Starzenie się- jak to jest naprawdę?

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Nie wiem, ja czuję jakaś potrzebę, żeby się podobać. Rzeczywiście jest to trochę bez sensu bo co mnie obchodza jacyś przypadkowi ludzie? No ale tak już mam, to chyba taka próżność. No i jak wyglądam gorzej niż zwykle to od razu gorzej się ze sobą czuje.
Niestety wydaje mi się ze ludzie którzy wpisują się w kanon jednak są tez trochę lepiej traktowani przez innych/ społeczeństwo, więcej im się wybacza. Zauważam to czasem, może to też stąd ta chęć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez cava

+ z latami przybywa mi przysłowiowego "wdoopiemania" oraz beztroskiej pogody ducha.
I serio się zastanawiam, jak ja mogm kiedys się zastanawiac, czy się podbam czy nie jakims tempym Ziutkom. Co mnie obchodziło to w ogóle?

Oni mi się tez nie podbali ani jako młodzieńcy, ani jako stetryczałe dziady. Wiec co za różnica że w ich postrzeganiu świata, kobieta sie starzeje jak tylko dobije do wieku który sugeruje, ze byc może nie jest już dziewicą.
Co za rónica dla mnie, i tak bym takiego kijem nie tknęła.

Lepiej bym tego nie ujela. Z wiekiem przychodzi wiecej luzu i dystansu i to jest wlasnie fajne.

[groszek75]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;85131261]To chyba taka próba przekonania siebie i otoczenia ze jest się jeszcze mlodym .[/QUOTE]
Kiedys pracowalam ze starszym panem, wlasnie nosil aparat, ale mial zone 21 lat mlodsza, strasznie duzo gadającą i on po prostu przy niej wyłaczał ten aparat

Napisane przez bernikula

Dla mnie starzenie się to jak na razie tylko i wyłącznie stan umysłu (póki fizycznie jest wszystko ok). Ja mam cały czas w sobie nastolatkę, choć lustro pokazuje coś innego, lecz mam to w nosie, a tak naprawdę to jeszcze gdzieś indziej

Tez tak mam , juz po 40, a ja sie czuje jakbym nie miala nawet 30 , choc fizycznie tez ludzie tak mysla, ze z dyche mniej mam

Napisane przez cava

ja mam 46 i tez nie czuje się ani staro, ani brzydko.
I to nie jest żadna przenośnia.





całkiem mloda, czułam się w punkt do 43 r.z.






+ z latami przybywa mi przysłowiowego "wdoopiemania" oraz beztroskiej pogody ducha.

ja wlasnie dobijam do tych 43 i juz mnie wystraszylas

ale mam to samo jeszcze nie czuje sie staro ani duchowo ani fizycznie, tylko nieraz jestem zmeczona swoimi myslami i martwieniem sie, ale to taki charakter widze po mamie

i tez mi zaczelo sie włączac coraz bardzie to , po prostu pierdołami juz sie nie przejmuje tak bardzo

[Paprotka_]

Postarzałam się kiedy dorobiłam się otyłości. Siwe włosy mam od 18 roku życia. Pierwszy raz ufarbowałam włosy w wieku 28 lat. Nie mam pojęcia jak wyglądają zmarszczki pod oczami więc ich u siebie nie zauważam (może okulary mi je zasłaniają ). Najatrakcyjniej czułam się w wieku 28-32 (potem zaczęłam tyć). Teraz mam 38, czuję się na 27 i wierzę, że jeszcze zgubię ten obrzydliwy postarzający tłuszcz.

To tyle matematyki. A tak naprawdę to nie rozkminiam na tzw "codzień" wieku. Nie lubię patrzeć w lustro, ale to z wiekiem nie ma nic wspólnego. Bardziej boli mnie odchodzenie bliskich, zmiany jakie zachodzą w otoczeniu, zmiany w otaczającej mnie codzienności. W tych kwestiach zauważam upływ czasu i bardzo mnie to przygniata.

[bernikula]

Napisane przez kasztanka3

Mam to samo. Ale u mnie to dopiero wczesna trzydziestka.
Rozwalila mnie ostatnio jedna dziewczyna, ktora wyszla za maz za Koreanczyka i teraz rozpacza, ze wlasnie miala 21 urodziny, ale w koreanskiej kulturze jest tak, jakby miala juz 22 lata a nie 21 i czuje sie przez to staro

No więc właśnie, wszystko siedzi w naszej głowie, takim sposobem to można popaść w depresję już w wieku 18 lat, bo ktoś załóżmy czuje się staro, bo osiągnął pełnoletność itp.

Napisane przez Paprotka_

Postarzałam się kiedy dorobiłam się otyłości. Siwe włosy mam od 18 roku życia. Pierwszy raz ufarbowałam włosy w wieku 28 lat. Nie mam pojęcia jak wyglądają zmarszczki pod oczami więc ich u siebie nie zauważam (może okulary mi je zasłaniają ). Najatrakcyjniej czułam się w wieku 28-32 (potem zaczęłam tyć). Teraz mam 38, czuję się na 27 i wierzę, że jeszcze zgubię ten obrzydliwy postarzający tłuszcz.

To tyle matematyki. A tak naprawdę to nie rozkminiam na tzw "codzień" wieku. Nie lubię patrzeć w lustro, ale to z wiekiem nie ma nic wspólnego. Bardziej boli mnie odchodzenie bliskich, zmiany jakie zachodzą w otoczeniu, zmiany w otaczającej mnie codzienności. W tych kwestiach zauważam upływ czasu i bardzo mnie to przygniata.

No nie da się ukryć, że przemiana materii spowalnia po trzydziestce. Ja też nie ważę już tak jak kiedyś, ale może i dobrze, bo przed ciążami ważyłam 47 kg i byłam mega chuda, choć czułam się super.

Włosów nie farbuję, bo nie mam jeszcze siwych, ale jak się pojawią to będę to robiła, a zmarszczki mam

Kurcze no, nikt nie jest z plastiku, czas robi swoje i tyle.

[mabi27]

Mnie trudniej teraz schudnąć. Po ciąży dawno temu szybko schudłam, dieta, ćwiczenia. I trzymałam wagę. A teraz plus 5 kg i ani rusz.
Biorę sterydy od czasu do czasu i mam wrażenie że na brzuchu mi się przez to odkłada bardziej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[groszek75]

Ja włosów jeszcze nie farbuje , nawet u fryzjera nigdy nie byłam

Zmarche lwia mam chyba od urodzenia , wiec w ogóle mi nie przeszkadza

[brandie]

Zdesperowane 30 i 40latki to mokry sen wizażanków i innych tego typu samczyków. Z tym "problemem" zerknęłam się pierwszy raz w internecie, bo wokół nie widzę tabunów samotnych i nieszczęśliwych babeczek. Są w kolejnych związkach, umawiają się na randki, czy dzieciate czy niedzieciate, chude, grube, brunetki, blondynki... Każdy się starzeje i zmienia, każdy ma jakieś mankamenty, każdy umrze Po co sobie w ogóle tym dupę zawracać.

[kasztanka3]

Napisane przez Paprotka_

Postarzałam się kiedy dorobiłam się otyłości. Siwe włosy mam od 18 roku życia. Pierwszy raz ufarbowałam włosy w wieku 28 lat. Nie mam pojęcia jak wyglądają zmarszczki pod oczami więc ich u siebie nie zauważam (może okulary mi je zasłaniają ). Najatrakcyjniej czułam się w wieku 28-32 (potem zaczęłam tyć). Teraz mam 38, czuję się na 27 i wierzę, że jeszcze zgubię ten obrzydliwy postarzający tłuszcz.

To tyle matematyki. A tak naprawdę to nie rozkminiam na tzw "codzień" wieku. Nie lubię patrzeć w lustro, ale to z wiekiem nie ma nic wspólnego. Bardziej boli mnie odchodzenie bliskich, zmiany jakie zachodzą w otoczeniu, zmiany w otaczającej mnie codzienności. W tych kwestiach zauważam upływ czasu i bardzo mnie to przygniata.

To fakt, z doswiadczenia wiem, ze nadprogramowe kilogramy bardzo postarzaja, razem z uplywem wagi jakby mi tez ubywalo lat, i slysze to od ludzi w pracy, meza, tesciowej, wiec to nie tylko moj wymysl.

[lulka19]

Nie zgadzam się z tym do końca. Wielu moich znajomych , którzy są grubsi mają mniej zmarszczek i o dziwo wyglądają młodziej niż zasuszeni ludzie
Nie propaguje otyłości, sama jestem normalnej budowy , ale takie mam spostrzeżenia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[groszek75]

Bo to chyba dotyczy buzi, tez zauwazam, ze okrągłe buzie maja mniej zmarszczek

ale tak calosciowo duza sylwetka, znaczy otyła moze dodać lat , ale juz po buzi tak nie widac tego

[cava]

Napisane przez groszek75

Bo to chyba dotyczy buzi, tez zauwazam, ze okrągłe buzie maja mniej zmarszczek

ale tak calosciowo duza sylwetka, znaczy otyła moze dodać lat , ale juz po buzi tak nie widac tego

Ale pomiędzy otyłością a wysuszeniem, jest spora przestrzeń na po prostu normalność.


Ludzie _otyli_(!) maja często nalane także twarze, co ich postarza.
Tak samo ludzie wychudzeni, maja twarze jak śliwka suszona co tez postarza.


Ale jak otyły zrzuci a wychudzony lekko przytyje i znajda się w po prostu wadze prawidłowej, to na ogół wyglądają lepiej.

[kasztanka3]

Napisane przez cava

Ludzie _otyli_(!) maja często nalane także twarze, co ich postarza.
Tak samo ludzie wychudzeni, maja twarze jak śliwka suszona co tez postarza.


Ale jak otyły zrzuci a wychudzony lekko przytyje i znajda się w po prostu wadze prawidłowej, to na ogół wyglądają lepiej.

[groszek75]

Napisane przez cava

Ale pomiędzy otyłością a wysuszeniem, jest spora przestrzeń na po prostu normalność.


Ludzie _otyli_(!) maja często nalane także twarze, co ich postarza.
Tak samo ludzie wychudzeni, maja twarze jak śliwka suszona co tez postarza.


Ale jak otyły zrzuci a wychudzony lekko przytyje i znajda się w po prostu wadze prawidłowej, to na ogół wyglądają lepiej.

A i prawda

Bo mi tez jak chudlam kiedys w stresie, to zaraz ta buzia sie zrobila taka tez zmarnowana i chyba mi tych lat dodało

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez groszek75

A i prawda

Bo mi tez jak chudlam kiedys w stresie, to zaraz ta buzia sie zrobila taka tez zmarnowana i chyba mi tych lat dodało

Ja ostatnio bardzo wychudlam i od razu wydaje mi się ze wyglądam starzej. Jak ważyłam normalnie to miałam właśnie delikatnie zaokrąglona buzię, takie baby face.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[groszek75]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;85196496]Ja ostatnio bardzo wychudlam i od razu wydaje mi się ze wyglądam starzej. Jak ważyłam normalnie to miałam właśnie delikatnie zaokrąglona buzię, takie baby face.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
no wlasnie o tym mowie

sama moze nawet tego nie widzialam, ale taki pan znajomy szedl i az sie zapytal co sie stalo, potem dopiero sie sobie przyjrzalam i olaboga jaka ta buzia inna byla

ale wrocilo wszystko do normy i jest tzw.baby face

mam nadzieje, ze u Ciebie tez wroci do normy, bo takie wychudniecie to niedobre

[kasztanka3]

Napisane przez groszek75

no wlasnie o tym mowie

sama moze nawet tego nie widzialam, ale taki pan znajomy szedl i az sie zapytal co sie stalo, potem dopiero sie sobie przyjrzalam i olaboga jaka ta buzia inna byla

ale wrocilo wszystko do normy i jest tzw.baby face

mam nadzieje, ze u Ciebie tez wroci do normy, bo takie wychudniecie to niedobre

Przesada w zadna strone nie jest dobra.

[groszek75]

Napisane przez kasztanka3

Przesada w zadna strone nie jest dobra.

no fakt, ale co zrobic, jak to nasz organizm tak za nas

ja w stresie nic nie przełkne i moze stad taka chudzina cale zycie

a znow te osoby co znam co stres zajadaja, to z tych z nadwaga i musza sie pilnowac, bo szybko przybywa

zauwazylam, ze czesto, przynajmniej u mnie w miescie w perfumeriach pracuja takie spore dziewczyny, z nadwaga, ale nieraz mysle, ze moze dlatego, bo wtedy maja te buzie takie ładne , gładkie

no i wiadomo nieraz choroba, czesto tarczyca to powoduje, bo jedna mi opowiadala, a 10 lat mlodsza, ze i z cera miala problemy , w koncu miala wycinaną, na hormonach juz bardzo dlugo jedzie i przytyla, to pali do tego, boi sie rzucić, zeby znow nie przytyć

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez groszek75

mam nadzieje, ze u Ciebie tez wroci do normy, bo takie wychudniecie to niedobre

Dzięki, tez mam taką nadzieję bo różnica jest naprawdę spora.
Ja właśnie też z tych co w stresie/zmartwieniu nic nie zjedzą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[groszek75]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;85196951]Dzięki, tez mam taką nadzieję bo różnica jest naprawdę spora.
Ja właśnie też z tych co w stresie/zmartwieniu nic nie zjedzą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
kiedys z ciekawosci zbadalam kortyzol i mialam ciut ponad norme, cholipka, ale od tego stresu to i cukier i inne wyniki nieraz sa wyzej

ja juz tak od urodzenia mam, przedszkole, szkola lepiej, ale odchorowalam w weekend bolami zoladka

i jak tu zyc, mniej stresu powie lekarz, no, ale jak kurcze, jak taka jestem

[groszek75]

https://m.facebook.com/story.php?sto...53045674826873

Kobieta ma 75 lat i jaka kondycja i te nogi nie bójmy się starości

[Frezja__]

Tak bardzo nie wiem co odpisać w tym wątku, bo "I don't care". Inne kobiety jakoś mnie nie obchodzą, stwierdzę czy ładna czy nie, ale nie odnoszę tego do wieku. A ja się sobie podoba w wieku 28 lat i to jest najważniejsze

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Właśnie dzisiaj w pracy mieliśmy klienta-Anglika, a że prosimy o pokazanie dowodu tożsamości to zerknęlo mi się przypadkiem na datę urodzenia a tam 1923 . Nie wyglądał na te 95 lat był trochę zgarbiony ale poza tym trzymał się nieźle (samo to ze podróżował Anglia-Francja), umysłowo tez.
Towarzyszył mu syn i żona syna.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Vivienne]

Aktualnie mam trochę kryzys z nadciągającą trzydziestką... ale bardziej w kwestii psychologicznej, a to zmiana kodu, a to przemyślenia: gdzie ten pierwszy milion przed trzydziestką, brak dzieci i związana z tym presja otoczenia (a nie planuję), przyzwoita praca jest, ale kariera nieszczególnie mi wyszła, no i różne dziwne kwestie mnie nękają, ale może dlatego, że totalnie się nie czuję się dorosło i na swój wiek, więc mam bunt trochę wewnetrzny, ale pewnie przejdę z podniesioną głową tę granicę i bedzie dobrze


Z wyglądowych kwestii widzę jakieś tam drobne zmiany, a to inna skóra, a to już nie ta jędrność, a to zmarszczki na czole przy mimice, ale mam wrażenie, że to wszystko bardziej mi się posypało z problemów zdrowotnych, niż z wieku, nikt póki co nie daje mi tych 29 lat i 11 msc, więc uważam, że jest dobrze. I też uważam,że wyglądam lepiej niż w latach szkolnych. Jedynie z wagą gorzej,ale tu znów kwestie zdrowotne.

[MiamiGlow]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;85263861]Właśnie dzisiaj w pracy mieliśmy klienta-Anglika, a że prosimy o pokazanie dowodu tożsamości to zerknęlo mi się przypadkiem na datę urodzenia a tam 1923 . Nie wyglądał na te 95 lat był trochę zgarbiony ale poza tym trzymał się nieźle (samo to ze podróżował Anglia-Francja), umysłowo tez.
Towarzyszył mu syn i żona syna.[/QUOTE]
Mój promotor ma 70-kilka lat i naprawdę trzyma się fantastycznie. Fizycznie i umysłowo. Wchodzi na trzecie piętro po schodach bez zadyszki, nie ma żadnej laski ani balkonika, a jak ubierze bardziej kolorową koszulę to już w ogóle na pierwszy rzut oka ludzie myślą, że to "młodzieniec". Co prawda jak wykłada to ma takie lekkie odpływy, ale jestem pewna, że tak samo było kilkadziesiąt lat temu. Niektórzy tak mają.

Kluczem do sukcesu jest chyba satysfakcja z życia. Robi to, co lubi.

[jaksy]

Napisane przez Vivienne

Aktualnie mam trochę kryzys z nadciągającą trzydziestką... ale bardziej w kwestii psychologicznej, a to zmiana kodu, a to przemyślenia: gdzie ten pierwszy milion przed trzydziestką, brak dzieci i związana z tym presja otoczenia (a nie planuję), przyzwoita praca jest, ale kariera nieszczególnie mi wyszła, no i różne dziwne kwestie mnie nękają, ale może dlatego, że totalnie się nie czuję się dorosło i na swój wiek, więc mam bunt trochę wewnetrzny, ale pewnie przejdę z podniesioną głową tę granicę i bedzie dobrze


Z wyglądowych kwestii widzę jakieś tam drobne zmiany, a to inna skóra, a to już nie ta jędrność, a to zmarszczki na czole przy mimice, ale mam wrażenie, że to wszystko bardziej mi się posypało z problemów zdrowotnych, niż z wieku, nikt póki co nie daje mi tych 29 lat i 11 msc, więc uważam, że jest dobrze. I też uważam,że wyglądam lepiej niż w latach szkolnych. Jedynie z wagą gorzej,ale tu znów kwestie zdrowotne.

Łączę się duchem, mam to samo.
W ogóle myślałam, że na tym etapie mojego życia wszystko będzie inaczej wyglądało, teraz wiem tylko, że nie ma co za wiele planować


Wysłane z mojego Redmi Note 5A przy użyciu Tapatalka

[kasztanka3]

Napisane przez jaksy

Łączę się duchem, mam to samo.
W ogóle myślałam, że na tym etapie mojego życia wszystko będzie inaczej wyglądało, teraz wiem tylko, że nie ma co za wiele planować


Wysłane z mojego Redmi Note 5A przy użyciu Tapatalka

Tez tak myslalam, ale rozczarowana nie jestem ani odrobine.

[Naomi21]

E tam, to całe gadanie, że kobiety po 30 to już masakra, a panowie 40-letni dopiero rozkwitają jest zwyczajnie skutkiem dominacji mężczyzn w kulturze i powoli robi się męczące Jeśli już miałabym uogólniać, to znajomi faceci 30+ wyglądają gorzej niż dziewczyny. A tak poza tym - nie ma reguły.

Napisane przez brandie

Zdesperowane 30 i 40latki to mokry sen wizażanków i innych tego typu samczyków.

Ano właśnie Mam kolegę, lat 41, ciągle słyszę, że tylko kobiety do 25 roku życia, później "tracą świeżość" Żałosny chłopiec czekający na przeszczep włosów, jest dla mnie nieustannym źródłem zabawnych anegdot

Mam 34 lata i wyglądam bardzo młodo. W klubach podrywają mnie 25-latki, często jestem proszona o dowód, gdy kupuję alkohol. Nie mam żadnej zmarszczki (oprócz minimalnych mimicznych obecnych na mojej twarzy od lat nastoletnich), nie mam siwych włosów, ani jednego zbędnego kilograma. Wydaje mi się (i to słyszę od otoczenia), że właściwie w ostatnich 10 latach zmieniłam się niedostrzegalnie. Nie wiem, może to się zmieni zaraz po 40, jak to zewsząd słyszę. Ale to samo mówili mi o 30

I tak patrząc po koleżankach, to naprawdę nieźle wyglądają. Znam sporo kobiet, którym można spokojnie dać ok. 10 lat mniej. To już nie te czasy, gdy kobieta 30-letnia obcinała się na pieczarkę, tyła 20 kg i dzieci chowała, bo mąż już znaleziony i można sobie odpuścić. Teraz 30- i 40-latki to aktywne, atrakcyjne babeczki, często dużo atrakcyjniejsze od młodszych kobiet, bo bardziej samoświadome

I nie wiem jak z tym starzeniem Jak to już ktoś wspomniał, bardziej widzę je po swoim podejściu do życia niż po wyglądzie. Człowiek trochę poważnieje, ja zrobiłam się bardziej cyniczna, coraz mniej mi zależy na wielu sprawach, nauczyłam się odpuszczać. Częściej jestem wredna, bo mam po prostu gdzieś kto co o mnie pomyśli. Doświadczenia i wiedza sprawiają, że ciężej mi się żyje. No i zdrowotnie jest dużo gorzej, ale to już moje problemy, znajome chyba tego aż tak nie odczuwają

[samotny_t]

Napisane przez Naomi21

Żałosny chłopiec czekający na przeszczep włosów, jest dla mnie nieustannym źródłem zabawnych anegdot

Łysienie to, do jasnej cholery, rzecz całkowicie niezależna od człowieka. Po prostu się dzieje.

Twoja wypowiedź jest mniej wiecej na takim samym poziomie jak byłoby smianie się z niepełnosprawnego "żałosny chłopiec, czekający na protezę nogi".

[Vivienne]

Napisane przez samotny_t

Łysienie to, do jasnej cholery, rzecz całkowicie niezależna od człowieka. Po prostu się dzieje.

Twoja wypowiedź jest mniej wiecej na takim samym poziomie jak byłoby smianie się z niepełnosprawnego "żałosny chłopiec, czekający na protezę nogi".

Tak jak starzenie się. Dzieje się,u jednych szybciej,u innych wolniej.


A porównywanie łysienia, czyli kwestii całkowicie estetycznej, do protezy nogi pozostawię bez komentarza

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz