Mężczyźni bez uczuć i honoru.

[grafitowysufit]

Każda kobieta była kiedyś w sytuacji kiedy została wykorzystana przez faceta, zdradzona, lub zderzyła się z brakiem chęci naprawiania związku ze strony faceta ewentualnie z totalnym olewaniem jej zdania i potrzeb. Jak to jest, że faceci potrafią tak przedmiotowo traktować kobiety ? Jednego dnia mówi jej, że ją kocha chce zakładać rodzinę, a po mięsiącu jest ja w stanie potraktować jak najgorszego wroga? Zauważyłam jeszcze, że często tacy Panowie doznają jakiegoś oświecenia i w kolejnym związku są super partnerami. Więc po co faceci mydlą nam tak oczy skoro wiedza, że i tak nie chcą tej partnerki np. na matkę swoich dzieci? Jak takich facetów rozpoznać i przede wszystkim czy istnieją jakieś sprawdzone sposoby na sprawdzenie czy wlożenie pierścionka zaręczynowego na palec to dla faceta poważne zobowiązanie czy tylko kolejny krok udanego mydlenia oczu?

[aleks_90]

Według mnie ciężko to sprawdzić... Mydlą oczy bo zawsze mają z kim uprawiać seks. Wiadomo kiedy inna sie napatoczy.... może nie prędko Nie wszyscy mydlą oczy może z połowa jakoś? Moze sposobem jest poznać faceta w różnych sytuacjach i jego reakcje.

[nyana89]

Napisane przez grafitowysufit

Każda kobieta była kiedyś w sytuacji kiedy została wykorzystana przez faceta, zdradzona, lub zderzyła się z brakiem chęci naprawiania związku ze strony faceta ewentualnie z totalnym olewaniem jej zdania i potrzeb. Jak to jest, że faceci potrafią tak przedmiotowo traktować kobiety ? Jednego dnia mówi jej, że ją kocha chce zakładać rodzinę, a po mięsiącu jest ja w stanie potraktować jak najgorszego wroga? Zauważyłam jeszcze, że często tacy Panowie doznają jakiegoś oświecenia i w kolejnym związku są super partnerami. Więc po co faceci mydlą nam tak oczy skoro wiedza, że i tak nie chcą tej partnerki np. na matkę swoich dzieci? Jak takich facetów rozpoznać i przede wszystkim czy istnieją jakieś sprawdzone sposoby na sprawdzenie czy wlożenie pierścionka zaręczynowego na palec to dla faceta poważne zobowiązanie czy tylko kolejny krok udanego mydlenia oczu?

Ta, bo trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie płotu...

[DziewczynaWloczykija]

Kiedyś już o tym pisałam na forum.

Przyczyną takiego stanu rzeczy jest sposób, w jaki wychowuje się mężczyzn i to, z jakimi wartościami wchodzą oni w dojrzałe życie. Mój siostrzeniec (dzieciak prawie 10 lat) nie ma w domu żadnych obowiązków. Nie musi pomagać matce w sprzątaniu czy gotowaniu, nie wrzuca swoich brudnych rzeczy do prania, nie umie sobie nawet pokroić parówki widelcem. Siostra tłumaczy to słowami: "To jest chłop, on nie musi robić". Na szczęście kiedy młody jest ze mną, to zawsze staram się powierzać mu jakieś drobne zadania i uczyć go, że jest już wystarczająco duży, żeby samemu wyjąć sobie z komody nową parę majtek czy nalać wody do picia. Taki chłopaczek później dojrzewa i zaczyna być wprowadzany w "dorosłość" przez rówieśników, starszych kolegów i głupie gazetki młodzieżowe. Zaczyna odczuwać popęd seksualny i pragnie go zaspokoić. Koledzy więc cierpliwie tłumaczą mu, jak okłamywać i zbajerować dziewczynę, żeby ją "zaliczyć". Głównym celem życia takiego nastolatka jest jak najszybsze pozbycie się dziewictwa - oczywiście jak najmniejszym kosztem. Później taki młody mężczyzna idzie na studia i rozpoczyna pierwszą pracę. Dowiaduje się, że "w życiu wszystkiego trzeba spróbować" i że "tylko głupi siedziałby cały czas w jednej dziurze". Uczy się, że "facet potrzebuje różnorodności", że "kobiet nie da się zrozumieć i lepiej nawet nie próbować" i "jak nie tak, to następna, więc to jej problem, jeśli ją zranisz". Ci faceci nawet nie wyobrażają sobie, że mogliby jakoś głębiej interesować się charakterem danej dziewczyny, dlatego lecą głównie na wygląd. Zobaczą ładniejszą? Zrywają, o ile uda im się ją uwieść. I to jest niestety etap, na którym zatrzymuje się znaczna część mężczyzn i nigdy już z niego nie wyrasta. Potrafią cedzić piękne słowa i składać wiele obietnic, ale robią to tylko po to, żeby coś zyskać (głównie możliwość "przelecenia" danej kobiety i potem utrzymanie jej przy sobie dla darmowego seksu).

Pewnie nie wszyscy tacy są. Na szczęście znam chwalebne wyjątki. Szkoda tylko, że to wyjątki właśnie.

[201608251131]

Napisane przez nyana89

Ta, bo trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie płotu...

Oj pełno jest takich sytuacji, że facet odchodzi, bo (to słynne) była go zraniła, nie umie się zakochać, boi się, blablabla, a z następną bierze ślub.

[Frezja__]

Napisane przez DziewczynaWloczykija

Kiedyś już o tym pisałam na forum.

Przyczyną takiego stanu rzeczy jest sposób, w jaki wychowuje się mężczyzn i to, z jakimi wartościami wchodzą oni w dojrzałe życie. Mój siostrzeniec (dzieciak prawie 10 lat) nie ma w domu żadnych obowiązków. Nie musi pomagać matce w sprzątaniu czy gotowaniu, nie wrzuca swoich brudnych rzeczy do prania, nie umie sobie nawet pokroić parówki widelcem. Siostra tłumaczy to słowami: "To jest chłop, on nie musi robić". Na szczęście kiedy młody jest ze mną, to zawsze staram się powierzać mu jakieś drobne zadania i uczyć go, że jest już wystarczająco duży, żeby samemu wyjąć sobie z komody nową parę majtek czy nalać wody do picia. Taki chłopaczek później dojrzewa i zaczyna być wprowadzany w "dorosłość" przez rówieśników, starszych kolegów i głupie gazetki młodzieżowe. Zaczyna odczuwać popęd seksualny i pragnie go zaspokoić. Koledzy więc cierpliwie tłumaczą mu, jak okłamywać i zbajerować dziewczynę, żeby ją "zaliczyć". Głównym celem życia takiego nastolatka jest jak najszybsze pozbycie się dziewictwa - oczywiście jak najmniejszym kosztem. Później taki młody mężczyzna idzie na studia i rozpoczyna pierwszą pracę. Dowiaduje się, że "w życiu wszystkiego trzeba spróbować" i że "tylko głupi siedziałby cały czas w jednej dziurze". Uczy się, że "facet potrzebuje różnorodności", że "kobiet nie da się zrozumieć i lepiej nawet nie próbować" i "jak nie tak, to następna, więc to jej problem, jeśli ją zranisz". Ci faceci nawet nie wyobrażają sobie, że mogliby jakoś głębiej interesować się charakterem danej dziewczyny, dlatego lecą głównie na wygląd. Zobaczą ładniejszą? Zrywają, o ile uda im się ją uwieść. I to jest niestety etap, na którym zatrzymuje się znaczna część mężczyzn i nigdy już z niego nie wyrasta. Potrafią cedzić piękne słowa i składać wiele obietnic, ale robią to tylko po to, żeby coś zyskać (głównie możliwość "przelecenia" danej kobiety i potem utrzymanie jej przy sobie dla darmowego seksu).

Pewnie nie wszyscy tacy są. Na szczęście znam chwalebne wyjątki. Szkoda tylko, że to wyjątki właśnie.

I to kobieta kobiecie gotuje (zgotować jakoś lej brzmi ^^) taki los

[grafitowysufit]

Aktualnie dwa wątki na forum mnie przeraziły w obydwóch kobiety zostały potraktowane jak przedmiot, który znudził się i został rzucony w kąt. Dokładnie mnie też zawsze przeraża podejście nie ten to inny i zasłanianie się przy tym filozofią 'facet to zdobywca'. Pominę już skrajne przypadki gdzie uprawiają seks bez zabezpieczenia miesiąc przed zerwaniem, ale nawet do głowy książętom nie przyjdzie zapytać po rozstaniu czy udało im się spłodzić dziecko (chodzi tutaj o stałe związki). No i wisienka na torcie czyli wspólne mieszkanie, a potem standardowy kop w dupę, bo biedny misio nie wie co czuje, wypalił się, stwierdził po 8 latach wspólnego życia, że ta kobieta mu przestała pasować z dnia na dzień . Ah no i są jeszcze Ci wiecznie szukający, którzy zaliczają kolejne kobiety obiecując złote góry, a potem opowiadają jacy to pokrzywdzeni przez te złe baby. Dla mnie najsłynniejsze nie pasujemy do siebie to nawyższy poziom skur***** jeżeli facet mówi tak kobiecie z która spedził minimum rok no to dla mnie to jest równoznaczne z tym, że chciał się tylko zabawić.

[cukrzyk1]

To wszystko działa w obie strony one też potrafią być takie,znam takie puste i małostkowe

[grafitowysufit]

Napisane przez DziewczynaWloczykija

Kiedyś już o tym pisałam na forum.

Przyczyną takiego stanu rzeczy jest sposób, w jaki wychowuje się mężczyzn i to, z jakimi wartościami wchodzą oni w dojrzałe życie. Mój siostrzeniec (dzieciak prawie 10 lat) nie ma w domu żadnych obowiązków. Nie musi pomagać matce w sprzątaniu czy gotowaniu, nie wrzuca swoich brudnych rzeczy do prania, nie umie sobie nawet pokroić parówki widelcem. Siostra tłumaczy to słowami: "To jest chłop, on nie musi robić". Na szczęście kiedy młody jest ze mną, to zawsze staram się powierzać mu jakieś drobne zadania i uczyć go, że jest już wystarczająco duży, żeby samemu wyjąć sobie z komody nową parę majtek czy nalać wody do picia. Taki chłopaczek później dojrzewa i zaczyna być wprowadzany w "dorosłość" przez rówieśników, starszych kolegów i głupie gazetki młodzieżowe. Zaczyna odczuwać popęd seksualny i pragnie go zaspokoić. Koledzy więc cierpliwie tłumaczą mu, jak okłamywać i zbajerować dziewczynę, żeby ją "zaliczyć". Głównym celem życia takiego nastolatka jest jak najszybsze pozbycie się dziewictwa - oczywiście jak najmniejszym kosztem. Później taki młody mężczyzna idzie na studia i rozpoczyna pierwszą pracę. Dowiaduje się, że "w życiu wszystkiego trzeba spróbować" i że "tylko głupi siedziałby cały czas w jednej dziurze". Uczy się, że "facet potrzebuje różnorodności", że "kobiet nie da się zrozumieć i lepiej nawet nie próbować" i "jak nie tak, to następna, więc to jej problem, jeśli ją zranisz". Ci faceci nawet nie wyobrażają sobie, że mogliby jakoś głębiej interesować się charakterem danej dziewczyny, dlatego lecą głównie na wygląd. Zobaczą ładniejszą? Zrywają, o ile uda im się ją uwieść. I to jest niestety etap, na którym zatrzymuje się znaczna część mężczyzn i nigdy już z niego nie wyrasta. Potrafią cedzić piękne słowa i składać wiele obietnic, ale robią to tylko po to, żeby coś zyskać (głównie możliwość "przelecenia" danej kobiety i potem utrzymanie jej przy sobie dla darmowego seksu).

Pewnie nie wszyscy tacy są. Na szczęście znam chwalebne wyjątki. Szkoda tylko, że to wyjątki właśnie.

Oh z tymi obowiązkami to też różnie bywa....znam takich, którzy w domu pomagali, a wchodząc w związek uważają że to kobieta powinna zajmować się domem. Więc tutaj też trzeba uważać

---------- Dopisano o 18:26 ---------- Poprzedni post napisano o 18:23 ----------

Napisane przez cukrzyk1

To wszystko działa w obie strony one też potrafią być takie,znam takie puste i małostkowe

Pijom i palom. A feee

[thirky]

DziewczynaWłóczykija ja nie znam żadnego chłopaka zachowującego się jak opisywani przez Ciebie. Może czas zmienić środowisko.

---------- Dopisano o 19:40 ---------- Poprzedni post napisano o 19:38 ----------

Płeć nie ma nic do rzeczy. I tu i tu są przypadki zdradzające, oszukujące itd. Głupie generalizowanie.

[erogar]

Ja uwazam, ze dzisiejsi faceci coraz zadziej chca sie wiazac i zakladac rodziny. Oni dobrze sie czuja jak maja czas na piwko, kolego, meczyk i najlepiej miec "kolezanke" ktora wpadnie co jakis czas na seksik.

Ci ktorzy wchodza w zwiazki (zarowno kobiety jak i mezczyzni) bardzo szybko sie poddaja przy pierwszych problemach. Zadko kto ma checi by walczyc o zwiazek.

[nyana89]

Napisane przez edyta_pomorzanka

Oj pełno jest takich sytuacji, że facet odchodzi, bo (to słynne) była go zraniła, nie umie się zakochać, boi się, blablabla, a z następną bierze ślub.

Owszem, ale czy to, że wziął ślub czyni go od razu super partnerem? O to mi właśnie chodzi

[DziewczynaWloczykija]

thirky, ja nie mówię o swoim najbliższym środowisku (bo otaczam się spoko ludźmi), ale o pewnej ogólnej tendencji.

[cleopadra]

Napisane przez grafitowysufit

Każda kobieta była kiedyś w sytuacji kiedy została wykorzystana przez faceta, zdradzona, lub zderzyła się z brakiem chęci naprawiania związku ze strony faceta ewentualnie z totalnym olewaniem jej zdania i potrzeb. Jak to jest, że faceci potrafią tak przedmiotowo traktować kobiety ? Jednego dnia mówi jej, że ją kocha chce zakładać rodzinę, a po mięsiącu jest ja w stanie potraktować jak najgorszego wroga? Zauważyłam jeszcze, że często tacy Panowie doznają jakiegoś oświecenia i w kolejnym związku są super partnerami. Więc po co faceci mydlą nam tak oczy skoro wiedza, że i tak nie chcą tej partnerki np. na matkę swoich dzieci? Jak takich facetów rozpoznać i przede wszystkim czy istnieją jakieś sprawdzone sposoby na sprawdzenie czy wlożenie pierścionka zaręczynowego na palec to dla faceta poważne zobowiązanie czy tylko kolejny krok udanego mydlenia oczu?

Ja nie bylam w takiej sytuacji ,wiec nie kazda kobieta.Nie wszyscy sa tacy faceci.Moj maz jest moim pierwszym partnerem,po 11 latach zostalismy malzenstwem.
A mydlenie oczu to idzie czasami z obu stron.Czesto pary nie sa gotowe na zamieszkanie razem a jednak to robia bo wszyscy tak robia,i zwiazek sie rozpada
.

[thirky]

Napisane przez erogar

Ci ktorzy wchodza w zwiazki (zarowno kobiety jak i mezczyzni) bardzo szybko sie poddaja przy pierwszych problemach. Zadko kto ma checi by walczyc o zwiazek.

I bardzo dobrze. O udany związek nie ma potrzeby walczyc, bo po prostu jest.

[Frezja__]

Napisane przez erogar

Ja uwazam, ze dzisiejsi faceci coraz zadziej chca sie wiazac i zakladac rodziny. Oni dobrze sie czuja jak maja czas na piwko, kolego, meczyk i najlepiej miec "kolezanke" ktora wpadnie co jakis czas na seksik.

Związek to wyklucza?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

kobiety tez tak traktuja mezczyzn moim zdaniem nie ma co generalizowac w obydwu plciach znajduja sie takie jednostki poza tym rzeczywiscie czasami wydaje sie czlowiekowi ze kocha a pozniej mu przechodzi
sa momenty ze ktos chce planuje a pozniej sie rozmysla no tak poprostu sie zdarza
to ze ktos raz tak sie zachowal nie znaczy ze w nastepnym zwiazku znowu to zrobi i tak samo ktos kto nigdy tego wczesniej nie zrobil nie oznacza ze nie zrobi tego pozniej
takie jest zycie

[aleks_90]

Napisane przez Frezja__

Związek to wyklucza?

Czesciowo bo juz weekendow z kolegami nie spedzi bo ONA.

[zalpeel]

Napisane przez DziewczynaWloczykija

Kiedyś już o tym pisałam na forum.

Przyczyną takiego stanu rzeczy jest sposób, w jaki wychowuje się mężczyzn i to, z jakimi wartościami wchodzą oni w dojrzałe życie. Mój siostrzeniec (dzieciak prawie 10 lat) nie ma w domu żadnych obowiązków. Nie musi pomagać matce w sprzątaniu czy gotowaniu, nie wrzuca swoich brudnych rzeczy do prania, nie umie sobie nawet pokroić parówki widelcem. Siostra tłumaczy to słowami: "To jest chłop, on nie musi robić". Na szczęście kiedy młody jest ze mną, to zawsze staram się powierzać mu jakieś drobne zadania i uczyć go, że jest już wystarczająco duży, żeby samemu wyjąć sobie z komody nową parę majtek czy nalać wody do picia. Taki chłopaczek później dojrzewa i zaczyna być wprowadzany w "dorosłość" przez rówieśników, starszych kolegów i głupie gazetki młodzieżowe. Zaczyna odczuwać popęd seksualny i pragnie go zaspokoić. Koledzy więc cierpliwie tłumaczą mu, jak okłamywać i zbajerować dziewczynę, żeby ją "zaliczyć". Głównym celem życia takiego nastolatka jest jak najszybsze pozbycie się dziewictwa - oczywiście jak najmniejszym kosztem. Później taki młody mężczyzna idzie na studia i rozpoczyna pierwszą pracę. Dowiaduje się, że "w życiu wszystkiego trzeba spróbować" i że "tylko głupi siedziałby cały czas w jednej dziurze". Uczy się, że "facet potrzebuje różnorodności", że "kobiet nie da się zrozumieć i lepiej nawet nie próbować" i "jak nie tak, to następna, więc to jej problem, jeśli ją zranisz". Ci faceci nawet nie wyobrażają sobie, że mogliby jakoś głębiej interesować się charakterem danej dziewczyny, dlatego lecą głównie na wygląd. Zobaczą ładniejszą? Zrywają, o ile uda im się ją uwieść. I to jest niestety etap, na którym zatrzymuje się znaczna część mężczyzn i nigdy już z niego nie wyrasta. Potrafią cedzić piękne słowa i składać wiele obietnic, ale robią to tylko po to, żeby coś zyskać (głównie możliwość "przelecenia" danej kobiety i potem utrzymanie jej przy sobie dla darmowego seksu).

Pewnie nie wszyscy tacy są. Na szczęście znam chwalebne wyjątki. Szkoda tylko, że to wyjątki właśnie.

Och, zgadzam sie z Toba. Dzisiejsze pokolenie mezczyzn to slabeusze. Dawniej istnieli prawdziwi mezczyzni - gatunek obecnie na wymarciu. Dbali o swoja kobiete, bo byla dla nich skarbem, czyms, co potwierdza ich meskosc. Teraz... kiedy kobiety staly sie "niezalezne", zarabiaja czasami wiecej niz przecietny facet, mezczyzni nie maja juz za bardzo o co walczyc. Ich zadaniem zawsze bylo zapewnienie bnytu malzonce i dzieciom. Bycie przy nich. Opieka. "Glowa rodziny" tak zwana. Instynkt samcow wlasnie to im podpowiada. Ale teraz? Kiedy to zostaje im odbierane? Co pozostaje? Latwiej jest wybrac prostsza droge. Bezrefleksyjne wychowywanie chlopcow tez ma w tym swoj udzial, masz racje. "Dliny rozpusty" takie jak dyskoteki... Tez sie przyczyniaja... Dokad zmierza ten swiat...

[erogar]

Napisane przez thirky

I bardzo dobrze. O udany związek nie ma potrzeby walczyc, bo po prostu jest.

to gratuluje jak znasz bajkowe zwiazki bez chorob, gorszych dni, wiecznej namietnosci i motylkach w brzuchu do grobowej deski.
Zwiazek tworza dwie rozne osoby, wychowane w roznych rodzinach i wystepowanie roznic jest czyms oczywistym ale sztuka jest szukaniekompromisu i porozumienia a nie ucieczka.

Napisane przez Frezja__

Związek to wyklucza?

oczywscie, ze nie!!
W zdrowym zwiazku kazdy powinien miec rowniez czas na swoich znajomych i hobby. Po prostu zauwazylam tendencje, ze dla wielu facetow zwiazek = ograniczeniem i rezygnacja ze swoich zajec.

[wgn]

Napisane przez aleks_90

Czesciowo bo juz weekendow z kolegami nie spedzi bo ONA.

pierwsze słyszę a staż w związku mam duży bo 23-letni i jakoś nigdy nie mieliśmy problemu, żeby od czasu do czasu weekendy spędzać oddzielnie. Odkąd na świecie pojawił się przychówek to nieco trudniejsze logistycznie ale da się zrobić.

Widać mam szczęście bo w moim otoczeniu takie parszywki co to mamią biedne dziewczęta obietnicami to rzadkość. Nie mówię tu o nastolatkach bo wiadomo, że nimi rzadko rządzi rozum

[kahoko hino]

Napisane przez thirky

DziewczynaWłóczykija ja nie znam żadnego chłopaka zachowującego się jak opisywani przez Ciebie. Może czas zmienić środowisko.

---------- Dopisano o 19:40 ---------- Poprzedni post napisano o 19:38 ----------

Płeć nie ma nic do rzeczy. I tu i tu są przypadki zdradzające, oszukujące itd. Głupie generalizowanie.

Napisane przez DziewczynaWloczykija

thirky, ja nie mówię o swoim najbliższym środowisku (bo otaczam się spoko ludźmi), ale o pewnej ogólnej tendencji.

ogólną tendencję wnioskujesz z ludzi wokół Ciebie. ja tej tendencji nie widzę. zmień środowisko po prostu.

Napisane przez Frezja__

Związek to wyklucza?

wizaż uczy!

Napisane przez aleks_90

Czesciowo bo juz weekendow z kolegami nie spedzi bo ONA.

jak zwykle dowiaduję się, że robię to od lat źle i puszczam faceta na weekendy z kolegami, choć nie powinnam

Napisane przez erogar

to gratuluje jak znasz bajkowe zwiazki bez chorob, gorszych dni, wiecznej namietnosci i motylkach w brzuchu do grobowej deski.
Zwiazek tworza dwie rozne osoby, wychowane w roznych rodzinach i wystepowanie roznic jest czyms oczywistym ale sztuka jest szukaniekompromisu i porozumienia a nie ucieczka.

oczywscie, ze nie!!
W zdrowym zwiazku kazdy powinien miec rowniez czas na swoich znajomych i hobby. Po prostu zauwazylam tendencje, ze dla wielu facetow zwiazek = ograniczeniem i rezygnacja ze swoich zajec.

KOMPROMIS!

nie. w związku nie powinno być walki. owszem, są różnice, ale jeśli pojawiają się kompromisy, walki, ustępstwa, a nie dialog, to to jest pierwszy gwóźdź do trumny.

[syklamen]

Napisane przez edyta_pomorzanka

Oj pełno jest takich sytuacji, że facet odchodzi, bo (to słynne) była go zraniła, nie umie się zakochać, boi się, blablabla, a z następną bierze ślub.

Mój facet był 7 lat w związku z kobietą, a mówił, że nawet przez myśl mu ślub nie przeszedł. Jego byłej się marzyły ślubne dzwony, niestety on nie chciał i rozstali się. Jak sam stwierdził był z nią z różnych powodów - ale miłość żadnym z tych powodów nie była. Natomiast teraz będąc ze mam otwarcie mówi o ślubie. Myślę, że powód jest prosty: facet odchodzi/ nie chce się żenić, bo nie kocha. Ot i cała filozofia.

Napisane przez grafitowysufit

Aktualnie dwa wątki na forum mnie przeraziły w obydwóch kobiety zostały potraktowane jak przedmiot, który znudził się i został rzucony w kąt. Dokładnie mnie też zawsze przeraża podejście nie ten to inny i zasłanianie się przy tym filozofią 'facet to zdobywca'. Pominę już skrajne przypadki gdzie uprawiają seks bez zabezpieczenia miesiąc przed zerwaniem, ale nawet do głowy książętom nie przyjdzie zapytać po rozstaniu czy udało im się spłodzić dziecko (chodzi tutaj o stałe związki). No i wisienka na torcie czyli wspólne mieszkanie, a potem standardowy kop w dupę, bo biedny misio nie wie co czuje, wypalił się, stwierdził po 8 latach wspólnego życia, że ta kobieta mu przestała pasować z dnia na dzień . Ah no i są jeszcze Ci wiecznie szukający, którzy zaliczają kolejne kobiety obiecując złote góry, a potem opowiadają jacy to pokrzywdzeni przez te złe baby. Dla mnie najsłynniejsze nie pasujemy do siebie to nawyższy poziom skur***** jeżeli facet mówi tak kobiecie z która spedził minimum rok no to dla mnie to jest równoznaczne z tym, że chciał się tylko zabawić.

1. Wiem, że niektórym kobietom ślub do szczęścia potrzebny nie jest. Dla mnie jest. I uważam, ze kobiety mieszkające 8 lat z facetem bez ślubu nie dbają o swoje i interesy. Tak wiem 'slub to nie gwarancja udanego związku '. Jednak nie chciałabym być przez 8 lat konkubiną faceta. Taki gość nie musi się starać, skoro mam wszystko pod nosem - poprane, posprzątane, obiadek podany i jeszcz cycki pod nosem, bo baba w łóżku. Nic nie musi - pani nie jest jego żoną. Minęło 8 lat, a może więc czas zostawić panią i poszukać żony?
Dla większości facetów ślub to jednak deklaracja uczuć. Facet musi uklęknąć przed kobietą i powiedzieć jej, że ją sobie wybrał i chce się i nią troszczyć do końca życia. To coś jednak znaczy.
2. Nie uprawia się seksu bez zabezpieczenia, jeśli nie czuje się pewnie w związku. Nikt mi nie powie, że nie da się wyczuć, czy facet kocha, czy nie kocha. Często po prostu się oszukujemy. Wiem to, bo trzy razy mnie zrobiono w bambuko.

Napisane przez Frezja__

Związek to wyklucza?

Pewnie, że nie wyklucza. Jednak zakochany facet w związku będzie stawiał na pierwszym miejscu spędzanie czasu z partnerką, a nie z kumplami [mówię o młodych związkach, takich do 10 lat, nie o 30-letnich małżeństwach.] Bo czy do kumpli można się przytulic i podotykac? Zakochany facet lubi się przytulać [zazwyczaj].

Napisane przez zalpeel

Och, zgadzam sie z Toba. Dzisiejsze pokolenie mezczyzn to slabeusze. Dawniej istnieli prawdziwi mezczyzni - gatunek obecnie na wymarciu. Dbali o swoja kobiete, bo byla dla nich skarbem, czyms, co potwierdza ich meskosc. Teraz... kiedy kobiety staly sie "niezalezne", zarabiaja czasami wiecej niz przecietny facet, mezczyzni nie maja juz za bardzo o co walczyc. Ich zadaniem zawsze bylo zapewnienie bnytu malzonce i dzieciom. Bycie przy nich. Opieka. "Glowa rodziny" tak zwana. Instynkt samcow wlasnie to im podpowiada. Ale teraz? Kiedy to zostaje im odbierane? Co pozostaje? Latwiej jest wybrac prostsza droge. Bezrefleksyjne wychowywanie chlopcow tez ma w tym swoj udzial, masz racje. "Dliny rozpusty" takie jak dyskoteki... Tez sie przyczyniaja... Dokad zmierza ten swiat...

Dlatego nie odbierajmy im tego. Powiem szczerze - czasem udaję przed facetem bardziej bezradną, niż jestem w rzeczywistości. Dużą frajdę sprawia to, że mógł się mną opiekować, sprawić mi radość itd. Np mam prawo jazdy - ale gdy z nim jadę to on prowadzi, zawsze po mnie przyjeżdża i mnie odwozi - jest zadowolony, że wozi swoją kobietę, coś mi się zepsuje, potrzebuję go w sprawie technicznej, proszę go - jest happy, że się przydał, spełnił swoją rolę mężczyzny, a ja mu wtedy pięknie dziękuję i sielanka. Urodziny, imieniny, delikatnie napominam na miesiąc przed - przychodzi dumny z siebie z bukietem kwiatów i prezentem. Impreza z kolegami? Proszę bardzo jedź - nie odzywam się, daję odetchnąć - pisze, dzwoni, wysyła zdjęcia z wyjazdu. Gotuje obiad? Kochanie bardzo mi smakowało, musisz mi to zrobić jeszcze następnym razem - utalentowany szef kuchni. ;-);-) Jak mi się podobało w łóżku? Bardzo mi się podobało, ale byłoby jeszcze lepiej gdybyś następnym razem ..... [wstaw odpowiednie]. Polecam, u mnie się sprawdza.

[topdong]

Napisane przez grafitowysufit

Każda kobieta była kiedyś w sytuacji kiedy została wykorzystana przez faceta, zdradzona, lub zderzyła się z brakiem chęci naprawiania związku ze strony faceta ewentualnie z totalnym olewaniem jej zdania i potrzeb. Jak to jest, że faceci potrafią tak przedmiotowo traktować kobiety ?

Ja jako facet widzę tu dwie podstawowe przyczyny.

Jedna to faceci, którzy naturalnie są tacy. Typowe chłopaczki cwaniaczki, wszędzie ich pełno, typ party boya lub badboya. Jakkolwiek są oni dla mnie łatwi do wykrycia na kilometr, tak panny (i to nawet te niby całkiem ogarnięte) wpadają w ich sidła jak muchy w pajęczą sieć. Pod tym względem często same są sobie winne, bo popełniły błąd przy wyborze faceta. Wybrałaś badboya to się nie dziw takim zachowaniom :P

Gorzej, jeśli to jest taka "ukryta opcja" i facet naprawdę dobrze się z tym kamufluje, ale tak naprawdę zamiary ma te same.



Druga przyczyna jaką widzę to dobrzy faceci, którzy przeszli na złą stronę mocy. A dzieje się tak...przez kobiety, które ich zraniły. Ja osobiście też mam już sporo inne podejście. Dalej mam swój system wartości i nie mam zamiaru żadnej dziewczyny skrzywdzić. Ale nigdy też nie dostanie ode mnie na samym początku pełnego szacunku póki mi nie pokaże, że można jej zaufać i że ona szanuje także mnie. A z tym u dzisiejszych kobiet jest różnie, dlatego gdy widzę brak szacunku to sam reaguję teraz na to natychmiastowo i bezwzględnie, bo szacunek to rzecz absolutnie najważniejsza w relacjach międzyludzkich.

Zbyt wiele razy już się przekonałem na własnej skórze jak podłe potrafią być kobiety i wykorzystywać facetów, którzy są gotowi zrobić dla nich wiele...za wiele. A potem głupio udają, że one nic nie wiedziały, ale jak czegoś potrzebują to wiedzą gdzie dzwonić


Ogólnie to trzeba umieć to wypośrodkować, a dalej to trafić na tą jedną, wyjątkową osobę i będzie dobrze

[zalpeel]

Napisane przez syklamen

Dlatego nie odbierajmy iim tego. Powiem szczerze - czasem udaję przed facetem bardziej bezradną, niż jestem w rzeczywistości. Dużą frajdę sprawia to, że mógł się mną opiekować, sprawić mi frajdę, radość itd. Np mam prawo jazdy - ale gdy z nim jadę to on prowadzi, zawsze po mnie przyjeżdża i mnie odwozi - jest zadowolony, że wozi swoją kobietę, coś mi się zepsuje, potrzebuję go w sprawie technicznej, proszę go - jest happy, że się przydał, spełnił swoją rolę mężczyzny, a ja mu wtedy pięknie dziękuję i sielanka. Urodziny, imieniny, delikatnie napominam na miesiąc przed - przychodzi dumny z siebie z bukietem kwiatów i prezentem. Impreza z kolegami? Proszę bardzo jedź - nie odzywam się, daję odetchnąć - pisze, dzwoni, wysyła zdjęcia z wyjazdu. Gotuje obiad? Kochanie bardzo mi smakowało, musisz mi to zrobić jeszcze następnym razem - utalentowany szef kuchni. ;-);-) Jak mi się podobało w łóżku? Bardzo mi się podobało, ale byłoby jeszcze lepiej gdybyś następnym razem ..... [wstaw odpowiednie]. Polecam, u mnie się sprawdza.

Bardzo madrze robisz.

[syklamen]

Napisane przez topdong

Ja jako facet widzę tu dwie podstawowe przyczyny.

Jedna to faceci, którzy naturalnie są tacy. Typowe chłopaczki cwaniaczki, wszędzie ich pełno, typ party boya lub badboya. Jakkolwiek są oni dla mnie łatwi do wykrycia na kilometr, tak panny (i to nawet te niby całkiem ogarnięte) wpadają w ich sidła jak muchy w pajęczą sieć. Pod tym względem często same są sobie winne, bo popełniły błąd przy wyborze faceta. Wybrałaś badboya to się nie dziw takim zachowaniom :P

Gorzej, jeśli to jest taka "ukryta opcja" i facet naprawdę dobrze się z tym kamufluje, ale tak naprawdę zamiary ma te same.



Druga przyczyna jaką widzę to dobrzy faceci, którzy przeszli na złą stronę mocy. A dzieje się tak...przez kobiety, które ich zraniły. Ja osobiście też mam już sporo inne podejście. Dalej mam swój system wartości i nie mam zamiaru żadnej dziewczyny skrzywdzić. Ale nigdy też nie dostanie ode mnie na samym początku pełnego szacunku póki mi nie pokaże, że można jej zaufać i że ona szanuje także mnie. A z tym u dzisiejszych kobiet jest różnie, dlatego gdy widzę brak szacunku to sam reaguję teraz na to natychmiastowo i bezwzględnie, bo szacunek to rzecz absolutnie najważniejsza w relacjach międzyludzkich.

Zbyt wiele razy już się przekonałem na własnej skórze jak podłe potrafią być kobiety i wykorzystywać facetów, którzy są gotowi zrobić dla nich wiele...za wiele. A potem głupio udają, że one nic nie wiedziały, ale jak czegoś potrzebują to wiedzą gdzie dzwonić


Ogólnie to trzeba umieć to wypośrodkować, a dalej to trafić na tą jedną, wyjątkową osobę i będzie dobrze

Mam takiego kolegę. Wszyscy wiedzą, że jego dziewczyna prowadzą się też w drugim mieście z innym, a on się daje dalej doić - wakacje, objazd po restauracjach itd.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez grafitowysufit

Aktualnie dwa wątki na forum mnie przeraziły w obydwóch kobiety zostały potraktowane jak przedmiot, który znudził się i został rzucony w kąt. Dokładnie mnie też zawsze przeraża podejście nie ten to inny i zasłanianie się przy tym filozofią 'facet to zdobywca'. Pominę już skrajne przypadki gdzie uprawiają seks bez zabezpieczenia miesiąc przed zerwaniem, ale nawet do głowy książętom nie przyjdzie zapytać po rozstaniu czy udało im się spłodzić dziecko (chodzi tutaj o stałe związki). No i wisienka na torcie czyli wspólne mieszkanie, a potem standardowy kop w dupę, bo biedny misio nie wie co czuje, wypalił się, stwierdził po 8 latach wspólnego życia, że ta kobieta mu przestała pasować z dnia na dzień . Ah no i są jeszcze Ci wiecznie szukający, którzy zaliczają kolejne kobiety obiecując złote góry, a potem opowiadają jacy to pokrzywdzeni przez te złe baby. Dla mnie najsłynniejsze nie pasujemy do siebie to nawyższy poziom skur***** jeżeli facet mówi tak kobiecie z która spedził minimum rok no to dla mnie to jest równoznaczne z tym, że chciał się tylko zabawić.

Nie rozumiem twojego podejścia po to właśnie ludzie się decyduja na wspólne zamieszkanie żeby sprawdzić czy jest im po drodze .jeśli ktoś czuje ze to nie to ma prawo powiedzieć w każdym momencie że nie pasują do siebie albo że to jednak coś się zmieniło i nie widzi już wspólnej przyszłości razem.
uważasz że jak spędziłas z kimś rok to juz musisz być uwiazana z tą osobą do końca życia?nie mamy prawa stwierdzić że to jednak nie to co myslelismy?
co za chore oczekiwania

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez grafitowysufit

Każda kobieta była kiedyś w sytuacji kiedy została wykorzystana przez faceta, zdradzona, lub zderzyła się z brakiem chęci naprawiania związku ze strony faceta ewentualnie z totalnym olewaniem jej zdania i potrzeb. Jak to jest, że faceci potrafią tak przedmiotowo traktować kobiety ? Jednego dnia mówi jej, że ją kocha chce zakładać rodzinę, a po mięsiącu jest ja w stanie potraktować jak najgorszego wroga? Zauważyłam jeszcze, że często tacy Panowie doznają jakiegoś oświecenia i w kolejnym związku są super partnerami. Więc po co faceci mydlą nam tak oczy skoro wiedza, że i tak nie chcą tej partnerki np. na matkę swoich dzieci? Jak takich facetów rozpoznać i przede wszystkim czy istnieją jakieś sprawdzone sposoby na sprawdzenie czy wlożenie pierścionka zaręczynowego na palec to dla faceta poważne zobowiązanie czy tylko kolejny krok udanego mydlenia oczu?

Nie, nie każda kobieta była w takiej sytuacji. Ja nie byłam. Głównie dlatego, że nie utrzymuję związków z takimi mężczyznami.

Napisane przez DziewczynaWloczykija

Kiedyś już o tym pisałam na forum.

Przyczyną takiego stanu rzeczy jest sposób, w jaki wychowuje się mężczyzn i to, z jakimi wartościami wchodzą oni w dojrzałe życie. Mój siostrzeniec (dzieciak prawie 10 lat) nie ma w domu żadnych obowiązków. Nie musi pomagać matce w sprzątaniu czy gotowaniu, nie wrzuca swoich brudnych rzeczy do prania, nie umie sobie nawet pokroić parówki widelcem. Siostra tłumaczy to słowami: "To jest chłop, on nie musi robić". (...)

Dlaczego akurat matce? Ja sama też nie kiwnęłam palcem i nie pomagałam rodzicom w pracach domowych. W żadnym stopniu nie przeszkodziło mi to później w samodzielnym życiu, bo są to zadania tak proste, że każdy człowiek nieupośledzony fizycznie i umysłowo jest w stanie sobie z tym pordzić.

Napisane przez Frezja__

I to kobieta kobiecie gotuje (zgotować jakoś lej brzmi ^^) taki los

Kolejny raz wina zwalana jest na kobietę. To nie kobieta kobiecie coś tutaj utrudnia, tylko rodzice sami sobie. Nikt nie będzie miał później obowiązku użerać się z produktem ich wychowania.

Napisane przez syklamen

M
1. Wiem, że niektórym kobietom ślub do szczęścia potrzebny nie jest. Dla mnie jest. I uważam, ze kobiety mieszkające 8 lat z facetem bez ślubu nie dbają o swoje i interesy. Tak wiem 'slub to nie gwarancja udanego związku '. Jednak nie chciałabym być przez 8 lat konkubiną faceta. Taki gość nie musi się starać, skoro mam wszystko pod nosem - poprane, posprzątane, obiadek podany i jeszcz cycki pod nosem, bo baba w łóżku. Nic nie musi - pani nie jest jego żoną. Minęło 8 lat, a może więc czas zostawić panią i poszukać żony?
Dla większości facetów ślub to jednak deklaracja uczuć. Facet musi uklęknąć przed kobietą i powiedzieć jej, że ją sobie wybrał i chce się i nią troszczyć do końca życia. To coś jednak znaczy.

1. Jakie interesy kobiety zostają automatycznie zabezpieczone ślubem? Co z interesami faceta?
2. Bycie konkubiną nie oznacza, że facet ma wszystko pod nosem.
3. Ślub nie musi być poprzedzony rytuałem zawierającym klękanie, a małżeństwo nie musi trwać do końca życia.
4. A najbardziej mnie w tym wszystkim zastanawia dlaczego w ogóle chcesz brać ślub z facetem, którego podejrzewasz o to, że może cię za te 8 lat zostawić dla innej.

[kielczanin]

Napisane przez syklamen

Dlatego nie odbierajmy im tego. Powiem szczerze - czasem udaję przed facetem bardziej bezradną, niż jestem w rzeczywistości. Dużą frajdę sprawia to, że mógł się mną opiekować, sprawić mi radość itd. Np mam prawo jazdy - ale gdy z nim jadę to on prowadzi, zawsze po mnie przyjeżdża i mnie odwozi - jest zadowolony, że wozi swoją kobietę, coś mi się zepsuje, potrzebuję go w sprawie technicznej, proszę go - jest happy, że się przydał, spełnił swoją rolę mężczyzny, a ja mu wtedy pięknie dziękuję i sielanka. Urodziny, imieniny, delikatnie napominam na miesiąc przed - przychodzi dumny z siebie z bukietem kwiatów i prezentem. Impreza z kolegami? Proszę bardzo jedź - nie odzywam się, daję odetchnąć - pisze, dzwoni, wysyła zdjęcia z wyjazdu. Gotuje obiad? Kochanie bardzo mi smakowało, musisz mi to zrobić jeszcze następnym razem - utalentowany szef kuchni. ;-);-) Jak mi się podobało w łóżku? Bardzo mi się podobało, ale byłoby jeszcze lepiej gdybyś następnym razem ..... [wstaw odpowiednie]. Polecam, u mnie się sprawdza.

Ale ci faceci sa glupi Tak dac sie manipulowac.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez syklamen

Mój facet był 7 lat w związku z kobietą, a mówił, że nawet przez myśl mu ślub nie przeszedł. Jego byłej się marzyły ślubne dzwony, niestety on nie chciał i rozstali się. Jak sam stwierdził był z nią z różnych powodów - ale miłość żadnym z tych powodów nie była. Natomiast teraz będąc ze mam otwarcie mówi o ślubie. Myślę, że powód jest prosty: facet odchodzi/ nie chce się żenić, bo nie kocha. Ot i cała filozofia.

To wspaniale o nim świadczy.

Napisane przez syklamen

1. Wiem, że niektórym kobietom ślub do szczęścia potrzebny nie jest. Dla mnie jest. I uważam, ze kobiety mieszkające 8 lat z facetem bez ślubu nie dbają o swoje i interesy. Tak wiem 'slub to nie gwarancja udanego związku '. Jednak nie chciałabym być przez 8 lat konkubiną faceta. Taki gość nie musi się starać, skoro mam wszystko pod nosem - poprane, posprzątane, obiadek podany i jeszcz cycki pod nosem, bo baba w łóżku. Nic nie musi - pani nie jest jego żoną. Minęło 8 lat, a może więc czas zostawić panią i poszukać żony?
Dla większości facetów ślub to jednak deklaracja uczuć. Facet musi uklęknąć przed kobietą i powiedzieć jej, że ją sobie wybrał i chce się i nią troszczyć do końca życia. To coś jednak znaczy.

W sensie, że przez 8 lat partnerka to taka obca baba która składa się z prania skarpetek, gotowania i cycków, a potem idzie się do urzędu i puff, zamienia się w najukochańszą żonkę? To według tej logiki zakładałabym raczej, że to po ślubie już nic nie musi, no bo przed to jeszcze mogą mu te cycki uciec w każdej chwili, a po to już nie tak łatwo.

Trochę mnie zemdliło od tego opisu zabawy w bezradną trzpiotkę. W ten sposób opisałabym tresowanie pieska.