Kiedy pora na Tęczowy Most...?

[marakuja25]

Hej,

Mam niesamowitą rozterkę życiową. Mój pies - 12 letni beagle, od pół roku ma guza na prostacie (pies kastrowany w wieku 2 lat...). Ostatnio mu się pogorszyło, guz urósł do 5cm x 3cm. Zaczął się załatwiać w domu (siku i kupa). Byliśmy u weta, dostał tabletki przeciwbólowe, bo był bardzo niespokojny, łaził po domu w nocy i nie mógł sobie znaleźć miejsca. Następna wizyta = zmiana leczenia. Dostał pyralginę, nospę i steryd Enocorton. Było lepiej, zaczął się wypróżniać normalnie na spacerze, spał całe noce. Ale od dwóch dni znów jest gorzej strasznie dużo pije co równa się z tym, ze ciągle mu się chce siku, a ma problem z tym przez guza. Dzisiaj wróciłam do domu z pracy i micha z wodą pusta, nasikane w mieszkaniu i kupa też była leży teraz bidok na balkonie z takim smutnym wzrokiem. Już 2 tygodnie temu byłam bliska eutanazji, ale nie mogłam się z tym pogodzić, dostał ten steryd i było lepiej. A teraz znów mu się pogorszyło i myślenie o tym wróciło... Weterynarz nie chce ze mną o tym porozmawiać, narzeczony mówi, że za wcześnie, ale to jest mój psiak, którego mam pół życia i nie chcę żeby cierpiał. Nie wiem już co mam robić...

[MissChievousTess]

Zmień weterynarza. Bo kto ma Ci doradzić jeśli nie lekarz? W końcu on wie kiedy jest stadium terminalne i sprawiające najgorszy ból zwierzęciu.
Skoro weterynarz nie chce o tym rozmawiać to to kiepski weterynarz. Mnie weterynarz od razu przygotowywała na możliwość eutanazji jak brałam bezpańskie koty i nie wiedziałam czy nie są nosicielami śmiertelnej choroby.

[esfira]

weterynarz nie może takiej decyzji podjąć za klienta... Marakuja, Ty sama musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy pies jest teraz szczęśliwy, czy życie mu sprawia przyjemność i czy wy czerpiecie radość z jego towarzystwa. Pies jest nieuleczalnie chory, bez wątpienia cierpi, a jego choroba jest dla was już dużym obciążeniem
Nie ma sensu zmieniać teraz weterynarza, żeby pod koniec jego życia leczył go ktoś, kto nie zna przypadku i nie wie, jaka jets historia pieska...

[Kusum]

Mój brat ma beagle w podobnym wieku z podobnym problemem. Dostał leki i poprawiło mu się. Robił w domu siku z krwią. Pies nie był kastrowany. Ogólnie cieszy się dobrym zdrowiem. Wet zaproponował zabieg sterylizacji z usunięciem prostaty. Nie myślałaś o takiej operacji?

[marakuja25]

Napisane przez Kusum

Mój brat ma beagle w podobnym wieku z podobnym problemem. Dostał leki i poprawiło mu się. Robił w domu siku z krwią. Pies nie był kastrowany. Ogólnie cieszy się dobrym zdrowiem. Wet zaproponował zabieg sterylizacji z usunięciem prostaty. Nie myślałaś o takiej operacji?

Mój pies jest już wykastrowany. Nie da się niestety takiego guza wyciąć, ponieważ okala on cewkę moczową. Wycięcie guza, czy tez próby wycięcia kończą się męczarnią dla psa, bo w 100% przypadków kończy się to przerwaniem cewki moczowej. Dziwne, że weterynarz zaproponował taki zabieg. Nie jest on praktykowany, bo zawsze kończy się źle. Nie ma jeszcze takiej techniki i sprzętu żeby to przeprowadzić.

My niestety podjęliśmy decyzję. Dzisiaj psina znajdzie sie za Tęczowym Mostem. Serce mi pękło.....