Bo wszystko to moja wina. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-07-30, 08:15   #1
Colderia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 424

Bo wszystko to moja wina.


Hej.

Mieszkamy razem ponad pół roku. Jesteśmy ze sobą od dwóch i pół lat. Na początku wiadomo sielanka.
Od momentu przeprowadzki do niego wszystko toczy się w dół. Jakakolwiek sprzeczka czy kłótnia w 90% jest wg niego moją winą. Nie mówię, że jestem święta. Bywam złośliwa. Moje poczucie humoru często mu nie odpowiada.
Fochy strzela prawie o wszystko co zrobię lub powiem, bo zrobiłam to nie tak jak on chciał.
Jest dobrym facetem jeśli chodzi o gotowanie, sprzątanie, obowiązki, pracę. Nie jest leniwy jeśli trzeba coś zrobić.
Jeśli się kłócimy to padają w moją stronę wyrażenia typu: jesteś poje_ana, głupia, tępa, pusta, je_nięta, niczego nie potrafisz, nie myślisz, chora baba itp.
Jest mi przykro wiecie? Nigdy się do niego tak nie odezwałam pierwsza. Często się bronię przed takimi słowami, unoszę się głosem, że nie jestem pusta. On odbiera to jako atak, że się do niego rzucam i on nie chce takiej baby. Kiedy pytam go po co Ci kobieta, której nie chcesz? Nic nie odpowiada, albo stwierdza, że nie wie.
Często słyszałam: wypie_dalaj z domu do rodziców, wyje_ie Cię z domu i po co Ci to...jeszcze nigdy nie wyjechałam, ale słuchać czegoś takiego jest mi przykro. On zawsze żałuje następnego dnia.

Ostatnia sytuacja. Miałam kupić coś potrzebnego, tzn. On stwierdził, że jest to potrzebne. Trochę mnie poniosło i stwierdziłam z gniewem, że nie kupię tego, że znowu wymyśla wydatki. Obraził się, powiedział, że już mi nie pomoże w niczym. Zrozumiałam swój błąd i go przyszłam przeprosić. Nie przyjął. Dwa dni był na mnie zły, kiedy ja mu mówiłam, żeby nie trzymał urazy, że przeprosiłam, wiem, że trzeba to kupić i kupimy. Dopiero dziś rano odpuścił, tak myślałam. Rozmawialiśmy normalnie przy śniadaniu, on mi coś tłumaczył, ja nie zrozumiałam, prosiłam, żeby powtórzył. On nagle do mnie: ja pierd_le co za pusta baba z Ciebie. Zdenerwowałam się, że znowu mnie wyzywa...powiedziałam głośno, że sobie nie życzę. Stwierdził, że się do niego rzucam i on takiej kobiety nie chce w swoim życiu.

Ja już nie wiem co robię źle Wszystko mu we mnie przeszkadza, wszystko robię źle. Nie chcę, żeby facet obrzucał mnie takimi epitetami. Czy to, że nie chcę mu na to pozwolić sprawia, że się do niego rzucam? Wg niego powinnam siedzieć, podkulić nogi i zgadzać się ze wszystkim co on powie. Ja to tak odbieram. Kiedy mu o tym mówię on twierdzi, że odwracam kota ogonem, że to przecież moja wina, że jest źle, bo to przecież ja się rzucam, próbuję z nim rywalizować. Tak, wg niego rywalizacja z nim to posiadanie własnego zdania, innego niż jego.

Seks też kuleje. Na początku się starał. Teraz załatwi tylko to czego on chce i koniec. Moja inicjatywa w 99% przypadków kończy się jego odmową. Ja mu nie umiem odmówić, bo potrzebuję więcej od niego. Chcę czułości, której on mi nie daje, nie mogę się nawet do niego przytulić, bo go to drażni, chyba, że wyproszę.

Nie wiem co robić, sądziłam, że jestem normalną dziewczyną. On robi ze mnie potwora. Do moich rodziców nie jeździ, bo mu się nie chce, nie to, że ich nie lubi. Po prostu lubi siedzieć w domu. Prawie nigdzie nie wychodzimy, chyba, że na zakupy czy do kina raz na kilka miesięcy.

Planuję wrócić na tydzień do rodziców, pomyśleć jasno nad tym czy ten związek ma sens, czy ja i on pasujemy do siebie. Wydaje mi się, że mamy podobne charaktery i dlatego się nie dogadujemy, ale ja nigdy nie mówiłam ukochanej osobie, że jest poje_aba czy pusta. Chcę szacunku, który sama daję. Na początku myślałam, że to minie, jego odzywki do mnie. Nie chcę, żeby w przyszłości słyszały to moje dzieci. Chciałabym z nim być, jeśli się zmieni w stosunku do mnie, zacznie mnie uważać za równą sobie. Nie wiem Boli mnie to wszystko. Chciałabym załagodzić sytuację, ale on na mnie reaguje alergicznie. Może faktycznie to moja wina, bo się faktycznie rzucam do niego, rywalizuję z nim...
Colderia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 08:59   #2
zzzielona
Wtajemniczenie
 
Avatar zzzielona
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 2 104
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

To tak, jak bym czytała o swoim poprzednim związku. Taki facet to makabra, a będzie tylko gorzej, naprawdę. Zastanów się jak to mogłoby wyglądać w przyszłości (o ile w ogóle będzie jakaś przyszłość, bo może się tak zdarzyć, że on po prostu zerwie).

U mnie było tak, że facet wiecznie mi mówił, że jestem głupia, gruba, że jestem ku*wą, obsku*wieńcem, że syfię, że wszystko to moja wina, że znowu coś zje*ałam, że niczego w życiu nie osiągnę, itp. No generalnie podobne gadki do Twojego TŻ. Z seksem podobnie, a w końcu właściwie w ogóle go nie było.Przytulanie, czułości czy chodzenie za rączkę - zapomnij. To nie był związek, tylko po prostu bycie ze sobą, od tak. Do niczego nie prowadziło. Wieczne kłótnie... Któregoś razu tak się pokłóciliśmy, że on nie wytrzymał i dał mi w twarz, krew leciała mi z nosa, a siniak pod okiem i krwiak na schodził przez miesiąc. Naiwnie chciałam mu wybaczyć, ale w końcu sam ze mną zerwał. I dopiero wtedy odżyłam! I do tej pory uważam, że zerwanie ze mną, to było najlepsze, co dla mnie zrobił.

Tobie też radzę po prostu odpuścić. Po co być z kimś i wiecznie się przepychać, kłócić? A jeszcze nie daj Boże, skończy się to tak tragicznie jak w moim przypadku. To naprawdę zostawia ślad na psychice. Daj sobie spokój, poukładasz sobie życie od nowa na pewno bardzo szybko. Zajmiesz się sobą i uspokoisz. Nikt nie będzie Ci robił łaski, że z Tobą mieszka, będą Cię szanować. Naprawdę poczujesz ulgę, że nie ma nad Tobą psychicznego kata, który wiecznie tylko Ci wypomina jaka to niby jesteś zła.
__________________
Bloguję o kobiecych sprawach...
Moja biżuteria!
zzzielona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 08:59   #3
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Cytuję na wszelki wypadek.

Cytat:
Napisane przez Colderia Pokaż wiadomość
Hej.

Mieszkamy razem ponad pół roku. Jesteśmy ze sobą od dwóch i pół lat. Na początku wiadomo sielanka.
Od momentu przeprowadzki do niego wszystko toczy się w dół. Jakakolwiek sprzeczka czy kłótnia w 90% jest wg niego moją winą. Nie mówię, że jestem święta. Bywam złośliwa. Moje poczucie humoru często mu nie odpowiada.
Fochy strzela prawie o wszystko co zrobię lub powiem, bo zrobiłam to nie tak jak on chciał.
Jest dobrym facetem jeśli chodzi o gotowanie, sprzątanie, obowiązki, pracę. Nie jest leniwy jeśli trzeba coś zrobić.
Jeśli się kłócimy to padają w moją stronę wyrażenia typu: jesteś poje_ana, głupia, tępa, pusta, je_nięta, niczego nie potrafisz, nie myślisz, chora baba itp.
Jest mi przykro wiecie? Nigdy się do niego tak nie odezwałam pierwsza. Często się bronię przed takimi słowami, unoszę się głosem, że nie jestem pusta. On odbiera to jako atak, że się do niego rzucam i on nie chce takiej baby. Kiedy pytam go po co Ci kobieta, której nie chcesz? Nic nie odpowiada, albo stwierdza, że nie wie.
Często słyszałam: wypie_dalaj z domu do rodziców, wyje_ie Cię z domu i po co Ci to...jeszcze nigdy nie wyjechałam, ale słuchać czegoś takiego jest mi przykro. On zawsze żałuje następnego dnia.

Ostatnia sytuacja. Miałam kupić coś potrzebnego, tzn. On stwierdził, że jest to potrzebne. Trochę mnie poniosło i stwierdziłam z gniewem, że nie kupię tego, że znowu wymyśla wydatki. Obraził się, powiedział, że już mi nie pomoże w niczym. Zrozumiałam swój błąd i go przyszłam przeprosić. Nie przyjął. Dwa dni był na mnie zły, kiedy ja mu mówiłam, żeby nie trzymał urazy, że przeprosiłam, wiem, że trzeba to kupić i kupimy. Dopiero dziś rano odpuścił, tak myślałam. Rozmawialiśmy normalnie przy śniadaniu, on mi coś tłumaczył, ja nie zrozumiałam, prosiłam, żeby powtórzył. On nagle do mnie: ja pierd_le co za pusta baba z Ciebie. Zdenerwowałam się, że znowu mnie wyzywa...powiedziałam głośno, że sobie nie życzę. Stwierdził, że się do niego rzucam i on takiej kobiety nie chce w swoim życiu.

Ja już nie wiem co robię źle Wszystko mu we mnie przeszkadza, wszystko robię źle. Nie chcę, żeby facet obrzucał mnie takimi epitetami. Czy to, że nie chcę mu na to pozwolić sprawia, że się do niego rzucam? Wg niego powinnam siedzieć, podkulić nogi i zgadzać się ze wszystkim co on powie. Ja to tak odbieram. Kiedy mu o tym mówię on twierdzi, że odwracam kota ogonem, że to przecież moja wina, że jest źle, bo to przecież ja się rzucam, próbuję z nim rywalizować. Tak, wg niego rywalizacja z nim to posiadanie własnego zdania, innego niż jego.

Seks też kuleje. Na początku się starał. Teraz załatwi tylko to czego on chce i koniec. Moja inicjatywa w 99% przypadków kończy się jego odmową. Ja mu nie umiem odmówić, bo potrzebuję więcej od niego. Chcę czułości, której on mi nie daje, nie mogę się nawet do niego przytulić, bo go to drażni, chyba, że wyproszę.

Nie wiem co robić, sądziłam, że jestem normalną dziewczyną. On robi ze mnie potwora. Do moich rodziców nie jeździ, bo mu się nie chce, nie to, że ich nie lubi. Po prostu lubi siedzieć w domu. Prawie nigdzie nie wychodzimy, chyba, że na zakupy czy do kina raz na kilka miesięcy.

Planuję wrócić na tydzień do rodziców, pomyśleć jasno nad tym czy ten związek ma sens, czy ja i on pasujemy do siebie. Wydaje mi się, że mamy podobne charaktery i dlatego się nie dogadujemy, ale ja nigdy nie mówiłam ukochanej osobie, że jest poje_aba czy pusta. Chcę szacunku, który sama daję. Na początku myślałam, że to minie, jego odzywki do mnie. Nie chcę, żeby w przyszłości słyszały to moje dzieci. Chciałabym z nim być, jeśli się zmieni w stosunku do mnie, zacznie mnie uważać za równą sobie. Nie wiem Boli mnie to wszystko. Chciałabym załagodzić sytuację, ale on na mnie reaguje alergicznie. Może faktycznie to moja wina, bo się faktycznie rzucam do niego, rywalizuję z nim...
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 09:03   #4
Colderia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 424
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Cytuję na wszelki wypadek.
Skoro już cytujesz na wszelki wypadek to może chociaż coś napisz. Nie miałam zamiaru niczego usuwać.
Colderia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 09:07   #5
hairytale
Rozeznanie
 
Avatar hairytale
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 590
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Przecież to jest przerażające!!! Uciekaj jak najdalej, po co Ci taki kat nad głową!!
Twój facet jest potworem, jak to się w ogóle stało, że go pokochałaś i teraz masz wątpliwości?
Pakuj manatki i powiedz, że robisz mu przysługę, skoro nie chce takiej kobiety.

---------- Dopisano o 08:07 ---------- Poprzedni post napisano o 08:05 ----------

Cytat:
Napisane przez Colderia Pokaż wiadomość
Skoro już cytujesz na wszelki wypadek to może chociaż coś napisz. Nie miałam zamiaru niczego usuwać.
Wizażowa Policja nie musi Ci się z niczego tłumaczyć
hairytale jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 09:07   #6
201701121500
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 664
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Cytat:
Napisane przez Colderia Pokaż wiadomość
Ja już nie wiem co robię źle

Może faktycznie to moja wina, bo się faktycznie rzucam do niego, rywalizuję z nim...
Jesteś z burakiem. Już wiesz, co robisz źle?

Ooo tak, najlepiej podkul ogon, zapytaj jeszcze o pozwolenie na oddychanie. Wybacz, że nie odnoszę się po kolei do wszystkiego co opisałaś, ale chyba sama wiesz jak to wygląda. Powiedz mi tylko jedno. Dlaczego uważasz, że jego podejście i odzywki miałby ulec zmianie? Dlaczego miałby cię zacząć szanować ktoś, kto ma cię za nic, za gorszą... i kto uważa, że z nim, ekhem... rywalizujesz(?)!
201701121500 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 09:11   #7
201608251020
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Cytat:
Napisane przez Colderia Pokaż wiadomość
Hej.

Mieszkamy razem ponad pół roku. Jesteśmy ze sobą od dwóch i pół lat. Na początku wiadomo sielanka.
Od momentu przeprowadzki do niego wszystko toczy się w dół. Jakakolwiek sprzeczka czy kłótnia w 90% jest wg niego moją winą. Nie mówię, że jestem święta. Bywam złośliwa. Moje poczucie humoru często mu nie odpowiada.
Fochy strzela prawie o wszystko co zrobię lub powiem, bo zrobiłam to nie tak jak on chciał.
Jest dobrym facetem jeśli chodzi o gotowanie, sprzątanie, obowiązki, pracę. Nie jest leniwy jeśli trzeba coś zrobić.
Jeśli się kłócimy to padają w moją stronę wyrażenia typu: jesteś poje_ana, głupia, tępa, pusta, je_nięta, niczego nie potrafisz, nie myślisz, chora baba itp.
Jest mi przykro wiecie? Nigdy się do niego tak nie odezwałam pierwsza. Często się bronię przed takimi słowami, unoszę się głosem, że nie jestem pusta. On odbiera to jako atak, że się do niego rzucam i on nie chce takiej baby. Kiedy pytam go po co Ci kobieta, której nie chcesz? Nic nie odpowiada, albo stwierdza, że nie wie.
Często słyszałam: wypie_dalaj z domu do rodziców, wyje_ie Cię z domu i po co Ci to...jeszcze nigdy nie wyjechałam, ale słuchać czegoś takiego jest mi przykro. On zawsze żałuje następnego dnia.

Ostatnia sytuacja. Miałam kupić coś potrzebnego, tzn. On stwierdził, że jest to potrzebne. Trochę mnie poniosło i stwierdziłam z gniewem, że nie kupię tego, że znowu wymyśla wydatki. Obraził się, powiedział, że już mi nie pomoże w niczym. Zrozumiałam swój błąd i go przyszłam przeprosić. Nie przyjął. Dwa dni był na mnie zły, kiedy ja mu mówiłam, żeby nie trzymał urazy, że przeprosiłam, wiem, że trzeba to kupić i kupimy. Dopiero dziś rano odpuścił, tak myślałam. Rozmawialiśmy normalnie przy śniadaniu, on mi coś tłumaczył, ja nie zrozumiałam, prosiłam, żeby powtórzył. On nagle do mnie: ja pierd_le co za pusta baba z Ciebie. Zdenerwowałam się, że znowu mnie wyzywa...powiedziałam głośno, że sobie nie życzę. Stwierdził, że się do niego rzucam i on takiej kobiety nie chce w swoim życiu.

Ja już nie wiem co robię źle Wszystko mu we mnie przeszkadza, wszystko robię źle. Nie chcę, żeby facet obrzucał mnie takimi epitetami. Czy to, że nie chcę mu na to pozwolić sprawia, że się do niego rzucam? Wg niego powinnam siedzieć, podkulić nogi i zgadzać się ze wszystkim co on powie. Ja to tak odbieram. Kiedy mu o tym mówię on twierdzi, że odwracam kota ogonem, że to przecież moja wina, że jest źle, bo to przecież ja się rzucam, próbuję z nim rywalizować. Tak, wg niego rywalizacja z nim to posiadanie własnego zdania, innego niż jego.

Seks też kuleje. Na początku się starał. Teraz załatwi tylko to czego on chce i koniec. Moja inicjatywa w 99% przypadków kończy się jego odmową. Ja mu nie umiem odmówić, bo potrzebuję więcej od niego. Chcę czułości, której on mi nie daje, nie mogę się nawet do niego przytulić, bo go to drażni, chyba, że wyproszę.

Nie wiem co robić, sądziłam, że jestem normalną dziewczyną. On robi ze mnie potwora. Do moich rodziców nie jeździ, bo mu się nie chce, nie to, że ich nie lubi. Po prostu lubi siedzieć w domu. Prawie nigdzie nie wychodzimy, chyba, że na zakupy czy do kina raz na kilka miesięcy.

Planuję wrócić na tydzień do rodziców, pomyśleć jasno nad tym czy ten związek ma sens, czy ja i on pasujemy do siebie. Wydaje mi się, że mamy podobne charaktery i dlatego się nie dogadujemy, ale ja nigdy nie mówiłam ukochanej osobie, że jest poje_aba czy pusta. Chcę szacunku, który sama daję. Na początku myślałam, że to minie, jego odzywki do mnie. Nie chcę, żeby w przyszłości słyszały to moje dzieci. Chciałabym z nim być, jeśli się zmieni w stosunku do mnie, zacznie mnie uważać za równą sobie. Nie wiem Boli mnie to wszystko. Chciałabym załagodzić sytuację, ale on na mnie reaguje alergicznie. Może faktycznie to moja wina, bo się faktycznie rzucam do niego, rywalizuję z nim...
Ale przecież Ty właśnie to robisz.
201608251020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-07-30, 09:29   #8
vanniaa
Zadomowienie
 
Avatar vanniaa
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: srodziemnomorskie
Wiadomości: 1 351
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

I to dopiero poczatek tego ziazku.... Koszmar jakis. Wiem, ze mozesz miec trudnosci z wlasciwa ocena, bedac w tym wszyskim, ale dobrze ze napisalas, przynajmniej poznasz opinie kogos kto patrzy na to wszystko z boku.

Jest ci przykro sluchac tych wyzwisk? I tylko tyle? To ze sobie cos tam pogadasz, zeby cie szanowal, to nie zadne dzialanie, on wie ze nie musi cie szanowac, bo czego by nie zrobil, czy nie powiedzial ty dalej bedziesz sie lasila i przepraszala.

Nie wplyniesz na niego, on sie nie zmieni i nie przestanie cie wyzywac od pustych bab, tym bardziej ze on cie nawet nie chce...

Uwazasz, ze dawanie sie upokarzac na kazdym kroku to zwiazek?

Wyjedz do rodzicow nie na tydzien, tylko na stale, bez tlumaczenia sie czy ogladania za siebie.
vanniaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 09:45   #9
Margot45
niecnotliwa dziewica
 
Avatar Margot45
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: przy komputerze
Wiadomości: 19 903
GG do Margot45
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Zawsze mnie zastanawia jak czytam takie wątki: czy kobiety są naprawdę tak głupie, że wolą być z byle burakiem i znosić codzienne chamstwo, poniżanie, wyzwiska i inne tego typu akcje, byle mieć obok parę męskich gaci, choćby najpodlejszej jakości...

Po pierwszym takim tekście, jaki zacytowała autorka, gość dostałby w zęby i byłby to ostatni raz, kiedy bym go oglądała na oczy. Chociaż, jak znam siebie, nie zniżyłabym się do przepychanek z takim gównem.
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name
Margot45 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 09:47   #10
niut80
Zadomowienie
 
Avatar niut80
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 059
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

.

Edytowane przez niut80
Czas edycji: 2018-08-18 o 08:03
niut80 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 09:48   #11
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Cytat:
Napisane przez Margot45 Pokaż wiadomość
Zawsze mnie zastanawia jak czytam takie wątki: czy kobiety są naprawdę tak głupie, że wolą być z byle burakiem i znosić codzienne chamstwo, poniżanie, wyzwiska i inne tego typu akcje, byle mieć obok parę męskich gaci, choćby najpodlejszej jakości...

Po pierwszym takim tekście, jaki zacytowała autorka, gość dostałby w zęby i byłby to ostatni raz, kiedy bym go oglądała na oczy. Chociaż, jak znam siebie, nie zniżyłabym się do przepychanek z takim gównem.
Autorka chciała znać moje zdanie, więc je ma, bo podpisuję się po tym.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-07-30, 10:36   #12
idealne_my
Raczkowanie
 
Avatar idealne_my
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 89
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Jakby mi facet powiedział, że mam wypieprzać z jego domu to po prostu bym to zrobiła. Przecież to jest upokarzające. Dom jest jego ?
Dziewczyno! Czemu sobie tak dajesz ? Ja rozumiem, że czasem w porywach złości można powiedzieć ze trzy zdania za dużo, ale skoro tak jest ciągle?
idealne_my jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 10:48   #13
Colderia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 424
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Cytat:
Napisane przez idealne_my Pokaż wiadomość
Jakby mi facet powiedział, że mam wypieprzać z jego domu to po prostu bym to zrobiła. Przecież to jest upokarzające. Dom jest jego ?
Dziewczyno! Czemu sobie tak dajesz ? Ja rozumiem, że czasem w porywach złości można powiedzieć ze trzy zdania za dużo, ale skoro tak jest ciągle?

Mieszkanie jest jego. Wyjadę na tydzień i zobaczymy czy będzie mi go brakować, coś czuję, że nie. I tak będę musiała się z nim widzieć, bo musi mi oddać trochę kasy, ale o to się nie boję, bo obiecał, że odda nawet jeśli się rozejdziemy.
Colderia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 11:02   #14
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

On cie nie chce.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 11:07   #15
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Cytat:
Napisane przez Colderia Pokaż wiadomość
Mieszkanie jest jego. Wyjadę na tydzień i zobaczymy czy będzie mi go brakować, coś czuję, że nie. I tak będę musiała się z nim widzieć, bo musi mi oddać trochę kasy, ale o to się nie boję, bo obiecał, że odda nawet jeśli się rozejdziemy.
Pogrubione: i co w związku z tym, nawet jak lekko zatęsknisz? Jakie to ma znaczenie wobec tych wszystkich problemów i zachowań faceta? Na co to dowód? Na miłość?
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 11:12   #16
201701121500
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 664
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Acha. Czyli nie odpowiesz na moje pytania. Spoko.
201701121500 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 11:12   #17
Margot45
niecnotliwa dziewica
 
Avatar Margot45
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: przy komputerze
Wiadomości: 19 903
GG do Margot45
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Pogrubione: i co w związku z tym, nawet jak lekko zatęsknisz? Jakie to ma znaczenie wobec tych wszystkich problemów i zachowań faceta? Na co to dowód? Na miłość?
Na masochizm. Mocno posunięty.
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name
Margot45 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 11:14   #18
gamblenka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 584
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Wyprowadziłabym się podczas jego nieobecności, i nie powiedziała ani słowa pożegnania, czy wyjaśnienia. O ile tylko byłoby to możliwe. Poważnie. Taki typ, który ciągle poniża i upokarza oczekuje, że Ty zawsze będziesz potrzebować jego aprobaty i akceptacji. Jeśli po prostu sobie pójdziesz, bez wahania, to pokażesz dobitnie sobie i jemu, że wcale tej aprobaty nie potrzebujesz.

Edytowane przez gamblenka
Czas edycji: 2015-07-30 o 11:18
gamblenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 11:18   #19
klushka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 33
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Serio lubisz być workiem treningowym, autorko? Najpierw słowa, potem czyny, pamiętaj.
klushka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-07-30, 11:19   #20
201605300922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 282
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Jezu dziewczyno, opisujesz 200% patologię, czekasz aż zacznie Cię bić albo du*y do domu przyprowadzać, żeby odejść? Jesteś od niego uzależniona finansowo czy jak?
Dla mnie to wygląda tak, jakbyś była z jakiejś okropnej rodziny, gdzie działy się jeszcze gorsze rzeczy, skoro zgadzasz się na takie traktowanie ze strony faceta. Wierz mi lub nie, gdybym raz usłyszała od faceta, że mam wypieprzać z jego domu, to nie musiałby powtórzyć, żeby tak się stało. Nigdy w kłótni nie zostałam nazwana po*ebaną, chorą, pustą czy tępą. Przypuszczam, że dla mnie taka jedna kłótnia to byłby przynajmniej poważny kryzys, o ile nie koniec, bo owszem, kocham TŻta, ale kocham też siebie.
To jest coś porażającego, co opisujesz.
201605300922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 11:30   #21
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Autorko, zasługujesz na więcej! Nikt nie ma prawa Cię tak nazywać! Zasługujesz na miłość, wsparcie i intymność! A ten facet po prostu Cię nie szanuje. i nie jest to Twoją winą - ten typ, jak widać, tak ma. Jedź do rodziców, odpocznij. Po czym zakończ ten chory związek, bo facet wpędza Cię w poczucie winy, osłabia Twoje poczucie własnej wartości, no robi Ci po prostu sieczkę z mózgu. Im dalej to pójdzie, tym dłużej będziesz po tym lizać rany.
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 11:30   #22
idealne_my
Raczkowanie
 
Avatar idealne_my
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 89
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Ja obstawiam taki scenariusz, że gdy autorka się wyprowadzi to "TŻ" za nią zatęskni. Będzie mówił, że się zmieni i inne gatki szmatki, aby tylko mieć popychadło w domu. Autorka gdy może zechce wrócić po tygodniu, ewentualnie dwóch stwierdzi, że zmiana była tymczasowa.

Dziewczyno! Mocno się zastanów czy chcesz być z kimś takim. Czy chciałabyś mieć takiego męża? Bądź dzieci, które mogą być kiedyś krzywdzone w taki sam sposób?
idealne_my jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 11:39   #23
Colderia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 424
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Cytat:
Napisane przez Inachis Pokaż wiadomość
Acha. Czyli nie odpowiesz na moje pytania. Spoko.

Szczerze nie sądzę, że on się zmieni. Tylko chciałabym, żeby tak było.
Colderia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 11:42   #24
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Cytat:
Napisane przez Colderia Pokaż wiadomość
Szczerze nie sądzę, że on się zmieni. Tylko chciałabym, żeby tak było.
Czyli Ty nawet klapek na oczach nie masz (bo to by jeszcze coś tłumaczyło), ani złudzeń co do niego. Po prostu chcesz w to brnąć (oczywiście życzę Ci, abyś zmieniła zdanie)... bo tak.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 11:46   #25
mama001
Raczkowanie
 
Avatar mama001
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 284
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

moim zdaniem jedyne wyjście to rozstanie, przeicież on cię jak szmatę traktuje
mama001 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 11:47   #26
201701121500
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 664
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Cytat:
Napisane przez Colderia Pokaż wiadomość
Szczerze nie sądzę, że on się zmieni. Tylko chciałabym, żeby tak było.
Ale on by nie chciał.
201701121500 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 11:51   #27
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

nadzieja umiera ostatnia - dlatego nie czekaj i zanim umrze Twoje poczucie własnej wartości, zakończ to.
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 12:00   #28
Colderia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 424
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Czyli Ty nawet klapek na oczach nie masz (bo to by jeszcze coś tłumaczyło), ani złudzeń co do niego. Po prostu chcesz w to brnąć (oczywiście życzę Ci, abyś zmieniła zdanie)... bo tak.

Nie chcę takiego życia, po prostu właśnie podejmuję ważną dla mnie decyzję.
Colderia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 12:57   #29
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

no i w porządku. Tak ma być.
Śmiecie nie zasługują na posiadanie dziewczyny.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-30, 13:10   #30
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Bo wszystko to moja wina.

Cytat:
Napisane przez Colderia Pokaż wiadomość
Nie chcę takiego życia, po prostu właśnie podejmuję ważną dla mnie decyzję.
Podejmij, podejmij, bo każdy kolejny dzień w takiej patologii sprawia, że robi się ona dla Ciebie coraz bardziej normalnym zjawiskiem. W końcu mnóstwo jest ludzi, którzy są poniżani w swoich związkach i uważają, że im się to należy, że tak powinno być.

Tu już nie ma czego ratować, to już nawet związek nie jest. Uciekaj, póki jeszcze masz siłę i godność, o którą chcesz walczyć. Pragniesz szacunku? To go miej sama do siebie i nie pozwól sobie na układ, w którym jesteś traktowana na poziomie spluwaczki.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-08-25 11:16:04


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:38.