Czy po raz kolejny zmienić kierunek studiów?

[marikss]

Po maturze w 2014 dostałam się na studia, na dwa różne kierunki - jeden w rodzinnym mieście, drugi w obcym miescie. Zdecydowałam się wyjechac z domu, niestety ze złych powodów (chłopak), do kierunku nie byłam przekonana ale naiwnie myślałam,że może jednak nie będzie tak źle. Niestety było gorzej niż myślałam, kierunek kompletnie nie interesujący, do tego doszedł kryzys w związku i zerwanie oraz duża tęsknota za rodziną. W połowie roku postanowiłam zrezygnować. Znalazłam tam pracę i od lutego pracowałam,otrzymywałam się sama. W sierpniu wrociłam do rodzinnego miasta, dostałam się na ten sam kierunek co rok wcześniej. Prześledziłam program studiów, popytałam się znajomych, wydawało mi się, że tym razem to jest to. Na początku podobało mi się, chociaż miałam problem z jednym przedmiotem. Przykładałam się do niego, niestety sesję zakończyłam z niezdanymi ćwiczeniami więc czeka mnie warunek w przyszłym roku. Resztę przedmiotów zaliczyłam. Niestety już teraz widzę, że przedmioty w drugim semestrze są o wiele trudniejsze, mam problem ze zrozumieniem materiału, generalnie czuje się najgorszą osobą w grupie. Zajęcia mnie stresują i po prostu każdego dnia zmuszam się do pójścia na uczelnię. Do tego nie złapałam kontaktu z ludźmi z roku, wcześniej mi to nie przeszkadzało ale teraz daje się we znaki. Na drugim roku będę mieć jeszcze więcej zajęć niż teraz, do tego będzie kilka przedmiotów podobnych do tego, którego nie zaliczyłam w sesji zimowej. Obawiam się, że jak nie teraz, to w kolejnych latach mogę po prostu wylecieć z uczelni. Do tego dochodzi to, że moj kierunek nie jest zbyt przyszlosciowy, przez wiele osob okreslany jest jako 'fabryka bezrobotnych'. Boje się, że będę przez te wszystkie lata się męczyć i stresować a i tak skończę na kasie albo w Mc. W przyszlym roku akademickim otwierają na mojej uczelni nowy kierunek - branding i public relations (specjalność na dziennikarstwie, jednak przedmioty specjalizacyjne prowadzone są juz od pierwszego roku). Ten temat zawsze mnie interesował, jednak kierunek był tylko na niepublicznych uczelniach na które mnie nie stać a jak już byl na uczelniach publicznych to jako specjalonosc na malo ciekawych kierunek i ta specjalizacja zaczynała się dopiero na trzecim roku, więc najpierw musiałabym przebrnąć przed dwa lata nieinteresujących mnie przedmiotów. Wiem, że mam jeszcze trochę czasu na podjęcie decyzji ale już teraz poważnie się zastanawiam. Niestety dużym problemem są moi rodzice. Gdyby dowiedzieli się, że chcę znowu rzucić studia to chyba by mnie wyrzucili z domu. Już wcześniej byli bardzo niezadowoleni, jednak przez pol roku utrzymywali mnie w innym mieście i wszystko poszło na darmo. Teraz przecież też mnie utrzymują, za swoje zachcianki płacę ja bo pracuję dorywczo, ale wiadomo, że mieszkam u nich i za mieszkanie nie muszę im płacić, jedzenie tez mam za darmo. Dodatkowo wiem, ze było im wstyd przed rodziną i znajomymi. Mi też jest głupio, bo to oznaczało by, ze będę mieć 2 lata w plecy, podczas gdy moi znajomi będę mieć juz w kieszeni dyplom licencjata ja będę dopiero zaczynać studia. A do tego ta dwuletnia luka w CV.

[LadyLazy]

Przejmowanie się rodzicami odłożyłabym na razie na drugi plan. Rozumiem, że mogą być zawiedzeni, ale myślę, że jak zostaniesz na kierunku, na którym sobie nie radzisz i tym samym bardzo możliwe, że zawalisz studia... To nie polepszy to ewentualnej sytuacji Zawsze swoją własną pracą możesz próbować jak najbardziej ich odciążyć, żeby nie mieć za dużego poczucia winy i może trochę ich udobruchać. Słabo wyszło, ale czasu już nie cofniesz.

Co studiujesz i co studiowałaś wcześniej? Swój aktualny kierunek określasz jako nieprzyszłościowy i ''fabrykę bezrobotnych'', ale szczerze mówiąc - to całe branding i public relations na dziennikarstwie też nie brzmi jak coś, po czym pracodawcy rzucają ci się do stóp Na pewno przemyślałaś już wszystkie możliwe opcje i jesteś pewna, że właśnie to chcesz studiować? Trochę szkoda jakby się okazało, że to kolejny niewypał.

[marikss]

hej, dzięki za odpowiedź. wcześniej studiowałam administrację, teraz studiuję zarządzanie na uniwersytecie który w rankingach uczelni nie stoi zbyt wysoko. zdaję sobie sprawę, że PR to nie jest super przyszłościowy kierunek ale wydaje mi sie, ze nie miałabym problemów ze zdaniem przedmiotów. Na zarządzaniu matematyka mnie trochę przerosła, okazało się, że rozumiem ją dużo gorzej niż mi się wydawało. Mam świadomość, że swoim niezdecydowaniem dużo rzeczy sp*****łam dlatego zastanawiam się czy jednak nie zacisnąć zębów i jakoś dociągnąć te dwa lata do licencjatu.