Zero życia w życiu - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-11-27, 22:43   #1
_Luna
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 23
Thumbs down

Zero życia w życiu


Nie wiem od czego zacząć, więc zacznę najprościej - jestem samotna. Nie mam kompletnie żadnych znajomych. Mam rodziców, którzy za bardzo nie mają wyboru i muszą utrzymywać ze mną kontakt Mam rodzeństwo, ale z tej strony kontakt jest wręcz zerowy, czasem próbuję jakoś zagadać, przecież jesteśmy rodziną? Ale z drugiej strony odzew jest żaden. Mam chłopaka, który bardzo mnie kocha i to jest chyba jedyna osoba, która bezinteresownie oraz z własnej woli utrzymuje ze mną kontakt. Mam też wieloletnią przyjaciółkę, ale mieszkamy zbyt daleko od siebie, by móc się spotkać cześciej niż raz na pół roku... I to z mojej inicjatywy. Tutaj lista się kończy. Wyobrażacie to sobie? Pięć osób?

Nie wiem nawet kiedy to się stało, ludzie powoli wokół mnie się wykruszali, a wraz z zanikiem kontaktu ze strony kolejnych osób, moje poczucie własnej wartości coraz bardziej malało. Wciąż szukam w sobie jakiejś winy, dlaczego ludzie ode mnie stronią. Gdy byłam dzieckiem spotykałam się z dużą niechęcią ze strony innych dzieci. Wiadomo, że jakieś przyjaźnie wtedy zawierałam i trwały one dosyć długo, w okresie dojrzewania byłam dość towarzyską osobą, naprawdę otwartą. Potem coś się zmieniło, znajomości umarły śmiercią naturalną (wyprowadzka do innego miasta), ale dałam radę poznać nowe towarzystwo. Ale nie byłam już tak otwarta, skupiałam się na nich, w czym tkwił mój błąd, bo tamte znajomosci okazały się nic niewarte - toksyczne osoby, próbujące podkopać moją samoocenę, uzależnić od siebie i tak mi doradzać, bym straciła to co dla mnie najważniejsze. Słyszałam wiele przykrych słów na swój temat, wylewano na mnie swoje frustracje, często obrażano się na mnie za byle pierdołę, gdy ja zawsze musiałam być wierna jak piesek i nie miałam prawa okazywać swoich odczuć, a gdy już to zrobiłam i chciałam postawić na swoim...to obrażano się na mnie. Zawsze byłam na drugim planie i zawsze to ja musiałam się dopasować. Tych znajomości już nie ma i cieszę się z tego.

W tym momencie sytuacja jest dla mnie naprawdę ciężka. Kończę studia (II stopień, II rok), za parę miesięcy czeka mnie dorosłe życie, praca, obowiązki, mało czasu dla siebie i na rozrywkę. Może gdybym była innym typem człowieka, introwertykiem, domatorem, wszystko byłoby ok i pasowałoby mi kanapowe życie. Ale ja mam wrażenie, że... Życie przecieka mi przez palce. Mam poczucie traconego czasu, całe dnie siedząc w domu, gapiąc się w ekran telewizora/komputera, ewentualnie zajmując się badaniami do mojej pracy magisterskiej, czytając coś. Wymyślam sobie sztuczne zajęcia, sztuczne cele, do sklepu po bułki chodzę pół godziny spacerem, byleby tylko zminimalizować czas spędzany w domu na rozmyślanie co jest ze mną nie tak. Mogę oczywiście zapisać się na kursy, zajęcia dodatkowe i pewnie tak zrobię - tylko nie o to w tym chodzi. Brakuje mi towarzystwa, osób, które lubią spędzać czas ze mną, z którymi mogę pójść na imprezę potańczyć, do pubu na drinka, na kawę, na zakupy, czy po prostu spotkać się i pogadać. Poza moim chłopakiem nie mam takiej osoby, nikt, zero, null. A jego też nie mogę wszędzie w nieskończoność ciagnąć za sobą. Staram się wiele rzeczy robić mimo wszystko sama - na imprezę sama nie pójdę, ale do kawiarni czy na zakupy już tak. Niestety powoli zaczyna mnie ta wieczna samotność męczyć, szczególnie gdy widzę grupy roześmianych dziewczyn, które fajnie spędzają razem czas. Wtedy zastanawiam się, czego mi brakuje? I nie, to nie jest tak, że jestem księżną czekającą na czyjś ruch, a wręcz odwrotnie - w 90% to ja inicjowałam wszystkie spotkania, rzucałam propozycje, wymyślałam jak spędzić razem czas. Nie byłam nachalna, potrafię wyczuć te granicę. Niestety starałam się tylko ja.

Ogólnie, to jestem zadowolona ze swojego życia, mam kochających rodziców i chłopaka, nie kapie mi na głowę, kończę moje wymarzone studia na ścisłym kierunku. Ale co z tego, jeśli nie mam z kim z tego korzystać. Jest piątkowy wieczór, kolejny wieczór, który od wielu miesięcy spędzam sama. Moje życie to nuda. Nie lubię narzekać na siłę, bo pewnie są na świecie większe problemy, ale taka permanentna samotność, dni gdy cały dzień nie odzywam się, bo nie mam do kogo, poczucie wyobcowania, kompletny brak towarzystwa doprowadziły mnie do depresji. Bardzo boję się śmierci, wręcz panicznie, ale zdarza mi się zastanawiać, kto tęskniłby za mną, gdybym odebrała sobie sama życie. Czy kogoś by to poruszyło, oprócz tych 5 osób które na początku wymieniłam? Czuję, że moja młodość ucieka, czas który powinnam wspominać najlepiej, a nie będę wspominała wcale, bo nie mam co. Chciałabym korzystać z życia, bawić się, zwiedzać, wykorzystać ten czas, ale nie mam z kim i mam poczucie, że to już się nie zmieni - bo gdzie, w pracy, gdzie nikomu już szaleństwa nie będą w głowie? Tracę czas, czuję się, jakbym umierała za życia. Nie chce mi się już wstawać, bo i tak nic mnie nie czeka. Nawet przestałam wierzyć w to, że nawet jeśli poznam jakichś ludzi, to to i tak nie ma sensu, skoro za jakiś czas się ode mnie odwrócą. No to się wygadałam

PS. Ludzie, jeśli macie prawdziwych przyjaciół, super znajomych - doceniajcie ten czas. Nawet nie wiecie, jak wam zazdroszczę.
_Luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-27, 23:19   #2
yousuck
Rozeznanie
 
Avatar yousuck
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 636
Dot.: Zero życia w życiu

Moim zdaniem warto zdać sobie sprawę z następujących rzeczy:

- że bardzo dużo osób jest w takiej sytuacji - po pierwsze, nie ma osób prawdziwie bliskich (Ty masz chłopaka, to wcale nieźle!), po drugie - ma za sobą toksyczne relacje. To, czy jesteś outsiderem w swoich poglądach, sposobie bycia, zainteresowaniach też może wpływać na trudności w znalezieniu przyjaciół, a przecież samo w sobie nie jest złe. To nie znaczy, że zawsze będziesz już sama...
- ...natomiast warto zdać sobie sprawę, że jesteś dorosła i w dużej mierze odpowiadasz za to, jak wygląda Twoje życie. Ci, którzy mają duże grono znajomych to osoby, które aktywnie angażują się w ich zdobywanie i podtrzymywanie kontaktu. Jeżeli żyjesz trybem zajęcia-praca zdalna z domu-relaks w domu, to mało osób wie o Twoim istnieniu. Ludzie rzadko poznają się w kawiarniach czy kinie, ale już w wolontariacie, wspólnych kursach czy klubach sportowych - tak. Może warto dołączyć do jakiejś internetowej społeczności? Możesz zacząć pisać bloga albo udzielać się na forach - może nawet znajdziesz coś związanego ze studiami. Jeśli mieszkasz w dużym mieście, możesz poszukać instytucji kulturalnych, które organizują aktywności dla dorosłych.
__________________
there is a light that never goes out
yousuck jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-27, 23:23   #3
December12
Rozeznanie
 
Avatar December12
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 789
Dot.: Zero życia w życiu

Wszystko musisz robić z kimś? Po pierwsze masz faceta, więc nie jesteś sama.
Mam znacznie gorzej od Ciebie, bo nie mam faceta, a koleżanki mają swoich partnerów albo pracują i nie mają czasu ani siły na spotkania. Musisz nauczyć się spęczać fajnie wolny czas sama albo z facetem i uwierz mi, jest masa rzeczy które możesz wtedy robić,
December12 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-27, 23:56   #4
cotusie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 278
Dot.: Zero życia w życiu

Masz na serio całkiem nieźle i fajnie by było, gdyby każdy człowiek mógł mieć chociaż tyle osób przy sobie, ile Ty masz.
cotusie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 00:19   #5
_Luna
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 23
Dot.: Zero życia w życiu

Cytat:
Napisane przez yousuck Pokaż wiadomość
Moim zdaniem warto zdać sobie sprawę z następujących rzeczy:

- że bardzo dużo osób jest w takiej sytuacji - po pierwsze, nie ma osób prawdziwie bliskich (Ty masz chłopaka, to wcale nieźle!), po drugie - ma za sobą toksyczne relacje. To, czy jesteś outsiderem w swoich poglądach, sposobie bycia, zainteresowaniach też może wpływać na trudności w znalezieniu przyjaciół, a przecież samo w sobie nie jest złe. To nie znaczy, że zawsze będziesz już sama...
- ...natomiast warto zdać sobie sprawę, że jesteś dorosła i w dużej mierze odpowiadasz za to, jak wygląda Twoje życie. Ci, którzy mają duże grono znajomych to osoby, które aktywnie angażują się w ich zdobywanie i podtrzymywanie kontaktu. Jeżeli żyjesz trybem zajęcia-praca zdalna z domu-relaks w domu, to mało osób wie o Twoim istnieniu. Ludzie rzadko poznają się w kawiarniach czy kinie, ale już w wolontariacie, wspólnych kursach czy klubach sportowych - tak. Może warto dołączyć do jakiejś internetowej społeczności? Możesz zacząć pisać bloga albo udzielać się na forach - może nawet znajdziesz coś związanego ze studiami. Jeśli mieszkasz w dużym mieście, możesz poszukać instytucji kulturalnych, które organizują aktywności dla dorosłych.
Dzięki za wszystkie odpowiedzi Postaram się po kolei na każda odpowiedzieć.

Wiem, że obiektywnie patrząc nie ma tragedii, bo są na pewno na świecie ludzie kompletnie sami, zdani tylko na siebie. To strasznie przykre, ale w tym wątku piszę o sobie i swoich odczuciach. Nie chce chować problemu pod dywan i daje sobie przyzwolenie na bycie smutna z powodu samotności. Nie wiem, czy perspektywa tego, ze czasami nie mam do kogo ust otworzyć przez pare dni jest wesoła dla kogokolwiek.

Wiem, ludzie mogą mnie nie widzieć, bo zaczynam powoli unikać wychodzenia, ale nawet jak dawniej było mnie pełno, to i tak czułam sie jak powietrze. Stojąc w grupie nikt nie reagował na to co powiedziałam, moj udział w dyskusji w ogole nie byl zauważany - wiec w pewnym momencie przestałam sie odzywać i jednocześnie ośmieszać

I co dziwne - nie, nie jestem outsiderem, wizualnym typem indywidualisty, wiec ocenianie mnie przez pryzmat tego odpada

---------- Dopisano o 01:19 ---------- Poprzedni post napisano o 01:16 ----------

Cytat:
Napisane przez December12 Pokaż wiadomość
Wszystko musisz robić z kimś? Po pierwsze masz faceta, więc nie jesteś sama.
Mam znacznie gorzej od Ciebie, bo nie mam faceta, a koleżanki mają swoich partnerów albo pracują i nie mają czasu ani siły na spotkania. Musisz nauczyć się spęczać fajnie wolny czas sama albo z facetem i uwierz mi, jest masa rzeczy które możesz wtedy robić,
Heh, no właśnie napisałam, ze praktycznie większość rzeczy robię sama, nauczyłam sie tego, dobrze sie czuje w swoim towarzystwie, ale jesli trwa to naprawde długo, to w pewnym momencie masz dosyc, poza tym jest wiele rzeczy, których sama nie zrobisz
_Luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 00:23   #6
cassie91910
Zadomowienie
 
Avatar cassie91910
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 1 476
GG do cassie91910
Dot.: Zero życia w życiu

Witaj w klubie. Mam tak samo i nic z tym się nie da zrobić. Zazdroszczę osobom, które mają po 800-1000 znajomych na fb i nie boją się być sobą a ludzie i tak im wszystko wybaczają. Ja choćbym starała się być najmilszą osobą na świecie to i tak będę odpychać. Trudno. Może nie powinno mnie być.
__________________
You are not alone dear loneliness.
cassie91910 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 00:28   #7
_Luna
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 23
Dot.: Zero życia w życiu

Cytat:
Napisane przez cotusie Pokaż wiadomość
Masz na serio całkiem nieźle i fajnie by było, gdyby każdy człowiek mógł mieć chociaż tyle osób przy sobie, ile Ty masz.
Wiem, że na pewno ktoś gdzies ma gorzej, ale co mi po tym? Przeciez to nie jest dla mnie powód do radości Doceniam każda osobę, ktora jest w moim życiu, nie narzekam na sile. Ja po prostu nie rozumiem, czemu niektórzy przyciągają do siebie ludzi, a ja nie potrafię utrzymać przy sobie nikogo, nie jestem komukolwiek potrzebna.

---------- Dopisano o 01:28 ---------- Poprzedni post napisano o 01:24 ----------

Cytat:
Napisane przez cassie91910 Pokaż wiadomość
Witaj w klubie. Mam tak samo i nic z tym się nie da zrobić. Zazdroszczę osobom, które mają po 800-1000 znajomych na fb i nie boją się być sobą a ludzie i tak im wszystko wybaczają. Ja choćbym starała się być najmilszą osobą na świecie to i tak będę odpychać. Trudno. Może nie powinno mnie być.
Znajomi na fejsie to fikcja, chciałabym miec w życiu choć 1/10 tego, co tam Ja nie boje sie byc soba, bo i tak nie mam nic do stracenia, poza tym podobno... Mam dość miłe usposobienie jak sie mnie pozna. Lubię byc miła dla ludzi, po prostu, tak czy siak nie lubię chamstwa. Myślisz, ze nie ma dla nas ratunku?

I nie pisz tak, jak w ostatnim zdaniu
_Luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-11-28, 00:32   #8
cotusie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 278
Dot.: Zero życia w życiu

Cytat:
Napisane przez _Luna Pokaż wiadomość
(...) ale w tym wątku piszę o sobie i swoich odczuciach. Nie chce chować problemu pod dywan i daje sobie przyzwolenie na bycie smutna z powodu samotności.
Kursy, zajęcia dodatkowe - ok, ale nie zawsze trafiają tam inni ludzie, którzy szukają znajomości lub kontaktu z innymi. Skoro jesteś studentką i masz wolny czas jakiś, to nie myślałaś wcześniej na niższym roku nad jakimś kołem naukowym, organizacjami studenckimi, żeby kogoś poznać z innych kierunków lub uczelni? Tam często po to studenci idą, żeby się poznawać. Studia Ci się kończą, ale może jakiś wolontariat, ustawiony w takie dni, gdy masz czas? Można poznać inne osoby, które pomagają, albo komuś pomóc, często właśnie ludzie pomagający bezinteresownie lub potrzebujący pomocy lubią kontakt z ludźmi albo go potrzebują.

Cytat:
Napisane przez _Luna Pokaż wiadomość
Ja po prostu nie rozumiem, czemu niektórzy przyciągają do siebie ludzi, a ja nie potrafię utrzymać przy sobie nikogo, nie jestem komukolwiek potrzebna.
Nam tutaj raczej trudno będzie na to pytanie odpowiedzieć, nie znamy Cię. Czasami to zależy od nas samych, czasami nie, ale ostatecznie nikt za Ciebie nic nie zrobi.

Edytowane przez cotusie
Czas edycji: 2015-11-28 o 00:37
cotusie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 00:38   #9
_Luna
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 23
Dot.: Zero życia w życiu

Cytat:
Napisane przez cotusie Pokaż wiadomość
Kursy, zajęcia dodatkowe - ok, ale nie zawsze trafiają tam inni ludzie, którzy szukają znajomości lub kontaktu z innymi. Skoro jesteś studentką i masz wolny czas jakiś, to nie myślałaś wcześniej na niższym roku nad jakimś kołem naukowym, organizacjami studenckimi, żeby kogoś poznać z innych kierunków lub uczelni? Tam często po to studenci idą, żeby się poznawać. Studia Ci się kończą, ale może jakiś wolontariat, ustawiony w takie dni, gdy masz czas? Można poznać inne osoby, które pomagają, albo komuś pomóc, często właśnie ludzie pomagający bezinteresownie lub potrzebujący pomocy lubią kontakt z ludźmi albo go potrzebują.
Koła naukowe i studenckie odpadaja, bliżej mi końca studiów, niz ich początku, wolę skupić sie na pracy. Myślałam nad wolontariatem, np.w szpitalu, ale nie wiem czy bym podołała. Jestem osoba dość wrażliwa, niestety.
_Luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 00:43   #10
mersi94
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 19
Dot.: Zero życia w życiu

Kurcze, bardzo dużo jest takich osób. Ja też jestem samotna, mam 21 lat, paru znajomych i np nie mam z kim spędzić sylwestra, bo chłopak będzie w tym czasie za granicą, znajomi z uczelni mają swoje paczki, bliżsi znajomi mają swoje drugie połówki i jak ktoś jest singlem (śmieszne) to już jest wykluczony.. Przykro.

Wiecie co ? Dużo jest takich osób, czy nie pomyśleliście kiedyś żeby spotkać się na kawę ? Zapraszam jeśli ktoś będzie miał ochotę, zapraszam na kawkę żeby pogadać założycielkę tego wątku.
mersi94 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 00:59   #11
cotusie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 278
Dot.: Zero życia w życiu

Cytat:
Napisane przez _Luna Pokaż wiadomość
Koła naukowe i studenckie odpadaja, bliżej mi końca studiów, niz ich początku, wolę skupić sie na pracy. Myślałam nad wolontariatem, np.w szpitalu, ale nie wiem czy bym podołała. Jestem osoba dość wrażliwa, niestety.
Wolontariat w szpitalu może być dość ciężki, to fakt. Kiedyś widziałem, jak w moim mieście działa taki wolontariat, że zbierają się dzieci z biedniejszych rodzin z podstawówki i gimnazjum, a oprócz tego uczniowie szkół średnich i studenci, w jednym miejscu starsi pomagali młodszym w nauce, a przy okazji pewnie sami siebie trochę poznawali. Ogólnie w różnych miastach powinny być spisy różnych organizacji, gdzie można iść na wolontariat i co na nim robić, chętni do pomocy chyba zawsze powinni się przydać.

Cytat:
Napisane przez mersi94 Pokaż wiadomość
Kurcze, bardzo dużo jest takich osób. Ja też jestem samotna, mam 21 lat, paru znajomych i np nie mam z kim spędzić sylwestra, bo chłopak będzie w tym czasie za granicą, znajomi z uczelni mają swoje paczki, bliżsi znajomi mają swoje drugie połówki i jak ktoś jest singlem (śmieszne) to już jest wykluczony.. Przykro.
Jak się w grupie porobią paczki, a się do żadnej ktoś nie załapie, to może od razu szukać innego zajęcia lub innych, którzy nie należą do żadnej paczki. Wydaje mi się, że najgorzej jest odmówić (nawet, jeśli jest coś pilnego i na serio nie można przyjść), bo mam wrażenie, że wtedy "wypada się z obiegu".
cotusie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-11-28, 01:05   #12
_Luna
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 23
Dot.: Zero życia w życiu

Cytat:
Napisane przez cotusie Pokaż wiadomość
Wolontariat w szpitalu może być dość ciężki, to fakt. Kiedyś widziałem, jak w moim mieście działa taki wolontariat, że zbierają się dzieci z biedniejszych rodzin z podstawówki i gimnazjum, a oprócz tego uczniowie szkół średnich i studenci, w jednym miejscu starsi pomagali młodszym w nauce, a przy okazji pewnie sami siebie trochę poznawali. Ogólnie w różnych miastach powinny być spisy różnych organizacji, gdzie można iść na wolontariat i co na nim robić, chętni do pomocy chyba zawsze powinni się przydać.



Jak się w grupie porobią paczki, a się do żadnej ktoś nie załapie, to może od razu szukać innego zajęcia lub innych, którzy nie należą do żadnej paczki. Wydaje mi się, że najgorzej jest odmówić (nawet, jeśli jest coś pilnego i na serio nie można przyjść), bo mam wrażenie, że wtedy "wypada się z obiegu".
Super inicjatywa, sama dawniej lubiłam pomagać w lekcjach koleżance, ktorej nie stac było na korepetycje.

Co do studiów to ciężka sprawa. Przetasowania w paczkach są dość częste, ale cieżko sie w jakaś wbić, jesli po paru latach ma sie łatkę niewidzialnego człowieka
_Luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 01:15   #13
mersi94
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 19
Dot.: Zero życia w życiu

Nie mam aż takiego problemu, przyznaję.
aleee.. czy byłoby źle gdyby tak zebrać się w kupie i rzeczywiście wyjść gdzieś ?
serio. chętnie poznam nowych ludzi
mersi94 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 01:28   #14
cassie91910
Zadomowienie
 
Avatar cassie91910
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 1 476
GG do cassie91910
Dot.: Zero życia w życiu

No to skoro problemu nie ma w nas, bo jesteśmy miłe i otwarte na ludzi to chyba jest problem naszego pokolenia i Internetu.
Moja mama ostatnio wspomniała, że by chciała cofnąć się do czasu gdy była w moim wieku, a ja zdziwiona spytałam jak to? Mieszkałaś na wsi, w jakiejś burej chacie, myliście się w studni i musiałaś zbierać tytoń Uświadomiła mi, że aż tak źle nie było, żadnej chaty itp. jak ja sobie wyobrażałam życie na wsi w latach 80-tych. Co z tego, że teraz ja mam wygodne życie, łatwy dostęp do wszystkiego, produkty w sklepie biją się o mnie jak spędzam życie samotnie przed komputerem. Za czasów mojej mamy, bez telefonów, bez TV, bez komputerów nie wierzę aby ktoś miał taki problem jak my.

Jednak ta świadomość nie rozwiązuje problemu. Może trzeba się pchać na siłę i na siłę ludzi wyciągać? Może trzeba spalić komputer i pożalić się koleżance nie na forum i powiedzieć, słuchaj Kryśka ja nie mam z kim iść na kawę, nie poszłabyś ze mną?
Mówić prosto z mostu o swoich potrzebach i o tym co się chce. Bo chyba Autorko nie mówisz znajomym, że chcesz ich obecności prosto z mostu? Dlatego sobie bimbają. Znajomych mam namyśli do jakiejkolwiek osoby, którą poznasz spotkasz (nie na ulicy).

Mój chłopak mi powiedział, że nie mogę ot tak na spotkaniu towarzyskim wypalić do nowo poznanej osoby, że poszłabym z nią na kawę jutro i niech da mi swój numer telefonu to zadzwonię, bo to dziwne. Ale czemu? Skoro mam taką potrzebę to do niej dążę Niestety u mnie wygrywa lenistwo. Chyba odechciało mi się już przebywać z ludźmi. Człowiek dziczeje gdy przebywa przez długi czas wśród małej ilości osób. Się rozpisałam. Wybaczcie, ale jestem zdołowana, zestresowana i chyba piszę bzdury Liczę na to, że ktoś inteligentny wyłapie z tego bełkotu meritum. Pozdrawiam!

Z chęcią pójdę na kawę w okolicy Rzeszowa
__________________
You are not alone dear loneliness.

Edytowane przez cassie91910
Czas edycji: 2015-11-28 o 01:30
cassie91910 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 02:27   #15
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Zero życia w życiu

Tak to młode pokolenie internetu ma problem. Ja tam introwertyk, więc nie rozpaczam. Ale ludzi lubię i lubię czasem gdzieś miło spędzić z ludźmi czas, ale z tym pokoleniem się nie da. Każdy woli siedzieć sam na sam w internecie. Na swoim blogu, fejsbuku, twitterku. Smutne to, ale cóż. Takie czasy.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 09:20   #16
Ellsa
Raczkowanie
 
Avatar Ellsa
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 237
Dot.: Zero życia w życiu

Cytat:
Napisane przez _Luna Pokaż wiadomość
Nie wiem od czego zacząć, więc zacznę najprościej - jestem samotna. Nie mam kompletnie żadnych znajomych. Mam rodziców, którzy za bardzo nie mają wyboru i muszą utrzymywać ze mną kontakt Mam rodzeństwo, ale z tej strony kontakt jest wręcz zerowy, czasem próbuję jakoś zagadać, przecież jesteśmy rodziną? Ale z drugiej strony odzew jest żaden. Mam chłopaka, który bardzo mnie kocha i to jest chyba jedyna osoba, która bezinteresownie oraz z własnej woli utrzymuje ze mną kontakt. Mam też wieloletnią przyjaciółkę, ale mieszkamy zbyt daleko od siebie, by móc się spotkać cześciej niż raz na pół roku... I to z mojej inicjatywy. Tutaj lista się kończy. Wyobrażacie to sobie? Pięć osób?

Nie wiem nawet kiedy to się stało, ludzie powoli wokół mnie się wykruszali, a wraz z zanikiem kontaktu ze strony kolejnych osób, moje poczucie własnej wartości coraz bardziej malało. Wciąż szukam w sobie jakiejś winy, dlaczego ludzie ode mnie stronią. Gdy byłam dzieckiem spotykałam się z dużą niechęcią ze strony innych dzieci. Wiadomo, że jakieś przyjaźnie wtedy zawierałam i trwały one dosyć długo, w okresie dojrzewania byłam dość towarzyską osobą, naprawdę otwartą. Potem coś się zmieniło, znajomości umarły śmiercią naturalną (wyprowadzka do innego miasta), ale dałam radę poznać nowe towarzystwo. Ale nie byłam już tak otwarta, skupiałam się na nich, w czym tkwił mój błąd, bo tamte znajomosci okazały się nic niewarte - toksyczne osoby, próbujące podkopać moją samoocenę, uzależnić od siebie i tak mi doradzać, bym straciła to co dla mnie najważniejsze. Słyszałam wiele przykrych słów na swój temat, wylewano na mnie swoje frustracje, często obrażano się na mnie za byle pierdołę, gdy ja zawsze musiałam być wierna jak piesek i nie miałam prawa okazywać swoich odczuć, a gdy już to zrobiłam i chciałam postawić na swoim...to obrażano się na mnie. Zawsze byłam na drugim planie i zawsze to ja musiałam się dopasować. Tych znajomości już nie ma i cieszę się z tego.

W tym momencie sytuacja jest dla mnie naprawdę ciężka. Kończę studia (II stopień, II rok), za parę miesięcy czeka mnie dorosłe życie, praca, obowiązki, mało czasu dla siebie i na rozrywkę. Może gdybym była innym typem człowieka, introwertykiem, domatorem, wszystko byłoby ok i pasowałoby mi kanapowe życie. Ale ja mam wrażenie, że... Życie przecieka mi przez palce. Mam poczucie traconego czasu, całe dnie siedząc w domu, gapiąc się w ekran telewizora/komputera, ewentualnie zajmując się badaniami do mojej pracy magisterskiej, czytając coś. Wymyślam sobie sztuczne zajęcia, sztuczne cele, do sklepu po bułki chodzę pół godziny spacerem, byleby tylko zminimalizować czas spędzany w domu na rozmyślanie co jest ze mną nie tak. Mogę oczywiście zapisać się na kursy, zajęcia dodatkowe i pewnie tak zrobię - tylko nie o to w tym chodzi. Brakuje mi towarzystwa, osób, które lubią spędzać czas ze mną, z którymi mogę pójść na imprezę potańczyć, do pubu na drinka, na kawę, na zakupy, czy po prostu spotkać się i pogadać. Poza moim chłopakiem nie mam takiej osoby, nikt, zero, null. A jego też nie mogę wszędzie w nieskończoność ciagnąć za sobą. Staram się wiele rzeczy robić mimo wszystko sama - na imprezę sama nie pójdę, ale do kawiarni czy na zakupy już tak. Niestety powoli zaczyna mnie ta wieczna samotność męczyć, szczególnie gdy widzę grupy roześmianych dziewczyn, które fajnie spędzają razem czas. Wtedy zastanawiam się, czego mi brakuje? I nie, to nie jest tak, że jestem księżną czekającą na czyjś ruch, a wręcz odwrotnie - w 90% to ja inicjowałam wszystkie spotkania, rzucałam propozycje, wymyślałam jak spędzić razem czas. Nie byłam nachalna, potrafię wyczuć te granicę. Niestety starałam się tylko ja.

Ogólnie, to jestem zadowolona ze swojego życia, mam kochających rodziców i chłopaka, nie kapie mi na głowę, kończę moje wymarzone studia na ścisłym kierunku. Ale co z tego, jeśli nie mam z kim z tego korzystać. Jest piątkowy wieczór, kolejny wieczór, który od wielu miesięcy spędzam sama. Moje życie to nuda. Nie lubię narzekać na siłę, bo pewnie są na świecie większe problemy, ale taka permanentna samotność, dni gdy cały dzień nie odzywam się, bo nie mam do kogo, poczucie wyobcowania, kompletny brak towarzystwa doprowadziły mnie do depresji. Bardzo boję się śmierci, wręcz panicznie, ale zdarza mi się zastanawiać, kto tęskniłby za mną, gdybym odebrała sobie sama życie. Czy kogoś by to poruszyło, oprócz tych 5 osób które na początku wymieniłam? Czuję, że moja młodość ucieka, czas który powinnam wspominać najlepiej, a nie będę wspominała wcale, bo nie mam co. Chciałabym korzystać z życia, bawić się, zwiedzać, wykorzystać ten czas, ale nie mam z kim i mam poczucie, że to już się nie zmieni - bo gdzie, w pracy, gdzie nikomu już szaleństwa nie będą w głowie? Tracę czas, czuję się, jakbym umierała za życia. Nie chce mi się już wstawać, bo i tak nic mnie nie czeka. Nawet przestałam wierzyć w to, że nawet jeśli poznam jakichś ludzi, to to i tak nie ma sensu, skoro za jakiś czas się ode mnie odwrócą. No to się wygadałam

PS. Ludzie, jeśli macie prawdziwych przyjaciół, super znajomych - doceniajcie ten czas. Nawet nie wiecie, jak wam zazdroszczę.
A daj spokój- nie jesteś przecież ani sama ani nie jesteś samotna!

Niestety, w dorosłym życiu często tak jest. Ja w przeciwieństwie do Ciebie nigdy nie narzekałam na brak koleżanek i kolegów, ale z biegiem czasu wszyscy pozakładali własne rodziny, rozjechali się po świecie i na chwilę obecną z bliższych koleżanek została mi...jedna.
Z tą jedną też nieczęsto mamy czas się spotkać....eh...

Z czasem niestety okazuje się, że ludzie w naszym życiu przychodzą i odchodzą i nie pozostaje nic innego jak ten stan rzeczy zaakceptować

Też od czasu do czasu chciałabym się z kimś spotkać i pogadać, ale nie robię dramatu z faktu, że nie zawsze jest jak i z kim. Obecnie mam małe dziecko, dom na głowie, rozkręcam własną działalność i przygotowuję się do trudnego egzaminu- i pocieszam się, że kiedyś, na innym etapie życia, będę miała więcej czasu i możliwości na poznawanie nowych ludzi a na razie koncentruję się na swoich sprawach. Ty również masz swoje życie i swoje zajęcia- studiujesz, masz swoje zainteresowania, chłopaka. Na tym się skoncentruj zamiast ubolewać, że nie masz znajomych- znajomi w naszym życiu pojawiają się i znikają, taka już kolej rzeczy Przyjdzie czas, że jeszcze poznasz kogoś z kim się zaprzyjaźnisz, zobaczysz ...
Ellsa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 09:41   #17
mymiu
Raczkowanie
 
Avatar mymiu
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 97
Dot.: Zero życia w życiu

autorko, głowa do góry bo nie jest tak źle!
gdyby było z Tobą źle to można śmiało powiedzieć, że ze mną jest tragicznie. Mam dwie dobre kumpele, do których zawsze mogę się odezwać, chociaż mieszkają w różnych krańcach Polski, rodziców i tyle miałam chłopaków, ale chłopcy są i odchodzą bo to doopki są.
Gdy zaakceptowałam to jak jest, jest o wiele lepiej.
Też mnie zdradzano i zraniono, wiele razy,
miałam jedną przyjaciółkę, po niej już tak się zraziłam do przyjaźni, że na dzień dzisiejszy nie śmiałabym nikogo tak nazwać..
też marzę o paczce kumpelek ale wiem, że te wszystkie pokazówki na insta są jedynie pokazówkami, widziałam przyjaźnie i paczki które się rozsypywały po roku czy dwóch, ludzie są i odchodzą, przemijają i mają do tego 100% prawo bo nie należymy do nikogo, ani Ty, ani ja i trzeba to zaakceptować

i pamiętaj - liczy się jakoś a nie ilość!
mymiu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 10:27   #18
LadyChatterbox
Zakorzenienie
 
Avatar LadyChatterbox
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 3 961
Dot.: Zero życia w życiu

Sluchaj, konczysz juz studia, za chwile ludzie znajda stala prace, zaczna sie jakies sluby/dzieci i tak naprawde nikt nie bedzie juz mial czasu na bycie serialowymi friendsami non stop razem. Musisz pogodzic sie z tym ze czas na to wlasciwie juz minal i po prostu nie wroci
LadyChatterbox jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 11:40   #19
yoona
Zakorzenienie
 
Avatar yoona
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 9 032
Dot.: Zero życia w życiu

Nie do końca zgadzam się z kolezanką niżej.

Powiem Ci tak. Ja mialam pol zycia podobnie jak Ty- chłopaka i zero przyjaciolek. Zawsze marzylam o babskich wieczorach, babskich wakacjach itp. Sądziłam, że skończę studia i nikogo juz nie poznam, a im czlowiek starszy tym o przyjaznie trudniej. I co? Po studiach poznalam grono przyjaciolek tutaj, na wizazu, nie spotykamy sie czesto, ale kontakt mamy codziennie.
A potem poszłam do pracy i poznałam dwie przyjaciólki. Wiec to nie jest tak, ze jak pojdziesz do pracy to koniec zycia. I teraz mam babskie wieczory, mam imprezy, w tym roku w wieku 29 lat spędziłam swoje pierwsze babskie wakacje wiec wszysko przed Tobą.
Inna sprawa, że od pewnego czasu nie mam juz faceta i czuje się bardzo, bardzo samotna, mimo tego grona przyjaciol.
Wiec mimo wszystko docen to co masz i glowa do gory
__________________
Adoptuj Uszate Serduszko!
Klik!

Blogowy świat




yoona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-11-28, 11:46   #20
Azhaar
Zadomowienie
 
Avatar Azhaar
 
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 521
Dot.: Zero życia w życiu

Nie lubię zwalania winy na Internet :p Jak ktoś woli utrzymywać kontakty wirtualne zamiast realnych to JEGO wina a nie Internetu. Jak ktoś pali to wina papierosów czy jego?

Warto zauważyć po pierwsze jak duże możliwości daje Internet w zakresie łatwego utrzymywania kontaktu ze znajomymi, z którymi po prostu nie możemy się spotykać, bo mieszkają zbyt daleko. A po drugie, ja dzięki grupom, forom i wydarzeniach znalezionych w Internecie właśnie poznałam nowych ludzi, znalazłam nowe pasje. Wiec zawsze możesz szukać nowych znajomych realizując jakieś swoje zainteresowania. Nic na siłę - rób to co lubisz jednocześnie starając się wychodzić do ludzi a w końcu spotkać kogoś wartościowego.
Azhaar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 12:01   #21
_Luna
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 23
Dot.: Zero życia w życiu

Cytat:
Napisane przez cassie91910 Pokaż wiadomość
No to skoro problemu nie ma w nas, bo jesteśmy miłe i otwarte na ludzi to chyba jest problem naszego pokolenia i Internetu.
Moja mama ostatnio wspomniała, że by chciała cofnąć się do czasu gdy była w moim wieku, a ja zdziwiona spytałam jak to? Mieszkałaś na wsi, w jakiejś burej chacie, myliście się w studni i musiałaś zbierać tytoń Uświadomiła mi, że aż tak źle nie było, żadnej chaty itp. jak ja sobie wyobrażałam życie na wsi w latach 80-tych. Co z tego, że teraz ja mam wygodne życie, łatwy dostęp do wszystkiego, produkty w sklepie biją się o mnie jak spędzam życie samotnie przed komputerem. Za czasów mojej mamy, bez telefonów, bez TV, bez komputerów nie wierzę aby ktoś miał taki problem jak my.

Jednak ta świadomość nie rozwiązuje problemu. Może trzeba się pchać na siłę i na siłę ludzi wyciągać? Może trzeba spalić komputer i pożalić się koleżance nie na forum i powiedzieć, słuchaj Kryśka ja nie mam z kim iść na kawę, nie poszłabyś ze mną?
Mówić prosto z mostu o swoich potrzebach i o tym co się chce. Bo chyba Autorko nie mówisz znajomym, że chcesz ich obecności prosto z mostu? Dlatego sobie bimbają. Znajomych mam namyśli do jakiejkolwiek osoby, którą poznasz spotkasz (nie na ulicy).

Mój chłopak mi powiedział, że nie mogę ot tak na spotkaniu towarzyskim wypalić do nowo poznanej osoby, że poszłabym z nią na kawę jutro i niech da mi swój numer telefonu to zadzwonię, bo to dziwne. Ale czemu? Skoro mam taką potrzebę to do niej dążę Niestety u mnie wygrywa lenistwo. Chyba odechciało mi się już przebywać z ludźmi. Człowiek dziczeje gdy przebywa przez długi czas wśród małej ilości osób. Się rozpisałam. Wybaczcie, ale jestem zdołowana, zestresowana i chyba piszę bzdury Liczę na to, że ktoś inteligentny wyłapie z tego bełkotu meritum. Pozdrawiam!

Z chęcią pójdę na kawę w okolicy Rzeszowa
Mam nadzieję, że wyłapałam meritum

Fakt, internet ułatwia nam zycie do tego stopnia, ze moze troche rozleniwić. I tak tez jest w sferze kontaktów z ludźmi, skoro widzimy na fejsie, ze u naszych znajomych wszystko jest ok, to po co specjalnie umawiać sie i spotykać? Strata czasu, hahaha

Myśle, ze problemy z relacjami międzyludzkimi sa niezależne od czasów w których żyjemy. Na pewno za czasów młodości naszych rodziców ludzie tez czuli sie bardzo samotni, tylko mentalność była inna i nikt raczej nie mówił głośno o swoich problemach, nie korzystano z pomocy psychologicznej. Po prostu żyło sie dalej.

Sęk tkwi w tym, ze ja tych znajomych, których mogłabym gdzies wyciągnąć - po prostu nie mam Czesto wychodziłam z inicjatywa, ale teraz doszłam juz do takiego etapu, ze nie chce sie ośmieszać i narzucać komukolwiek, wiec zostałam sama.

Zazdroszczę otwartości w stosunku do innych ludzi, ja tam nie widze nic złego w proponowaniu spotkania, jesli z kimś sie dobrze dogadujesz i czujesz to samo z drugiej strony Tak przeciez zaczyna sie większość znajomosci
_Luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 12:03   #22
mersi94
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 19
Dot.: Zero życia w życiu

Cytat:
Napisane przez yoona Pokaż wiadomość
Nie do końca zgadzam się z kolezanką niżej.

Powiem Ci tak. Ja mialam pol zycia podobnie jak Ty- chłopaka i zero przyjaciolek. Zawsze marzylam o babskich wieczorach, babskich wakacjach itp. Sądziłam, że skończę studia i nikogo juz nie poznam, a im czlowiek starszy tym o przyjaznie trudniej. I co? Po studiach poznalam grono przyjaciolek tutaj, na wizazu, nie spotykamy sie czesto, ale kontakt mamy codziennie.
A potem poszłam do pracy i poznałam dwie przyjaciólki. Wiec to nie jest tak, ze jak pojdziesz do pracy to koniec zycia. I teraz mam babskie wieczory, mam imprezy, w tym roku w wieku 29 lat spędziłam swoje pierwsze babskie wakacje wiec wszysko przed Tobą.
Inna sprawa, że od pewnego czasu nie mam juz faceta i czuje się bardzo, bardzo samotna, mimo tego grona przyjaciol.
Wiec mimo wszystko docen to co masz i glowa do gory


Poprawiłaś mi bardzo humor
mersi94 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 12:09   #23
_Luna
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 23
Dot.: Zero życia w życiu

Cytat:
Napisane przez MissChievousTess Pokaż wiadomość
Tak to młode pokolenie internetu ma problem. Ja tam introwertyk, więc nie rozpaczam. Ale ludzi lubię i lubię czasem gdzieś miło spędzić z ludźmi czas, ale z tym pokoleniem się nie da. Każdy woli siedzieć sam na sam w internecie. Na swoim blogu, fejsbuku, twitterku. Smutne to, ale cóż. Takie czasy.
Mówisz, ze to kwestia pokolenia i internetu? Ale jednak duża cześć osób radzi sobie w tym świecie i maja normalne grono znajomych wokół siebie Chociaż nie powiem, miałam pare razy sytuacje, gdy podczas spotkania moja przyjaciółka wolała gapić sie w ekran, pisac z kimś, nawet dzwonić do kogoś, a ja czułam sie jak debil

---------- Dopisano o 13:09 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Cytat:
Napisane przez Ellsa Pokaż wiadomość
A daj spokój- nie jesteś przecież ani sama ani nie jesteś samotna!

Niestety, w dorosłym życiu często tak jest. Ja w przeciwieństwie do Ciebie nigdy nie narzekałam na brak koleżanek i kolegów, ale z biegiem czasu wszyscy pozakładali własne rodziny, rozjechali się po świecie i na chwilę obecną z bliższych koleżanek została mi...jedna.
Z tą jedną też nieczęsto mamy czas się spotkać....eh...

Z czasem niestety okazuje się, że ludzie w naszym życiu przychodzą i odchodzą i nie pozostaje nic innego jak ten stan rzeczy zaakceptować

Też od czasu do czasu chciałabym się z kimś spotkać i pogadać, ale nie robię dramatu z faktu, że nie zawsze jest jak i z kim. Obecnie mam małe dziecko, dom na głowie, rozkręcam własną działalność i przygotowuję się do trudnego egzaminu- i pocieszam się, że kiedyś, na innym etapie życia, będę miała więcej czasu i możliwości na poznawanie nowych ludzi a na razie koncentruję się na swoich sprawach. Ty również masz swoje życie i swoje zajęcia- studiujesz, masz swoje zainteresowania, chłopaka. Na tym się skoncentruj zamiast ubolewać, że nie masz znajomych- znajomi w naszym życiu pojawiają się i znikają, taka już kolej rzeczy Przyjdzie czas, że jeszcze poznasz kogoś z kim się zaprzyjaźnisz, zobaczysz ...
Staram sie w to wierzyć Niby koncentruje sie na swoich sprawach, staram jakoś zając czas, ale sa momenty, kiedy ktoś obok naprawde by sie przydał, a chłopak nie ma zbyt wiele czasu, zaś przyjaciółka... No jest daleko. Staram sie mimo wszystko cieszyć tym, co mam, ale czasami nie czuje, zebym w ogole żyła.
_Luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 12:12   #24
Babolec
Raczkowanie
 
Avatar Babolec
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 88
Dot.: Zero życia w życiu

_Luna, a z jakiego miasta jesteś? Na pewno znajdą się tutaj chętni na jakieś wyjście.
Babolec jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 12:33   #25
summer1985
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 5
Dot.: Zero życia w życiu

Cytat:
Napisane przez mersi94 Pokaż wiadomość
Kurcze, bardzo dużo jest takich osób. Ja też jestem samotna, mam 21 lat, paru znajomych i np nie mam z kim spędzić sylwestra, bo chłopak będzie w tym czasie za granicą, znajomi z uczelni mają swoje paczki, bliżsi znajomi mają swoje drugie połówki i jak ktoś jest singlem (śmieszne) to już jest wykluczony.. Przykro.

Wiecie co ? Dużo jest takich osób, czy nie pomyśleliście kiedyś żeby spotkać się na kawę ? Zapraszam jeśli ktoś będzie miał ochotę, zapraszam na kawkę żeby pogadać założycielkę tego wątku.
Wpraszam się na kawę mam niestety sytuację bardzo podobną do autorki wątku
summer1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 12:51   #26
_Luna
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 23
Dot.: Zero życia w życiu

Cytat:
Napisane przez yoona Pokaż wiadomość
Nie do końca zgadzam się z kolezanką niżej.

Powiem Ci tak. Ja mialam pol zycia podobnie jak Ty- chłopaka i zero przyjaciolek. Zawsze marzylam o babskich wieczorach, babskich wakacjach itp. Sądziłam, że skończę studia i nikogo juz nie poznam, a im czlowiek starszy tym o przyjaznie trudniej. I co? Po studiach poznalam grono przyjaciolek tutaj, na wizazu, nie spotykamy sie czesto, ale kontakt mamy codziennie.
A potem poszłam do pracy i poznałam dwie przyjaciólki. Wiec to nie jest tak, ze jak pojdziesz do pracy to koniec zycia. I teraz mam babskie wieczory, mam imprezy, w tym roku w wieku 29 lat spędziłam swoje pierwsze babskie wakacje wiec wszysko przed Tobą.
Inna sprawa, że od pewnego czasu nie mam juz faceta i czuje się bardzo, bardzo samotna, mimo tego grona przyjaciol.
Wiec mimo wszystko docen to co masz i glowa do gory
Wow... Przywróciłas mi nadzieje, dziekuje Mam nadzieje, ze wszystko sie u Ciebie ułoży
_Luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 12:51   #27
SylwiaKaja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 592
Dot.: Zero życia w życiu

Z tym internetem to jest przesada. Mnie on akurat pomaaga, bo prawie codziennie mogę wymienic przynajmniej kilka zdań z przyjaciółka albo z przyjacielem. jak ktoś chce utrzymywać kontakty na żywo, to je będzie utrzymywał.

Autorko napisz skąd jesteś, to może pozwolisz sobie rozwiązać swój problem

tak właściwie to skoro kończysz studia, to nie myślałaś o podjęciu jakichś praktyk, czy pracy? (nie wiem moze akurat masz taki kierunek, ze nie musisz albo nie potrzebujesz), ale większość ludzi na IV roku raczej coś takiego robi. Ja przykładowo dziś spotykam się z moimi koleżankami z takiej pracy, którą miałam podczas studiów, więc na pewno jest to sposób na poznanie jakichś ludzi.

Poza tym masz chłopaka, z którym na pewno miło spędzasz czas, a to bardzo dużo znaczy. ja z moim chłopakiem mieszkam, a i tak staramy się raz w tygodniu gdześ wychodzić razem.

Poza tym internet pozwala znaleźc różne osoby np do wspólneo wyjazdu albo wyjścia na rower.

Edytowane przez SylwiaKaja
Czas edycji: 2015-11-28 o 12:53
SylwiaKaja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 12:53   #28
201705080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 635
Dot.: Zero życia w życiu

Cytat:
Napisane przez LadyChatterbox Pokaż wiadomość
Sluchaj, konczysz juz studia, za chwile ludzie znajda stala prace, zaczna sie jakies sluby/dzieci i tak naprawde nikt nie bedzie juz mial czasu na bycie serialowymi friendsami non stop razem. Musisz pogodzic sie z tym ze czas na to wlasciwie juz minal i po prostu nie wroci

Nieprawda. Większość mojej paczki przyjaciół poznała się w pracy. Wczesne znajomości, szkolno-studenckie, mają to do siebie, że na ogół krótko trwają, bo ludzie się intensywnie zmieniają w tym czasie, rozwijają się, dorastają. Myśmy się poznali w pracy, na etapie pierwszej stabilizacji, i kilka osób jest w stałym, niemal codziennym, kontakcie bez względu na to, że część już w tej firmie dawno nie pracuje.
Kontakty przez całe życie nawiązuje się tam, gdzie się coś robi - praca, wolontariat, kursy. Potem pojawiają się też w kręgu znajomi znajomych.
201705080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 13:11   #29
_Luna
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 23
Dot.: Zero życia w życiu

Cytat:
Napisane przez summer1985 Pokaż wiadomość
Wpraszam się na kawę mam niestety sytuację bardzo podobną do autorki wątku
Bardzo podobna? Moze cos wiecej napiszesz? Radzisz sobie z tym jakoś?

---------- Dopisano o 14:11 ---------- Poprzedni post napisano o 13:53 ----------

Cytat:
Napisane przez Rany Koguta Pokaż wiadomość
Nieprawda. Większość mojej paczki przyjaciół poznała się w pracy. Wczesne znajomości, szkolno-studenckie, mają to do siebie, że na ogół krótko trwają, bo ludzie się intensywnie zmieniają w tym czasie, rozwijają się, dorastają. Myśmy się poznali w pracy, na etapie pierwszej stabilizacji, i kilka osób jest w stałym, niemal codziennym, kontakcie bez względu na to, że część już w tej firmie dawno nie pracuje.
Kontakty przez całe życie nawiązuje się tam, gdzie się coś robi - praca, wolontariat, kursy. Potem pojawiają się też w kręgu znajomi znajomych.
Tez mam takie wrażenie, ze te znajomosci na studiach sa bardzo nietrwałe. Ludzie bardzo zmieniają sie w ciagu ich trwania i nagle odkrywamy, ze nasze drogi sie rozchodzą. Szkoda tylko, ze właśnie na studiach jest największy wybór ludzi, a i tak niektórzy sa osamotnieni i świadomość tego przytłacza jeszcze bardziej.

Teraz mam zamiar skupić sie na pracy i moze tam kogoś poznam. Dzieki, ze napisałaś, jak to u Ciebie wyglada, bo to daje jakaś nadzieje, ze zycie na studiach sie nie kończy
_Luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-28, 13:13   #30
phideaux
Wtajemniczenie
 
Avatar phideaux
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2 700
Dot.: Zero życia w życiu

Cytat:
Napisane przez Rany Koguta Pokaż wiadomość
Nieprawda. Większość mojej paczki przyjaciół poznała się w pracy. Wczesne znajomości, szkolno-studenckie, mają to do siebie, że na ogół krótko trwają, bo ludzie się intensywnie zmieniają w tym czasie, rozwijają się, dorastają. Myśmy się poznali w pracy, na etapie pierwszej stabilizacji, i kilka osób jest w stałym, niemal codziennym, kontakcie bez względu na to, że część już w tej firmie dawno nie pracuje.
Kontakty przez całe życie nawiązuje się tam, gdzie się coś robi - praca, wolontariat, kursy. Potem pojawiają się też w kręgu znajomi znajomych.
Ja mam inne odczucia. Z moich obserwacji, najtrwalsze znajomości zawiera się w szkole, ew. na studiach, łączą wspomnienia, wspólnie przeżyte lata. Później w pracy poznaje się różne osoby, nawet fajne, ale nie zawsze te znajomości przenoszą się na grunt towarzyski. Mam w pracy nawet fajną ekipę, ale nie wychodzi to w ogóle poza pracę, chyba nikt nie ma takich chęci, i przez to wiem, że koniec pracy=koniec tych znajomości.

Czasem też wolałabym, żeby nie było tego całego Internetu, wtedy ludzie z nudów wychodziliby z domów i robili ze sobą więcej fajnych rzeczy (Tak, wiem - żalić się w Internecie, że lepiej, żeby go nie było )
__________________
Wymienię https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=835239 Proszę, odpisuj u mnie
phideaux jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-12-01 18:25:59


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:37.