytu/zadnych zobowiazan, wiec u mnie czynnik ekonomiczny spadl na drugi plan, liczyl sie tylko komfort (glownie psychiczny). Natomiast luz fizyczny i psychiczny, jaki tutaj, w nowej pracy osiagam, jest nie do opisania. "Brakuje" mi czasem tamtych pieniedzy, ale wiem, ze do nich moge zawsze za jakis czas wrocic, tylko ze to wiaze sie z ciagla nerwowka i gonitwą (w moim przypadku). Tez myslalam, ze jestem niezastąpiona - nie bylam. Bylam przekonana, ze to, ze biegam jak w kolowrotku, ktos zauwaza - nie zauwazal nikt. Jak skladalam wypowiedzenie, to nie uslyszalam nawet "dlaczego, czy przemyslalas to?". Potem pracowalam jeszcze bite 6 tygodni - zrobilam to po to, zeby przekazac komus swoje obowiązki, ktorych bylo ogrom - nie przekazalam nikomu, bo w czasie, gdy pracowałam, nie wyznaczyli nikogo na moje miejsce. Tak wiec Kolezanka nadal tam pracuje i mowi co prawda, ze brakuje mnie, mojej wiedzy i mojej pracy, ale tak jak mowisz - dla pracodawcy nikt nie jest niezastapiony. A najlepszy pracownik to ten najtanszy. Po i przed praca telefonow nie odbieram i wczesniej dostawalam za to burę, a teraz dla moich wspolpracownikow i szefa jest to NORMALNE. Oczywiscie generalizuje, sa fajni pracodawcy i tacy, ktorzy doceniają i cenią ludzi, ale jednak to jest - w mojej ocenie - mniejszosc.
__________________
. . .
|
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:21.