Papierosy czy jestem normalna

[marska91]

Mam taki problem, od jakiegos miesiaca sobie popalam, robie to tylko dla siebie, nikt nawet nie wie, ale najgorsze jest ze mi sie to strasznie podoba, to uczucie gdy przez kilka chwil zapomina sie o problemach i czuje tylko dym...

[mm444]

Treść usunięta

[lilith691]

Przestań, dopóki jesteś na początku.

Mój tablet mnie nie lubi, więc z góry przepraszam za literówki!

[201604191001]

Jeśli nie masz 17 lat tylko więcej to mam nienajlepsze zdanie o twoim intelekcie, przykro mi Serio mi przykro.

[magi18]

Zrezygnuj z palenia. Nie dość, że to teraz niemodne to jeszcze jak się wciągniesz, to będzie Ci trudniej zerwać z nałogiem.
Poza tym papierosy śmierdzą - bardzo. I szkodzisz sobie.

[Silence_]

Napisane przez marska91

Mam taki problem, od jakiegos miesiaca sobie popalam, robie to tylko dla siebie, nikt nawet nie wie, ale najgorsze jest ze mi sie to strasznie podoba, to uczucie gdy przez kilka chwil zapomina sie o problemach i czuje tylko dym...

Co za głupie tłumaczenie.

Równie dobrze można pójść na fitness i zapomnieć o problemach czując jak mięśnie płoną, a pot spływa po tyłku

[chwast]

A czemu masz być nienormalna?
Każdy robi to co lubi. Kiedyś kochałam papierosy a teraz strasznie się ich brzydzę (zapach) no i dla mnie to szalenie głupie wydawać na to kasę i to palić ale czy nienormalne? ot, zwykła czynność ;p

[mm444]

Treść usunięta

[Silence_]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Rzeczywiście Ale po fitnessie idziesz pod prysznic i jest git, a po spaleniu papieroska wracam do swoich zajęć i raczymy innych pięknym zapachem dymu tytoniowego. Bo nikt mi nie powie, że osoba, która pali fajki pachnie fiołkami

[ataga20]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Ale idąc na siłownię i pocąc się robisz coś dobrego dla siebie i swojego organizmu, a paląc fajki nie. Może po jednej fajce wygląda się normalnie, ale jak się zacznie palić to późniejsze palenie sprawi, że szybciej będzie wyglądać staro i niezdrowo. Nie mówić już o wyglądzie i stanie płuc itd.

[Kfiatuszek1987]

Ale to że zapomina się o problemach to tylko złudzenie, bo to jest tak że później to właśnie zapalenia staje się problemem. Wszędzie teraz zakazy, idziesz do kina i musisz kombinować żeby np wyjść w trakcie seans, jedziesz autobusem to albo na szybko wypalasz gdzieś zboku przystanku żeby nikt nie widział no w autobusie przecież nie zapalisz. Idziesz na dyskotekę jak nie ma sali dla palących to zimą tup tup tup na dwór i się marznie a często człowiek spocony. Poza tym jak sie pali to zupełnie inaczej funkcjonuje organizm, inaczej się choruje (np ciężej się przechodzi się przeziębienia), inaczej odczuwa się smaki. Człowiek truje się płacąc duże pieniądze. Poza tym nigdy nie wiesz czy to akurat nie TEN papieros spowoduje raka. Może już go wypaliłaś a może dopiero wypalisz. Jeśli wiedziałabyś że np za którymś razem gdy zapalisz odpadnie Ci noga to czy nadal byś paliła?
Paliłam 10 lat. Nie palę od 22 kwietnia. Kochałam palić ale widzę że to była miłość toksyczna, uzależnienie. Ta miłość nic mi nie dała, zabrała mi pieniądze i zdrowie. Z perspektywy czasu, jeśli miałabym wybór (z wiedzą którą mam) zapalając pierwszego papierosa szybciutko bym go zgasiła. Teraz świadomie nie zdecydowałabym się na palenie.

[tempting]

to o czym piszesz to jest taki efekt początkowy, chyba każdy tak ma i większość z takiego powodu się wciąga, za góra pół roku regularnego popalania przestaniesz go odczuwać a wejdzie Ci w nawyk np zapalenie papierosa po wypiciu kawy, po powrocie do domu, po stresującym dniu itp ale wątpię, żeby któraś z nas wybiła Ci to z głowy, sama musisz podjąć tę decyzję.

Palisz miesiąc, to bardzo krótko, zależy jeszcze jakie ilości. Ja np w tamtym roku ( początki palenia) to wypalałam paczkę na dwa dni, teraz o dziwo zdarza się dwa dziennie, mi się po prostu to znudziło, sama doszłam do tego, że to mi nic nie daje, a to uczucie otępienia po wypaleniu jest irytujące i trudno jest się skoncentrować ( a na początku myślałam, że papierosy pomagają mi się skupić, o ja naiwna...)

mm444 marchewka na Ciebie podziałała? już bardziej bym powiedziała, że trzymanie czegoś w palcach albo lizaki zadziałają

[Tici]

Palenie bywa fajne, ale właśnie wtedy jak nie musisz tego robić codziennie, bo jesteś uzależniona. Jak się wkręcisz, to możesz żałować, bo rzucanie różnym ludziom przychodzi łatwiej lub trudniej. Mi akurat trudniej i żałuje czasami pierwszej fajki.

[201803290936]

Napisane przez marska91

Mam taki problem, od jakiegos miesiaca sobie popalam, robie to tylko dla siebie, nikt nawet nie wie, ale najgorsze jest ze mi sie to strasznie podoba, to uczucie gdy przez kilka chwil zapomina sie o problemach i czuje tylko dym...

A dla kogo miałabyś to robić?

Paliłam przeszło 17 lat, rzuciłam prawie 2 lata temu i żałuję każdego dnia, który odebrał mi nałóg. Nie bądź głupia, zawróć póki jeszcze nie jesteś w nałogu.

[pewnaKa]

Nie zaczynaj! Przez miesiąc jeszcze się w to silnie nie uzależniłaś! Rzuć! Ja niestety zaczęłam palić za małolata "bo to takie fajne" no i tak do teraz....
Szkoda kasy,zdrowia,nerwów!

---------- Dopisano o 12:30 ---------- Poprzedni post napisano o 12:30 ----------

Napisane przez Doris1981

A dla kogo miałabyś to robić?

Paliłam przeszło 17 lat, rzuciłam prawie 2 lata temu i żałuję każdego dnia, który odebrał mi nałóg. Nie bądź głupia, zawróć póki jeszcze nie jesteś w nałogu.

jak rzuciłaś?

[mm444]

Treść usunięta

[201803290936]

Napisane przez pewnaKa

(...)
jak rzuciłaś?

Po prostu dojrzałam do tej decyzji, powiedziałam sobie, że tym razem naprawdę, serio koniec i basta, bo to wstyd mieć 31 lat i być dalej tak głupią (to było przed moimi urodzinami). Bardzo pomogła mi również przyjaciółka, która - gdy miałam słabszy moment i chciałam zapalić - mówiła, że nie warto, że skoro już tyle wytrzymałam, to wytrzymam więcej. A potem potrzeba palenia całkowicie zniknęła.

[pewnaKa]

Napisane przez Doris1981

Po prostu dojrzałam do tej decyzji, powiedziałam sobie, że tym razem naprawdę, serio koniec i basta, bo to wstyd mieć 31 lat i być dalej tak głupią (to było przed moimi urodzinami). Bardzo pomogła mi również przyjaciółka, która - gdy miałam słabszy moment i chciałam zapalić - mówiła, że nie warto, że skoro już tyle wytrzymałam, to wytrzymam więcej. A potem potrzeba palenia całkowicie zniknęła.

Ja własnie nie moge podjąć tak raz a dobrze decyzji. Cały czas jest "to już ostatni", "teraz ma stresów dużo,to za tydzień".

[ulinkaaa]

Rzuć to w diabły, póki się nie uzależniłaś. Jeśli nie zależy Ci na własnym zdrowiu, pomyśl, ile rzeczy możesz kupić nie wydając bezsensownie na fajki, które idą z dymem.

[EmiliaBajkowska]

Oczywiście, że jesteś normalna. Ja też palę, chociaż tego nie popieram.

Jeśli jeszcze nie zaczął się STRASZNY nałóg to postaraj się rzucić, bo potem trudno...