przystojny nauczyciel....studia

[niotek89]

Dobry wieczór
słuchajcie mam taki problem... Chodzi o studia. Pan magister jest ode mnie 4 lata starszy, bardzo ale to bardzo przystojny. W zasadzie to większość dziewczyn na roku do niego wzdycha Moj problem polega na tym że będąc na ćwiczeniach nie jestem w stanie skupić się na tym co On chce nam przekazać. KRępuje się niesamowicie i nie wiem co ze sobą zrobić. On chyba zdaje sobie sprawę z tego ze ma "powodzenie" (zresztą trzeba być idiota żeby nie zauważyć tych wszytskich maślanych oczu ) i chyba sobie trochę z nami pogrywa. Za każdym razem przychodzi lepiej ubrany, a to fajniesze spodnie, a to lansiarka koszulka, i mówi to nas takim głosem "jakby chciał wyrywać dziewczyny" (to stwierdzenie kolegów z grupy). Ciągle się uśmiecha, czasami mam wręcz wrażenie że zaraz wybuchnie śmiechem na całą salę.
I ja teraz siedzę nad tym projektem, nie za bardzo wiem o co w ogóle w nim chodzi. Normalnie to poszłabym na konsultacje, ale w takiej sytuacji bardzo sie krępuje. Po pierwsze dlatego że najpierw trzeba napisać do Niego maila lub zadzwonić i się w ogóle na te konsultacje umówić, po drugie nie chce wyjść na kolejną dziewczynę która lata jak kot z pęcherzem z głupimi pytaniami i wzdycha do Niego. Nie uważam ze mój problem jest głupi, ale On może tak to odebrać.

Poradźcie mi co mam zrobić? Nie będę ukrywać ze nie jest mi obojętny. Myślę że nie zdobyłabym się na odwagę żeby poczynić jakieś kroki w kierunku nawiązania bliższej znajomości, On raczej tez nie bo znając mnie to nie będzie miał okazji. Jestem dość niedostępna i krępują mnie sytuacje w których coś czuje, a nie mogę tego okazać. Mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi. Paradoksalnie ludzie myślą że jest odwrotnie, bo do najbrzydszych nie należę i jak to ostatnio mój dobry przyjaciel stwierdził "chłopaki za Tobą oglądają się konkretnie gdy idziesz po korytarzu"-podobno mówił szczerze
Nie chce żebyście mnie źle zrozumiały, nie mam na celu przechwalać sie jaka to jestem piękna, bo nie w tym rzecz (do samoakceptacji brakuje mi dużo), chcę tylko naświetlić w pełni obraz sytuacji...

Myślę że większość z nas pociągają mężczyźni inteligentni, na stanowiskach z władzą A co jeśli taki delikwent jest mega przystojny i zachowuje się tak jak napisałam wyżej?


Jak Wy radzicie sobie z przystojnymi nauczycielami/wykładowcami/doktorami?

[mm444]

Treść usunięta

[klempaa]

Napisane przez niotek89

Dobry wieczór
słuchajcie mam taki problem... Chodzi o studia. Pan magister jest ode mnie 4 lata starszy, bardzo ale to bardzo przystojny. W zasadzie to większość dziewczyn na roku do niego wzdycha Moj problem polega na tym że będąc na ćwiczeniach nie jestem w stanie skupić się na tym co On chce nam przekazać. KRępuje się niesamowicie i nie wiem co ze sobą zrobić. On chyba zdaje sobie sprawę z tego ze ma "powodzenie" (zresztą trzeba być idiota żeby nie zauważyć tych wszytskich maślanych oczu ) i chyba sobie trochę z nami pogrywa. Za każdym razem przychodzi lepiej ubrany, a to fajniesze spodnie, a to lansiarka koszulka, i mówi to nas takim głosem "jakby chciał wyrywać dziewczyny" (to stwierdzenie kolegów z grupy). Ciągle się uśmiecha, czasami mam wręcz wrażenie że zaraz wybuchnie śmiechem na całą salę.
I ja teraz siedzę nad tym projektem, nie za bardzo wiem o co w ogóle w nim chodzi. Normalnie to poszłabym na konsultacje, ale w takiej sytuacji bardzo sie krępuje. Po pierwsze dlatego że najpierw trzeba napisać do Niego maila lub zadzwonić i się w ogóle na te konsultacje umówić, po drugie nie chce wyjść na kolejną dziewczynę która lata jak kot z pęcherzem z głupimi pytaniami i wzdycha do Niego. Nie uważam ze mój problem jest głupi, ale On może tak to odebrać.

Poradźcie mi co mam zrobić? Nie będę ukrywać ze nie jest mi obojętny. Myślę że nie zdobyłabym się na odwagę żeby poczynić jakieś kroki w kierunku nawiązania bliższej znajomości, On raczej tez nie bo znając mnie to nie będzie miał okazji. Jestem dość niedostępna i krępują mnie sytuacje w których coś czuje, a nie mogę tego okazać. Mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi. Paradoksalnie ludzie myślą że jest odwrotnie, bo do najbrzydszych nie należę i jak to ostatnio mój dobry przyjaciel stwierdził "chłopaki za Tobą oglądają się konkretnie gdy idziesz po korytarzu"-podobno mówił szczerze
Nie chce żebyście mnie źle zrozumiały, nie mam na celu przechwalać sie jaka to jestem piękna, bo nie w tym rzecz (do samoakceptacji brakuje mi dużo), chcę tylko naświetlić w pełni obraz sytuacji...

Myślę że większość z nas pociągają mężczyźni inteligentni, na stanowiskach z władzą A co jeśli taki delikwent jest mega przystojny i zachowuje się tak jak napisałam wyżej?


Jak Wy radzicie sobie z przystojnymi nauczycielami/wykładowcami/doktorami?

Ale jak się zachowuje? Kobito, on po prostu napawa swoje ego tym, że się studentkom podoba i tyle! Czy Ty troche nie nadinterpretujesz...?

[Gwiazdaa]

Anka ogarnij się i zostaw Pana G!

Żartuję ale znam to z autopsji. Cóż... strach strachem ale na szali są Twoje miękkie nogi (i miękka Ty) i Twoje studia. Lepiej się ogarnij i poproś go o pomoc. Na ładne oczy nie da Ci zaliczenia.

[Silvena]

Jak możesz iść na konsultacje na kogoś innego, to idź.

Jeśli nie, to idź i skup się na tym, żeby myśleć, co prowadzący do Ciebie mówi. Musisz sobie z tym poradzić. Za kilka lat będziesz pracować w zawodzie - wyobrażasz sobie wtedy np. nie móc skupić się na realizacji transakcji, bo kontrahent był zbyt przystojny?

Jeśli chodzi o jego zachowanie - wg mnie akurat nie zachowuje się jakoś dziwnie, raczej jak mężczyzna świadomy swojej atrakcyjności i, co tu kryć, zarozumiały. Natomiast w to, żeby miał zamiar angażować się w romans, nie mówiąc o związku, ze studentką (niezależnie od jej potencjalnych zalet i urody) szczerze wątpię.

Ogarnij się i przyłóż do projektu. Nie możesz oblać tylko dlatego, że prowadzący jest atrakcyjny, daj spokój.

[madalena83]

Ja też nie wiem gdzie jest to jego dziwne zachowanie??

Bo tak do końca nie zrozumiałam Twojego postu. Kapuję, że nierozumiesz czegoś i chcesz iść na konsultacje, żeby wytłumaczył. Ale nie wiem, czy on Ci się podoba i chciałabyś go poderwać??

A nie możesz poprosić kogoś ze znajomych, żeby Ci wytłumaczył toczego nierozumiesz??

[kot genetyczny]

Niestety to się często zdarza - młody Pan magister, który podbudowuje swoje ego napawając się powodzeniem u studentek. Trzeba jakoś z tym żyć. Na pocieszenie powiem Ci, że ludzie tacy jak on, nakręcający się powodzeniem w pracy, przeważnie leczą różne kompleksy. On też jest człowiekiem, więc wyluzuj i idź do niego na konsultacje. Możesz sobie dodać pewności siebie wspominając w trakcie rozmowy z nim o swoim chłopaku (nawet jeśli nie masz).

[fabiankaaa]

wydaje mi się że na każdej uczelni chyba taki młody wykładowca się znajdzie....

[krooolewna]

Jakoś tak się złożyło,że u mnie dużo młodych doktorów jest,do tego przystojni,ale myślę,że to zasługa garnituru i pozycji w hierarchii
Nigdy natomiast nie przyszło mi do głowy,że ma mi się dany doktor podobać,owszem nawet są przystojni,ale żeby wzdychać?Nie łączę takich rzeczy,bo tak jak Ty bym się na projektach i nauce nie skupiła
To są normalni faceci,pewni siebie,bo wiedzą,że mogą podobać się studentkom,ale na Twoim miejscu poszłabym na konsultancje i skupiła się na nauce,a nie na Nim
Jednak z ciekawostek powiem Wam,że rok temu zdawałam egzamin u wykładowcy i ja mówię jakże ciekawe zagadnienie z prawa cywilnego i patrzyłam w dal,nagle patrzę na niego,a on przygląda się bezczelnie w mój biust(mam D,więc spory rozmiar),ale się wkurzyłam ostro i tak się patrzę na niego,gdy skończyłam zagadnienie,a on nagle zczaił,że skończyłam i na mnie wzrok jeeeeeeeej jak się speszył,jak chłopiec w podstawówce śmieszne to było strasznie

[niotek89]

Napisane przez madalena83

Ja też nie wiem gdzie jest to jego dziwne zachowanie??

Bo tak do końca nie zrozumiałam Twojego postu. Kapuję, że nierozumiesz czegoś i chcesz iść na konsultacje, żeby wytłumaczył. Ale nie wiem, czy on Ci się podoba i chciałabyś go poderwać??

A nie możesz poprosić kogoś ze znajomych, żeby Ci wytłumaczył toczego nierozumiesz??

Może dla Ciebie to jest normalne, ja natomiast mam porównanie z innymi ćwiczeniowcami... Sorry ale na pierwszy rzut oka widać kiedy ktoś próbuje zrobić wrażenie, a kiedy ktoś przychodzi po to żeby tylko i wyłącznie przekazać wiedzę. Uważam ze tak jak On można się zachowywać w klubie...

Nie rozumiem tematu, nie wiem jak zrobić projekt, chce się dowiedzieć. Na konsultacje mogę iść raczej tylko do niego.
To że mi sie podoba to chyba oczywiste, inaczej byłby mi obojętny i nie byłoby tematu. Dobrze wiem że taki zwiazek nie ma przyszłości i nie chce go poderwać.
Nie wiem jak mam sie zachowywać w jego obecności, tak jak już pisałam kilkakrotnie krępuje mnie.

Każdy z nas ma indywidualny problem w swoim projekcie, pewnie ze mogę kogoś poprosić, aczkolwiek nie wiem czy komuś będzie chciało się zajmować moim problemem, bo w tym semestrze mamy mnóstwo takich indywidualnych projektów....korepetycje prywatnie kosztują, a zrobienie gotowego projektu mija się z celem studiowania nei mówiąc już o tym że trzeba słono zapłacić.

[krooolewna]

Po prostu pójdź do niego na konsultacje i nie myśl,że to przystojny facet tylko brzydki,stary profesor
Zresztą zależy Ci na projekcie,żeby dobrze zrobić czy może żeby pójść na konsultacje i zrobić dobre wrażenie na Nim?
Jak masz problem to ten problem z projektu powinien byc priorytetem na takim spotkaniu.
Mi się podoba kolega,ale jak mam z Nim rozmowę to nie myślę przy nim ojej jak mi się podoba tylko rozmawiam,więc Ty rozmawiaj o projekcie

[klempaa]

Mam wrażenie, żę zaczynasz szukać dziury w całym, żeby się okazało, że on jednak ma w tym całym swoim zachowaniu coś na myśli...

[pomaranczkav]

haha no u mnie też jest spoko jeden w sensie przystojny ale....... póki nie otworzy ust... masakra to co on gada i jak się zachowuje wobec nas ;] traktuje nas jak bandę kretynów z podstawówki.. no ale popatrzeć na korytarzu miło :P więc może posłuchaj co mówi bo też Ci czar pryśnie

[Silvena]

Napisane przez niotek89

Może dla Ciebie to jest normalne, ja natomiast mam porównanie z innymi ćwiczeniowcami... Sorry ale na pierwszy rzut oka widać kiedy ktoś próbuje zrobić wrażenie, a kiedy ktoś przychodzi po to żeby tylko i wyłącznie przekazać wiedzę. Uważam ze tak jak On można się zachowywać w klubie...

Nie rozumiem tematu, nie wiem jak zrobić projekt, chce się dowiedzieć. Na konsultacje mogę iść raczej tylko do niego.
To że mi sie podoba to chyba oczywiste, inaczej byłby mi obojętny i nie byłoby tematu. Dobrze wiem że taki zwiazek nie ma przyszłości i nie chce go poderwać.
Nie wiem jak mam sie zachowywać w jego obecności, tak jak już pisałam kilkakrotnie krępuje mnie.

Każdy z nas ma indywidualny problem w swoim projekcie, pewnie ze mogę kogoś poprosić, aczkolwiek nie wiem czy komuś będzie chciało się zajmować moim problemem, bo w tym semestrze mamy mnóstwo takich indywidualnych projektów....korepetycje prywatnie kosztują, a zrobienie gotowego projektu mija się z celem studiowania nei mówiąc już o tym że trzeba słono zapłacić.

To idź na te konsultacje, myśl cały czas o projekcie i skup się na tym, co mówi.

Na siłę tworzysz problem, dzielisz włos na czworo i nie rozumiem, czego od nas oczekujesz. Rady już dostałaś.

Po prostu przestań podchodzić do sprawy jak, bez urazy, egzaltowana pensjonarka i skup się na zaliczeniu ćwiczeń. Naprawdę, przystojny prowadzący to nie jest żaden problem.

[niotek89]

napisałam grzecznie i kulturalnie poprosiłam o ustalenie terminu konsultacji na który moge się zgłosić... Pan magister odpisał w mgnieniu oka, zaprasza mnie jutro do swojego gabinetu po zajęciach z zaocznymi. Podobno ma dobrą kawę
czy mam iść i myśleć o projekcie czy jak przystało na egzaltowaną pensjonarkę obrazić się za tą kawę?

[madalena83]

Napisane przez niotek89

napisałam grzecznie i kulturalnie poprosiłam o ustalenie terminu konsultacji na który moge się zgłosić... Pan magister odpisał w mgnieniu oka, zaprasza mnie jutro do swojego gabinetu po zajęciach z zaocznymi. Podobno ma dobrą kawę
czy mam iść i myśleć o projekcie czy jak przystało na egzaltowaną pensjonarkę obrazić się za tą kawę?

To zależy czy chcesz zaliczyć ćwiczenia - jeżeli tak proponuję nie obrażać się za kawę, iść i myśleć tylko i wyłącznie o projekcie.
Nie wiem, może zwizualizuj sobie przebieg tego spotkania, pomyśl jak on może się zachowywać i dopasuj swoje odpowiedzi do tego i tak kilka razy. Takie coś może Ci pomóc, bo mniej więcej będziesz wiedziała czego oczekiwać.
Chociaż dla mnie sprawa jest prosta - masz u niego ćwiczenia i żeby zaliczyć musisz iść na konsultacje, więc raczej nie masz innego wyjścia, jak "zapomnieć" o przystojnym ćwiczeniowcu, a skupić się na głównym problemie czyli projekcie.

[kot genetyczny]

Zachowuj się bardzo oficjalnie i grzecznie, na wszelkie "kawiarniane" aluzje w ogóle nie odpowiadaj. Dasz radę.

[cava]

Napisane przez niotek89

napisałam grzecznie i kulturalnie poprosiłam o ustalenie terminu konsultacji na który moge się zgłosić... Pan magister odpisał w mgnieniu oka, zaprasza mnie jutro do swojego gabinetu po zajęciach z zaocznymi. Podobno ma dobrą kawę
czy mam iść i myśleć o projekcie czy jak przystało na egzaltowaną pensjonarkę obrazić się za tą kawę?

jezu, jak dobrze że ja już mam za sobą tą młodzieńczą burzę hormonów i polowanie na spodnie bo to straszne było i jak Cię czytam to mi się przypomina

Idz jak normalny człowiek i zajmij się projektem. facet traktuje Cie normalnie, grzecznie i uprzejmie a nie robi podchody.
To Ty sobie wkręcasz.
wejdziesz za parę lat w swiat powiazań biznesowych/pracowych i zobaczysz (a teraz uwierz na słowo) że to normalne. ludzie są dla siebie po porostu mili, idziesz do kogoś w interesach do biura i jest normalnym ze dostajesz zaproszenie na kawkę, herbatkę a może ciasteczko, a może soczku a jak się jechało, a jak zdrowie babci, a ładnie pani wygląda a jak zdrowie pana kotka eci peci srutki pierdutki.

Po prostu tak jest milej pracować, za tym się NIC nie kryje.
Milej jest spotykać się w interesach z osobami które Ci prawie siła kawkę i herbatkę w gardło wlewają niż z nadętymi "herr ordnung i służbista"

Po prostu sobie nie wkręcaj i nie wymyslaj i nie analizuj i nie dopowiadaj romansu w tle.


sama napisałaś że facet ma minę jakby miał zacząć zaraz się tarzać ze śmiechu. Bo jaką ma mieć, jak na co dzień widzi wgapione w siebie maslanymi oczami młode krówki które traktują go jak wcielenie boskie, a on raptem magister jest Nową koszulkę założy a studentki mdleją- to co ona ma sobie o was myśleć? No myśli co myśli i od tego śmiech go bierze.

[kitkulka]

ogarnij się

[Lexie]

Słuchaj cavy bo dobrze pisze

[evangeline]

Napisane przez cava

Idz jak normalny człowiek i zajmij się projektem. facet traktuje Cie normalnie, grzecznie i uprzejmie a nie robi podchody.
To Ty sobie wkręcasz.
wejdziesz za parę lat w swiat powiazań biznesowych/pracowych i zobaczysz (a teraz uwierz na słowo) że to normalne. ludzie są dla siebie po porostu mili, idziesz do kogoś w interesach do biura i jest normalnym ze dostajesz zaproszenie na kawkę, herbatkę a może ciasteczko, a może soczku a jak się jechało, a jak zdrowie babci, a ładnie pani wygląda a jak zdrowie pana kotka eci peci srutki pierdutki.

Po prostu tak jest milej pracować, za tym się NIC nie kryje.
Milej jest spotykać się w interesach z osobami które Ci prawie siła kawkę i herbatkę w gardło wlewają niż z nadętymi "herr ordnung i służbista"

Po prostu sobie nie wkręcaj i nie wymyslaj i nie analizuj i nie dopowiadaj romansu w tle.

to po pierwsze

Napisane przez kitkulka

ogarnij się

to po drugie


obie wypowiedzi, choć tak inne, do bólu słuszne

[kitkulka]

Napisane przez evangeline

to po pierwsze



to po drugie


obie wypowiedzi, choć tak inne, do bólu słuszne

heehe, no
czasem nie potrzeba wielu słów
Cava napisała wszystko jasno i wyraźnie, ja dopisałam od siebie mini zakończenie

[Juliette88]

Napisane przez niotek89

salę. Myślę że nie zdobyłabym się na odwagę żeby poczynić jakieś kroki w kierunku nawiązania bliższej znajomości, On raczej tez nie bo znając mnie to nie będzie miał okazji.

A nie pomyślałaś, że przeszkodą nie jest Twoja "niedostępność", ale to że związek między studentką a wykładowcą jest niedopuszczalny.

Napisane przez niotek89

Jak Wy radzicie sobie z przystojnymi nauczycielami/wykładowcami/doktorami?

Normalnie Stwierdzam, że jest przystojny i tyle. Nie dostaję rui, więc nie ma muszę ukrywać niezdrowego podniecenia

[irene adler]

A mi takie sytuacje wychodzą na zdrowie, bo jak jest jakiś fajny ćwiczeniowiec to mocno przykładam się do przedmiotu i kończę z dobrą oceną a poza tym przebywanie na zajęciach i konsultacjach z sympatycznym facetem to przyjemność (bez żadnych podtekstów, wiadomo że podryw nie wchodzi w grę); może też trochę wyluzuj? podoba Ci się to super, masz świetne zajęcia, na które chodzisz z przyjemnością. Możesz jeszcze z tego skorzystać pod względem merytorycznym jeśli pójdziesz na konsultacje . Tylko zachowuj się przy nim uprzejmie, ale normalnie, cały czas pamiętając, że to nauczyciel akademicki.

[Ejli]

a ma obrączkę:P?

ja w sumie nie widzę problemu, jest miły - też bądź miła, przecież to nic nie znaczy. to, że gość ma świadomość swojej atrakcyjności i czaruje dziewczyny przecież nie równa się z tym, że chce wam wskakiwać do łóżka:P. też znaj swoją wartość, jak masz ochotę to możesz lekko wejść we flirt, to tylko gra słowna, jak nie, zbywaj to. przede wszystkim pamiętaj, że to tylko człowiek, ćwiczeniowca, nie żadne bóstwo.
mój polonista-gej też zachwalał nam swoją kawę i mówił, że jak wystartujemy w olimpiadzie to będzie nam ją przynosił ze swojego zaplecza.

[pimboLowa]

Napisane przez Ejli

a ma obrączkę:P?

hehehe, też zwracam uwagę u faceta na obrączkę, bądź jej brak.
No laski taki wiek, u mnie też jest jeden wykładowca, na szczęście już kończą mi się z nim zajęcia, ale gdybym go zobaczyła na ulicy nie zwróciłabym uwagi, ale tytuł doktora, dobrze skrojony garnitur i fakt ze ma władze robi swoje. władza na nas działa, trzeba się poddać
jak wcześniej któraś z pań napisała, że się krępuje pójść w sprawie zapytania, ja też muszę na zajęcia zrobić pracę dla przystojniaka i nawet nie wiem jak się zabrać, bo kurde, głupio go nawet zapytać, faceci, którzy mają władze uwielbiają kiedy kobiety ich o coś pytają, wtedy z nonszalanckim uśmiechem puszą się i my miękniemy.... (;

[BJean]

Napisane przez niotek89

Jak Wy radzicie sobie z przystojnymi nauczycielami/wykładowcami/doktorami?

Trwam w zauroczeniu dopóki mam z nim zajęcia.

Nie umawiam się z moimi wykładowcami/ćwiczeniowcami.
Szczerze mówiąc zawsze tym motorem napędowym są błahe czynniki : inteligentny, młody, przystojny, wykłada mądre rzeczy, jest obyty z ludźmi na poziomie.
Ale to mija gdy nasze drogi (zajęcia xD ) się rozchodzą.

mysle ze ten autorytet i pewnego rodzaju podziw ze mlody, seksowny facet mnie UCZY działa troche jak afrodyzjak heheh

[Cathas]

Napisane przez cava

sama napisałaś że facet ma minę jakby miał zacząć zaraz się tarzać ze śmiechu. Bo jaką ma mieć, jak na co dzień widzi wgapione w siebie maslanymi oczami młode krówki które traktują go jak wcielenie boskie, a on raptem magister jest Nową koszulkę założy a studentki mdleją- to co ona ma sobie o was myśleć? No myśli co myśli i od tego śmiech go bierze.

Mnie tam właśnie najbardziej rozbawiłą ta pozycja i władza magistrów i doktorów/doktorantów.

Przy profesorach to już pewnie majtki same opadają z wrażenia

[cava]

Napisane przez Juliette88

Normalnie Stwierdzam, że jest przystojny i tyle. Nie dostaję rui, więc nie ma muszę ukrywać niezdrowego podniecenia

padłam po tej "rui".

[Sadek]

Napisane przez pimboLowa

hehehe, też zwracam uwagę u faceta na obrączkę, bądź jej brak.
No laski taki wiek, u mnie też jest jeden wykładowca, na szczęście już kończą mi się z nim zajęcia, ale gdybym go zobaczyła na ulicy nie zwróciłabym uwagi, ale tytuł doktora, dobrze skrojony garnitur i fakt ze ma władze robi swoje. władza na nas działa, trzeba się poddać
jak wcześniej któraś z pań napisała, że się krępuje pójść w sprawie zapytania, ja też muszę na zajęcia zrobić pracę dla przystojniaka i nawet nie wiem jak się zabrać, bo kurde, głupio go nawet zapytać, faceci, którzy mają władze uwielbiają kiedy kobiety ich o coś pytają, wtedy z nonszalanckim uśmiechem puszą się i my miękniemy.... (;

Wynika z tego, że kobiecie do szczescia nie trzeba wiele. Garnitur, wladza i brak obrączki