Dziewczyny wrócicie kiedyś do Polski? Ja w PL jestem i nie moge sie odnalezc..

[Bayka]

a ja bym z Tżtem chętnie wróciła, tylko nie bardzo jest do czego, a nie chcemy stawiać wszystkiego na jedną kartę i ryzykować, bo jest duże prawdopodobieństwo, że się nie uda. Więc zostaniemy najprawdopodobniej tu, gdzie jesteśmy nadal, skoro tu jest ok

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Romanaccia

ale ja nie wracam do Polski,poprostu wyprowadzam sie z Rzymu

tutaj tez spotkalam cala mase polakow,ktora mieszka we wloszech od 5-10 czy nawet 20 lat i ciagle nienawidza wloch i wlochow
no nie rozumiem tego

Czasami tak się w życiu układa, że trzeba wybrać tak zwane mniejsze zło.

Napisane przez Bayka

a ja bym z Tżtem chętnie wróciła, tylko nie bardzo jest do czego, a nie chcemy stawiać wszystkiego na jedną kartę i ryzykować, bo jest duże prawdopodobieństwo, że się nie uda. Więc zostaniemy najprawdopodobniej tu, gdzie jesteśmy nadal, skoro tu jest ok

Też niestety jestem w takiej sytuacji. W tym roku chyba zrezygnuję z urlopu w Polsce, za bardzo potem tęsknię.

[santos]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;28212981]I dlatego pewnie większość z nas też wróci jednak do Polski.[/QUOTE]

Kwestia poczucia przynaleznosci kulturowej. Ja sie nie czuje kulturowo czy menatalnei przynalezna do Polski. Nawet jezykowo sie nie czuje. Po tylu latach spedzonych za granica widze jaka jest przepasc pomiedzy mna, a np. eks kolegami i kolezankami z klasy. Nie mowie, ze ktorakolwiek mentalnosc jest lepsza. Po prostu jest inna.

Co do Polakow stekajacych na kraj emigracji: osobiscie uwazam, ze to wynik naszej narodowej cechy: Polacy uwielbiaja nazekac. Sa chorzy jak nie moga pomarudzic. Prawda jest tez taka, ze jak wracaja do Polski na np. urlop, to wiekszosc zgrywa bohaterow, ktorym sie nie wiadomo jak powodzi i snuja niestworzone opowiesci o UK czy innej Holandii. Ot, wyplywaja kompleksy.

Zgadzam sie z Romanaccia w duzej mierze. Skoro sie komus nie podoba, to zawsze moze wyjechac. A jesli tkwi, bo nie ma lepszej opcji finansowo, to moze niech zacznei doceniac miejsce, w ktorym 'tkwi' chociazby za to, ze zyje sie latwiej?

---------- Dopisano o 05:21 ---------- Poprzedni post napisano o 05:10 ----------

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;28215670]Czasami tak się w życiu układa, że trzeba wybrać tak zwane mniejsze zło.



Też niestety jestem w takiej sytuacji. W tym roku chyba zrezygnuję z urlopu w Polsce, za bardzo potem tęsknię.[/QUOTE]

Napisze tyle: ludzie, otrzasniejcie sie do jasnej anielki, bo kurde 'osiolkowi w zlobie dano'. Mniejsze zlo? Gdzoe ty mieszkasz, w Birmie? Prosze cie. Naprawde szokuje mnie, ze ludzie nie doceniaja: maja stala prace w bezpiecznym, cywilizowanym, bogatym kraju. Ja codziennie sie zastanawiam, kiedy mnie obrabuja z nozem w reku albo innym pistoletem. Wchodze do kipsku, a tam stoi facet z karabinem maszynowym, tak tu jest bezpiecznie...... na ulicy widze codziennie duzo zebrzacych DZIECI....... Wiecie, ze jesli te dzieci potraci auto, to nie maja prawa do....opieki szpitalnej? Bo tu opieke (beznadziejna) zdrowotna maja tylko pracujacy. TYLKO. Stracisz prace, masz wypadek? Twoj pech.... Ty mozesz sobie poleciec na wakajce do Polski, wiesz ilu emigrantow stad w USA nie ma szans NIGDY zobaczyc rodziny, bo MUSZA tam tkwic nielegalnie. Musza, bo bez ich pieniedzy cala rodzina zmarlaby z glodu. Doslownie. Glodowalaby. Dyskryminowal cie ktos kiedys z powodu koloru skory? Bo w tym kraju, dookola widze rasizm pierwszej wody.

I wiesz co jest najlepsze? Ze to najbogatszy, najbezpieczniejszy kraj w regionie. Przez granice masz wskaznik morderstw STO TRZYDZIESCI razy wyzszy.............. Nawet na liscie GDP PPP jest wieeeeeeeeeeeeeleeeeee krajow duzo niedniejszych, niz ten.

Jak czytam takie biadolenie 'mniejsze zlo' , to zalamuje mnie , jak ludzie nie rozumieja, jakie maja szczescie, ze moga wybierac w mieszkaniu w kilkunastu roznych krajach dobrobytu (Polska jest jednym z nich).

[Bayka]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;28215670]

Też niestety jestem w takiej sytuacji. W tym roku chyba zrezygnuję z urlopu w Polsce, za bardzo potem tęsknię.[/QUOTE]


ja byłam niedawno w Polsce pierwszy raz po 11 miesiącach, przeżywałam już półtora miesiąca przed ale te dni tak szybko minęły, że nie zdąrzyłąm zrealizować wszystkiego z mojej listy
ciężko mi było wrócić z powrotem do Norwegii, mimom że to tu mam dom, Tżta, mamę, siostrę, pracę, kota nawet i tak było mi smutno, że wracam, tak w Pl się dobrze czułam, ale cóż

[esolinka]

Ja wracam do PL za tydzien (na 3 tyg.) i szczerze mowiac to troche dziwnie sie czuje... Juz tesknie za Stanami... Niby jade tylko na wakacje, ale kurcze przyzwyczailam sie juz do nieco innego zycia... Nie wiem co zrobie jak za rok bede musiala wrocic do Polski na stale

[pektus]

Ja mam duzy problem z aklimatyzacja w PL.
Mam jechac do rodziny na wakacje i boje sie co bedzie...
Niestety, kilka lat na emigracji sprawilo u mnie zmiane postrzegania.
Kiedys myslalam, ze to narzekanie na niektore polskie przypadlosci jest przerysowane, ale jak teraz bywam bardzo rzadko w PL, to widze, ze jest w tym duzo prawdy, niestety.
Ale spotkam sie z przyjaciolmi! Mysle, ze miesiac wytrzymam.
Na stale jednak nie wyobrazam sobie wracac.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez santos

Kwestia poczucia przynaleznosci kulturowej. Ja sie nie czuje kulturowo czy menatalnei przynalezna do Polski. Nawet jezykowo sie nie czuje. Po tylu latach spedzonych za granica widze jaka jest przepasc pomiedzy mna, a np. eks kolegami i kolezankami z klasy. Nie mowie, ze ktorakolwiek mentalnosc jest lepsza. Po prostu jest inna.

Co do Polakow stekajacych na kraj emigracji: osobiscie uwazam, ze to wynik naszej narodowej cechy: Polacy uwielbiaja nazekac. Sa chorzy jak nie moga pomarudzic. Prawda jest tez taka, ze jak wracaja do Polski na np. urlop, to wiekszosc zgrywa bohaterow, ktorym sie nie wiadomo jak powodzi i snuja niestworzone opowiesci o UK czy innej Holandii. Ot, wyplywaja kompleksy.

Jak czytam takie biadolenie 'mniejsze zlo' , to zalamuje mnie , jak ludzie nie rozumieja, jakie maja szczescie, ze moga wybierac w mieszkaniu w kilkunastu roznych krajach dobrobytu (Polska jest jednym z nich).

Po pierwsze - nie pisałam, że ty wrócisz do Polski, tylko napisałam o większości emigrantów, bo takie są statystyki. To, że ty się lepiej czujesz w innym kraju niż Polska, nie oznacza, że każdy inny emigrant ma tak samo. Ja bardzo tęsknię za Polską, uważam, że to naprawdę piękny kraj, o zróżnicowanych porach roku, inteligentnych ludziach etc.

Po drugie - też myślałam, że to cecha narodowa Polaków, że narzekają, dopóki nie miałam styczności z innymi nacjami. Wystarczy wspomnieć rzeczonych Irlandczyków i pogodę - jak słońce, to za gorąco, jak pada to za mokro, przed świętami szkoda, że nie ma śniegu, a jak śnieg spadnie, to źle, bo ślisko. I tak w kółko. Jak przychodzą do pracy to pierwsze, co mówią, to to, że nie chciało im się przychodzić do pracy i że woleliby być w domu, na imprezie, na zakupach etc. I tak 365 dni w roku.

Co do mniejszego zła - jeżeli komuś umrze jedno dziecko, to też powinien być szczęśliwy, że jeszcze jedno zostało mu żywe? Weź się zastanów.
Każdy pojmuje rzeczy przez pryzmat swojego życia - ja bym wolała mieszkać i pracować w Polsce, niestety nie chcę klepać biedy, dlatego mieszkam tu, gdzie mieszkam i uważam, że wybieram mniejsze zło. I nie mam zamiaru się zastanawiać, jak by było gdybym mieszkała w Birmie, była niewidoma, miała chore dziecko, czy tego typu rzeczy, bo to mija się z celem i niczemu nie służy.

[Romanaccia]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;28225888]
Po drugie - też myślałam, że to cecha narodowa Polaków, że narzekają, dopóki nie miałam styczności z innymi nacjami. Wystarczy wspomnieć rzeczonych Irlandczyków i pogodę - jak słońce, to za gorąco, jak pada to za mokro, przed świętami szkoda, że nie ma śniegu, a jak śnieg spadnie, to źle, bo ślisko. I tak w kółko. Jak przychodzą do pracy to pierwsze, co mówią, to to, że nie chciało im się przychodzić do pracy i że woleliby być w domu, na imprezie, na zakupach etc. I tak 365 dni w roku.[/QUOTE]

To nie sa cechy narodowe ani polakow,ani irlandczykow,takich ciagle narzekajacych ludzi mozesz spotkac w kazdym zakatku swiata ,drani ,oszustow i innych tez mozna spotkac wszedzie,takze mnie np. drazni strasznie takie generalizowanie i wrzucanie wszystkich do jednego wora.... bo wszystcy polacy/irlandczycy/wlosi/hiszpanie to czy tamto,bzdury,widocznie sie trafilo ta takie osoby,ale to nie znaczy,ze wszystcy tacy sa i ,ze caly narod taki jest ,trzeba umiec otaczas sie przez ludzi,ktorzy nam odpowiadaja pod roznymi wzgledami i unikac tych,ktorzy nam nie pasuja.
Ile ja sie o wlochach nasluchalam i ciagle slysze od innych emigrantow,same "cuda",mam wrazenie,ze wlosi to najgorsza nacja na swiecie,a przynajmniej tak sa przedstawiani przez "emigracje" ,a ja o nich zlego slowa nigdy nie powiem,bo ogolnie jako narod ich uwielbiam,spotkalam tu wielu drani i oszustow,ale i wiele wspanialych ludzi ,tak jest wszedzie na swiecie ,nie ma tak,ze w jakims kraju wszystcy sa tylko dobrzy,albo tylko zli ,nie ma raju na swiecie,nie miejsc ani ludzi idealnych,sa poprostu inny od nas....

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Romanaccia

To nie sa cechy narodowe ani polakow,ani irlandczykow,takich ciagle narzekajacych ludzi mozesz spotkac w kazdym zakatku swiata ,drani ,oszustow i innych tez mozna spotkac wszedzie,takze mnie np. drazni strasznie takie generalizowanie i wrzucanie wszystkich do jednego wora.... bo wszystcy polacy/irlandczycy/wlosi/hiszpanie to czy tamto,bzdury,widocznie sie trafilo ta takie osoby,ale to nie znaczy,ze wszystcy tacy sa i ,ze caly narod taki jest ,trzeba umiec otaczas sie przez ludzi,ktorzy nam odpowiadaja pod roznymi wzgledami i unikac tych,ktorzy nam nie pasuja.
Ile ja sie o wlochach nasluchalam i ciagle slysze od innych emigrantow,same "cuda",mam wrazenie,ze wlosi to najgorsza nacja na swiecie,a przynajmniej tak sa przedstawiani przez "emigracje" ,a ja o nich zlego slowa nigdy nie powiem,bo ogolnie jako narod ich uwielbiam,spotkalam tu wielu drani i oszustow,ale i wiele wspanialych ludzi ,tak jest wszedzie na swiecie ,nie ma tak,ze w jakims kraju wszystcy sa tylko dobrzy,albo tylko zli ,nie ma raju na swiecie,nie miejsc ani ludzi idealnych,sa poprostu inny od nas....

Krócej byłoby napisać, że mam rację.

[Romanaccia]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;28230768]Krócej byłoby napisać, że mam rację.[/QUOTE]

nie,poniewaz sie w paru kwestiach z Toba nie zgadzam i uwazam,ze nieco generalizujesz

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Romanaccia

nie,poniewaz sie w paru kwestiach z Toba nie zgadzam i uwazam,ze nieco generalizujesz

Właśnie wyżej się zgodziłaś.
Mniejsza z tym.

[santos]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;28225888]
Co do mniejszego zła - jeżeli komuś umrze jedno dziecko, to też powinien być szczęśliwy, że jeszcze jedno zostało mu żywe? Weź się zastanów.
Każdy pojmuje rzeczy przez pryzmat swojego życia - ja bym wolała mieszkać i pracować w Polsce, niestety nie chcę klepać biedy, dlatego mieszkam tu, gdzie mieszkam i uważam, że wybieram mniejsze zło. I nie mam zamiaru się zastanawiać, jak by było gdybym mieszkała w Birmie, była niewidoma, miała chore dziecko, czy tego typu rzeczy, bo to mija się z celem i niczemu nie służy.[/QUOTE]

sluzy na przyklad temu, zeby docenic, nie tylko, co sie ma, ale czego sie nie ma, na ten przyklad chorego dziecka czy bomb spadajacych na glowe. Wtedy nie przejmowalabys sie takimi drobiazgami jak brak jesiennego listowia i nie stekala na kraj emigracji. Takze nei mija sie to z celem.

[Romanaccia]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;28231944]Właśnie wyżej się zgodziłaś.
Mniejsza z tym. [/QUOTE]

gdzie sie z Toba zgodzilam chyba zle mnie zrozumialas

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Romanaccia

gdzie sie z Toba zgodzilam chyba zle mnie zrozumialas

Napisałam, że narzekają wszyscy, a nie tylko my, Polacy. Tobie chyba chodziło o to samo.

Napisane przez santos

sluzy na przyklad temu, zeby docenic, nie tylko, co sie ma, ale czego sie nie ma, na ten przyklad chorego dziecka czy bomb spadajacych na glowe. Wtedy nie przejmowalabys sie takimi drobiazgami jak brak jesiennego listowia i nie stekala na kraj emigracji. Takze nei mija sie to z celem.

A skąd wiesz, czego mi brakuje? Skąd wiesz, że nie mam chorego dziecka? Skąd wiesz, czy sama nie jestem poważnie chora? Skąd wiesz, czy nie jestem prześladowana w obcym kraju? Skąd wiesz, z jakiego powodu tęsknię za Polską?
Na drugi raz zastanów się, zanim coś podobnego napiszesz, gdy kogoś nie znasz. To, że ty masz błahe problemy, nie oznacza, że ludzie nie mają poważnych kłopotów.

[Romanaccia]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;28233908]Napisałam, że narzekają wszyscy, a nie tylko my, Polacy. Tobie chyba chodziło o to samo.[/QUOTE]

Nie,nie dokladnie o to mi chodzilo,ale nie wazne...

[santos]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;28233908]Napisałam, że narzekają wszyscy, a nie tylko my, Polacy. Tobie chyba chodziło o to samo.



A skąd wiesz, czego mi brakuje? Skąd wiesz, że nie mam chorego dziecka? Skąd wiesz, czy sama nie jestem poważnie chora? Skąd wiesz, czy nie jestem prześladowana w obcym kraju? Skąd wiesz, z jakiego powodu tęsknię za Polską?
Na drugi raz zastanów się, zanim coś podobnego napiszesz, gdy kogoś nie znasz. To, że ty masz błahe problemy, nie oznacza, że ludzie nie mają poważnych kłopotów.[/QUOTE]
1. CHore dziecko czy choroba wlasna sa chyba niezalezno od kraju wiec raczej nie nazekalabys na , dajmy na to, UK, bo masz chore dziecko. Si?
2. Jesli jestes przesladowana, to zamiast siedziec i klepac po necie WYJEDZ. Polska jest krajem demokratycznym, wolnym, nierasitowskim, masz do niego paszport-korzystaj. Stad zalozylam, ze nie jestes przesladowana, bo nikt kto ma choc cwierc mozgu nie siedzi w kraju w ktorym jest wojna /lubi jest przesladowany etc. (no chyba ze jest np. dziennikarzem) jesli moze mieszkac w kraju bez takich ":fajerwerkow". Poza tym wybacz, ale jesli ktos postanawia wyprowadzic sie z cywilizowanej Polski do Belize i mu przeszkadzaja strzelaniny na ulicy i nagle ma problem, to chyba nie Belize jest winne, tylko glupota wlasna
3. Nie komentuje czemu tesknisz za Polska, tylko czemu stekasz na kraj emigracji.
4. Jesli twoje klopoty wynikaja z miejsca mieszkania, to sie przeprowadz, a jak nie, to nie stekaj na miejsce zamieszkania, bo nie jest ono ich zrodlem.

[Midorihime]

Podłożem dla problemów jesteśmy najczęściej tylko i wyłącznie my sami - sami je stwarzamy i wyolbrzymiamy. Pozostaje jedynie spiąć dupę i wziąć się w garść : ) .

Wszystko można przeto przezwyciężyć!

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez santos

1. CHore dziecko czy choroba wlasna sa chyba niezalezno od kraju wiec raczej nie nazekalabys na , dajmy na to, UK, bo masz chore dziecko. Si?
2. Jesli jestes przesladowana, to zamiast siedziec i klepac po necie WYJEDZ. Polska jest krajem demokratycznym, wolnym, nierasitowskim, masz do niego paszport-korzystaj. Stad zalozylam, ze nie jestes przesladowana, bo nikt kto ma choc cwierc mozgu nie siedzi w kraju w ktorym jest wojna /lubi jest przesladowany etc. (no chyba ze jest np. dziennikarzem) jesli moze mieszkac w kraju bez takich ":fajerwerkow". Poza tym wybacz, ale jesli ktos postanawia wyprowadzic sie z cywilizowanej Polski do Belize i mu przeszkadzaja strzelaniny na ulicy i nagle ma problem, to chyba nie Belize jest winne, tylko glupota wlasna
3. Nie komentuje czemu tesknisz za Polska, tylko czemu stekasz na kraj emigracji.
4. Jesli twoje klopoty wynikaja z miejsca mieszkania, to sie przeprowadz, a jak nie, to nie stekaj na miejsce zamieszkania, bo nie jest ono ich zrodlem.

Nie chce mi się odpowiadać na wszystkie "zarzuty" z osobna, dlatego odpiszę zbiorczo - jak będę chciała, to sobie będę narzekała przez 100 postów z kolei, a tobie nic do tego. I gdybyś czytała ze zrozumieniem, to zanotowałabyś w pamięci to, że pisałam o wybieraniu mniejszego zła, moja emigracja jest właśnie wyborem mniejszego zła. Wątek swojej emigracji uważam za zakończony, poanalizuj sobie powody i przyczyny innych wyjazdów.

[Ivi 1988]

Napisane przez esolinka

Ja wracam do PL za tydzien (na 3 tyg.) i szczerze mowiac to troche dziwnie sie czuje... Juz tesknie za Stanami... Niby jade tylko na wakacje, ale kurcze przyzwyczailam sie juz do nieco innego zycia... Nie wiem co zrobie jak za rok bede musiala wrocic do Polski na stale

Zaaplikuj ponownie o wize? Jesli Ci ja przyznali (zakladam?) na czas okreslony, kiedy zobacza,ze wracasz na czas do swojego kraju, jest bardzo duza szansa, ze dadza Ci kolejna na jeszcze dluzej.
Moj przybrany brat pojechal na rok czy dwa lata, a potem wracajac na czas dali mu na 10 lat

[CremaCatalana]

Nigdy nie pomyślałabym, że aż tak NIE będę tęsknić. Zawsze uwielbiałam nasz kraj, nigdy nie narzekałam i nie wyjechałam dlatego, że było mi źle. Ale teraz za każdym razem, kiedy wracam czuję się coraz bardziej nieswojo. Przyleciałam na 1,5 tygodnia, minęło parę dni a ja już się wiercę, nie mogę znaleźć sobie miejsca. Dobija mnie przede wszystkim nastawienie ludzi, ich nienaturalny już dla mnie spokój, pasywność, wszystko się dzieje jak w filmie na zwolnionym tempie, niezadowolone twarze... Mam po prostu inny charakter i duszę się w Polsce atmosferą.
Chyba nigdy nie wrócę.
A u siebie mam najlepszą mieszankę - znam wspaniałych Rodaków w moim mieście, trzymam się z Polakami, ale takimi już przerobionymi Można porozmawiać w ojczystym języku o naszej kulturze, historii, pośpiewać razem, a to wszystko w tutejszym klimacie, otwarcie

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez CremaCatalana

Nigdy nie pomyślałabym, że aż tak NIE będę tęsknić. Zawsze uwielbiałam nasz kraj, nigdy nie narzekałam i nie wyjechałam dlatego, że było mi źle. Ale teraz za każdym razem, kiedy wracam czuję się coraz bardziej nieswojo. Przyleciałam na 1,5 tygodnia, minęło parę dni a ja już się wiercę, nie mogę znaleźć sobie miejsca. Dobija mnie przede wszystkim nastawienie ludzi, ich nienaturalny już dla mnie spokój, pasywność, wszystko się dzieje jak w filmie na zwolnionym tempie, niezadowolone twarze... Mam po prostu inny charakter i duszę się w Polsce atmosferą.
Chyba nigdy nie wrócę.
A u siebie mam najlepszą mieszankę - znam wspaniałych Rodaków w moim mieście, trzymam się z Polakami, ale takimi już przerobionymi Można porozmawiać w ojczystym języku o naszej kulturze, historii, pośpiewać razem, a to wszystko w tutejszym klimacie, otwarcie

A jak długo jesteś na emigracji?

[CremaCatalana]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;28275143]A jak długo jesteś na emigracji?[/QUOTE]

Niedługo, 3 lata.

[janson]

Napisane przez Baby_Spice

... Jednak wiem,ze nie chce tu mieszkac w kraju absurdów,chamsta, waskich horyzontow myslowych, zazdrosci, kablowania, plotek, smrodu ludzi ktorzy sa na bakier z higiena, moglabym wymieniac w nieskonczonosc. Niektorzy sa zdania, ze nie powinno sie kalac wlasnego gniazda. Tylko pomyslmy czy te gniazdo zasluguje na ogolny szacunek i podziw : czy opiekuje sie obywatelami, ktorzy placa slone podatki, czy politycy sie skupiaja na poprawie systemu, czy ludzie moga liczyc na caly wachlarz opieki medycznej bez czekania na specjaliste danej dziedziny miesiacami czy latami, i najwazniejsze czy po dziesiatkach lat zapie*****nia dostaniemy godziwa emeryture?? Historie mamy bogata,jestem dumna z odwagi przodkow, zaden kraj nam pod tym wzgledem nie doruwnuje. Mysle, ze rodacy nie walczyli tylko po to bysly mogli zyc we wlasnym kraju ,ale po to,zebysmy byli WOLNI i mogli wybierac jak chcemy zyc, a nie egzystowac wg jakiegos narzuconego systemu.

bardzo ciekawie napisane. doswiatczylam, ze dokladnie te same slowa moglyby byc napisane w forach inno-jezycznych o wielu innych (czy nawet wiekszosci) krajach (zachodniej) europy

---------- Dopisano o 00:31 ---------- Poprzedni post napisano o 00:20 ----------

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;28185837] chodziło bardziej o ludzi, z którymi mamy do czynienia - dla moich xxxczyków szczytem weekendowego osiągnięcia jest schlanie się i wyrwanie panny w miejskiej dyskotece. Książek nie czytają, bo nudne, w tv oglądają jedynie seriale i live shows, jak jadą na wakacje to siedzą tylko w hotelu, na wycieczkę z plecakiem się do Europy nie wybiorą, bo po co, skoro tam nawet nie można zjeść porządnego czegos tam, itp., itd.
Może spotykam specyficznych ludzi, a może to wina tego, że nie mieszkam w wielkim mieście, ale naprawdę nie spotkałam jeszcze osoby z obecnego kraju, który miałby coś mądrego do powiedzenia.[/QUOTE]

Jedna kolezanka mi raz powiedzala "nie wazne gdzie sie jest, tylko z kim" - czasami mi sie te slowa przypominaja i sama nie wiem ile procent w tym prawdy - ale moze jednak troche miala racje.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez janson

Jedna kolezanka mi raz powiedzala "nie wazne gdzie sie jest, tylko z kim" - czasami mi sie te slowa przypominaja i sama nie wiem ile procent w tym prawdy - ale moze jednak troche miala racje.

Wg mnie 99% sukcesu w danym kontekście to ludzie, którzy nas otaczają.

[nicoletia]

Napisane przez santos

Kwestia poczucia przynaleznosci kulturowej. Ja sie nie czuje kulturowo czy menatalnei przynalezna do Polski. Nawet jezykowo sie nie czuje. Po tylu latach spedzonych za granica widze jaka jest przepasc pomiedzy mna, a np. eks kolegami i kolezankami z klasy. Nie mowie, ze ktorakolwiek mentalnosc jest lepsza. Po prostu jest inna.

Zgadzam sie w 100%. Po tylu latach spedzonych za granica czulabym sie zle... ba, osmiele sie stwierdzic, ze bylabym zagubiona. Wezmy przyklad kulturowy- nie ogladam polskiej telewizji, nie interesuje mnie polska polityka, nie znam polskich reklam w zwiazku z czym nawet teraz jadac do Polski nie potrafie zrozumiec zartow sytuacyjnych. Ponadto nikt nie rozumie moich zartow typu should've gone to specsavers. Nie mam do czego wracac i jest mi tu dobrze

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez nicoletia

Zgadzam sie w 100%. Po tylu latach spedzonych za granica czulabym sie zle... ba, osmiele sie stwierdzic, ze bylabym zagubiona. Wezmy przyklad kulturowy- nie ogladam polskiej telewizji, nie interesuje mnie polska polityka, nie znam polskich reklam w zwiazku z czym nawet teraz jadac do Polski nie potrafie zrozumiec zartow sytuacyjnych. Ponadto nikt nie rozumie moich zartow typu should've gone to specsavers. Nie mam do czego wracac i jest mi tu dobrze

To w takim razie co ja mam powiedzieć, skoro nie interesuję się ani polską, ani irlandzką polityką? Skoro nie oglądam ani polskich, ani irlandzkich reklam? Wydawało mi się, że relacje między ludźmi i poczucie pewnej przynależności to coś więcej niż polityka i reklamy, ale jak się dzisiaj nauczyłam - nie oglądasz tv, nie istniejesz społecznie. O zgrozo.

[santos]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;28354668]
To w takim razie co ja mam powiedzieć, skoro nie interesuję się ani polską, ani irlandzką polityką? Skoro nie oglądam ani polskich, ani irlandzkich reklam? Wydawało mi się, że relacje między ludźmi i poczucie pewnej przynależności to coś więcej niż polityka i reklamy, ale jak się dzisiaj nauczyłam - nie oglądasz tv, nie istniejesz społecznie. O zgrozo.[/QUOTE]

O to widac jakas podstawowa lekcja o zyciu kompletnie ci umknela. Owszem, takie 'pierdoły' tworza spora czesc przynaleznosci kulturowej. Ja akurat nie kumam specsavers, ale np w ogole nie znam zartow z polskiej sceny Stand up comedy, typu mlody Stuhr itd, za to znam angielskie. Tak samo np. nie czytuje lokalnych tabloidow, ale reczej w Polscenikt niezrozumie siarczystej aluzji do trupow i rozbryzganego mozgu na stronie tytulowej, a ty, gdzie mieszkam co rano sprzedaja nowe wydanie tabloidu z takowymi. Nie ma co rznac yntelektualysty, czytasz czy nie, oglasz czy nie, te rzeczy sa elementem zbiorowej swiadomosci i kultury masowej. Mniej lub bardziej wysublimowanej, tabloid czy reklama mniej, jakis stand up comedian z wyksztalceniem Teatru Szekspirowskiego wiecej, ale i jedno i drugie jest znane przez masy i funkcjonuje w swiadomosci. Zadziwia mnie, szczerze mowiac, ze zupelnie nie interesuje cie swiat dookola. Ja tv nie ogladam od prawie dekady, ale np reklamy (takze billboardy) w kazdym kraju, w jakim mieszkalam (a sporo ich bylo) bacznie obserwuje. Jest to np ciekawa szkola mentalnosci lokalnej spolecznosci-te same produkty sa roznie reklamowane w zaleznosci od kraju i kultury . Takie olewatorstwo i ignorancja swiadczyc moze o ,coz, ciasnocie umyslowej. Nie trzeba codziennie ogladac, ale wiedziec czasem wypada. Jak z Szekspirem. Nie ttzeba znac na pamiec wszystkich dramatow, ale jeden w zyciu liznac wypada..... ;-) i nie, nie porownuje Szekspira do reklamy optyka, chodzi o oglade kulturowa i przynaleznosc. Kultura to nie tylko kultura wysoka. Masowa tez. Nie masz przynaleznosci, bo nie wysilasz sie zainteresowac nimi. Relacje miedzy ludzmi to wiecej niz reklamy, ale przy przynaleznosci kulturowej kultury masowej nijak nie przeskoczysz.

[nicoletia]

Santos nic dodac nic ujac

[EMdz]

Hej dziewczyny, a ja mam takie pytanie, lekki OT :P

Czy w UK liczy się polskie wykształcenie?
Mam na myśli studia, czy jeśli skończę je w PL to będzie miało to jakiekolwiek znaczenie przy szukaniu pracy w UK?
no i czy polska matura upoważnia mnie do podjęcia studiów w UK, czy liczy się tylko ta międzynarodowa?

Pozdrawiam

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez santos

O to widac jakas podstawowa lekcja o zyciu kompletnie ci umknela. Owszem, takie 'pierdoły' tworza spora czesc przynaleznosci kulturowej. Ja akurat nie kumam specsavers, ale np w ogole nie znam zartow z polskiej sceny Stand up comedy, typu mlody Stuhr itd, za to znam angielskie. Tak samo np. nie czytuje lokalnych tabloidow, ale reczej w Polscenikt niezrozumie siarczystej aluzji do trupow i rozbryzganego mozgu na stronie tytulowej, a ty, gdzie mieszkam co rano sprzedaja nowe wydanie tabloidu z takowymi. Nie ma co rznac yntelektualysty, czytasz czy nie, oglasz czy nie, te rzeczy sa elementem zbiorowej swiadomosci i kultury masowej. Mniej lub bardziej wysublimowanej, tabloid czy reklama mniej, jakis stand up comedian z wyksztalceniem Teatru Szekspirowskiego wiecej, ale i jedno i drugie jest znane przez masy i funkcjonuje w swiadomosci. Zadziwia mnie, szczerze mowiac, ze zupelnie nie interesuje cie swiat dookola. Ja tv nie ogladam od prawie dekady, ale np reklamy (takze billboardy) w kazdym kraju, w jakim mieszkalam (a sporo ich bylo) bacznie obserwuje. Jest to np ciekawa szkola mentalnosci lokalnej spolecznosci-te same produkty sa roznie reklamowane w zaleznosci od kraju i kultury . Takie olewatorstwo i ignorancja swiadczyc moze o ,coz, ciasnocie umyslowej. Nie trzeba codziennie ogladac, ale wiedziec czasem wypada. Jak z Szekspirem. Nie ttzeba znac na pamiec wszystkich dramatow, ale jeden w zyciu liznac wypada..... ;-) i nie, nie porownuje Szekspira do reklamy optyka, chodzi o oglade kulturowa i przynaleznosc. Kultura to nie tylko kultura wysoka. Masowa tez. Nie masz przynaleznosci, bo nie wysilasz sie zainteresowac nimi. Relacje miedzy ludzmi to wiecej niz reklamy, ale przy przynaleznosci kulturowej kultury masowej nijak nie przeskoczysz.

W takim razie jestem ciasna umysłowo jeżeli chodzi o reklamy i tabloidy bo jakoś kompletnie mnie one nie fascynują, nie zachęcają do zawierania nowych znajomości i nie podsuwają tematów do rozmów z ludźmi. W ogóle się zastanawiam, jak wyglądają takie rozmowy na temat reklam? Muszą być bardzo interesujące.