Po jakim czasie chciał do was wrócić ex?

[Myszunia19]

bardzo prosze wypowiedzcie sie na ten temat. jakies dwa miesiące temu zostawił mnie mężczyzna którego bardzo kochałam... co prawda zachował się strasznie w stosunku do mnie(klnął wyzywał) ale ja głupia dalej mam nadzieje i nie umiem się jej pozbyć. wypowiedzcie się. zapraszam do dyskusji

[KiNgUsIa_86]

Jeżeli chodzi o mnie to chłopak rozstawał się ze mną 2 razy. Za pierwszym razem odwidziało mu się po kilku godzinach, ale spotkaliśmy się po kilku dniach, a drugie rozstanie trwało około 2 miesiące. Zaczęłam się w tym czasie spotykać z kimś innym, ale oczywiście było to za szybko. Moje rany się nie zagoiły, i gdy tylko ten się namyślił, że nadal mnie kocha poleciałam do niego jak na skrzydłach... Z perspektywy czasu wiem, że pozwoliłam się potraktować jak zabawkę, którą można rzucić w kąt, a potem przywrócić do łask...

Byliśmy razem jeszcze około 2 lata. Nie było kolorowo i ostatecznie to ja zdecydowałam o rozstaniu.

Mówią, że 2 razy nie wchodzi się do tej samej wody i myślę, że w tym przypadku powiedzenie to znajduje potwierdzenie. Mi się nie udało, ale gratuluję tym, którzy są szczęśliwi po raz enty w związku z tą samą osobą. Ja bym już nie próbowała. Niektórych rzeczy nie warto reanimować, tylko po prostu pozwolić umrzeć śmiercią naturalną.

[caelum]

On Cię wyzywał aż w końcu zostawił a Ty masz nadzieję, że zechce do Ciebie wrócić?

[Zmijka]

Napisane przez Myszunia19

bardzo prosze wypowiedzcie sie na ten temat. jakies dwa miesiące temu zostawił mnie mężczyzna którego bardzo kochałam... co prawda zachował się strasznie w stosunku do mnie(klnął wyzywał) ale ja głupia dalej mam nadzieje i nie umiem się jej pozbyć. wypowiedzcie się. zapraszam do dyskusji

Wróci jak bedzie potrzebował kogoś na kim mozna sie wyzyc

więc lepiej o nim zapomnij troche potrafa, ale dasz rade

Mogłabym cos napisac czemu on mógł Cie tak potraktowac, ale może lepiej nie, bo moze sie mylę

[Sweetheart86]

Często tak jest, że jak się kogos naprawdę kocha, to nawet jak ta osoba zachowa się okropnie w stosunku do nas, to miłośc nie mija i jest sie gotowym wiele wybaczyc... Rozsądek niewiele wtedy może zdziałac...
Zwykle moje rozstania z chłopakami były ostateczne. Raz tylko miałam sytuację, że chłopak ze mną zerwał, a po trzech dniach chciał zacząc od nowa. Zgodziłam się, ale tylko 2 miesiące bylismy później razem.

[kasiamalibu]

tak wiem cos na ten temat to ciezka decyzja dac mu szanse czy nie? czasem warto a czasem nie ale jak sie nie sprobuje to sie nigdy nie dow ei czy warto bylo czy nie i tyle co na ten temat mam do powiedzenia , aha i jeszcze jednooo mozna dac jedna szanse jak pozniej bedzie znowu to samo to zadnych szans tylko uciekac od kogos takiego gdzie pieprz rosnie bo to juz bedzie tokstyczny zwiazek

[Futbolowa]

Rozważanie powrotu do byłego zaczęłabym od tego, jak się rozstaliśmy.
Bo co innego, jak facet zachowuje się z klasą, a co innego, jak kończy z nami, wyzywając i traktując, jak szmatę. Zasadniczo, burak pozostanie burakiem i szkoda nerwów na ponowne schodzenie się.

Jasne, sztuką jest wybaczać itd. itd. ale nie we wszystkich przypadkach.

[caelum]

Napisane przez Sweetheart86

Często tak jest, że jak się kogos naprawdę kocha, to nawet jak ta osoba zachowa się okropnie w stosunku do nas, to miłośc nie mija i jest sie gotowym wiele wybaczyc... Rozsądek niewiele wtedy może zdziałac...
Zwykle moje rozstania z chłopakami były ostateczne. Raz tylko miałam sytuację, że chłopak ze mną zerwał, a po trzech dniach chciał zacząc od nowa. Zgodziłam się, ale tylko 2 miesiące bylismy później razem.

Oczywiście biorę pod uwagę przykład podany przez autorkę wątku - on ją wyzywa, źle traktuje ale miłość i tak wszystko wybaczy. To ja się pytam jak ta miłość w ogóle mogła sie urodzić? I czy to rzeczywiście można nazwać miłością - nie tylko z jego strony. I owszem wiem, ze potrafimy wybaczyć wiele jeśli kochamy ale tylko jeśli kochamy (nie mylić z jakimś toksycznym przywiązaniem itd. itp.).

[kasiamalibu]

u mnie minley 3 miesiace az przyszedl i blagal o wybaczenie

[kennademerkedo]

po 8 latach...jakos nie chcialam odgrzewac zwiazku

[kropka75]

To zależy który ex.

Jeden po roku, jeszcze robił drugie podejście po ponad 2 latach; drugi raz po 3 miesiącach, drugi raz po roku, trzeci raz po kilku dniach, drugi raz po kilku tygodniach...

Chyba jest mi to wpisane w żywot...

[Paati89]

Czegos tu nie rozumiem?!
Chlopak cie zle traktowac...wyzywal i ty chcesz byc dalej z nim?
Ja rozumiem,ze milosc to silna wiez,ze wszystko wybaczy,ale czy naprawde chcesz aby on dalej cie tak traktowal?

Powracajac do tematu moj ex chcial zebysmy znow sie zeszli po okolo tygodniu.

[bitter]

Napisane przez kennademerkedo

po 8 latach...jakos nie chcialam odgrzewac zwiazku

no nieźle.


raz wytrzymał miesiąc czy dwa, głupio mu wybaczyłam, a później... szkoda gadać. kiedy zauważył że się otrząsnęłam, wypiękniałam i kiedy za każdym razem kiedy pojawiał się na 'mieście' widział mnie tam uchachaną, roześmianą i śliczną... i totalnie olewającą. tzn. kiedy przechodził były spojrzenia pełne pogardy ze strony moich kochanych znajomych. oj ale szybko zauważył że mu się grunt palił pod nogami. leciały nawet teksty 'my kiedyś będziemy jeszcze razem`'daj mi czas...' i molestowanie smsami 'kocham ole!' 'ona nigdy nie zastapi mi ciebie!' no i oczywiście jaka panika jak zaczęłam się spotykać z kimś innym niż jaśnie pan, który wydawał się nie przyjmować do wiadomości że
a) to on mnie rzucił na studniówce nad ranem
b) od razu sobie znalazł jedyną cziksę w wielkiej szkole która poleciala na niego, zreszta niezle pijana
c) był toksyczny jak diabli, był jedną wielką pomyłką

to 1,5 roku było poniżeniem, płaszczeniem się i toksycznością... ale przynajmniej uratowałam swój honor dając mu popalić (czyt. olewając go totalnie) na koniec

ale przechodząc do meritum...
jestem dzisiaj szczęśliwa z TŻ, on pokazał mi wszystko. wszystkiego nauczył - jak kochać, co to jest szczęście, zaufanie... może na Ciebie też czeka taki właściwy, nietoksyczny TŻ? daj mu się znaleźć

[Marzenax]

po pol roku i od razu ustalilismy termin slubu Zgadzam sie z dziewczynami ze po stylu w jaim sie rozstawaliscie, mozna pozanc jakim jest czlowiekiem, wiec sie zastanow czy chcesz z nim byc jesli zle cie potraktowal. Pozatym powinnas raczej zyc swoim zyciem a nie czekac az wroci. Ja po rozstaniu ze swoim facetem wcale nie czekalam az wroci do mnie, bo to by mnie zabilo.

[Ciocia Lodzia]

MarzenaX dobrze piszesz, że nie powinno się czekać i życ swoim życiem, ale tak się do końca nie da..Bardziej lub mniej świadomie, a nawet całkiem podświadomie jednak długo jeszcze po rozstaniu się czeka i łudzi.. A tak w ogóle to jak się u Ciebie przejawiało to, że żyłaś swoim życiem i nie czekałaś?

[martha330]

Chyba nie warto wracać do tego,co było...potem może się okazać,że przy każdej możliwej kłótni będziecie sobie wypowiadać,że a to on Cię zostawił,że Ty spotykałaś się z kimś innym,a takie wracanie do przeszłości najbardziej boli.
Spróbuj zapomnieć, daj ponieść się nadziei, że odnajdzie Cię ten właściwy - opiekuńczy, troskliwy i godny zaufania, a nie taki, który Cię sponiewiera....

[Myszunia19]

Napisane przez Marzenax

po pol roku i od razu ustalilismy termin slubu Zgadzam sie z dziewczynami ze po stylu w jaim sie rozstawaliscie, mozna pozanc jakim jest czlowiekiem, wiec sie zastanow czy chcesz z nim byc jesli zle cie potraktowal. Pozatym powinnas raczej zyc swoim zyciem a nie czekac az wroci. Ja po rozstaniu ze swoim facetem wcale nie czekalam az wroci do mnie, bo to by mnie zabilo.

problem jest w tym ze mi go strasznie brakuje ale nie chce byc tak traktwana. on zawsze byl zaborczy w stosunku do mnie ale dwa miesiace przed rozstaniem to juz dla mnie wogole byla masakra ,,,ponizanie i wogole. ja po prostu nie moge zapomniec. dwa miesiace jestem sama. bylismy razem poltora roku. i naprawde myslalam ze to juz bedzie ten jedyny. naprawde widzialam ze mu zalezy. dopiero dwa miesiace przed rozstaniem...

[Futbolowa]

Ciesz się, że pokazał prawdziwe oblicze w dwa miesiące przed rozstaniem, a nie po ślubie.

Wiem na przykładzie moich rodziców, że jak już są dzieci, to bardzo trudno się rozstać i kobieta znosi toksycznego męża latami.

[nastychick]

Napisane przez KiNgUsIa_86

Jeżeli chodzi o mnie to chłopak rozstawał się ze mną 2 razy. Za pierwszym razem odwidziało mu się po kilku godzinach, ale spotkaliśmy się po kilku dniach, a drugie rozstanie trwało około 2 miesiące. Zaczęłam się w tym czasie spotykać z kimś innym, ale oczywiście było to za szybko. Moje rany się nie zagoiły, i gdy tylko ten się namyślił, że nadal mnie kocha poleciałam do niego jak na skrzydłach... Z perspektywy czasu wiem, że pozwoliłam się potraktować jak zabawkę, którą można rzucić w kąt, a potem przywrócić do łask...

Byliśmy razem jeszcze około 2 lata. Nie było kolorowo i ostatecznie to ja zdecydowałam o rozstaniu.

Mówią, że 2 razy nie wchodzi się do tej samej wody i myślę, że w tym przypadku powiedzenie to znajduje potwierdzenie. Mi się nie udało, ale gratuluję tym, którzy są szczęśliwi po raz enty w związku z tą samą osobą. Ja bym już nie próbowała. Niektórych rzeczy nie warto reanimować, tylko po prostu pozwolić umrzeć śmiercią naturalną.

zgadzam sie z ta opinia. U mnie bylo tak samo. po pierwszym rozstaniu zdecydowal sie wrocic po miesiacu... i nie bylo kolorowo. znow nie jestesmy razem i teraz zadne z nas juz chyba nie mysli o tym zeby do siebie wrocic. Rowniez uwazam ze dwa razy do tej samej rzeki ie nie wchodzi i podziwiam jesli jakas para podczas drugiej proby jest ze soba szczesliwa..

[Elfir]

Napisane przez Myszunia19

dwa miesiace przed rozstaniem to juz dla mnie wogole byla masakra ,,,ponizanie i wogole.

ty nie jesteś zakochana tylko uzależniona od psychicznego znęcania się.
Jesli masz problem z odstawieniem swojej używki (tzn. chamskiego faceta) powinnaś poszukać pomocy u psychologa.

Taki facet zniszczy ci poczucie swojej wartości, obnizy samooconę.

[gunia05]

Zgadzam się całkowicie z poprzedniczka z tym, że chyba niewiele da się obniżyć samoocenę osoby, która juz ma niską samoocenę:/ kurcze żaden facet, chocby nie wiem jak był przystojny i "zależałoby" mu, nie ma prawa do takiego traktowania swojej partnerki. Związek ma być oparty na miłości, przyjaźni, szacunku, zrozumieniu....

Także popracuj troszkę nad swoją samoocenąna pewno jesteś wartościową dziewczyną i zasługujesz na lepszego faceta.

Pomyśl sobei czy ty chcesz całe zycie byc poniżana??ta wielka "miłość i namiętność" za parę lat minie i co wtedy pozostanie??nic poza brakiem szacunku z jego strony..i będziesz tylko słyszała teksty typu "kobieto daj mi piwo" albo "miejsce baby jest przy garach" albo jeszcze ciekawsze teksty skoro już cię wyzywał:/ ( później byłoby tylko gorzej)

Dziewczyny szanujmy się, a na pewno znajdzie się nie jeden facet , który też będzie nas szanował...wszystko zależy od tego na ile się facetowi pozwoli...mój Tż doskonale wie, że nie byłby moim Tż gdyby choć raz odniósł się do mnie źle:/ ( wg mnie wszelkie tego typu sytuacje trzeba eliminować w zarodkuten mnie wyzwał, to bye bye, bo przecież "pół światu tego kwiatu") ale też wiem że on by tego nie zrobił

[Myszunia19]

Napisane przez gunia05

Zgadzam się całkowicie z poprzedniczka z tym, że chyba niewiele da się obniżyć samoocenę osoby, która juz ma niską samoocenę:/ kurcze żaden facet, chocby nie wiem jak był przystojny i "zależałoby" mu, nie ma prawa do takiego traktowania swojej partnerki. Związek ma być oparty na miłości, przyjaźni, szacunku, zrozumieniu....

Także popracuj troszkę nad swoją samoocenąna pewno jesteś wartościową dziewczyną i zasługujesz na lepszego faceta.

Pomyśl sobei czy ty chcesz całe zycie byc poniżana??ta wielka "miłość i namiętność" za parę lat minie i co wtedy pozostanie??nic poza brakiem szacunku z jego strony..i będziesz tylko słyszała teksty typu "kobieto daj mi piwo" albo "miejsce baby jest przy garach" albo jeszcze ciekawsze teksty skoro już cię wyzywał:/ ( później byłoby tylko gorzej)

Dziewczyny szanujmy się, a na pewno znajdzie się nie jeden facet , który też będzie nas szanował...wszystko zależy od tego na ile się facetowi pozwoli...mój Tż doskonale wie, że nie byłby moim Tż gdyby choć raz odniósł się do mnie źle:/ ( wg mnie wszelkie tego typu sytuacje trzeba eliminować w zarodkuten mnie wyzwał, to bye bye, bo przecież "pół światu tego kwiatu") ale też wiem że on by tego nie zrobił

ja juz to słyszalam. najgorsze ze on mieszka 130 m. ode mnie:/ i nie moge sie go z mysli pozbyc choc bardzo chce...

[Malla]

Moja kumpela mieszka od lat, schodząc się i rozchodząc z facetem, który traktuje ją jak gospodynię domową - sprzątanie, gotowanie, seks. Nie jest z nim szczęśliwa. Gdy ona chce odejść, on wydziera się na nią, że wszystko niszczy, gdy jemu coś nie pasuje, po paru dniach już się do niej dobiera. A ona się daje. Nie potrafię jej przemówić do rozsądku, do serca, honoru, godności. On nawet nie mówi, że ją kocha, że chciałby kiedyś wziąć z nią ślub, mieć dzieci, tylko ciągle mówi, że była dziewczyna go skrzywdziła i nie chce się angażować, nie jest na to gotowy. Od paru lat nie jest gotowy i nigdy nie będzie, ona nie potrafi tego zrozumieć. Według mnie jest zwykłym chamem i prostakiem, poniża ją przy znajomych ("bo ty głupia siksa jesteś"), nie pozwala jej imprezować z koleżankami. Trzyma ją przy nim to, że jest przystojny, starszy, męski, świetny w łóżku, no i pewnie jeszcze głupia nadzieja, że się zmieni, że kiedyś będzie gotowy. Wszyscy widzą, że ma ją gdzieś, a ona tylko się obraża na świat. Proszę, nie bądź taka, nie daj się. On Cię po prostu nie kocha wystarczająco, byś miała mu poświęcać swoje serce.

Z obecnym TŻ rozstawałam się kilka razy, ale nigdy nie padły mocne słowa, te rozstania były takie... dziecinne, wytrzymywaliśmy po parę godzin. Wiemy, że będziemy ze sobą, nie wyobrażamy sobie innej opcji, idealnie się rozumiemy, uzupełniamy, po prostu jesteśmy dwoma połówkami.

[vainilla]

Mój po ok pół roku. ale wracanie do bylego to błąd. dziś znów już nie jesteśmy razem-i dobrze;D

[Monicoor]

[onemi]

dziewczyno wybij to sobie z glowy!!!!!!!!!!!!!! sama wiesz, ze zle Cie straktowal i co? chcesz powtorke z "rozrywki"?? chcesz to sobie wracaj do niego ale sama sie przekonasz, ze to bedzie zla decyzja!!
Ex zazwyczaj chca wrocic ale nie mozna sie nabierac na ich sztuczki. Obiecuje zmiane? taaa jasne na jak dlugo? tydzien? dwa i znowu bedzie tak samo. Oszczedz sobie tego i nie mysl nawet o powrocie.

[Myszunia19]

Napisane przez onemi

dziewczyno wybij to sobie z glowy!!!!!!!!!!!!!! sama wiesz, ze zle Cie straktowal i co? chcesz powtorke z "rozrywki"?? chcesz to sobie wracaj do niego ale sama sie przekonasz, ze to bedzie zla decyzja!!
Ex zazwyczaj chca wrocic ale nie mozna sie nabierac na ich sztuczki. Obiecuje zmiane? taaa jasne na jak dlugo? tydzien? dwa i znowu bedzie tak samo. Oszczedz sobie tego i nie mysl nawet o powrocie.

ale on mi nie obiecuje powrotu... nie odzywa sie.... jest obojetny.... pewnie nawet wogole o mnie nie mysli i zapomnial o moim istnieniu. a bylismy przeciez sobie bliscy przez poltora roku...

[nastychick]

Napisane przez Myszunia19

ale on mi nie obiecuje powrotu... nie odzywa sie.... jest obojetny.... pewnie nawet wogole o mnie nie mysli i zapomnial o moim istnieniu. a bylismy przeciez sobie bliscy przez poltora roku...

kochana... to sa faceci... oni inaczej przechodza rozstania i inaczej sobie z tym radza... od razu wpadaja w wir nowych znajomoisci co pozwala im zapomniec o nas a my glupie rozpamietujemy wszystko co bylo. nie wydaje mi sie zeby zapomnial o Twoim istetniu ale jak juz mowila poprostu inaczej sobie z tym radzi. uwierz mi, ze sa zwiazki trwajace dluzej niz Twoj i koncza sie tak samo, brakiem kontaktu i brakiem checi powrotu do siebie. Musisz to kochana jakos wytrzymac i radze Ci nie odzywac sie do niego. nic bardziej nie wkurza faceta jak swiadomosc ze dobrze radzimy sobie bez niego

[saslycek]

Ja z żadnym ze swoich exów nie robiłam come backów, bo to nie jest mi potrzebne. Przecież z jakiegos powodu rozstaliśmy się, coś nam nie pasowało w sobie przez co się męczyliśmy ze sobą a człowiek na zawołanie się nie zmienia... owszem było ciężko, ale zasada numer
1. Jeśli zostałam rzucona bądź ja rzuciłam, to znaczy że weszłam na nową ścieżkę w swoim życiu i jest to ścieżka z której nie ma powrotu. I jej się trzymam. Tak w ogóle, kobieto nie pozwalaj sobie na poniżanie i złe traktowanie, bo od tego krótka droga do rękoczynów. Pokazałaś mu już że on może z Tobą wszystko i że zrobisz to co on Ci zaśpiewa, to trochę poniżające co? A i owszem, a nawet bardzo. Jest Ci ciężko, ale on na Ciebie nie zasługuje. Ceń się. Uśmiechaj się. Ciesz się tym co zostało Ci dane. Swoim życiem.

[Myszunia19]

staram się ciesze sie ze mam wspaniałych przyjaciół którzy próbują mnie z tego dołka wyciągnąć. tylko ze dwa miesiące mineły a ja dalej jestem w złym stanie i tęsknie za nim. to jest tak jak z kobietami które sa bite przez mężów ale i tak mowia ze oni sa ddobrzy, ze kocha i sie zmieni... wiem ze sie nie zmieni... nie wiem czemu chce zeby wrocil... choc z jednekj strony nie chce... mial wszystko... wszyscy mu zazdroscili.... ja nie wiem co mu odbiło... nigdy sie nie klocilam z nim. zgadzanismy sie razem. ja tez mialam jednak swoje zdanie i on je szanowal. ale do czasu... jak mowilam po poltora roku, dwa miesiace przed rozstaniem zaczal byc wulgarny i agresywny w stosunku do mnie... nie dzwonil, telefon zostawial w samochodzie zeby nie miec ze mna kontaktu...;( wiec jestem pewna ze o mnie nie mysli. powiedzial ze woli audi A6 niz mnie....