Tycie bez powodu?

[morphine88]

Hej.
Mam problem... do września-października się odchudzałam.. I od tamtej pory rzuciłam dietę. Przeszłam na utrzymanie, jadłam 5 posiłków dziennie - i tak ponad 2 miesiące. Niestety mam na tyle skurczony żołądek, że 5 (nawet niedużych) posiłków dziennie powodowało u mnie wieczorem złe samopoczucie. W dodatku cofało mi się jedzenie. Może jakiś wpływ miał na to fakt, że obiad jadłam po 16, a kolację o 20. W ten sposób między obiadem a podwieczorkiem oraz podwieczorkiem a kolacją było po niecałe 2 godziny przerwy. Nie byłam fizycznie w stanie tego spalić i zrobić się głodna, więc przeszłam na 4 posiłki (śniadanie, II śniadanie, obiad i kolacja. Czasem wpada coś pomiędzy: kilka orzechów, jabłko, mandarynka etc.)
Problem polega na tym, że gdy jadłam 5 posiłków dziennie (czując się z tym niekomfortowo) to utrzymywałam wagę. Na 4 posiłki przeszłam nieco ponad miesiąc temu i od tamtego czasu systematycznie tyję. Nie jest to duże przytycie i mnie nie frustruje, ale chyba coś jest nie tak, skoro po odjęciu jednego posiłku nagle zaczęłam tyć, a jak jadłam więcej, to wszystko było w normie..
Dodam jeszcze, że ok. 3 tygodnie temu zaczęłam kręcić hula-hop z anionowymi wypustkami (które podobno tworzy mięśnie skośne ), aczkolwiek kręciłam przez tydzień-dwa po pół godziny dziennie. Rzuciłam hula-hop tydzień temu (brak czasu), a teraz mam grypę, więc także nie kręcę.
Możliwe, że ta wyższa waga to mięśnie itd.. ale czy to możliwe, żeby po tak krótkim czasie uprawiania "ćwiczeń" utworzyłyby mi się mięśnie mające wpływ na wagę? Szczerze w to wątpię, ale się nie znam, więc proszę o opinię.
Co może być powodem tego tycia? Nie niepokoi mnie większa liczba na wadze, tylko to, że wzrasta ona systematycznie po ograniczeniu jedzenia. Zwylke przecież wzrasta przy nadwyżce, a spada po ograniczeniu.. coś jest nie tak?
Bardzo proszę o odpowiedź..

[tchnienie-wiatru]

Napisane przez morphine88

Hej.
Mam problem... do września-października się odchudzałam.. I od tamtej pory rzuciłam dietę. Przeszłam na utrzymanie, jadłam 5 posiłków dziennie - i tak ponad 2 miesiące. Niestety mam na tyle skurczony żołądek, że 5 (nawet niedużych) posiłków dziennie powodowało u mnie wieczorem złe samopoczucie. W dodatku cofało mi się jedzenie. Może jakiś wpływ miał na to fakt, że obiad jadłam po 16, a kolację o 20. W ten sposób między obiadem a podwieczorkiem oraz podwieczorkiem a kolacją było po niecałe 2 godziny przerwy. Nie byłam fizycznie w stanie tego spalić i zrobić się głodna, więc przeszłam na 4 posiłki (śniadanie, II śniadanie, obiad i kolacja. Czasem wpada coś pomiędzy: kilka orzechów, jabłko, mandarynka etc.)
Problem polega na tym, że gdy jadłam 5 posiłków dziennie (czując się z tym niekomfortowo) to utrzymywałam wagę. Na 4 posiłki przeszłam nieco ponad miesiąc temu i od tamtego czasu systematycznie tyję. Nie jest to duże przytycie i mnie nie frustruje, ale chyba coś jest nie tak, skoro po odjęciu jednego posiłku nagle zaczęłam tyć, a jak jadłam więcej, to wszystko było w normie..
Dodam jeszcze, że ok. 3 tygodnie temu zaczęłam kręcić hula-hop z anionowymi wypustkami (które podobno tworzy mięśnie skośne ), aczkolwiek kręciłam przez tydzień-dwa po pół godziny dziennie. Rzuciłam hula-hop tydzień temu (brak czasu), a teraz mam grypę, więc także nie kręcę.
Możliwe, że ta wyższa waga to mięśnie itd.. ale czy to możliwe, żeby po tak krótkim czasie uprawiania "ćwiczeń" utworzyłyby mi się mięśnie mające wpływ na wagę? Szczerze w to wątpię, ale się nie znam, więc proszę o opinię.
Co może być powodem tego tycia? Nie niepokoi mnie większa liczba na wadze, tylko to, że wzrasta ona systematycznie po ograniczeniu jedzenia. Zwylke przecież wzrasta przy nadwyżce, a spada po ograniczeniu.. coś jest nie tak?
Bardzo proszę o odpowiedź..

jeśli po ograniczeniu spada to albo jesz dużo więcej, gdy jesz mniej posiłków, albo metabolizm masz tak czuły, że przyzwyczaił się do 5 posiłków, a teraz gdy widzi 4 to się boi że kryzyk i magazynuje co się da. mięśni raczej przez 2 tygodnie hula-hopem sobie nie zrobiłaś takich, żeby regularnie tyć

[Annie1441]

Wiesz Morphine a moralizowałas wszystkie dziewczyny na dietetyce
Nie chcę być złym prorokiem ale wg mnie to jojo Cię w końcu dopadło od hula hop nie zrobią Ci się mięśnie, no proszę Cię.. poza tym masz niedowagę

[morphine88]

Napisane przez tchnienie-wiatru

jeśli po ograniczeniu spada to albo jesz dużo więcej, gdy jesz mniej posiłków, albo metabolizm masz tak czuły, że przyzwyczaił się do 5 posiłków, a teraz gdy widzi 4 to się boi że kryzyk i magazynuje co się da. mięśni raczej przez 2 tygodnie hula-hopem sobie nie zrobiłaś takich, żeby regularnie tyć

Posiłki są takich samych rozmiarów jak te, kiedy jadłam ich 5 dziennie, więc obstawiam za drugą opcją.
Co do HH - też w to nie wierzę, ale wolałam się upewnić, bo znajoma mi mówi, że to możliwe..

[Edo_ergo_sum]

Napisane przez morphine88

Hej.
Mam problem... do września-października się odchudzałam.. I od tamtej pory rzuciłam dietę. Przeszłam na utrzymanie, jadłam 5 posiłków dziennie - i tak ponad 2 miesiące. Niestety mam na tyle skurczony żołądek, że 5 (nawet niedużych) posiłków dziennie powodowało u mnie wieczorem złe samopoczucie. W dodatku cofało mi się jedzenie. Może jakiś wpływ miał na to fakt, że obiad jadłam po 16, a kolację o 20. W ten sposób między obiadem a podwieczorkiem oraz podwieczorkiem a kolacją było po niecałe 2 godziny przerwy. Nie byłam fizycznie w stanie tego spalić i zrobić się głodna, więc przeszłam na 4 posiłki (śniadanie, II śniadanie, obiad i kolacja. Czasem wpada coś pomiędzy: kilka orzechów, jabłko, mandarynka etc.)
Problem polega na tym, że gdy jadłam 5 posiłków dziennie (czując się z tym niekomfortowo) to utrzymywałam wagę. Na 4 posiłki przeszłam nieco ponad miesiąc temu i od tamtego czasu systematycznie tyję. Nie jest to duże przytycie i mnie nie frustruje, ale chyba coś jest nie tak, skoro po odjęciu jednego posiłku nagle zaczęłam tyć, a jak jadłam więcej, to wszystko było w normie..
Dodam jeszcze, że ok. 3 tygodnie temu zaczęłam kręcić hula-hop z anionowymi wypustkami (które podobno tworzy mięśnie skośne ), aczkolwiek kręciłam przez tydzień-dwa po pół godziny dziennie. Rzuciłam hula-hop tydzień temu (brak czasu), a teraz mam grypę, więc także nie kręcę.
Możliwe, że ta wyższa waga to mięśnie itd.. ale czy to możliwe, żeby po tak krótkim czasie uprawiania "ćwiczeń" utworzyłyby mi się mięśnie mające wpływ na wagę? Szczerze w to wątpię, ale się nie znam, więc proszę o opinię.
Co może być powodem tego tycia? Nie niepokoi mnie większa liczba na wadze, tylko to, że wzrasta ona systematycznie po ograniczeniu jedzenia. Zwylke przecież wzrasta przy nadwyżce, a spada po ograniczeniu.. coś jest nie tak?
Bardzo proszę o odpowiedź..

Nie koniecznie od nadmiaru się tyje.
Nie ma co się zmuszać do jedzenia. Ja jednego dnia zjem i 2 posiłki i nie będę głodny a dopiero następnego dnia zjem sobie 4 bo będę głodniejszy.
To jest naturalne....przecież nasz organizm powstawał w czasach gdzie na przemian był głód i najadaliśmy się do syta.
Jak jest źle ułożone jadło i źle ułożony stosunek BTW to i po 3 będziesz tyć.
Napisz swój typowy jadłospis.

[tchnienie-wiatru]

Napisane przez Annie1441

Wiesz Morphine a moralizowałas wszystkie dziewczyny na dietetyce
Nie chcę być złym prorokiem ale wg mnie to jojo Cię w końcu dopadło od hula hop nie zrobią Ci się mięśnie, no proszę Cię.. poza tym masz niedowagę

autorka nie pochwaliła się ile schudła, w jakim czasie i ile waży teraz przy jakim wzroście, więc zakładałam prawidłową wagę. jeśli natomiast Morphine masz niedowagę, to organizm wszystko zmagazynuje byle odzyskać kg. więc nawet po jednym możesz tyć, bo przemiana materii wtedy jest baaaardzo niska.

[morphine88]

Napisane przez tchnienie-wiatru

autorka nie pochwaliła się ile schudła, w jakim czasie i ile waży teraz przy jakim wzroście, więc zakładałam prawidłową wagę. jeśli natomiast Morphine masz niedowagę, to organizm wszystko zmagazynuje byle odzyskać kg. więc nawet po jednym możesz tyć, bo przemiana materii wtedy jest baaaardzo niska.

Nie pochwaliłam się, ponieważ nie uważam tego za słuszne. Schudłam sporo, ale w bezpiecznym tempie (ok. 1 kilogram na 2-3 tygodnie). Wagę mam prawidłową, przy dolnej granicy, ale przy mojej budowie (drobnej z natury) prawidłową.
Dlaczego miałabym mieć 'baaaaaardzo niską przemianę materii' skoro napisałam, że jedząc 5 posiłków na siłę utrzymywam wagę i dosłownie NIC się nie odkładało? Czasem nawet spadało...?

---------- Dopisano o 00:41 ---------- Poprzedni post napisano o 00:35 ----------

Napisane przez Edo_ergo_sum

Nie koniecznie od nadmiaru się tyje.
Nie ma co się zmuszać do jedzenia. Ja jednego dnia zjem i 2 posiłki i nie będę głodny a dopiero następnego dnia zjem sobie 4 bo będę głodniejszy.
To jest naturalne....przecież nasz organizm powstawał w czasach gdzie na przemian był głód i najadaliśmy się do syta.
Jak jest źle ułożone jadło i źle ułożony stosunek BTW to i po 3 będziesz tyć.
Napisz swój typowy jadłospis.

Hmm, boję się trochę pisać, bo znając Twoje posty (nie raz się na nie natknęłam) to jesteś bardzo dobrze zorientowany w sprawach proporcjonalności BTW i boję się, że ja powinnam się schować
aczkolwiek nawet jeśli tak jest z moim jadłem, to nie wiem, czy to ma jakieś znaczenie... bo takie same posiłki jadłam jedząc ich 5 dziennie. Dosłownie (często takie same śniadania, obiady..), a odpadł posiłek będący albo III śniadaniem (czyli jogust pitny owocowy wysokosłodzony - zbyt wysoko ), albo podwieczorek, czyli budyń albo kawałek ciasta + zbożówka etc. . No to może mój dzisiejszy jadłospis:
I. 4 kromki chleba graham posmarowane serkiem Danio Intenso kokosowym z dosypaną furą wiórków (słodkie śniadanie zaspokaja trochę moje potrzeby na słodycze później )
II. pół wędzonej makreli, jabłko, pół szklanki soku ananasowego (z puszki po ananasach; tyle było)
III. talerz odsmażanych (na niewielkiej ilości oleju) pierogów ruskich (pełnoziarnistych); po: ogórki konserwowe
IV. pół średniej wielkości pszennej bagietki (rzadko wpada białe pieczywo, ale czasem..) z margaryną, filetem z indyka i pomidorem.

W ciągu dnia ponad litr herbaty czarnej z cytryną oraz sporo orzechów różnego rodzaju (zawsze) .

[Edo_ergo_sum]

Właśnie napisałem kolejny temat u siebie na blogu który myślę dużo Ci podpowie i zobaczysz mniej więcej jak organizm chudnie i jak przybiera na wadzę, wkleiłem go również na te forum jako wątek, jak masz jakieś pytania to pisz tam:

https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...0#post25034020

[Limone]

Napisane przez Edo_ergo_sum

Nie koniecznie od nadmiaru się tyje.
Nie ma co się zmuszać do jedzenia. Ja jednego dnia zjem i 2 posiłki i nie będę głodny a dopiero następnego dnia zjem sobie 4 bo będę głodniejszy.
To jest naturalne....przecież nasz organizm powstawał w czasach gdzie na przemian był głód i najadaliśmy się do syta.
Jak jest źle ułożone jadło i źle ułożony stosunek BTW to i po 3 będziesz tyć.
Napisz swój typowy jadłospis.

Ale w czasach kiedy powstawał nasz organizm, potrzebował on tłuszczu jako izolacji. Owszem, może jeść dwa posiłki dziennie i być najedzonym, ale z punktu widzenia osoby odchudzającej się wskazane są posiłki częstsze, a mniejsze. Po to aby organizm nie przestawiał się w tryb magazynowania.
A ja podejdę do tego od innej strony. Badałaś tarczycę? Masz regularne miesiączki?

[Edo_ergo_sum]

Napisane przez Limone

Ale w czasach kiedy powstawał nasz organizm, potrzebował on tłuszczu jako izolacji. Owszem, może jeść dwa posiłki dziennie i być najedzonym, ale z punktu widzenia osoby odchudzającej się wskazane są posiłki częstsze, a mniejsze. Po to aby organizm nie przestawiał się w tryb magazynowania.
A ja podejdę do tego od innej strony. Badałaś tarczycę? Masz regularne miesiączki?

No nie tylko jako izolacji a i po to by dostarczać energii miedzy posiłkami.
No wiadomo im więcej tym szybszy metabolizm ale chyba nie ma co się zmuszać do jedzenia jak się nie ma ochoty i nie czuję się głodu? Bo chyba wtedy spalamy tłuszcz a gdy poczujemy głód warto zjeść coś co nie bedzie blokować dalszego spalania, i to jest cała filozofia odchudzania, a teraz spójrz na Jej jadłospis i wylicz ile produktów hamuję spalanie i stymuluję odkładanie?

[jagagaga]

Hmm, a mi wystarczają w zupełności 3 regularne posiłki dziennie. Poza tym praca i studia na tyle pozwalają A kiedy próbowałam jeść więcej posiłków, to tyłam, czułam się okropnie obżarta. Nie lubię wmuszać w siebie jedzenia kiedy nie jestem głodna.

[morphine88]

Ja także, więc doskonale Cię rozumiem. Wmuszanie w siebie jeszcze jednego posiłku (czy, jak w Twoim wypadku - dwóch) to katorga.
Ja pojem jeszcze tak, jak jem. Może organizm przyzwyczai się do tej ilości jedzenia a jak nie, to zacznę się przejmować, myśleć i robić kroki ku temu, by to zmienić.

[lora11]

Tyjesz dlatego, że twój organizm przestawił się na mniejszą liczbę posiłków i musi teraz "magazynować" energię. Żeby temu zapobiec musisz wrócić do 5 posiłków i więcej się ruszać... a tu polecam zasady pewnej blogowiczki które sama zastosowałąm... www.sokarla.blogspot.com

[otoszadok]

Witam, a propos metabolizmu - przerobiłem to na sobie. Ćwiczyłem codziennie i waga nie spadała, można tutaj dodać że mięśnie itd, no ale przez miesiąc nic się nie zmieniło. No i wydało się że miałem wolny metabolizm, ponieważ nie dokładałem spalonych ćwiczeniami kalorii do bilansu. Od czasu kiedy to robię ( tak 2 tygodnie ), od razu w 1 tygodniu 1 kg poszedł.

Wniosek prosty - za mało jadłem, mimo że nie byłem głodny. Jem 6 posiłków dziennie, około 7, 10, 13, 16, 19, 22 ( chodzę spać o 24 ). Nie ma znaczenia brak czasu, są na tyle małe, że 10 minut wystarczy, ale
całościowo sumując jest jak najbardziej prawidłowo. Nie jem wogóle pieczywa, tylko otręby w małej ilości.

[Mini82]

Napisane przez otoszadok

No i wydało się że miałem wolny metabolizm, ponieważ nie dokładałem spalonych ćwiczeniami kalorii do bilansu.