Dziecię z kimś innym, niż mamunia - TAK, jasne, czy NIE, uchowaj Boże? ;) - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-04-12, 21:19   #31
Kasiamaja
Zadomowienie
 
Avatar Kasiamaja
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: London
Wiadomości: 1 536
GG do Kasiamaja
Dot.: Dziecię z kimś innym, niż mamunia - TAK, jasne, czy NIE, uchowaj Boże? ;)

Jestem mama kwoką i uwielbiam spędzać z córa całe dnie Jak mam zajęcia to dzwonie przynajmniej raz ,co mała robi. A co najlepsze nie uważam ,żeby to było złe
__________________
Moja śliczna pszczółka Maja 10-01-2008, 00.11
pszczółka
I znowu odchudzanki

70,60...68,2.....66....64.....62....6 0
Kasiamaja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-12, 21:59   #32
Heksa
Wtajemniczenie
 
Avatar Heksa
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 2 503
Dot.: Dziecię z kimś innym, niż mamunia - TAK, jasne, czy NIE, uchowaj Boże? ;)

To zależy z kim zostawiam synka. Jeśli z teściową lub resztą rodziny męża to dzwonię co chwilkę, ale to dlatego kontakty są bardzo rzadkie i przykro to mówić, ale dla Ignasia są to praktycznie obcy ludzie. Co innego z moimi rodzicami - Iguś ich widuje dużo częściej, a ja nie mam stresu wychodząc z domu i zostawiając go pod opieką dziadków. Oczywiście po kilku godzinach strasznie mi się tęskni za nim i gdy wracam do domu to nie wypuszczam go z rąk Inna sprawa, że mam zaufanie do rodziców, wiem że nie zrobią nic wbrew naszym zasadom wychowawczym Teściowa natomiast jest osobą, która przytakuje ale koniec koncow zrobi po swojemu
__________________


Heksa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-13, 07:34   #33
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Dziecię z kimś innym, niż mamunia - TAK, jasne, czy NIE, uchowaj Boże? ;)

Jestem naturalna nadkwoką i do pewnego stopnia z tym walczyłam/walczę. Bo kwoczyzm w nadmiarze szkodzi przede wszystkim dziecku.
Ale uważam, że kwoczyzm umiarkowany jest dobry i oznacza właściwe podejście rodziców do dziecka. Bo oczywistym jest (dla mnie), że to rodzice powinni dziecko wychowywać, czyli spędzac z nim jak najwięcej czasu, więcej niż inni ludzie. Bo to jasne (dla mnie) że ja i ojciec dzieci znamy je najlepiej i to my wiemy czego chca jak płącza tak a nie inaczej i to my wiemy co dziecko lubi, czy co jest dla niego dobre. Dla mnie jest tez oczywiste, że jesli zostawiam dziecko z kimś to dzwonię, interesuję się co sie z moim dzieckiem dzieje, okazuję mu tym moją miłość i przywiązanie, nawet jesli na poczatku ono o tym nie wie, nie kojarzy tego. Ale od poczatku życia wie, że może na mnie liczyc, jest to dla niego naturalne, że jestem, że dzwonię, że ono może zadzwonić jak jest strasze i że jego sprawy, to co się z nim dzieje jest dla mnie ważne.

Jesli mnie nie było, dzieci w poczatkowym okresie życia zostawały najczęściej z własnym ojcem, lub z dziadkami czy ciocią. Kiedy były starsze zostawały czasem z opiekunką. Od jakiegos czasu zostają same ale w czasie dnia, same sie soba zajmują doskonale. Na noc syn zostanie sam pierwszy raz za jakiś miesiąc, bo mamy zamiar zostawić mu wolną chatę na urodzinowa imprezę.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-13, 19:17   #34
roxi1980
Zakorzenienie
 
Avatar roxi1980
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 832
Dot.: Dziecię z kimś innym, niż mamunia - TAK, jasne, czy NIE, uchowaj Boże? ;)

Cytat:
Napisane przez mariiina Pokaż wiadomość
Mnie wychowała babcia, mama często uciekała sama, ponieważ tata pił i bił ją... uciekała sama, beze mnie... mnie zostawiała na pastwę losu... w końcu wyjechała za granicę, też sama... co z tego że przyjeżdżała raz na pół roku na dwa dni z masą zabawek i słodyczy?? Pamiętam jak dziś jak bardzo chciałam, żeby mnie przytuliła, żeby powiedziała że mnie kocha, że już mnie nie zostawi... pamiętam jak ładnie pachniała, wtulałam się w nią i myślałam, że to moja mama.. tak bardzo chciałam, żeby została, żeby nie odjeżdżała... nigdy mnie nie słuchała, była głucha na mój płacz, na moje zanoszenie się płaczem... zamykała drzwi i już jej nie było... miałam misia, którego wypsikałam jej perfumami i jak odjechała w siną dal, przytulałam misia, zamykałam oczy i czułam się jakbym wtulała się w nią... płakałam całe wieczory, zasypiałam we łzach, a była przy mnie babcia, tuliła, głaskała, opowiadała bajki...
dziś mam dwóch synków, nie wyobrażam sobie, żebym dla własnego widzi mi się miała ich zostawić, serce by mi pękło... nie rozumiem matek, które mówią: oj muszę odpocząć od tego dzieciaka, oj muszę wyjść na piwo z kumpelami, bo już mam dosyć siedzenia w domu z tym dzieciakiem...
Ja swoje wylatałam, jak nie miałam dzieci, latałam po nocach po imprezach, piłam, paliłam itd... Od kiedy z mężem tworzymy wspaniałą rodzinę, zajmuję się dziećmi i domem i sprawia mi to za***istą przyjemność. Starsze dziecko często jeździ do dziadków ( rodziców męża) ale to są 3-4 godzinki po południu i chce wracać do domu..
Jak szłam z młodszym synkiem do porodu to tak strasznie przeżywałam, że muszę zostawić starszego , mimo iż został z mężem i wiem że krzywda mu się z nim nie stanie to jakoś nie mogłam znieść myśli, że dziecko tęskni za mną, że myśli gdzie jestem i czemu go zostawiłam tak nagle... może czasami przesadzam, ale przyrzekłam sobie, że ja nigdy nie spieprzę życia moim dzieciom tak jak moi rodzice spieprzyli mi... nigdy nie pozwolę na to, żeby moje dziecko prosiło się o moją miłość i nigdy ich nie zostawię, bo sama wiem jak to boli... może jak ktoś tego nie doświadczył to nie wie jak to jest..
Uważam, że jeśli decydujemy się na dziecko to jesteśmy gotowi i powinniśmy poświęcić się mu bez granic.
Takie jest moje skromne zdanie

Może powinnam jeszcze dodać, że oczywiście są sytuacje w życiu kiedy trzeba wyjść samemu, coś załatwić, no nie wiem, siła wyższa, to wtedy oczywiście powierzyła bym dziecko albo mężu albo dziadkom, do których mam zaufanie, a nigdy nie osobie obcej... Ale ogólnie sama miałam dużo rzeczy do załatwienia nie raz i dzieci zawsze zabierałam ze sobą
bardzo współczuję Ci TAKIEGO dzieciństwa i w pewnym sensie jest jasne dlaczego jesteś mamą taką jaką jesteś... fakt, że właśnie mama potraktowała Cię w taki sposób zostawa trwały ślad, ale mnie się wydaje, że jesteś krok od przesady (bez urazy...)
Takie jest po prostu moje zdanie... Nie uważam, żebym robiła dziecku krzywdę zostawiając je pod opieką np. taty, gdy chcę wyjść do kumpeli i poplotkować póżnym wieczorem, tak samo zostawiając rocznego synka u rodziców, bo robimy sylwestra w domu (przez pewne okoliczności 3 lata nie świętowaliśmy), nie czuję się też wyrodną matką zostawiając malca i jadąc na zakupy (i wpadając po drodze na kawę, żeby odetchnąć)... To, że czasem potrzebuję chwili dla siebie nie oznacza, że mniej kocham swojego synka, że nie jestem dobrą mamą. Uważam, że przebywanie z innymi ma na dziecko dobry wpływ, uczy niezależności, samodzielności - nie boisz się, że Twoje zachowanie obróci się przeciwko dzieciom? Nasz synek tak uwielbia dziadków i odwiedzanie nowych miejsc, że w sierpniu jedzie z nimi na 2 tygodnie w góry - bez nas oczywiście, będzie miał wtedy 18 miesięcy i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia (w tym czasie muszę być w pracy po ok. 8-12h)

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Jestem naturalna nadkwoką i do pewnego stopnia z tym walczyłam/walczę. Bo kwoczyzm w nadmiarze szkodzi przede wszystkim dziecku.
Ale uważam, że kwoczyzm umiarkowany jest dobry i oznacza właściwe podejście rodziców do dziecka. Bo oczywistym jest (dla mnie), że to rodzice powinni dziecko wychowywać, czyli spędzac z nim jak najwięcej czasu, więcej niż inni ludzie. Bo to jasne (dla mnie) że ja i ojciec dzieci znamy je najlepiej i to my wiemy czego chca jak płącza tak a nie inaczej i to my wiemy co dziecko lubi, czy co jest dla niego dobre. Dla mnie jest tez oczywiste, że jesli zostawiam dziecko z kimś to dzwonię, interesuję się co sie z moim dzieckiem dzieje, okazuję mu tym moją miłość i przywiązanie, nawet jesli na poczatku ono o tym nie wie, nie kojarzy tego. Ale od poczatku życia wie, że może na mnie liczyc, jest to dla niego naturalne, że jestem, że dzwonię, że ono może zadzwonić jak jest strasze i że jego sprawy, to co się z nim dzieje jest dla mnie ważne.

Jesli mnie nie było, dzieci w poczatkowym okresie życia zostawały najczęściej z własnym ojcem, lub z dziadkami czy ciocią. Kiedy były starsze zostawały czasem z opiekunką. Od jakiegos czasu zostają same ale w czasie dnia, same sie soba zajmują doskonale. Na noc syn zostanie sam pierwszy raz za jakiś miesiąc, bo mamy zamiar zostawić mu wolną chatę na urodzinowa imprezę.
Bardzo mądrze napisane
Luba... a które urodzinki syn będzie świętował bez dozoru?
__________________

roxi1980 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:13.