moda a opinia innych ludzi

[bezja]

…………………………………………………… ……

[aneecia]

Napisane przez bezja

tak sobie ostatnio myślę i myślę, jaki wpływ ma moda na nasz sposób myślenia

Mieszkam w Katowicach i nie powiem że ludzie tu mieszkający znają się na modzie, czy mają własny styl (nie powiem też że czasem takich nie mijam takich na drodze ale to bardzo rzadko). Myślę że ludzie tu mieszkający wszyscy ubierają się bardzo podobnie-szczególnie młodzież do 14 lat.
Czyli róż, niebieski i biel -dziewczyny, a chłopaki biel i czerń. + opalenizna.
I dodają do tego stylu jakieś elementy -niby modne np, dawniej szpicate kozaki, ale zapominają że ta moda się już dawno skończyła, tak jak chyli się ku końcowi moda na barelinki.
Zazdroszczę ludziom mieszkającym w Krakowie, tam nikogo nie zdziwi nawet jakby się ubrało jak czerwony kapturek.

Właściwie nie otym chciałam dokładnie pisać, chciałam pisać o tolerancji (mówię o okolicach Katowic).
Nastała teraz moda ((właściiwie to juz odchodzi )która bardzo mi się podoba i od zawsze podobała (poprostu mój styl), tzn. brąz , szary błękit, koronki, okrągłe czubki butów, etniczne ubiory.
Od zawsze się tak ubierałam, wyciągałam stare ciuchy ręcznie szyte po mojej mamie (które wyglądały jak z obecnych katalogów) i wychodziłam w nich na ulicę. Jednak nie spotykało się z powrzechną akceptacją (dlatego też w póżniejszym wieku (starszym) zrezygnowałam z mojeg stylu i własnoręcznie szytycch ubrań. A tu proszę wychodzę na ulicę, patrze w katalogi i wszyscy poubierani jak ja kiedyś.
I wszystkim się to podoba.
Przykład: uszyłam sobie kiedyś bluzkę, (wszyscy mówili że wyglądam w niej jak w bluzce od babcii), schowałam do szafy, wyciągnełam za 3 lata i najbliższa koleżaanka zaczęłą się nią zachwycać.

Dlatego pytam Was drogie wizażanki, jaki Wy macie stosunek do ludzi "dziwnie ubranych, czy nawet modnie (bo nawet to dziwi).
Tylko proszę piszcie szczeże i nie słodzcie

I tu muszę przyznać że i ja mam wyrobioną (podświadomą )opinię o dziewczybach z blon włosami i centymetrowymi czarnymi odrostami . Jednak zachowuję ja dla siebie i nawet jak mam kontakt z taką osobą staram się nieokazywać tego co myślę o jej wyglądzie.

kurcze ja to czasami zazdroszcze takim osoBA KTROE MAJĄ WŁASNY STUL I SIE TEGO NIE WSTYDZA sam bym tak chciała ale jakos nie mam na siebie pomysłu

[Soft]

Ja osobiście jestem nie zbyt pozytywnie nastowiona do ludzi goniacych za modą. Wdg mnie moda jest dla ludzi bez własnej wyobraźni i osobowości. Oczywiście mozna zaczerpnąc jakis mały szczegol z obecnie panującej mody...ale takie śledzenie i namietne kupowanie "TRENDY" ubranek jest dla mnie odrobine zabawne ;-) ulice są przepłnione modnymi "klonami". Najlepsze jest to,że ludzie ktorzy starją sie byc modni mysla ze tym samym staja sie wyjątkowi i oryginlani....a wygladajaj jak 90% spoleczenstwa :/ to jest oczywiscie moje zdanie i nikogo nie chce tym urazic pisze tylko szczerze jak mysle.

[czarownicagosia]

Grunt to sie nie przejmowac, isc z podniesiona glowa i stawiac pewne kroki

[OLuNia]

Napisane przez czarownicagosia

Grunt to sie nie przejmowac, isc z podniesiona glowa i stawiac pewne kroki

Dokładnie tak =]

Właśnie wczoraj siedząc w szkole miałam niemały polew z grupki ludzi...stali w kółeczku, rozmawiali...i wszyscy ubrani tak samo...te same poprzecierane spodnie...te same longi u dziewczyn i polo u chłopaków...te same buty w które wpuszczone te same spodnie rurki te same paski na bluzkach i te same czerne saszetki....wszystko (poza czarnymi saszetkami ) różniło się tylko kolorem...Nie żeby taki ubiór mi się nie podobał ale gdy widze codziennie tych samych ludzi w tych samych ciuchach, którzy za miesiąc wymyślą coś innego i znowu ułoza nowy zestaw to mnie trzęsie.
Nie jestem przeciwniczką mody ale bardzo denerwuje mnie kiedy jakas "modna" dziewczyna krytykuje inna (która albo nie ma za wiele pieniędzy żeby ubrać się za 300zeta albo poprostu nie pasuja jej dane supertrendy)...a sama nie spojrzy na siebie i nie zauważy że wygląda jak 90% społeczeństwa młodych ludzi. Nie lubię też wytyczania jakiegoś konketnego stylu...np."ja się ubieram oldchoolowo....a Ty hiphopowo" to bez sensu...po co się szufladkować?
Idealnie by było gdyby każdy mógł wglądać tak jak chce i nie spotykał sie z wredną krytyką...ale tak to raczej nigdy ni będzie....=]=]

Dobra rozpisałam się...jak zwykle =] yhh pzdr

[bess]

jak kiedys zalozylam szerkie dzwony albo podwijane spodnie to ludzie niemal wytykali mnie palcami,:/ pamietam wołanie "a dzwony bija bim bam bom" nosilam to gdzies 2,3 lata zanim nadeszla taka moda.ze nie wspomne o kowbojkach
teraz chodze w bialym ponczo i tez czuje spojrzenia na sobie ale moze raczej wyrazajace zainteresowanie...mam nadzieje?:/
mieszkam w miescie wojewodzkim!

[morelowa]

Oj, taa, wpływa, bynajmniej na mnie.
Znam z widzenia chłopaka, zresztą z różnych forum na jakich się wypowiadał też go znam. Slucha ciezkiej muzyki, no ok - to jestm w stanie ztolerować, chociaz sama za takowa nie przepadam. Wiadomo - są gusta i guściki. Myśli, że świeci, to że był na iluś koncertach zespółu "x" to już wielkie mi halo. Wytyka palcami ludzi, ktorzy ubierają się na rozowo. Wg. jego rozumowania, osoba ubrana w różową bluzkę, buty, jakiś dodatek etc. to tzw. pokemon. Nie jestem w stanie pojac tego zachowania. Jeśli ktoś dobrze czuje sie w rozu to co ona ma do tego?! Rozowy - kolor jak kazdy inny. Uwaza sie za pepek świata, wyśmiewa ludzi którzy słuchają HH, techno, bądź popu. Kupil sobie kiedys bluzke, cos w stylu Jay-z i kiedy ktos mu to powiedzial to zaraz byla wielka awantura i obraza majestatu. w ogole to on jest caly "znarcyziały", nienawidze go!

[agamazzi]

hmn, ja moj styl nazywam moim stylem... kupuje to co mi sie podoba, w czym ladnie wygladam i w czym sie dobrze czuje, nie ma znaczenia czy jest to trendy czy nie...
nie obchodzi mnie, ze szpice sa juz nie modne czy nie sa trendy, ja je lubie i nadal je kupuje... raczej sie nie kieruje trendami przy zakupach bo bym chyba oszalala... nie zawsze tez to co jest trendy jest ladne...np mi nie za bardzo podobaja sie spodnie wsadzone w buty, czy oficerki...

[ZooZoleQ=*]

opinią innych ludzi się nie przejmuje, jak i nie narzucam innym swojego zdania o ich ubiorze

[Arwena84]

Napisane przez Soft

Ja osobiście jestem nie zbyt pozytywnie nastowiona do ludzi goniacych za modą. Wdg mnie moda jest dla ludzi bez własnej wyobraźni i osobowości. (...).

A mi sie podoba, jak ludzie sie ubieraja modnie. Dobranie tego co akurat jest na topie, do wlasnego stylu, figury etc moim zdaniem wcale nie swiadczy o braku wyobrazni.

A co do dziwnych komantarzy odnosnie ubioru, to ja sie osobiscie z tym nie spotkalam nigdy, a mialam tez "okres hippi" na dlugo przed tym szalenstwem z dzwonami, moze akurat na wyjatkowo tolerancyjne miasto trafilam

[iza251]

Napisane przez bezja

tak sobie ostatnio myślę i myślę, jaki wpływ ma moda na nasz sposób myślenia

Mieszkam w Katowicach i nie powiem że ludzie tu mieszkający znają się na modzie, czy mają własny styl (nie powiem też że czasem takich nie mijam takich na drodze ale to bardzo rzadko). Myślę że ludzie tu mieszkający wszyscy ubierają się bardzo podobnie-szczególnie młodzież do 14 lat.
Czyli róż, niebieski i biel -dziewczyny, a chłopaki biel i czerń. + opalenizna.
I dodają do tego stylu jakieś elementy -niby modne np, dawniej szpicate kozaki, ale zapominają że ta moda się już dawno skończyła, tak jak chyli się ku końcowi moda na barelinki.
Zazdroszczę ludziom mieszkającym w Krakowie, tam nikogo nie zdziwi nawet jakby się ubrało jak czerwony kapturek.

Właściwie nie otym chciałam dokładnie pisać, chciałam pisać o tolerancji (mówię o okolicach Katowic).
Nastała teraz moda ((właściiwie to juz odchodzi )która bardzo mi się podoba i od zawsze podobała (poprostu mój styl), tzn. brąz , szary błękit, koronki, okrągłe czubki butów, etniczne ubiory.
Od zawsze się tak ubierałam, wyciągałam stare ciuchy ręcznie szyte po mojej mamie (które wyglądały jak z obecnych katalogów) i wychodziłam w nich na ulicę. Jednak nie spotykało się z powrzechną akceptacją (dlatego też w póżniejszym wieku (starszym) zrezygnowałam z mojeg stylu i własnoręcznie szytycch ubrań. A tu proszę wychodzę na ulicę, patrze w katalogi i wszyscy poubierani jak ja kiedyś.
I wszystkim się to podoba.
Przykład: uszyłam sobie kiedyś bluzkę, (wszyscy mówili że wyglądam w niej jak w bluzce od babcii), schowałam do szafy, wyciągnełam za 3 lata i najbliższa koleżaanka zaczęłą się nią zachwycać.

Dlatego pytam Was drogie wizażanki, jaki Wy macie stosunek do ludzi "dziwnie ubranych, czy nawet modnie (bo nawet to dziwi).
Tylko proszę piszcie szczeże i nie słodzcie

I tu muszę przyznać że i ja mam wyrobioną (podświadomą )opinię o dziewczybach z blon włosami i centymetrowymi czarnymi odrostami . Jednak zachowuję ja dla siebie i nawet jak mam kontakt z taką osobą staram się nieokazywać tego co myślę o jej wyglądzie.

Mieszkam w 15 tys. mieście - uwielbam się modnie ubierać,raczej nadążam z trendami - i wiesz - uwielbiam jak sie gapią na mnie - a niech sie gapią Mam balerinki,dla niektórych może smieszne a dla mnie przecudne! Mam falbaniaste spódnice które uwielbiamMam modną grzywkę i tipsy - ale wszystko w granicach rozsądku oczywiście:eh em:Ludzie są po prostu ZAWISTNI!!! Najlesze jest to,że pracuje u miejskim urzędzie jako pani urzędniczka i nikt nie ma nic przeciwko Jestem nawet wzorem do nasladowania.Mam 27 lat - chce czuc sie młodo i ładnie , nawet bardzo ładnie. A ci małomiasteczkowi ludzie - mam ich daleko.

[Patiruda]

Uwielbiam ubierac sie inaczej niz wszyscy, lubie gdy ludzie zwracaja na mnie uwage na ulicy

[gosik.s]

Napisane przez bezja

Dlatego pytam Was drogie wizażanki, jaki Wy macie stosunek do ludzi "dziwnie ubranych, czy nawet modnie (bo nawet to dziwi).
Tylko proszę piszcie szczeże i nie słodzcie

Nie dzielę ludzi na ubranych "dziwnie" i "niedziwnie" tylko na tych, którzy mają swój styl i na tych, którzy go nie mają. A jeśli ktoś go ma, to będzie wyglądał dobrze nawet w rzeczach modnych 30 lat temu. Z drugiej strony nie wyrządzi też sobie krzywdy, zakładając coś zgodnego z najnowszymi trendami, bo osoba mająca styl wie, w czym wygląda korzystnie, i potraktuje te trendy selektywnie, indywidualnie.
Natomiast panna wbita w jakiś super modny ciuch (uwydatniający wszelkie mankamenty jej urody) tylko dlatego, że "dokładnie to samo nosi J.Lo", to obciach i żenada

Chętnie zobaczyłabym coś z Twoich rzeczy
Masz możliwość wstawienia fotek?

[natalas5]

UUU a ja sie przejmuje ze w ogle nie mam stylu, wszystko mi sie podoba, moglabym zalozyc worek na kartofle no ale tak powaznie to mi sie b.podobaja ludzie ktorzy maja swoj styl.. w mojej miescinie niestety dziewczyny nie wyrozniaja sie niczym specjalnym kazfy chodzi w tym samym, a ja by troszke sie roznic przebywam 70km na zakupy...

[AONA]

Napisane przez agamazzi

hmn, ja moj styl nazywam moim stylem... kupuje to co mi sie podoba, w czym ladnie wygladam i w czym sie dobrze czuje, nie ma znaczenia czy jest to trendy czy nie...
nie obchodzi mnie, ze szpice sa juz nie modne czy nie sa trendy, ja je lubie i nadal je kupuje... raczej sie nie kieruje trendami przy zakupach bo bym chyba oszalala... nie zawsze tez to co jest trendy jest ladne...np mi nie za bardzo podobaja sie spodnie wsadzone w buty, czy oficerki...

BARDZO POPIERAM I ZGADZAM SIĘ- JA MAM TAK SAMO....NO I KOCHAM SZPICE
...a ponieważ cenię sobie oryginalność- często poluję na coś oryginalnego w lumpeksach- bo przynajmniej mam pewność, że pół Lublina nie będzie chodziło ubrane jak ja

[anolek]

ja tez ubieram to co mi sie podoba, nie przejmuje sie tym co mówia inni, stram skomponowac ciuchy tak aby wszystko według mnie pasowało, ide do sklepu z super trendowymi ciuchami i powiedzmy kupuje sweterek, ale łacze go z czyms co jest charakterystyczne dla mnie, i stram sie byc oryginalna, jedyna w swoim rodzaju, a nie nastepnym klonem...

mieszkam w miasteczku 10 tys. i sa tam praktycznie dwa sklepy odzieżowe... wieszkoszc ludzi chodzi w tym smym, te same bluzki, spodnie, dodatki...

a pozostała reszta... tez wyglada tak samo, wybieraja sie na zakupy do Poznania (bo najbliższe duze miasto) i w cale nie szukaja swojego stylu... wygladaja jak klony w modnych rurkach, longach i kto ich wie w czym tam jeszcze...

dobra ja tez kupuje ubrania w Poznaniu ale bez przesady w pogoni za moda, kazdy powinien miec swój styl...

i jeszcze sprawa wysmiewania... mam kupmla z byłej licealnej klasy, hmmm spoko gościu, wspaniały przyjaciel, ale odrzucony ogólnie przez innych ludzi... dlaczego? bo wyglada inaczej... ciuchy nie sa super, stare dzinsy, stara luza, glany.. i juz nie jest akceptowany... nie rozumiem dlaczego mimo ze wspaniały z niego czlowiek.

przepraszam ze sie rozpisałam... heh taka moja natura

pozdr.

[suzuranka]

Kochane!!
Problem oryginalności, wytykania palcami etc. towarzyszy mi, od kiedy pamiętam;P
Gdy dwa lata temu widziałam na ulicy dziewczyny w tak obecnie modnych getrach wszyscy na nie patrzyli jak na jakieś wyciete z innej bajki, a ja... uśmiechałam się na ich widok, że wyróżniają się na tych ulicach klonów, w ogóle zawsze gdy widzękogoś oryginalnie ubranego to sie cieszę, tak, czujęradość, że się wyróznia na ulicy, bo w tym momencie nie ważne jest, czy mówią o nim pozytywnie czy negatywnie... ważne, że mówią i że istnieje!
Ja niestety dopiero niedawno przekonałm się do noszenia czasem dziwnych rzeczy i żałujęzę dopiero teraz i że przez długi czas ludzim "inaczej" ubranym jedynie zazdrościłam odwagi.. ale teraz rozumiem, że tu nie chodzi o odwagę czy jej brak, ale o bycie sobą i przepraszam za wyrażenie, ale lanie na to, co sobie pomyśli ktoś inny( OBCY!!) na ulicy. Ja lubię oryginalne ciuchy, większość mojej szafy to łupy lumpeksowe ( kocham te moje "łowy" jak to nazywam ale czasami bywam, też w "zwykłych" sklepach, bo to co modne czsami też może być ciekawe. Za modą nie powinnyśmy ślepo podążać, ale czerpać z niej inspiracje i przemycać je do tzw. swojego stylu.
A co do ludzi " modnie ubranych"... w pewnym sensie to też jest ich styl , jakiś"sposob na bycie" i wśrod takich osób tez są oryginalnie, po swojemu ubrane, bo można pójść do H&M u , nakupować jakichś szmat, ubrać byleco z byleczym i uważać, że sięjest modnym i dobrze ubranym, a w rzeczywistości nie ędzie to miało rąk i nóg i będzie sięwyglądać jak przebrana pani z gazet, ale jeżeli ma się jakiś pomysł na siebie, to ubierając się jedynie w super modnych i nowoczesnych sklepach też można wyjśc z tego obronną ręką i wyglądać"jakoś".
Najważniejsze to być sobą ALe mi się rozpisało, fiu!!

[suzuranka]

właśnie wpadałam na pomysł- może powklejałybyśmy jakieśzdjątka naszych ciuszków? Co Wy na to?

[bezja]

...................

[Finnabair]

Ja bardzo lubie i szanuje ludzi o własnym stylu
Sama staram się wybierać ciuszki, odpowiadające mojemu stylowi, a nie odpowiadajace modzie. Oczywiscie na ile starczaja fundusze, bo czasami trudno znaleźć cos konktetnego, jak w sklepach wszytsko jest na jeden wzór

U nas w szkole jest grupka ludzi, ubieraja się inaczej, zawsze się na nich patrzę i zazdroszczę

Więc tolerancja. jestem tolerancyjna i podziwam ludzi o własnym stylu. A z dugiej strony nie mam nic przeciwko nie wyróznianiu się. Większosc moich koleżanek ubiera sie podobnie. I co? Mam jee nielubic za to?

[isa666]

Ja bardzo cenię, gdy ktoś ma swój własny oryginalny styl Nieraz widuję dziewczyny/kobiety ubrane tak, że aż mi szczęka opada I naprawdę wtedy nie moge wzroku oderwać

Jeśli chodzi o mnie, to staram się jakoś znaleść swój styl, ale nieraz wzoruję się na stylu innych osób, gdy coś mi się spodoba

Co do tolerancji - od niedawna poluję na czerwone szpilki i każdy komu o tym mówię patrzy na mnie jak na dziwadło
Każdy tylko mi mówi: do czego ty będziesz ubierać czerwone buty?
A jak odpowiadam, że m.in. do dżinsów to każdy tylko się podśmiechuje jakbym co najmniej chciała sobie majtki na głowę założyć

[Arwena84]

Napisane przez isa666

Co do tolerancji - od niedawna poluję na czerwone szpilki i każdy komu o tym mówię patrzy na mnie jak na dziwadło
Każdy tylko mi mówi: do czego ty będziesz ubierać czerwone buty?
A jak odpowiadam, że m.in. do dżinsów to każdy tylko się podśmiechuje jakbym co najmniej chciała sobie majtki na głowę założyć

Hmm moze po prostu nie widzieli u nikogo i stad to zdziwienie. Moje czerwone butki zadnych negatywnych reakcji nie wywolywaly, a nosilam je z 4 lata temu jak jeszcze to takie modne nie bylo

[bess]

ja mialam czerwone klapki z czubkami w 2000 r to sie moj kolega nadziwic nie mogl jak mozna chodzic w takich dziwnych butach hahaha.chłopyto sie znaja na modzie

[gosik.s]

Napisane przez suzuranka

właśnie wpadałam na pomysł- może powklejałybyśmy jakieśzdjątka naszych ciuszków? Co Wy na to?

Jestem za, prosiłam o to założycielkę wątku...

[CinnaMoon]

Nie mam zielonego pojęcia, co jest teraz modne i po prawdzie mało mnie to interesuje Posiadam balerinki, w których nie chodzę bo mają śliskie podeszwy i kiepsko czuję pedały w samochodzie Balerinki mają kokardki i strasznie mi się podobają. Posiadam pantofle ze szpicem. Też mi się podobają. Rozdeptane adidasy bardzo wygodne. Glany. Pseudoglany. Oficerki. Czerwone pseudoglany na ocieplaczu. Wyciuchrane sztruksy, wyciuchrane dżinsy, spodnie szerokie, wąskie, w panterkę, bojówki i takie z kantem.

Jednego dnia założę dzwony, drugiego idiotyczną mini w szkocką kratkę, raz turgotycki sweterek, raz białą koszulę z falbankami.
Zaliczam się do osób, które, gdy mają tak zwany "dobry dzień", powodują wzburzenie w starszym pokoleniu.
I fajno

Serio, serio żałuję, że nie jest u nas jakoś bardziej kolorowo i niestandardowo. Modne jest tylko to, na co dzisiaj mam ochotę i tej wersji będę się trzymać A czerwone szpilki zakupiłabym z dziką rozkoszą, gdybym tylko ktoś wyprodukował buty na obcasie, w których nie będę się czuła jak w fatalnie wyprofilowanych imadełkach

[bemolka]

modę i trendy śledzę pobieżnie, głównie jak mi się nudzi, no i w tramwajach. w duszy nie popieram całkowitego klonowania, dobre jest zaczerpnięcie jakiegoś "detala" - ale tak naprawde co mi do tego jak sie kto ubiera
ja sie nie wstrącam w ubiory innym i niech nikt nie wtrąca sie do tego co ja nosze , ot co

i chetnie kupiłabym czerwone szpilki, mam pułbuty, ale szpilki to nie to samo i oczywiscie nosze do dzinsów

[thaitii]

Uwielbiam patrzeć na ludzi, którzy mają własny styl Czasami są tak fajnie ubrani, że nie mogę się napatrzeć Nudzi mnie to, że np. w szkole każdy ubiera się w miarę podobnie, a fajnie jest poparzeć na coś odmiennego. Mnie to inspiruje
Nie wszystkie style mi się podobają, ale podziwiam niektórych za odwagę. Wiele osób nie odważyłoby się na taką ekstrawagancję Więc tak czy inaczej brawa dla osób z własnym stylem

[Eithne]

Ja nawet, szczerze mówiąc, nie bardzo wiem, co jest teraz "trendy". Nie lubię się stroić, przebierać, nie mam za dużo pieniedzy na ciuchy, więc chadzam do lumpików i dobrze mi z tym. Mieszkam w małej miejscowości, z dala od ludzi, więc nawet bym nie miała dokąd wyjść w czymś porządniejszym od sześcioletnich dżinsów i bawełnianej koszulki. Co innego popatrzeć na "odstrzelone" dziewczyny na ulicach większych miast...podziwiam, szczerze podziwiam, ileż czasu i pieniędzy trzeba włożyć, by tak wyglądać...A kupowanie co rok nowych ubrań tylko po to, by być "na topie" jest, moim skromnym zdaniem, niepoważne trochę...Dla mnie ubranie ma być przede wszystkim wygodne i funkcjonalne. O modzie mam tyle pojęcia, ile zobaczę na ulicy

[marycha0033]

Napisane przez iza251

Mieszkam w 15 tys. mieście - uwielbam się modnie ubierać,raczej nadążam z trendami - i wiesz - uwielbiam jak sie gapią na mnie - a niech sie gapią Mam balerinki,dla niektórych może smieszne a dla mnie przecudne! Mam falbaniaste spódnice które uwielbiamMam modną grzywkę i tipsy - ale wszystko w granicach rozsądku oczywiścieLudzie są po prostu ZAWISTNI!!! Najlesze jest to,że pracuje u miejskim urzędzie jako pani urzędniczka i nikt nie ma nic przeciwko Jestem nawet wzorem do nasladowania.Mam 27 lat - chce czuc sie młodo i ładnie , nawet bardzo ładnie. A ci małomiasteczkowi ludzie - mam ich daleko.

To są dopiero małomiasteczkowe poglądy. Czy ludzie muszą być zawistni wobec kogoś kto się modnie ubiera, jeśli sami ubierają się inaczej? Moim zdaniem nie, bo to jest ich wybór jak się ubierają. Sama ubieram sie w to co mi sie podoba i niekoniecznie jest modne i wcale nie jestem zawistna w stosunku do ludzi ubierających się "modnie". Po prostu nudzą mnie ludzie wyglądający identycznie i podąrzający ślepo za "trendami".

[muron]

mieszkam tu od zawsze i nie zauwazam braku tolerancji. Przecietne miasto jak kazde inne. A 14-latki wygladaja podobnie w calej Polsce. Tutaj w WB, tez sa takie maloetnie lalunie. Calm down;-)Ale nasz ulica jeszcze troche do tylu...Choc ludzie w moim wieku raczej "na czasie"