Noworodek - problem - wychodzicie w skupiska ludzi ?

[martynka89]

Na wesele co prawda z takim malym dzieckiem bym nie poszla (ze wzgledu na pijane towarzystwo) ale zatloczonych miejsc nie unikam bo sie nie da w moim przypadku.

Pierwszy raz z mala wyszlam na zewnatrz jak miala cztery dni, nastepnego dnia musialam z nia wyjsc na zakupy bo nikt by tego za mnie nie zrobil i nic jej sie nie stalo. Siedziec wtedy nie bylam w stanie ale chodzilam bez problemu z tym, ze baaardzo wolno no i nie mowie, ze nie bolalo bo bolalo ale chyba szybko doszlam do siebie wlasnie dzieki temu, ze nie siedzialam caly czas tylko staralam sie duzo ruszac. Teraz to juz codziennie obracamy sie w zatloczonych miejscach a mala ma 8 tygodni. Reaguje dobrze, chyba sie przyzwyczaila bo kontakt ze "swiatem zewnetrznym" miala juz od pierwszych dni zycia.
Mala ani razu nie byla chora i przesypia cala noc, w szczegolnosci po dluzszych wypadach na zewnatrz.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Lemoor, ty się nie wygłupiaj i teściowej nie dawaj małego na nasz targ, tam syf kiła i mogiła A fuj, sama tam nie lubię chodzić, a co dopiero z maluchem

[karolinaP103]

Ja bym z takim maluchem nie poszła na wesele. Mały jest pzrestymulowany wizytą u babci a co dopiero wesele

Lemoor- to TY jesteś matką i to TY decydujesz co dla twojego dziecka jest dobre . nie pozwól nikomu podejmować takich decyzji- TY wiesz najlepiej co dla maluszka jest najlepsze i trzymaj się swojego zdania dla dobra swojego dziecka!! TY decydujesz teraz o wszystkim co spotyka twoje dziecko i staraj się by mu było jak najlepiej- w końcu jesteś przecież mamusią

[***luna]

Napisane przez karolinaP103

Ja bym z takim maluchem nie poszła na wesele. Mały jest pzrestymulowany wizytą u babci a co dopiero wesele

Lemoor- to TY jesteś matką i to TY decydujesz co dla twojego dziecka jest dobre . nie pozwól nikomu podejmować takich decyzji- TY wiesz najlepiej co dla maluszka jest najlepsze i trzymaj się swojego zdania dla dobra swojego dziecka!! TY decydujesz teraz o wszystkim co spotyka twoje dziecko i staraj się by mu było jak najlepiej- w końcu jesteś przecież mamusią

No muszę sie do tego przyczepić Tak poza problemem lemoorki:

Od kiedy bycie matką powoduje, ze czlowiek wie co dla jego dziecka:
jest najlepsze?

Sensu w tym brak...



(żeby nie było: nie mam wątpliwości co do intencji lemoorki)

[traicionera]

Napisane przez ***luna

No muszę sie do tego przyczepić Tak poza problemem lemoorki:

Od kiedy bycie matką powoduje, ze czlowiek wie co dla jego dziecka:
jest najlepsze?

Sensu w tym brak...



(żeby nie było: nie mam wątpliwości co do intencji lemoorki)

i gdzie w tym miejsce dla taty- to on już nie ma nic do powiedzenia?
denerwuje mnie takie mamocentryzm rodzicielstwa

[tajka88]

Z trzy tygodniowym dzieckiem nie poszlabym na wesele, ale nie bede go takze ukrywac w domu.
My w 5 dniu bylismy an spacerze okolo 7 w restauracyjce na obiedzie. W pierwszym tygodniu na zakupach w duzym sklepie. Mala nie ma zadnych problemow z wychodzeniem na dwor czy do sklepu.
Musi byc przyzwyczajona do ludzi, bo Tz ma duza rodzine i zeby zobaczyc babcie to trzeba spotkac 10 osob. Chociaz jak nie musze to staram sie nie bywac w jakis ogromnych skupiskach halasliwych ludzi

[Jaatkaa85]

Napisane przez tajka88

Z trzy tygodniowym dzieckiem nie poszlabym na wesele, ale nie bede go takze ukrywac w domu.
My w 5 dniu bylismy an spacerze okolo 7 w restauracyjce na obiedzie. W pierwszym tygodniu na zakupach w duzym sklepie. Mala nie ma zadnych problemow z wychodzeniem na dwor czy do sklepu.
Musi byc przyzwyczajona do ludzi, bo Tz ma duza rodzine i zeby zobaczyc babcie to trzeba spotkac 10 osob. Chociaz jak nie musze to staram sie nie bywac w jakis ogromnych skupiskach halasliwych ludzi

Ale to nie zoznacza, ze tzreba przywyczajać od noworodka - niektóre dzieci bardzo tego nie lubią, dopiero potem sie przyzwyczajają do innych niz rodzice ludzi.

[tajka88]

Napisane przez Jaatkaa85

Ale to nie zoznacza, ze tzreba przywyczajać od noworodka - niektóre dzieci bardzo tego nie lubią, dopiero potem sie przyzwyczajają do innych niz rodzice ludzi.

Ja nikomu nie mowie, ze musi wychodzic do ludzi z noworodkiem tylko pisze, ze ja wychodze i wychodzilam znam swoje dziecko i od poczatku widzialam, ze jej ludzie nie przeszkadzaja

[lemoorka]

Napisane przez tajka88

Z trzy tygodniowym dzieckiem nie poszlabym na wesele, ale nie bede go takze ukrywac w domu.
My w 5 dniu bylismy an spacerze okolo 7 w restauracyjce na obiedzie. W pierwszym tygodniu na zakupach w duzym sklepie. Mala nie ma zadnych problemow z wychodzeniem na dwor czy do sklepu.
Musi byc przyzwyczajona do ludzi, bo Tz ma duza rodzine i zeby zobaczyc babcie to trzeba spotkac 10 osob. Chociaz jak nie musze to staram sie nie bywac w jakis ogromnych skupiskach halasliwych ludzi

moj był tez na wietrzeniu jak zaczynał 5 dobe

jak mial 4 dni pokonaliśmy prawie 50 km drogi ze szpitala do domu

Jednak do duzego sklepu powiedziałąm niet do kilku miesięcy. Ja uwazam,ze to siedlisko bakterii nawet dla nas dorosłych - niewietrzone pomieszczenia, albo klima niewiadomo kiedy czyszczona.
Jak chodze z Tz alergikiem po hipermarketach- czesto wypady koncza sie łzawieniem oczu i katarem.

[***luna]

Napisane przez lemoorka

moj był tez na wietrzeniu jak zaczynał 5 dobe

jak mial 4 dni pokonaliśmy prawie 50 km drogi ze szpitala do domu

Jednak do duzego sklepu powiedziałąm niet do kilku miesięcy. Ja uwazam,ze to siedlisko bakterii nawet dla nas dorosłych - niewietrzone pomieszczenia, albo klima niewiadomo kiedy czyszczona.
Jak chodze z Tz alergikiem po hipermarketach- czesto wypady koncza sie łzawieniem oczu i katarem.

Trzymanie dziecka z dala od bakterii itd. czy sterylność wychowania może obniżyć odporność dziecka.

[lemoorka]

Napisane przez ***luna

Trzymanie dziecka z dala od bakterii itd. czy sterylność wychowania może obniżyć odporność dziecka.

To tez wiem Ale nie uwazam,ze hipermarket hartuje
A juz rozbraja mnie wsadzanie dziecka do koszyka w hipermarkecie.

W domu mam suczke siersciucha, nie mam czasu odkurzyc, ostatnio wylizała go po czuprynie.
Nie mam super czysto w domu, bo nie mam czasu sprzatac

[Klarissa]

Osobiście uważam, że dla maluszka lepiej jest unikać brudu, smrodu, hałasu i nadmiaru wrażeń. Dzieci mają delikatny system nerwowy, no przynajmniej tak nam na szkole rodzenia mówiono. Jestem przeciwna zabieraniu niemowląt do marketów, na targ, czy w inne miejsca gdzie "dużo się dzieje".

Co do samego wesela jak uważasz - jeśli nie ma tam miejsca, w którym maleństwo mogło by spokojnie wypocząć, a ty spokojnie je pielęgnować to ja bym nie pojechała. Jeśli to bliska rodzina to może wystarczy wasza obecność na samym ślubie.

W kwestiach odporności to gdzieś mi się o uszy obiło (być może również na SR), że między 4 a 6 tygodniem życia niemowlę karmione piersią ma możliwie najwyższą odporność i to jest najlepszy czas na przyjmowanie zmasowanych odwiedzin rodziny. Potem stopniowo spada odporność do czasu aż mały organizm nauczy się wytwarzać własne przeciwciała i jego odporność zacznie naturalnie wzrastać.

[lemoorka]

Klarisa - to siostra meza, dlatego postanowilismy,ze TZ jedzie na blogoslawienstwo i do kosciola. Powiedzial,ze sam nie chce na sale, bo głupio sie bedzie czuł. A poza tym nie chce byc pod obstrzalem rodziny.

Ja odpadam nawet do kosciola - dojazd na miejsce 40 minut, msza godzine, zyczenia po kosciele, powrot 40 minut- lekko mnie nie ma 3 godziny a karmie piersia na zadanie.

tez slyszalam o te odpoernosci ok. 4 tygodnia czyli jaka sprawda w tym musi byc

[***luna]

Napisane przez lemoorka

To tez wiem Ale nie uwazam,ze hipermarket hartuje
A juz rozbraja mnie wsadzanie dziecka do koszyka w hipermarkecie.

W domu mam suczke siersciucha, nie mam czasu odkurzyc, ostatnio wylizała go po czuprynie.
Nie mam super czysto w domu, bo nie mam czasu sprzatac

Hipermarket to miejsce, gdzie sie robi zakupy.
Dla mnie nie ma większego halo. Wchodzę z dzieckiem, któe często siedzi w koszyku (wcześniej leżała) lub jest w chuście.
Robię zakupy, wychodzę.
Dla kilkumiesięcznego dziecka- żaden problem.
Poza tym to są kwestie codzienne.
Albo zrobię zakupy z dzieckiem albo online albo wcale...

Napisane przez lemoorka

Klarisa - to siostra meza, dlatego postanowilismy,ze TZ jedzie na blogoslawienstwo i do kosciola. Powiedzial,ze sam nie chce na sale, bo głupio sie bedzie czuł. A poza tym nie chce byc pod obstrzalem rodziny.

Ja odpadam nawet do kosciola - dojazd na miejsce 40 minut, msza godzine, zyczenia po kosciele, powrot 40 minut- lekko mnie nie ma 3 godziny a karmie piersia na zadanie.

tez slyszalam o te odpoernosci ok. 4 tygodnia czyli jaka sprawda w tym musi byc

Karmienie na żadanie to świetna sprawa włąśnie w takich wypadkach.
Oczywiście jeżeli dziecko byłoby z tobą. Nakarmić można wszędzie..

[tajka88]

Napisane przez ***luna

Hipermarket to miejsce, gdzie sie robi zakupy.
Dla mnie nie ma większego halo. Wchodzę z dzieckiem, któe często siedzi w koszyku (wcześniej leżała) lub jest w chuście.
Robię zakupy, wychodzę.
Dla kilkumiesięcznego dziecka- żaden problem.
Poza tym to są kwestie codzienne.
Albo zrobię zakupy z dzieckiem albo online albo wcale...

Popieram

[Asisianka]

Napisane przez kropka75

Ja bym powiedziała, że od potrzeb dziecka, raczej.

Od potrzeb RODZINY. Ja mam dwójkę dzieci. Jak mniejsza była malutka a mąż w pracy to niestety były sytuację gdy musiałam iść w różne miejsca razem z dziećmi...

---------- Dopisano o 10:08 ---------- Poprzedni post napisano o 10:05 ----------

Napisane przez lemoorka

To tez wiem Ale nie uwazam,ze hipermarket hartuje
A juz rozbraja mnie wsadzanie dziecka do koszyka w hipermarkecie.

W domu mam suczke siersciucha, nie mam czasu odkurzyc, ostatnio wylizała go po czuprynie.
Nie mam super czysto w domu, bo nie mam czasu sprzatac

A czemu nie wolno wsadzać do wózka? Tam jest takie specjalne siedzonko dla dzieci do 11 kg.... mi to bardzo ułatwiało zakupy.

[***luna]

Napisane przez Asisianka

Od potrzeb RODZINY. Ja mam dwójkę dzieci. Jak mniejsza była malutka a mąż w pracy to niestety były sytuację gdy musiałam iść w różne miejsca razem z dziećmi...

Dokładnie
Małą miała jakiś miesiąc jak 4 razy w tygodniu odwoziłam i odbierałam jej brata z przedszkola
A przedszkole jak wiadomo, mnóstwo dzieci: niby tylko wejść i wyjść, ale kontakt z dziećmi miała.

Jeśli chodzi o kościół też jeździmy razem.

[Jaatkaa85]

Napisane przez lemoorka

To tez wiem Ale nie uwazam,ze hipermarket hartuje
A juz rozbraja mnie wsadzanie dziecka do koszyka w hipermarkecie.

W domu mam suczke siersciucha, nie mam czasu odkurzyc, ostatnio wylizała go po czuprynie.
Nie mam super czysto w domu, bo nie mam czasu sprzatac

czemu ? My tak jeździliśmy od malnkości - w tesco sa takie specjalne wkłady lezące dla niemowlaków. Ja nie widze w tym nic złego.

[Klarissa]

Napisane przez lemoorka

Klarisa - to siostra meza, dlatego postanowilismy,ze TZ jedzie na blogoslawienstwo i do kosciola. Powiedzial,ze sam nie chce na sale, bo głupio sie bedzie czuł. A poza tym nie chce byc pod obstrzalem rodziny.

Ja odpadam nawet do kosciola - dojazd na miejsce 40 minut, msza godzine, zyczenia po kosciele, powrot 40 minut- lekko mnie nie ma 3 godziny a karmie piersia na zadanie.

tez slyszalam o te odpoernosci ok. 4 tygodnia czyli jaka sprawda w tym musi byc

Wszystko jest kwestią organizacji i tak na prawdę zależy od tego na ile chcesz w danym miejscu być. Bo jak ci nie zależy, to szkoda się męczyć.

Moja mała miała 4 tygodnie jak pojechaliśmy na urodziny 80-te jej ostatniej już żyjącej prababci. Wtedy miałam małą tylko na piersi i też karmiłam na żądanie. Zrobiliśmy w ten sposób, że nakarmiłam małą w domu przed podróżą, odczekaliśmy chwile co by się w małym brzuszku ułożyło i ruszyliśmy. Dojazd nam zajął jakieś 1,5h mała w tym czasie spała. Potem na sali gdzie była impreza był osobny pokoik i tam sobie karmiłam i przewijałam. W sumie byliśmy tam jakieś 4h, z czego większość moje dziecko spało we wózku obok naszego stolika. No i potem podróż w drugą stronę 1,5h. Ja zawsze na takie wyjazdy brałam 1 porcję sztucznej mieszanki gdyby się okazało, że nijak nie ma miejsca na karmienie piersią.

Ale też pamiętam wyjazd na Boże Narodzenie, gdzie utknęliśmy w korku i zamiast jechać 1,5h jechaliśmy 4,5h w tym czasie zatrzymaliśmy się na karmienie i karmiłam małą w aucie pod płaszczem, też dało radę

[Śniegowa]

Ja się nigdy nie przejmowałam publicznym karmieniem. Raz nawet na dłuższym spacerze jakaś kobita mnie od czci i wiary odsądziła, że to niemoralne i niehigieniczne . Dla mnie to było po prostu naturalne i to bardziej naturalne niz gdybym miała zwlekać z nakarmieniem (napojeniem) godzinę czy dwie.

[kasienkakg]

Jesli chodzi o ten slub, to moze dam przyklad z mojego slubu, bo mialam 2 swiezo upieczonych rodzicow:

-pierwsi: na slubie w kosciele byl tylko tata, mama zostala z malenstwem w domu. zlozyl zyczenia, pojechal na salę, wypil szampana i zobaczyl pierwszy taniec. Z tego, co przeczytalam, to jest slub siostry Twojego meza, wiec wydaje mi sie,ze na pewno doceni, ze brat przyjdzie na jej slub, jej najwazniejszy dzien w zyciu. Jesli nie chcesz zostac w domu sama, to moze masz kogos z bliskiej rodziny? Mame? przyjaciolke? sasiadke? ktora bedzie mogla Ci pomoc? Niech chociaz na sam slub do kosciola pojedzie. Na pewno bedzie Ci ciezko, ale chyba warto?

-drudzy: zaprosilam ich razem z Babcią (na ich prośbę zaznaczam), ktora niie jest z mojej rodziny. Rodzice byli w kosciele , a Babcia spacerowala przed kosciolem. Puscila Mamie strzalke jak dziecie obudzilo sie i wiem,ze pojechali wtedy wczesniej na salę. Tam mieli swoj pokoj i tam nakarmila dzieciatko. Pozniej byli na obiedzie, a Babcia opiekowala sie Malenstwem. Jak chcieli to szli do dziecka, jak chcieli wracali na sale. Mama miala cc, ale czula sie swietnie i bardzo chcieli uczestniczyc w slubie i weselu. Bylam zaskoczona,ze pare dni po weselu wyslala mi smsa o mniej wiecej takiej tresci: dziekuje, ze moglam przyjsc na Twoj slub i wesele, moglam zalozyc wyszczuplajace majtki, piekna sukienke, ogolic nogi , isc do fryzjera, na makijaz i w koncu poczuc sie pieknie, a nie tylko w szlafroku, koszuli, z cyckami na wierzchu, rozczochrana i bez makijazu.
Moze to smieszne,ale zrozumialam tego smsa dopiero, gdy sama urodzilam

[Jaatkaa85]

Napisane przez Śniegowa

Ja się nigdy nie przejmowałam publicznym karmieniem. Raz nawet na dłuższym spacerze jakaś kobita mnie od czci i wiary odsądziła, że to niemoralne i niehigieniczne . Dla mnie to było po prostu naturalne i to bardziej naturalne niz gdybym miała zwlekać z nakarmieniem (napojeniem) godzinę czy dwie.

Nie pisz takich rzeczy, bo sie zaraz zacznie debata na temat taki, czy ssak u cycka mamy jest obrzydliwy czy nie

[lemoorka]

Napisane przez kasienkakg

Jesli chodzi o ten slub, to moze dam przyklad z mojego slubu, bo mialam 2 swiezo upieczonych rodzicow:

-pierwsi: na slubie w kosciele byl tylko tata, mama zostala z malenstwem w domu. zlozyl zyczenia, pojechal na salę, wypil szampana i zobaczyl pierwszy taniec. Z tego, co przeczytalam, to jest slub siostry Twojego meza, wiec wydaje mi sie,ze na pewno doceni, ze brat przyjdzie na jej slub, jej najwazniejszy dzien w zyciu. Jesli nie chcesz zostac w domu sama, to moze masz kogos z bliskiej rodziny? Mame? przyjaciolke? sasiadke? ktora bedzie mogla Ci pomoc? Niech chociaz na sam slub do kosciola pojedzie. Na pewno bedzie Ci ciezko, ale chyba warto?

-drudzy: zaprosilam ich razem z Babcią (na ich prośbę zaznaczam), ktora niie jest z mojej rodziny. Rodzice byli w kosciele , a Babcia spacerowala przed kosciolem. Puscila Mamie strzalke jak dziecie obudzilo sie i wiem,ze pojechali wtedy wczesniej na salę. Tam mieli swoj pokoj i tam nakarmila dzieciatko. Pozniej byli na obiedzie, a Babcia opiekowala sie Malenstwem. Jak chcieli to szli do dziecka, jak chcieli wracali na sale. Mama miala cc, ale czula sie swietnie i bardzo chcieli uczestniczyc w slubie i weselu. Bylam zaskoczona,ze pare dni po weselu wyslala mi smsa o mniej wiecej takiej tresci: dziekuje, ze moglam przyjsc na Twoj slub i wesele, moglam zalozyc wyszczuplajace majtki, piekna sukienke, ogolic nogi , isc do fryzjera, na makijaz i w koncu poczuc sie pieknie, a nie tylko w szlafroku, koszuli, z cyckami na wierzchu, rozczochrana i bez makijazu.
Moze to smieszne,ale zrozumialam tego smsa dopiero, gdy sama urodzilam

Napisałm juz - moj Tz idzie do kościoła.


A ja nie mam ochoty nawet iśc do fryzjera, szukac kiecki, bo niestety ciagle mi sie brzuch wciaga- bo poszlo mi w sam brzuch przy mojej budowie. Po prostu czuje sie jeszcze psychicznie i fizycznie fatalnie, ze nawet o chrzcie dziecka nie mysle.
A nogi gole

A moja mama tez została proszona na owo wesele by własnie pilnowac nam dziecka i dac prezent. Moja mama pomaga mi an codzien w sensie wyjsc na spacer, ugotowac obiad, ale od dziecka jestem ja. To moj warunek - ona ma mi nie latac na kazde jego mruczanko, ona jest od przyjemnosci z wnukiem


Wracajac do hipermarketów- ja jestem przeciwna lazeniem po nich z noworodkiem, ale to moje zdanie. Ok zakuoy rozumiem, ale jak dwoje rodzicow bierze noworodka i spaceruja po hipermarkecie zamiast korzystac z pogody to cos nie tak
Ale o tym juz wszyscy trabia,ze najwiecej ludzi w hipermarkecie po niedzielenym rosołku

[_vixen_]

Nie dziwię się, że nie chcesz męczyć się z dzieckiem na weselu, bo ani z tego zabawy nie będzie, ani żadnego pożytku.
Ale moim zdaniem Twój TŻ powinien jednak zostać na weselu, dłużej niż na samym ślubie, pogadać z rodziną, zatańczyć z siostrą - dla świętego spokoju, tych kilka godzin go nie zbawi, a chociaż unikniecie potem pretensji od całego swiata.

A teściowej współczuję, szybko powinnas ukrócić to doradzanie, bo będzie jeszcze gorzej.

[iizabelaa]

Napisane przez Klarissa

Wszystko jest kwestią organizacji i tak na prawdę zależy od tego na ile chcesz w danym miejscu być. Bo jak ci nie zależy, to szkoda się męczyć.

ja dla siostry byłabym w stanie pomęczyć się z 2-3 godzinki na weselu,
ale dla nikogo innego

Napisane przez lemoorka

Po prostu czuje sie jeszcze psychicznie i fizycznie fatalnie, ze nawet o chrzcie dziecka nie mysle.
A nogi gole

miałam tak samo, przejdzie
ale ja nawet nóg nie goliłam

a chrzest był po 4 miesiącach,a i tak mi się nie chciało

[Śniegowa]

Napisane przez Jaatkaa85

Nie pisz takich rzeczy, bo sie zaraz zacznie debata na temat taki, czy ssak u cycka mamy jest obrzydliwy czy nie

Hahaha... Masz rację.

Napisane przez lemoorka

Napisałm juz - moj Tz idzie do kościoła.


A ja nie mam ochoty nawet iśc do fryzjera, szukac kiecki, bo niestety ciagle mi sie brzuch wciaga- bo poszlo mi w sam brzuch przy mojej budowie. Po prostu czuje sie jeszcze psychicznie i fizycznie fatalnie, ze nawet o chrzcie dziecka nie mysle.
A nogi gole

Myślę, że w tej sytuacji- gdy nie masz ochoty tam iść, to nie ma co się katować. Nie czujesz się na siłach by się udzielać towarzysko i tyle. Rozumiem i uważam, że pójście męża do kościoła jest doskonałym kompromisem.

[la'Mbria]

Napisane przez iizabelaa

ja dla siostry byłabym w stanie pomęczyć się z 2-3 godzinki na weselu,
ale dla nikogo innego

ty tak, ale czy twoje dziecko by chciało się "przemęczać" 2-3 godzinki?
uważam, że takie małe stworzenie po prostu będzie za bardzo zmęczone nadmiarem bodźców- przestymuluje się, szkoda dzieciaka

[tajka88]

Napisane przez la'Mbria

ty tak, ale czy twoje dziecko by chciało się "przemęczać" 2-3 godzinki?
uważam, że takie małe stworzenie po prostu będzie za bardzo zmęczone nadmiarem bodźców- przestymuluje się, szkoda dzieciaka

dziecko mogloby zostac w domu na te 2 godiznki;p np z babcia czy ciocia;p

[lemoorka]

Napisane przez tajka88

dziecko mogloby zostac w domu na te 2 godiznki;p np z babcia czy ciocia;p

Pod warunkiem, ze sie mieszka blisko i nie karmi sie na zadanie

Chyba,ze jak w filmie - Poznaj moich rodzicow - tydzien mleko odciagali

[tajka88]

Napisane przez lemoorka

Pod warunkiem, ze sie mieszka blisko i nie karmi sie na zadanie

Chyba,ze jak w filmie - Poznaj moich rodzicow - tydzien mleko odciagali

Mysle, ze moja siostra zalatwila by jakies miejsce przy sali, bo jednak jej tez by zalezalo zebym byla