Wrażliwe stopy - ciągłe obtarcia, pęcherze

[kitek1401]

Piszę tutaj, bo nie bardzo wiem, gdzie umieścić ten temat.

Nie ważne, jakie buty założę, sportowe czy szpilki, nie ważne, czy po raz pierwszy, czy piętnastny, ciągle mnie obcierają. Pęcherze, czerwona skóra, obtarcia non stop . Nie wiem, jak sobie z tym poradzić, nie mogę z tym wytrzymać :/. Buty mam dobre rozmiarowo ;D, a mimo to ciągle powstają mi obtarcia..
Wiecie, jak mogę temu zapobiegać? Bo jak jest pęcherz, to potem nawet ciężko w jakiś pełnych butach chodzić...

[lasoa]

mam ten sam problem

[kitek1401]

zna ktoś może metody zapobiegania temu zjawisku?

[Gizi]

Mam podobny problem, tyle że mniej nasilony niż u Ciebie. Odparzenia, pęcherze i odciski to był dla mnie chleb powszedni...do momentu kiedy nie zaczęłam "kombinować":rolleyes : Skórę na stopach mam delikatną i nawet mój TŻ przyznał że jest praktycznie jak na dłoniach
Z moim problemem radzę dzięki:
- talkowi bądź pudrowi do stóp przed każdym założeniem butów
- chodzeniu tylko w "miękkich" butach (muszą mieć mięciutki, giętki materiał - przede wszystkim na pięcie)
- niechodzeniu w butach typu japonki (obtarcia między palcami)
- zakładaniu cienkich bawełnianych skarpetek

Zrezygnowałam też z sandałków z paseczkami oraz ze szpilek...
Moim zdaniem najważniejsze to nie dopuścić do zawilgocenia stóp..pot zawsze powodował u mnie otarcia i odparzenia.

[kitek1401]

dziękuję muszę wypróbować ten sposób z talkiem ;d
a jeśli chodzi o cienkie skarpetki, to oczywiste, że zakładam je do sportowych butów, ale to i tak nieraz nie pomaga..

[kkaarroollaa]

mam to samo, nawet adidasy potrafią mnie obetrzeć w szpilkach lubię chodzić ale te okropne zgrubienia doprowadzają mnie do szału, regularnie złuszczam nawilżam i wtedy jest trochę lepiej ale nadal nie to co bym chciała

[arrgh]

Odkopuję. Mam ten sam problem, odparzają mnie nawet skórzane buty. Płaskie, na obcasie - nie do wytrzymania. Nie mogę chodzić przecież tylko w trzech parach butów cały rok z japonkami rzadko mam ten problem, u mnie cała podeszwa jest super wrażliwa. Na minimalny obcas używam silikonowych poduszeczek, które chociaż trochę ratują życie, ale nie ma opcji na dłuższą przebieżkę w zwykłych skórzanych połówkach na pasek.

Znacie może jakieś sposoby, żeby zahartować stopy? Buty są dla nas, nie my dla butów

[_cherry_]

Na zahartowanie nie znam sposobów, ale wypracowałam sobie swoją metodę na zmniejszenie otarć i pęcherzy.
Pilnuje żeby na bieżąco ścierać zgrubiały naskórek: nożykiem do ścinania z schola, potem wygładzić tarką, nakremować. Na dzień dobry antyperspirant (ja mam w sprayu z iwostinu) na całe stopy + dodatkowo na miejsca najbardziej narażone na otarcia spray z kiwi foot silk chroniący przed otarciami.
Myślę że ten spray z kiwi ma największe znaczenie. Może problem całkowicie nie zniknął, ale znacznie go ograniczyłam. Wcześniej po godzinie już miałam otarcia przez które nie mogłam chodzić a teraz stopy wytrzymają w stanie "nienaruszonym" około 6-8 godzin- zależy jakie buty Jak dla mnie to bardzo dużo.

[arrgh]

Spróbuję koniecznie, nie wiedziałam o takich specyfikach. Dzięki

[Cola_Ola]

Mam taki sam problem Mama śmieje się ze mnie, że nie potrafię chodzić, ale jakiekolwiek buty, które założe mnie obetrą, mam twarde pięty, bąble itp. To jest straszne!

[_cherry_]

Ja te twarde pięty ścinam takim specjalnym nożykiem do zrogowaceń (sama tarka nie dawała rady) a potem wygładzam tarką do stóp. Nożyk mam z schola, ale są też tańsze, ja jednak uważam ze te 25 zł to były jedne z najlepiej wydanych pieniędzy

[cava]

Sa specjalne preparaty w sztyftach czy kremach , którymi smaruje się stopy w miejscach narażonych na otarcia - niestety nie pomogę bo nie używam, ale są wiec warto poszukać nazwy.
Wiem ze bardzo pomaga talkowanie stów- farmona ma bardzo dobry talk do stóp z wyciągami z ziół i czymś tam jeszcze, który trochę pomaga w walce z otarciami.

w CCC sa stojaki z masa różnorakich wkładek do butów- te wkładki naprawdę bardzo pomagają (mam buty które źle jakoś dobrałam i orały nawet moje pięty mimo że nie są zbyt podatne na otarcia- podkleiłam takimi wkładeczkami przystosowanymi na górę zapiętków i po prostu cud- mięciutko, wygodnie, luksus - a myślałam ze buty do wywalenia), ale radzę wybierać te skórkowe a nie żelowe. a jak żelowe to ze skórkową warstwą umieszczoną od strony stopy.


No i przede wszystkim- to może być objaw ogólnie niezbyt dobrego stanu organizmu- braku odpowiedniej dawki dobrych tłuszczy w diecie - polecam 1 dużą łyżkę dziennie oleju lnianego tłoczonego na zimno. Robi cuda ze skórą.
I łykanie go też na zimno- jego nie można podgrzewac powyżej 40 stC bo traci swoje cenne właściwości, nie można tez go długo przechowywać bo bardzo szybko się starzeje - to samo z cennymi tłuszczami z ryb i orzechów, nasion- tylko te nie podgrzane zachowują swoje właściwości i odzywiają naszą skórę.
Oraz zwrócić uwagę na dietę, może to objaw braków witamin z grupy A i B, lub ogólnie jakiejś awitaminozy?

[arrgh]

Kupiłam w aptece krem Propodia. Chciałam zrobić próbę w niedługim czasie (poniedziałek - bąble, piątek - znowu te same buty). Co prawda w pt nie było takiej gorączki, a ja zapobiegawczo przykleiłam na śladach po bąblach plastry, więc nie mogę obiektywnie stwierdzić, czy to dzięki kremowi czy pogodzie buty zdjęłam dopiero po 5 godzinach. Stopy mnie bolały, ale to raczej od dreptania w 10 cm obcasach po dziurawym chodniku, ale podrażnień zero. Na nodze zostaje taki fajny, gładki film, trochę jakby silikonowy.

Z tym skrobaniem to nie wiem, nożyka nie zamierzam używać, a z drugiej strony ścierając pięty czynimy je bardziej podatnymi na uszkodzenia. Osobiście bardziej wolę smarowanie tłustym kremem na noc, żeby nie było "efektu nieoskrobanej pięty". Nad ciepłym morzem pumeksy nie wchodzą w grę, tylko natłuszczanie, bo inaczej pięty lubią pękać do krwi.

Wkładki i zapiętki są spoko, ale do zakrytych butów. W sandałkach jesteśmy skazane na przezroczyste specyfiki do smarowania. A ten sztyft to pewnie compeed. Miałam na studniówce ich plastry na pęcherze, nie powiem spisały się. Ale jakbym miała używać ich na co dzień, to bym dawno zbankrutowała.