Niezdrowa żywność -ciasta kupione w sklepie

[alaba71]

Nie jem i nigdy już nie zjem ciast ze sklepu.Dlaczego?Znajomy opowiadał mi jak wygląda robienie ciastek.Pracował w firmie ,która dostarczała ciastek dla Polonii kanadyjskiej.Ciastka wyglądały prześlicznie .Chciało się je zjeść.Lecz robione były .............Ciastko z rumem było z rumem tylko z nazwy .Podczas robienia wszyscy rum pili a dolewali do beczki wodę.Tak na prawdę były to ciastka z wodą i pewną ilością cukru.Opowiadał jak osoby wychodziły do ubikacji po czym wracały nie myjąc rąk.Akurat była zima .Nikt nie chciał stracić pracy.Ci ,którzy byli chorzy przychodzili i pracowali.Zdarzało się ,że kichali na krem ,czy ciasto .Opowiadał mi jak kiedyś gil wpadł do kremu .Zamiast pudru dosypywano piasek .Szef stwierdził kiedyś(nie wiedział o tym) że te z piaskiem są rewelacyjne
Osoba ,która raz na jakiś czas musiała próbować wytwory była b.nielubiana.Kiedy miała przyjść starano się np do wszystkich wytworów coś dodać np robaki,muchy itp .Nie wiadomo było co spróbuje więc muchy były w każdym ciastku.Sama robię sernik na zimno czy ciasto jabłkowe.

[ellish]

to nie powinnac jesc nic ze sklepu, bo duza czesc produkcji wyglada podobnie.

[bernikula]

Jakoś nie jestem zdziwiona/zaskoczona, bo Ameryki nie odkryłaś

[Gomra]

Ja myślę ze to zależy od miejsca.
Mój wujek pracował w piekarni i to nie jednej, jest piekarzem.
Tam szefostwo pilnowało by wszystko było jak najlepszej jakości. Zarówno pieczywo jak i ciasktka/ciasta/torty.

Jedyne co mówił to to że chleb ciemny pełnoziarnisty jest zabarwiany karmelem.
Poza tym nie miał się do czego przyczepić.

Wiadomo, że dodawaja spulchniacze i polepszacze smaku. Ale to jest normalna rzecz.

Poza tym, co to za ludzie tam pracowali by takie świństwa robić?

[201803290936]

A ja mam kilka świetnych piekarni z tradycjami w okolicy. Że ktoś kichnął nad ciastem? Nie wiem i nigdy się nie dowiem, tak jak nie dowiem się, że domowe ciasto, którym mnie ktoś częstuje mogło być przygotowywane w różnych warunkach higienicznych i że ktoś również mógł na nie kichać, albo próbować go placem. Nie rusza mnie to.

[grubella]

Napisane przez alaba71

Nie jem i nigdy już nie zjem ciast ze sklepu.Dlaczego?Znajomy opowiadał mi jak wygląda robienie ciastek.Pracował w firmie ,która dostarczała ciastek dla Polonii kanadyjskiej.Ciastka wyglądały prześlicznie .Chciało się je zjeść.Lecz robione były .............Ciastko z rumem było z rumem tylko z nazwy .Podczas robienia wszyscy rum pili a dolewali do beczki wodę.Tak na prawdę były to ciastka z wodą i pewną ilością cukru.Opowiadał jak osoby wychodziły do ubikacji po czym wracały nie myjąc rąk.Akurat była zima .Nikt nie chciał stracić pracy.Ci ,którzy byli chorzy przychodzili i pracowali.Zdarzało się ,że kichali na krem ,czy ciasto .Opowiadał mi jak kiedyś gil wpadł do kremu .Zamiast pudru dosypywano piasek .Szef stwierdził kiedyś(nie wiedział o tym) że te z piaskiem są rewelacyjne
Osoba ,która raz na jakiś czas musiała próbować wytwory była b.nielubiana.Kiedy miała przyjść starano się np do wszystkich wytworów coś dodać np robaki,muchy itp .Nie wiadomo było co spróbuje więc muchy były w każdym ciastku.Sama robię sernik na zimno czy ciasto jabłkowe.

W to , że rum wypili to wierzę.
Muchy i robaki też się zdarzają, mąka z larwami moli i nawet dużymi osobnikami tak samo.Podobnie jak mysie i szczurze kupy.

Ale w piasek specjalnie sypany to nie wierzę.

[201803290936]

Napisane przez grubella

W to , że rum wypili to wierzę.
Muchy i robaki też się zdarzają, mąka z larwami moli i nawet dużymi osobnikami tak samo.Podobnie jak mysie i szczurze kupy.

Ale w piasek specjalnie sypany to nie wierzę.

Użytkownik od wczoraj (?) założył kilka wątków m.in. na Kulturalnym. Taki chyba rodzaj trollingu.

[grubella]

Napisane przez Doris1981

Użytkownik od wczoraj (?) założył kilka wątków m.in. na Kulturalnym. Taki chyba rodzaj trollingu.

W czasie deszczu dzieci się nudzą. Szczególnie gdy deszcz w wakacje.

[Efkakam]

Nie tylko w kulinarnym wątku trolluje... W innym też mu/jej się zdarzyło, ale już nie będę mówić, w którym dziale...

[Testujemy]

Historyjka raczej mocno przesadzona przez rozgoryczonego byłego pracownika. Tak czy siak, nie kupuję raczej tych ciast na wagę w marketach bo zwyczajnie są nieciekawe w smaku moim zdaniem.

Ale tak jak pisał już ktoś wyżej. Jak ktoś Cię częstuje w domu ciastem, to równie dobrze mógł je robić niemytymi rękoma .

[alaba71]

Napisane przez grubella

W to , że rum wypili to wierzę.
Muchy i robaki też się zdarzają, mąka z larwami moli i nawet dużymi osobnikami tak samo.Podobnie jak mysie i szczurze kupy.

Ale w piasek specjalnie sypany to nie wierzę.

No opisuje tylko to co usłyszałam.Od tamtej pory nie kupuje ciast,Sama robię.Bardzo lubię sernik na zimno i ciasto marchewkowe

[grubella]

Napisane przez Testujemy

Historyjka raczej mocno przesadzona przez rozgoryczonego byłego pracownika. Tak czy siak, nie kupuję raczej tych ciast na wagę w marketach bo zwyczajnie są nieciekawe w smaku moim zdaniem.

Ale tak jak pisał już ktoś wyżej. Jak ktoś Cię częstuje w domu ciastem, to równie dobrze mógł je robić niemytymi rękoma .

Żeby tylko to.
Dzieci asystujące przy pieczeniu/robieniu ciasta paluchami nabierają krem, wylizują i z powrotem paluszek ląduje w kremie.

[201803290936]

Napisane przez grubella

Żeby tylko to.
Dzieci asystujące przy pieczeniu/robieniu ciasta paluchami nabierają krem, wylizują i z powrotem paluszek ląduje w kremie.

To takie słodkie............... .

[kamilaza]

grunt to sobie nie obrzydzać.
myślisz, że wszystko co kupujesz jest takie sterylne? zapytaj się kogoś kto pracuje w zakładzie przetwórstwa owocowo - warzywnego jakie "wkładki mięsne" w postaci robaczków lądują w pysznych soczkach. Albo kogoś z zakładów mięsnych co to się dzieje z kruchą szyneczką albo rozpływającymi się w ustach paróweczkami.
Oczywiście, że najlepiej robić wszystko samemu w domu, z własnych produktów. Ale akurat jest tak, że mam ochotę na mały kawałek ciasta (nie na całą blachę!), tylko dla siebie, to mam się zastanawiać przy kasie jakie brudne łapy go dotykały?

[alaba71]

Napisane przez kamilaza

grunt to sobie nie obrzydzać.
myślisz, że wszystko co kupujesz jest takie sterylne? zapytaj się kogoś kto pracuje w zakładzie przetwórstwa owocowo - warzywnego jakie "wkładki mięsne" w postaci robaczków lądują w pysznych soczkach. Albo kogoś z zakładów mięsnych co to się dzieje z kruchą szyneczką albo rozpływającymi się w ustach paróweczkami.
Oczywiście, że najlepiej robić wszystko samemu w domu, z własnych produktów. Ale akurat jest tak, że mam ochotę na mały kawałek ciasta (nie na całą blachę!), tylko dla siebie, to mam się zastanawiać przy kasie jakie brudne łapy go dotykały?

Ja bym się zastanowiła serio te ciastka podobno tak pysznie wyglądały

[Figula94]

A moim zdaniem oblizywanie jeszcze nie jest takie złe, chociaż ja się zwykle tego czepiam najbardziej. A to dlatego, ze skoro jest to robione przed mocnym podgrzewaniem to i enzymy trawienne ze śliny 'się wykruszą', i zarazki, i bakterie, i chyba nawet wszystko, co mogłoby być szkodliwe.
Ja sama sobie na takie rzeczy nie pozwalam jak robię dla innych i też kategorycznie zabraniam, jednak uważam, że od tego krzywda się nikomu nie dzieje. Co innego jakieś odchody, czy coś - może to nie tyle szkodliwe, co naprawdę wstrętne, bo odchody roślinożernych zwierząt z tego, co słyszałam nie są szkodliwe.

[Nonuska]

O, Mamusiu! Sama piekę znacznie więcej i częściej niż tylko sernik na zimno i ciasto z jabłkami.

Oczywiście, w dużych zakładach jest mnóstwo wymagań higienicznych, które jedni spełniają, inni nie. Ale umówmy się od razu, w domu też nikt nie wyrabia ciasta w rękawiczkach, nie wyparza jajek, które i tak obrobi termicznie i każdy miewa czasami katar, kaszel albo opryszczkę i gotuje w ich towarzystwie. Bez przesady. Zdrowy rozsądek i tyle.

I, o zgrozo, mam w ogródku własne truskawki i poziomki. Nikt ich nie opryskuje i o ile nie upadną na ziemię, nikt ich też nie myje przed zjedzeniem prosto z krzaczka. U dziadków czereśnie zjadało się prosto z drzewa, a w lesie nawet maliny wędrowały z krzaczka prosto do ust i wszyscy jeszcze żyjemy ciesząc się dobrym zdrowiem.

A co do zdrowego rozsądku: Owszem są święte zasady higieny, ale bez przesady. Kuchnia nie laboratorium.

[maacieek]

Napisane przez alaba71

Sama robię sernik na zimno czy ciasto jabłkowe.

No i? A ja robię muffiny, ciasta, ciasteczka na 100 innych sposobów i co? Ogólnie to nie masz się czym chwalić skoro robisz tylko 2 placki i biedny mąż dzieci, które będą jadły naprzemiennie twoje wyrobu lub co gorsza placki z muchami posypane piaskiem z cukierni.

No ale jak ktoś już napisał, tyś troll zapewne.

[alaba71]

Napisane przez Nonuska

O, Mamusiu! Sama piekę znacznie więcej i częściej niż tylko sernik na zimno i ciasto z jabłkami.

Oczywiście, w dużych zakładach jest mnóstwo wymagań higienicznych, które jedni spełniają, inni nie. Ale umówmy się od razu, w domu też nikt nie wyrabia ciasta w rękawiczkach, nie wyparza jajek, które i tak obrobi termicznie i każdy miewa czasami katar, kaszel albo opryszczkę i gotuje w ich towarzystwie. Bez przesady. Zdrowy rozsądek i tyle.

I, o zgrozo, mam w ogródku własne truskawki i poziomki. Nikt ich nie opryskuje i o ile nie upadną na ziemię, nikt ich też nie myje przed zjedzeniem prosto z krzaczka. U dziadków czereśnie zjadało się prosto z drzewa, a w lesie nawet maliny wędrowały z krzaczka prosto do ust i wszyscy jeszcze żyjemy ciesząc się dobrym zdrowiem.

A co do zdrowego rozsądku: Owszem są święte zasady higieny, ale bez przesady. Kuchnia nie laboratorium.

No ja nigdy bym nie zjadła bez umycia zawsze myje owoce i warzywa przed spożyciem i uważam ,że tak powinno się robić.To ,że żyjesz nie oznacza tego ,że po zjedzeniu nie dostały się do twego organizmu bakterie z którymi twoje żołnierzyki musiały walczyć.Pamietaj człowiek rodzi się z określoną liczbą białych krwinek(żołnierzyków)któr e walczą np gdy się zatniesz lub gdy zachorujesz na grypę.Umieamy m.in dla tego bo one walczą cały czas i giną .Gdy jesteśmy starzy jest ich już niewiele i wtedy zwykła grypa może być przyczyną śmierci .Bo np 90 -letni organizm nie będzie miał odpowiedniej ilości żołnierzyków aby ją pokonać.