SG (Straight Girl) - czyli coś dla prostowłosych- część III

[201607040946]

Napisane przez daggmara

Czyli masz gęsciochy ja o takim obwodzie to sobie mogę co najwyżej pomarzyć. Ale trudno, jakoś coraz bardziej jestem pogodzona z moimi włosami w ostatnim czasie

Moje gęstsze już nie będą, genetyki nie przeskoczę. Tato i ciotki mają po trzy włosy na krzyż
Może i gęste, ale cieniutkie

[bluebells]

Napisane przez kaguya

No te z drugiego zdjęcia to normalne, ładne włosy, ALE strączkujące się ja takie mam od zawsze, nieważne, jaka długość.

O kurczę, jeśli to jest strączkowanie, to ja takie chcę

Napisane przez daggmara

Czyli masz gęsciochy ja o takim obwodzie to sobie mogę co najwyżej pomarzyć. Ale trudno, jakoś coraz bardziej jestem pogodzona z moimi włosami w ostatnim czasie

Ja też, ale żeby chociaż przybyło 1-1,5 cm w obwodzie to byłoby cudownie.

[chimay]

Dzisiaj połasiłam się na jeszcze gorącą nową serię Biovaxa z bambusem, tzn na odżywkę i serum (50 ml). W sumie to poleciałam na szatę graficzną, soczysta zieleń zawsze mnie skusi.

[bluebells]

Napisane przez chimay

Dzisiaj połasiłam się na jeszcze gorącą nową serię Biovaxa z bambusem, tzn na odżywkę i serum (50 ml). W sumie to poleciałam na szatę graficzną, soczysta zieleń zawsze mnie skusi.

O tej serii właśnie pisałam parę postów wyżej, serum mnie zaciekawiło Szata graficzna też mnie przyciągnęła

[freckledlittle]

Dziewczyny, mam pewien "problem". Generalnie moje włosy są świetne, mięciutkie, błyszczące, praktycznie zero rozdwojonych końcówek (jestem mistrzem, że to opanowałam w końcu, Mythic Oil to KWC wśród KWC ). Tyle że one... nie wyglądają. Są jakby pogniecione na długości, końcówki nie są misiate jak po fryzjerze, tylko takie suchawe, wywijają się, ale to ostatnie to akurat norma. Przy samym końcu nie są "taflą", tylko od połowy pleców robią się, nie wiem, postrączkowane? Tłumaczyłam sobie to tym, że gdy umyję włosy wieczorem, to nawet jak wyschną i się w nich wyśpię, to się pogniotą, ale skąd ta "wizualna suchość"? Żongluję generalnie odżywkami, staram się przy każdym myciu stosować inną w myśl kolejności: emolientowa-proteinowa-humektantowa. Przed każdym myciem (lub prawie każdym) olejuję włosy, może to wina kokosa? Na razie nie mam innego oleju, ale przymierzam się do bdfm. Wiem, że jest jesień, że pogoda świruje i w ogóle, ale nie jestem pewna, czy na pewno to jest winowajcą... pomysły?
W załączeniu zdjęcia. Brat, który mi je robił, stwierdził, że "faktycznie coś jest na rzeczy, bo one nie wyglądają na zdjęciu tak, jakie są"

[201607040946]

Strączkują się? Cóż mam to samo, nie znam sposobu. Po prostu częściej rozczesuję, tyle.
I też mam suche końcówki, mimo że naturalne (niefarbowane), zdrowe, nie rozdwajają się, taka uroda

[freckledlittle]

Napisane przez kaguya

Strączkują się? Cóż mam to samo, nie znam sposobu. Po prostu częściej rozczesuję, tyle.
I też mam suche końcówki, mimo że naturalne (niefarbowane), zdrowe, nie rozdwajają się, taka uroda

No ale jak "taka uroda", jak wcześniej tego nie miałam? Przecież uroda mi się nie zmieniła

[jukaba]

Freckled może kokos ale może proteiny znowu gdzieś masz i nieświadomie przeładowujesz???

[chimay]

Rzeczywiście mniej tafli w tafli
Może masz złe połączenie oczyszczania + dociążania tzn za łagodny szampon, a za dużo produktów filmotwórczych tzn olejowanie co mycie i serum, które jak piszesz dobrze (czytaj mocno) zabezpiecza. Może zrób im detoks?
Albo faktycznie za dużo protein.
Pogodę bym brała pod uwagę na ostatnim miejscu, skoro do tej pory włosy na nią nie reagowały.

[daggmara]

Ja bym powiedziala, ze sprawiają wrazenie przeciazonych.
Moje wygladaja podobnie, gdy nie domyje oleju czy nafty.

[201803111829]

Ja raz na jakiś czas robię sobie oczyszczanie włosów - mieszam sode oczyszczona z szamponem i myje, zostawiam na kilka minut (2 - 3) i spłukuje. Bardzo dobrze zmywa WSZYSTKO, włosy są szorstkie i sztywne, ale potem nie są przenawilzone, przeproteinowane, czy też przeolejowane. Nie częściej niż raz w miesiącu

[freckledlittle]

Napisane przez jukaba

Freckled może kokos ale może proteiny znowu gdzieś masz i nieświadomie przeładowujesz???

Odstawię je definitywnie na jakiś czas wobec tego. A przy następnym myciu nie nałożę nic, jedynie jako b/s kroplę oleju z malin i myhic oil. Zobaczę, co się będzie działo.

Napisane przez chimay

Rzeczywiście mniej tafli w tafli
Może masz złe połączenie oczyszczania + dociążania tzn za łagodny szampon, a za dużo produktów filmotwórczych tzn olejowanie co mycie i serum, które jak piszesz dobrze (czytaj mocno) zabezpiecza. Może zrób im detoks?
Albo faktycznie za dużo protein.
Pogodę bym brała pod uwagę na ostatnim miejscu, skoro do tej pory włosy na nią nie reagowały.

Szampon mam familijny brzozowy, już mocniejszego się nie da Zrobię detoks w takim razie przy następnym myciu. Czy to się równa nie olejować przed tym myciem?

Napisane przez daggmara

Ja bym powiedziala, ze sprawiają wrazenie przeciazonych.
Moje wygladaja podobnie, gdy nie domyje oleju czy nafty.

Może, i do tego pierdylion tych masek, produktów b/s. Hm...

Napisane przez _Tinkerbell

Ja raz na jakiś czas robię sobie oczyszczanie włosów - mieszam sode oczyszczona z szamponem i myje, zostawiam na kilka minut (2 - 3) i spłukuje. Bardzo dobrze zmywa WSZYSTKO, włosy są szorstkie i sztywne, ale potem nie są przenawilzone, przeproteinowane, czy też przeolejowane. Nie częściej niż raz w miesiącu

A w jakich proporcjach? Po prostu wsypujesz sodę do porcji szamponu i jedziesz?

[201803111829]

Tak, wylewam porcję szamponu na dłoń, do tego tak łyżeczka sody (szampon ma być nadal płynny)

[bluebells]

Napisane przez freckledlittle

Dziewczyny, mam pewien "problem". Generalnie moje włosy są świetne, mięciutkie, błyszczące, praktycznie zero rozdwojonych końcówek (jestem mistrzem, że to opanowałam w końcu, Mythic Oil to KWC wśród KWC ). Tyle że one... nie wyglądają. Są jakby pogniecione na długości, końcówki nie są misiate jak po fryzjerze, tylko takie suchawe, wywijają się, ale to ostatnie to akurat norma. Przy samym końcu nie są "taflą", tylko od połowy pleców robią się, nie wiem, postrączkowane? Tłumaczyłam sobie to tym, że gdy umyję włosy wieczorem, to nawet jak wyschną i się w nich wyśpię, to się pogniotą, ale skąd ta "wizualna suchość"? Żongluję generalnie odżywkami, staram się przy każdym myciu stosować inną w myśl kolejności: emolientowa-proteinowa-humektantowa. Przed każdym myciem (lub prawie każdym) olejuję włosy, może to wina kokosa? Na razie nie mam innego oleju, ale przymierzam się do bdfm. Wiem, że jest jesień, że pogoda świruje i w ogóle, ale nie jestem pewna, czy na pewno to jest winowajcą... pomysły?
W załączeniu zdjęcia. Brat, który mi je robił, stwierdził, że "faktycznie coś jest na rzeczy, bo one nie wyglądają na zdjęciu tak, jakie są"

Jeśli nakładasz dużo/często różne produkty na włosy, to tak jak dziewczyny uważam, że najlepszą drogą będzie detoks od wszystkiego, żadnych olejów czy odżywek przez kilka myć. Jak zaczną wyglądać gorzej, to można powoli wracać do pielęgnacji, ale polecałabym na razie minimalizm

Parę dni temu zrobiłam sobie "włosowe spa", ponieważ chyba pół roku nie nakładałam oleju, a odżywek używam może raz na dwa tygodnie... a z racji tego, że nie kupiłam jeszcze żadnego serum zabezpieczającego, to końcówki włosów mają się słabo. Niestety, może i to spa im pomogło w jakiś sposób, ale od tego czasu mam straszny przyklap. Wracam więc do zerowej pielęgnacji

[chimay]

Napisane przez freckledlittle

Odstawię je definitywnie na jakiś czas wobec tego. A przy następnym myciu nie nałożę nic, jedynie jako b/s kroplę oleju z malin i myhic oil. Zobaczę, co się będzie działo.

Ja bym umyła szamponem z sodą, jak radzi Tinkerbell (chociaż sama tej metody nie testowałam, ale mam teraz szampon oczyszczający Stapiza), a potem tylko minimalna ilość najlżejszej odżywki jaką masz, żeby wyrównać pH. A jak się boisz o końce to tylko na nie kropla serum, bez żadnego oleju, jak detoks, to detoks. A potem może parę myć spróbować bez odżywki, zależy jak się włosy będą zachowywać (mogą się elektryzować, zwłaszcza że pora roku temu sprzyja).

Napisane przez bluebells

Parę dni temu zrobiłam sobie "włosowe spa", ponieważ chyba pół roku nie nakładałam oleju, a odżywek używam może raz na dwa tygodnie... a z racji tego, że nie kupiłam jeszcze żadnego serum zabezpieczającego, to końcówki włosów mają się słabo. Niestety, może i to spa im pomogło w jakiś sposób, ale od tego czasu mam straszny przyklap. Wracam więc do zerowej pielęgnacji

Zdrowe, proste włosy nie potrzebują aż tyle, żeby dobrze wyglądać. Moim zdaniem codzienne olejowanie takich włosów, przetrzymywanie jakichś masek, okładanie ich warstwami jest nadgorliwością. To jest potrzebne włosom kręconym, suchym, potrzebującym dociążenia, zniszczonym, ale na prostych i zdrowych zwyczajnie mija się z celem. Niestety taki skutek uboczny włosomaniaczenia i blogów. Jak nie zrobisz sobie niedzieli dla włosów z pierdyliardem produktów, to ci niechybnie odpadną z niedożywienia

Ja też mam jeszcze niestety skłonności z czasów włosomaniaczenia, ciężko się tego pozbyć, nawet pomimo tego, że mój zestaw codzienny to szampon x2, odżywka na czas prysznica i potem kropla serum na końce. Ale czasem włączę naftę i za słabo zmyję albo kupię zbyt ciężką odżywkę. Mam jakąś słabość do tych wszystkich ciężkich, "olejowych" produktów, które są teoretycznie do włosów suchych i zniszczonych, a potem mam strąki.
Całkowita rezygnacja z odżywek u mnie nie zdaje egzaminu, włosy się potem okropnie elektryzują i są sztywniejsze.

[freckledlittle]

Napisane przez bluebells

Jeśli nakładasz dużo/często różne produkty na włosy, to tak jak dziewczyny uważam, że najlepszą drogą będzie detoks od wszystkiego, żadnych olejów czy odżywek przez kilka myć. Jak zaczną wyglądać gorzej, to można powoli wracać do pielęgnacji, ale polecałabym na razie minimalizm

Parę dni temu zrobiłam sobie "włosowe spa", ponieważ chyba pół roku nie nakładałam oleju, a odżywek używam może raz na dwa tygodnie... a z racji tego, że nie kupiłam jeszcze żadnego serum zabezpieczającego, to końcówki włosów mają się słabo. Niestety, może i to spa im pomogło w jakiś sposób, ale od tego czasu mam straszny przyklap. Wracam więc do zerowej pielęgnacji

Dzięki, tak zrobię Umyję szamponem z sodą (choć trochę się tej sody boję, nie powiem ), a potem dam tylko serum na końce

Napisane przez chimay

Ja bym umyła szamponem z sodą, jak radzi Tinkerbell (chociaż sama tej metody nie testowałam, ale mam teraz szampon oczyszczający Stapiza), a potem tylko minimalna ilość najlżejszej odżywki jaką masz, żeby wyrównać pH. A jak się boisz o końce to tylko na nie kropla serum, bez żadnego oleju, jak detoks, to detoks. A potem może parę myć spróbować bez odżywki, zależy jak się włosy będą zachowywać (mogą się elektryzować, zwłaszcza że pora roku temu sprzyja).



Zdrowe, proste włosy nie potrzebują aż tyle, żeby dobrze wyglądać. Moim zdaniem codzienne olejowanie takich włosów, przetrzymywanie jakichś masek, okładanie ich warstwami jest nadgorliwością. To jest potrzebne włosom kręconym, suchym, potrzebującym dociążenia, zniszczonym, ale na prostych i zdrowych zwyczajnie mija się z celem. Niestety taki skutek uboczny włosomaniaczenia i blogów. Jak nie zrobisz sobie niedzieli dla włosów z pierdyliardem produktów, to ci niechybnie odpadną z niedożywienia

Ja też mam jeszcze niestety skłonności z czasów włosomaniaczenia, ciężko się tego pozbyć, nawet pomimo tego, że mój zestaw codzienny to szampon x2, odżywka na czas prysznica i potem kropla serum na końce. Ale czasem włączę naftę i za słabo zmyję albo kupię zbyt ciężką odżywkę. Mam jakąś słabość do tych wszystkich ciężkich, "olejowych" produktów, które są teoretycznie do włosów suchych i zniszczonych, a potem mam strąki.
Całkowita rezygnacja z odżywek u mnie nie zdaje egzaminu, włosy się potem okropnie elektryzują i są sztywniejsze.

Dzięki, tak zrobię właśnie

Oj...

Ja tak samo! Przy czym ja z tego czerpię zwyczajną przyjemność, z tych wszystkich odżywek, masek, składów, śledzenia nowości na blogach, może niekoniecznie z ich testowaniem, ale zwyczajnie to lubię

[201607040946]

Zgadzam się całkowicie z tym, co napisała Chimay - sama mam zdrowe, proste włosy i nie potrzebuję żadnych włosomaniaczych trików. Wystarczy szampon, odżywka, raz na jakiś czas maska, jakiś raz-dwa w miesiącu olej.
Chyba mam szczęście

[daggmara]

Ja bym chyba mogla jechac tylko na szamponie i serum i by pewnie nie wygladaly najgorzej.
W odżywkach szukam dodatkowego blasku, wygladzenia, kondycjonowania wlosow (wiem, ze to tkanka martwa, ale to tak jak z pastowaniem skorzanych butow w moim odczuciu )

[201607040946]

Napisane przez daggmara

Ja bym chyba mogla jechac tylko na szamponie i serum i by pewnie nie wygladaly najgorzej.
W odżywkach szukam dodatkowego blasku, wygladzenia, kondycjonowania wlosow (wiem, ze to tkanka martwa, ale to tak jak z pastowaniem skorzanych butow w moim odczuciu )

/ja to wszystko wiem i rozumiem cię doskonale, ale moje włosy są bardzo podatne na obciążenia, nawet odżywka bez spłukiwania potrafi je przygrzmocić i będę miała strąki
po prostu mam bardzo delikatne włosy, najlepiej reagują na produkty nawilzające, od czasu do czasu oleje i coś cięższego, ale tylko na końce.
na długość nie daję nic.

a tak w ogóle to mam teraz "zwykły" szampon timotei, bez silikonów, parabenów i takie tam, nawilzający, do włosów normalnych (choć skórę głowy mam przetłuszczającą się) i włosy najlepiej wyglądają właśnie po umyciu samym szmponem. Oczywiście, daję odrobinę odżywki na końce, ale - odpukać - nie potrzebuję blasku czy wygładzenia (i tak mam cienkie, więc o wygładzeniu nie może być mowy), bo są takie z natury, odkąd przestałam farbować.
Serio, nigdy nie miałam bardziej lśniących włosów. Po samym szamponie.
O niskoporach to pewnie moge pomarzyć, ale ja i tak lubię, jak są odrobinę spuszone wyglądają na gęstsze, jest ich więcej, no i przylizane mi nie pasują.

Chodzi jeszcze za mną ścięcie grzywki (prosta, gęsta mi pasuje, mam wysokie czoło)

[daggmara]

Dlatego 80% odzywek i masek nakladam przed myciem wlosow, jesli po to max na 5 min

[chimay]

Napisane przez daggmara

Ja bym chyba mogla jechac tylko na szamponie i serum i by pewnie nie wygladaly najgorzej.
W odżywkach szukam dodatkowego blasku, wygladzenia, kondycjonowania wlosow (wiem, ze to tkanka martwa, ale to tak jak z pastowaniem skorzanych butow w moim odczuciu )

Dokładnie tak do tego podchodzę.
Wczoraj przejrzałam kolekcję moich zdjęć włosowych z 3 lat. Dużo było w niej fot po użyciu danej odżywki czy maski. I wiecie co? Z perspektywy czasu nie widzę między nimi różnicy Wszystkie poleciały do kosza. To co na kondycję moich włosów miało wpływ to
-trwała, farbowanie, przeproteinowanie - negatywny
-encanto - pozytywny
Ale sama pielęgnacja nie była aż tak ważna, żeby być w stanie uratować moje kłaki po trwałej czy ujarzmić patologiczny puch. Owszem, bez niej na pewno nie miałabym takich włosów jak dziś, ale aż tyle tego, co stosowałam przez jakieś 2 lata (oleje, 10 odżywek w łazience, mieszanie tego wszystkiego) było zwyczajnie niepotrzebne.

[bluebells]

Napisane przez chimay

Ja bym umyła szamponem z sodą, jak radzi Tinkerbell (chociaż sama tej metody nie testowałam, ale mam teraz szampon oczyszczający Stapiza), (...)

Jak ci się sprawuje ten szampon?

Napisane przez chimay

Zdrowe, proste włosy nie potrzebują aż tyle, żeby dobrze wyglądać. Moim zdaniem codzienne olejowanie takich włosów, przetrzymywanie jakichś masek, okładanie ich warstwami jest nadgorliwością. To jest potrzebne włosom kręconym, suchym, potrzebującym dociążenia, zniszczonym, ale na prostych i zdrowych zwyczajnie mija się z celem. Niestety taki skutek uboczny włosomaniaczenia i blogów. Jak nie zrobisz sobie niedzieli dla włosów z pierdyliardem produktów, to ci niechybnie odpadną z niedożywienia

Ja też mam jeszcze niestety skłonności z czasów włosomaniaczenia, ciężko się tego pozbyć, nawet pomimo tego, że mój zestaw codzienny to szampon x2, odżywka na czas prysznica i potem kropla serum na końce. Ale czasem włączę naftę i za słabo zmyję albo kupię zbyt ciężką odżywkę. Mam jakąś słabość do tych wszystkich ciężkich, "olejowych" produktów, które są teoretycznie do włosów suchych i zniszczonych, a potem mam strąki.
Całkowita rezygnacja z odżywek u mnie nie zdaje egzaminu, włosy się potem okropnie elektryzują i są sztywniejsze.

Zgadzam się. Też mam niestety skłonności z czasów zniszczonych włosów, by dogodzić kłakom, ale robię to coraz rzadziej. Teraz zrobiłam to tylko dlatego, że myślałam, że przyda się to końcówkom, ale siłą przyzwyczajenia obciążające produkty nałożyłam na całe włosy Trzy razy zmywałam później olej.

Fakt, elektryzowanie się to jest niefajny skutek uboczny, u siebie też to zauważam. Coś za coś

---------- Dopisano o 16:05 ---------- Poprzedni post napisano o 16:00 ----------

Napisane przez kaguya

/ja to wszystko wiem i rozumiem cię doskonale, ale moje włosy są bardzo podatne na obciążenia, nawet odżywka bez spłukiwania potrafi je przygrzmocić i będę miała strąki
po prostu mam bardzo delikatne włosy, najlepiej reagują na produkty nawilzające, od czasu do czasu oleje i coś cięższego, ale tylko na końce.
na długość nie daję nic.

Nie powiedziałabym, że mam delikatne włosy, ale tak samo jak ty przyklap mogę złapać po lekkiej nawet odżywce.
Na pewno nie masz niskoporów?

[201607040946]

Napisane przez bluebells

Nie powiedziałabym, że mam delikatne włosy, ale tak samo jak ty przyklap mogę złapać po lekkiej nawet odżywce.
Na pewno nie masz niskoporów?

Moje są czasem delikatne i jakby niedociążone, taki puszek, a czasami (zwłaszcza po olejowaniu) są wręcz ciężkie, takie grube, jeszcze bardziej proste, sztywne, takie śliskie.
Ja stawiam na średnie pory, choć przy skórze na bank mam niskie ale za to nawet końcówki nie są wysokoporowate

[chimay]

Napisane przez bluebells

Jak ci się sprawuje ten szampon?

Kupiłam go z myślą o skórze głowy, że zastąpi Kapyderm od trychologa, ale po 2 miesiącach miałam i tak nagromadzone sebum wokół mieszków. Sam szampon to niestety za mało, więc teraz przestawiam się na peelingi. Ale same włosy oczyszcza bardzo mocno, w moim odczuciu mocniej niż "sklepowe" rypacze.

Napisane przez bluebells

Na pewno nie masz niskoporów?

Napisane przez kaguya

Moje są czasem delikatne i jakby niedociążone, taki puszek, a czasami (zwłaszcza po olejowaniu) są wręcz ciężkie, takie grube, jeszcze bardziej proste, sztywne, takie śliskie.
Ja stawiam na średnie pory, choć przy skórze na bank mam niskie ale za to nawet końcówki nie są wysokoporowate

A to ma w ogóle jakieś znaczenie? Dla mnie to kolejna informacja z gatunku teoretycznych pie.doletów, bo co można niby z nią w praktyce zrobić? Niby dopasowywać oleje, ale przed chwilą była mowa, że lepiej z nimi nie przesadzać, a i ostatnio na wątku o zapuszczaniu Kascysko pisała, że ta zależność między porowatością a konkretnymi olejami sprawdza się może u 1 osoby na 10.

[bluebells]

Napisane przez chimay

Kupiłam go z myślą o skórze głowy, że zastąpi Kapyderm od trychologa, ale po 2 miesiącach miałam i tak nagromadzone sebum wokół mieszków. Sam szampon to niestety za mało, więc teraz przestawiam się na peelingi. Ale same włosy oczyszcza bardzo mocno, w moim odczuciu mocniej niż "sklepowe" rypacze.





A to ma w ogóle jakieś znaczenie? Dla mnie to kolejna informacja z gatunku teoretycznych pie.doletów, bo co można niby z nią w praktyce zrobić? Niby dopasowywać oleje, ale przed chwilą była mowa, że lepiej z nimi nie przesadzać, a i ostatnio na wątku o zapuszczaniu Kascysko pisała, że ta zależność między porowatością a konkretnymi olejami sprawdza się może u 1 osoby na 10.

Dzięki za informacje. Bardzo chciałabym robić regularnie peeling u trychologa, ale powtarzam to już od roku, a nic jeszcze w tym kierunku nie zrobiłam. Zawsze coś ważniejszego

Jak dla mnie ma tylko znaczenie w tym sensie, że lubię sobie przyporządkować swoje włosy i włosy innych ludzi do jakiejś kategorii, tak zaszufladkować Podziałem olejów się nigdy nie interesowałam, kupowałam takie jakie były w sklepach i działały wszystkie tak samo.

[chimay]

Napisane przez bluebells

Dzięki za informacje. Bardzo chciałabym robić regularnie peeling u trychologa, ale powtarzam to już od roku, a nic jeszcze w tym kierunku nie zrobiłam. Zawsze coś ważniejszego

Ja teraz mam zestaw wymyślony przez siebie tzn glinkę zieloną/białą, kawę, troche mikrodermabrazji z półproduktów, olejek eukaliptusowy i świerkowy. Na przyszłość chciałabym jeszcze coś z torfem tam dorzucić, nie wiem czy można takie coś kupić, w sensie jakiś zakonserwowany torf W peelingach trychologicznych używają tego składnika.
Z tym że najpierw kładę Squamax, żeby 20% mocznika i 5% salicyla zmiękczyło to, co na głowie leży, a potem dopiero ta mieszanka kawowo-glinkowa, ale na suche włosy, bo o wiele łatwiej mi jest tak dotrzeć do skóry głowy.
Jak na razie zrobiłam jeden taki peeling i muszę przyznać, że wreszcie czułam po nim jakieś odświeżenie skóry głowy, ale czy to działa, to ocenię za jakiś czas, jak pójdę do trychologa. Chciałabym, żeby takie kamerki były popularniejsze, wiele salonów oferuje peeling, ale bez uprzedniego zbadania kamerką, a mnie właśnie efekt przed i po najbardziej ciekawi.

[bluebells]

Napisane przez chimay

Ja teraz mam zestaw wymyślony przez siebie tzn glinkę zieloną/białą, kawę, troche mikrodermabrazji z półproduktów, olejek eukaliptusowy i świerkowy. Na przyszłość chciałabym jeszcze coś z torfem tam dorzucić, nie wiem czy można takie coś kupić, w sensie jakiś zakonserwowany torf W peelingach trychologicznych używają tego składnika.
Z tym że najpierw kładę Squamax, żeby 20% mocznika i 5% salicyla zmiękczyło to, co na głowie leży, a potem dopiero ta mieszanka kawowo-glinkowa, ale na suche włosy, bo o wiele łatwiej mi jest tak dotrzeć do skóry głowy.
Jak na razie zrobiłam jeden taki peeling i muszę przyznać, że wreszcie czułam po nim jakieś odświeżenie skóry głowy, ale czy to działa, to ocenię za jakiś czas, jak pójdę do trychologa. Chciałabym, żeby takie kamerki były popularniejsze, wiele salonów oferuje peeling, ale bez uprzedniego zbadania kamerką, a mnie właśnie efekt przed i po najbardziej ciekawi.

Co do torfu przychodzą mi na myśl tylko sklepy ogrodnicze/allegro Swoją drogą ciekawa jestem właściwości tego składnika.
Oj bardzo by się przydała taka kamerka, ale myślę, że to kwestia czasu, kiedy będą bardziej dostępne. Jeszcze parę lat temu trychologów było o wiele mniej, a teraz mam wrażenie jest ich na pęczki - oczywiście nie wszyscy godni polecenia, ale to na pewno popularniejsza dziedzina.
Mnie interesuje jaki wpływ na faktyczne zachowanie się włosów ma regularne wykonywanie peelingów. Skóra pod kamerką jest czysta, ale jak to się ma do częstotliwości mycia Mam nadzieję, że może kiedyś to sprawdzisz.

[daggmara]

Chimay jak stosujesz glinke? Po prostu dodajesz do szamponu? Mam i moze bym tez sprobowala, bo moja glowa tez tlusta, ale mi sie ja zle zmywa nawet z twarzy a co dopiero z wlosow
A slyszalas o Cerkogelu? Jest z 10% i 30% zawartosci mocznika, przeznaczony stricte do pielegnacji skory głowy.

[chimay]

Napisane przez bluebells

Mnie interesuje jaki wpływ na faktyczne zachowanie się włosów ma regularne wykonywanie peelingów. Skóra pod kamerką jest czysta, ale jak to się ma do częstotliwości mycia Mam nadzieję, że może kiedyś to sprawdzisz.

Chyba już mogę Ci odpowiedzieć. Peelingi tylko usuwają nagromadzone sebum, co oczywiście ma duże znaczenie dla skóry i dla włosów. Ale nie usuną samego nadmiernego przetłuszczania, jeśli ono ma przyczynę w organizmie, bo to jest nierealne. Zresztą trycholog powiedział mi to na samym początku. Trychologia nie leczy, jest tylko metodą wspomagającą dla właściwych kuracji u lekarza (jeśli jest co leczyć ofkors).
Najpierw najlepiej zrobić badania krwi, jeśli wszystko wychodzi w porządku, to wtedy możesz się zdać tylko na trychologa, chodzić na peelingi i stosować polecane przez nich szampony. Ale jeśli masz skopane wyniki badań, to kupowanie drogich trychologicznych zestawów jest braniem się za problem od strony.
Ja sobie zrobiłam w końcu badania i oczywiście wyszły źle, mam nadwyżki androstendionu, DHEA-SO4 i 17-hydroksyprogesteronu, co wskazuje na jakąś chorobę nadnerczy, więc muszę z tym iść do endokrynologa, ale na razie to niemożliwe, postaram się na początku nowego roku.
Więc obecnie robię peeling tylko po to, żeby się nie odkładało sebum, ale szansę na likwidację przetłuszczania tą metodą są zerowe. To samo mam zresztą z cerą, żadne kremy, toniki, glinki, pudry, kwasy nie zmniejszają jej przetłuszczania.

Napisane przez daggmara

Chimay jak stosujesz glinke? Po prostu dodajesz do szamponu? Mam i moze bym tez sprobowala, bo moja glowa tez tlusta, ale mi sie ja zle zmywa nawet z twarzy a co dopiero z wlosow
A slyszalas o Cerkogelu? Jest z 10% i 30% zawartosci mocznika, przeznaczony stricte do pielegnacji skory głowy.

Nie, do peelingu z kawy, mikrodermabrazji i olejków eterycznych. Z szamponem nie chcę mi się babrać. Miałam niedawno gotowe szampony z glinkami, Urtekram z ghasul i Sante z kaolinem. Nawet przyjemnie się stosowało.
Cerkogel planuję kupić po Squamaxie. Mam jednak nadzieję, że Squamax okaże się skuteczniejszy od Salicylolu, bo ten za wiele nie robił.

[irrssin]

Ja stosuję cerkogel 30 od dwóch tygodni. Nie czuję jakiegoś odświeżenia skóry głowy. Jednak muszę przyznać, że od tego czasu nie wyczuwam na skórze głowy zaczepowanych mieszków, włosy dlatego przestały dlatego wypadać, no i nie widzę też włosów "oblepionych" łupieżem. Chcę jeszcze kupić ten peeling enzymatyczny, który jakiś czas temu mi chimay poleciłaś.