Seks po ślubie

[Monicoor]

[lemoorka]

Napisane przez Monicoor

a ja sobie mysle ze jak juz dojdzie do tej nocy poslubnej to bedziecie rozczarowani jak 90% przezywajacych peirwszy raz, bo seks uwazam calkowicie przereklamowny i nie wiem czym tu sie spinac...moim zdaniem za duzo filmwo naoogladaly sie osoby ktore czekaja do slubu, szanuje ich zdanie ale moim skromnym zdaniem to lekka przesada, seks to jakies 49% udanego zwiazku...

Przeczytaj cały wątek

[Monicoor]

[lemoorka]

Napisane przez Monicoor

przeczytalam i dalej podtrzymuje swoje zdanie a kitosa sama uzyła słowa przereklamowany i tak rZeczywiscie jest co nei zmienia faktu ze jest mily, przyjemny ale ta cała otoczka moim zdaniem nie potrzebna, przeciez jedzenie tez daje niesamowita przyjemnosc a nikt tego tak nie stawia na piedestale

Kitosa napisała kilka miesiecy temu,że jej pierwszy raz był i ze nie wyobraża sobie teraz życia bez sexu, bo to cudowne

[popscene]

Ja sobie myślę, że czy się uprawia seks przed ślubem, czy się tego nie robi, to po ślubie taki seks ma zupełnie inną jakość. Ja już się nie mogę doczekać, jak będę mogła dorwać mojego przyszłego męża jako prawowita małżonka, która ślubowała w obliczu Boga

[Monicoor]

[lemoorka]

Micoor jak widzisz kłamstwo ma krótkie nogi Czytaj dokłanie watki Bo odpowiedz na Twoje pytanie jest

[Klarissa]

Napisane przez popscene

Ja sobie myślę, że czy się uprawia seks przed ślubem, czy się tego nie robi, to po ślubie taki seks ma zupełnie inną jakość. Ja już się nie mogę doczekać, jak będę mogła dorwać mojego przyszłego męża jako prawowita małżonka, która ślubowała w obliczu Boga

Nie ma. Jest dokładnie taki sam jak przed ślubem Ba, przed ślubem paradoksalnie był częstszy i bardziej szalony.

[popscene]

Napisane przez Klarissa

Nie ma. Jest dokładnie taki sam jak przed ślubem Ba, przed ślubem paradoksalnie był częstszy i bardziej szalony.

Może różnie ludzie mają . Ale ja już teraz wiem, że po takim przeżyciu jak ślubowanie przed Bogiem, bardzo się do siebie zbliżymy i ten seks już nie będzie taki sam.

[lemoorka]

Napisane przez popscene

Może różnie ludzie mają . Ale ja już teraz wiem, że po takim przeżyciu jak ślubowanie przed Bogiem, bardzo się do siebie zbliżymy i ten seks już nie będzie taki sam.

A możesz to wytłumaczyć

Sama mam slub za dwa miesiące i jestem ciekawa

Edit na TWoim suwaczku pisze,że do Waszego slubu pozostało ponad rok

[Klarissa]

Też mi się wydawało, że ślub będzie takim "przełomem" w naszym związku, czymś jedynym, wyjątkowym itd. I wiecie co? Nic się nie zmieniło. Myślę, czuję i postrzegam tak samo jak przed ślubem. Mimo, że zmieniło się całe moje życie bo przeprowadziłam się do innego miasta, do innej pracy, zamieszkałam ze swoim mężem itd. to w uczuciach nie zmieniło się kompletnie nic.

[popscene]

Napisane przez lemoorka

A możesz to wytłumaczyć

Sama mam slub za dwa miesiące i jestem ciekawa

Edit na TWoim suwaczku pisze,że do Waszego slubu pozostało ponad rok

Trudno mi to wytłumaczyć, to siedzi gdzieś we mnie. Seks z moim TŻtem już dawno stał się u nas rutyną. Chodzi mi bardziej o takie podejście, że będę się kochać z moim mężem a nie z chłopakiem. Widocznie jestem tylko takim jednym przypadkiem, ale teraz już po prostu wiem, że to będzie zupełnie inne przeżycie niż przed ślubem. Może chodzi też o jakąś uczciwość wobec Boga...

[lemoorka]

Napisane przez popscene

Trudno mi to wytłumaczyć, to siedzi gdzieś we mnie. Seks z moim TŻtem już dawno stał się u nas rutyną. Chodzi mi bardziej o takie podejście, że będę się kochać z moim mężem a nie z chłopakiem. Widocznie jestem tylko takim jednym przypadkiem, ale teraz już po prostu wiem, że to będzie zupełnie inne przeżycie niż przed ślubem. Może chodzi też o jakąś uczciwość wobec Boga...

Jakbyś była uczciwa wobec Boga nie uprawiałabyś sexu przed slubem

Poczekamy do Twojego slubu...

[popscene]

Napisane przez lemoorka

Jakbyś była uczciwa wobec Boga nie uprawiałabyś sexu przed slubem

Poczekamy do Twojego slubu...

Wiem wiem
Ale to gdzieś tam jednak siedzi we mnie. A ja jestem tylko słabym ludzikiem...

[lemoorka]

Napisane przez popscene

Wiem wiem
Ale to gdzieś tam jednak siedzi we mnie. A ja jestem tylko słabym ludzikiem...

jak już mówiłam moj za dwa miesiace i jedyne co się z mieni, to,że będziemy się starac o dziecko

[Klarissa]

Napisane przez popscene

Trudno mi to wytłumaczyć, to siedzi gdzieś we mnie. Seks z moim TŻtem już dawno stał się u nas rutyną. Chodzi mi bardziej o takie podejście, że będę się kochać z moim mężem a nie z chłopakiem. Widocznie jestem tylko takim jednym przypadkiem, ale teraz już po prostu wiem, że to będzie zupełnie inne przeżycie niż przed ślubem. Może chodzi też o jakąś uczciwość wobec Boga...

Ślub nie zmieni czegoś, co się popsuło.. Nie licz na to, że stanie się "cud" przed ołtarzem i potem on nagle będzie inaczej "pieścił i całował"... jeśli coś jest nie tak jak potrzeba już teraz zacznijcie nad tym pracować

[popscene]

Napisane przez Klarissa

Ślub nie zmieni czegoś, co się popsuło.. Nie licz na to, że stanie się "cud" przed ołtarzem i potem on nagle będzie inaczej "pieścił i całował"... jeśli coś jest nie tak jak potrzeba już teraz zacznijcie nad tym pracować

U nas seks się nie popsuł, nie jest po prostu niczym lepszym. Nie mamy też takich dużych potrzeb, żeby cokolwiek ulepszać. A jak coś będzie nie tak, to na pewno się za to weźmiemy

[happy6]

Napisane przez Monicoor

seks to jakies 49% udanego zwiazku...

Zgadzam się w 100% z Monicoor.Pierwszy raz i nawet kilka następnych nie jest wcale przyjemnym. Na dokładkę niedopasowanie sexualne może doprowadzić do rozstania.

[Monicoor]

[lemoorka]

Napisane przez Monicoor

otoz to dlatego po mcu 2 trzeba isc do lozka a jak

udana recepta:confuse d:

[Monicoor]

[biia]

Powiem wam, że zdziwił mnie ten wątek.
dziewczyna pisze, że chce czekać do ślubu. sądzę, że nie tylko chodziło tutaj o to, że się boi ciąży, ale to z pewnego punktu widzenia były także względy religijne. kościół wyraźnie mówi, że nie pozwala na seks przed ślubem, natomiast to, że masturbacja jest grzechem dowiedziałam się przez przypadek. przecież tego nie uczą na religii. w jakimś filmie słyszałam, że "najlepiej (sory za wyrażenie) obciągają katoliczki"i to właśnie jest moim zdaniem to mylne wyobrażenie.
rozmawiałam kiedyś z księdzem. stosunek i inne formy to nie jest to samo. osoby które się wyrzekają stosunku pełnego robią jednak z siebie ofiarę. chcą czekać na ten dzień, a raczej noc poślubną. jest to pewne skrzywienie, ale sama się w to trochę zaplątałam. widzę, że u kitosy się to dobrze skończyło.
chciałam też zwrócić uwagę na jedną rzecz. kiedyś, powiedzmy za czasów naszych rodzicow, tabletek nie było, gumki prl-owskie, ludzie mieli ograniczone możliwości antykoncepcyjne, i było troche inne spojrzenie społeczeństwa w razie wpadki, więc tacy ludzie pewnie czekali do ślubu. jak oni tego dokonywali?

[lemoorka]

Napisane przez biia

Powiem wam, że zdziwił mnie ten wątek.
dziewczyna pisze, że chce czekać do ślubu. sądzę, że nie tylko chodziło tutaj o to, że się boi ciąży, ale to z pewnego punktu widzenia były także względy religijne. kościół wyraźnie mówi, że nie pozwala na seks przed ślubem, natomiast to, że masturbacja jest grzechem dowiedziałam się przez przypadek. przecież tego nie uczą na religii. w jakimś filmie słyszałam, że "najlepiej (sory za wyrażenie) obciągają katoliczki"i to właśnie jest moim zdaniem to mylne wyobrażenie.
rozmawiałam kiedyś z księdzem. stosunek i inne formy to nie jest to samo. osoby które się wyrzekają stosunku pełnego robią jednak z siebie ofiarę. chcą czekać na ten dzień, a raczej noc poślubną. jest to pewne skrzywienie, ale sama się w to trochę zaplątałam. widzę, że u kitosy się to dobrze skończyło.
chciałam też zwrócić uwagę na jedną rzecz. kiedyś, powiedzmy za czasów naszych rodzicow, tabletek nie było, gumki prl-owskie, ludzie mieli ograniczone możliwości antykoncepcyjne, i było troche inne spojrzenie społeczeństwa w razie wpadki, więc tacy ludzie pewnie czekali do ślubu. jak oni tego dokonywali?

CHodziło się wtedy rok dwa, a teraz nawet 3 lata na salę się czeka

[paula78]

Napisane przez biia

Powiem wam, że zdziwił mnie ten wątek.
dziewczyna pisze, że chce czekać do ślubu. sądzę, że nie tylko chodziło tutaj o to, że się boi ciąży, ale to z pewnego punktu widzenia były także względy religijne. kościół wyraźnie mówi, że nie pozwala na seks przed ślubem, natomiast to, że masturbacja jest grzechem dowiedziałam się przez przypadek. przecież tego nie uczą na religii. w jakimś filmie słyszałam, że "najlepiej (sory za wyrażenie) obciągają katoliczki"i to właśnie jest moim zdaniem to mylne wyobrażenie.
rozmawiałam kiedyś z księdzem. stosunek i inne formy to nie jest to samo. osoby które się wyrzekają stosunku pełnego robią jednak z siebie ofiarę. chcą czekać na ten dzień, a raczej noc poślubną. jest to pewne skrzywienie, ale sama się w to trochę zaplątałam. widzę, że u kitosy się to dobrze skończyło.
chciałam też zwrócić uwagę na jedną rzecz. kiedyś, powiedzmy za czasów naszych rodzicow, tabletek nie było, gumki prl-owskie, ludzie mieli ograniczone możliwości antykoncepcyjne, i było troche inne spojrzenie społeczeństwa w razie wpadki, więc tacy ludzie pewnie czekali do ślubu. jak oni tego dokonywali?

byly metody jak stosunek przerywany i kalendarzyk,myslisz ze skad ten wyz demograficzny ?
ile par bralo sluby z powodu ciazy ? mysle ze wiecej niz teraz.

dla mnie sex rzed slubem i nie mieszkanie razem przed slubem ,nie zycie ze soba przed slubem to jak kupowanie kota w worku,oczywiscie wszysko zalezy od temperamentu ludzi i ich potrzeba jednak i te w miare lat sie zmieniaja bo ludzie dojrzewaja .

ja bym obstawila ze udany sex i zycie takie intymne nie tylko chodzi o to co sie dzieje w lozku ale takze o taki wlasny intymny jezyk pary wplywa na udane zycie w ok 70%.

[paulakrk]

Napisane przez Monicoor

pokusilabym sie ze nawet o stwierdzenie ze 51%

Podbijam.
61%

[Nati02]

Napisane przez paulakrk

Podbijam.
61%

Tak mało?

Seks umacnia związek. Jeśli jest udany to łatwiej później rozwiązać problemy, umacnia się więź między partnerami. Sądzę, że sukcesem długiego stażu małżeństw jest właśnie satysfakcjonujący seks, dlatego powiedziałabym, że udany seks to 80% udanego związku.

[paulakrk]

Hmm...oczywiście jest to kwestia, której absolutnie, w żadnej mierze nie można przeliczyć na wartość liczbową.. Wydaje mi się jednak,że tak wyraźna większość jak 80 % to przesada.. Opieram się oczywiście tylko na moim przykładzie - gdzie w poprzednich związkach, seks był generalnie naprawdę OK (wręcz stanowił najatrakcyjniejszy element danej relacji) a mimo to, decydujące były inne kwestie. I dlatego kończyłam znajomości.
Pozwólcie jeszcze,ze zacytuję mojego przyjaciela kochanego, który ujął to w tym momencie tak -
"udany seks to 80 % udanego związku .. pozostałe 20 % to pornole. Oczywiście udane "

[kinia2305]

Napisane przez paulakrk

Pozwólcie jeszcze,ze zacytuję mojego przyjaciela kochanego, który ujął to w tym momencie tak -
"udany seks to 80 % udanego związku .. pozostałe 20 % to pornole. Oczywiście udane "

ehh...
smutne to...
wspolczuje przyjacielowi

[gabka9]

Napisane przez biia

chciałam też zwrócić uwagę na jedną rzecz. kiedyś, powiedzmy za czasów naszych rodzicow, tabletek nie było, gumki prl-owskie, ludzie mieli ograniczone możliwości antykoncepcyjne, i było troche inne spojrzenie społeczeństwa w razie wpadki, więc tacy ludzie pewnie czekali do ślubu. jak oni tego dokonywali?

Napisane przez lemoorka

CHodziło się wtedy rok dwa, a teraz nawet 3 lata na salę się czeka

Rok? Rok to sporo, zapewniam was ze nasi (pra)dziadkowie nieraz chodzili ze sobą nawet mniej niż 3 miesiące, znam przypadek że...tylko tydzien!

[mysza007]

Ja np. w związku jestem ponad 7 lat i też nie uprawiałam sexu! I życie bez niego to żaden problem! Seks po ślubie? Czemu nie, ale to też niekoniecznie! Ja po prostu takich potrzeb nie mam i tyle!