2015-07-30, 08:15 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 424
|
Bo wszystko to moja wina.
Hej.
Mieszkamy razem ponad pół roku. Jesteśmy ze sobą od dwóch i pół lat. Na początku wiadomo sielanka. Od momentu przeprowadzki do niego wszystko toczy się w dół. Jakakolwiek sprzeczka czy kłótnia w 90% jest wg niego moją winą. Nie mówię, że jestem święta. Bywam złośliwa. Moje poczucie humoru często mu nie odpowiada. Fochy strzela prawie o wszystko co zrobię lub powiem, bo zrobiłam to nie tak jak on chciał. Jest dobrym facetem jeśli chodzi o gotowanie, sprzątanie, obowiązki, pracę. Nie jest leniwy jeśli trzeba coś zrobić. Jeśli się kłócimy to padają w moją stronę wyrażenia typu: jesteś poje_ana, głupia, tępa, pusta, je_nięta, niczego nie potrafisz, nie myślisz, chora baba itp. Jest mi przykro wiecie? Nigdy się do niego tak nie odezwałam pierwsza. Często się bronię przed takimi słowami, unoszę się głosem, że nie jestem pusta. On odbiera to jako atak, że się do niego rzucam i on nie chce takiej baby. Kiedy pytam go po co Ci kobieta, której nie chcesz? Nic nie odpowiada, albo stwierdza, że nie wie. Często słyszałam: wypie_dalaj z domu do rodziców, wyje_ie Cię z domu i po co Ci to...jeszcze nigdy nie wyjechałam, ale słuchać czegoś takiego jest mi przykro. On zawsze żałuje następnego dnia. Ostatnia sytuacja. Miałam kupić coś potrzebnego, tzn. On stwierdził, że jest to potrzebne. Trochę mnie poniosło i stwierdziłam z gniewem, że nie kupię tego, że znowu wymyśla wydatki. Obraził się, powiedział, że już mi nie pomoże w niczym. Zrozumiałam swój błąd i go przyszłam przeprosić. Nie przyjął. Dwa dni był na mnie zły, kiedy ja mu mówiłam, żeby nie trzymał urazy, że przeprosiłam, wiem, że trzeba to kupić i kupimy. Dopiero dziś rano odpuścił, tak myślałam. Rozmawialiśmy normalnie przy śniadaniu, on mi coś tłumaczył, ja nie zrozumiałam, prosiłam, żeby powtórzył. On nagle do mnie: ja pierd_le co za pusta baba z Ciebie. Zdenerwowałam się, że znowu mnie wyzywa...powiedziałam głośno, że sobie nie życzę. Stwierdził, że się do niego rzucam i on takiej kobiety nie chce w swoim życiu. Ja już nie wiem co robię źle Wszystko mu we mnie przeszkadza, wszystko robię źle. Nie chcę, żeby facet obrzucał mnie takimi epitetami. Czy to, że nie chcę mu na to pozwolić sprawia, że się do niego rzucam? Wg niego powinnam siedzieć, podkulić nogi i zgadzać się ze wszystkim co on powie. Ja to tak odbieram. Kiedy mu o tym mówię on twierdzi, że odwracam kota ogonem, że to przecież moja wina, że jest źle, bo to przecież ja się rzucam, próbuję z nim rywalizować. Tak, wg niego rywalizacja z nim to posiadanie własnego zdania, innego niż jego. Seks też kuleje. Na początku się starał. Teraz załatwi tylko to czego on chce i koniec. Moja inicjatywa w 99% przypadków kończy się jego odmową. Ja mu nie umiem odmówić, bo potrzebuję więcej od niego. Chcę czułości, której on mi nie daje, nie mogę się nawet do niego przytulić, bo go to drażni, chyba, że wyproszę. Nie wiem co robić, sądziłam, że jestem normalną dziewczyną. On robi ze mnie potwora. Do moich rodziców nie jeździ, bo mu się nie chce, nie to, że ich nie lubi. Po prostu lubi siedzieć w domu. Prawie nigdzie nie wychodzimy, chyba, że na zakupy czy do kina raz na kilka miesięcy. Planuję wrócić na tydzień do rodziców, pomyśleć jasno nad tym czy ten związek ma sens, czy ja i on pasujemy do siebie. Wydaje mi się, że mamy podobne charaktery i dlatego się nie dogadujemy, ale ja nigdy nie mówiłam ukochanej osobie, że jest poje_aba czy pusta. Chcę szacunku, który sama daję. Na początku myślałam, że to minie, jego odzywki do mnie. Nie chcę, żeby w przyszłości słyszały to moje dzieci. Chciałabym z nim być, jeśli się zmieni w stosunku do mnie, zacznie mnie uważać za równą sobie. Nie wiem Boli mnie to wszystko. Chciałabym załagodzić sytuację, ale on na mnie reaguje alergicznie. Może faktycznie to moja wina, bo się faktycznie rzucam do niego, rywalizuję z nim... |
2015-07-30, 08:59 | #2 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 2 104
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
To tak, jak bym czytała o swoim poprzednim związku. Taki facet to makabra, a będzie tylko gorzej, naprawdę. Zastanów się jak to mogłoby wyglądać w przyszłości (o ile w ogóle będzie jakaś przyszłość, bo może się tak zdarzyć, że on po prostu zerwie).
U mnie było tak, że facet wiecznie mi mówił, że jestem głupia, gruba, że jestem ku*wą, obsku*wieńcem, że syfię, że wszystko to moja wina, że znowu coś zje*ałam, że niczego w życiu nie osiągnę, itp. No generalnie podobne gadki do Twojego TŻ. Z seksem podobnie, a w końcu właściwie w ogóle go nie było.Przytulanie, czułości czy chodzenie za rączkę - zapomnij. To nie był związek, tylko po prostu bycie ze sobą, od tak. Do niczego nie prowadziło. Wieczne kłótnie... Któregoś razu tak się pokłóciliśmy, że on nie wytrzymał i dał mi w twarz, krew leciała mi z nosa, a siniak pod okiem i krwiak na schodził przez miesiąc. Naiwnie chciałam mu wybaczyć, ale w końcu sam ze mną zerwał. I dopiero wtedy odżyłam! I do tej pory uważam, że zerwanie ze mną, to było najlepsze, co dla mnie zrobił. Tobie też radzę po prostu odpuścić. Po co być z kimś i wiecznie się przepychać, kłócić? A jeszcze nie daj Boże, skończy się to tak tragicznie jak w moim przypadku. To naprawdę zostawia ślad na psychice. Daj sobie spokój, poukładasz sobie życie od nowa na pewno bardzo szybko. Zajmiesz się sobą i uspokoisz. Nikt nie będzie Ci robił łaski, że z Tobą mieszka, będą Cię szanować. Naprawdę poczujesz ulgę, że nie ma nad Tobą psychicznego kata, który wiecznie tylko Ci wypomina jaka to niby jesteś zła. |
2015-07-30, 08:59 | #3 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
Cytuję na wszelki wypadek.
Cytat:
|
|
2015-07-30, 09:03 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 424
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
|
2015-07-30, 09:07 | #5 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 590
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
Przecież to jest przerażające!!! Uciekaj jak najdalej, po co Ci taki kat nad głową!!
Twój facet jest potworem, jak to się w ogóle stało, że go pokochałaś i teraz masz wątpliwości? Pakuj manatki i powiedz, że robisz mu przysługę, skoro nie chce takiej kobiety. ---------- Dopisano o 08:07 ---------- Poprzedni post napisano o 08:05 ---------- Wizażowa Policja nie musi Ci się z niczego tłumaczyć |
2015-07-30, 09:07 | #6 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 664
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
Cytat:
Ooo tak, najlepiej podkul ogon, zapytaj jeszcze o pozwolenie na oddychanie. Wybacz, że nie odnoszę się po kolei do wszystkiego co opisałaś, ale chyba sama wiesz jak to wygląda. Powiedz mi tylko jedno. Dlaczego uważasz, że jego podejście i odzywki miałby ulec zmianie? Dlaczego miałby cię zacząć szanować ktoś, kto ma cię za nic, za gorszą... i kto uważa, że z nim, ekhem... rywalizujesz(?)! |
|
2015-07-30, 09:11 | #7 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
Cytat:
|
|
2015-07-30, 09:29 | #8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: srodziemnomorskie
Wiadomości: 1 351
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
I to dopiero poczatek tego ziazku.... Koszmar jakis. Wiem, ze mozesz miec trudnosci z wlasciwa ocena, bedac w tym wszyskim, ale dobrze ze napisalas, przynajmniej poznasz opinie kogos kto patrzy na to wszystko z boku.
Jest ci przykro sluchac tych wyzwisk? I tylko tyle? To ze sobie cos tam pogadasz, zeby cie szanowal, to nie zadne dzialanie, on wie ze nie musi cie szanowac, bo czego by nie zrobil, czy nie powiedzial ty dalej bedziesz sie lasila i przepraszala. Nie wplyniesz na niego, on sie nie zmieni i nie przestanie cie wyzywac od pustych bab, tym bardziej ze on cie nawet nie chce... Uwazasz, ze dawanie sie upokarzac na kazdym kroku to zwiazek? Wyjedz do rodzicow nie na tydzien, tylko na stale, bez tlumaczenia sie czy ogladania za siebie. |
2015-07-30, 09:45 | #9 |
niecnotliwa dziewica
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
Zawsze mnie zastanawia jak czytam takie wątki: czy kobiety są naprawdę tak głupie, że wolą być z byle burakiem i znosić codzienne chamstwo, poniżanie, wyzwiska i inne tego typu akcje, byle mieć obok parę męskich gaci, choćby najpodlejszej jakości...
Po pierwszym takim tekście, jaki zacytowała autorka, gość dostałby w zęby i byłby to ostatni raz, kiedy bym go oglądała na oczy. Chociaż, jak znam siebie, nie zniżyłabym się do przepychanek z takim gównem.
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name |
2015-07-30, 09:47 | #10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 059
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
.
Edytowane przez niut80 Czas edycji: 2018-08-18 o 08:03 |
2015-07-30, 09:48 | #11 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
Cytat:
|
|
2015-07-30, 10:36 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 89
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
Jakby mi facet powiedział, że mam wypieprzać z jego domu to po prostu bym to zrobiła. Przecież to jest upokarzające. Dom jest jego ?
Dziewczyno! Czemu sobie tak dajesz ? Ja rozumiem, że czasem w porywach złości można powiedzieć ze trzy zdania za dużo, ale skoro tak jest ciągle? |
2015-07-30, 10:48 | #13 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 424
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
Cytat:
Mieszkanie jest jego. Wyjadę na tydzień i zobaczymy czy będzie mi go brakować, coś czuję, że nie. I tak będę musiała się z nim widzieć, bo musi mi oddać trochę kasy, ale o to się nie boję, bo obiecał, że odda nawet jeśli się rozejdziemy. |
|
2015-07-30, 11:02 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
On cie nie chce.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2015-07-30, 11:07 | #15 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
Pogrubione: i co w związku z tym, nawet jak lekko zatęsknisz? Jakie to ma znaczenie wobec tych wszystkich problemów i zachowań faceta? Na co to dowód? Na miłość?
|
2015-07-30, 11:12 | #16 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 664
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
Acha. Czyli nie odpowiesz na moje pytania. Spoko.
|
2015-07-30, 11:12 | #17 |
niecnotliwa dziewica
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
Na masochizm. Mocno posunięty.
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name |
2015-07-30, 11:14 | #18 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 584
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
Wyprowadziłabym się podczas jego nieobecności, i nie powiedziała ani słowa pożegnania, czy wyjaśnienia. O ile tylko byłoby to możliwe. Poważnie. Taki typ, który ciągle poniża i upokarza oczekuje, że Ty zawsze będziesz potrzebować jego aprobaty i akceptacji. Jeśli po prostu sobie pójdziesz, bez wahania, to pokażesz dobitnie sobie i jemu, że wcale tej aprobaty nie potrzebujesz.
Edytowane przez gamblenka Czas edycji: 2015-07-30 o 11:18 |
2015-07-30, 11:18 | #19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 33
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
Serio lubisz być workiem treningowym, autorko? Najpierw słowa, potem czyny, pamiętaj.
|
2015-07-30, 11:19 | #20 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 282
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
Jezu dziewczyno, opisujesz 200% patologię, czekasz aż zacznie Cię bić albo du*y do domu przyprowadzać, żeby odejść? Jesteś od niego uzależniona finansowo czy jak?
Dla mnie to wygląda tak, jakbyś była z jakiejś okropnej rodziny, gdzie działy się jeszcze gorsze rzeczy, skoro zgadzasz się na takie traktowanie ze strony faceta. Wierz mi lub nie, gdybym raz usłyszała od faceta, że mam wypieprzać z jego domu, to nie musiałby powtórzyć, żeby tak się stało. Nigdy w kłótni nie zostałam nazwana po*ebaną, chorą, pustą czy tępą. Przypuszczam, że dla mnie taka jedna kłótnia to byłby przynajmniej poważny kryzys, o ile nie koniec, bo owszem, kocham TŻta, ale kocham też siebie. To jest coś porażającego, co opisujesz. |
2015-07-30, 11:30 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
Autorko, zasługujesz na więcej! Nikt nie ma prawa Cię tak nazywać! Zasługujesz na miłość, wsparcie i intymność! A ten facet po prostu Cię nie szanuje. i nie jest to Twoją winą - ten typ, jak widać, tak ma. Jedź do rodziców, odpocznij. Po czym zakończ ten chory związek, bo facet wpędza Cię w poczucie winy, osłabia Twoje poczucie własnej wartości, no robi Ci po prostu sieczkę z mózgu. Im dalej to pójdzie, tym dłużej będziesz po tym lizać rany.
|
2015-07-30, 11:30 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 89
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
Ja obstawiam taki scenariusz, że gdy autorka się wyprowadzi to "TŻ" za nią zatęskni. Będzie mówił, że się zmieni i inne gatki szmatki, aby tylko mieć popychadło w domu. Autorka gdy może zechce wrócić po tygodniu, ewentualnie dwóch stwierdzi, że zmiana była tymczasowa.
Dziewczyno! Mocno się zastanów czy chcesz być z kimś takim. Czy chciałabyś mieć takiego męża? Bądź dzieci, które mogą być kiedyś krzywdzone w taki sam sposób? |
2015-07-30, 11:39 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 424
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
|
2015-07-30, 11:42 | #24 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
|
2015-07-30, 11:46 | #25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 284
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
moim zdaniem jedyne wyjście to rozstanie, przeicież on cię jak szmatę traktuje
|
2015-07-30, 11:47 | #26 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 664
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
|
2015-07-30, 11:51 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
nadzieja umiera ostatnia - dlatego nie czekaj i zanim umrze Twoje poczucie własnej wartości, zakończ to.
|
2015-07-30, 12:00 | #28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 424
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
|
2015-07-30, 12:57 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
no i w porządku. Tak ma być.
Śmiecie nie zasługują na posiadanie dziewczyny.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2015-07-30, 13:10 | #30 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Bo wszystko to moja wina.
Cytat:
Tu już nie ma czego ratować, to już nawet związek nie jest. Uciekaj, póki jeszcze masz siłę i godność, o którą chcesz walczyć. Pragniesz szacunku? To go miej sama do siebie i nie pozwól sobie na układ, w którym jesteś traktowana na poziomie spluwaczki.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:38.