Ciągle kupuję nowe rzeczy i chyba mam problem :|

[problematycznaona]

Niby banał, ale to dla mnie zaczyna być problemem. Póki co jestem studentką i pracuję dorywczo. Prawie całą kasę przewalam na ciuchy, na kolejne swetry, których mam już pełną szafę i inne rzeczy, których mam w nadmiarze. Nie umiem przestać, nowe rzeczy kupuję co około tydzień... Nie wiem po co to robię, może dlatego, że chcę się czuć ładnie i pewnie, chociaż jak kupię jakąś rzecz, wyglądam niby super, a potem widzę kogoś innego i mam wrażenie, że wyglądam jak G.... Najgorsze jest to, że szkoda mi kasy np. na wypad do jakiejś lepszej restauracji albo kina, bo przecież muszę mieć na ciuchy. Nie wiem jak to zmienić, pomóżcie mi, dajcie jakieś rady bo nie wyobrażam sobie tego na dłuższą metę

[Trzepotka]

Treść usunięta

[ruddington]

- zostaw sobie tyle gotowki ile potrzeba na rachunki, jedzenie, a reszte przelej na konto oszczednosciowe.

- omijaj sklepy szerokim lukiem

- nie ogladaj rzeczy na stronach internetowych.

- porob sobie komplety, zestawy w ktorch wygladasz najlepiej, jezeli masz z tym problem to poszukaj i snpiracji, ktore swetry najlepiej komponuja sie ze spudniczkami/jeansami

- postaw na dodatki, o wiele jadniej cos wyglada jak sie zalozy lancuszek, kolczyki itp.

- uwierz w siebie i czuj sie piekna, pokombinuj z makijazem, fryzura.

- odloz sobie np. 150 zl i zawsze po wyplacie idz kup sobie za te kwote cos nowego, ale tylko raz w miesiacu i nie wiecej niz ustalone 150zl

- zajmij sie czyms pozytecznym jak bd miala chwile slabosci, poodkurzaj, poucz sie, poczytaj, umow z kolezanka na spotkanie, odwiedz rodzicow itp

[kasiunia788742]

1. Przelewaj pieniądze na konto oszczędnościowe, które ma utrudnione warunki wypłacenia (a później na lokatę, gdzie pieniędzy wypłacić nie mozna przez określony czas)
2. Nie chodź po sklepach.
3. Nie przeglądaj stron internetowych z ciuchami.
4. Nie przeglądaj blogów mordować ani yt
5. Sprzedaj ubrania, których nie nosisz, żeby kupić nowe
6. Wypisz się z newslettera na mailu.

Małe, ale konkretne kroczki.

Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka

[201803071142]

Napisane przez problematycznaona

Niby banał, ale to dla mnie zaczyna być problemem. Póki co jestem studentką i pracuję dorywczo. Prawie całą kasę przewalam na ciuchy, na kolejne swetry, których mam już pełną szafę i inne rzeczy, których mam w nadmiarze. Nie umiem przestać, nowe rzeczy kupuję co około tydzień... Nie wiem po co to robię, może dlatego, że chcę się czuć ładnie i pewnie, chociaż jak kupię jakąś rzecz, wyglądam niby super, a potem widzę kogoś innego i mam wrażenie, że wyglądam jak G.... Najgorsze jest to, że szkoda mi kasy np. na wypad do jakiejś lepszej restauracji albo kina, bo przecież muszę mieć na ciuchy. Nie wiem jak to zmienić, pomóżcie mi, dajcie jakieś rady bo nie wyobrażam sobie tego na dłuższą metę

Niskie poczucie własnej wartości. Wartościowanie się na zewnątrz.
Żaden ciuch nie będzie na Tobie długo piękny, bo jest na TOBIE, a Ty siebie nie akceptujesz.
Terapia siostro

[problematycznaona]

Napisane przez Toblerone

Niskie poczucie własnej wartości. Wartościowanie się na zewnątrz.
Żaden ciuch nie będzie na Tobie długo piękny, bo jest na TOBIE, a Ty siebie nie akceptujesz.
Terapia siostro

No ja doskonale o tym wiem, mogłabym mieć ciuchy od najlepszych projektantów i to nic nie zmienia, bo w środku i tak czułabym się gorsza. Niestety gorzej zrobić, nie stać mnie teraz na terapię
Co do pozostałych odpowiedzi - najlepsze jest to, że ja nie oglądam str z ciuchami, nie mam żadnego newslettera. W głowie sobie układam jakieś stylizacje albo myślę sobie, że chciałabym mieć taki i taki sweter i już, dzieje się samo.... Ale muszę to ogarnąć, kupię sobie jeszcze tylko spodnie i tyle, następne wydatki na lato dopiero.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[jaksy]

Napisane przez problematycznaona

Niestety gorzej zrobić, nie stać mnie teraz na terapię

Możesz iść na NFZ. Poszukaj w swoim mieście placówki, która ma w ofercie terapię uzależnień, zadzwoń i czekaj na termin.

[201803071142]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

W ciągu roku odzyskałam ze sprzedaży "łachów", tzn nowe ciuchy, buty, torebki, nakupowane tyle, że nawet nie wiedziałam co mam, ok 10tys zł. Wszystko szło za minimalną cenę, byle sprzedać. Głównie na Allegro. Spływało miesięcznie od 200 do 2000zł.

Brzmi jak źródełko finansowe na terapię?

Jako zakupoholiczka, a nie hoarderka nie powinnaś mieć problemu z "rozstaniem" bo emocje sa w trakcie zakupów. Ciuch, który leży w domu już spełnił swoją funkcję - ucieszył, a teraz stracił magię i jest niepotrzebną szmatą. (Gdyby nie był, to byś się nim zadowoliła i nie szła po kolejny.)

[Gbur]

Znajdź sobie męża. Jak ze wspólnej kasy zaczniesz wydawać pieniądze na pierdoły, to facet z miejsca zagwarantuje Ci przyspieszoną terapię odwykową xD

[niepa]

Napisane przez Gbur

Znajdź sobie męża.

o Jezu. Gbur, bez urazy, ale zastanów się trzy razy zanim walniesz kolejną mądrość.

Autorko, ubrania których nie zakładasz, sprzedaj. I terapią, zakupoholizm to duży problem, ale najważniejsze że zdajesz sobie z niego sprawę

[Belet]

Napisane przez Gbur

Znajdź sobie męża. Jak ze wspólnej kasy zaczniesz wydawać pieniądze na pierdoły, to facet z miejsca zagwarantuje Ci przyspieszoną terapię odwykową xD

Ależ doskonała rada już abstrahując od jej poziomu to jakby chociaż sens miała... a tu pudło.
Zgadnij kto w moim związku komu funduje przyśpieszoną terapię odwykową od przewalania wspólnego budżetu na pierdoły?

[problematycznaona]

Napisane przez Toblerone

W ciągu roku odzyskałam ze sprzedaży "łachów", tzn nowe ciuchy, buty, torebki, nakupowane tyle, że nawet nie wiedziałam co mam, ok 10tys zł. Wszystko szło za minimalną cenę, byle sprzedać. Głównie na Allegro. Spływało miesięcznie od 200 do 2000zł.

Brzmi jak źródełko finansowe na terapię?

Jako zakupoholiczka, a nie hoarderka nie powinnaś mieć problemu z "rozstaniem" bo emocje sa w trakcie zakupów. Ciuch, który leży w domu już spełnił swoją funkcję - ucieszył, a teraz stracił magię i jest niepotrzebną szmatą. (Gdyby nie był, to byś się nim zadowoliła i nie szła po kolejny.)

Chyba w takim razie nie mam aż tyle rzeczy, bo to co mogłabym sprzedać to może by wyszło na 150 zł maks.

Nie wiem dlaczego tak reagujecie na wypowiedź Gbura, przecież to żartobliwe miało być, a wy się spinacie nie wiem o co xd

[Belet]

Napisane przez problematycznaona

Chyba w takim razie nie mam aż tyle rzeczy, bo to co mogłabym sprzedać to może by wyszło na 150 zł maks.

Nie wiem dlaczego tak reagujecie na wypowiedź Gbura, przecież to żartobliwe miało być, a wy się spinacie nie wiem o co xd

Jest szansa, że dlatego że staramy się podejść do Twojego problemu poważnie zdając sobie sprawę, że przy szeroko pojętych (realnych!) zaburzeniach nie ma miejsca na podśmiechujki.