|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2006-12-28, 10:45 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 162
|
ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
edit
__________________
'mam kota na gorącym dachu mojej głowy, on czuwa nad smakiem i kolorem moich nocnych spraw, chociaż ciemno-on w środku się żarzy w mroku błyszczy, ja mruczę i marzę, że...'
Edytowane przez woman_in_violet Czas edycji: 2008-06-18 o 12:48 Powód: aż mi głupio, że byłam z kimś, kto mi takie numery wywijał.. |
2006-12-28, 10:53 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 397
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
Trudny problem.. porozmawiaj z nim i jasno wyznacz granice, zaznacz w rozmowie że NIE to znaczy NIE a jak będzie się posuwał za daleko to skończysz znajomość. Nie możesz być zmuszana do czegoś czego nie chcesz. A przede wszystkim nie możesz się tak z nim męczyć..
__________________
|
2006-12-28, 11:06 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Malopolska
Wiadomości: 185
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
To co zrobil Twoj Tz bylo podle chodzi mi zrowno o jego zachowanie jak i o ten tekst ze powinnas sie cieszyc ze ktos na Ciebie leci ja bym sie czula upokozona.Jednak z drugiej strony z wlasnego doswiadczenia wiem ze facetow nie wolno prowokowac i zachecac do seksu a potem odzucac nie mozna sie nimi bawic ale on tez powinien zrozumiec sytuacje i twoje zachowanie wiadomo pod wplywem robi sie rozne dziwne rzeczy ktorych sie bardzo czesto zaluje Jedyne co Ci moge poradzic to oczywiscie porozmawiac!Jezeli sie kochacie to nie macie innego wyjscia Wedlug mnie najgorsza w zwiazku jest wlasnie duma "ja sie pierwsza na pewno nie odezwe" to glupota i strata czasu Przelam sie i badz madrzejsza no chyba ze to zawsze Ty musisz wyciagac pierwsza reke wtedy moze warto go troszke przetrzymac bo nie mozesz zawsze ulegac a tak na marginesie opis waszego zwiazku bardzo przypomina mi moj ktory trwa juz piec i pol roku i czesto bylam w takiej sytuacji ze sie zawzielam i mowilam ze ja pierwsza na pewno nie ale nigdy nie trwalo to dluzej niz trzy dni Zycie jest krotkie nie marnujcie go
__________________
Zlosnica 999 |
2006-12-28, 11:30 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 5 278
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
Nie wiem co mam powiedzieć.
W bliskim związku takie coś?! Ja rozumiem męską dezorientację, ja rozumiem chętkę... ale nie rozumiem przymusu. Po prostu nie. Może jestem zbyt czuła na punkcie swojej granicy intymnej - na myśl o gwałcie robi mi sie fizycznie słabo - ale takie zachowanie zaświeciłoby mi w głowie wielką żarówę. Coś ewidentnie nie gra. Długo jesteście razem? Co od 'cichych dni' sie nie wypowiadam, Dla mnie problem lezy zupelnie gdzie indziej.
__________________
|
2006-12-28, 11:31 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 162
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
właśnie najgorsze jest to, że czuję się totalnie upokorzona jego zachowaniem i wstyd mi za swoje. nie potrafię odezwać się pierwsza, bo nawet nie wiem, co chcę mu powiedzieć.
dzisiaj umówiłam się już z kolegą na kawę, potem wybiorę się na basen... moje życie nie może kręcić się dookoła TŻ i naszych problemów... prawda? ahinsa, jesteśmy razem 1.5 roku. wcześniej nie było takich sytuacji, bo to zwyczajowo ja mam większy temperament...
__________________
'mam kota na gorącym dachu mojej głowy, on czuwa nad smakiem i kolorem moich nocnych spraw, chociaż ciemno-on w środku się żarzy w mroku błyszczy, ja mruczę i marzę, że...'
|
2006-12-28, 11:43 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 5 278
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
WiV, spokojnie, odreaguj sobie. Ale polecałabym rozmowę na zasadzie: "gdy robisz tak, ja sie wtedy czuje tak a tak, bo... (powód)". Koniecznie! Nie wolno ci zlekceważyc tego, co teraz czujesz. On to musi wiedzieć.
__________________
|
2006-12-28, 12:02 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 162
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
co jak co, ale na pewno nie zamierzam zlekceważyć tej sytuacji. muszę tylko ochłonąć, żeby nastawić się na rzeczową rozmowę bez płaczów i żalów..
dziękuję
__________________
'mam kota na gorącym dachu mojej głowy, on czuwa nad smakiem i kolorem moich nocnych spraw, chociaż ciemno-on w środku się żarzy w mroku błyszczy, ja mruczę i marzę, że...'
|
2006-12-28, 12:13 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 5 278
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
Bardzo rozsądne podejście. Ciekawa jestem tylko co on bedzie miał ci do powiedzenia... Powodzenia i miłej zabawy
__________________
|
2006-12-28, 13:00 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 397
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
mam nadzieje że wszystko sie ułoży
__________________
|
2006-12-28, 13:19 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 162
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
też mam taką nadzieję, ale... złe myśli mi chodzą po głowie...
powinnam siedzieć i zgłębiać tajniki przetwarzania informacji, a ciągle wracam do tej sprawy..
__________________
'mam kota na gorącym dachu mojej głowy, on czuwa nad smakiem i kolorem moich nocnych spraw, chociaż ciemno-on w środku się żarzy w mroku błyszczy, ja mruczę i marzę, że...'
|
2006-12-28, 13:32 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 397
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
Zrób sobie jakąś dobrą herbatę i staraj się nie myśleć o tym
__________________
|
2006-12-28, 13:49 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 162
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
ananasowa pu-erh, a za godzinkę robię się na bóstwo i wychodzę.
__________________
'mam kota na gorącym dachu mojej głowy, on czuwa nad smakiem i kolorem moich nocnych spraw, chociaż ciemno-on w środku się żarzy w mroku błyszczy, ja mruczę i marzę, że...'
|
2006-12-28, 14:00 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 8 439
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
zachowal sie podle i musi odpokutowac...
mam nadzieje ze przez te ciche dni nabierzesz dystansu do tej sprawy i spokojnie porozmawiacie... |
2006-12-28, 15:18 | #14 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
Cytat:
Cytat:
__________________
|
||
2006-12-28, 15:24 | #15 |
nabija na KOPIĘ kopistów.
okrutnica jakaś... |
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
TŻ był chyba trzeźwy, w końcu ją odwoził no i woman_in_violet napisała że imprezę alkoholową spędziła w towarzystwie przyjaciółki
|
2006-12-28, 15:30 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
Rzeczywiście ,za dużo tego alkoholu.
__________________
|
2006-12-28, 15:35 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 9 660
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
dziwna sytuacja, to Ty bylas pijana a nie on a gdy Ty mialas ochote to Cie ignorował, oj nie ładnie. hmm cisza... ja ym sie chyba nie odezwala, on by to zrobil
__________________
"Jeśli nie masz dzieci, to tak, jakby część twojego serca nigdy nie czuła. Jakby została na zawsze odłączona..."Gillian Flynn – Ostre przedmioty |
2006-12-28, 20:03 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 162
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
ja byłam pod wpływem, on był trzeźwy. ciągle cisza... hmm... w głowie mam ciągle tylko wątpliwości, wątpliwości i... wątpliwości...
__________________
'mam kota na gorącym dachu mojej głowy, on czuwa nad smakiem i kolorem moich nocnych spraw, chociaż ciemno-on w środku się żarzy w mroku błyszczy, ja mruczę i marzę, że...'
|
2006-12-28, 20:26 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 397
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
lepiej troche czasu od siebie wszystko przemyśleć na spokojnie..
__________________
|
2006-12-28, 20:33 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
a ja jakos nie widze ogromnego problemu Cisza,bo obydwoje jestescie uparciuchami.On czuje sie urazony ,Ty czujesz sie skrzywdzona.Jedno i drugie czeka na jakis znak.I tak sobie mozecie czekac dopóki ktoreś nie zmieknie
|
2006-12-28, 20:37 | #21 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
Urazona męska ambicja nic innego nie przychodzi mi do głowy.Narobiłas mu ochoty no a jak przyszlo co do czego to Ci się odwidziało i mu odmówiłaś(twoje prawo).Poczuł się jak dziecko,któremu zabrano zabawkę i dlatego te fochy.
|
2006-12-28, 20:59 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 162
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
ja widzę problem w tym, że nie dałmi prawa do odmowy.
zaproponował spacer... ciekawa jestem, co ma mi do powiedzenia.
__________________
'mam kota na gorącym dachu mojej głowy, on czuwa nad smakiem i kolorem moich nocnych spraw, chociaż ciemno-on w środku się żarzy w mroku błyszczy, ja mruczę i marzę, że...'
|
2006-12-28, 21:16 | #23 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
Wytłumacz mu na przyszłośc,że kobiece NIE napradę oznacza odmowę.Dziwię się i nie mogę jakoś tego pojąć skąd u facetów bierze się przekonanie,że jest wprost odwrotnie i że gdy kobieta mówi nie tak naprawdę myśli tak.
Jeżeli sobie to wyjaśnicie to myślę,że w waszych relacjach nie będzie juz takich nieporozumień |
2006-12-29, 08:36 | #24 |
Raczkowanie
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
Moim zdaniem "ciche dni" są bez sensu. Niepotrzebnie tylko każde z Was rozmyśla i się nakręca. Dużo lepiej jest po prostu usiąść i porozmawiać zaraz po tym jak oboje ochłoniecie po kłótni.
|
2006-12-30, 10:55 | #25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 437
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
Ale jakie to dziwne... Jak my odmówimy seksu to facet obraża sie jak małe dziecko. Ale jak facet nam odmówi to my musimy to zrozumieć, nie możemy sie gniewac i być egoistkami... gdzie to równouprawnienie?
|
2006-12-30, 11:08 | #26 |
Zakorzenienie
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
Tylko nie pozwalaj sobą pomiatać
__________________
|
2006-12-30, 12:14 | #27 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 008
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
Mój się nie obraża. Inna sprawa, że rzadko odmawiam.
No ale co dalej z całą historią?
__________________
30 Day Shred: done! Ripped in 30: done! Body Revolution: IN PROGRESS/ON HIATUS (przerwa spowodowana remontem i przeprowadzką) Jem trawę - blog (też zaniedbany, ale kiedyś doń wrócę) |
2006-12-30, 12:40 | #28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 162
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
dwa dni oficjalnie powiedziałam, co myślę o jego zachowaniu. dotarło. z jednej strony miałam okropną ochotę po prostu na niego nawrzeszczeć, z drugiej żal mi się zrobiło, kiedy patrzył na mnie jakbym mu szpilkę w serce wbijała.. :/
wczoraj już było lepiej, prawie normalnie. ale wiecie, spotkałam się wczoraj ze starą znajomą i stwierdziłam, że albo ja mam szczęście albo ona pecha, którego sama na siłę trzyma. TŻ zostawia ją średnio raz na 3 miesiące dla nowo poznanych panienek, a potem ona pozwala mu wrócić.. ona pomaga mu w domu niezależnie od tego, czy są razem czy nie, wybacza mu wszystko, nie wścieka się, bo... nikt inny jej nie interesuje... po godzinnej próbie wytłumaczenia jej, że powinna dawno układać sobie życie z kimś, kto będzie jej wart, zabrakło mi słów, gdy usłyszałam, że jej jest szkoda trzyletniego związku.. to sobie poplotkowałam troszkę
__________________
'mam kota na gorącym dachu mojej głowy, on czuwa nad smakiem i kolorem moich nocnych spraw, chociaż ciemno-on w środku się żarzy w mroku błyszczy, ja mruczę i marzę, że...'
Edytowane przez woman_in_violet Czas edycji: 2006-12-30 o 18:24 |
2006-12-30, 13:30 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 3 289
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
Dobrze, że w Waszym związku wszystko wraca do normy
A co do koleżanki - dla mnie taki związek jest bez sensu, ale znam osoby tkwiące w czymś podobnym Myślę, że wynika to z braku samoakceptacji, myślenia w stylu "bo nikt inny mnie nie zechce", no i przyzwyczajenia. Są ludzie, ktorzy wybieraja taką "stabilizację". Mogą się spodziewać, że partner je zdradzi, ale wiedzą, że wroci i będą na niego czekać. Ciężko takiej osobie wytlumaczyć, że zasługuje na kogoś lepszego |
2006-12-30, 17:08 | #30 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 008
|
Dot.: ciche dni, czyli nie odezwę się, bo nie.
Cytat:
W każdym razie dobrze, że u ciebie jakoś się ułożyło.
__________________
30 Day Shred: done! Ripped in 30: done! Body Revolution: IN PROGRESS/ON HIATUS (przerwa spowodowana remontem i przeprowadzką) Jem trawę - blog (też zaniedbany, ale kiedyś doń wrócę) |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:29.