Trądzik.

[kellmc]

A więc aktualnie moim największym problemem jest właśnie trądzik. Mam 18 lat, nigdy wcześniej nie miałam takich problemów ze skórą, jeszcze ponad pół roku temu moja skóra na twarzy była naprawdę gładka, oczywiście zdarzył się jeden, dwa pryszcze, ale nigdy nie stanowiło to dla mnie większego problemu. Natomiast jakoś w może w Kwietniu tego roku, zauważyłam zgrubienia pod skórą, szczególnie na czole, był jeden, dwa i coraz więcej, aż w końcu przerodziło się to w trądzik. Nigdy wcześniej nie było to dla mnie problemem, a więc też nie zwracałam uwagi na moją skórę tak jak dzisiaj. Nigdy nie używałam miliona kosmetyków do twarzy, nie nakładałam tony makijażu (zresztą jeśli chodzi o fluidy itd. to zaczęłam tego używać w 1 klasie liceum, czyli dwa lata temu). Oczywiście nie jest to dla mnie i pewnie dla innych również miła sytuacja, próbowałam może nie wszystkiego, ale na pewno wszystkiego co mi przyszło do głowy i co mi radzili inni. Zawsze byłam łakoma na słodycze, więc jakiś czas temu przestałam jeść jakiekolwiek słodkości, zaczęłam jeść więcej warzyw, owoców itd, byle by nie jeść żadnego sufu, do tego jadłam tabletki o nazwie "Acnecol". Niby po 4 tygodniach, czyli po 2 opakowaniach miałam mieć znacznie mniej pryszczy, a tak naprawdę niewiele mi to pomogło, bo różnicy zbytniej nie zauważyłam. Moja skóra jest teraz tak jakby trochę sucha, szczególnie w miejscach gdzie mam pryszcze. Nawilżające kremy wydaje mi się, że działają na mnie negatywnie... Oczywiście odwiedziłam dermatologa, zapisała mi pewną maść, strasznie wysusza skórę, dlatego na co dzień nakładam ją na pryszcze te które są gdzieś z tyłu i ich nie widać. Natomiast kilka dni temu miałam na brodzie pryszcza, nie był widoczny, ale było lekkie zgrubienie i do tego cholernie bolał, nałożyłam tą maść i na drugi dzień wieczorem ten pryszcz tak jakby się cały wydobył spod skóry, był cały bialutki, no dobra, wiem, że nie powinnam, ale pomogłam mu wyjść, dzisiaj nie ma prawie po nim śladu. Do tego smaruję skórę zieloną herbatą, po powrocie ze szkoły zmywam makijaż, nie używam już ŻADNYCH żeli i innych kosmetyków, bo odnoszę wrażanie, że to mi jeszcze pogarsza, przepraszam, czasami po zmyciu makijażu myję twarz w kropelce żelu z zieloną herbatą, to wszystko. Szczerze powiedziawszy, bez makijażu wyglądam okropnie, mam wiele czerwonych miejsc, w których niekoniecznie jest pryszcz, a pryszcze mam znowu pod skórą, mam naprawdę wiele takich miejsc, nie widać mi tych pryszczy, ale jednak są. No i właśnie, rozpisałam się trochę, a najważniejsze jest to, ostatnio zauważyłam, że moje czoło jest gładkie, mam jakieś malutkie coś gdzieniegdzie, ale głównie to ta wysuszona skóra, na prawym policzku mam te zaczerwienienia, ale ten policzek jest na prawdę tysiąc razy gładszy niż jeszcze dwa tygodnie temu, natomiast prawe niestety nie wygląda na to, żeby się polepszyło tak jak czoło i prawy policzek. Naprawdę, modlę się codziennie, żeby to już zniknęło, dlatego mam taką nadzieje, że ta poprawa to jakaś oznaka końca, dlatego pytanie do tych co mieli i już nie mają, jak było to w waszym przypadku, jak wyglądał koniec waszego trądziku, jak to się objawiło?
Może macie jakieś dobre sposoby na to? Dziękuję z góry za odpowiedz i pozdrawiam.